Co do biologii masz rację, nie ma znanej nam różnicy, w sensie ogólnym, choć w szczegółach jest bardzo zdecydowana. Tak to twoja racja ma niewielkie znaczenie. Co nie oznacza że różnicy nie ma, i że nie zostanie to podobieństwo biologiczne, w sensie też ogólnym wykluczone. Po co tobie pogląd porównujący człowieka do szympansa. Zazdrościsz mu że jest jaki jest? Chciałbyś się w niego wcielić, a twoje człowieczeństwo jest tobie kulą u nogi?

Masz wyżej cytowanego postu przykład podany przez Bene, jakie miał myślenie jak miał 9 lat. Dokładnie ty teraz odnosisz się w swoim myśleniu do tego dziecinnego myślenia Bena. On teraz uznał to poprzednie myślenie za naiwność. Ja nie stawiam ci teraz jakiegokolwiek zarzutu, natomiast wykazuję, że nie tylko ja, czy Beno, czy ty teraz, czy ktokolwiek inny, myśląc tak jak wskazuje w danej sytuacji swój rozum i biorąc to bezkrytycznie za pewnik, można się na sobie samym zawieźć. Więc nikt o zdrowym myśleniu, nie uchwali ustawy o zabijaniu, na podstawie, sugestii, że jest to pomocne dla zainteresowanej osoby, nawet wtedy kiedy by byli ludzie zgłaszające takie potrzeby.

Jeżeli eutanazji miano by dokonywać z powodów interesu ubezpieczycieli, to rzeczywiście byłoby to wynaturzenie.
Ale nie przywoływałbym tego rodzaju patologii, bo chyba wszyscy je tu jednoznacznie potępimy.
Prawo powinno przed taką ewentualnością zabezpieczać.
Co do walki z bólem.
Ja po prostu mogę sobie wyobrazić osobę, która nie chce, aby sens jej życia sprowadzał się do codziennej walki z uporczywym i trudnym do zniesienia bólem, któremu nie ma końca.
Pytanie o eutanazję, to pytanie czy mamy prawo uniemożliwiać takiej osobie podjęcie decyzji o sobie samej.
Większość z nas odmawia takiej osobie tego prawa.
Łatwo nam od kogoś oczekiwać heroizmu, kiedy sami jesteśmy tylko obserwatorami.

Otrzeźwiej, z powodu bólu nie do wytrzymania, nikt nie zabrania nikomu chęci zabicia się, tylko nikt nie bierze za to odpowiedzialności. A to jest różnica, nawet potępiamy takie zachowanie, lecz nie jest to równoznaczne zabranianiem. Z jednej tylko przyczyny tak postępujemy, że każdy z nas ma wolną wolę, robić z sobą co zechce. Uchwalanie ustaw to branie na siebie- tego co uchwala, odpowiedzialności za to, co ktoś uczyni przy udziale tej ustawy. Przeczytaj sobie post -swana, który obruszył się na to, kto miałby wziąć na siebie, taką odpowiedzialność.

Cechy nabyte w dzieciństwie determinują sposób postępowania i myślenia przez całe dorosłe życie.Jeśli trafi się przypadkiem na kogoś kto zmobilizuje mnie do wczesnej analizy mojej sylwetki - dobrze.Bo nie zgniłem w kiciu lub mnie nie zabił ktoś silniejszy.
Z obdarowaniem miłością.Tu masz rację bo daje to motywację by pod wiatr i deszcz dalej ciągnąć swój wózek.Tyle tylko że jest on załadowany ogromnym brzemieniem.Wielokrotnie przychodzą myśli by z tym skończyć bo to rzeczywiście ponad ludzkie siły.
Bo brak kilku cech egoistycznych.By postawić samego siebie na przedzie.

Myślę, że także zakichanym obowiązkiem rodziców jest szukać wszystkich możliwych sposobów, by pomóc dziecku i nie tylko dziecku.
Przecież można nie tylko szukać leków przeciwbólowych, ale także się modlić - dniami i nocami. Ludzie przecież opisują różne uzdrowienia z mocy Bożej.
Trzeba tylko mieć wiarę, że można prosić o uzdrowienie. Dla Boga nie ma rzeczy niemożliwych, na pewno pomoże. Ja tyle razy prosiłam o pomoc, o zdrowie i wiele razy dostałam pomoc od Boga - dlaczego inni nie proszą?
Nie wierzą? nie chce im się ? dziecko przeszkadza?

A modlitwy nie "działają"...
Może modlą się do niewłaściwego boga, albo w niewłaściwym miejscu, albo w niewłaściwy sposób, albo niewłaściwą treścią, albo w niewłaściwej intencji?

Temat trudny... czy eutanazja powinna byc zalegalizowana czy tez nie... ale przeciez istnieje od lat eutanazja utajniona....zbyt dlugie oczekiwanie chorego na powazna operacje, niestety chory umiera, zbyt dlugo czekal, cierpienie ktore wymaga podania silnych lekow przeciwbolowych, ktore niestety przyspieszaja smierc... jak wiele innych podejsc ze strony lekarzy w stosunku do bardzo chorego czlowieka... ktore zamiast przedluzyc zycie powoduja smierc... Sama bylam tego swiadkiem... wiec nikt mi nie powie ze nie jest to prawda... wiec z dwojga zlego chyba lepiej zalegalizowac eutanazje... niz dokonywac jej po cichu...

Jasne, życie, jak ktoś trafnie zważył, jest śmiertelną chorobą przenoszoną drogą płciową, więc po co czekać i przedłużać życie, które i tak w końcu skończy się nieuchronnie śmiercią. Na każdym nowo narodzonym dziecku dokonać eutanazji, zamiast dokonywać jej po cichu i spokój

Fałszywa droga. Równie dobrze można zalegalizować kradzieże, bo przecież skoro są na porządku dziennym, to nie ma powodu, aby za nie karać. Pomijam już to, że istnieje diametralna różnica pomiędzy podaniem dużej środka przeciwbólowego z zamiarem zadania śmierci, a podaniem go w zwiększonej dawce w celu uśmierzenia bólu chociaż może to przyspieszyć zgon.

W koncu co za roznica eutanazja czy nie i tak podobno przed nami zycie wieczne... wiec Yarpen nie znizaj sie w trudnym temacie dotyczacym naszego zycia do kradziezy... a tak prawde powiedziawszy jak blizej sie przyjzysz temu swiatu... to nie da sie ukryc ze mamy kradziez legalna i kradziez nielegalna

Nadal istnieje różnica między zabójstwem przez podanie śmiertelnej dawki leku przeciwbólowego, a pomocą choremu przez podanie zwiększonej dawki mającej uśmierzyć ból.

Tylko nie zapominaj, ze podanie ciezko choremu silnej dawki usmierzajacej bol, powoduje...ze chory spokojnie sobie odejdzie do podobno krainy wiecznego szczescia... niestety ale tak najczesciej sie to konczy.. tzw. eutanazja nielegalna...

Dlatego trzeba ukrócić zabójstwa tego typu, a nie je legalizować.

Spalić człowieka żywcem - tak, skrócić cierpienia - stanowczo nie, bo to "grzech"!
Ot, logika...

Raczej Twój brak wiedzy skoro nie dostrzegasz różnicy pomiędzy wykonaniem wyroku śmierci wydanego przez sąd a zamordowaniem człowieka z fałszywie pojętej pomocy w cierpieniu.