Ty nic na ten temat nie możesz uważać, dopóki odmawiasz zapoznania się z tym co to jest "substancja".

Barney, zmuszasz mnie, żebym powtórzył to, co napisałem w wątku "Cialo i krew Chrystusa":
1. Ostatni raz: Jak wykażesz, że jest taka potrzeba, to się zapoznam, obiecuję. (Co nie znaczy, że nie wiem, o czym mówisz. Po prostu do tej pory nie wykazałeś, że jest konieczne, bym się z czymś zapoznał.)
2. Mnie interesuje (i o tym mówię!) w jakim sensie Krk używa tych pojęć objaśniając przemianę opłatka w ciało Jezusa - zgadzasz się, że to jest istotne dla omawianego problemu? Dlatego od jakiejś koncepcji filozoficznej ważniejsze jest, jak ją wykorzystuje w omawianym temacie Krk. Jeżeli gdzieś źle to rozumiem, to zacytuj mnie i napisz, dlaczego uważasz, że źle to rozumiem.

Nie musze wykazywać że należy się zapoznać z czymś, na temat czego się dyskutuje. To oczywiste.

Musisz, bo z czymś, o czym się dyskutuje, zapoznać się trzeba, jeśli się tego nie zna. Napisałem ci to już wcześniej nieco innymi słowami w innym miejscu:





Ale ty wolisz przekomarzanki od merytorycznej dyskusji.

Anbo, szkoda mi czasu. Albo chcesz się czegoś nauczyć i zapoznajesz się z definicjami pojęć o których dyskutujemy, albo spadaj.

Gdyby nie to, że jest na forum od 2008, pomyślałabym że wrócił domi007

Przekomarzania się ciąg dalszy? Prosze bardzo, mam czas
Najpierw wieprze, teraz "spadaj" - to przykład kultury katolika?

Dziewczyno, zacznij myśleć samodzielnie. To boli, ale prawda wyzwala. Przebywanie w kółku wzajemnej adoracji jest przyjemne, ale nie sprzyja obiektywizmowi.

I myślę samodzielnie. Jeśli nie zauważyłeś, to nie raz zwracamy sobie uwagę, jeśli ktoś pomyli się lub nie ma wiedzy na dany temat i nikt się nie obraża. Zapewniam Cię, że nie adorujemy się nawzajem.
Moja uwaga była skierowana do Barneya, bo już tu ktoś był taki, kto nie słuchał żadnych argumentów i bynajmniej nie była wycieczką w Twoim kierunku, co Ty właśnie zrobiłeś w moim.

Te święto jest całkowicie niepotrzebne i Jezus nie chce takich świąt i się nawet nimi brzydzi, w NT nie przeczytamy że Jezus ustanowił jakieś święto. Ustanowił jedynie pamiątkę/zwyczaj chrześcijan: połamanie chleba podczas kolacji i wypicie czerwonego wina, które symbolizują ciało i krew Chrystusa!!

Nic więcej, żadnych świąt!! Gdyby Jezus chciał byśmy obchodzili np. pamiątkę Jego urodzin to by o tym powiedział. Dlatego nie znamy dokładnej daty urodzenia Chrystusa. 25 grudnia jest datą umowną.

Co do wszystkich świąt "chrześcijańskich" pasuje ten werset:

II Koryntian 4:6 ... nie wolno wykraczać ponad to, co zostało napisane.

Wszystko na temat zbawienia jest napisane w Biblii, natomiast w niej nie ma nic napisanego by obchodzić święto "Boże Ciało" 60 dni po Wielkanocy.

Amosa 5:21 Świąt waszych nienawidzę i brzydzę się nimi, nie chcę mieć nic wspólnego z waszymi obchodami. Kiedy Mi składacie ofiary całopalenia, nie znajduję upodobania w waszych darach, a na ofiary z tucznych wołów nie chcę nawet patrzeć. A więc pójdźcie precz z waszych pieśni wrzawą nie chcę już dłużej słuchać waszej gry na harfach. Niech zaś sprawiedliwość popłynie jak rzeka, a prawość niech się wyleje jak nie schnący potok.

A skąd masz taką informację? Bo ja jakoś w Biblii jej nie widziałem.

Amosa 5:21 Świąt waszych nienawidzę i brzydzę się nimi, nie chcę mieć nic wspólnego z waszymi obchodami. Kiedy Mi składacie ofiary całopalenia, nie znajduję upodobania w waszych darach, a na ofiary z tucznych wołów nie chcę nawet patrzeć. A więc pójdźcie precz z waszych pieśni wrzawą nie chcę już dłużej słuchać waszej gry na harfach. Niech zaś sprawiedliwość popłynie jak rzeka, a prawość niech się wyleje jak nie schnący potok.

Coś Ci się pomerdało. To nie jest wypowiedź Chrystusa na temat świąt katolickich.

Ciekawe, ze awanturnicy forumowi lubią przedstawiać swoje - zaczerpnięte z antyklerykalnej prasy i podobnych żródeł - tezy jako przykłady "samodzielnego" myślenia, a poglądy swoich adwersarzy jako objaw braku "samodzielnego myślenia".

Tymczasem tego rodzaju prymitywne ataki antykatolickie nie są ani samodzielne, ani tym bardziej nie mają nic wspólnego z myśleniem...

To jest wypowiedź Chrystusa nt. wszystkich świąt rzekomo chrześcijańskich, których On nie ustanawiał.

W ST nie jest przedstawiony Bóg Ojciec tylko Chrystus, który działał z Jego polecenia.

Wielu się oburzy i zaprzeczy, że Pan ze Starego Testamentu oraz Pan z Nowego Testamentu to ten sam Pan i Bóg. Gdyby ów Pan posiadał imię Jahwe czy Jehowa, mielibyśmy spory problem do rozwiązania. Ale imię Boga zostało już bezspornie rozwiązane w tym artykule - Imię Boga http://zbawienie.com/imie-Boga.htm

Dopiero teraz ukazuje się logika Słowa Bożego i brak owych imion doskonale harmonizuje ze Słowem Bożym.

Jezus wyraźnie powiedział, ze człowiek nie może widzieć Boga Ojca i przeżyć.

Jana 1:(18) Boga nikt nigdy nie widział, lecz jednorodzony Bóg, który jest na łonie Ojca, objawił go.

Tymczasem w Biblii widzimy pozorne sprzeczności.

Wyjścia 24:(9) I wstąpił Mojżesz i Aaron, Nadab i Abihu oraz siedemdziesięciu ze starszych Izraela na górę, (10) i ujrzeli Boga Izraela, a pod jego stopami jakby twór z płyt szafirowych, błękitny jak samo niebo. (11) Lecz na najprzedniejszych z synów izraelskich nie wyciągnął swojej ręki; mogli więc oglądać Boga, a potem jedli i pili

Jest więc ewidentne, ze Bogiem, z którym rozmawiali Mojżesz czy najprzedniejsi synowie izraelscy to był nie kto inny, jak nasz Bóg i Zbawiciel, Jezus, zanim stał się Chrystusem.

To Bóg Ojciec rozmawiał z Synem mówiąc:

Rodzaju 1:(26) Potem rzekł Bóg: Uczyńmy człowieka na obraz nasz, podobnego do nas...

Ewidentny przykład naszego podobieństwa do Boga Ojca oraz Boga Syna. Szczególnie jaskrawo jest to widoczne we wszelkich opisach naszego Zbawiciela w Nowym Testamencie. Bóg i Pan w ludzkiej postaci, jedzący i pijacy jak my, płaczący i weselący się jak my, gniewny na wszelkie zło, jak my. Taki jest Syn, taki jest także Ojciec i nasze zachowanie jest ogólnie zachowaniem Boga Ojca i Syna, ponieważ jesteśmy stworzeni na ICH podobieństwo, na ICH obraz.

http://www.zbawienie.com/poznaj-Jezusa.htm