Przepraszam za opóźnienie, temat jest potężny i wymaga "doszlifowania" literaturą. Niestety (ale wyłącznie dla religionistów) cała współczesna archeologia zdaje się walczyć z bóstwami "kananejskimi" wszelkiej maści.
Ale do rzeczy:
Marlow napisał(a):
Pytanie pierwsze
Tylko jakoś, do dnia dzisiejszego brak poświadczeń dla radosnej twórczości Frazera w temacie Adonisa i Betlejem. A może Rutus dysponuje jakimiś innymi jeszcze źródłami, czy to archeologicznymi czy tekstualnymi, poświadczającymi przed-hadrianowy betlejemski kult Adonisa. Kto, gdzie i kiedy takowe odkrył i kiedy i gdzie opublikował. Z niecierpliwością będę na takowe czekał.
Mamy tu ciekawą analogię (nie pierwszą i nie ostatnią) religionizmu i kreacjonizmu: wybiera się element niedostatecznie poznany, oddziela się go od reszty już poznanych, zróżnicowuje (wytwarza sztuczny wyjątek) a następnie na podstawie tego "wyjątku" tworzy rozumowanie stwarzające pozory dowodu logicznego. Rozumowanie takie jest negatywem rozumowania opartego na tzw. indukcji niezupełnej. Będzie to potworek logiczny o nazwie
indukcja jednostkowa. Pan
Marlow postuluje istnienie wyjątku i to na nim spoczywa ciężar dowodu słuszności tej tezy. Ja twierdzę, że żadnej wyjątkowej sytuacji tam nie było.
No bo co tu mamy? Na całym świecie, w miejscach, gdzie powstały chrześcijańskie świątynie przykrywające święte gaje (klasyczna metoda zwalczania oporu pogan poprzez niszczenie miejsc kultu), po reakcji pogańskiej (miała miejsce w wielu krajach) następowała restauracja świętych gajów. Nie jest znany ani jeden przypadek, gdzie powstałby święty gaj w miejscu zburzonej świątyni, jeśli wcześniej żadnego gaju tam nie było, to
zawsze było odtworzenie stanu poprzedniego.
Pan
Marlow stworzył sztuczny wyjątek sugerując (jakieś podstawy merytoryczne?) jakoby w tym
jednym jedynym przypadku (przypomnę: restauracja świętego gaju w Betlejem po zburzeniu tamtejszej świątyni chrześcijańskiej) miał miejsce wyjątek od ogólnoświatowej reguły i tam poganie nie przywrócili swojego gaju tylko utworzyli go
de novo. A pasującą nazwę miasta 800 lat wcześniej nadano przez przypadek i nie ma to żadnego związku ze sprawą.
Ale wracam do samego pytania.
Odpowiedź na to pytanie jest o tyleż prosta co niemożliwa do zrozumienia dla kogoś, kto nie stosuje zasady zadawania podstawowego pytania: "
dlaczego".
Należy więc zacząć od początku, czyli od serii "dlaczego":
1. "Dlaczego": Dlaczego poganie, czyli tzw. "reakcja pogańska" założyli w Betlejem święty gaj
akurat w miejscu, gdzie powstała chrześcijańska świątynia?
2. "Dlaczego": Dlaczego w innych miejscach na świecie zdarzyły się później
identyczne rzeczy?
3. "Dlaczego": Dlaczego było ich ("reakcji" pod postacią niszczenia świątyń chrześcijańskich i odtwarzania w tych miejscach świętych gajów) tak dużo?
4. "Dlaczego": Dlaczego wszystkie pozostałe zdarzenia tego typu mamy traktować inaczej (odmiennie interpretacyjnie) niż właśnie omawiane zdarzenie w Betlejem?
5. "Dlaczego": Dlaczego Betlejem nazywa się właśnie Betlejem i kiedy otrzymało taką nazwę?
I odpowiedzi:
Ad 1. Odpowiedź jest prosta i bolesna dla wyznawców kultu
Jezusa - gdyż wcześniej również był tam taki gaj i również poświęcony temu samemu bóstwu - bóstwu chleba, pszenicy i wiosennego przebudzenia życia -
Adonisowi lub nawet innemu o dowolnym innym imieniu, ale o wskazanych atrybutach (historia rozwoju kultur wskazuje, że imiona bóstw zmieniają się
szybciej niż atrybuty).
Ad 2. Dlatego, że działano w tych miejscach to samo w
identyczny sposób - aby osłabić opór przed nowym wyznaniem, wykorzenić "pogańską" religijność i zdolność do kontynuowania obrzędów niszczono święte gaje i na ich miejscu budowano chrześcijańskie świątynie - system sprawdzony w przynajmniej setkach, jeśli nie tysiącach przypadków na terenie całej Europy i okolicach (technika stosowana nie tylko przez krzewicieli chrześcijaństwa). Przykładem tej techniki jest nasza Łysa Góra.
Ad 3. Dlatego, że w świadomości zbiorowej te miejsca
nadal były uważane za święte i uznawano, że postawienie tam świątyni nieakceptowanej (najczęściej narzuconej siłą) religii uznawano powszechnie (i słusznie) za świętokradztwo.
Ad 4. No właśnie. Nie ma
żadnej podstawy, aby dziesiątki przykładów "restauracji" świętych gajów, jakie miały miejsce w całej Europie (i "okolicach") traktować tak, jak na to zasługują - jako odtworzenie dawnego miejsca kultu a tylko jedno z tych miejsc (święty gaj w Bet Lehem lub Bet Lechem - istnieją różne transliteracje zapisu) potraktować jako założenie świętego gaju
de novo.
Ad 5. I tu trafiamy w sendo! Kult bóstwa pszenicy, chleba i wiosennego budzenia się przyrody do życia (imię bóstwa nieistotne) istniał w tym miejscu przynajmniej 500 lat wcześniej. Przyjmuje się nawet, że do 1080 lat wcześniej!
(źródło dotyczące nazewnictwa:
http://www.antiquities.org.il/article_I ... ule_id=#as)
A teraz wyjaśnienie, dlaczego pewna grupa ludzi (precyzyjniej: religioniści) nigdy nie stosuje techniki analizy rzeczywistości za pomocą pytania "dlaczego". Z tego powodu, że każda próba zastosowania tej techniki doprowadzałaby ich albo do blokady dalszego działania albo do odrzucenia ideologii, którą próbują bronić.
P.S. Na pozostałe pytania odpowiem z opóźnieniem, gdyż skonstatowałem, że temat zacząłem od środka. Teraz poprawię ten błąd i zacznę od początku, czyli od analizy pierwocin mitu o
JHWH, a jest to temat ciekawy i doczekał się niedawno kilku niezłych odkryć archeologicznych (chyba nikogo nie zdziwi, że
sprzecznych w literą Starego testamentu?).
P.S.2 Dodam jeszcze gwoli wyjaśnienia. Budowa i ciąg konstrukcyjny (powstawanie i zmiany w czasie) mitu o
Jezusie spełniają warunek zjawiska opisanego przez
Fernanda Braudela, który wskazał na fakt, że pomimo tego, że zdarzenia historyczne mogą zachodzić szybko, to treści kulturowe zmieniają się bardzo powoli. Przyrównał te zjawisko do rzeki - nurt powierzchniowy może być rwący, ale warstwy głębokie płyną powoli. Tak jest i w tym przypadku, wszelkie naleciałości kulturowe (memy) są skopiowane z wariantów poprzednich wierzeń, sama działalność realnie istniejącego rabiego
Jehoszuy bar Josifa nie wpłynęła na ich formę ani treść.