Miłość NIGDY nie "boli".
Najwyższym wyrazem miłości jest oddanie życia za muchę plujkę!
Albo nawet za bakterię.
Nie.
Lepiej za nic. Tak zabicie siebie za nic jest największą miłością.
Czy ty nie przesadzasz?

Miłość to umieranie dla siebie, umieranie mojego "ja" - to zawsze boli...



To zdanie jest prowokacją...



Zabicie siebie to egoizm a egoizm to przeciwieństwo miłości...



Nie, tak uczy nasz Pan.

Nie jest to prawdą. Miłość to traktowanie innych jak siebie samego. Nie boli.


To zdanie uświadamia, że śmierć nie jest miłością, ale miłość czasem może prowadzić do śmierci. Odwróć sposób myślenia, a zrozumiesz.


To nie egoizm, ale głupota. Głupota nie jest przeciwieństwem miłości, ale mądrości.


Czyżbyś analizował nauki Jezusa?
Kogo w takim razie nazwał Jezus "Jedynym Prawdziwym Bogiem"?

Pan Jezus powiedział nie tylko "miłujcie bliźniego jak siebie samego", ale tez "miłujcie się wzajemnie jak Ja was umiłowałem", a to już znacznie więcej niż kochać jak siebie samego.




Nie napisałam, że śmierć jest miłością, tylko, że oddanie życia za drugiego człowieka to najwyższy wyraz miłości.

J 15, 12-13
"To jest moje przykazanie, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem. Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich."




Egoizm i głupota to grzech



[qupte+"nesto"]Czyżbyś analizował nauki Jezusa?
Kogo w takim razie nazwał Jezus "Jedynym Prawdziwym Bogiem"?[/quote]


1Kor 12

"Nikt też nie może powiedzieć bez pomocy Ducha Świętego: «Panem jest Jezus»."

A to dlaczego? Jest to tylko inne wyrażenie pewnej idei.
Każdy dba o siebie i swoje potrzeby. Jezus nauczał, aby tak samo dbać o innych. Nawet nieprzyjaciół. Tyle.


A ja napisałem, że nie.
Najwyższym wyrazem miłości jest troska o innych tak jak o siebie. Śmierć jest czasem wynikiem takiej troski. Ratując tonącego można umrzeć samemu. Podobnie gdy dobrowolne oddajesz życie za kogoś (np. Kolbe). Jest to miłość, a skutkiem jej jest śmierć. A wyobraź sobie, że obóz zostałby wyzwolony zanim Kobe umarł. Czy to by umniejszyło jego miłość? Nie poniósłby przecież śmierci. Tak więc nie dopatruj się miłości w śmierci, ale w poświęceniu raczej.


Dlatego głupie jest oddanie życia za kogoś, gdy można przeżyć i tego kogoś uratować. Czasami niestety tak nie można.




Nie odpisałeś na pytanie. KOGO wskazał Jezus. Czy Duch Święty każe ci kręcić?

nesto, masz prawo do swojego zdania i masz prawo myśleć w ten sposób, nie chcę Cię przekonywać do tego, że to moje zdanie jest "jedyne prawdziwe". Piszę po prostu z punktu widzenia katolika






Ps. Dla Katolika, Bogiem Jedynym jest Bóg w Trójcy Świętej (ale to już odrębny temat)

Skoro nie szanujesz nauki Jezusa i nie uznajesz, że wskazał Ojca jako Jedynego Prawdziwego Boga, to dlaczego uważasz, że jesteś członkiem jego Kościoła?

Podziwiam Twój upór, z jakim wciskasz nam dziecko w brzuch

i w dodatku opuściłeś lekcje języka polskiego, gdzie była mowa o środkach stylistycznych i gatunkach literackich

Kopernik podobno również była kobietą
Ach ta wstrętna gender

Przyznam, starałeś się użyć porównania, ale opuszczone lekcje zrobiły swoje

Jak na to wpadłeś?

Zabicie siebie to samobojstwo... I nie jest to ani glupota, ani egoizm... sklada sie na to wiele czynnikow.. jak czynniki spoleczne, psychologiczne i wiele innych, nie kazdy czlowiek jest w stanie sobie z tym poradzic. ... mysle ze kosciol powinien przyjac w takich sprawach bardziej humanitarne stanowisko i wykazac wiecej zrozumienia dla ludzi ktorzy podejmuja taka decyzje, ze nie wspomne o Bogu w koncu Bog Chrzescijanski podobno jest Bogiem milosierdzia...

A na czym, Twoim zdaniem, polega niezrozumienie ludzi podejmujący decyzję o samobójstwie?

Tak^zwykle wygląda wkład @lidki w myśl prezentowaną na forum katolik.
Nieistniejący zdaniem niewierzącej @lidki Bóg powinien także wykazać więcej zrozumienia