Re: Czy Bóg ma obsesję na punkcie krwi?
alkamatka napisał(a):
Boro napisał(a):
Dlatego, że Bóg nie łamie zasad, które sam ustanowił. Karą za grzechy jest śmierć. Jest wina musi być kara. Po prostu odpuszczając byłby niekonsekwentny.
Miłosierdzie Boga o wiele bardziej przewyższa jego sprawiedliwość.
Jak nikt tu się nie włącza to sobie trochę pogadam z samą z sobą o moich puzzlach.
Chyba zaczynam trochę łapać o co chodzi z tym "
Miłosierdzie Boga o wiele bardziej przewyższa jego sprawiedliwość."
Tak sobie czytam i rozmawiam z ludzmi na ten temat i jednym z komentarzy znalazłam, że "
potępienie z powodu grzechu ustępuje miejsca miłosierdziu Bożemu". I jeszcze, że "
Bóg nie jest samą sprawiedliwością. Jest On przede wszystkim Miłosierdziem." Ale nasuwa mi się myśł, że to trochę tak, że Bóg zachowuje się trochę jak niekonsekwentny rodzic: dzieciak narozrabiał, więc należy mu się lanie. Ojciec już my naopowiadał jakie mu to okropne spuści lanie, nie będzie dostawał kolacji, będzie miał zakaz komputera itd. (Boża pomsta i odpłata). A potem ten sam ojciec (a może matka?) stwierdza (przekonuje ojca), że jednak nie będzie kary, bo bardzo kocha dziecko. Dzieciak jest oczywiście niesamowicie wdzięczny i na jakiś czas zaczyna może nawet trochę słuchać rodziców.
Ale czy to nie jest tak, że Bóg straszy nas karą, której i tak nie wykona (nie chce wykonać) ze względu na swoje miłosierdzie? Jeżeli tak, to niestety daleej nie rozumiem po co to straszenie karą? Nie do końca rozumiem tą zależność, że żeby była miłość i miłosierdzie musi najpierw być groźba kary! No chyba że ta kara to chronienie nas od popełniania śmiertelnych błędów, na przykład wsadzania palców do kontaktu albo dmuchającej suszarki do wanny w której siedzimy. Ale ja dalej jestem zwolennikiem wychowania dzieci przez tłumaczenie a nie przez zabranianie i karanie.