(4) Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich! (5) To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie. (6) On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, (7) lecz ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, (8) uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej. (9) Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię,
(List do Filipian 2:1-30, Biblia Tysiąclecia)

Jak rozumiecie ten fragment?

EDIT: Korekta tytułu, według profilu forum. b4

Masz na myśli to, co podkreśliłeś, czy cały cytat?

Cały cytat. Podkreślenie jest jego częścią, ale chyba bez całości nie da się o niej dyskutować... Nie wbijaj pustych postów, odnieś się do cytatu, lub nie, ale niech to będzie opinia konkretna.

Cały cytat jest odpisem tego, jak Chrystus będąc Bogiem stał się człowiekiem. W tym celu pozbawił się zewnętrznych cech Boga, aby każdy, z kim się spotyka, nie miał wątpliwości, że jest człowiekiem.

Czyli ten list apostolski jest wg ciebie opisem tego jw.?
Jakie jest przesłanie tego listu i po co został ten fragment w nim umieszczony? Skąd też wnioski o "zewnętrznych cechach" Boga, których pozbawił się Jezus i jakie to te "zewnętrzne cechy" wg ciebie? Na jakiej podstwie wnioskujesz, że chodzi o jakieś "zawnętrzne cechy" Boga?

Aby taki np. nesto wiedział w jaki sposób Jezus stał się człowiekiem i czego się w tym celu pozbawił.


Na takiej, że Jezus miał być w zewnętrznym przejawie uznany za człowieka, a w "wewnętrznym" ciągle nim był. A zewnętrzne przejawy? Opis masz np. w Przemienieniu Chrystusa.

Sumując uważasz, że:
Jezus był Bogiem ale pozbawił się "zawnętrznych cech Boskości".
Zrobił to po to, aby "np. nesto wiedział w jaki sposób stał się człowiekiem i czego się w tym celu pozbawił"
W przemienieniu Jezusa widzimy, kim był naprawdę. Był Bogiem i to widzieli apostołowie podczas przemienienia Jezusa. Widzieli Jezusa jako Boga Wszechmogącego.

Czy tak uważasz Yarpen? Tak czy nie?
Czy coś zmieniłem lub moja interpretacja twojego wpisu jest niewłaściwa?

Prosto,że tak jak Jezus, który
będąc synem Bożym, poświęcił swą boskość, uniżył się, stał się
człowiekiem i umarł za nas na krzyżu, każdy wierzący człowiek nie bacząc
na własne dobro i własne korzyści powinien pomagać drugim.

Sumując, to przeczytaj mój post jeszcze raz, ale w całości wraz z cytatami z Twojego, a potem ponownie, i ponownie dopóki nie przestaniesz przeinaczać tego, co napisałem.

A co znaczy "poświęcił swą boskość"?
Czy to wg ciebie oznacza, żę był Bogiem Stwórcą, ale "poświęcił swą boskość"?
Tak czy nie?

ps.
Yarpen - wybacz, ale bełkotu nie da się zrozumieć czytając nawet tysiąc razy.
Proszę moderację o usunięcie tych śmieci.
Oraz moich prób sprecyzowania poglądów Yarpena.

Jezus jest synem Bożym, nie musiał zajmować się ratowaniem
ludzkości .

[quote="nesto"](4) Niech każdy ma na oku nie tylko swoje własne sprawy, ale też i drugich! (5) To dążenie niech was ożywia; ono też było w Chrystusie Jezusie. (6) On, istniejąc w postaci Bożej, nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem, (7) lecz [b]ogołocił samego siebie, przyjąwszy postać sługi, stawszy się podobnym do ludzi. A w zewnętrznym przejawie, uznany za człowieka, (8) uniżył samego siebie, stawszy się posłusznym aż do śmierci - i to śmierci krzyżowej. (9) Dlatego też Bóg Go nad wszystko wywyższył i darował Mu imię ponad wszelkie imię,
(List do Filipian 2:1-30, Biblia Tysiąclecia)

Wystarczy inaczej podkreślić

Czyli Bóg miał syna, tak?
Tenże syn postanowił zostać człowiekiem aby uratować ludzkość?

Precyzyjnie. Z tym ze postanowił zostać RÓWNIEŻ człowiekiem.

Logika cytowanego tekstu jest taka:
Jezus będąc w "postaci Bożej" nie był Bogiem.
Na dodatek nie sięgał po równość z Bogiem (tak jak zrobił Adam) lecz wyrzekł się "postaci Bożej" (w takiej postaci widzieli go apostołowie podczas przemienienia) i stał się unizonym sługą.

Sens tego listu jest taki:
Chociaż jesteście wybrani i uświęceni oraz zbawieni poprzez wiarę, powinniście wyzbyć się wszelkich żądań, a przybrać rolę wiernych sług, tak jak wasz nauczyciel.

Gdyby natomiast Jezus był Bogiem, to cały list byłby bez sensu.
Bo:
Gdyby Jezus był Bogiem to czy musiałby sięgać po tę równość z Bogiem?
To nie miałoby sensu, bo on już byłby równy!
Jezus "nie skorzystał ze sposobności, aby na równi być z Bogiem" czy wg innych przekładów : "nie upierał się zachłannie przy tym, aby być równym Bogu" co to oznacza?
Bezpośrednio oznacza to, że Bogiem nigdy nie był i nigdy nie chciał być!
Gdyby był Bogiem nie musiałby sięgać po Boskość, bo zawsze był Bogiem.
Nie można sięgać po coś co się dawno ma, ani upierać się zachłannie, aby tym czymś zostać!
Być w postaci Bożej oznacza być w tzw. "ciele uwielbionym" (patrz przemienienie) a nie oznacza być Bogiem Stworzycielem!
Tyle - kto chciał poznać prawdę to poznał i zrozumiał.