A Łyszczyński poniósł śmierć w męczarniach, bo napisał, że nie ma Boga i nie chciał się tego wyrzec.

No to remis w "dowodzie z męczenników"



Nie masz żadnego argumentu, więc mnie obrażasz. Nie świadczy to o Tobie dobrze. Wolę być "głupio mądra" niż "głupio chamska" tak jak Ty.

O Łyszczyńskim też jak widać niewiele wiesz... bynajmniej nie zginął za ateizm (bo ateistą nie był, wyrok był niesprawiedliwy, papież Innocenty XI oraz Inkwizycja potępili z oburzeniem ten wyrok sądu królewskiego).
Sam Łyszczyński przed sądem odżegnywał się od winy, więc nawet gdyby był ateistą (a jak napisałem - nie był), to bynajmniej nie był skłonny umrzeć za to co głosił.
Nadto argumentacja jest nielogiczna - dowodem nie jest "śmierć za przekonania" tylko za to, co się widziało na własne oczy (a więc nikt nie umiera za kłamstwo które sam wymyślił, choć niektórzy są skłonni umrzeć za kłamstwa, do których są przekonani).
Widzisz, po raz kolejny nie masz pojęcia o czym piszesz. Ani o logice.
No, ale zawsze niechęć do dyskutowania z takimi "mądrościami" (jak by nie były głupie) można skomentować czymś w rodzaju:, prawda?
Byle "wyjść z ciosem", nie?

Przywołanie tego "argumentu" w ten sposób zniekształconego dekonspiruje Cię.
I po co było udawać że chcesz się czegoś dowiedzieć od katolików?

A te odkrycia to skąd? Z Twojej fantazji czy może aż z Wikipedii?

Poproszę o jakieś poważne naukowe źródło tych mądrości. Bo na razie o podaniu źrodła zapomniałeś. I mam jakieś takie dziwne przeczucie, że za chwilę znajdziesz sto wykrętów, by tego źródła nie podać ("sama sobie znajdź", "nie chce mi się", "nie będę tracił czasu" itp.).



Zaplątałeś się. Wielkiego Fuhrera też wielu widziało na własne oczy i za niego umierało. No i czego to niby dowodzi?



Odpowiem w Twoim stylu. Chcę się dowiedzieć czegoś od mądrych katolików, a nie od takich przemądrzalców jak Ty.

e

Jak dobrze pójdzie, przeczytasz o szczegółach jeszcze w tym roku w mojej książce. O ile czytasz cokolwiek poza "racjonalistą".
Biedny Łyszczyński!
Najpierw za życia sejm skazał go pod pretekstem ateizmu, a teraz jeszcze, szukający gwałtownie "męczennika" ateiści polscy podtrzymują to fałszywe oskarżenie zasypując internet idiotyzmami w rodzaju "pierwszy polski ateista" !
Fakty:

• Łyszczyńskiego oskarżył jego wróg (dłużnik) Jan Kazimierz Brzóska bo nei chciał oddać mu kasy
• fragmenty przytaczane w "dowodzie" na "ateizm" Łyszczyńskiego są CYTATAMI tez, jakie Łyszczyński (bynajmniej bez aprobaty) omawiał.
• Łyszczyński przed sądem zaklinał się że to nie są jego poglądy (to a propos "umierania za coś") i że wierzy w Boga
• Został skazany przez trybunał sejmowy
• Król Jan Sobieski nieco złagodził wyrok
• gdy informacja dotarła do Rzymu, papież Innocenty XI wyraził opinię iż biskupi przekroczyli swoje uprawnienia, a wyrok jest niesprawiedliwy. Podobne zdanie wyraziła inkwizycja

Własnie niczego.

Powtarzam: nikt nie zgodzi się umrzeć za własne kłamstwo. Różni umierają za cudze kłamstwo w które uwierzyli (jak CI o których piszesz) lub w wyniku tego kłamstwa (jak sam Hitler). Nikt jednak nie umiera bo nie chce odwołać własnego kłamstwa.
Jak widzisz, nie ja "się zaplątałem" lecz Ty nie rozumiesz najprostszych rzeczy.
Niestety, współcześni ateiści sa na poziomie "racjonalisty" i palikociarni.
Tusiu, naprawdę kończę.
Jak chcesz "gromić katolików" to się trochę najpierw wyedukuj i wtedy ewentualnie wróć. Pewnie się nie zgodzimy i wówczas,ale przynajmniej będzie o czym gadać.
Tylko niech ta edukacja nie ogranicza się do "Racjonalisty", "Nie" i "Faktów i Mitów".
Bez odbioru.

Czyli dokładnie tak jak się spodziewałam! Nie podałeś ŻADNEGO ŹRÓDŁA. Ani jednego! I zamiast tego odsyłasz mnie na potwierdzenie Twoich fantazji do Twojej książki, której też jeszcze nie ma.

No to już jest szczyt hochsztaplerstwa z Twojej strony. Masz niebywały tupet i bezczelność!

Powinnam od razu machnąć ręką na takiego krętacza jak Ty, ale ja mimo to na wszelki wypadek zadałam sobie trud i sprawdziłam, czy Łyszczyński był jednak - jak napisałam - ateistą czy nie.

I żeby nie było: sięgałam wyłącznie do źródeł katolickich albo katolicko-prawicowych!

1. "Encyklopedia katolicka" w I tomie w haśle "ateizm" jak najbardziej potwierdza, że Łyszczyński był pierwszym polskim ateistą.

2. To samo potwierdza w tomie II w hasłach "ateizacja" i "ateizm" prawicowa "Encyklopedia białych plam"

3. I jeszcze raz to samo potwierdza się w haśle "ateizm" z dostępnej w internecie "Powszechnej Encyklopedii Filozofii" wydawanej przez Polskie Towarzystwo Tomasza z Akwinu.
http://www.ptta.pl/pef/pdf/a/ateizm.pdf

Cytuję z tego hasła:

"Pierwszym znanym ateistą w Polsce był K. Łyszczyński (XVII w.), autor rps o nieistnieniu Boga (De non existentia Dei). Uważał on, że to człowiek tworzy Boga, który istnieje tylko w ludzkim umyśle, nie jest więc bytem rzeczywistym."

Napisała to hasło siostra Zofia Zdybicka
http://pl.wikipedia.org/wiki/Zofia_Zdybicka

Ale dla Ciebie siostra Zdybicka to pewnie tylko "głupio mądra" palikociara i czytelniczka "Faktów i Mitów". Musisz więc ją chyba koniecznie zdemaskować jako agentkę Palikota. I tak samo musisz zdemaskować redaktorów "Encyklopedii katolickiej" i "Encyklopedii białych plam". A na końcu zostaniesz tylko Ty jeden mądry

Jak widzisz, czytam uważnie mądrych katolików, ale mam alergię na takich przemądrzalców jak Ty, którzy oszukują i zmyślają na każdym kroku.

Z ciekawości sprawdziłam. Popularna Encyklopedia Powszechna z 2002 roku ma pod hasłem Łyszczyński Kazimierz ,,został oskarżony o ateizm''. Nie piszą nic o tym czy się przyznał, czy nie, ale sądząc po jego dziele ,,O nieistnieniu Boga'' raczej głęboko wierzący to chyba nie był.

@Joannaabw
Co tam sobie myślał trudno powiedzieć, niemniej tak chętnie przytaczane "ateistyczne" fragmenty były cytatami, a sam delikwent twierdził że nie odzwierciedlają jego poglądów.
Są dwie możliwości:

• albo nie był ateistą
• albo był i wbrew faktom ateizmu się wyparł

Tak czy owak na meczennika się nie nadaje, choć niewątpliwie jest ofiarą.

Jest jeszcze taka możliwość, że był ateistą, wcale się poglądów nie wyparł, ale opis jego ostatnich chwil zmyślono, żeby był bardziej "budujący" dla ludu, bo tak pasowało jego sędziom.

Uważasz, że był to proces tendencyjny i jednocześnie wierzysz w każde słowo z relacji z tego procesu? Bardzo "logiczne".

A co powiesz o Vaninim? Też nie był męczennikiem za to co sam napisał?

Poza tym chciałam zauważyć, że o męczeństwie autorów Ewangelii nie ma w ogóle żadnych relacji historycznych, są tylko późne legendy Kościoła.

Agusiu, sorry, ale odpowiadałem Joannie.
Ze względów jakie opisałem w moim ostatnim poście do Ciebie, obowiązuje "bez odbioru".

Czy macie jakis obiektywny dowod, ze Bog to ten dobry, a Szatan to ten zly? Z jakiego obiektywnego standardu korzystacie by to rozstrzygnac, jesli w ogole jest taki?

Zdefiniuj co uznasz za "obiektywny dowód".

Chyba taki, ktory nie wymaga bycia chrzescijaninem, na przyklad, 'bo papiez tak powiedzial' odpada.

Może obiektywne będzie to, że wyznawca Boga kiedy mu niechcąco przywalisz to przyjmie przeprosiny, a przy wyznawcy szatana nie zdążysz powiedzieć słowa ,przepraszam'. Ponoć jaki pan taki kram.