dzieki temu Niemcy nie wystrzela tyle a tyle pociskow, nie zrzuca tyle a tyle bomb ktore zabija tyle a tyle naszych zolnierzy/cywili. Wojna totalna to nie rurki z kremem, my ich albo oni nas.
no faktycznie jakie to proste


wojna z moralnoscia nie ma nic wspolnego,

To kwestia dyskusyjna, historycy do dziś nie są zgodni co do tego, czy bombardowania odniosły zamierzony skutek. Produkcję przenoszono do bunkrów a siłą produkcyjną byli Zwangsarbeiterzy. Przy niejednym bombardowaniu alianci zabijali Polaków, Francuzów i Żydów.


Wobec tego określenie "Zbrodnia wojenna" staje się tautologią.

6.06.1944 na froncie wschodnim było 282 myśliwce , na zachodnim 156, a w obronie lotniczej nad Rzeszą 656 maszyn, do tego dolicz jeszcze ok 1mln ludzi sluzacych w opl, oraz kilka tysiecy dzial przeciwlotniczych 88mm ktore mozna bylo zamontowac w tygrysach albo umiescic na froncie. Koszt zestrzelenia 1 bombowca rownal sie mniej wiecej kosztowi tygrysa.
Bunkry do ktorych przeniesiono fabryki tez trzeba bylo z czegos wybudowac, a wydajnosc przymusowych robotnikow jest naperwno sporo nizsza niz wykwalifikowanych, wyspanych (nie ma alarmow, nie musza bigac do schronow kilka razy w ciagu nocy), majacych gdzie mieszkac pracownikow.

po lądowaniu w Normandii i wyzwalaniu kolejnych krajów tez ginęli cywile tam mieszkający, czy to znaczy ze inwazja miała sie nie odbyc?
Nie dało sie prowadzic takiej wojny tak zeby nie zabijac cywili. Mieli sobie anglicy siedziec na tej swojej wyspie spokojnie i czekac az Niemcy do nich przyplyna i wtedy dopiero zaczac walczyc i bombardowac coby zaden niemiecki cywil przypadkiem nie ucierpiał? A moze mieli sie wszyscy poddac bo jak wiadomo pod hitlerowska okupacja cywilom włos z głowy by nie spadł

Ci wykwalifikowani wyspani i niczego nie bojący się robotnicy to w kluczowych momentach wojny mieszkali w USA. Bo tutaj, w fabrykach Ameryki Północnej rozstrzygały się losy wojny.


Nie o to chodzi. Wiadomo że jak bombarduje się fabrykę, zginą cywile. Jak bombarduje się strategicznie ważne miasto, zginą cywile. Nawet dziś, w czasach "precyzyjnych" pocisków wystrzeliwanych przez USA - giną cywile.

My mówimy jednak o przypadku, kiedy celem bombardowań było zabijanie cywili. To nie żaden collateral damage, to były albo akty terroru (głównie Niemcy, ale w pewnym sensie także USA z atomówkami), albo akty niszczenia "siły roboczej" (głównie GB), kiedy nie można było już zniszczyć fabryk.

to tak jak niemieccy robotnicy dopoki nie zaczely im na glowe bomby spadac
Widocznie nie widziano lepszego sposobu na pokonanie III Rzeszy i zakonczenie wojny. Nie nam to oceniac i cieszmy sie ze nie musimy takich decyzji podejmowac.

Ja wcale nie twierdze ze zabijanie cywili jest dobre i ze ciesze sie ze bombardowano tych nieszczesnych niemców, ale jak czytam o łysych "niemieckich patriotach" co beda maszerowac w rocznice zbombardowania Drezna przez zbrodniczych jankesow to chce przypomniec ze Drezno zbombardowano dzieki takim "patriotom" wlasnie.