Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 5:36 pm



Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 90 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Proszę pomóżcie, bo zaczynam wątpić w KrK 
Autor Wiadomość
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 06, 2013 12:03 am
Posty: 169
Lokalizacja: ok/Wrocławia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Proszę pomóżcie, bo zaczynam wątpić w KrK
Od jakiegoś czasu zaczynam powątpiewać czy KrK jest tym najwierniejszym, najprawdziwszym. Nie ukrywam, że mocno przechylam się w stronę prawosławia, aczkolwiek tam też mam wciąż jeszcze trochę wątpliwości. Jednak bardzo bym chciał, żeby ktoś był w stanie mi pomóc i przekonać, że moje wątpliwości są do wyjaśnienia i że KrK jest naprawdę tym prawdziwym kościołem założonym przez Chrystusa. Poniżej podaję kwestię , które budzą moje największe wątpliwości (opisuje to swoimi słowami):
1. Studiując historię początków kościoła, dokumenty pierwszych soborów powszechnych, nigdzie nie znajduję potwierdzenia na prymat i nieomylność Papieża. W pierwszych wiekach, głównie z racji stolicy cesarstwa, biskupowi Rzymu przyznawano jedynie honorowe pierwszeństwo pośród równych, a wszystkie najważniejsze spory dot. wiary rozstrzygały sobory powszechne, a nie wypowiedź ex catedra Papieża. Każdy Patriarchat miał też swoją całkowitą autonomią jeżeli chodzi o kwestie jurydyczne, administracyjne. Ponadto przecież w Biblii Chrystus wyraźnie skarcił uczniów gdy próbowali dociec, który jest największy, więc dlaczego jeden biskup miałby byc tym najważniejszym z nieomylnym głosem w najważniejszych sprawach? Ja to wiedzę tak, ze rolę odegrał tu nie Duch Święty, ale względy czysto ludzkie, po schizmie KrK przez długie wieki zachłysnął się ziemską władzą i zbijaniem majątków (pamiętacie kuszenie Chrystusa przez Szatana i co mu oferował?...). Więc oddając się tym pokusom rósł coraz bardziej w pychę i stąd to przekonanie o prymacie i nieomylności.

2. Filioque - wyraźnie widać, że było to czysto ludzkie zagranie na przekór wschodniemu cesarstwu i chrześcijaństwu. Tu wg mnie prawosławni mają rację, jest to dodatek wbrew postanowieniom soborów i nieuzasadniony.

3. Dogmat o niepokalanym poczęciu - tu najbardziej uderza mnie to, że przypisując tą łaskę Matce Boskiej, jednocześnie odbiera się jej całe zasługi, bo jej największa zasługa to to, że będąc skłonną do grzechów jak każdy inny człowiek, nie popełniła żadnych grzechów osobistych i dzięki temu spotkała ją taka łaska, jak niepokalane poczęcie Jezusa. Zaś przypisując jej niepokalane poczęcie, odbiera się tą zasługę, bo nie dziedzicząc skutków grzechu pierworodnego (co zakłada niepokalane poczęcie) można powiedzieć - żadna zasługa bycie w takim stanie bezgrzesznym...

4. Kwestia zmian wprowadzanych przez KrK po schizmie. Np. Eucharystia pod 1 postacią, oddzielenie sakramentów chrztu od bierzmowania i niedopuszczanie ochrzczonych dzieci do przyjmowania komunii świętej (choć w pierwszych wiekach tak robiono), wprowadzenie kultu adoracji Najświętszego Sakramentu (czyżby rekompensata za ograniczenie dla świeckich Eucharystii pod dwiema postaciami?), nieklękanie w niedzielę ,zmiana sposobu czynienia znaku krzyża, odpusty, czyściec, celibat, zmiana liturgii itp.

5. Bardzo mocne ograniczenie teologii, partystyki do Św. Augustyna , wynikało to pewnie z tego , że w pierwszych wiekach cała myśl teologiczna rozwijała się na wchodzie, ale dlaczego po schizmie tak łatwo zrezygnowano z tego wspólnego dorobku (względy ludzkie?). Ponadto scholastyka, tomizm i całe racjonalizowanie wiary, łączenie teologii z filozofią, co musiało doprowadzić do wybuchy ateizmu, laicyzacji.

6. Mocne zeświecczenie liturgii i ogólnie wiary, takie na siłę dostosowywanie się do oczekiwań epoki, powodujące całkowite zagubienie mistyki, której na zachodzie nigdy nie było za wiele, ale teraz to już prawie w ogóle nie ma.

7. Tłumaczenie grzechu pierworodnego za Augystynem (co cały wschód zarzuca jako błędy językowe jego), nigdy intuicyjnie nie zgadzałem się z tym, dlaczego ja muszę zmywać z siebie przy chrzcie grzech pierworodny, którego nigdy nie popełniłem i dopiero jak poznałem wykładnie grzechu pierworodnego wschodnią o odziedziczeniu skutków, a nie samego grzechy - stało się to dla mnie zrozumiałe.

8. Kwestia sensu ofiary Chrystusa - tutaj też interpretacja katolicka o konieczności zadośćuczynienia Bogu za nasze grzechy, czyli takie podejście prawnicze, karne nie do końca mnie przekonywało i dopiero podejście prawosławne o uleczeniu upadłej natury ludzkiej i przebóstwieniu człowieka do mnie trafiło.

9. Bardzo mocne skupienie się na śmierci Chrystusa, gdzie przecież najważniejsze jest jego Zmartwychwstanie. Ofiarowywanie swojego cierpienia, jakoby miało być potrzebne Chrystusowi tez do mnie nie trafia, mamy się ulepszać duchowo, wyzbywać grzechów, przebóstwiać to jest cel naszego życia, a nie cierpienie rzem z Chrystusem.

10. Bardzo prawnicze podejście do przykazań, zasad -w prawosławiu znacznie bardziej skupiają się na dobrze człowieka, a nie na przestrzeganiu określonych przepisów (przykład z daniem szansy człowiekowi którego małżeństwo wygasło nie z jego winy, a w KrK dla takiego człowieka po za w praktyce nierealnym trwaniem we wstrzemięźliwości pozostaje żyć w ciężkim grzechu i pozbawić się Eucharystii, no chyba, że (i tu znowu sztuczki prawnicze) uda się unieważnić małżeństwo (czyli takie obejście prawa).

_________________
Panie Jezu Chryste, Synu Boga, zmiłuj się nade mną grzesznikiem.
Piękno zbawi świat.


Pt paź 18, 2013 10:51 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 15, 2011 10:38 pm
Posty: 17577
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: Proszę pomóżcie, bo zaczynam wątpić w KrK
Strasznie dużo tego. Zacznę od końca i spróbuję systematycznie punkt po punkcie. Niemniej jednak liczę na to, że ktoś mi pomoże, bo musiałabym tu spędzić wiele godzin.
Karamazow napisał(a):
10. Bardzo prawnicze podejście do przykazań, zasad -w prawosławiu znacznie bardziej skupiają się na dobrze człowieka, a nie na przestrzeganiu określonych przepisów (przykład z daniem szansy człowiekowi którego małżeństwo wygasło nie z jego winy, a w KrK dla takiego człowieka po za w praktyce nierealnym trwaniem we wstrzemięźliwości pozostaje żyć w ciężkim grzechu i pozbawić się Eucharystii, no chyba, że (i tu znowu sztuczki prawnicze) uda się unieważnić małżeństwo (czyli takie obejście prawa).

Chrystus wyraźnie powiedział: "co Bóg złączył, człowiek niech nie rozdziela" (Mt 19, 4b-6). i jedynie nierząd jest powodem do unieważnienia małżeństwa. Cóż to jest nierząd? Na pewno nie zdrada ani tym bardziej wypalenie się miłości, jak to tłumaczyli bracia prawosławni swego czasu.
Nie ma w KK czegoś takiego jak unieważnienie małżeństwa, Nie można unieważnić czegoś, co było ważne zawarte przed Bogiem. Jest natomiast stwierdzenie o nieważności małżeństwa, co oznacza, że nigdy ono nie było ważne. Aby małżeństwo było ważne, powinna być świadoma i wona decyzja. Jeśli natomiast jakiś sąd biskupi dopuści się nadużycia w tej kwestii, to jest to nadużycie, a nie stwierdzenie nieważności. Jeśli małżeństwo starające się o stwierdzenie nieważności związku fałszywie zeznaje i przedkłada fałszywych świadków w celu uzyskania takiego stwierdzenia, to jest to grzech tych konkretnych ludzi, a małżeństwo przed Bogiem nadal jest ważne.
Prawosławie w tej kwestii głosi różne nauki, tzn. głosi, że małżeństwo trwa wiecznie, nawet po śmierci (św. Paweł mówi, że po śmierci małżonka można zawrzeć kolejne małżeństwo), a z drugiej strony pozwala na rozwód z powodu wypalenia się związku. Chrystus mówi o grzechu cudzołóstwa w przypadku oddalenia żony. Więcej: mówi "jedni drugich brzemiona noście", że mamy przebaczać 77 razy, czyli takie zwielokrotnione zawsze, bo liczba 7 oznacza "zawsze". Jak to się do braku przebaczenia w przypadku rozwodu, bo coś się wypaliło, bo mąż/żona zdradzili?
Karamazow napisał(a):
9. Bardzo mocne skupienie się na śmierci Chrystusa, gdzie przecież najważniejsze jest jego Zmartwychwstanie. Ofiarowywanie swojego cierpienia, jakoby miało być potrzebne Chrystusowi tez do mnie nie trafia, mamy się ulepszać duchowo, wyzbywać grzechów, przebóstwiać to jest cel naszego życia, a nie cierpienie rzem z Chrystusem.

Nie ma pierwszeństwa śmierci nad zmartwychwstaniem. Nie rozdziela się Męki, Śmierci i Zmartwychwstania w KK. Te trzy kwestie to jest jedna "rzecz" - Pascha Chrystusa i to własnie świętujemy w każdą niedzielę, a nawet na każdej Mszy św. Nabożeństwa dotyczące Męki Pańskiej nie są akcentowane ponad zmartwychwstanie.
Teraz kwestia ofiarowania swojego cierpienia. To nie jest ofiarowanie cierpienia Jezusowi, ale łączenie swojego cierpienia z Jego cierpieniem. Jezus powiedział przecież: "Jeśli kto chce pójść za mną, niechaj się zaprze samego siebie i bierze krzyż swój na siebie codziennie, i naśladuje mnie" (Łk 9,23). Różne są nasze krzyże. Np. nieuleczalna choroba: jeśli łączę swoje cierpienie z cierpieniem Chrystusa, nie buntuje się przeciw woli Bożej, a przyjmuje ten "wyrok".

_________________
"Tylko miłość jest twórcza. Nienawiść prowadzi donikąd". /Maksymilian Kolbe/


So paź 19, 2013 1:47 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 28, 2012 7:21 pm
Posty: 2503
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: Proszę pomóżcie, bo zaczynam wątpić w KrK
Rzeczywiście dużo tego, jest szansa że odniesiemy się do wszystkiego, ale po trochu.
Jeśli chodzi o komunię pod jedną postacią to ja tych wątpliwości nie rozumiem (być może wynika to z jakiegoś niedokształcenia w tej kwestii), przecież przyjmuje się żywe ciało Pana, żywe czyli zawierające w sobie płyn życia - krew.
Tak czy inaczej przyjmując Ciało, przyjmujesz także Jego krew.

Ad.4
13-ta SESJA, DEKRET PAPIEŻA MARCINA V
CUM IN NONNULLIS, zatwierdzony 1 września 1425 r.
Dekret w sprawie Komunii jedynie pod postacią chleba

"I chociaż w pierwotnym Kościele ten sakrament był przyjmowany przez wiernych pod
dwiema postaciami, to jednak potem dla uniknięcia pewnych niebezpieczeństw i zgorszeń
wprowadzono rozumnie ten właśnie zwyczaj - tak samo jak mógł on być wprowadzony dla
podobnej albo ważniejszej przyczyny albo rozumnie przestrzegany - że sprawujący ten
sakrament przyjmują go pod obiema postaciami, a świeccy tylko pod postacią chleba. Trzeba
bowiem bardzo mocno wierzyć i w żaden sposób nie wątpić, że całe ciało Chrystusa i krew prawdziwie są obecne tak pod postacią chleba, jak pod postacią wina.

Ponieważ więc ten zwyczaj został rozumnie wprowadzony przez Kościół i
świętych Ojców i bardzo długo przestrzegany, należy go uważać za prawo, którego nie wolno
odrzucać lub dowolnie zmieniać bez powagi Kościoła."

Karamazow napisał(a):
Bardzo mocne skupienie się na śmierci Chrystusa, gdzie przecież najważniejsze jest jego Zmartwychwstanie. Ofiarowywanie swojego cierpienia, jakoby miało być potrzebne Chrystusowi tez do mnie nie trafia, mamy się ulepszać duchowo, wyzbywać grzechów, przebóstwiać to jest cel naszego życia, a nie cierpienie rzem z Chrystusem.

Chrystusowi to do niczego niepotrzebne - fakt, ale kto taką tezę stawia, że nasze ofiarowanie cierpienia jest właśnie Jemu potrzebne?
Jest potrzebne nam, On w swojej łaskawości pozwala nam dopełniać udręk w naszym własnym ciele (btw ciekawe jak rozumiesz te Pawłowe słowa...), nie dlatego żeby jego Męce czegoś brakowało, tylko dlatego że On chce abyśmy mieli z Nim swój udział, jak dobry ojciec chce żebyśmy mieli możliwość z Nim współdziałać w czynieniu dobra.

Czy zbyt mocno skupiamy się na Jego śmierci? To zależy po jaki materiał sięgniesz, różnie są akcenty rozłożone, ale na pewno nikomu nie chodzi o to, aby zapominać o naszym ostatecznym celu. Jeśli ktoś akurat podkreśla ciepienie krzyża, to po to, aby nie zapominać, że bez niego pójście za Jezusem nie jest możliwe, o czym Małgosia wyżej.
Karamazow napisał(a):
Dogmat o niepokalanym poczęciu - tu najbardziej uderza mnie to, że przypisując tą łaskę Matce Boskiej, jednocześnie odbiera się jej całe zasługi, bo jej największa zasługa to to, że będąc skłonną do grzechów jak każdy inny człowiek, nie popełniła żadnych grzechów osobistych i dzięki temu spotkała ją taka łaska, jak niepokalane poczęcie Jezusa

No przecież sam sobie odpowiedziałeś - będąc skłonną do grzechów jak każdy inny człowiek, czyli w odpieraniu pokus nie miała żadnych forów, żadnych bonusów od Pana Boga. Jedynie nie była obciążona zmazą grzechu pierworodnego, po to by Syn Boży miał pod Jej sercem dom prawdziwie złoty.

____________

Zanim odpowiem na inne pytania to pozwól, że poza tematem zapytam ja Ciebie, dla odmiany nie oczekując odpowiedzi: czy sądzisz, że człowiek który nie potrafi rozstrzygnąć/ogarnąć zawiłości teologicznych nie ma szans by zostać przez Boga dopuszczonym do wiecznej szczęśliwości z Nim w Niebie?
Czy od sprawności naszych umysłów zależy nasze zbawienie?
To tylko tak na wypadek gdybyś się za bardzo zadręczał, że nie potrafisz rozwiać takiej czy innej swojej wątpliwości.

_________________
"... when [God] beget the Messiah among them"
1 QSa2, 11-12


So paź 19, 2013 2:34 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 06, 2013 12:03 am
Posty: 169
Lokalizacja: ok/Wrocławia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: Proszę pomóżcie, bo zaczynam wątpić w KrK
białogłowa napisał(a):
Rzeczywiście dużo tego, jest szansa że odniesiemy się do wszystkiego, ale po trochu.
Jeśli chodzi o komunię pod jedną postacią to ja tych wątpliwości nie rozumiem (być może wynika to z jakiegoś niedokształcenia w tej kwestii), przecież przyjmuje się żywe ciało Pana, żywe czyli zawierające w sobie płyn życia - krew.
Tak czy inaczej przyjmując Ciało, przyjmujesz także Jego krew.

Ad.4
13-ta SESJA, DEKRET PAPIEŻA MARCINA V
CUM IN NONNULLIS, zatwierdzony 1 września 1425 r.
Dekret w sprawie Komunii jedynie pod postacią chleba

"I chociaż w pierwotnym Kościele ten sakrament był przyjmowany przez wiernych pod
dwiema postaciami, to jednak potem dla uniknięcia pewnych niebezpieczeństw i zgorszeń
wprowadzono rozumnie ten właśnie zwyczaj - tak samo jak mógł on być wprowadzony dla
podobnej albo ważniejszej przyczyny albo rozumnie przestrzegany - że sprawujący ten
sakrament przyjmują go pod obiema postaciami, a świeccy tylko pod postacią chleba. Trzeba
bowiem bardzo mocno wierzyć i w żaden sposób nie wątpić, że całe ciało Chrystusa i krew prawdziwie są obecne tak pod postacią chleba, jak pod postacią wina.

Ponieważ więc ten zwyczaj został rozumnie wprowadzony przez Kościół i
świętych Ojców i bardzo długo przestrzegany, należy go uważać za prawo, którego nie wolno
odrzucać lub dowolnie zmieniać bez powagi Kościoła."

Karamazow napisał(a):
Bardzo mocne skupienie się na śmierci Chrystusa, gdzie przecież najważniejsze jest jego Zmartwychwstanie. Ofiarowywanie swojego cierpienia, jakoby miało być potrzebne Chrystusowi tez do mnie nie trafia, mamy się ulepszać duchowo, wyzbywać grzechów, przebóstwiać to jest cel naszego życia, a nie cierpienie rzem z Chrystusem.

Chrystusowi to do niczego niepotrzebne - fakt, ale kto taką tezę stawia, że nasze ofiarowanie cierpienia jest właśnie Jemu potrzebne?
Jest potrzebne nam, On w swojej łaskawości pozwala nam dopełniać udręk w naszym własnym ciele (btw ciekawe jak rozumiesz te Pawłowe słowa...), nie dlatego żeby jego Męce czegoś brakowało, tylko dlatego że On chce abyśmy mieli z Nim swój udział, jak dobry ojciec chce żebyśmy mieli możliwość z Nim współdziałać w czynieniu dobra.

Czy zbyt mocno skupiamy się na Jego śmierci? To zależy po jaki materiał sięgniesz, różnie są akcenty rozłożone, ale na pewno nikomu nie chodzi o to, aby zapominać o naszym ostatecznym celu. Jeśli ktoś akurat podkreśla ciepienie krzyża, to po to, aby nie zapominać, że bez niego pójście za Jezusem nie jest możliwe, o czym Małgosia wyżej.
Karamazow napisał(a):
Dogmat o niepokalanym poczęciu - tu najbardziej uderza mnie to, że przypisując tą łaskę Matce Boskiej, jednocześnie odbiera się jej całe zasługi, bo jej największa zasługa to to, że będąc skłonną do grzechów jak każdy inny człowiek, nie popełniła żadnych grzechów osobistych i dzięki temu spotkała ją taka łaska, jak niepokalane poczęcie Jezusa

No przecież sam sobie odpowiedziałeś - będąc skłonną do grzechów jak każdy inny człowiek, czyli w odpieraniu pokus nie miała żadnych forów, żadnych bonusów od Pana Boga. Jedynie nie była obciążona zmazą grzechu pierworodnego, po to by Syn Boży miał pod Jej sercem dom prawdziwie złoty.

____________

Zanim odpowiem na inne pytania to pozwól, że poza tematem zapytam ja Ciebie, dla odmiany nie oczekując odpowiedzi: czy sądzisz, że człowiek który nie potrafi rozstrzygnąć/ogarnąć zawiłości teologicznych nie ma szans by zostać przez Boga dopuszczonym do wiecznej szczęśliwości z Nim w Niebie?
Czy od sprawności naszych umysłów zależy nasze zbawienie?
To tylko tak na wypadek gdybyś się za bardzo zadręczał, że nie potrafisz rozwiać takiej czy innej swojej wątpliwości.


Co do komunii - to o jakie niebezpieczeństwa i zgorszenia chodziło? I dlaczego na wschodzie do dzisiaj można to robić zgodnie ze słowami Chrystusa bierzcie i pijcie - a więc pod dwoma postaciami, a na zachodzie pojawiły się jakieś bliżej nieokreślone niebezpieczeństwa i zgorszenia?
wprowadzono rozumnie ten właśnie zwyczaj.

Co do niepokalanego poczęcia i grzechu pierworodnego to chyba coś źle tu rozumiesz i pewnie dlatego nie masz "problemów" z tym dogmatem. Przecież brak skutków grzechu pierworodnego (przynajmniej w rozumieniu katolickim) oznacza, że dzięki łasce Bożej, nie mogła w dalszym Swoim życiu popełnić żadnego osobistego grzechu. Ten dogmat, który pozornie ma wywyższać Matkę Bożą, w rzeczywistości zupełnie zaprzecza wszystkim Jej cnotom i zasługom. Bo jeżeli Maryja, już w łonie swojej matki, została zachowana Bożą łaską od jakiejkolwiek skazy i następnie dzięki tej łasce została zachowana od grzechu nawet po Swoich narodzinach, to jakie ma Ona zasługi? Jeżeli obdarowano Ją stanem niemożności popełnienia grzechu, i nie popełniła go, to w takim razie dlaczego Bóg otoczył Ją taką chwałą? Jeżeli bez żadnego wysiłku, nie odczuwając żadnych grzesznych skłonności, pozostała w czystości, to dlaczego ukoronowano Ją jak nikogo innego na świecie? Jeżeli nie ma przeciwnika nie ma też zwycięstwa.

Jej wielkość i świętość przejawia się w fakcie, że Ona będąc człowiekiem, który odczuwa pragnienia jak każdy z nas, tak ukochała Boga, że całkowicie Mu się poddała i przez Swoją czystość została wyniesiona wysoko ponad resztę ludzkości. Z tego powodu, będąc wcześniej poznaną i wybraną przez Boga, została łaskawie oczyszczona przez Ducha Świętego, który zstąpił na Nią i z którego począł się Zbawiciel świata. Nauka mówiąca o danej Jej łasce bezgrzeszności odmawia zwycięstw odniesionych przez Maryję nad pokusami i złem; zamiast zwyciężczyni, która stała się godną przyjęcia koron chwały, czyni z Niej ślepe narzędzie Bożej Opatrzności.

Ponadto dogmat ten wzbudzał olbrzymie kontrowersje w samym kościele katolickim. Tomasz z Akwinu i Bernard z Clairvaux zdecydowanie krytykowali tę naukę, natomiast Duns Szkot bronił jej. Podział ten poprzez nauczycieli przeszedł na uczniów, dominikanie idąc w ślady swojego nauczyciela Tomasza z Akwinu zwalczali naukę o niepokalanym poczęciu, podczas gdy zwolennicy Dunsa Szkota, franciszkanie, starali się wszędzie ją zaszczepiać. Walka pomiędzy tymi dwoma prądami trwała przez kilka wieków. Po każdej stronie tego konfliktu stawały największe autorytety Kościoła Rzymskiego. Nie było nadziei na rozwiązanie tego sporu również dlatego, że kilka osób niezależnie ogłosiło, że miało nadprzyrodzone objawienia dotyczące tej kwestii. Zakonnica Brygida (w Szwecji), dobrze znana w XIV wieku wśród katolików, opisała w swoich dziełach jak pojawiała się przed nią Matka Boża, która osobiście jej oznajmiła, że została poczęta w sposób niepokalany, to znaczy bez grzechu pierworodnego. Ale współczesna jej, może jeszcze bardziej znana ascetka Katarzyna ze Sieny oznajmiła, że od poczęcia Bogurodzica współuczestniczyła w grzechu pierworodnym, a objawienie tego otrzymała od Samego Chrystusa. I jeszcze parę cytatów Ojców Kościoła:
„Tylko Bóg jest bez grzechu. Wszyscy zrodzeni w zwykły sposób z kobiety i mężczyzny, to znaczy z cielesnego połączenia, stają się winni grzechu. A zatem Ten, kto jest bez grzechu, nie mógł być poczęty w ten sposób”. „Tylko jeden Człowiek, Pośrednik między Bogiem i człowiekiem, wolny jest z więzów grzesznych narodzin, gdyż został On zrodzony z Dziewicy, i ponieważ w urodzeniu tym nie doświadczył dotknięcia grzechu (święty Ambroży, O małżeństwie i zmysłowości).
„Wśród wszystkich ludzi zrodzonych z kobiet nie ma ani jednego, kto byłby doskonale święty, z wyjątkiem Jezusa Chrystusa, który poprzez wyjątkowy, nowy cud niepokalanego poczęcia nie doświadczył ziemskiego splamienia” (święty Ambroży, Komentarze na Ewangelię św. Łukasza).

Nauka o całkowitej bezgrzeszności Matki Bożej nie ma potwierdzenia w Piśmie Świętym, gdzie często wspomina się o bezgrzeszności jednego pośrednika między Bogiem a ludźmi, człowieka, Chrystusa Jezusa (1 Tym 2:5); w Nim zaś nie ma grzechu (1 J 3:5); On grzechu nie popełnił, a w Jego ustach nie było podstępu (1 P 2:22); doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu (Hbr 4:15); On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu (2 Kor 5:21). Jednak odnośnie reszty ludzi powiedziano: Któż czystym uczyni skalane? Nikt zgoła (Jb 14:4). Bóg zaś okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami… Jeżeli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej, będąc już pojednani, dostąpimy zbawienia przez Jego życie (Rz 5:8-10).

------------
A odpowiadając na Twoje pytanie czy człowiek który nie potrafi rozstrzygnąć/ogarnąć zawiłości teologicznych nie ma szans by zostać przez Boga dopuszczonym do wiecznej szczęśliwości z Nim w Niebie?
Czy od sprawności naszych umysłów zależy nasze zbawienie? - uważam , że działa tu zasada - komu więcej dano, od tego będzie więcej się wymagać - a więc jeżeli ktoś wierzy w prosty czysty, sposób (co jest bardzo piękne) to nie musi wnikać w teologiczne i dogmatyczne zawiłości, aby się zbawić, ale jeżeli ktoś już uprawia teologię, to tutaj ignorancja i nie zawracanie sobie głowy czystością i prawdziwością teologii - może stanowić problem.

_________________
Panie Jezu Chryste, Synu Boga, zmiłuj się nade mną grzesznikiem.
Piękno zbawi świat.


N paź 20, 2013 12:27 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 28, 2012 7:21 pm
Posty: 2503
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: Proszę pomóżcie, bo zaczynam wątpić w KrK
Karamazow napisał(a):
Co do komunii - to o jakie niebezpieczeństwa i zgorszenia chodziło? I dlaczego na wschodzie do dzisiaj można to robić zgodnie ze słowami Chrystusa bierzcie i pijcie - a więc pod dwoma postaciami, a na zachodzie pojawiły się jakieś bliżej nieokreślone niebezpieczeństwa i zgorszenia?


Ale czy uznajesz, że cały Pan Jezus jest obecny pod postacią samego chleba i równie cały Pan Jezus - pod postacią wina? I mimo to nadal jest dla Ciebie sprawą wielkiej wagi, aby i u nas było tak jak na wschodzie? :)

Być może chodziło o większe prawdopodobieństwo znieważenia Krwi Pańskiej pod postacią wina (łatwiej uronić kroplę, no i jak ją potem odzyskać z posadzki w którą wsiąkła? Okruch chleba (technicznie) chyba łatwiej uchronić przed znieważeniem):

"Po pierwsze, właśnie w tamtym czasie bardzo rozwinęła się w Kościele pobożność eucharystyczna i zaczęto zwracać więcej uwagi na to, żeby Eucharystię chronić nawet przed pozorami materialnego znieważenia. Ludzie zaczęli bardziej niż przedtem niepokoić się tym, że podczas udzielania Komunii pod postacią wina czasem jakaś jej kropla upadnie na ziemię, spłynie po brodzie, czasem znów kapłanowi bezwiednie przechyli się kielich, itp.Trudności ze zdobyciem wina z pewnością również przyczyniły się do tej zmiany. Nie miałyby one żadnego znaczenia — nawet w ówczesnych warunkach komunikacyjnych — gdyby przedtem nie uświadomiono sobie, że pod jedną postacią przyjmujemy tak samo całego Chrystusa, jak pod dwiema postaciami. Z chwilą jednak, kiedy to sobie uświadomiono, zmiana stała się teologicznie możliwa.
Istotny wpływ na zaniechanie udzielania Komunii pod postacią wina miała jeszcze ta okoliczność, że w Nowym Testamencie postać chleba w sakramencie Eucharystii jest przedstawiona jako jakby bardziej pierwszorzędna, postać wina jako jakby komplementarna. Dość sobie uświadomić, że początkowo mszę świętą nazywano łamaniem chleba (Dz 2,42; 20,7; 27,35), że wiele symboli eucharystycznych — takich jak manna, baranek paschalny, chleby pokładne — odnosi się głównie do postaci chleba. Również w mowie eucharystycznej, w której Pan Jezus mówi wyraźnie o Eucharystii pod dwiema postaciami, postać chleba jest jednak wyróżniona (J 6,33n.41.48—52.58)."


http://www.nonpossumus.pl/biblioteka/ja ... ara/39.php

Kiedy już komunię pod jedną postacią wprowadzono pojawiło się inne zgorszenie, mianowicie takie, że ludzie zaczęli błędnie głosić, iż cały Chrystus obecny jest wyłącznie pod dwiema postaciami, a komunia pod jedną postacią jest niekompletna.
Być może były także inne uwarunkowania historyczne, których można się domyślić na podstawie lektury wcześniej cytowanego dekretu:

CUM IN NONNULLIS.
"Ponieważ w pewnych częściach świata niektórzy lekkomyślnie usiłują twierdzić, że lud
chrześcijański musi przyjmować święty sakrament Eucharystii pod obiema postaciami chleba
i wina, i w rozmaitych miejscach rozdają komunię ludowi świeckiemu nie tylko pod postacią
chleba, lecz także pod postacią wina, nawet po posiłku, czyli inaczej bez zachowania postu, i
uparcie twierdzą, że należy rozdawać komunię wbrew chwalebnemu zwyczajowi Kościoła,
rozumnie potwierdzonemu, oraz jako świętokradzki usiłują go w godny potępienia sposób odrzucać:
Dlatego obecny święty Sobór wyjaśnia, postanawia i określa, że chociaż Chrystus po
wieczerzy ustanowił i dał swoim uczniom pod obiema postaciami chleba i wina ten czcigodny
Sakrament, to jednak nie sprzeciwia się to temu, że chwalebna powaga świętych kanonów i
przyjęty zwyczaj Kościoła zachował i zachowuje to, iż ten Sakrament nie musi być
sprawowany po wieczerzy i może być przyjmowany przez wiernych nie inaczej jak na czczo,
chyba że w przypadku choroby lub innej konieczności uznanej i dopuszczonej przez prawo lub Kościół."


Karamazow napisał(a):
Co do niepokalanego poczęcia i grzechu pierworodnego to chyba coś źle tu rozumiesz i pewnie dlatego nie masz "problemów" z tym dogmatem. Przecież brak skutków grzechu pierworodnego (przynajmniej w rozumieniu katolickim) oznacza, że dzięki łasce Bożej, nie mogła w dalszym Swoim życiu popełnić żadnego osobistego grzechu. Ten dogmat, który pozornie ma wywyższać Matkę Bożą, w rzeczywistości zupełnie zaprzecza wszystkim Jej cnotom i zasługom. Bo jeżeli Maryja, już w łonie swojej matki, została zachowana Bożą łaską od jakiejkolwiek skazy i następnie dzięki tej łasce została zachowana od grzechu nawet po Swoich narodzinach, to jakie ma Ona zasługi? Jeżeli obdarowano Ją stanem niemożności popełnienia grzechu, i nie popełniła go, to w takim razie dlaczego Bóg otoczył Ją taką chwałą?


Myślę, że błędnie rozumiesz łaskę boską jako zniewalającą człowieka, tak że ten nie może popełnić grzechu.
Udzielenie łaski z pewnością nie równa się niemożności popełnienia grzechu, człowiek zawsze może łaskę odrzucić, na tym polega jego wolność.
Nic nie wskazuje także na to, aby brak skutków grzechu pierworodnego stanowił jakąś przeszkodę w wyborze zła.
Pierwsi rodzice także nie odczuwali pierwotnie skutków grzechu co nie przeszkodziło im zgrzeszyć. Zasługa Maryji polega raczej na tym, że będąc podatną na wszelkie pokusy zawsze z łaską boską współpracowała, nigdy jej nie odrzuciła.

Karamazow napisał(a):
Nauka o całkowitej bezgrzeszności Matki Bożej nie ma potwierdzenia w Piśmie Świętym, gdzie często wspomina się o bezgrzeszności jednego pośrednika między Bogiem a ludźmi, człowieka, Chrystusa Jezusa (1 Tym 2:5); w Nim zaś nie ma grzechu (1 J 3:5); On grzechu nie popełnił, a w Jego ustach nie było podstępu (1 P 2:22); doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu (Hbr 4:15); On to dla nas grzechem uczynił Tego, który nie znał grzechu (2 Kor 5:21). Jednak odnośnie reszty ludzi powiedziano: Któż czystym uczyni skalane? Nikt zgoła (Jb 14:4). Bóg zaś okazuje nam swoją miłość właśnie przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami… Jeżeli bowiem, będąc nieprzyjaciółmi, zostaliśmy pojednani z Bogiem przez śmierć Jego Syna, to tym bardziej, będąc już pojednani, dostąpimy zbawienia przez Jego życie (Rz 5:8-10).


Nie ma potwierdzenia tak samo jak nauka o wniebowzięciu Maryji, czy zatem we wniebowzięcie również powątpiewasz?
I czy fragmenty o niewątpliwej bezgrzeszności Jezusa mają świadczyć o pewnej grzeszności Jego matki?

_________________
"... when [God] beget the Messiah among them"
1 QSa2, 11-12


N paź 20, 2013 10:02 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Śr lut 20, 2008 3:45 pm
Posty: 5291
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Proszę pomóżcie, bo zaczynam wątpić w KrK
Karamazow napisał(a):
1. Studiując historię początków kościoła, dokumenty pierwszych soborów powszechnych, nigdzie nie znajduję potwierdzenia na prymat i nieomylność Papieża.

Ponieważ ten dogmat został ogłoszony w drugim tysiącleciu.
Karamazow napisał(a):
2. Filioque - wyraźnie widać, że było to czysto ludzkie zagranie na przekór wschodniemu cesarstwu i chrześcijaństwu. Tu wg mnie prawosławni mają rację, jest to dodatek wbrew postanowieniom soborów i nieuzasadniony.

A o świętym Augustynie z Hippony i jego trynitologii słyszałeś? No chyba, że św. Augustyn też pisał De Trinitate na przekór prawosławiu.
Karamazow napisał(a):
3. Dogmat o niepokalanym poczęciu - tu najbardziej uderza mnie to, że przypisując tą łaskę Matce Boskiej, jednocześnie odbiera się jej całe zasługi, bo jej największa zasługa to to, że będąc skłonną do grzechów jak każdy inny człowiek, nie popełniła żadnych grzechów osobistych i dzięki temu spotkała ją taka łaska, jak niepokalane poczęcie Jezusa. Zaś przypisując jej niepokalane poczęcie, odbiera się tą zasługę, bo nie dziedzicząc skutków grzechu pierworodnego (co zakłada niepokalane poczęcie) można powiedzieć - żadna zasługa bycie w takim stanie bezgrzesznym...

Niepokalane Poczęcie nie oznacza niedziedziczenia skutków grzechu pierorodnego, oznacza jedynie zachowanie od zmazy grzechowej, a nie wszystkich skutków. Nie do końca rozumiesz ten dogmat. Ale to nic.
Karamazow napisał(a):
6. Mocne zeświecczenie liturgii i ogólnie wiary, takie na siłę dostosowywanie się do oczekiwań epoki, powodujące całkowite zagubienie mistyki, której na zachodzie nigdy nie było za wiele, ale teraz to już prawie w ogóle nie ma.

A o Mszy Trydenckiej słyszałeś?
Albo o rycie dominikańskim?
Nie ma tam żadnego zeświecczenia.
Karamazow napisał(a):
7. Tłumaczenie grzechu pierworodnego za Augystynem (co cały wschód zarzuca jako błędy językowe jego), nigdy intuicyjnie nie zgadzałem się z tym, dlaczego ja muszę zmywać z siebie przy chrzcie grzech pierworodny, którego nigdy nie popełniłem i dopiero jak poznałem wykładnie grzechu pierworodnego wschodnią o odziedziczeniu skutków, a nie samego grzechy - stało się to dla mnie zrozumiałe.

No pięknie, już zaczynasz negować nawet grzech pierworodny. To poczytaj kanony synodu o Orange zaakceptowane przez Biskupa Rzymu. One wyraźnie o tym grzechu wspominają, podobnie jak Apostoł Paweł w Liście do Rzymian 5,12.

_________________
Nowenna doM.B.RozwiązującejWęzły
https://www.youtube.com/watch?v=MLhe3HfrJ_U
https://www.youtube.com/watch?v=V-69l9jIm8s


N paź 20, 2013 5:57 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lis 15, 2011 10:38 pm
Posty: 17577
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: Proszę pomóżcie, bo zaczynam wątpić w KrK
Mały Książę napisał(a):
A o świętym Augustynie z Hippony i jego trynitologii słyszałeś? No chyba, że św. Augustyn też pisał De Trinitate na przekór prawosławiu.

Ja dodam, że nie tylko św. Augustyn mówił o pochodzeniu Ducha Świętego od Ojca i Syna,. Tu masz moje opracowanie w tym temacie:
viewtopic.php?p=785094#p785094
Mały Książę napisał(a):
No pięknie, już zaczynasz negować nawet grzech pierworodny. To poczytaj kanony synodu o Orange zaakceptowane przez Biskupa Rzymu. One wyraźnie o tym grzechu wspominają, podobnie jak Apostoł Paweł w Liście do Rzymian 5,12.

I znów:
viewtopic.php?f=1&t=17918&start=2685

_________________
"Tylko miłość jest twórcza. Nienawiść prowadzi donikąd". /Maksymilian Kolbe/


N paź 20, 2013 6:20 pm
Zobacz profil
Post Re: Proszę pomóżcie, bo zaczynam wątpić w KrK
Karamazow,
idź do źródła.

"Kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije."


http://mojawiarakatolicka.blox.pl/2008/ ... tanka.html


N paź 20, 2013 8:02 pm
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 06, 2013 12:03 am
Posty: 169
Lokalizacja: ok/Wrocławia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: Proszę pomóżcie, bo zaczynam wątpić w KrK
Na początku dziękuję wszystkim, którzy się udzielają w tym w sumie osobistym wątku.

A wracając do moich wątpliwości, to widzę, że chyba zupełnie inaczej rozumiemy kwestię niepokalanego poczęcia i jej skutków w kontekście grzechu pierworodnego. Dlatego proszę, żebyście napisali, ale tak swoimi słowami (jak Wy to rozumiecie) czym dla Was jest grzech pierworodny i jakie są jego skutki oraz czym jest niepokalane poczęcie.

_________________
Panie Jezu Chryste, Synu Boga, zmiłuj się nade mną grzesznikiem.
Piękno zbawi świat.


Pn paź 21, 2013 8:37 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 06, 2013 12:03 am
Posty: 169
Lokalizacja: ok/Wrocławia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: Proszę pomóżcie, bo zaczynam wątpić w KrK
Maria-Magdalena napisał(a):
Karamazow,
idź do źródła.

"Kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije."


http://mojawiarakatolicka.blox.pl/2008/ ... tanka.html


Maria-Magdalena - "problem" w tym, że w moim przypadku źródło zaczyna bić w innym miejscu niż obecnie jestem ...

_________________
Panie Jezu Chryste, Synu Boga, zmiłuj się nade mną grzesznikiem.
Piękno zbawi świat.


Pn paź 21, 2013 8:57 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lut 28, 2012 7:21 pm
Posty: 2503
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: Proszę pomóżcie, bo zaczynam wątpić w KrK
@Karamazow przecież nauczanie KK o grzechu pierworodnym jest powszechnie dostępne, (tak samo o niepokalanym poczęciu) więc najlepiej jest oprzeć się na oficjalnych orzeczeniach Kościoła. Ewentualnie mogę się odnieść do konkretnych kwestii z tej nauki, które budzą Twoje wątpliwości.

_________________
"... when [God] beget the Messiah among them"
1 QSa2, 11-12


Wt paź 22, 2013 9:17 am
Zobacz profil
Post Re: Proszę pomóżcie, bo zaczynam wątpić w KrK
Karamazow napisał(a):
Maria-Magdalena napisał(a):
Karamazow,
idź do źródła.

"Kto pragnie, niech przyjdzie do mnie i pije."


http://mojawiarakatolicka.blox.pl/2008/ ... tanka.html


Maria-Magdalena - "problem" w tym, że w moim przypadku źródło zaczyna bić w innym miejscu niż obecnie jestem ...



Karamazow,
zatem zastanów się do kogo należy to źródło?

Piękno nie zbawiło świata, lecz Jezus Chrystus - Boży Syn.

Co do Twoich pytań,
przyjmuję to wszystko. To, co sprawia Ci tyle rozterek. I rozważam w swoim sercu.
Dobrze wiesz, że wiara jest łaską i nie da się jej wytłumaczyć.

Pozdrawiam,
M-M


Rozważ proszę, dlaczego używasz czasu przyszłego "Piękno zbawi świat".
Jezus Chrystus umarł już za nas na Krzyżu i Zmartwychwstał.


Wt paź 22, 2013 4:03 pm
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 06, 2013 12:03 am
Posty: 169
Lokalizacja: ok/Wrocławia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: Proszę pomóżcie, bo zaczynam wątpić w KrK
Na chwilę zostawię temat Niepokalanego Poczęcia (wrócę do niego, ale muszę jeszcze coś sprawdzić), ale teraz chciałbym poruszyć zagadnienie nr 1 na mojej liście, a mianowicie prymat i nieomylność Papieża. Przeanalizowałem uzasadnienie tego dogmatu (z dokumentów soborowych), przeanalizowałem także odniesienia do tych kwestii z pierwszych 7 wspólnych soborów, a także słowa Ewangelii. Wnioski jakie się nasuwają dla mnie nie przemawiają jednak za uznaniem stanowiska KrK w tej sprawie. Poniżej streszczenie moich analiz:

1. Sobory Powszechne[/b]
Sobór Chalcedoński I
"Biskup Konstantynopola powinien mieć honorowe pierwszeństwo po biskupie Rzymu, ponieważ to miasto jest Nowym Rzymem."
Kanon XXVIII. Uchwała o przywilejach stolicy Konstantynopola
"Idąc całkowicie za postanowieniami świętych Ojców i uznając teraz odczytany kanon stu pięćdziesięciu najczcigodniejszych biskupów, którzy pod przewodnictwem Teodozjusza Wielkiego, pobożnej pamięci, który był wówczas cesarzem, zebrali się w cesarskim Konstantynopolu, Nowym Rzymie, potwierdzamy oraz ponawiamy te same decyzje co do przywilejów wielce świętego Kościoła Konstantynopola, Nowego Rzymu. Ojcowie słusznie przyznali przywileje stolicy Starego Rzymu, ponieważ był on miastem cesarza. Z tego samego powodu stu pięćdziesięciu najczcigodniejszych biskupów uznało, że najświętsza stolica - Nowy Rzym, zaszczycony pobytem cesarza i senatu i cieszący się takimi samymi przywilejami cywilnymi jak Stary Rzym cesarski, powinien mieć te same przywileje w porządku kościelnym i być na drugim po nim miejscu."

A więc tu mowa o honorowym pierwszeństwie, a dodatkowo pojawia się motyw pierwszeństwa ze względu na miejsce zamieszkania cesarza.

Sobór Konstantynopolitański II
"[WYROK PRZECIWKO «TRZEM ROZDZIAŁOM»]
4.Szczęśliwie się zdarzyło, że najpobożniejszy [biskup Rzymu] Wigiliusz, obecny w tymże cesarskim mieście, zajmował się już wszystkim, o czym napisano w «Trzech rozdziałach» i już je potępiał, tak ustnie, jak i w pismach. Zgodził się także na piśmie, że przybędzie na sobór i przedyskutuje z nami sprawę «Trzech rozdziałów», abyśmy mogli wszyscy wydać wspólne oświadczenie, zgodne z prawdziwą wiarą.
7. Dla tych powodów przypomnieliśmy mu wielkie przykłady Apostołów i tradycje Ojców. Chociaż każdy z Apostołów przepełniony był łaską Ducha Świętego i nie potrzebowali oni radzić się jeden drugiego, co należy czynić, to jednak w sprawie, która była wówczas przedmiotem dyskusji, mianowicie, czy jest konieczne, aby poganie poddawali się obrzezaniu, nie chcieli niczego ustalać, zanim nie zbiorą się razem i nie potwierdzą swoich opinii świadectwami świętych Pism.
Dlatego wydali w tej sprawie wspólne orzeczenie, pisząc do pogan: „Postanowiliśmy bowiem, Duch Święty i my, nie nakładać na was żadnego ciężaru oprócz tego, co konieczne. Powstrzymajcie się od ofiar składanych bożkom, od krwi, od tego, co uduszone i od nierządu”.
8. Święci Ojcowie, którzy - wzorując się na starożytnych przykładach – na przestrzeni minionych wieków zbierali się na czterech świętych zgromadzeniach, również wspólnie podejmowali decyzje w sprawie powstających herezji i w innych aktualnych kwestiach. Uważali bowiem za rzecz pewną, że kiedy razem rozważa się problemy, którymi zainteresowane są dwie strony i które mają być zbadane z obu stron, światło prawdy rozpędza mroki kłamstwa.
9. Kiedy prowadzona jest debata o zagadnieniach wiary, prawda nie może objawiać się w inny sposób, ponieważ każdy potrzebuje wówczas wsparcia ze strony swego bliźniego, jak to mówi w Księdze Przysłów Salomon: „Brat udzielający pomocy bratu, będzie wywyższony jak miasto warowne, silny jest jak królestwo dobrze umocnione”. Raz jeszcze potwierdza te słowa w Księdze Eklezjastesa: „Lepiej jest dwom niż jednemu, gdyż mają dobry zysk ze swojej pracy”. Także sam Pan mówi: „Zaprawdę powiadam wam: Jeśli dwaj z was zgodnie o coś prosić będą, to wszystkiego użyczy im mój Ojciec, który jest w Niebie. Bo gdzie są dwaj albo trzej zebrani w imię Moje, tam i Ja jestem pośród nich”.

Tutaj kolejne potwierdzenie, że wprawdzie Papieża uznaje się za "najpobożniejszego" (a więc honorowe pierwszeństwo w wierze), to wyraźnie decyzje podejmuje się na Soborze Powszechnym - nic nie wskazuje na jurydyczne przywództwo Papieża czy też nieomylność?...

Sobór Konstantynopolitański IV
"XXI. Nikomu nie wolno znieważać papieża rzymskiego ani żadnego innego patriarchy

1. Wierzymy, że słowa Pańskie, które Chrystus wypowiedział do świętych apostołów i do swoich uczniów: „Kto was przyjmuje, Mnie przyjmuje”, oraz: „Kto wami gardzi, Mną gardzi”, skierowane zostały również do wszystkich, którzy, po nich i na ich podobieństwo, zostali patriarchami i pierwszymi spośród pasterzy w Kościele katolickim.
4. Ponadto, jeśli zbierze się sobór powszechny i powstanie na nim jakaś wątpliwość lub sprawa sporna w odniesieniu do świętego kościoła Rzymian, należy, w postawie szacunku i należnej czci, dokładnie zbadać kontrowersyjną kwestię i przyjąć rozwiązanie, które byłoby korzystne dla jednej i drugiej strony; nie wolno natomiast w zuchwały sposób ogłaszać wyroku przeciwko biskupom Starego Rzymu.
XXVI. Duchowny zdjęty z urzędu albo skrzywdzony przez własnego biskupa ma prawo odwołać się do wyższych władz Kościoła katolickiego, aż do jego najwyższych władz włącznie
1. Ten święty i powszechny Sobór przyjął postanowienie, że każdy prezbiter czy diakon zdjęty z urzędu przez własnego biskupa z powodu jakiegoś przestępstwa, bądź utrzymujący, że doznał niesprawiedliwości i nie zgadza się z wyrokiem swego biskupa, ponieważ podejrzewa, iż to, co mu uczyniono, stało się z powodu nieprzyjaźni wobec niego albo z powodu chęci wyświadczenia przysługi innym, może odwołać się do metropolity swojej prowincji i złożyć zeznanie o niesprawiedliwej, w jego mniemaniu, depozycji czy o innej swojej krzywdzie. Metropolita zaś winien chętnie podjąć tego rodzaju sprawę oraz zawezwać biskupa, który złożył [z urzędu] albo inaczej skrzywdził tego duchownego. Osobiście wraz z innymi biskupami winien zbadać sprawę w celu potwierdzenia jego depozycji z urzędu ponad wszelkie wątpliwości, bądź w celu podjęcia decyzji o jej anulowaniu na synodzie generalnym wyrokiem wielu osób.
2. Podobnie postanawiamy, że także biskupi, którzy uważają, iż doznali podobnej niesprawiedliwości ze strony swoich metropolitów, mogą odwołać się do stolicy patriarszej, ażeby od patriarchy oraz podległych mu metropolitów otrzymać sprawiedliwy i wolny od podejrzeń wyrok w swojej sprawie. Ponadto, biskup metropolita w żadnej sprawie nie może być sądzony przez sąsiednich biskupów metropolitów ze swojej prowincji, choćby nawet twierdzono, że jest winny jakiegoś przestępstwa, ale może on być sądzony tylko przez własnego patriarchę. Zarządzamy, że wyrok tego ostatniego jest słuszny, a sąd sprawiedliwy i wolny od podejrzenia, ponieważ łączy on w sobie wszystkie zaszczytniejsze godności i z tego powodu orzeczenie przez niego wydane jest w pełni ważne i prawomocne. Kto nie okaże posłuszeństwa wydanym przez nas postanowieniom, niech będzie ekskomunikowany."

Nawet tutaj w czysto "zachodnim" Soborze jest mowa o rozstrzyganiu najważniejszych spraw na Soborze (nawet jak dot. Biskupa Rzymu) i o władzy jurydycznej autonomicznej w każdym Patriarchacie.

2. Biblia
Mk 33 Tak przyszli do Kafarnaum. Gdy był w domu, zapytał ich: «O czym to rozprawialiście w drodze?» 34 Lecz oni milczeli, w drodze bowiem posprzeczali się między sobą o to, kto z nich jest największy. 35 On usiadł, przywołał Dwunastu i rzekł do nich: «Jeśli kto chce być pierwszym, niech będzie ostatnim ze wszystkich i sługą wszystkich

Łk 46 Przyszła im też myśl, kto z nich jest największy. 47 Lecz Jezus, znając myśli ich serca, wziął dziecko, postawił je przy sobie 48 i rzekł do nich: «Kto przyjmie to dziecko w imię moje, Mnie przyjmuje; a kto Mnie przyjmie, przyjmuje Tego, który Mnie posłał. Kto bowiem jest najmniejszy wśród was wszystkich, ten jest wielki».

J21 A Jezus znowu rzekł do nich: «Pokój wam! Jak Ojciec Mnie posłał, tak i Ja was posyłam». 22 Po tych słowach tchnął na nich i powiedział im: «Weźmijcie Ducha Świętego! 23 Którym odpuścicie grzechy, są im odpuszczone, a którym zatrzymacie, są im zatrzymane»11.

3. SWI - uzasadnienie prymatu i nieomylności - PIERWSZA KONSTYTUCJA DOGMATYCZNA O KOŚCIELE CHRYSTUSOWYM
(Pastor aeternus)
"Za zgodą świętego Soboru uważamy, aby wszystkim wiernym przedstawić naukę o ustanowieniu, ciągłości i naturze świętego prymatu apostolskiego, na którym opiera się siła i moc całego Kościoła, naukę, którą należy wyznawać i utrzymywać według starożytnej i niezmiennej wiary Kościoła powszechnego,"

"Dlatego nauczamy i wyjaśniamy, że Kościół rzymski, z rozporządzenia Pana posiada nad wszystkimi innymi [kościołami] pierwszeństwo zwyczajnej władzy, oraz że ta jurysdykcyjna władza biskupa Rzymu, która jest rzeczywiście biskupia, jest bezpośrednia: wobec niej obowiązani są zachować hierarchiczne podporządkowanie i prawdziwe posłuszeństwo pasterze i wierni wszelkiego obrządku i godności, każdy z osobna i wszyscy razem, i to nie tylko w sprawach wiary i moralności, ale także w kwestiach dotyczących dyscypliny i kierowania Kościołem rozproszonym po całym świecie"

Sobory powszechne nie znały czegoś takiego jak prymat jurydyczny Papieża, co najwyżej honorowy, a i to wiązano bardziej ze stolicą Cesarstwa, niż z osobą następcy Św. Piotra. Najważniejsze decyzje podejmowane były wspólnie na soborach.

"Ponieważ biskup Rzymu na mocy Bożego prawa prymatu apostolskiego stoi na czele całego Kościoła, nauczamy i wyjaśniamy, że jest on najwyższym sędzią wiernych, oraz że „we wszystkich sprawach podpadających pod orzeczenie kościelne, można się odwołać do jego osądu”. Nikomu zaś nie wolno odwoływać się od wyroków Stolicy Apostolskiej, ponad którą nie ma żadnej wyższej władzy, a także nikt nie może osądzać jej wyroku. "
"Gdyby zatem ktoś mówił, [a] że biskup Rzymu posiada tylko urząd nadzorowania lub kierowania, a nie pełną i najwyższą władzę jurysdykcji w całym Kościele, nie tylko w sprawach wiary i moralności, ale także w sprawach dotyczących karności i rządzenia Kościołem rozproszonego po całym świecie;
albo że posiada on tylko większą część, a nie całą pełnię tej najwyższej władzy;
[c] albo że ta jego władza nie jest zwyczajna i bezpośrednia, zarówno w odniesieniu do wszystkich i każdego z kościołów, jak również wobec wszystkich i każdego z pasterzy i wiernych - niech będzie wyklęty."
"[b]Duch Święty został bowiem obiecany następcom św. Piotra
nie dlatego, aby z pomocą Jego objawienia ogłaszali nową naukę, ale by z Jego pomocą święcie strzegli i wiernie wyjaśniali Objawienie przekazane przez apostołów, czyli depozyt wiary. Ich naukę apostolską przyjmowali wszyscy czcigodni Ojcowie, a święci i prawowierni Doktorzy czcili ją i wypełniali, ponieważ byli w pełni świadomi, że ta Stolica św. Piotra pozostaje zawsze wolna od jakiegokolwiek błędu, zgodnie z Bożą obietnicą Pana naszego i Zbawiciela."
[b]

Powyższemu wyraźnie zaprzeczają słowa Ewangelii o pierwszeństwie, ponadto pierwsze sobory uznawały możliwość osądzania stolicy piotrowej i nie było mowy, że ostatnią i nieodwołalną instancją jest stolica apostolska. Wręcz przeciwnie cały czas mocno podkreślano o konieczności wspólnego rozwiązywania problemów na soborach. Ponadto jeżeli każdorazowo Papież jest zastępcą Jezusa na ziemi (jak stwierdza dogmat z SWI) to jak ująć Papieży heretyckich.
To wszystko nie trzyma się kupy, widać wyraźnie, że dogmat ten powstał z czysto ludzkich względów, więc nie dziwię się, że jest główną kością niezgody z prawosławiem.

_________________
Panie Jezu Chryste, Synu Boga, zmiłuj się nade mną grzesznikiem.
Piękno zbawi świat.


Śr paź 23, 2013 11:43 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Śr lut 20, 2008 3:45 pm
Posty: 5291
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Proszę pomóżcie, bo zaczynam wątpić w KrK
Karamazow napisał(a):
Sobory powszechne nie znały czegoś takiego jak prymat jurydyczny Papieża, co najwyżej honorowy, a i to wiązano bardziej ze stolicą Cesarstwa, niż z osobą następcy Św. Piotra. Najważniejsze decyzje podejmowane były wspólnie na soborach.(...)


«Wszedłszy zaś w jedną łódź, która była Szymonowa, (...) usiadłszy, uczył rzesze z łodzi» (Łk 5, 3).

„Ty jesteś Opoka, a na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go” (Mt 16, 18).

Kiedy pod koniec I wieku w chrześcijańskiej gminie korynckiej nastąpiło poważne rozdwojenie, zwrócono się do biskupa rzymskiego św. Klemensa, chociaż o wiele bliżej było wielu innych biskupów. Co więcej, prawdopodobnie żył jeszcze wówczas św. Jan Apostoł, do którego Koryntianie mogli byli się zwrócić z łatwością. Św. Klemens odpowiada na zadane mu pytanie, udzielając przy tym surowego napomnienia. Pisze:

"Wy przeto, którzy byliście przyczyną buntu, bądźcież posłuszni starszym i przyjmijcie upomnienie do pokuty. Gdyby jednak ktoś z was nie był posłuszny temu, co Chrystus przez nas mówi, to wiedzcież, że popadniecie w niemałe grzechy i niebezpieczeństwo. (...) Zgotujecie nam wielką radość, gdy się dowiemy, że jesteście posłuszni w tych rzeczach, o których wam pisaliśmy przez Ducha Św.."

Na początku II wieku św. Ignacy, biskup Antiochii, zaadresował swój list do gminy rzymskiej, jako do tej, która „przoduje w państwie rzymskim” i „zajmuje pierwsze miejsce w miłości”. Stwierdził też: „Ja zaś chcę, aby zachowały ważność także te polecenia, które nauczając innym dajecie”

Św. Ireneusz, biskup Lyonu, pisze ok. 180 roku:

"Z Kościołem rzymskim z powodu jego szczególniejszego pierwszeństwa (propter potentiorem principalitatem) muszą zgadzać się wszystkie inne Kościoły, albowiem w nim zachowywana jest zawsze apostolska nauka i tradycja."

Jak dalece na Wschodzie i na Zachodzie uznawano powszechny prymat Biskupa Rzymu, świadczy choćby fakt, że na Soborze Efeskim w 431 r. legat papieski bez żadnego głosu sprzeciwu mógł powiedzieć:

"Nikt nie wątpi, owszem całemu światu jest to dobrze wiadomo, że święty, błogosławiony Piotr, książę i głowa Apostołów, filar wiary i fundament katolickiego Kościoła otrzymał od Pana naszego Zbawiciela i Odkupiciela rodzaju ludzkiego, klucze królestwa niebieskiego, że jemu powierzono władzę odpuszczania lub zatrzymywania grzechów i że on aż do tego czasu i na zawsze żyje i rozstrzyga w swych następcach. Tego Piotra następca i dziedzic, biskup nasz Celestyn, mnie dziś na ten synod przysłał".

_________________
Nowenna doM.B.RozwiązującejWęzły
https://www.youtube.com/watch?v=MLhe3HfrJ_U
https://www.youtube.com/watch?v=V-69l9jIm8s


Cz paź 24, 2013 12:16 am
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 06, 2013 12:03 am
Posty: 169
Lokalizacja: ok/Wrocławia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: Proszę pomóżcie, bo zaczynam wątpić w KrK
Mały Książę napisał(a):
Karamazow napisał(a):
Sobory powszechne nie znały czegoś takiego jak prymat jurydyczny Papieża, co najwyżej honorowy, a i to wiązano bardziej ze stolicą Cesarstwa, niż z osobą następcy Św. Piotra. Najważniejsze decyzje podejmowane były wspólnie na soborach.(...)


«Wszedłszy zaś w jedną łódź, która była Szymonowa, (...) usiadłszy, uczył rzesze z łodzi» (Łk 5, 3).

„Ty jesteś Opoka, a na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go” (Mt 16, 18).

Kiedy pod koniec I wieku w chrześcijańskiej gminie korynckiej nastąpiło poważne rozdwojenie, zwrócono się do biskupa rzymskiego św. Klemensa, chociaż o wiele bliżej było wielu innych biskupów. Co więcej, prawdopodobnie żył jeszcze wówczas św. Jan Apostoł, do którego Koryntianie mogli byli się zwrócić z łatwością. Św. Klemens odpowiada na zadane mu pytanie, udzielając przy tym surowego napomnienia. Pisze:

"Wy przeto, którzy byliście przyczyną buntu, bądźcież posłuszni starszym i przyjmijcie upomnienie do pokuty. Gdyby jednak ktoś z was nie był posłuszny temu, co Chrystus przez nas mówi, to wiedzcież, że popadniecie w niemałe grzechy i niebezpieczeństwo. (...) Zgotujecie nam wielką radość, gdy się dowiemy, że jesteście posłuszni w tych rzeczach, o których wam pisaliśmy przez Ducha Św.."

Na początku II wieku św. Ignacy, biskup Antiochii, zaadresował swój list do gminy rzymskiej, jako do tej, która „przoduje w państwie rzymskim” i „zajmuje pierwsze miejsce w miłości”. Stwierdził też: „Ja zaś chcę, aby zachowały ważność także te polecenia, które nauczając innym dajecie”

Św. Ireneusz, biskup Lyonu, pisze ok. 180 roku:

"Z Kościołem rzymskim z powodu jego szczególniejszego pierwszeństwa (propter potentiorem principalitatem) muszą zgadzać się wszystkie inne Kościoły, albowiem w nim zachowywana jest zawsze apostolska nauka i tradycja."

Jak dalece na Wschodzie i na Zachodzie uznawano powszechny prymat Biskupa Rzymu, świadczy choćby fakt, że na Soborze Efeskim w 431 r. legat papieski bez żadnego głosu sprzeciwu mógł powiedzieć:

"Nikt nie wątpi, owszem całemu światu jest to dobrze wiadomo, że święty, błogosławiony Piotr, książę i głowa Apostołów, filar wiary i fundament katolickiego Kościoła otrzymał od Pana naszego Zbawiciela i Odkupiciela rodzaju ludzkiego, klucze królestwa niebieskiego, że jemu powierzono władzę odpuszczania lub zatrzymywania grzechów i że on aż do tego czasu i na zawsze żyje i rozstrzyga w swych następcach. Tego Piotra następca i dziedzic, biskup nasz Celestyn, mnie dziś na ten synod przysłał".


Na początek poprosiłbym o źródła do tych wypowiedzi Ojców Kościoła.
Zaś apropo tego cytatu -„Ty jesteś Opoka, a na tej opoce zbuduję Kościół mój, a bramy piekielne nie przemogą go” (Mt 16, 18). - to jest on jak mantra przytaczany na obronę tego dogmatu. Jednak wg mnie jest to mocno naciągane, albowiem wyciąga się go z kontekstu i dorabia do niego cała teologię. Ja wiem tylko, że Ewangelie nie mogę być wewnętrznie sprzecznie, więc jeżeli w wielu miejscach, Chrystus karcił uczniów, gdy tylko wszczynali spory o to kto jest wśród nich największy. Natomiast kontekst cytatu o "Opoce" raczej odnosi się do wielkiej wiary Św. Piotra i w tym duchu bym to odczytywał, a nie w czysto ludzki sposób - a więc personalistycznie. Gdyby było inaczej to Jezus (który przecież tak mocno modlił się o jedność uczniów) nie karciłby uczniów gdy się sprzeczają o pierwszeństwo, lecz celem zapobieżenia przewidywanych sporów o tą kwestię, od razu wyjaśniłby, że najważniejszym apostołem jest Piotr, i On będzie miał najwyższą i całkowitą władzę nad całym kościołem , a pozostali mają być mu posłuszni we wszystkim (jak głosi dogmat). Przecież to jest czysto ludzkie rozumowanie, a nie Boże. Chrystus nigdy nie zniżyłby się do poziomu ustanawiania zasad panujących na tym upadłym świecie, gdyż jego królestwo nie jest z tego świata. Żądza władzy, pycha, chęć podporządkowania sobie innych, posiadanie cnoty nieomylności - to wszystko to nie są Boże atrybuty, lecz diabelskie (patrz kuszenie Chrystusa na pustyni). Chrystusowi musiało chodzić o coś zupełnie innego w tych słowach skierowanych do Piotra, a więc o jego wielką wiarę. A czy dogmat zbudowany jest w oparciu wyłącznie o wiarę, czy może jednak zakradły się tam czysto ludzkie namiętności - jak władza, posiadanie, zaszczyty. Czy historia KrK, a sczególnie losy papiestwa, usłane są tylko wspaniała, niezachwianą wiarą, czy tez może wkradały się tam, herezje, myślenie w kategoriach tego świata, walki o władzę, majątki, przywileje?
Wiem, że dla kogoś kto jest w 100% procentach przekonany do KrK, jednocześnie nigdy nie poddając jego nauczania i historii rzetelnej krytyce, ten dogmat nie będzie przysparzał żadnych wątpliwości, ale jeżeli dopuści się do wiadomości inne stanowiska i samemu w głębi ducha zacznie to wszystko rozważać, to przestaje się on wydawać takim oczywistym.

_________________
Panie Jezu Chryste, Synu Boga, zmiłuj się nade mną grzesznikiem.
Piękno zbawi świat.


Cz paź 24, 2013 9:40 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 90 ]  Przejdź na stronę 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL