A do mnie przemawia to, że temat się wyczerpał i nesto pisze nie na temat. Jeśli trollowanie będzie się powtarzało, będę wypraszała z wątków tematycznych lub podejmę inne kroki regulaminowe. Jestem katoliczką, więc wg standardów nesto nie myślę logicznie. To mnie zawsze usprawiedliwi i nesto to będzie rozumiał. ZAMYKAM.

_______________________
Pewnie będę tego żałować, ale spróbuję uwierzyć nesto, że to tylko żarty.

Temat znowu otwarty! Huraaaaaaaa
Można pisać o Jezusie! I o tym, że nie jest Bogiem

Alez nie, nesto, Jezus jest Bogiem...w calej pelni....Sam o tym swiadczy na kartach Ewangelii,czyz nie rozumiesz slow Jego?

a jak ma rozumieć jeśli dla nesto NT to bajki. i wg nesto Jezus Nie był żadnym Zbawicielem, bo to póżniejszy wymysł jego wyznawców

Że nie był żadnym Bogiem - to oczywiste i nie trzeba tego udowadniać.
Podobnie nie trzeba udowadniać, że ucho to nie oko, a samochód nie jest słońcem.

Trudno nawet udowodnić, że Jezus istniał. W żadnym dokumencie o tym nikt nic nie napisał. Nawet sfałszowano tekst kroniki Flawiusza, aby był jakiś poważny dowód na istnienie Jezusa... Ta fałszywka jest koronnym dowodem braku zapisów na temat Jezusa w czasach mu współczesnych i jedynie podkreśla desperację wyznawców.

Cóż, w tym momencie pozostaje Ci jedynie wykazać, że Ewangelie to fikcja.

Tutaj dyskutujemy o Jezusie.
Skoro nawet w jednej kronice nie wspomina się bezpośrednio ani słowem o nim, to jest kłopot, aby udowodnić, że w ogóle istniał.
Tymczasem masz udowodnić, że istniał i na dodatek był Bogiem.
Jest bardzo dziwne, że umarł człowiek, który miał tysiące wyznawców, zmartwychwstał potem wywołując spore zamieszanie i żadna z kronik ówczesnych o tym nie pisze.
Piszą natomiast o zwykłych Żydach takich jak Jakub Sprawiedliwy itp.
No więc jak?

Nie mam kłopotu, bo ignorujesz Ewangelie.


Obawiam się, że to jednak ty musisz wykazać, że nie istniał, bo historycy twierdzą coś innego.

Wiem, że istnieją - tyle, że są to bajki podobne do wielu innych.
Opisują w sposób bajkowy życie pewnego człowieka, jego śmierć i cudowne odzyskanie życia. Dla wielu to są prawdziwe zdarzenia, dla innych są to bajeczki podobne do Czerwonego Kapturka.


Historycy na temat Jezusa milczą. Zaskakujące zważywszy na wielotysięczne tłumy, które za nim chodziły jak i zaskakujące ze względu na cuda jakich dokonywał. Zaskakujące ze względu na ogromne poruszenie jakie zostało wywołane podczas wjazdu do Jerozolimy oraz ze względu na jeszcze większe poruszenie wywołane przez jego rzekome zmartwychwstanie.

Porównując do dzisiejszych czasów można napisać, że wynaleziono cudowny lek na raka, który uzdrowił miliony, a nic w literaturze medycznej o nim nie napisano..

To o czym piszę nie świadczy, że człowiek o imieniu Jezus nie istniał i nie nauczał. Prawdopodobnym jest, że istniał, ale jego nauki miału mały zasięg i nie były rewolucyjne. Miał swoich uczniów być może, ale była to mała gromadka. Nie stanowił zagrożenia dla imperium, a już na pewno nie był warty zainteresowania ze strony kronikarzy.
Pewnie też Imperium skazało go na śmierć, jak zaczął podawać się za króla, bo to już było niedopuszczalne. Czy jednak był to Jezus z Biblii.
Z całą pewnością NIE.
Jezusa Biblijnego wymyślono sobie. Cuda, uzdrowienia, wskrzeszenia, chodzenie po wodzie itp.. również. Kilkunastoosobowe zgromadzenia urosły do kilkusettysięcznych tłumów karmionych w sposób cudowny kilkoma chlebami itp.
W końcu Jezusa uznano za Boga, co było tylko kwestią czasu.

Spójrz jaki ten nie wiele znaczący(Twoim zdaniem)człowiek miał wpływ na świat, na Jego naukach oparta jest najpotężniejsza religia, a dzięki
Jego życiu historia, kultura .Nie ma drugiego takiego człowieka,
który miałby tak wielkie znaczenie dla ludzkości w sensie
moralnym i duchowym.Jak na człowieka, który w Twoim
mniemani zaledwie istniał, myślę, że to duże osiągnięcie.

Tę tezę również musisz dopiero udowodnić.


Dziwne, bo ja widziałem informację na Jego temat w każdy podręczniku do historii omawiającym I wiek naszej ery. Może powinieneś zmienić książki, które czytujesz?


Cóż, o tej tezie historycy również mają odmienne zdanie, a fakt, że Kościół przez Chrystusa założony na obecnie ponad miliard wiernych ładnie pokazuje, że także i teza o "małym zasięgu" jego nauk jest wyssana z palca.


Z całą pewnością powinieneś pogadać z historykami specjalizującymi się w starożytności.


Ta teza wymaga udowodnienia.

Nie rozumiesz o czym piszę. Nie jest zasługą Jezusa, że go deizowano.
On z całą pewnością, gdyby rzeczywiście istniał tego by nie chciał, bo uczył o pokorze i wskazywał innego Boga.
Problem w tym, że inni, z czasem ubrali go w piórka Boskości. Taki jest człowiek.
Modlenie się do ludzi-bogów, słońca, piorunów, księżyca itp. było normą.
Teraz macie Jezusa i uważacie go za Boga.
Za kilka tysięcy lat, albo jutro powstanie nowy prorok, który na bazie czegoś zbuduje kolejne religijne wyznanie, podobne do tego, które "wynalazł" Mahomet lub całkiem abstrakcyjne. Dzisiejsi wyznawcy Latającego Makaronu są liczniejsi niż ówcześni wyznawcy Jezusa. Kto wie jak będzie za tysiąc lat. Dotychczas religia katolicka była podparta mieczem i stosami. Teraz jedynie polityką. Za 100 lat może nie być wcale podpierana - wtedy runie w perzynę. Ludzi trudno dzisiaj oszukiwać - są między nimi tacy bardziej "dociekliwi"...

Skoro uważasz, że Jezus był Bogiem, to już samo to wystarczy, aby się dziwić

A co do Yarpena - wierz sobie w Boga -Jezusa bo dlaczego nie? Mnie to z wcale nie przeszkadza. Jedynie próba udowadniania jego Bóstwa jest dziwaczna. Np. wyznawcy Latającego Makaronu niczego nie udowadniają, tylko wierzą i już

A człowiek nie jest Bogiem tak jak mrówka nie jest galaktyką..

I tak oto pokazałeś absolutne gołosłowie głoszonych przez Ciebie tekst na temat tekstu Biblii i praktycznie zerową znajomość tematu historyczności Chrystusa.
Opowiadasz nam tutaj bajki, które sobie wymyśliłeś.

Nie ma zamiaru wdawać się z tobą w dyskusje tego typu W żadnej kronice nie ma nic o Jezusie, a zapiski we Flawiuszu są jak wszyscy wiedzą śmieszną fałszywką. Co tutaj udowadniać? O Prometeuszu również jest pełno legend i opisane są czyny jakie dokonał. Ukradł Bogom ogień i przyniósł na ziemię itp. W kronikach o tym nie piszą jednak. Nikomu nie przyjdzie do głowy, aby upierać się, że Prometeusz jest rzeczywistą postacią historyczną.
To, że nikt w kronikach nie pisał o Jezusie udowodniłem. Ty natomiast wierzysz w kogoś, kto nie istniał - masz prawo.
Lepsze to niż Makaron. Tam dopiero jest jazda

Liczyłem na Ciebie, ale widzę, że jak większość nie potrafisz
oddzielić ciała od ducha i z uporem drążysz wizję Jezusa jako
połączenie człowieka i Boga.Ale z natury jesteśmy tak przywiązani do
ciała, że trudno nam wyjść poza jego ramy.Dlatego ja uważam, że Bóg jest na całym świecie jeden,
a religię wymyślają ludzie.