Nie, ponieważ nie byłbym w pełni pewny, że to Bóg do mnie przemawia, a nie szatan/inny duch - w prasie katolickiej czytałem o przypadkach podszywania się. Istniałaby też szansa, że jestem chory psychicznie. Wątpiłbym też, by zabójstwo dziecka było Bogu potrzebne, lub czy mój sprzeciw byłby gorszy niż popełnienie błędu.

W sumie to pytanie jako takie postawione jest na głowie. Otóż właśnie z Biblii wiemy, że Bóg nie żąda od nas krwawych ofiar

Ci "niezdecydowani" powinni iść do lekarza i to szybko

Od nas nie, ale co nieco o krwi tam jest. Były też nakazy zajęcia ziem, zabijania ludów, oko za oko i takie tam. Pierwszy lepszy przykład (...no dobra, może nie pierwszy lepszy, ale ściśle przeze mnie wyselekcjonowany):
" Jeśli się bić będą mężczyźni, mężczyzna i jego brat, i zbliży się żona jednego z nich i - chcąc wyrwać męża z rąk bijącego - wyciągnie rękę i chwyci go za części wstydliwe, odetniesz jej rękę, nie będzie twe oko miało litości"

-Oto Słowo Boże.
-Bogu niech będą dzięki.

Czemu księża pomijają takie diamenciki podczas czytań?...

Z obawy, że przeciętny wierzący nie mający pojęcia o tym jak powstawała Biblia, nie mający zielonego pojęcia o biblijnej hermeneutyce odczyta je tak jak Ty Simple.

Swiat sklada sie w wiekszosci z przecietnych wierzacych, wiec zadaniem ksiezy zamiast omijac sprawy budzace kontrowersje.. powinno byc umiejetne przekazanie (interpretacja itd) ... a nie unikanie... i tak co ksiadz - to inna interpretacja.... z tym juz sie raz spotkalam trzech ksiezy i kazdy inaczej interpretowal jak rozumiec pojecie Ducha Swietego.. Interpretacja zalezna od czasu, kultury, tradycji... bogactwo interpretacji..

lidka na księdza! lidka na księdza! albo co najmniej do rady parafialnej
... a dalej jak zwykle im więcej pisze tym więcej głupoty się wylewa
To po co ksiądz ma interpretować, skoro co ksiądz to inna interpretacja? Piszę oczywiście sobie a muzom, bo na temat odpowiedzi i tak nie oczekuję.

Zartujesz bialo i glowo - przeciez kobiety w katolicyzmie nie maja takiego pozwolenia jak zostanie ksiedzem - wiec absolutnie niemozliwe - moja propozycja odbiel sobie troche glowe.... bo miejsca nie starcza na nic innego tylko na biel... no coz jedni wierza w Budde Sziwe inni w Allacha a jeszcze inni w UFO i wszyscy podobno maja dowody na swoje prawdy

Ja zastrzeliłbym wydającego rozkaz...albo ostatecznie porąbał maczetą,gdyż nie znoszę widoku krwi

Jest takie zdanie w Pismie: >Posłuszeństwo lepsze jest niż ofiara, a uwazne słuchanie lepsze niż tłuszcz barani<. Trzeba uważnie słuchać czy zabicie własnego dziecka napewno pochodzi od Boga. Jeżeli przyjmiemy że ktoś jest nieposłuszny prawu Bożemu, łamie przykazania, może być poddanyh takiej próbie?
Jeżeli narkoman zabije swoje dziecko bo za głosno płakało, czy powie że tak mu Bóg kazał, czy ktoś mu uwierzy? Czy Bóg by chciał tej śmierci?
To pytanie naprawdę jest postawione na głowie, jak wcześniej o tym ktoś napisał.

Nieprawda, wiele się mówi do "przeciętnych wierzących" o innych "tajemnicach wiary", "zamysłach boskich" i "niedoścignionej mądrości" w kościołach. Tajemnice, interpretacje i fragmenty są przedstawiane wybiórczo. No chyba że białogłowa nigdy nie słyszała w kościele słów: "oto wielka tajemnica wiary".

Ale do mnie się zwracasz?... bo nie mam pewności, to jakaś chyba od-pilastrowa moda na zwracanie się do innych w osobie trzeciej...
No toż właśnie napisałam dlaczego: z obawy o przeciętnego wierzącego.
Wyjaśnienie pewnych spraw w 15-minutowym kazaniu tak, żeby on (ten przeciętny wierzący:) ) zrozumiał o co biega jest po prostu niemożliwe. Przeciętny wierzący, czyli taki który we własnym zakresie nie robi nic by znajomość Pisma św. pogłębić.
Dlatego księża najchętniej odnoszą się do Nowego Testamentu, bez wypuszczania się w bardziej skomplikowane tereny. Lektura NT jest oczywiście bardzo ważna i każdy chrześcijanin lekturę Biblii powinien zacząć od niego, by potem czytać ST w świetle Nowego, ale szkoda że faktycznie niewielu niedzielnych kaznodziejów się odważa wyściubić nos poza niego.

Nie zabiłbym.
Wole sam pójść na wieczne potępienie niż zabić własne dziecko swoimi rekami.

Poza tym uważam ze Bóg sam swojego prawa nie łamie.
Nie ma już też ofiar krwawych jak za czasów starotestamentowych.

Natomiast swoje dziecko ofiarowałem już Bogu w opiekę .

A kto by zbił, chyba niezrównoważony wariat.

Jednak życie daleko wyprzedza podejmowane zapewnienia. Dosyć znany jest przykład pewnego kilkunastoletniego dziecka, które w czasie drugiej wojny światowej, regularnie wydawało w ręce gestapowców rodziny ze swojej wioski, które pomagały partyzantom. Kiedy ojciec o tym się dowiedział, własnoręcznie powiesił swoje dziecko na drzewie.

Jeśli to zrobił od razu, po usłyszeniu wiadomości, mogło być porwanie emocjonalne. Człowiekowi wraca rozum po fakcie. Działa poza świadomością. Nie potrafimy przewidzieć tego typu działań.