I w tym się z Papieżem zgadzam. Cała rzecz w tym żeby ten " pod koniec dziejów" nie przeoczyć i dobrze go rozpoznać bo w tedy pojawi się Jezus [paruzja] i zacznie panować Królestwo Boże. To dość istotna sprawa zwarzywszy na nasze wybawienie. Pan Jezus jednoznacznie ostrzegał

Mat 24 36 36 „O dniu owym i godzinie nie wie nikt — ani aniołowie niebios, ani Syn, tylko sam Ojciec. 37 Jakie bowiem były dni Noego, taka też będzie obecność Syna Człowieczego. 38 Bo jacy byli w owych dniach przed potopem — jedli i pili, mężczyźni się żenili, a kobiety wydawano za mąż, aż do dnia, gdy Noe wszedł do arki, 39 i nie zwrócili na nic uwagi, aż przyszedł potop i zmiótł ich wszystkich — tak będzie z obecnością Syna Człowieczego. 40 Wtedy dwaj będą w polu: jeden będzie wzięty, a drugi pozostawiony; 41 dwie będą mleć w żarnach: jedna będzie wzięta, a druga pozostawiona. 42 Dlatego czuwajcie, gdyż nie wiecie, którego dnia wasz Pan przyjdzie.

Dlatego spytałem "jak wyobrażacie sobie ten moment w którym przyjdzie królestwo Boże na ziemię? Co w tedy się wydarzy? Jak będzie wyglądało życie? Jacy będą ludzie?" aby każdy komu zależy na wybawieniu nastawił swój umysł na tryb czuwania i wyczekiwania by nie popełnić tego błędu co ludzie za dni Noego którzy; "39 i nie zwrócili na nic uwagi, aż przyszedł potop". Żeby rozpoznać paruzję trzeba mieć świadomość na co zwrócić uwagę.mindmonkey Jak dobrze rozumiem ma taki bardziej idylliczny obraz paruzji Jezusa i początku panowania Królestwa Bożego, a pozostali?
 

Przyjdź Królestwo twoje! U mnie jest tak, jeśli czuję się spokojny wyluzowany, zajmuję się tym co jest nie tylko dla mnie użyteczne. To uważam że jest we mnie Królestwo Boga.

Nieprawda. Jezus zalecał coś całkiem innego - mianowicie bycie nieustannie przygotowanym na Jego Paruzję.
Nie po to by jej nie "przeoczyć" (cóż za surrealizm!) tylko by nie Pan nie zastał nas nieprzygotowanymi.

Ano właśnie. Dlatego zupełnie nie rozumiem dlaczego Świadkowie Jehowy udawali że wiedzą kiedy Jezus przyjdzie. Czy to tylko pycha, czy po prostu chwyt werbunkowy?

Coś Ci się Jacku pozajączkowało. Owszem, ZANIM nadszedł Potop, współcześni Noego o nim nie wiedzieli - ale zapewniam CIę, że jak już był, to go zauważyli
Dlatego nie roztaczaj nam tutaj wizji tego, że ktoś "nie zauważy" paruzji...

Zresztą jestem zdziwiony kolejną zmianą nauki ŚJ. Bo dotąd to raczej krzepili się oni obrazami jak to Bóg wygubi wszystkich nie-świadków (czego raczej trudno nie zauważyć...). W przeznaczonej dla dzieci (!) książeczce Od raju utraconego do raju odzyskanego przedstawili dla swoich milusińskich taki pokrzepiający obraz zniszczenia nie-SJ: "Martwe ciała będą wszędzie - od jednego końca świata do drugiego. Jehowa mówi: >>Sięgnę po miecz przeciw mieszkańcom ziemi<<. Rozrzucone, niepogrzebane i nieopłakane ciała będą dla ziemi niczym nawóz."
Nic dziwnego że cieszyła ich taka wizja, skoro Strażnica z 15.7.1955 (wyd ang.) ubolewała: "Można spryskać pole chemikaliami, które zabiją chwasty, lecz pozostawią plony; bardzo źle, że nie można zasypać miast bombami, które unicestwią złych, lecz nie naruszą niewinnych"

czyli mamy drugi głos pozytywnie kojarzony z Przyjściem Pana Jezusa z Królestwie Bożym.

Aż się boję zapytać o co Ci chodzi

Barney



nie lękaj się człowiecze! Chodzi mi o to że generalnie na to pytanie wszyscy ludzie - w znaczniej większości Katolicy- z którymi rozmawiam kojarzą sobie przyjście Pana Jezusa z wszystkim co najlepsze. A przecież o to już kiedyś pytano samego Jezusa " co będzie znakiem twego przyjścia"

Mat 24:3 A gdy siedział na Górze Oliwnej, podeszli do niego na osobności uczniowie, mówiąc: „Powiedz nam: Kiedy to nastąpi i co będzie znakiem twojej obecności oraz zakończenia systemu rzeczy?”- po Katolicki "końca świata"

I Pan Jezus odpowiada;

4 A Jezus, odpowiadając, rzekł do nich: „Baczcie, żeby was nikt nie wprowadził w błąd; 5 bo wielu przyjdzie, powołując się na moje imię i mówiąc: ‚Ja jestem Chrystusem’; i w błąd wprowadzą wielu. 6 Będziecie słyszeć o wojnach, a także wieści wojenne; baczcie, żebyście się nie przerazili. Bo to musi nastąpić, ale to jeszcze nie koniec.
7 „Powstanie bowiem naród przeciw narodowi i królestwo przeciw królestwu, będą też niedobory żywności i trzęsienia ziemi w jednym miejscu po drugim. 8 Wszystko to jest początkiem dręczących boleści.
9 „Wtedy ludzie będą was wydawać na ucisk i będą was zabijać, i ze względu na moje imię będziecie przedmiotem nienawiści wszystkich narodów. 10 Wtedy też wielu się zgorszy i jedni drugich będą zdradzać, i będą jedni drugich nienawidzić. 11 I powstanie wielu fałszywych proroków, i wielu wprowadzą w błąd; 12 a z powodu wzrostu bezprawia miłość większości oziębnie. 13 Ale kto wytrwa do końca, ten zostanie wybawiony. 14 I ta dobra nowina o królestwie będzie głoszona po całej zamieszkanej ziemi na świadectwo wszystkim narodom; a potem nadejdzie koniec.
[...] oczywiście odpowiedź Jezusa kończy się na 51 wersecie tego rozdziału
Jak wiecie to jest proroctwo ….! Nie ŚJ tylko Pana Jezusa;) proroctwa są nie po to by swoim tekstem wypełnić kartki Biblii żeby nie były puste tylko po to by ludzie je czytali i wypatrywali spełnienia się tych proroctw. Zatem czy to o czym tu mówił Pan Jezus się już spełniło czy może dopiero się spełni. Inaczej! Czy współczesnej historii nie można by utożsamić z tym proroctwem? Dodam że odnośnie tych czasów Tymoteusz pisał tak;

2Tym3 A to wiedz, iż w dniach ostatnich nastaną krytyczne czasy trudne do zniesienia. 2 Albowiem ludzie będą rozmiłowani w samych sobie, rozmiłowani w pieniądzach, zarozumiali, wyniośli, bluźniercy, nieposłuszni rodzicom, niewdzięczni, nielojalni, 3 wyzuci z naturalnego uczucia, nieskłonni do jakiejkolwiek ugody, oszczercy, nie panujący nad sobą, zajadli, nie miłujący dobroci, 4 zdrajcy, nieprzejednani, nadęci pychą, miłujący bardziej rozkosze niż miłujący Boga, 5 zachowujący formę zbożnego oddania, ale sprzeniewierzający się jego mocy; i od tych się odwróć. 6 Z nich bowiem wywodzą się mężczyźni, którzy chytrze wciskają się do domów i uprowadzają jako swych jeńców słabe kobiety obarczone grzechami, wiedzione rozmaitymi pragnieniami, 7 takie, które zawsze się uczą, a jednak nigdy nie potrafią dojść do dokładnego poznania prawdy.

1.
Jacku, tym razem pomieszałeś znaki przyjścia Jezusa z samą paruzją.
2.
Cieszę się z Twojej obserwacji że "wszyscy ludzie - w znaczniej większości Katolicy- z którymi rozmawiam kojarzą sobie przyjście Pana Jezusa z wszystkim co najlepsze" - obawianie się Paruzji jest to czyste pogaństwo, zaś jej oczekiwanie zawsze było przymiotem chrześcijan. To najpiękniejsze świadectwo o katolikach, jakie kiedykolwiek usłyszałem z ust Świadka Jehowy
3
Jeśli uważasz że błędem jest kojarzenie Paruzji "pozytywnie" to po co się o przyjscie Królestwa Bożego modlisz?
Jakiś absurd.
Chociaż... Świadkowie Jehowy nie modlą się modlitwą Ojcze Nasz..., prawda?



4
Jeśli poczytasz trochę świadectw historycznych, to zobaczysz że w każdym wieku z minionych od śmierci Jezusa, wiele osób wskazywało na to proroctwo podobnie jak Ty, uważając że "teraz to już pasuje"
Zamiast takich spekulacji i dziecinady z przepowiadaniem coraz to nowych fałszywych terminów Paruzji, lepiej zastosować się do rady Jezusa być być w stałej gotowości:
"Czuwajcie więc, bo nie wiecie, w którym dniu Pan wasz przyjdzie."/Mt 24,42/

5
Kilkanaście lat temu pewna moja (aktualna) znajoma siedziała sama w domu (mąż pracował) i chyba trochę się nudziła. Zaczęli ją odwiedzać Twoi, Jacku, współwyznawcy i po pewnym czasie została Świadkiem Jehowy.
Dlatego też z powyższego proroctwa, jakoś tak osobiście jeden wydaje mi się spełniać specyficznie teraz:
"Z takich bowiem są ci, co wślizgują się do domów i przeciągają na swą stronę kobietki obciążone grzechami, powodowane różnorakimi pożądaniami, takie, co to ciągle się uczą, a nigdy nie mogą dojść do poznania prawdy." /2Tm 3:6-7 bt/

[quote="Jacek.J"] proroctwa są nie po to by swoim tekstem wypełnić kartki Biblii żeby nie były puste tylko po to by ludzie je czytali i wypatrywali spełnienia się tych proroctw.[/color] Otóż to Jacek...W PNŚ jest takie proroctwo Izajasza(9:6)
Bo narodziło się nam dziecko, syn został nam dany; a na jego barkach spocznie władza książęca. I będą go zwać imieniem Cudowny Doradca, Potężny Bóg, Wiekuisty Ojciec, Książę Pokoju....i tu pytanie:
ŚJ nauczają, że Jezus rozpoczął już swoje królowanie na ziemi, ale w sposób niewidzialny, zatem kiedy ŚJ zaczną wyznazywać Jezusa Chrystusa zgodnie z proroctwem Potężnym Bogiem...???

Barney

Ale ja nie twierdzę że obecności Jezusa należy się obawiać. Wręcz przeciwnie należy jej z utęsknieniem wyczekiwać. Natomiast z słów Jezusa z Mar 24 rozdział jednoznacznie wynika że nie będzie to przyjemna rzecz

To Pan Jezus wyjaśnia w dalszych słowach swego proroctwa



Czyli choć wydarzenie zwiastujące obecność Jezusa będą dramatyczne mimo wszystko to dobra nowina dla uczniów Jezusa ponieważ dowodzi to bliskości Królestwa Bożego



I po to właśnie jest to proroctwo by wykazywać czujność. W minionych wiekach szczerzy ludzie dopatrywali się w wydarzeniach mających miejsce za ich czasów być może spełnianie się słów Jezusa. Brakowało jednak im tego że w tym proroctwie są opisane różne wydarzenia następujące jedno po drugim na globalną skalę co teraz ma miejsce począwszy od I wojny światowej



1.Co twoim zdaniem znaczy czuwać?
2.po co twoim zdaniem jest to proroctwo Jezusa?

Jezus mówi o "czuwaniu" nie po to by "nie przegapić" Paruzji, ani też nie w jakimś innym celu, tylko w takim sensie, że nalezy być gotowym na Jego przyjście - i Jezus jasno mówi na czym to polega: na "rozdawaniu żywności o właściwej porze" (Mt 24,45). O co chodzi możemy wywnioskować, czytając co jest tego przeciwieństwem: Mat 24:48-51 bt "(48) Lecz jeśli taki zły sługa powie sobie w duszy: Mój pan się ociąga [z powrotem], (49) i zacznie bić swoje współsługi, i będzie jadł i pił z pijakami, (50) to nadejdzie pan tego sługi w dniu, kiedy się nie spodziewa, i o godzinie, której nie zna. (51) Każe surowo go ukarać i wyznaczy mu miejsce z obłudnikami. Tam będzie płacz i zgrzytanie zębów."
Czuwanie polega także na tym, by "być gotowym" i "mieć biodra przepasane" (ŁK 12,35) co z kolei oznacza : Ef 6:14-18 bt "(14) Stańcie więc do [walki], przepasawszy biodra wasze prawdą i przyoblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość, (15) a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju. (16) W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego. (17) Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże – (18) wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu! Nad tym właśnie czuwajcie najusilniej i proście za wszystkich świętych"

Z pewnością nie jest "czuwaniem" czynienie się fałszywym prorokiem i ciągłe przepowiadanie terminu Paruzji wg swoich imaginacji.

a gdzie tak pisze że należy Jezusa Chrystusa wyznawać Potężnym Bogiem? w proroctwie tym pisze jasno i wyraźnie że [Jezusa] będzie się tak nazywać z imienia. " potężny Bóg. To że Jaś ma na nazwisko "Kowalski" nie znaczy że automatycznie musi być kowalem. Pokazuje to tylko że najprawdopodobniej któryś z jego przodków był kowalem. Czyli Jaś ma nazwisko po pra-Ojcu

no więc dlaczego ŚJ nie nazywają Jezusa imieniem Potężny Bóg skoro proroctwo mówi, że będą Go zwać...???

Jak to nie?

Nie udaj Jacku, że nie rozumiesz...chodzi mi o to dlaczego ŚJ nie nazywają Jezusa imieniem Potężny Bóg skoro proroctwo Izajasza mówi, że zwać Go będą takim imieniem...??? no chyba, że wykażesz tutaj Ty jako jeden z przedstawicieli śJ, że w sposób zgodny z proroctwem Izajasza nazywasz Syna Bożego Poteznym Bogiem...

Chodzi ci że stricte nie nazywamy Jezusa Potężnym Bogiem? To jest proroctwo więc tytuł [imię] potężny Bóg ma swoje symboliczne znaczenie. Podobnie Katolicy nie nazywają Jezusa cudownym doradcą, wiekuistym Ojcem czy nie nazywają Jezusa z imienia Immanuel