Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N maja 12, 2024 4:33 am



Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 117 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna strona
 Prawda i fałsz- spory logiczne 
Autor Wiadomość
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Śr paź 26, 2011 3:14 pm
Posty: 977
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: I jak tu wierzyć w Boga
Cytuj:
Natomiast dowiedziono, że w każdym rozumowaniu pojawi się element niezgodny z danym rozumowaniem.

Niczego takiego nie dowiedziono.


Czyżby ?
Widać, że sto lat od czasu kiedy dowiedziono powyższy fakt to za mało, żeby uprzytomnił się w umysłach niektórych ludzi. Zresztą nie ma się za bardzo czemu dziwić, bo przecież i obecnie są ludzie którym trudno pojąć, że ziemia kręci się wokó słońca.

Cytuj:
Czyli co on takiego pokazal?
"Paradoks klamcy"?
Ale przeciez paradoksem jest to, ze nie zrozumial iz to zdanie (ten "paradoks klamcy") jest zdaniem nielogicznym, nic nie znaczacym.


To Ty nie rozumiesz, że zdanie z „z paradoksu kłamcy” nie jest zdaniem nielogicznym, czyli takim któremu nie sposób przypisać prawdę lub fałsz, ale zdaniu temu można przypisać jednocześnie prawdę i fałsz. Stąd paradoks.


Cz sie 22, 2013 11:15 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn kwi 07, 2003 6:53 pm
Posty: 2637
Lokalizacja: USA
Post Re: I jak tu wierzyć w Boga
koneczny napisał(a):
Niczego takiego nie dowiedziono.

Czyżby ?
Widać, że sto lat od czasu kiedy dowiedziono powyższy fakt to za mało, żeby uprzytomnił się w umysłach niektórych ludzi.



O jakim "dowodzie" mowisz?

Czy o bledach myslenia paranoika Goedla, czy o jakims innym "dowodzie" ?


Cytuj:
To Ty nie rozumiesz, że zdanie z „z paradoksu kłamcy” nie jest zdaniem nielogicznym, czyli takim któremu nie sposób przypisać prawdę lub fałsz, ale zdaniu temu można przypisać jednocześnie prawdę i fałsz. Stąd paradoks.


To jest OBLED.

W "najczystszej" postaci.

Patrz:

Jezeli (jak jest wedlug Twojego obledu):

Jakiemus zdaniu (nazwijmy go zdaniem p) mozemy przypisac jednoczesnie i Prawde i falsz, to mamy sprzecznosc z logika klasyczna.

Poniewaz (wedle Twojego obledu):

Zdanie p jest jednoczesnie prawdziwe i falszywe.

A wedlug logiki klasycznej to zdanie jest jednoznacznie falszywe, to znaczy TYLKO falszywe.

[Poniewaz (elementarz logiki) zdanie typu p i ~p jest jednoznacznie falszywe i TYLKO falszywe.]

Musisz sie wiec Przyjacielu zdecydowac.
Czy wierzysz w logike klasyczna, czy nie wierzysz?

Czy wierzysz, ze zdanie 'Prawda i falsz' (p i ~p) jest jednoznacznie falszywe i TYLKO falszywe (jak uczy elementarz myslenia- logika klasyczna)?

Czy tez zdanie 'Prawda i falsz' ( p i ~p ) moze byc "jednoczesnie falszywe i jednoczesnie prawdziwe"?

Tkwisz w obledzie.
Poniewaz sam sobie zaprzeczasz.

Gdyz traktujesz TO SAMO (zdanie typu p i ~p) raz jako ewidentnie falszywe i tylko falszywe.

[Tak dzieje Ci sie wtedy, gdy myslisz wedlug regul logiki klasycznej]

Innym zas razem TO SAMO (zdanie typu p i ~p) traktujesz jako "i prawdziwe i falszywe jednoczesnie", czyli jako nie tylko falszywe.

[Tak dzieje Ci sie wowczas gdy tracisz zdolnosc myslenia wedlug regul logiki klasycznej].

Przyjacielu!

Musisz sie po poprostu zdecydowac jak nalezy traktowac TO SAMO!

Albo p i ~p- to jest esencja falszu- cos ZAWSZE I TYLKO falszywego.
Albo jest to cos "nie zawsze i nie tylko falszywe", lecz "czasaem nawet i prawdziwe i falszywe".

To proste:
"Zawsze"- wyklucza- "nie zawsze".
A "tylko" wyklucza "nie tylko".

Odpowiedz wiec na pytania:
Czy zdanie typu "p i ~p" jest ewidentnie falszywe, tylko falszywe?
Czy nie jest ?

Jest czy nie jest?
Tak albo nie?

To bardzo proste Przyjacielu!

Jezeli jakiemus zdaniu przypisujesz jednoczesnie (naraz) i Prawde i falsz, to NIE MOZESZ twierdzic, ze wierzysz w logike klasyczna i poruszasz sie w obrebie logiki klasycznej.
Gdyz wewnatrz logiki klasycznej (logiki prawdziwej) zdanie typu "p i ~p" jest zawsze i tylko falszywe.

[Na marginesie:
Twoje zaburzenie myslenia to jest typowe zaburzenie myslenia dla ludzi tego czasu.
Sprzyjanie dwom wzajemnie wykluczajacym sie tezom jest to klasyczna cecha ludzi naszej epoki, cecha istotna modernizmu.
Jest to objaw paranoi (najczesciej) lub rzadziej schizofrenii.
Te dwa schorzenia sa schorzeniami rozumu typowymi dla naszej epoki.]

To jest esencja obledu: nie wierzyc w to, ze wewnetrzna sprzecznosc jest zawsze znakiem falszu i bledu.

To jest zas wewnetrzna sprzecznosc, to jest istota wewnetrznej sprzecznosci: "Tak" i "nie" w tym samym (czyli zdanie, ktore w logice zapisuje sie symbolicznie w ten sposob: "p i ~p").
To zdanie jest ZAWSZE I TYLKO falszywe.

Twoje myslenie- wedle ktorego "istnieje jakies zdanie logiczne, ktore jest jednoczesnie prawdziwe i jednoczesnie falszywe" -jest falszywe.
Poniewaz prowadzi ono do wewnetrznych sprzecznosci.
A to, co prowadzi do wewnetrznych sprzecznosci jest zawsze falszywe.
Gdyz Prawda do sprzecznosci nie prowadzi.

Zdaniami logicznymi sa tylko te zdania, ktore orzekaja o czyms innym i ktorym mozna jednoznacznie przypisac albo Prawde albo falsz, jedno z dwoch.

I to jest prawdziwe myslenie.


Pt sie 23, 2013 11:41 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Śr paź 26, 2011 3:14 pm
Posty: 977
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: I jak tu wierzyć w Boga
Cytuj:
Jezeli (jak jest wedlug Twojego obledu):
Jakiemus zdaniu (nazwijmy go zdaniem p) mozemy przypisac jednoczesnie i Prawde i falsz, to mamy sprzecznosc z logika klasyczna.
Poniewaz (wedle Twojego obledu):

Zdanie p jest jednoczesnie prawdziwe i falszywe.

A wedlug logiki klasycznej to zdanie jest jednoznacznie falszywe, to znaczy TYLKO falszywe.

[Poniewaz (elementarz logiki) zdanie typu p i ~p jest jednoznacznie falszywe i TYLKO falszywe.]


To inaczej. Taki przykład.
Mamy pewną ciotkę, i ta ciotka dzieli wszystkich siostrzeńców na dwie grupy na samolubów i na nie samolubów. No i tak jak każdy człowiek ciotka samolubów nie lubi a nie samolubów lubi. Więc ciotka jest normalna, bo właśnie większość ludzi jest właśnie taka. No i ciotka, jak to ciotka jest konsekwentna i wszystkich ludzi dzieli na te dwie grupy tzn. na samolubów i nie samolubów. I oczywiście samolubów lubi a nie samolubów nie lubi. Pytanie jakie wisi w powietrzu, czy ciotka jest samolubem, czy nie.
Powiedzmy c, to jest ciotka i S(c) tzn. ciotka jest samolubem. Teraz, po pierwsze, jeżeli ciotka jest samolubem, to ni lubi siebie, a więc jest nie samolubem.
A teraz załóżmy, że ciotka siebie nie lubi, jest nie samolubem. To lubi siebie, czy nie ? Wtedy lubi siebie, jest samolubem.
To mamy takie dwie implikacje:
S(c) to ~ S(c)

~ S(c) to S(c)

Mamy dwie implikacje i po złożeniu mamy taką równoważność Ciotka jest samolubem wtw. gdy ciotka jest nie samolubem S(c) = ~ S(c)
Więc przy pomocy jak najbardziej logicznego rozumowania uzyskano paradoksalny wynik, że S(c) = ~ S(c)
Dlatego Tarski pisze, że w języku naturalnym, czyli takim którym posługujemy się na co dzień nie sposób zbudować zadowalającej definicji prawdy, bo łatwo można osiągnąć powyższy wynik.

Cytuj:
O jakim "dowodzie" mowisz?

Czy o bledach myslenia paranoika Goedla, czy o jakims innym "dowodzie" ?


Jasne, łato obrażać ludzi szczególnie jeśli nie mogą się bronić. Goedel paranoik, Cantor skończł w psychiatryku, a Gaus również emocjonalnie był niezrównoważony. Łato oczerniać ludzi. Tylko jakoś nie wspomina że ludzie ci za życia byli już gnojeni za to, że ośmielili się poddać w wątpliwość panujące w tamtym czasie podejście do nauki. A jakoś dziwnie nikt nie wspomina, że ich osiągnięcia dzisiaj są akceptowane i szeroko wykorzystywane w wielu dziedzinach wiedzy np. informatyce, energetyce, ekonomii.

Cytuj:
Musisz sie po poprostu zdecydowac jak nalezy traktowac TO SAMO!

Albo p i ~p- to jest esencja falszu- cos ZAWSZE I TYLKO falszywego.
Albo jest to cos "nie zawsze i nie tylko falszywe", lecz "czasaem nawet i prawdziwe i falszywe".

To proste:
"Zawsze"- wyklucza- "nie zawsze".
A "tylko" wyklucza "nie tylko".

Odpowiedz wiec na pytania:
Czy zdanie typu "p i ~p" jest ewidentnie falszywe, tylko falszywe?
Czy nie jest ?


Nie sposób udzielić odpowiedzi i wogóle dalsza dyskusja traci sens jeśli nie odróżniasz ZNAKu RÓWNOŚCI (TO SAMO) OD KONIUNKCJI („i”)


Pt sie 23, 2013 11:09 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn kwi 07, 2003 6:53 pm
Posty: 2637
Lokalizacja: USA
Post Re: I jak tu wierzyć w Boga
koneczny napisał(a):

Więc przy pomocy jak najbardziej logicznego rozumowania uzyskano paradoksalny wynik, że S(c) = ~ S(c)



Nieprawda.
To rozumowanie (ktore podales) jest falszywe.

Przy pomocy prawdziwego rozumowania oraz wychodzac z prawdziwego zalozenia nie dochodzi sie nigdy do falszywych wnioskow.

Tu znow widac Twoje przedziwne rozdwojenie (w mysleniu).

Zapewne bowiem nie zaprzeczasz tabelom podawanym w podrecznikach logiki i zdaniu "Prawda => falsz" przypisujesz (slusznie) falsz.
Jednoczesnie zas piszesz takie brednie jak, ta powyzsza.
To jest, ze "sa jednak takie przypadki, iz z Prawdy poprzez prawdziwe rozumowanie wynika falsz"

Musisz sie zdecydowac Przyjacielu:
Albo z Prawdy wynikac moze TYLKO Prawda- TAK.
Albo jednak NIE (nie tylko Prawda, lecz czasem nawet i falsz).
Tak albo nie.
Zdecyduj sie po prostu w co wierzysz!

Wychodzac z prawdziwego zalozenia i rozumujac prawdziwie (bez bledu) nie mozna NIGDY dojsc do falszywych wnioskow (ktore Ty nazywasz "paradoksalnymi").

To jest prawdziwe rozumowanie:

Z Prawdy (prawdziwego zalozenia)- przez Prawde (prawdziwe rozumowanie)- do Prawdy (prawdziwego wniosku).

Z Prawdy, przez Prawde (Prawdziwa Droga) do Prawdy.

Jezeli zas w rozumowaniu dochodzimy do jawnie absurdalnego wniosku, to znaczy to tyle i tylko tyle, ze:

Albo wychodzilismy z falszywego zalozenia.
Albo popełniliśmy błąd w rozumowaniu.
Albo jedno i drugie (i falszywe zalozenie i blad rozumowania).

Wiec krotko:
Gdy w mysleniu dochodzimy do jawnie absurdalnych wnioskow, to znaczy to tylko tyle, ze gdzies jest blad.
(W zalozeniu lub w rozumowaniu).

Poniewaz wiec Ty w swoim przykladzie doszedles do jawnie absurdalnego wniosku [ze "Prawda jest rownowazna falszowi"], to NIE MA INNEJ MOZLIWOSCI, jak tylko taka, ze jest blad, w tym co przedstawiles.

I tak tez jest naprawde.

Jakze mogloby byc inaczej, skoro z Prawdy wyniknac moze tylko Prawda?!



Blad jest tutaj:

Powiedzmy c, to jest ciotka i S(c) tzn. ciotka jest samolubem. Teraz, po pierwsze, jeżeli ciotka jest samolubem, to ni lubi siebie, a więc jest nie samolubem.

Wedle Ciebie wynika to bowiem z tego "co ma ciotka do INNYCH".

Otoz nie ma takiego wynikania.

Poniewaz "lubic innych" TO NIE JEST TO SAMO co "lubic siebie".
W Twoim zas rozumowaniu te dwie rzeczy zlewaja sie w jedno.
Blad pomieszania, poplatania dwoch roznych rzeczy.

Lubic siebie- NIE TO SAMO co - lubic innych

Analogia:

Dotykac siebie- NIE TO SAMO co- dotykac innych.

Twoj blad jest wiec taki, ze patrzysz tylko na samo slowo "lubic".

Analogicznie:

Gdybys patrzyl na samo tylko slowo "dotykac" to takze moglbys popelnic analogiczny blad.
Dotykac siebie jest bowiem czyms innym niz dotykac innych.

Z tego, ze "dotykam siebie" NIE WYNIKA NIC (!!!) odnosnie tego czy dotykam innych, czy nie dotykam innych.

Bo moze byc tak, ze jedna reka dotykam siebie, a druga reka dotykam innych.
Ale moze byc tez i tak, ze dotykam tylko siebie.

I na odwrot:
Z tego ze dotykam innych NIE WYNIKA NIC odnosnie tego czy dotykam samego siebie.
Bo moge (dotykajac innych) nie dotykac samego siebie.
Lub moge dotykac.
Dowolnosc!

Ty zas uzyles wlasnie takiego falszywego wynikania (w swoim przykladzie).
Z tego "co ciotka ma do innych" wywodziles wniosek o tym "co ciotka ma do samej siebie"
[Skoro nie lubi innych samolubow, to- wedle Twojego bledu- nie lubi takze i samej siebie, gdy jest samolubem. Lecz "lubic siebie" NIE TO SAMO co "lubic innych". Nie ma wiec takiego wynikania. Poniewaz to (lubic siebie/lubic innych) sa dwie rozne rzeczy. To taki sam blad jakby ktos z tego, ze ktos np. idzie wywodzil wniosek o tym czy ktos mowi. Lecz isc/mowic- dwie rozne rzeczy. Mozna isc i mowic. I mozna isc, a nie mowic. Analogicznie z lubieniem samego siebie i lubieniem innych- dwie rozne rzeczy.]


Czyli:

Lubic siebie- COS INNEGO niz- lubic innych.

Z tego czy lubie siebie NIE WYNIKA (jednoznacznie) NIC odnosnie tego czy lubie innych.
(I na odwrot).
Czesto samolob lubiacy siebie (z definicji) nie lubi innych (w tym innych samoloubow).

W Twoim zas rozumowaniu dwie rozne rzeczy zlaly sie w jedno.

Stad absurdalne wnioski.


W tym wszystkim najsmutniejsze jest to, ze ludzie popelniajacy takie bledy w mysleniu, takie proste (a nawet prostackie!) bledy pisza podreczniki i wsrod innych uchodza za "medrcow", zdobywaja tytuly profesorskie i pozycje na swiecie.
Lecz to jest znamie czasu w ktorym my zyjemy.
Bo jest to czas Obledu Wielkiego, ktory jest Obledem Kosmiczno-LICZBOWYM.
Co juz niejeden raz tlumaczylem.



Cytuj:
Dlatego Tarski pisze, że w języku naturalnym, czyli takim którym posługujemy się na co dzień nie sposób zbudować zadowalającej definicji prawdy, bo łatwo można osiągnąć powyższy wynik.


Definicji Prawdy nie mozemy zbudowac dlatego, ze Bog JEST Prawda.
Prawda jest wiec czyms FUNDAMENTALNIE PROSTYM.
Bo pochodzi od Bytu doskonale prostego, najprostszego.
A rzeczy najprostszych nie da sie zdefiniowac.
Z definicji !

Prawda jest pojeciem pierwotnym, niedefiniowalnym- aksjomatem.
A tego sie nie definiuje.
To sie przyjmuje z zalozenia, bez dowodu (definicji)- czyli NA WIARE.



Cytuj:
Jasne, łato obrażać ludzi szczególnie jeśli nie mogą się bronić. Goedel paranoik, Cantor skończł w psychiatryku,


Dokladnie tak bylo.
Nikogo wiec nie obrazam.

Po prostu: jesli ktos na przyklad nie ogarnia rozumem bledow popelnionych przez tych ludzi, to przynajmniej powinien powatpiewac w ich dokonania z tej tylko racji, ze oni byli JAWNIE chorzy na rozum.

Oczywiscie, to jest Prawda: nawet paranoik moze napisac cos prawdziwego.
Lecz to tez jest Prawda: paranoik na pewno ma w swoim rozumie wielkie bledy.
Skad wiec mamy wiedziec (jesli nie ogarniamy rozumem), ze akurat nie wyrzuca z siebie jednego ze swoich bledow ?

Cytuj:
a Gaus również emocjonalnie był niezrównoważony.


O tym nie wiedzialem.
Nie ma jednak przypadkow, sa tylko znaki.

W ogolnosci: zalecam kazdemu przynajmniej nieufnosc wobec wymyslow kogos kto jest jawnie chory na rozum.
A wobec matematykow zalecam szczegolna ostroznosc, poniewaz bujanie w oblokach LICZB jest czyms, co latwo moze spowodowac zaburzenia myslenia. My zas zyjemy w czasie Obledu Wielkiego, ktory jest Obledem Kosmiczno-LICZBOWYM.

Oczywiscie prosze tego nie rozumiec w ten sposob, iz twierdze ze kazdy matematyk jest nienormalny i ma niezdrowy rozum.
Lecz tylko tyle twierdze: uwazajcie !
Diabel jest bowiem piekielnie inteligentny- w tescie na tzw. IQ zagialby kazdego z ludzi.
Lecz piekielna inteligencja nie jest gwarantem nieomylnosci.

A szatan choc najbardziej inteligentny, to jest przeciez najwiekszym glupcem i popelnia NAJPROSTSZE BLEDY w swoim mysleniu.

Najtrudniejsze do zauwazenia sa najprostsze bledy logiczne.

Najtrudniejsze do zauwazenia sa te bledy myslenia, ktore popelniaja ci najbardziej inteligentni.

Wysokie IQ i przebieglosc w roznych lamiglowkach liczbowo-logicznych nie jest gwarantem Prawdy.

Lecz Zdrowa Wiara i rozum utwierdzony w Bogu- to warunek konieczny do pisania Prawdy, pisania bez bledu.

Zalecam wielka nieufnosc do wymyslow tzw. uczonych.
Ponadto od dawna jawnie juz pisze: wiekszosc z nich tkwi w obledzie.
A przyczyna takiego stanu ich rozumow jest BRAK WIARY W SLOWO BOZE, odejscie od Boga.

Cytuj:
A jakoś dziwnie nikt nie wspomina, że ich osiągnięcia dzisiaj są akceptowane i szeroko wykorzystywane w wielu dziedzinach wiedzy np. informatyce, energetyce, ekonomii.


Urojen Goedla, czy Cantora (matematyczno-logicznych) NIE DA SIE "wykorzystac z powodzeniem" w tych dziedzinach.
Poniewaz urojenia nie maja prawdziwego praktycznego zastosowania i miec nie moga.

Urojenia (bledy) sa zdecydowanie niepraktyczne.

Praktyczne efekty (te korzystne, dobre, prawdziwe) przynosic moze tylko co prawdziwe.

Cytuj:
Nie sposób udzielić odpowiedzi i wogóle dalsza dyskusja traci sens jeśli nie odróżniasz ZNAKu RÓWNOŚCI (TO SAMO) OD KONIUNKCJI („i”)


Nie nie.
To Ty nie zrozumiales.
"To samo"- oznacza TO SAMO ZDANIE (p i ~p].

Temu zdaniu Ty raz przypisujesz tylko falszywosc (slusznie- wtedy gdy myslisz w zgodzie z prawdziwa logika).
Innym zas razem przypisujesz temu zdaniu "nie tylko falszywosc ale nawet i prawdziwosc"- wtedy np. gdy snujesz swoje bledne rozwazania odnosnie "samolubnej ciotki" lub "zdania zapisanego na tablicy".

Musisz sie po prostu w rozumie swoim zdecydowac:
Albo TO SAMO (to zdanie- patrz wyzej) jest tylko falszywe (TAK).
Albo jest "NIE tylko falszywe, lecz czasem i prawdziwe i falszywe".


N sie 25, 2013 6:21 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt gru 28, 2012 5:24 am
Posty: 434
Lokalizacja: dyskordianin
Płeć: mężczyzna
wyznanie: bezwyznaniowiec
Post Re: I jak tu wierzyć w Boga
MJ napisał(a):
Wychodzac z prawdziwego zalozenia i rozumujac prawdziwie (bez bledu) nie mozna NIGDY dojsc do falszywych wnioskow (ktore Ty nazywasz "paradoksalnymi").

Nie rozróżniasz między paradoksem a fałszem.

MJ napisał(a):
Jezeli zas w rozumowaniu dochodzimy do jawnie absurdalnego wniosku, to znaczy to tyle i tylko tyle, ze:

Albo wychodzilismy z falszywego zalozenia.
Albo popełniliśmy błąd w rozumowaniu.
Albo jedno i drugie (i falszywe zalozenie i blad rozumowania).

Nie rozróżniasz między absurdem (sprzecznością) a absurdem (niezgodnością z tzw. zdrowym rozsądkiem).

MJ napisał(a):
Bo pochodzi od Bytu doskonale prostego, najprostszego.

Gdyby Bóg był, jak chcieli greccy filozofowie (co najlepsze, pogańscy jeszcze - to jest koncepcja pogańska) bytem najprostszym, byłby bezpostaciową breją niezdolną do niczego.

Twoim zdaniem pantofelek wie więcej i może więcej niż człowiek?

MJ napisał(a):
Po prostu: jesli ktos na przyklad nie ogarnia rozumem bledow popelnionych przez tych ludzi, to przynajmniej powinien powatpiewac w ich dokonania z tej tylko racji, ze oni byli JAWNIE chorzy na rozum.

Po prostu: ich rozumowania prześledzili ludzie zdrowi psychicznie i stwierdzili, że wszystko sztymuje i bangla jak należy. Tak więc nawet wariaci mają swój pozytywny wkład w ludzką cywilizację. A taki MJ, wyznawca Boga Miłosiernego (aby jeszcze na pewno...?), chciałby ich skreslić hurtem.

MJ napisał(a):
Urojen Goedla, czy Cantora (matematyczno-logicznych) NIE DA SIE "wykorzystac z powodzeniem" w tych dziedzinach.

A "urojeń" Nasha, który jest schizofrenikiem i słyszy głosy?

MJ napisał(a):
"To samo"- oznacza TO SAMO ZDANIE (p i ~p].

Temu zdaniu Ty raz przypisujesz tylko falszywosc (slusznie- wtedy gdy myslisz w zgodzie z prawdziwa logika).

Do przypisywania wartości logicznej służy w notacji znak równości.

O tak:

p=1 - o zdaniu p stwierdzamy, że mówi prawdę.
p=0 - o zdaniu p stwierdzamy, że mówi fałsz.

Notacja ~ oznacza funktor działający na zdaniu. Stąd p oraz ~p nie sa tymi samymi zdaniami. Przykład:

p: MJ jest chory na umyśle.
~p: MJ nie jest chory na umyśle.

Notacja p & ~p (z braku odpowiednich znaczków ucieknę się do symbolu programistycznego) oznacza jeszcze inne zdanie. Przykład:

p: MJ pobredza.
~p: MJ nie pobredza.
p & ~p: MJ pobredza i nie pobredza jednocześnie.

Co dostajemy uznając zasadę wyłączonego środka? Ano wniosek jak najbardziej zgodny ze zdrowym rozsądkiem: jakkolwiek MJ przekazuje nam heretyckie (w obszarze wiary) i ignoranckie (w obszarze wiedzy) fałsze, wyraża jednocześnie pewną prawdę. Prawdę o sobie samym. Wystawia sobie świadectwo, jakim człowiekiem jest i jakie myśli hoduje pod czaszką.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro


N sie 25, 2013 7:12 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt gru 28, 2012 5:24 am
Posty: 434
Lokalizacja: dyskordianin
Płeć: mężczyzna
wyznanie: bezwyznaniowiec
Post Re: I jak tu wierzyć w Boga
Autokorekta:

JEST: uznając zasadę wyłączonego środka
POWINNO BYĆ: odrzucając zasadę wyłączonego środka

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro


N sie 25, 2013 7:19 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn kwi 07, 2003 6:53 pm
Posty: 2637
Lokalizacja: USA
Post Re: I jak tu wierzyć w Boga
Lurker napisał(a):
Nie rozróżniasz między paradoksem a fałszem.


Wrecz przeciwnie.
To wy (np. Ty i koneczny) nie odrozniacie.
Paradoks- cos co jest pozornie falszywe.

Lecz koneczny doszedl do wniosku ze "Prawda jest rownowazna falszowi".
I temu wnioskowi przypisal Prawde (bo uwaza, ze jego wywody sa prawdziwe).

Lecz ten wniosek, (to zdanie -"Prawda rownowazna falszowi") nie jest pozornie falszywy.
Tylko jest po prostu falszywy.

Zatem nie jest paradoksem tylko zwyczajnym falszem.


Cytuj:
Nie rozróżniasz między absurdem (sprzecznością) a absurdem (niezgodnością z tzw. zdrowym rozsądkiem).


Wrecz przeciwnie.
To wy nie rozrozniacie.
Wniosek do ktorego doszedl koneczny jest jawnym absurdem w logice.
Jest falszem.


Cytuj:
Po prostu: ich rozumowania prześledzili ludzie zdrowi psychicznie i stwierdzili, że wszystko sztymuje i bangla jak należy. Tak więc nawet wariaci mają swój pozytywny wkład w ludzką cywilizację. A taki MJ, wyznawca Boga Miłosiernego (aby jeszcze na pewno...?), chciałby ich skreslić hurtem.


Historia szybko ich skresli.
Gdy przemina ich urojenia.
Ci dwaj (Cantor i Goedel) sa odpowiedzialnie za wiele kolejnych urojen w mysleniu.

Cytuj:
A "urojeń" Nasha, który jest schizofrenikiem i słyszy głosy?


A kto to jest?




Cytuj:
Notacja ~ oznacza funktor działający na zdaniu. Stąd p oraz ~p nie sa tymi samymi zdaniami. Przykład:


Nie nie, Przyjacielu.
Chodzi o CALOSC.
Czyli o to zdanie: "p i ~p".
O koniunkcje.
To zdanie, ta CALA koniunkcja (p i nieprawda, ze p) to jest wlasnie owo "TO SAMO", o ktorym ja pisalem od poczatku.
[Nie chodzi o "samo p" lub samo " ~ p". Tylko chodzi o calosc: "p i ~p"]
I on (koneczny) traktuje TO SAMO raz jako zdanie tylko falszywe (slusznie)- gdy mysli poprawnie, w zgodzie z logika.
A raz jako zdanie NIE tylko falszywe (blednie)- gdy snuje swoje bledne dywagacje "o cioci" czy o "zdaniu napisanym na tablicy".

Lecz to samo nie moze byc "naraz prawdziwe i falszywe".

I nie jest.

Bo to samo (p i ~p- cala koniunkcja) jest zwyczajnie i ZAWSZE TYLKO falszywe.

Elementarz logiki.


N sie 25, 2013 9:45 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt gru 28, 2012 5:24 am
Posty: 434
Lokalizacja: dyskordianin
Płeć: mężczyzna
wyznanie: bezwyznaniowiec
Post Re: I jak tu wierzyć w Boga
MJ napisał(a):
Lecz koneczny doszedl do wniosku ze "Prawda jest rownowazna falszowi".

To jest właśnie definicja paradoksu. Kiedy wychodząc z dobrze zdefiniowanych przesłanek i wnioskując poprawnie nie jesteśmy w stanie ustalić wartości logicznej zdania.

MJ napisał(a):
I temu wnioskowi przypisal Prawde (bo uwaza, ze jego wywody sa prawdziwe).

Prawidłowe, nie prawdziwe. Żadnej wartości logicznej swojej analizie nie przypisywał.

MJ napisał(a):
Historia szybko ich skresli.

Szybko to znaczy jak szybko? Ci ludzie żyli w dziewiętnastym wieku.

MJ napisał(a):
Gdy przemina ich urojenia.

Powtórzę się, ale tylko raz: ludzie zdrowi psychicznie orzekli, że to nie są urojenia.

MJ napisał(a):
Ci dwaj (Cantor i Goedel) sa odpowiedzialnie za wiele kolejnych urojen w mysleniu.

To zdanie jest fałszywe.

MJ napisał(a):
A kto to jest?

Noblista.

MJ napisał(a):
Nie nie, Przyjacielu.

Nie jestem Twoim przyjacielem.

MJ napisał(a):
To zdanie, ta CALA koniunkcja (p i nieprawda, ze p) to jest wlasnie owo "TO SAMO", o ktorym ja pisalem od poczatku.

Do wyrażania koniunkcji służy spójnik "i", natomiast zwrotem "to samo" wyrażać można (od biedy) równoważność. Przynajmniej, jeśli chce się być dobrze zrozumianym, również przez siebie samego.

MJ napisał(a):
Lecz to samo nie moze byc "naraz prawdziwe i falszywe".

W logice Arystotelesa. No i koneczny dokładnie to mówi. Czytanie ze zrozumieniem się kłania.

MJ napisał(a):
Elementarz logiki.

Masz diagnozę, czy jesteś tylko nieukiem? Serio pytam.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro


N sie 25, 2013 10:22 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Śr paź 26, 2011 3:14 pm
Posty: 977
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: I jak tu wierzyć w Boga
Cytuj:
Lecz koneczny doszedl do wniosku ze "Prawda jest rownowazna falszowi".
I temu wnioskowi przypisal Prawde (bo uwaza, ze jego wywody sa prawdziwe).

Lecz ten wniosek, (to zdanie -"Prawda rownowazna falszowi") nie jest pozornie falszywy.
Tylko jest po prostu falszywy.

Zatem nie jest paradoksem tylko zwyczajnym falszem.


Zanim zaczniesz mówić do jakich wniosków doszedłem, najpierw zacznij używać implikacji i równoważności (w żadnym miejscu nie wspominam o koniunkcji)

Po za tym koniunkcja nie jest żadną całością, bo czynników koniunkcji może być nieskończenie wiele np. P i Q i R i S i -Q itd. Po prostu koniunkcja mówi tyle, że wystarczy jedno zdanie fałszywe, aby cała koniunkcja była również fałszywa. TYLE ŻE O KONIUNKCJI NIE WSPOMINAM SŁOWEM.


N sie 25, 2013 10:31 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn kwi 07, 2003 6:53 pm
Posty: 2637
Lokalizacja: USA
Post Re: I jak tu wierzyć w Boga
Lurker napisał(a):
Lecz koneczny doszedl do wniosku ze "Prawda jest rownowazna falszowi".

To jest właśnie definicja paradoksu. Kiedy wychodząc z dobrze zdefiniowanych przesłanek i wnioskując poprawnie nie jesteśmy w stanie ustalić wartości logicznej zdania.


Wartosc logiczna zdania "Prawda rownowazna falszowi" = FALSZ.
Koneczny doszedl wiec do falszywego zdania, a nie do "paradoksu".
[Paradoksem jest to, ze nie rozumie ze doszedl do falszu, pomimo iz z cala pewnoscia w innych miejscach nie ma zadnych watpliwosci co do tego, ze zdanie "Prawda<=>falsz" jest falszywe.]

Jego rozumowanie nie jest poprawne.
Co pokazalem.
Popelnil blad pomieszania dwoch roznych rzeczy, blad niedorzecznego wnioskowania
[z tego, ze ciotka nie lubi innych nie wynika nic odnosnie tego czy lubi ona sama siebie, czy nie. Gdyz lubic siebie, to nie jest to samo co lubic innych. Podobnie jak dotykac siebie nie jest tym samym co dotykac innych. Co tlumaczylem i co jest bardzo proste, latwe do zrozumienia]

Blad niedorzecznego wnioskowania popelniony przez konecznego jest dokladnie tego samego rodzaju bledem, jak ten gdyby ktos inny wnioskowal np. w ten sposob:
Ciotka skacze => ciotka nie krzyczy.
Skakac/krzyczec- dwie zupelnie rozne rzeczy.
Ze skakania ciotki nie wynika nic co do jej krzyku.
Analogicznie:
Z lubienia innych nie wynika nic odnosnie lubienia siebie.
Gdyz lubic siebie- nie to samo co- lubic innych.
A takiego falszywego wnioskowania uzyl koneczny, twierdzac ze z tego co ciotka ma do innych (lubienie/nie lubienie innych) wynika jednoznacznie to, co ma ona do samej siebie (lubienie/nielubienie siebie)

Popelnil wiec blad niedorzecznego wnioskowania, blad pomieszania dwoch roznych rzeczy (zapewne z powodu podobnego brzmienia "lubic siebie" i "lubic innych". Prawdopodobnie nie popadlby w ten prosty blad, gdyby w jezyku polskim te dwie rozne rzeczy (lubienie siebie i lubienie innych) byly okreslane roznymi slowami (np. xxxx i yyyy)- to jest gdyby byly inaczej wypowiadane i inaczej zapisywane.

Popelnil wiec blad i zgodnie z zasadami myslenia- doszedl do jawnie falszywego wniosku.

Paradoskem jest zas to, ze on sie zachwycil tym falszywym wnioskiem.
Wiec zamiast szukac bledu w swym mysleniu, to popadl w urojenie, ze "odkryl cos nowego, cos wspanialego".

Lecz on niczego nie odkryl, a tylko zwyczajnie popelnil prosty blad niedorzecznego wnioskowania (czesto popelniany przez ludzi- popelnianie tego rodzaju bledu opisuje przyslowiowe zapytanie "co ma piernik do wiatraka"?)
Doszedl do absurdu.
Lecz nie chcial skorygowac swojego myslenia, tylko sie nim zachwycil.
Zachwycil sie swoim bledem.

I to jest prawdziwy paradoks !

To bardzo czeste zjawisko, zwlaszcza wsrod wspolczesnych tzw. "uczonych".
Im wiecej "paradoksow" odkryje ktorys z nich- tym wiecej ma szans na zostanie "slawnym uczonym", ktorym ludzie beda sie zachwycac.
Nieszczescie polega jednak na tym, ze oni nie odkrywaja zadnych "paradoksow", ale prawdziwie paradoksalne jest to, ze zachwycaja sie WLASNYMI BLEDAMI.



MJ napisał(a):
I temu wnioskowi przypisal Prawde (bo uwaza, ze jego wywody sa prawdziwe).

Prawidłowe, nie prawdziwe.


Jezeli "nie prawdziwe", to FALSZYWE.
Elementarz logiki.
Sam wiec potwierdzasz to co ja mowie, czyli to, ze jego rozumowanie jest "nie prawdziwe" (Twoje slowa), czyli falszywe.



Cytuj:
Żadnej wartości logicznej swojej analizie nie przypisywał.


Alez przypisywal.
Twierdzil bowiem ze caly jego wywod jest prawdziwy, ze "jest tak jak napisal"
Twierdzic "jest tak jak napisalem" jest rownowazne z twierdzeniem "to co napisalem jest prawdziwe".

MJ napisał(a):
Historia szybko ich skresli.
Szybko to znaczy jak szybko? Ci ludzie żyli w dziewiętnastym wieku.


Za kilkadziesiat lat beda o nich uczyc, ale jako o tych, ktorzy popelnili razace bledy w mysleniu.
I zarazili tymi bledami (urojeniami) cale pokolenia i wielkie rzesze ludzi, w tym matematykow.

[Urojenia sa zarazliwe- zadnej "przenosni"! Bo one (urojenia) doslownie przenosza sie z rozumu na rozum, jak zarazek z ciala na cialo. Za przenoszenie sie urojen odpowiada Zwodziciel, to jest diabel, szatan, ojciec bledu. To on dziala na rozum czlowieka popadajacego w urojenie.]

Beda o nich uczyc jako o ojcach pseudomatematyki.

MJ napisał(a):
Gdy przemina ich urojenia.

Powtórzę się, ale tylko raz: ludzie zdrowi psychicznie orzekli, że to nie są urojenia.


Ci, ktorzy tak orzekli pomylili sie.
I rowniez trwaja w urojeniach.


Cantor popelnil proste bledy myslenia (bledy logiczne).
I wyprodukowal dzial "matematyki", ktory jest calkowicie falszywy.
Jego blad powielil potem Goedel.
I powiela te bledy cala rzesza innych matematykow (ale nie wszyscy).
I tak trwa: pseudomatematyka.

Wskazac blad w rozumowaniu Cantora- potrafie.
I wiem na czym ten blad polega.
[Zreszta nie tylko ja].



MJ napisał(a):
Nie nie, Przyjacielu.

Nie jestem Twoim przyjacielem.


Wiem o tym.
Lecz ja jestem Twoim i dlatego tak sie do Ciebie zwracam.

MJ napisał(a):
To zdanie, ta CALA koniunkcja (p i nieprawda, ze p) to jest wlasnie owo "TO SAMO", o ktorym ja pisalem od poczatku.

Do wyrażania koniunkcji służy spójnik "i", natomiast zwrotem "to samo" wyrażać można (od biedy) równoważność. Przynajmniej, jeśli chce się być dobrze zrozumianym, również przez siebie samego.


Zdanie "p i ~p" jest zawsze jednym i tym samym zdaniem.
Gdy zapisane powyzej.
I gdy zapisane ponizej:
"p i ~p".
Nawet gdy bedzie zapisane na koncu tego mojego tekstu, to i tak bedzie tym samym, bedzie to TO SAMO.

Bys juz nie mogl krecic lub wywijac sie:

Niech: "a" <=> "p i ~p".

Zdanie "a" jest zawsze zdaniem "a".

Przeczysz?

A pod zdaniem "a" kryje sie wlasnie to zdanie "p i ~p".

I on (koneczny) traktuje TO SAMO zdanie (zdanie "a"- jak wyzej) raz jako mogace byc rownoczesnie falszywe i prawdziwe (gdy snuje bledne wywody "o cioci" i o "zdaniu zapisanym na tablicy").

Innym zas razem traktuje TO SAMO zdanie "a" jako tylko falszywe- gdy rozumuje poprawnie w zgodzie z elementarzem logiki.

MJ napisał(a):
Lecz to samo nie moze byc "naraz prawdziwe i falszywe".

W logice Arystotelesa. No i koneczny dokładnie to mówi. Czytanie ze zrozumieniem się kłania.


Poza logika klasyczna jest tylko bredzenie, tylko falsz.

Jesli wiec chcecie bredzic, to bredzcie.
Jednak wtedy- niemal co chwila bedziecie popadali w sprzecznosci, ktore bedziecie nazywali "paradoksami".
I bedziecie sie nimi zachwycac - bedziecie sie rozkoszowac wlasnymi bledami, wlasnymi urojeniami.

To wlasnie JEST OBLED.
Nic innego Przyjacielu !
Tylko OBLED.


MJ napisał(a):
Elementarz logiki.

Masz diagnozę, czy jesteś tylko nieukiem? Serio pytam.


Jakze ja moge oceniac samego siebie?

Nemo iudex in causa sua.

Wskaz jednak blad w tym, co napisalem, tak jak ja wskazuje bledy w waszych slowach.

Czy zaprzeczasz temu, ze TO SAMO [ " p i ~p "] jest zawsze falszywe?
Czy napisane tutaj, na koncu mojego tekstu, czy tez napisane powyzej?
A moze zaprzeczasz, ze to jest JEDNO I TO SAMO zdanie?

No, jak Przyjacielu?
Przeczysz czy nie?
Tak albo nie.


Pn sie 26, 2013 6:37 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn kwi 07, 2003 6:53 pm
Posty: 2637
Lokalizacja: USA
Post Re: I jak tu wierzyć w Boga
koneczny napisał(a):


Zanim zaczniesz mówić do jakich wniosków doszedłem, najpierw zacznij używać implikacji i równoważności (w żadnym miejscu nie wspominam o koniunkcji)


Alez wspominasz.
O implikacji zreszta tez.

Twierdzisz bowiem, ze:
"Prawda => falsz "(rozumowanie o ciotce, czy o zdaniu zapisanym na tablicy)

Twierdzisz, ze z Prawdy przez prawdziwe rozumowanie wyniknal falsz.
I jednoczesnie (zapewne) w innych sytuacjach twierdzisz, ze z Prawdy nigdy nie wynika falsz.

["Zapewne"- poniewaz gdybys twierdzil inaczej, to nie moglbys zaliczyc logiki w szkole sredniej, a zakladam ze zaliczyles szkole srednia]

Sam wiec sobie zaprzeczasz:

Raz traktujesz TO SAMO (zdanie: Prawda => falsz) jako falsz (slusznie)- gdy rozumujesz w zgodzie z elementarzem myslenia (a zapewne sa sytuacje, ze tak wlasnie rozumujesz).

Innym zas razem traktujesz TO SAMO (zdanie: Prawda => falsz) jako Prawde- wtedy gdy twierdzisz, ze "prawdziwie jest tak, ze z Prawdy przez prawdziwe rozumowanie wyniknal falsz"- np. rozumowanie "o ciotce")

Lecz elementarz myslenia (logika prawdziwa) uczy jednoznacznie: TO SAMO (zdanie: Prawda => falsz) jest tylko i zawsze falszywe.

U Ciebie (w rozumie) moze byc jednak "raz prawdziwe, a raz falszywe"


Cytuj:
Po za tym koniunkcja nie jest żadną całością, bo czynników koniunkcji może być nieskończenie wiele np. P i Q i R i S i -Q itd



Alez nie wykrecaj sie, nie udaj ze nie wiesz o czym ja mowie.

Czesci (zebrane wszystkie razem) -tworza calosc.
Jak np. wyraz "koneczny" sklada sie z osmiu liter, ale przeciez jest caloscia.
Podobnie koniukcja jest caloscia, calym zdaniem.
I nie zgrywaj glupiego, ze nie wiesz o czym ja mowie.

Cytuj:
Po prostu koniunkcja mówi tyle, że wystarczy jedno zdanie fałszywe, aby cała koniunkcja była również fałszywa
.

A myslisz, ze ja nie rozumiem co to jest koniunkcja?

Lecz w takim razie, w zwiazku z tym co sam powiedziales ("że wystarczy jedno zdanie fałszywe, aby cała koniunkcja była również fałszywa"- Twoje slowa) DLACZEGO wierzysz, iz np. "to zdanie zapisane na tablicy" jest "naraz falszywe i prawdziwe"?


Cytuj:
TYLE ŻE O KONIUNKCJI NIE WSPOMINAM SŁOWEM.


Alez wspominasz!
Np. snujac swoje wywody o "tym zdaniu na tablicy".
I twierdzac, ze ono jest " i prawdziwe i falszywe"

[Wroc do swoich wczesniejszych wypowiedzi i sprawdz co sam napisales- ze temu zdaniu "na tablicy" mozemy jednoczesnie przypisywac Prawde i falsz. Czyli (gdzie z- "zdanie na tablicy" z Twojego przykladu):

z jest prawdziwe ORAZ ( I ) z jest falszywe

Koniunkcja w najczystszej postaci - patrz na slowa (spojniki) " I " ("oraz"), ktore Ci wytluscilem.

[I absurd w "najczystszej" postaci: poniewaz sprowadza sie to do koniunkcji w rodzaju "p i nieprawda, ze p" ( p i ~p ) ]


Pn sie 26, 2013 7:15 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt gru 28, 2012 5:24 am
Posty: 434
Lokalizacja: dyskordianin
Płeć: mężczyzna
wyznanie: bezwyznaniowiec
Post Re: I jak tu wierzyć w Boga
Ziew (nudzę się).

Koneczny nie twierdzi, że z prawdy wynika fałsz, tylko że istnieją zdania orzekające języka naturalnego, którym nie można przypisać wartości logicznej, tak jak zdaniom rozkazującym czy pytającym.

Ty sobie roisz, że koneczny przypisuje zdaniu "to zdanie jest fałszywe" jakąś wartość logiczną. Otóż nie: koneczny stawia pewną hipotezę na temat tego zdania i prowadzi wnioskowanie, aby ją sprawdzić. Wnioskowanie to doprowadza go do sprzeczności. Jest rozumowanie przez sprowadzanie do absurdu i również stanowi elementarz logiki, którą jak widać opanowałeś wybiórczo.

Koniunkcji koneczny w tym rozumowaniu NIE używa.

_________________
In my spirit lies my faith
Stronger than love and with me it will be
For always.

- Mike Wyzgowski & Sagisu Shiro


Pn sie 26, 2013 8:37 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Śr maja 02, 2012 7:48 am
Posty: 888
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: I jak tu wierzyć w Boga
Jest racja w tym co mówi @koneczny - język naturalny nie jest w stanie oddać logicznej prawdy, gdyż jest zbyt ułomny by to zrobić. Sprzeczności logiczne na gruncie semantyki tego właśnie dowodzą. Język naturalny jest w części, mniejszej bądź większej, odpowiadający zasadom czystej logiki, ale nie jest sam w sobie logiczny. Pierwszy dowód - brak w języku naturalnym odpowiednika logicznego spójnika asercji. Można wszystko co prawda obejść tworząc dla danego języka metajęzyk, w którym wszystko da się porządnie i logicznie zdefiniować, to znaczy da się to uczynić z każdym wyrażeniem języka podstawowego. Z tym, że tutaj ukryty jest haczyk w postaci samego metajęzyka, gdyż on też jest niedefiniowalny w 100% - budujemy więc metametajęzyk... Tak piramidę można budować w nieskończoność, a nie prowadzi to do żadnego miejsca. Język naturalny bądź też syntetyczny zbudowany przez człowieka nie będzie w stanie oddać absolutnej prawdy, gdyż jest po prostu zbyt ułomny. Stąd też na gruncie teologii wschodniej powstało przekonanie, że ani ludzki rozum, wyrażający się w naturalnych słowach, ani logika języka naturalnego, nie jest w stanie ująć Boga w Jego istocie, to tzw. teologia negatywna, apofatyczna.


Pn sie 26, 2013 9:26 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn kwi 07, 2003 6:53 pm
Posty: 2637
Lokalizacja: USA
Post Re: I jak tu wierzyć w Boga
Lurker napisał(a):
Ziew (nudzę się).



Oszczedze Ci wiec jeszcze wiekszego znudzenia.
Trwaj przy "swoim".


Pn sie 26, 2013 9:31 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn kwi 07, 2003 6:53 pm
Posty: 2637
Lokalizacja: USA
Post Re: I jak tu wierzyć w Boga
Tartaglia napisał(a):
Jest racja w tym co mówi @koneczny - język naturalny nie jest w stanie oddać logicznej prawdy, gdyż jest zbyt ułomny by to zrobić.


Nieprawda.

Dowod:

Pan Jezus mowil (logiczna) Prawde. A mowil ludzkim jezykiem.


Pn sie 26, 2013 9:35 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 117 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 8  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL