Początki Trójcy, komu zależało na wprowadzeniu "nowego Boga"
Autor |
Wiadomość |
nesto
|
Początki Trójcy, komu zależało na wprowadzeniu "nowego Boga"
Cytat z "Doktryna Trójcy - Rana Zadana Sobie Przez Chrześcijaństwo"
W Cesarstwie Rzymskim narosły głębokie różnice teologiczne pomiędzy chrześcijanami w Aleksandrii i Antiochii. Te przeciwstawne sobie grupy stanowiły zagrożenie jedności Imperium. Z powodu politycznego potencjału rywalizujących frakcji różnice te musiały być rozwiązane. Chrześcijanie w Aleksandrii wierzyli, że Jezus istniał wiecznie jako istota boska i że stał się istotą ludzką pojawiając się jako człowiek. Istnieje ryzyko, że Jezus tej teologii tylko „wydaje się” być prawdziwą istotą ludzką. W technicznym języku chrystologii, Jezus chrześcijan aleksandryjskich jest Jezusem „doketów” (od greckiego słowa znaczącego „wydawać się”). Kwestia polega na tym, że jego Bóstwo tak zdominowało człowieczeństwo, że to ostatnie było tylko pozorem. Zbawiciel był naprawdę Bogiem zamieszkującym w ludzkim ciele, i posiadającym (wyrażenie to dotarło do nas w swojej rozwiniętej formie po Soborze w Chalcedonie w 451 r.n.e.) „nieosobową ludzką naturę”. Sam Jezus, jak wierzyła ortodoksja, był „istotą ludzką”, ale nie był „człowiekiem”. Wśród tych, którzy dorastali w okolicach Antiochii, regionu, do którego zalicza się ojczyznę Jezusa, przeważał odmienny pogląd na osobę Chrystusa. Tutaj oryginalny monoteizm Żydów, akcentujący jedność Boga, zaowocował wiarą w stworzenie Syna. Wyróżniającym dogmatem tej „ariańskiej” chrystologii było to, że Jezus, jako Syn Boży, musiał posiadać początek, gdyż, chociaż istniał przed swoimi narodzinami z Marii, nie mógł być współwieczny i współrzędny Ojcu. W centrum sporu, który rozwinął się pomiędzy tymi dwoma obozami był kapłan o imieniu Ariusz, który zyskał spore poparcie na terenie aleksandryjskiego Biskupa Aleksandra. Starania Ariusza, by rozprzestrzeniać swoją chrystologię w Egipcie spowodowały natychmiastową jego ekskomunikę. Wyraźne różnice ideologiczne pomiędzy Rzymem, Aleksandrią i Antiochią stały się obiektem troski Cesarza Rzymu. Siła religii odgrywała tak wielką rolę w stabilizowaniu Imperium Rzymskiego w czwartym wieku, że takie rozbieżności musiały zostać poddane kontroli państwa, aby nie szkodzić jedności politycznej Cesarstwa. Konstantyn zdecydował rozwiązać spór posyłając do każdej z frakcji pojednawczy list nawołujący do zażegnania sporów: Konstantyn Zwycięzca, Najwyższy August do Aleksandra i Ariusza… Jakże głęboką ranę zadano nie tylko memu uchu, ale i sercu, kiedy doniesiono mi o istniejących pomiędzy wami podziałach… Dociekając starannie pochodzenia i źródła tych różnic, zrozumiałem, że ich przyczyna jest zaprawdę tak nieistotnej natury, zupełnie niegodnej tak gorzkiego sporu. 13 Konstantyn był najwyraźniej nieświadomy głębokości teologicznych zagadnień poruszanych w tym sporze. Kiedy jego wysiłek, aby rozwiązać ten spór, spalił na panewce, zwołał on to, co moglibyśmy nazwać pierwszym najbardziej wpływowym soborem ekumenicznym, który kiedykolwiek obradował w historii chrześcijańskiego Kościoła. Zostały na nim podjęte rozstrzygające i dalekosiężne decyzje dotyczące tego, tak bardzo dzielącego, zagadnienia natury Chrystusa i Boga. „Wyznaczoną datą był początek lata, 325 r.n.e., a miejscem spotkania piękne miasto nad brzegiem jeziora – Nicea…w północno-zachodniej Turcji, gdzie Konstantyn miał duży, odpowiedni dla takiego spotkania pałac”. 14 Jako, że chrześcijaństwo rozprzestrzeniło się aż do Brytanii na Zachodzie i Indii na Wschodzie, niektórym delegatom podróż zajęła kilka tygodni, jeśli nie miesięcy… Pustelnik Jakub przybył odziany w skóry kozie w asyście nieznośnej hordy komarów. Innym delegatem był świątobliwy Mikołaj… będący protoplastą „Świętego Mikołaja”… Przed tym dziwacznym i bezprecedensowym zgromadzeniem, Konstantyn, olśniewająco przyodziany i ociekający złotem i klejnotami, do których kilka dekad wcześniej cesarze czuliby odrazę, zajął swe miejsce na niskim, złotym krześle. 15 Historyk Kościoła Schaff, cytując Euzebiusza z Cezarei, tak opisuje tę scenę: „W momencie, kiedy nadejście cesarza zostało zapowiedziane umówionym sygnałem, wszyscy wstali ze swoich miejsc, a cesarz pojawił się jak niebiański posłaniec Boży, pokryty złotem i klejnotami, chwalebnej postaci, wysoki i szczupły, pełen piękna, siły i majestatu”. 16 „To właśnie w tym momencie historii, i przez to zgromadzenie, zostały podjęte decyzje, których konsekwencje miały dosięgnąć nawet współcześnie żyjących chrześcijan”. 17 Z tylko sobie znanych powodów, ten będący biblijnym analfabetą cesarz, który nie rozumiał w ogóle tego teologicznego zagadnienia, przewodniczył najbardziej znaczącej debacie, która kiedykolwiek miała miejsce w Kościele. Decyzje przyjęte przez sobór posiadały niezmiernie ważne, długoterminowe skutki dla wszystkich wierzących. Orzeczenie Konstantyna faworyzowało mniejszościową opinię soboru. Decyzja, którą podjęto, jest przyjmowana przez ogromną większość chrześcijan do dnia dzisiejszego – mówi ona o tym, że Jezus jest współwieczny i równy Bogu, jest „Bogiem prawdziwym z Boga prawdziwego”. W ten sposób do formującej się Trójcy został dodany drugi element. Doktryna miała zostać dokończona w następnym wieku przez stwierdzenie, że Duch Święty jest trzecią Osobą Boską. Filozoficznie usposobieni teolodzy aleksandryjscy, pod kierownictwem Atanazego, zwyciężyli. Ci, którzy byli pod wpływem wcześniejszego monoteizmu Żydów ponieśli klęskę. Odszczepieńcy, którzy odmówili podpisania się pod ugodą zostali niezwłocznie wygnani. Kościół został przejęty i dostał się pod panowanie teologów będących pod silnym wpływem myśli greckiej. W ten sposób kurs doktrynalny Kościoła został ustalony na następne siedemnaście stuleci. H.L. Goudge stosownie do tego zauważa: „Dominacja w Kościele myśli greckiej i rzymskiej, zamiast hebrajskiej, spowodowała katastrofę w doktrynie i praktyce Kościoła, z której nigdy się on nie podniósł”. 18 Panowanie, o którym mowa była wcześniej, umacniało się od czwartego wieku. Polityczna spójność, o którą zabiegał dla Cesarstwa Konstantyn została osiągnięta. To są fakty historyczne, ale jaką cenę zapłaciła za to prawda? Kościół chrześcijański do dnia dzisiejszego nieświadomie bije pokłony przed niskim, złotym tronem Konstantyna. Zbyt późno niektórzy z antiocheńskich sygnatariuszy pergaminu protestowali w piśmie do Konstantyna, że: „popełnili bezbożny czyn, o Książę, zgadzając się na bluźnierstwo ze strachu przed tobą”. 19 Tak pisał Euzebiusz z Nikomedi. Jednakże czyn został popełniony. Nowa teologia została formalnie kanonizowana w Kościele. Od tego czasu, niezliczoną ilość poświęconych chrześcijan, którzy nie zgadzali się z wymuszonym przez cesarza edyktem spotkały tortury i śmierć z rąk władzy państwowej a często i innych chrześcijan. Nikt nie powinien dziwić się przyjęciu przez Konstantyna i progreckich teologów Bóstwa składającego się z dwóch osób. Było to charakterystyczne dla powszechnie przyjmowanej wiary w liczne bóstwa. Świat grecki i rzymski darzył wielkim autorytetem wielu bogów. Idea Boga stającego się człowiekiem nie była żadną innowacją (por. Dz. 14:11), podobnie też pojęcie człowieka ogłoszonego Bogiem. Sam Konstantyn rozkazał deifikować swego ojca, a jemu samemu przyznany byłby ten sam honor po jego zgonie. Na jego pogrzebie uznano go za trzynastego apostoła. Dzisiaj, monumentalna w swym znaczeniu decyzja Konstantyna, rzuca swój cień na podzielone ciało dwudziestowiecznego chrześcijaństwa, nie spotykając się z poważniejszym sprzeciwem. Wpływ Konstantyna wydaje się niekwestionowany. Jak w przypadku Napoleona, który stał się krwawym pogromcą Europy; Lutra, Kalwina, czy współczesnych przywódców religijnych takich jak Joseph Smith, wierni ich naśladowcy nie pozwalają aureolom swoich liderów stracić blasku, ale polerują ich reputację, by mocniej świecili. Prawda historyczna może osądzi ich bardziej surowo, ale ich duchowi potomkowie rzadko tolerują kogokolwiek, kto ośmiela się ich krytykować. Dwa stulecia po Konstantynie, widzimy jak masakra goni masakrę, gdy chrześcijanie walczą z innymi chrześcijanami w obronie tego, co stało się skostniałą religijną ortodoksją. Wymaga się, aby każdy przyjął wiarę w dwuosobowego Boga (w późniejszym okresie trzyosobowego) lub został skazany na wygnanie, torturowany i uśmiercony – w większości dla politycznych korzyści i zachowaniu tego, co dogmatycznie ogłoszone zostało jako niepodważalna prawda. Biorąc wzór z Konstantyna, przemoc stała się akceptowaną chrześcijańską metodą rozwiązywania sporów. W pierwszej połowie XI wieku, chrześcijańskich Krzyżowców ożywiła perspektywa wyzwolenia Ziemi Świętej. Po pogromie europejskich Żydów, przeszli do czynienia spustoszenia wśród monoteistycznych „niewiernych” - muzułmanów, pod kontrolą, których było Święte Miasto, Jerozolima. Wszystkiego tego dokonali pod krwawym sztandarem Trójjedynego Boga. Niektórzy sugerują, że islam nigdy by nie powstał, gdyby jednoosobowy Bóg Żydów pozostał Bogiem chrześcijan. We wszystkich tych przypadkach trudno jest znaleźć cokolwiek, co harmonizuje z życiem założyciela chrześcijaństwa, który powiedział: „Nie sprzeciwiajcie się złu”, „Nadstawiajcie drugi policzek” (Mt. 5:39), „Błogosławieni pokój czyniący” (Mt. 5:9), i który obiecał, że łagodni posiądą ziemię (Mt. 5:5). Ten sam Mesjasz zapewnił: „Moje Królestwo nie jest z tego świata [tzn. nie wywodzi się z tego złego systemu światowego, chociaż będzie ono ustanowione na ziemi w wieku, który przyjdzie]; gdyby tak było, słudzy moi walczyliby” (Jana 18:36). 20 Kiedy chrześcijaństwo powierzyło swoje teologiczne werdykty świeckiemu ramieniu państwa, akceptacja przemocy przez Kościół została raz na zawsze ustalona. Kościół zawarł fatalny kompromis ze światem, co spowodowało, że zabrnął w niepewność i doktrynalne zamieszanie, i co przygotowało go, by w czasie wojny zabijał zarówno swoich wrogów jak i własnych współwyznawców żyjących w krajach tych wrogów. Kościół Katolicki zagrożony przez rozwój fałszywych doktryn, w późniejszym okresie uznał, że niszczenie wszelkiej opozycji przy użyciu Inkwizycji, jest daną mu przez Boga odpowiedzialnością. Jego „zbuntowane dzieci” w świecie protestanckim używały podobnych środków. Dysydenci protestanckiej Reformacji spotkali się z równie ostrym traktowaniem ze strony przywódców protestanckich sprzymierzonych z władzami świeckimi.
Koniec cytatu.
Macie temat do przemyślenia. Początki Trójcy - to cesarz analfabeta i grecka myśl filozoficzna. Jezus takiego Boga nie znał.
|
Śr lip 03, 2013 11:32 pm |
|
|
zefciu
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn lut 23, 2004 11:34 pm Posty: 3891 Lokalizacja: Poznań
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
|
Re: Początki Trójcy, komu zależało na wprowadzeniu "nowego B
nesto napisał(a): W Cesarstwie Rzymskim narosły głębokie różnice teologiczne pomiędzy chrześcijanami w Aleksandrii i Antiochii. Te przeciwstawne sobie grupy stanowiły zagrożenie jedności Imperium. Z powodu politycznego potencjału rywalizujących frakcji różnice te musiały być rozwiązane. Chrześcijanie w Aleksandrii wierzyli, że Jezus istniał wiecznie jako istota boska i że stał się istotą ludzką pojawiając się jako człowiek. Zaczyna się od czegoś przypominającego rys historyczny. Tylko że nie ma dowodu, że szkoła antiocheńska twierdziła inaczej. Cytuj: Istnieje ryzyko, że Jezus tej teologii tylko „wydaje się” być prawdziwą istotą ludzką. W technicznym języku chrystologii, Jezus chrześcijan aleksandryjskich jest Jezusem „doketów” A to już jest bzdura piramidalna. Doketyzm został odrzucony przez chrześcijaństwo bardzo szybko. Nie był on w ogóle rozważany w czasach owych kontrowersii na linii Antiochia-Aleksandria. Cytuj: Kwestia polega na tym, że jego Bóstwo tak zdominowało człowieczeństwo To jest nie doketyzm, tylko monofizytyzm. Cytuj: że to ostatnie było tylko pozorem. To jest doketyzm. Cytuj: Zbawiciel był naprawdę Bogiem zamieszkującym w ludzkim ciele, A to jest nestorianizm. Nauka wybitnie Antiocheńska. Autorom "Rany" wyraźnie się pogiglały błędy chrystologiczne. Cytuj: i posiadającym (wyrażenie to dotarło do nas w swojej rozwiniętej formie po Soborze w Chalcedonie w 451 r.n.e.) „nieosobową ludzką naturę”. Manipulacja. Nie ma podziału na "natury osobowe" i "natury nieosobowe". Chalcedon nigdy czegoś takiego nie głosił. Cytuj: Sam Jezus, jak wierzyła ortodoksja, był „istotą ludzką”, ale nie był „człowiekiem”. A to jest oczywiście kłamstwo. Ortodoksja nigdy czegoś takiego nie głosiła. Cytuj: Innym delegatem był świątobliwy Mikołaj… będący protoplastą „Świętego Mikołaja”… Że co? Jakim znowu protoplastą? Cytuj: Orzeczenie Konstantyna faworyzowało mniejszościową opinię soboru. To jest kolejne kłamstwo. Decyzja nie była mniejszościowa. Cytuj: Filozoficznie usposobieni teolodzy aleksandryjscy, pod kierownictwem Atanazego Wówczas kapciowy biskupa Aleksandra. Żaden "kierownik". Cytuj: Macie temat do przemyślenia. Początki Trójcy - to cesarz analfabeta i grecka myśl filozoficzna. Jezus takiego Boga nie znał. Temat dla Ciebie - dlaczego cesarz (kłamstwem jest oczywiście iż był analfabetą) wybrał "mniejszościową decyzję"? Autorzy tego nie wyjaśniają, a w świetle tego co piszą (Konstantyn nie zdający sobie sprawy z powagi sporu) nie jest to logiczne. Jeśli Konstantynowi zależało tylko na jedności, to powinien zatwierdzić decyzję większościową. No i pytanie kontrolne, na które nesto jak zwykle nie odpowie: jakie poglądy teologiczne miał biskup, który ochrzcił Konstantyna?
_________________ Użytkownik nieaktywny na skutek nieregulaminowej działalności modów. Szukać na wierze i ateiście.
|
Cz lip 04, 2013 7:10 am |
|
|
Elbrus
Dyskutant
Dołączył(a): Wt maja 01, 2012 3:42 pm Posty: 492
Płeć: mężczyzna
|
Re: Początki Trójcy, komu zależało na wprowadzeniu "nowego B
zefciu napisał(a): Cytuj: Zbawiciel był naprawdę Bogiem zamieszkującym w ludzkim ciele, A to jest nestorianizm. Z samego tego zdania nie wynika, że jest to jest właśnie nestorianizm, który podkreśla istnienie dwóch osób w Jezusie Chrystusie (podobnie jak wcześniej twierdzili separacjoniści - gnostycy, wg których Chrystus zamieszkał w Jezusie, tyle że nie w chwili poczęcia, a w chwili chrztu). zefciu napisał(a): Cytuj: i posiadającym (wyrażenie to dotarło do nas w swojej rozwiniętej formie po Soborze w Chalcedonie w 451 r.n.e.) „nieosobową ludzką naturę”. Manipulacja. Nie ma podziału na "natury osobowe" i "natury nieosobowe". Chalcedon nigdy czegoś takiego nie głosił. Chalcedon tego nie głosił, ale (nieortodoksyjny) Apolinary już tak (jeśliby uznać brak duszy jako wyznacznik posiadania nieosobowej natury ludzkiej).
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)(NJB)
|
Cz lip 04, 2013 8:15 am |
|
|
zefciu
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn lut 23, 2004 11:34 pm Posty: 3891 Lokalizacja: Poznań
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
|
Re: Początki Trójcy, komu zależało na wprowadzeniu "nowego B
Elbrus napisał(a): Z samego tego zdania nie wynika, że jest to jest właśnie nestorianizm, Kolejny miłośnik walenia w enter. Cytuj: który podkreśla istnienie dwóch osób w Jezusie Chrystusie (podobnie jak wcześniej twierdzili separacjoniści - gnostycy, wg których Chrystus zamieszkał w Jezusie, tyle że nie w chwili poczęcia, a w chwili chrztu). Być może jest to inna koncepcja. Na pewno jednak nie ortodoksyjna. I na pewno nie doketystyczna i na pewno nie monofizycka. Jako to co rzekomo "głosi ortodoksja" autorzy przedstawiają konglomerat różnych heretyckich poglądów. Cytuj: Chalcedon tego nie głosił, ale (nieortodoksyjny) Apolinary już tak (jeśliby uznać brak duszy jako wyznacznik posiadania nieosobowej natury ludzkiej). Czyli apolinaryzm jest kolejnym składnikiem mieszanki, którą autorzy tekstu przedstawiają jako "ortodoksję". Ponieważ autorzy twierdzą iż są dawnymi trynitarnymi teologami, to mamy trzy możliwości: - Kłamią i nigdy nie studiowali teologii.
- Wiedza ze studiów im wywietrzała i się pokiełbasiła z biegiem czasu.
- Kłamią i celowo przekręcają teologię ortodoksyjną.
_________________ Użytkownik nieaktywny na skutek nieregulaminowej działalności modów. Szukać na wierze i ateiście.
|
Cz lip 04, 2013 8:40 am |
|
|
Elbrus
Dyskutant
Dołączył(a): Wt maja 01, 2012 3:42 pm Posty: 492
Płeć: mężczyzna
|
Re: Początki Trójcy, komu zależało na wprowadzeniu "nowego B
zefciu napisał(a): Cytuj: który podkreśla istnienie dwóch osób w Jezusie Chrystusie (podobnie jak wcześniej twierdzili separacjoniści - gnostycy, wg których Chrystus zamieszkał w Jezusie, tyle że nie w chwili poczęcia, a w chwili chrztu). Być może jest to inna koncepcja. Na pewno jednak nie ortodoksyjna. I na pewno nie doketystyczna i na pewno nie monofizycka. Jako to co rzekomo "głosi ortodoksja" autorzy przedstawiają konglomerat różnych heretyckich poglądów. Może po prostu uchwytują jakąś ortodoksyjną myśl i wyjaśniają ją własnymi słowami nieodpowiadającymi tej myśli. Albo odwrotnie - wpisują ortodoksyjne słowa we własne konstrukcje myślowe. Bo heretycko można by odczytywać np. fragment orzeczenia Soboru Efeskiego: ciało jest świątynią Boskości Syna. Wyrwanie z kontekstu wiele załatwia w przyczynieniu się do nieporozumienia, a potem jest tłumaczenie, że "no przecież tam jest dokładnie tak napisane, a swoimi nieprzekonującymi tłumaczeniami potwierdzasz, że mam rację". zefciu napisał(a): Ponieważ autorzy twierdzą iż są dawnymi trynitarnymi teologami, to mamy trzy możliwości: - Kłamią i nigdy nie studiowali teologii.
- Wiedza ze studiów im wywietrzała i się pokiełbasiła z biegiem czasu.
- Kłamią i celowo przekręcają teologię ortodoksyjną.
Są jeszcze co najmniej dwie możliwości: - studiowali, ale rozumowali wszystko po swojemu nie zadając żadnych pytań o to, czy rozumieją wszystko właściwie, - studiowali, ale nie uznawali, że podawane im wyjaśnienia są do przyjęcia ("ikonodule mówią, że mają cześć do świętych obrazów jako do świętych obrazów, ale każdy wie - oni sami też, tylko nie chcą się przyznać - że czczą ich jak bogów" itp.).
_________________ The first to plead is adjudged to be upright, until the next comes and cross-examines him. (Proverbs 18:17)(NJB)
|
Cz lip 04, 2013 12:09 pm |
|
|
zefciu
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn lut 23, 2004 11:34 pm Posty: 3891 Lokalizacja: Poznań
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
|
Re: Początki Trójcy, komu zależało na wprowadzeniu "nowego B
Elbrus napisał(a): Może po prostu uchwytują jakąś ortodoksyjną myśl Może "uchwytują". Słowo tak pokraczne, że pewnie opisuje to co robią twórcy. Cytuj: i wyjaśniają ją własnymi słowami nieodpowiadającymi tej myśli. To mogliby sobie darować. Jeśli wychodzą im tezy oficjalnie przez ortodoksę potępione, to znaczy, że źle wyjaśniają. Cytuj: - studiowali, ale nie uznawali, że podawane im wyjaśnienia są do przyjęcia ("ikonodule mówią, że mają cześć do świętych obrazów jako do świętych obrazów, ale każdy wie - oni sami też, tylko nie chcą się przyznać - że czczą ich jak bogów" itp.). A to nie wyjaśnia wmawiania dziecka w brzuch.
_________________ Użytkownik nieaktywny na skutek nieregulaminowej działalności modów. Szukać na wierze i ateiście.
|
Cz lip 04, 2013 12:18 pm |
|
|
nesto
|
Re: Początki Trójcy, komu zależało na wprowadzeniu "nowego B
zefciu napisał(a): Ponieważ autorzy twierdzą iż są dawnymi trynitarnymi teologami, to mamy trzy możliwości:
Kłamią i nigdy nie studiowali teologii. Wiedza ze studiów im wywietrzała i się pokiełbasiła z biegiem czasu. Kłamią i celowo przekręcają teologię ortodoksyjną. Jest też czwarta możliwość. - zefciu kłamie lub mu się "pokiełbasiło"
|
Cz lip 04, 2013 2:46 pm |
|
|
Yarpen Zirgin
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz sty 14, 2010 12:50 pm Posty: 20596 Lokalizacja: Rzeczpostpolita Polska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Początki Trójcy, komu zależało na wprowadzeniu "nowego B
nesto napisał(a): zefciu napisał(a): Ponieważ autorzy twierdzą iż są dawnymi trynitarnymi teologami, to mamy trzy możliwości:
Kłamią i nigdy nie studiowali teologii. Wiedza ze studiów im wywietrzała i się pokiełbasiła z biegiem czasu. Kłamią i celowo przekręcają teologię ortodoksyjną. Jest też czwarta możliwość. - zefciu kłamie lub mu się "pokiełbasiło" Zefciowi się nie pokiełbasiło, a i kłamstwa w jego słowach nie ma. Wystarczy poszperać po źródłach na temat doketyzmu, nestorianizmu, arianizmu i innych herezji na temat Chrystusa, które istniały w starożytności.
|
Cz lip 04, 2013 2:52 pm |
|
|
zefciu
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn lut 23, 2004 11:34 pm Posty: 3891 Lokalizacja: Poznań
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
|
Re: Początki Trójcy, komu zależało na wprowadzeniu "nowego B
nesto napisał(a): Jest też czwarta możliwość. - zefciu kłamie lub mu się "pokiełbasiło" Oczywiście. Taka możliwość istnieje zawsze. Jeśli jednak się chce wykazać, że rzeczywiście coś takiego zaszło, to należy wskazać, co zefciu pokiełbasił. Samo oświadczenie "zefciu kłamie" jest pozbawione wartości merytorycznej.
_________________ Użytkownik nieaktywny na skutek nieregulaminowej działalności modów. Szukać na wierze i ateiście.
|
Cz lip 04, 2013 2:55 pm |
|
|
nesto
|
Re: Początki Trójcy, komu zależało na wprowadzeniu "nowego B
zefciu napisał(a): nesto napisał(a): Jest też czwarta możliwość. - zefciu kłamie lub mu się "pokiełbasiło" Oczywiście. Taka możliwość istnieje zawsze. Jeśli jednak się chce wykazać, że rzeczywiście coś takiego zaszło, to należy wskazać, co zefciu pokiełbasił. Samo oświadczenie "zefciu kłamie" jest pozbawione wartości merytorycznej. Pisałem o "możliwości" która jest całkiem realna.
|
Cz lip 04, 2013 2:58 pm |
|
|
zefciu
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn lut 23, 2004 11:34 pm Posty: 3891 Lokalizacja: Poznań
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
|
Re: Początki Trójcy, komu zależało na wprowadzeniu "nowego B
nesto napisał(a): Pisałem o "możliwości" która jest całkiem realna. A ja tej możliwości nie przeczę. Nieomylny nie jestem. Zatem do dzieła - wykaż, że się mylę.
_________________ Użytkownik nieaktywny na skutek nieregulaminowej działalności modów. Szukać na wierze i ateiście.
|
Cz lip 04, 2013 3:13 pm |
|
|
nesto
|
Re: Początki Trójcy, komu zależało na wprowadzeniu "nowego B
zefciu napisał(a): nesto napisał(a): Pisałem o "możliwości" która jest całkiem realna. A ja tej możliwości nie przeczę. Nieomylny nie jestem. Zatem do dzieła - wykaż, że się mylę. Skoro uważasz, że autorzy "Rany" kłamią, to ty im to wykaż w rzeczowej polemice. Wg mojej opinii są to naukowcy, gruntownie znający temat o którym piszą. Nikt nie znalazł jakichkolwiek argumentów, które mogłyby stawiać pod znakiem zapytanie wiarygodności tej publikacji. Ty zwyczajnie bijesz pianę. Jesteś bezsilny i zapędzony w "kozi róg". Napisz i opublikuj krytykę "Rany" wtedy pewnie doczekasz się polemiki, która ośmieszy ciebie i twoje bajki. Wierz nawet w "tęczowego samuraja" jeśli lubisz, ale nie pisz bzdur.
|
Cz lip 04, 2013 3:21 pm |
|
|
zefciu
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn lut 23, 2004 11:34 pm Posty: 3891 Lokalizacja: Poznań
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
|
Re: Początki Trójcy, komu zależało na wprowadzeniu "nowego B
nesto napisał(a): Skoro uważasz, że autorzy "Rany" kłamią, to ty im to wykaż w rzeczowej polemice. Przecież wymieniłem błędy. Cytuj: Napisz i opublikuj krytykę "Rany" wtedy pewnie doczekasz się polemiki, która ośmieszy ciebie i twoje bajki. Rozumiem, że wyłożysz pieniądze na tę publikację. Napisałem tutaj jakie błędy merytoryczne są w tekście. Odniesiesz się do tego?
_________________ Użytkownik nieaktywny na skutek nieregulaminowej działalności modów. Szukać na wierze i ateiście.
|
Cz lip 04, 2013 3:23 pm |
|
|
Yarpen Zirgin
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Cz sty 14, 2010 12:50 pm Posty: 20596 Lokalizacja: Rzeczpostpolita Polska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Początki Trójcy, komu zależało na wprowadzeniu "nowego B
nesto napisał(a): zefciu napisał(a): nesto napisał(a): Pisałem o "możliwości" która jest całkiem realna. A ja tej możliwości nie przeczę. Nieomylny nie jestem. Zatem do dzieła - wykaż, że się mylę. Skoro uważasz, że autorzy "Rany" kłamią, to ty im to wykaż w rzeczowej polemice. Zaraz. Przecież zefciu to wykazał w swoim pierwszym postcie w tym temacie. Nie zauważyłeś?
|
Cz lip 04, 2013 3:23 pm |
|
|
nesto
|
Re: Początki Trójcy, komu zależało na wprowadzeniu "nowego B
Cytat do którego się odniosłeś: W Cesarstwie Rzymskim narosły głębokie różnice teologiczne pomiędzy chrześcijanami w Aleksandrii i Antiochii. Te przeciwstawne sobie grupy stanowiły zagrożenie jedności Imperium. Z powodu politycznego potencjału rywalizujących frakcji różnice te musiały być rozwiązane. Chrześcijanie w Aleksandrii wierzyli, że Jezus istniał wiecznie jako istota boska i że stał się istotą ludzką pojawiając się jako człowiek. Istnieje ryzyko, że Jezus tej teologii tylko „wydaje się” być prawdziwą istotą ludzką. W technicznym języku chrystologii, Jezus chrześcijan aleksandryjskich jest Jezusem „doketów” (od greckiego słowa znaczącego „wydawać się”). Kwestia polega na tym, że jego Bóstwo tak zdominowało człowieczeństwo, że to ostatnie było tylko pozorem. Zbawiciel był naprawdę Bogiem zamieszkującym w ludzkim ciele, i posiadającym (wyrażenie to dotarło do nas w swojej rozwiniętej formie po Soborze w Chalcedonie w 451 r.n.e.) „nieosobową ludzką naturę”. Sam Jezus, jak wierzyła ortodoksja, był „istotą ludzką”, ale nie był „człowiekiem”. Wśród tych, którzy dorastali w okolicach Antiochii, regionu, do którego zalicza się ojczyznę Jezusa, przeważał odmienny pogląd na osobę Chrystusa. Tutaj oryginalny monoteizm Żydów, akcentujący jedność Boga, zaowocował wiarą w stworzenie Syna. Wyróżniającym dogmatem tej „ariańskiej” chrystologii było to, że Jezus, jako Syn Boży, musiał posiadać początek, gdyż, chociaż istniał przed swoimi narodzinami z Marii, nie mógł być współwieczny i współrzędny Ojcu. W centrum sporu, który rozwinął się pomiędzy tymi dwoma obozami był kapłan o imieniu Ariusz, który zyskał spore poparcie na terenie aleksandryjskiego Biskupa Aleksandra. Starania Ariusza, by rozprzestrzeniać swoją chrystologię w Egipcie spowodowały natychmiastową jego ekskomunikę. Koniec cytatu. zefciu napisał(a): Zaczyna się od czegoś przypominającego rys historyczny. Tylko że nie ma dowodu, że szkoła antiocheńska twierdziła inaczej. Rozumiem, że ty masz dowód, że twierdziła tak samo. Proszę, abyś go przedłożył. Na bazie znanych mi publikacji stwierdzam, że autorzy "Rany" napisali prawdę. Trzeba oczywiście jeszcze brać poprawkę na tłumaczenie z angielskiego, gdyż jest to pierwsze tłumaczenie tekstu i może zawierać jakieś przekłamania, ale na pewno nie przekłamania dot. sensu poszczególnych tez. Czekam tymczasem na dowody, że obie szkoły twierdziły to samo odnośnie Jezusa.
|
Cz lip 04, 2013 6:45 pm |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 32 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|