Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn maja 13, 2024 2:28 pm



Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 117 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
 Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni 
Autor Wiadomość
Milczek
Milczek
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 1:27 pm
Posty: 7
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
"Z porównania do Twoich wypowiedzi w innych tematach o religii."

Skoro tak mówisz to mi ją <hipokryzję> wykaż bo narazie to to jest po prostu bezpodstawne oskarżenie...


"Raczej nie napisałem, że broń zabija. Tylko nauka. A konkretniej: ludzie, którzy pracują nad coraz skuteczniejszymi metodami zabijania."

Dla Ciebie zabrzmi to pewnie groteskowo ale nie widzę w tym nic złego i wyjaśnię dlaczego - otóż zabijanie jest moralnie neutralne - dlatego coraz to lepsze metody zabijania oznaczają z jednej strony możliwość czynienia większego zła ale także większego dobra - np użycia coraz to nowszych sposobów na zabijanie w obronie własnej .

Poza tym jest wiele innych nader pozytywnych skutków ewolucji broni - w dawnych czasach broń wymagała ogromnej siły, którą dysponowali tylko niektórzy mężczyźni - nowoczesna broń palna jest na tyle łatwa w obsłudze iż daje szanse także słabszym fizycznie na obronę przed napastnikiem.


"Ciekawe, kto to wszystko tak policzył. Nie chcę polemizować, niemniej chętnie się dowiem, czy wliczono śmiertelność przy wydobywaniu uranu, czy uwzględniono cywilno-militarne przeznaczenie niektórych reaktorów. Dodajmy do tego jeszcze reaktory atomowe (energia, nie broń) na rosyjskich łodziach podwodnych, rozkładane obecnie przez rdzę na dnie Bałtyku..."

Przyznaje się :) - nie dysponuję takimi danymi w tym momencie, czytałem o tym kiedyś po prostu, ale postaram się to znaleźć.


"Właśnie próbuję sobie wyobrazić kamień, który mógłby zrównać z ziemią jedno miasto."

Wyobrażasz sobię niewielką kobietę broniącą się przed gwałcicielem kamieniem? ja nie. a pistoletem? owszem. oto pozytywny skutek rozwoju nauki nawet w sferze technologii zabijania :twisted:


"Jest taki tekst, nie pamiętam do końca autorstwa, idzie mniej więcej tak: "Wojna skraca do tygodni postęp nauki, który w pokoju trwa lata." Mam go z jednej książki właśnie o nader ścisłym powiązaniu między nauką a sztuką wojenną."

To prawda, chociaż nigdy nie dociekałem dlaczego. Ale nie uważam tego za argument.


Pn sie 08, 2011 11:17 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 06, 2009 9:12 am
Posty: 1111
Lokalizacja: Wrocław
Płeć: mężczyzna
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
bachus918 napisał(a):
dobroć poznawania rzeczywistości mierzymy owocami (efektami) pracy narzędzia. Przykładowo - dzięki nauce żyjemy średnio 2 razy dłużej niż nasi pra-pra-pradziadowie.
Cóż, nie o to pytałem. A przynajmniej nie tylko i bardziej interesująca byłaby odpowiedź na tą drugą część ;). A więc czym jest tu dobroć? Bo chyba nie ograniczasz jej do dłuższego żywota i mierzysz nie tylko wydłużeniem tego ostatniego? Poza tym mówiąc o długości życia innych podmiotów przyjmujesz masę założeń, w tym też po części te rozpinające naukę, a jednocześnie chcesz nimi prawomocność nauki uzasadniać. Wiesz co to znaczy?

bachus918 napisał(a):
Pytanie 2: rzeczywistość zdefiniuję jako coś, co nie znika, kiedy przestajesz o tym myśleć(niestety nie do końca ja ułożyłem tą definicję).
To kolejne pytanie: skąd pewność, że coś takiego jest?

bachus918 napisał(a):
Oba "aksjomaty" można badać. Poddając "wszech-niemożność" analizie, doszedłbyś bardzo szybko do wniosku, że jest to pojęcie nielogiczne, sprzeczne wewnętrznie (bo np. nie możesz w warunkach pokojowych w odizolowanym układzie nie-wyrzucić ani orła, ani reszki przy założeniu, że w ogóle rzuciłeś monetą i nie spadłą ona na sztorc.
Choć wcześniej się nie zgodziłeś, to zauważ, że używasz tutaj niemożności fizycznej. Nie ma natomiast np. niemożności logicznej. A więc nie ma "wszech-niemożności".
Wiem, o ci Tobie chodzi, ale przekombinowałeś przykład ;).

bachus918 napisał(a):
A co jeśli Bóg stworzyłby drugiego wszechmocnego boga? Przecież może, jest wszechmocny. Czy obaj byliby wtedy wszechmocni? Czy powszechne używanie pojęcia wszechmocy, bez zaznaczenia o co dokładnie chodzi w tej wszechmocy, czyni z religii mocniejszą i mądrzejszą siłę, czy może paradoksalną hybrydę mitów i niby-logiki? Tak można do rana bajać i zostaniesz z niczym w ręce na koniec.
Jak już napisałem wcześniej, w miarę ogarnięty wierzący sobie z tym radzi. Albo poprzez stwierdzenie, że Bóg nie podlega prawom logiki, albo że wszechmoc nie jest wszechmocą bachusową.

bachus918 napisał(a):
Przykład:
lekarz:choć chłopczyku, nie zrobię ci nic złego
chłopczyk: ale pan chce mi zszyć rękę wielką igłą łaaaaa!!!
W oczach chłopczyka, lekarz kłamie, choć w oczach lekarza, lekarz mówi prawdę. Czyli włączając do definicji czynnik ludzki, niemówienie całej prawdy jest kłamstwem (a podczas mówienia czegokolwiek zawsze występuje "czynnik ludzki").
Ehh, i znowu ekwiwokacja. Błędem niczego nie udowodnisz.

bachus918 napisał(a):
Nie wiem co wymyślili na ten temat, myślę, że dopóki kasa płynie do Watykanu to nie przejmują się zanadto tą kwestią. Z resztą mamy dogmat o nieomylności papieża, więc jego spytaj, co nie powie na ten temat, będzie prawdą.
Gdybyś miał trochę szersze pojęcie, na czym dogmat o nieomylności papieża polega, to byś może tego nie napisał. Czy jeśli papież pewnego poranka wstanie i powie "jaki ładny dzisiaj dzień", to czy skorzystał właśnie z dogmatu o swojej nieomylności i wszyscy katolicy muszą przyjąć, że istotnie piękny dzień mamy? :D

bachus918 napisał(a):
Też to wałkowałem broniąc jak lew religii katolickiej kilka lat temu na forum ateistycznym. Wałkowałem oczywiście rozłączność nauki z religią, więc myślałem, że nauka nie jest w stanie przedyskutować religii, bo nauka nie dotyczy religii. Oczywiście się myliłem. Wiele religii już poległo, podobnie jak wiele założeń religii poprzez działanie nauki (np. plaskatość Ziemi, lub geocentryzm, za co z resztą beknął Galileuszi po części Kopernik).
Skoro to już wałkowałeś i dałeś się przekonać, to przedstaw argument, który Cię przekonał- może zaoszczędzimy sporo czasu i energii ;).

bachus918 napisał(a):
Jego stosowalność przynosząca owoce. Po owocach ich poznacie :P
Czyli tak. Chcesz zbadać, czy eksperyment oddaje prawdę o rzeczywistości za pomocą... Eksperymentowania? Widzisz paradoks?
Tak się nie da ;).

bachus918 napisał(a):
Wiszę owoce religii, np. kobiety polewane kwasem, niewidoczne płoty między ludźmi. A nauka jest podobna do siebie na całym świecie i chyba nikt nie zabija w imię poglądów naukowych.
Tego ciągnąć nie będę, bo można się przekrzykiwać tysiącami przykładów, jak to zarówno nauka, jak i religia wyrządzała szkody (pośrednio lub bezpośrednio), a do niczego to nie prowadzi.
Problem jest w tym, że nauka nie może zastąpić religii, ani religia nauki, więc w ogóle bez sensu te dwie rzeczy porównywać, skoro nie mają wspólnej płaszczyzny.

bachus918 napisał(a):
Wiem, ale wiele przesłanek i dowodów na religię (które się przecież pojawiają i podtrzymują wiarę) można obalić naukowo, podobnie jak to było z bogami olimpijskimi, więc stosowalność nauki ciągle w tej kwestii działa, pomimo rozłączności założeń obu stron.
Jeśli bierzemy tylko osoby afirmujące naukę, to tak, na pewno są religie, które w ten sposób się wyklucza. Ale jeżeli ktoś nauki nie uznaje (albo niektórych jej założeń), to wywody z nauki nie mają dla takiej osoby wartości.

bachus918 napisał(a):
W moim mniemaniu nie cała istota grzechu jest poza fizyczną postacią, lecz prawie cała istota tego co zwierz grzechem, jest wyjaśnialna naukowo. Dzięki temu możesz rozstrzygnąć co jest NIEMORALNE a co jest moralne.
Możesz mieć mniemanie jakie chcesz. Niemniej wg KrK jest inaczej, a przecież o takim rozumieniu grzechu piszemy. Ludzie potrafili rozstrzygnąć, wiedzieli, co jest moralne, a co nie, zaraz po spożyciu owocu z Drzewa Poznania, więc chyba daleko pred zapoznaniem się z metodą naukową :D.
Zresztą, aby się przekonać, że się nie da, spróbuj chociaż podać naukową definicję zła tak, aby co do sensu była równa definicji podawanej przez KrK.

bachus918 napisał(a):
Nauka stworzy jedną moralność na całym świecie - religia natomiast 100 moralności, które będą się wzajemnie wykluczać i budzić konflikty. Przykład: w szabat nie można wciskać guzików bo to niemoralne jak mówi święta księga, w katolicyzmie - można wciskać. To samo z nakryciami głowy, tutaj znajdziesz te i więcej http://www.youtube.com/watch?v=6vuH7uMyV-g
Nauka tworzy moralność 8O ?

bachus918 napisał(a):
W sumie tak, istota eteru się nie zmieniała (coś wypełniającego coś-tam) ale definicja tak, więc do całości nie można tego odnieść... ale jako przykład tak. Dla ludzi żyjących w określonym przedziale czasu (bez wiedzy o przyszłości), był to zgodnie z definicją aksjomat, tak myślę. Z drugiej strony nie wiem czy i jak zmieniała się definicja samego aksjomatu przez wieki, musiałbym poczytać. W każdym razie, jeśli coś pasuje pod definicję, to jej podlega - zastosowałem brzytwę Ockhama.
Zastosowałeś brzytwę Ockhama do czego?

_________________
"Optymista uważa, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów. Pesymista obawia się, że jest to prawda."


Pn sie 08, 2011 11:30 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lut 04, 2011 4:00 pm
Posty: 3335
Lokalizacja: USA
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
żeniec napisał(a):
Zresztą, aby się przekonać, że się nie da, spróbuj chociaż podać naukową definicję zła


Też mnie ta definicja bardzo interesuje.

_________________
Dr mgr inż. Leszcz - to tak dla jasności.


Pn sie 08, 2011 11:48 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 13, 2008 12:39 pm
Posty: 5002
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
Kalashnikov128 napisał(a):
Skoro tak mówisz to mi ją <hipokryzję> wykaż bo narazie to to jest po prostu bezpodstawne oskarżenie...

viewtopic.php?p=697098#p697098

Może nie do końca to pokazuje hipokryzję (tego słowa nie użyłem), ale wspomniane dwójmyślenie już prędzej. Bronisz naukę argumentem "to nie nauka, to ludzie". Ten sam argument przy obronie religii - odrzucasz.

Cytuj:
Dla Ciebie zabrzmi to pewnie groteskowo ale nie widzę w tym nic złego i wyjaśnię dlaczego - otóż zabijanie jest moralnie neutralne - dlatego coraz to lepsze metody zabijania oznaczają z jednej strony możliwość czynienia większego zła ale także większego dobra - np użycia coraz to nowszych sposobów na zabijanie w obronie własnej .

Po pierwsze - redukujesz kwestię udziału nauki tylko do broni, czyli aparatów odpowiedzialnych bezpośrednio za zabijanie. Może przeoczyłeś, ale ja wyliczyłem też inne innowacje, które dały przewagę jednej stronie nad drugą. Tu konkretnie konkwistadorom nad Inkami.

Po drugie ciekaw jestem, czy masz jakąś statystykę, jakiś bilans. Ile razy broń palna służyła do obrony własnej, a ile do ataku. Już nawet pomijając wojny: ile razy pistolety służyły przestępcom do napadów a ile razy ofiarom do obrony. Temat może być ciekawy TUTAJ, gdzie wałkujemy właśnie kwestię dostępu obywateli do broni.

No i po trzecie właśnie, jako chrześcijanin nie mogę przystać na określenie zabijania jako "moralnie neutralne". Zabijanie może być mniejszym złem, może być usprawiedliwioną obroną, może być też efektem splotu okoliczności. Ale nie może być neutralne, jeżeli wartość życia nie jest "moralnie neutralna"

Cytuj:
Poza tym jest wiele innych nader pozytywnych skutków ewolucji broni - w dawnych czasach broń wymagała ogromnej siły, którą dysponowali tylko niektórzy mężczyźni - nowoczesna broń palna jest na tyle łatwa w obsłudze iż daje szanse także słabszym fizycznie na obronę przed napastnikiem.

Ostatnie zdanie jest niepoprawne. Powinno brzmieć: daje szanse także słabszym fizycznie na obronę przed mocniejszym fizycznie. Tyle że po wyrównaniu tych szans to "słabszy fizycznie" ma wielkie szanse na stanie się napastnikiem. Większość wojen, w których o zwycięstwie decydowała "technika nad siłą" to były najazdy właśnie. Było też parę przykładów obronnych (Niderlandy vs. Hiszpania / Francja), ale nawet one zostały przekute na atak.

Cytuj:
Wyobrażasz sobię niewielką kobietę broniącą się przed gwałcicielem kamieniem? ja nie. a pistoletem? owszem. oto pozytywny skutek rozwoju nauki nawet w sferze technologii zabijania :twisted:

Wyobrażam sobie też cherlaka, który zmusza silniejszą od siebie kobietę do uległości pistoletem właśnie. Wyobrażam sobie sfrustrowanego ciamajdę, który strzela sobie z dachu do ludzi jak kaczek. Różne rzeczy są możliwe przez ten postęp. Ale to temat na wspomniany wątek o broni palnej.

Cytuj:
To prawda, chociaż nigdy nie dociekałem dlaczego. Ale nie uważam tego za argument.

Czyli nadal uważasz naukę za "moralnie neutralną"? OK, Twoje zdanie. Ja jednak jestem nadal pod wrażeniem wspomnianej książki opisującej, jak przez wieki nauka służyła wojnie. Ciekawe było poczytać, jak takie rzeczy jak astronomia, konserwy z żywnością czy telegraf korespondowały z potrzebami i zamówieniami wojska. Lwia część "postępu" może by nie powstała, gdyby nie zamówienia wojskowe.

Ale nie przypadkowo wybrałem przykład bomby A. Przy innych broniach nauka może się "wybronić", że to generałowie się do niech zwrócili. W przypadku atomówek to naukowcy sami wpadli na to, że ich teorie można przekuć na bombę, i sami z tym poszli do generałów.

_________________
Jer 32:15 To bowiem mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Będą jeszcze w tym kraju kupować domy, pola i winnice".


Wt sie 09, 2011 9:18 am
Zobacz profil
Milczek
Milczek
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 1:27 pm
Posty: 7
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
"Może nie do końca to pokazuje hipokryzję (tego słowa nie użyłem), ale wspomniane dwójmyślenie już prędzej. Bronisz naukę argumentem "to nie nauka, to ludzie". Ten sam argument przy obronie religii - odrzucasz."

nie przypisuj mi rzeczy których nie powiedziałem.
Jeżeli ktoś popełnia zbrodnię będąc przy tym człowiekiem nauki czy religii to nauka czy religia są w tym momencie nie - oskarżalne.
Ale
Jeśli ktoś popełnia zbrodnię w imię nauki czy religii to wtedy można oskarżyć jego naukowość czy religijność.

A to że na palcach jednej ręki można zbrodnie wykonane w imię nauki, a zbrodnie w imię religii idą w miliony to już nie moja wina.
To wina faktów :)

"Po pierwsze - redukujesz kwestię udziału nauki tylko do broni, czyli aparatów odpowiedzialnych bezpośrednio za zabijanie. Może przeoczyłeś, ale ja wyliczyłem też inne innowacje, które dały przewagę jednej stronie nad drugą. Tu konkretnie konkwistadorom nad Inkami."

I odwrotnie - takie innowacje mogą też dać przewagę stronie atakowanej.
Nowoczesne technologie służą obu stronom - oczywiście ze nie we wszystkich przypadkach , ale nie uważam stwierdzenia ze kiedyś tam na jakiejś wojnie nauka dała przewagę agresorowi za argument.


"Po drugie ciekaw jestem, czy masz jakąś statystykę, jakiś bilans. Ile razy broń palna służyła do obrony własnej, a ile do ataku. Już nawet pomijając wojny: ile razy pistolety służyły przestępcom do napadów a ile razy ofiarom do obrony. Temat może być ciekawy TUTAJ, gdzie wałkujemy właśnie kwestię dostępu obywateli do broni."

Owszem, mogę je przytoczyć, wieczorem, jak bede miał wiecej czasu.


"No i po trzecie właśnie, jako chrześcijanin nie mogę przystać na określenie zabijania jako "moralnie neutralne". Zabijanie może być mniejszym złem, może być usprawiedliwioną obroną, może być też efektem splotu okoliczności. Ale nie może być neutralne, jeżeli wartość życia nie jest "moralnie neutralna""

Zabicie gwałciciela, mordercy,handlarza ludźmi itd. jest czynem moralnie dobrym.

"Ostatnie zdanie jest niepoprawne. Powinno brzmieć: daje szanse także słabszym fizycznie na obronę przed mocniejszym fizycznie. Tyle że po wyrównaniu tych szans to "słabszy fizycznie" ma wielkie szanse na stanie się napastnikiem. Większość wojen, w których o zwycięstwie decydowała "technika nad siłą" to były najazdy właśnie. Było też parę przykładów obronnych (Niderlandy vs. Hiszpania / Francja), ale nawet one zostały przekute na atak."

Czyli uważasz że wojna obronna jest zła bo może zostać przekuta na atak?Może od razu powiedz ze odbierasz ludziom szansę na obronę własną?

"Wyobrażam sobie też cherlaka, który zmusza silniejszą od siebie kobietę do uległości pistoletem właśnie. Wyobrażam sobie sfrustrowanego ciamajdę, który strzela sobie z dachu do ludzi jak kaczek. Różne rzeczy są możliwe przez ten postęp. Ale to temat na wspomniany wątek o broni palnej."

Czyli wolisz odebrać wszystkim prawo do obrony własnej w imię jednego przypadku?


"Czyli nadal uważasz naukę za "moralnie neutralną"? OK, Twoje zdanie. Ja jednak jestem nadal pod wrażeniem wspomnianej książki opisującej, jak przez wieki nauka służyła wojnie. Ciekawe było poczytać, jak takie rzeczy jak astronomia, konserwy z żywnością czy telegraf korespondowały z potrzebami i zamówieniami wojska. Lwia część "postępu" może by nie powstała, gdyby nie zamówienia wojskowe."

Nigdy nie mówiłem ze uwazam naukę za moralnie neutralną - jej wynalazki mozna uzyc w dobrych i złych celach więc są one moralnie neutralne - nauka zaś sama w sobie jest dobra - pcha ludzkość naprzód.


Wt sie 09, 2011 11:22 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 13, 2008 12:39 pm
Posty: 5002
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
Kalashnikov128 napisał(a):
nie przypisuj mi rzeczy których nie powiedziałem.
Jeżeli ktoś popełnia zbrodnię będąc przy tym człowiekiem nauki czy religii to nauka czy religia są w tym momencie nie - oskarżalne.
Ale
Jeśli ktoś popełnia zbrodnię w imię nauki czy religii to wtedy można oskarżyć jego naukowość czy religijność.

A to że na palcach jednej ręki można zbrodnie wykonane w imię nauki, a zbrodnie w imię religii idą w miliony to już nie moja wina.
To wina faktów :)

Dwie rzeczy. Po pierwsze sam piszesz, że gdyby nie nauka, to ludzie by się zabijali kamieniami. To samo dotyczy sporej części konfliktów "religijnych". Jeżeli nie religia, to będzie mowa, kolor skóry, kwestia hegemonii lub nawet abolicjonizm niewolnictwa. No chyba że myślisz, że w Irlandii Północnej ludzie kłócą się o kwestie wyznaniowe tylko.

Po drugie: jest więcej niż kilka "ofiar nauki". Poczytaj może o akcji "Spinacz", o procesach doktorów w Norymberdze. Poczytaj, jak USA i Rosja testowały działania promieniowania na żołnierzach. Nauka może późno zaczęła, ale już ma na swoim koncie pęczek ofiar zabitych "w imię nauki".

Cytuj:
I odwrotnie - takie innowacje mogą też dać przewagę stronie atakowanej.
Nowoczesne technologie służą obu stronom - oczywiście ze nie we wszystkich przypadkach , ale nie uważam stwierdzenia ze kiedyś tam na jakiejś wojnie nauka dała przewagę agresorowi za argument.

Indianie w USA wiedzieli, że kolej i telegraf oznaczają kres ich bytu. Tyle się nauczyli, że to technika jest podstawą przewagi białych.

I nie chodzi tu o stwierdzenie, że jakieś pojedyncze wynalazki mogą być wprzęgnięta do wojny. Chodzi mi o to, że nauka stała się częścią wojny (i to tak od Renesansu). A wojna - "motorem postępu".

Cytuj:
Zabicie gwałciciela, mordercy,handlarza ludźmi itd. jest czynem moralnie dobrym.

Czyli jak? Myślałem, że mówimy li tylko o obronie własnej. Teraz jednak wychodzi na to, że jesteś za karą śmierci i to nie tylko dla morderców, ale też dla tych osób, które nikogo nie zabiły? Pytam się, żeby nie zrozumieć opacznie.

Zabijanie może być w pewnych sytuacjach usprawiedliwione. Obroną osobistą lub obroną społeczeństwa. Ale zawsze powinno być ostatecznością, to wynika z poszanowania wartości życia.

Cytuj:
Czyli uważasz że wojna obronna jest zła bo może zostać przekuta na atak?Może od razu powiedz ze odbierasz ludziom szansę na obronę własną?

Nie uważam tak i nie o tym pisałem. Co więcej, rozumiem nawet powody powstawania takich rzeczy, jak bomba A, rozumiem argumentację, że te dwie bomby skróciły koniec wojny na Pacyfiku.

Niemniej Hitler w tym samym czasie też próbował ją zmajstrować, co o włos by mu pomogło w jakimś utrzymaniu terenów w Europie. A Stalin podwędził Amerykanom plany, dzięki czemu utrwalił panowanie w Europie Wschodniej. Ten jeden wynalazek decydował o losach świata w drugiej połowie XX wieku, mogło się potoczyć zupełnie inaczej.

Cytuj:
Czyli wolisz odebrać wszystkim prawo do obrony własnej w imię jednego przypadku?

Ciekawe, gdzie to wyczytałeś. Zresztą, dyskusja lepiej pasuje do wspomnianego wątku o legalizacji posiadania broni, niż tutaj.

Cytuj:
Nigdy nie mówiłem ze uwazam naukę za moralnie neutralną - jej wynalazki mozna uzyc w dobrych i złych celach więc są one moralnie neutralne - nauka zaś sama w sobie jest dobra - pcha ludzkość naprzód.

Jak to było: "Dziś stoimy na skraju przepaści, ale jutro postąpimy śmialo naprzód" :D

_________________
Jer 32:15 To bowiem mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Będą jeszcze w tym kraju kupować domy, pola i winnice".


Wt sie 09, 2011 3:52 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 20, 2011 11:24 am
Posty: 1602
Płeć: mężczyzna
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
bert04 napisał(a):
Jednak w tym miejscu parę uwag do bachusa:

Czy to ten sam Bert, który nie dalej jak wczoraj gonił mnie za pisanie nazw własnych z małej litery? :P
Cytuj:
Czy istnieje coś takiego, jak "wszechmoc potoczna"? Śmiem wątpić. Wszechmoc - jaka by nie była - zawsze jest cechą. Cechą jakiejś osoby, jakiejś istoty. I to obojętnie, czy to Bóg, czy Bruce czy Evan.
Czyli wszechmoc definiujemy, także potocznie, na podstawie tego, co dana osoba / istota "może".

ale zastanówmy się co napisałeś: czy to, że wszechmoc jest cechą istoty, czyni z niej pojęcie nie-potoczne, o którym nie mogę dyskutować poza religią? Nie mogę użyć go w logice rozumiejąc je tak, jak lingwistycznie brzmi? Z resztą zróbmy inaczej - popytajcie na ulicy ludzi co to znaczy wszechmoc, albo że ktoś jest wszechmocny. Just do it.
Cytuj:
A jakie to założenia religii poległy przez Galileo Galilei? I po części bekającego Kopernicusa?

geocentryzm, szczególne miejsce Ziemi, ostatecznie upadł, Kopernik bał się cenzury, Galileusz śmierci, na szczęście Watykan już mu wybaczył :beksa: Radzę poszukać fragmentów cenzury kościelnej ich dzieł, ciekawa lektura (inne ujęcie niż geocentryzm uważano nie tylko za niepoprawne "naukowo", ale też niezgodne z PŚ więc "MORALNIE NIEPOPRAWNE".
Cytuj:
Jedynymi religiami, które poległy przez naukę, były religie Nowego Świata. Poległy przez nowoczesne galeony, muszkiety, stal.

Światowidy, bożki rzek, drzew, jezior, nieba, tysiące bożków i inne czorty umarły śmiercią naturalną kiedy odkrywano powolutku naturę materii, to wszystko dzięki obserwacji i obiektywnym wnioskom, czyli nauce.
Cytuj:
Hmm, a ja myśląc o nauce ciągle widzę Hiroszimę i Nagasaki... skrzywienie jakieś mam pewnie.

Nóż jest do szpiku kości zły jako narzędzie a może dobry? A może nóż to tylko narzędzie służące do krojenia chleba? A może do zabijania? A energia atomowa do ocieplania domów? Czy to mordowania ludzi? Czy twórcy energii atomowej chcieli Nagasaki? Nawet Einstein pracował przy tym projekcie. Morderca czy po prostu złe wykorzystanie narzędzia przez innych? Druga sprawa, że mogę zacząć wyciągać religijne brudy i będzie tego więcej.
Cytuj:
Ach ciekawe, czyżby ludzie przestali wierzyć w Zeusa dopiero po wynalezieniu piorunochronu?

Po zrozumieniu tego, że prąd elektryczny i pioruny to to samo zjawisko. Każdy kto sobie to uświadomił przestał patrzeć na błyskawice z rozdziawionymi oczyma, tym samym nie tworzył na siłę rozwiązań zagadki błyskawicy.
Cytuj:
Nauka może badać moralność. Ale stworzyć... śmiem wątpić

Moralności nie trzeba tworzyć bo była odkąd pamiętamy, ani religia, ani nauka nie tworzy moralności, źle się wyraziłem. W każdym razie, jeśli dojdziemy naukowo do wniosku, że nie śmierć serca (a mózgu) odpowiada za śmierć ciała, tym więcej istnień możemy uratować w szpitalach. W praktyce mamy więc budowanie nowych, lepiej dopasowanych do rzeczywistości, zasad postępowania, które możesz zwać moralnością.
...........................................
...........................................
żeniec napisał(a):
Cóż, nie o to pytałem. A przynajmniej nie tylko i bardziej interesująca byłaby odpowiedź na tą drugą część ;). A więc czym jest tu dobroć? Bo chyba nie ograniczasz jej do dłuższego żywota i mierzysz nie tylko wydłużeniem tego ostatniego? Poza tym mówiąc o długości życia innych podmiotów przyjmujesz masę założeń, w tym też po części te rozpinające naukę, a jednocześnie chcesz nimi prawomocność nauki uzasadniać. Wiesz co to znaczy?

Dobroć to pojęcie używane w różnych kulturach do określenia różnych zachowań, które zależnie od kultury są RÓŻNE, tak samo jak różna jest sama MORALNOŚĆ na różnych kontynentach. Kilka ewolucyjnych zasad jest wszędzie taka sama (co już przerabialiśmy w tym wątku - nieprzestrzeganie wiązałoby się ze słabością gatunku) a reszta się różni i jest nazywana subiektywnie "dobrocią" lub brakiem dobroci. Należy się od tego odciąć i stworzyć zbiór zasad, które będą dotyczyły każdego mieszkańca Ziemi - np. nie polewanie żon kwasem, nie zabijanie w imię religii itp. Taka dobroć i takie zasady nie budowałyby nowych podziałów.
bachus918 napisał(a):
Pytanie 2: rzeczywistość zdefiniuję jako coś, co nie znika, kiedy przestajesz o tym myśleć(niestety nie do końca ja ułożyłem tą definicję).
To kolejne pytanie: skąd pewność, że coś takiego jest?
Z obserwacji, np. z zasady antropicznej - skoro coś obserwujemy zmysłami wykształconymi w rzeczywistości, to znaczy, że obserwujemy rzeczywistość. Z innych zasad także, np. "myślę więc jestem", "istnieje raczej coś niż nic". Nie mamy innych lepszych narzędzi niż chociaż pośrednia OBSERWACJA i wnioski z niej płynące.
Cytuj:
A. Nie ma natomiast np. niemożności logicznej.
B. A więc nie ma "wszech-niemożności".

nic nie przekombinowałem.... w jaki sposób z A, wynika B?
Cytuj:
Jak już napisałem wcześniej, w miarę ogarnięty wierzący sobie z tym radzi.

Jak oceniasz, ilu takich ochrzczonych rozgarniętych, którzy znają odpowiedź na to pytanie jest? Czemu jest ich tak mało? Bo się te sprawy pomija. Czemu je się pomija? Bo dyskusja o nich nie pomaga w krzewieniu religii, wręcz przeciwnie, obnaża jej nielogiczność i wewnętrzną sprzeczność.
Cytuj:
Albo poprzez stwierdzenie, że Bóg nie podlega prawom logiki, albo że wszechmoc nie jest wszechmocą bachusową.

czemu nie jest to zaznaczone w KKK?
Cytuj:
Ehh, i znowu ekwiwokacja. Błędem niczego nie udowodnisz.

Wszędzie widzisz ekwiwokacje, a tam gdzie powinieneś nie widzisz. KKK na przemian z PŚ używa pojęcia wszechmocy, wszechwiedzy i wszechrzeczy w różnych znaczeniach, tym samym jest to właśnie ekwiwokacja, albo normalne wprowadzanie czytelnika w błąd. Na szczęście do prowadzenia porządnej religii nie potrzebny jest rozsądek.
Cytuj:
....coś o dogmacie papieża było ale skasowałem...

a jeśli na soborze powie, że czarownice należy palić? W to chyba trudniej uwierzyć niż w piękny dzień? A jednak uwierzono papieżowi więc dogmat działa w bardzo debilny sposób, bardziej głupi i przynoszący więcej szkody niż wiara w piękną pogodę. Czyli wniosek obiektywny powinien być taki, że dogmaty religii są przyjmowane na wiarę i wychodzi na to że zdarzają się dogmaty niosące moralne zło, określane złem nomen omen przez tą samą religię ("nie zabijaj").
Cytuj:
Skoro to już wałkowałeś i dałeś się przekonać, to przedstaw argument, który Cię przekonał- może zaoszczędzimy sporo czasu i energii ;).

Przekonał mnie szereg argumentów w których religie rozpadały się pod naporem rozumu i logicznego myślenia, rozpadają się dogmaty a potem bogowie. Przekonało mnie ostatecznie moje nowe spojrzenie na to wszystko - z dystansu, tak jakbym urodził się w Iraku i patrzył na katolicyzm... i wtedy doszedłem do wniosku, że to bardzo przejrzyste i oczywiste, że nie ma różnicy którą religię wyznajesz, jeśli tylko nie czyni ona zła, możesz się w nią bawić, ale nie musisz. Odkryłem też, że to co uznawałem zazwyczaj za działania boskie, trwało nadal w moim ateizmie, nic się nie zmieniło w moim życiu prócz mojego światopoglądu, nic się nie zawaliło.
Cytuj:
Czyli tak. Chcesz zbadać, czy eksperyment oddaje prawdę o rzeczywistości za pomocą... Eksperymentowania? Widzisz paradoks?
Tak się nie da ;).

nie eksperyment, lecz jego powtarzalność i OWOCE eksperymentu. Skoro działając zgodnie z założeniami otrzymujesz efekty takie jakie chciałeś, tzn, że odkryłeś jakąś zasadę rządzącą rzeczywistością i już. Kiedy jedynie wierzysz w to, że wiesz jak działa rzeczywistość - to zostajesz z kut**** w ręce stosując tą zawierzoną zasadę.
Cytuj:
Problem jest w tym, że nauka nie może zastąpić religii, ani religia nauki, więc w ogóle bez sensu te dwie rzeczy porównywać, skoro nie mają wspólnej płaszczyzny.

Religia nie jest w stanie podważyć dogmaty nauki (może zmienić nasze wyobrażenie, ale nie zmieni rzeczywistości). Nauka stara się natomiast odzwierciedlać rzeczywistość międzyczasie niwelując wpływ niesprawdzonych wierzeń w niesprawdzone teorie, np. religie. Nauka nie udowodni, że bogów nie ma, bo to nie jej brocha, ale nauka obali dogmaty, jeden po drugim zostawiając idiotyczne podstawy wiary - gołe, nagie, same filary. Z drugiej strony - religia także niczego nie wnosi w tym temacie, ponieważ religia i dochodzenia religijne, nigdy nie zaprzeczą istnieniu bogów, co najwyżej religia będzie eliminować konkurencję (patrząc sceptycznie na inne religie, będąc jednocześnie ślepa w stosunku do własnej). Tak się zachowuje chyba każda religia.
Cytuj:
Jeśli bierzemy tylko osoby afirmujące naukę, to tak, na pewno są religie, które w ten sposób się wyklucza. Ale jeżeli ktoś nauki nie uznaje (albo niektórych jej założeń), to wywody z nauki nie mają dla takiej osoby wartości.

I wtedy uważamy taką osobę za ślepego głupca. Jeśli natomiast ktoś czyni to samo w stosunku do religii - wtedy nazywamy go wyznawcą.
Cytuj:
Możesz mieć mniemanie jakie chcesz. Niemniej wg KrK jest inaczej, a przecież o takim rozumieniu grzechu piszemy. Ludzie potrafili rozstrzygnąć, wiedzieli, co jest moralne, a co nie, zaraz po spożyciu owocu z Drzewa Poznania, więc chyba daleko pred zapoznaniem się z metodą naukową :D.

czy Ty na prawdę bierzesz tą historyjkę o Ewie ciągle dosłownie czy jak?
jeśli tak, to tak jak napisałeś - jeszcze daleka droga.
Cytuj:
Nauka tworzy moralność 8O ?

na to już odpowiedziałem Bertowi, poczytaj proszę
Cytuj:
Zastosowałeś brzytwę Ockhama do czego?

do włożenia eteru pod definicję aksjomatu. Pasuje więc jest.
Ewentualnie możesz ją stosować dalej - nie widzisz świata duchowego, więc go nie ma. Problem z brzytwą Ockhama jest taki, że jest ona bardzo ostra i można nią uciąć zbyt wiele założeń.

_________________
"I don't know about heaven, but i do believe in angels."


Wt sie 09, 2011 4:43 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 13, 2008 12:39 pm
Posty: 5002
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
bachus918 napisał(a):
Czy to ten sam Bert, który nie dalej jak wczoraj gonił mnie za pisanie nazw własnych z małej litery? :P

A co, jesteś jakimś "bogiem"? Jeżeli tak to gdzie są zapisy? A jeżeli nie - to Reg III/11 Ciebie nie dotyczy.

Natomiast nasza forumowa netykieta u nas stanowi, że używamy takiej litery, jaką sam wybrał user. Jeżeli Ci zależy, będę dopisywał też cyferki, bachusie918.

Cytuj:
ale zastanówmy się co napisałeś: czy to, że wszechmoc jest cechą istoty, czyni z niej pojęcie nie-potoczne, o którym nie mogę dyskutować poza religią?

Tego nie napisałem. Może wyrażę się jaśniej: "wszechmoc potoczna" występuje bardzo powszechnie w kulturze. Nie tylko w religii, ale w bajkach i nawet dowcipach. Najpopularniejszą wersją "wszechmocy potocznej" jest bajka o złotej rybce.

Cytuj:
Nie mogę użyć go w logice rozumiejąc je tak, jak lingwistycznie brzmi? Z resztą zróbmy inaczej - popytajcie na ulicy ludzi co to znaczy wszechmoc, albo że ktoś jest wszechmocny. Just do it.

Wszechmoc to moc zrobienia wszystkiego. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Przykład bardzo potoczny: Jeżeli złota rybka spełnia jedno życzenie, to czy mogę sobie zażyczyć dalszy tuzin życzeń?

Nie trzeba religii, katolickiej czy innej, żeby zobaczyć, że termin "wszechmoc" prowadzi do dalszych pytań. Jaka? Czyja?

Cytuj:
geocentryzm, szczególne miejsce Ziemi, ostatecznie upadł, Kopernik bał się cenzury,

SRSLY? Dlatego dedykował dzieło papieżowi Pawłowi III? Dlatego papież Grzegorz XIII wprowadzając nowy kalendarz posługiwał się danymi tego naukowca?

Cytuj:
Galileusz śmierci, na szczęście Watykan już mu wybaczył :beksa: Radzę poszukać fragmentów cenzury kościelnej ich dzieł, ciekawa lektura

No istotnie, z dzieła Kopernika wywalono jeden rozdział. Odnoszący się do dywagacji teologicznych konsekwencji właśnie. To, i drobne ingerencje "kosmetyczne" to całość owej cenzury.

http://de.wikipedia.org/wiki/Datei:Kopernikus-1616.jpg

Cytuj:
(inne ujęcie niż geocentryzm uważano nie tylko za niepoprawne "naukowo", ale też niezgodne z PŚ więc "MORALNIE NIEPOPRAWNE".

SRSLY? Może wiesz, kiedy udowodniono teorię heliocentryczną? HINT: To nie był Galileusz.

Cytuj:
Światowidy, bożki rzek, drzew, jezior, nieba, tysiące bożków i inne czorty umarły śmiercią naturalną kiedy odkrywano powolutku naturę materii, to wszystko dzięki obserwacji i obiektywnym wnioskom, czyli nauce.

Umarły dużo wcześniej. I to nie przez postęp nauki.

Cytuj:
Czy twórcy energii atomowej chcieli Nagasaki?

No właśnie, chcieli. Pokojowe wykorzystanie wyszło jako efekt uboczny.

Cytuj:
Nawet Einstein pracował przy tym projekcie.

A to kolejna legenda miejska, jak ta o Koperniku drżącym przed cenzurą lub Galileuszu "udowadniającym" heliocentryzm. Einstein wprawdzie stał się niejako symbolem, ale całkiem niesłusznie, gdyż on swego czau odmówił prac nad tą bronią. A jego sławny list do Roosevelta nie miał żadnego wpływu na prace nad Projektem Manhattan.

Cytuj:
Morderca czy po prostu złe wykorzystanie narzędzia przez innych? Druga sprawa, że mogę zacząć wyciągać religijne brudy i będzie tego więcej.

Przecież już zacząłeś o kwasach na twarzy i murach niewidzialnych (pole siłowe czy co?), więc nie krępuj się.
Cytuj:
Cytuj:
Ach ciekawe, czyżby ludzie przestali wierzyć w Zeusa dopiero po wynalezieniu piorunochronu?

Po zrozumieniu tego, że prąd elektryczny i pioruny to to samo zjawisko. Każdy kto sobie to uświadomił przestał patrzeć na błyskawice z rozdziawionymi oczyma, tym samym nie tworzył na siłę rozwiązań zagadki błyskawicy.

Aha, bachus918 twierdzi, że do roku 1754 ludzie wierzyli w Zeusa... ciekawe. Pewnie napisali to w tej samej książce, co o Koperniku, Galileuszu i Einsteinie.




Cytuj:
Moralności nie trzeba tworzyć bo była odkąd pamiętamy, ani religia, ani nauka nie tworzy moralności, źle się wyraziłem. W każdym razie, jeśli dojdziemy naukowo do wniosku, że nie śmierć serca (a mózgu) odpowiada za śmierć ciała, tym więcej istnień możemy uratować w szpitalach. W praktyce mamy więc budowanie nowych, lepiej dopasowanych do rzeczywistości, zasad postępowania, które możesz zwać moralnością.

Nie do końca rozumiem, co poeta chciał tu wyrazić. Jeżeli coś w stylu "nauka daje nam większe możliwości", to zgoda. Jeżeli uważasz, że większe możliwości prowadzą do większej moralności, czy coś w tym stylu - to już nie do końca. Już więcej racji widzę u Kalashnikova, dla którego nauka może być wykorzystana tak dla dobra, jak i dla zła. Więcej dobra lub więcej zła.

_________________
Jer 32:15 To bowiem mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Będą jeszcze w tym kraju kupować domy, pola i winnice".


Wt sie 09, 2011 5:29 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 06, 2009 9:12 am
Posty: 1111
Lokalizacja: Wrocław
Płeć: mężczyzna
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
bachus918 napisał(a):
Dobroć to pojęcie używane w różnych kulturach do określenia różnych zachowań, które zależnie od kultury są RÓŻNE, tak samo jak różna jest sama MORALNOŚĆ na różnych kontynentach. Kilka ewolucyjnych zasad jest wszędzie taka sama (co już przerabialiśmy w tym wątku - nieprzestrzeganie wiązałoby się ze słabością gatunku) a reszta się różni i jest nazywana subiektywnie "dobrocią" lub brakiem dobroci. Należy się od tego odciąć i stworzyć zbiór zasad, które będą dotyczyły każdego mieszkańca Ziemi - np. nie polewanie żon kwasem, nie zabijanie w imię religii itp. Taka dobroć i takie zasady nie budowałyby nowych podziałów.
Mam wrażenie, jakbyś się odciął od kontekstu pytania, a widząc hasło dobroć, wypluł odpowiedź jak automat. Skup się, mowa przecież była o dobroci sposobów na poznawanie rzeczywistości...

bachus918 napisał(a):
Z obserwacji, np. z zasady antropicznej - skoro coś obserwujemy zmysłami wykształconymi w rzeczywistości, to znaczy, że obserwujemy rzeczywistość. Z innych zasad także, np. "myślę więc jestem", "istnieje raczej coś niż nic". Nie mamy innych lepszych narzędzi niż chociaż pośrednia OBSERWACJA i wnioski z niej płynące.
Mylisz się. Z obserwacji (i założeń co do adekwatności obserwacji) masz tylko relacje pomiędzy przedmiotami. Nie wiesz natomiast nic o tym, czy one istnieją niezależnie od Ciebie. To musisz założyć.
Implikacja "skoro coś obserwujemy zmysłami wykształconymi w rzeczywistości, to znaczy, że obserwujemy rzeczywistość" jest... Niefortunna. Zdanie, na którym się opiera, czyli "obserwacji dokonujemy zmysłami wykształconymi w rzeczywistości" zakłada istnienie rzeczywistości, więc dowodzisz tutaj tezę przez jej założenie... Wygodne, ale nic z tego nie wynika!

bachus918 napisał(a):
nic nie przekombinowałem.... w jaki sposób z A, wynika B?
Skoro nie ma niemożności logicznej, czyli możliwość logiczna jest, to nie ma "wszech-niemożności". Czego nie rozumiesz?

bachus918 napisał(a):
Jak oceniasz, ilu takich ochrzczonych rozgarniętych, którzy znają odpowiedź na to pytanie jest? Czemu jest ich tak mało? Bo się te sprawy pomija. Czemu je się pomija? Bo dyskusja o nich nie pomaga w krzewieniu religii, wręcz przeciwnie, obnaża jej nielogiczność i wewnętrzną sprzeczność.
Jakieś demokratyczne kryterium dochodzenia do prawdy? A gdyby było więcej ochrzczonych ogarniętych, zakładając nawet, że jest tak mało, jak zakładasz, to coś by to zmieniło? Nawróciłbyś się?
A co do nielogiczności i sprzeczności, to jeszcze ani jednego, ani drugiego nie pokazałeś.

bachus918 napisał(a):
czemu nie jest to zaznaczone w KKK?
Bo może za mała płotka jesteś, żeby Kościół zechciał w swoim katechizmie zaznaczać, że nie należy pojmować niektórych rzeczy jak Ty? :D
Możliwe wyjaśnienia już podawałem, innych na razie nie wymyśliłem.

bachus918 napisał(a):
Wszędzie widzisz ekwiwokacje, a tam gdzie powinieneś nie widzisz. KKK na przemian z PŚ używa pojęcia wszechmocy, wszechwiedzy i wszechrzeczy w różnych znaczeniach, tym samym jest to właśnie ekwiwokacja, albo normalne wprowadzanie czytelnika w błąd. Na szczęście do prowadzenia porządnej religii nie potrzebny jest rozsądek.
Ale KKK nie jest traktatem logicznym, ani publikacją naukową, natomiast za to Ty próbujesz czegoś dowodzić (i to jak na razie w sposób bardziej naukawy, niż naukowy). Więc wytykam błędy.

bachus918 napisał(a):
a jeśli na soborze powie, że czarownice należy palić? W to chyba trudniej uwierzyć niż w piękny dzień? A jednak uwierzono papieżowi więc dogmat działa w bardzo debilny sposób, bardziej głupi i przynoszący więcej szkody niż wiara w piękną pogodę. Czyli wniosek obiektywny powinien być taki, że dogmaty religii są przyjmowane na wiarę i wychodzi na to że zdarzają się dogmaty niosące moralne zło, określane złem nomen omen przez tą samą religię ("nie zabijaj").
A kiedy papież korzystając z dogmatu o swojej nieomylności coś takiego zrobił?
I de facto nie ma "nie zabijaj", a "nie morduj". Mała różnica, ale jednak.

bachus918 napisał(a):
Przekonał mnie szereg argumentów w których religie rozpadały się pod naporem rozumu i logicznego myślenia, rozpadają się dogmaty a potem bogowie.
Z tym jak na razie masz kłopot ;).

bachus918 napisał(a):
Przekonało mnie ostatecznie moje nowe spojrzenie na to wszystko - z dystansu, tak jakbym urodził się w Iraku i patrzył na katolicyzm... i wtedy doszedłem do wniosku, że to bardzo przejrzyste i oczywiste, że nie ma różnicy którą religię wyznajesz, jeśli tylko nie czyni ona zła, możesz się w nią bawić, ale nie musisz. Odkryłem też, że to co uznawałem zazwyczaj za działania boskie, trwało nadal w moim ateizmie, nic się nie zmieniło w moim życiu prócz mojego światopoglądu, nic się nie zawaliło.
Powyższa "oczywistość" jest oczywistością tylko subiektywną.
Chyba, że potrafisz (tak, tak, znowu) wykazać, że jest inaczej.

bachus918 napisał(a):
nie eksperyment, lecz jego powtarzalność i OWOCE eksperymentu. Skoro działając zgodnie z założeniami otrzymujesz efekty takie jakie chciałeś, tzn, że odkryłeś jakąś zasadę rządzącą rzeczywistością i już.
Dowodzisz, że nic nie zrozumiałeś, a nie mam za bardzo pomysłu, jak jasniej to wyłuszczyć.
Badając powtarzalność i owoce eksperymentu, robisz to eksperymentalnie. A chcesz dowieść, że eksperymenty działają (ściślej- że założenie epistemologiczne jest spełnione). Aby to pokazać, nie możesz korzystać z eksperymentu (z założenia epistemologicznego), bo to głupota, dowodzenie przez założenie tezy.

bachus918 napisał(a):
Kiedy jedynie wierzysz w to, że wiesz jak działa rzeczywistość - to zostajesz z kut**** w ręce stosując tą zawierzoną zasadę.
Ładnie tak całą fizykę podsumowywać? :D

bachus918 napisał(a):
Religia nie jest w stanie podważyć dogmaty nauki (może zmienić nasze wyobrażenie, ale nie zmieni rzeczywistości). Nauka stara się natomiast odzwierciedlać rzeczywistość międzyczasie niwelując wpływ niesprawdzonych wierzeń w niesprawdzone teorie, np. religie. Nauka nie udowodni, że bogów nie ma, bo to nie jej brocha, ale nauka obali dogmaty, jeden po drugim zostawiając idiotyczne podstawy wiary - gołe, nagie, same filary. Z drugiej strony - religia także niczego nie wnosi w tym temacie, ponieważ religia i dochodzenia religijne, nigdy nie zaprzeczą istnieniu bogów, co najwyżej religia będzie eliminować konkurencję (patrząc sceptycznie na inne religie, będąc jednocześnie ślepa w stosunku do własnej). Tak się zachowuje chyba każda religia.
Pomieszanie z poplątaniem i wypadałoby napisać na to wszystko: pomidor. Tyle w tym sensu. Wyobrażenia bachusa918 o roli nauki w krzewieniu ateizmu :).

bachus918 napisał(a):
I wtedy uważamy taką osobę za ślepego głupca. Jeśli natomiast ktoś czyni to samo w stosunku do religii - wtedy nazywamy go wyznawcą.
Który czyni co w stosunku do religii? Jej nie uznaje? (Tak wynika z pierwszego zdania :D ).

bachus918 napisał(a):
czy Ty na prawdę bierzesz tą historyjkę o Ewie ciągle dosłownie czy jak?
jeśli tak, to tak jak napisałeś - jeszcze daleka droga.
Potrafisz dyskutować o rzeczach, w które nie wierzysz, w oderwaniu od swojej niewiary? Ja nie mam z tym problemu, spróbuj i Ty.

bachus918 napisał(a):
na to już odpowiedziałem Bertowi, poczytaj proszę
Zgadzam się z odpowiedzią berta. Nauka daje więcej możliwości, ale jak z nich korzystami, zależy od nas, od naszych motywów.

bachus918 napisał(a):
do włożenia eteru pod definicję aksjomatu. Pasuje więc jest.
Masz Ty pojęcie o brzytwie Ockhama? Nią się tnie, a nie przykleja...

bachus918 napisał(a):
Ewentualnie możesz ją stosować dalej - nie widzisz świata duchowego, więc go nie ma. Problem z brzytwą Ockhama jest taki, że jest ona bardzo ostra i można nią uciąć zbyt wiele założeń.
Brzytwa wyrzuca z teorii niepotrzebne rzeczy, ale nie stwierdza, że one nie istnieją...

_________________
"Optymista uważa, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów. Pesymista obawia się, że jest to prawda."


Wt sie 09, 2011 11:52 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 20, 2011 11:24 am
Posty: 1602
Płeć: mężczyzna
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
na wstępie chciałbym zaznaczyć, że zarówno jako katolik jak i admin, powinieneś dawać dobry przykład estetyki wypowiedzi i stosunku do forumowiczów :wink: także w stosunku do nieprzyjaciół kościoła czyli do mnie (bo tak mówi pismo, każdy przecie kocha przyjaciół, więc to nie sztuka).
bert04 napisał(a):
Natomiast nasza forumowa netykieta u nas stanowi, że używamy takiej litery, jaką sam wybrał user. Jeżeli Ci zależy, będę dopisywał też cyferki, bachusie918.

no więc albo bachus918 albo Bachus, tak czy inaczej zgodnie z netykietą nie było, ale się nie będę czepiał, przecież Ty się nie czepiałeś :roll:
Cytuj:
Tego nie napisałem. Może wyrażę się jaśniej: "wszechmoc potoczna" występuje bardzo powszechnie w kulturze. Nie tylko w religii, ale w bajkach i nawet dowcipach. Najpopularniejszą wersją "wszechmocy potocznej" jest bajka o złotej rybce.

tak, też, stosuje się to pojęcie w różnych wymyślankach
Cytuj:
Wszechmoc to moc zrobienia wszystkiego. Ale diabeł tkwi w szczegółach. Przykład bardzo potoczny: Jeżeli złota rybka spełnia jedno życzenie, to czy mogę sobie zażyczyć dalszy tuzin życzeń?

nie wiem, musisz rybki spytać, ja bym tak zrobił
Cytuj:
Nie trzeba religii, katolickiej czy innej, żeby zobaczyć, że termin "wszechmoc" prowadzi do dalszych pytań. Jaka? Czyja?

tak, racja, nigdzie temu nie zaprzeczyłem, ale ciągle jest to rozumienie potoczne, nie musi być religijne. "Religijne" nie wyklucza "potoczne".
Cytuj:
SRSLY? Dlatego dedykował dzieło papieżowi Pawłowi III? Dlatego papież Grzegorz XIII wprowadzając nowy kalendarz posługiwał się danymi tego naukowca?

mnie uczono w szkole jeszcze, że wydano to po jego śmierci bo były przeszkody z cenzurą przyjęciem nowego spojrzenia pozycję Ziemi uznawaną od wieków, ale widocznie książki się myliły.
Cytuj:
No istotnie, z dzieła Kopernika wywalono jeden rozdział. Odnoszący się do dywagacji teologicznych konsekwencji właśnie. To, i drobne ingerencje "kosmetyczne" to całość owej cenzury.
http://de.wikipedia.org/wiki/Datei:Kopernikus-1616.jpg

skoro muszę to poszukam dane z cenzury i oceny dzieła Galileusza i Kopernika i tu wkleję jutro. Dzieła Galileusza uznano za niezgodne z moralnością i "co najmniej za błąd w wierze".
Cytuj:
SRSLY? Może wiesz, kiedy udowodniono teorię heliocentryczną? HINT: To nie był Galileusz.

a czy ja pisze o udowodnieniu? Nie. Ja piszę o wzmiankach i próbach nowych teorii, z resztą trafnych. Pierwsze próby wsadzenia Słońca w centrum układu pochodzą sprzed naszej ery.
Cytuj:
Umarły dużo wcześniej. I to nie przez postęp nauki.

A czemuż? I jak zdefiniujesz naukę w odniesieniu to mojej definicji z poprzedniego postu?
Cytuj:
No właśnie, chcieli. Pokojowe wykorzystanie wyszło jako efekt uboczny.

No niektórzy chcieli, bo powstała ;) , ale czy wszyscy naukowcy chcieli tworzyć broń? Nie.
Cytuj:
A to kolejna legenda miejska, jak ta o Koperniku drżącym przed cenzurą lub Galileuszu "udowadniającym" heliocentryzm. Einstein wprawdzie stał się niejako symbolem, ale całkiem niesłusznie, gdyż on swego czau odmówił prac nad tą bronią. A jego sławny list do Roosevelta nie miał żadnego wpływu na prace nad Projektem Manhattan.

Czemuż przeinaczasz moją wypowiedź kolejny raz? Tak odmówił prac, wiem to. Ale pracował. Więc nie jest to kolejna legenda miejska, lecz potwierdzenie tego, że nie wszyscy pracujący nad energią atomu chcieli budować broń.
Cytuj:
Przecież już zacząłeś o kwasach na twarzy i murach niewidzialnych (pole siłowe czy co?), więc nie krępuj się.

To dopiero początek, jest tego dużo więcej, ale za dużo raz to wałkowałem już. Może osobny wątek kiedyś napiszę "religia to zuo".
Cytuj:
Aha, bachus918 twierdzi, że do roku 1754 ludzie wierzyli w Zeusa... ciekawe. Pewnie napisali to w tej samej książce, co o Koperniku, Galileuszu i Einsteinie.

Ach to miejskie, encyklopedyczne, katolickie podejście... Nie pisałem o Zeusie, chyba że to jedyny bożek, a Europa to jedyny kontynent jakie znasz. Średniowiecze trwa i dziś, wystarczy pojechać w odpowiednie miejsca. Zasiej naukę w Afryce lub w Północno-Środkowej części Ameryki Południowej i bożki i tam znikną dziś.
Cytuj:
Nie do końca rozumiem, co poeta chciał tu wyrazić. Jeżeli coś w stylu "nauka daje nam większe możliwości", to zgoda. Jeżeli uważasz, że większe możliwości prowadzą do większej moralności, czy coś w tym stylu - to już nie do końca.

Nauka krystalizuje moralność, a religia ją niszczy, tak to widzę (pamiętajmy że mówiąc "religia" nie mam na myśli jedynie katolicyzmu). A tworzy się ona sama, wraz z ewolucją i nikt nie musi tego robić, żaden ksiądz lub dalajlama. Polecam debatę Hitchens, Fry z kimśtam.

_________________
"I don't know about heaven, but i do believe in angels."


Śr sie 10, 2011 12:23 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 13, 2008 12:39 pm
Posty: 5002
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
bachus918 napisał(a):
na wstępie chciałbym zaznaczyć, że zarówno jako katolik jak i admin, powinieneś dawać dobry przykład estetyki wypowiedzi i stosunku do forumowiczów :wink: także w stosunku do nieprzyjaciół kościoła czyli do mnie (bo tak mówi pismo, każdy przecie kocha przyjaciół, więc to nie sztuka).

A ja chciałbym zaznaczyć, że jako ateista powinieneś dawać przykład kultury i szacunku dla prawa, którym na tym forum jest Regulaminu. I nie pisać w działach, w których Regulamin Ci nie pozwala. N'est pas?

Cytuj:
no więc albo bachus918 albo Bachus, tak czy inaczej zgodnie z netykietą nie było, ale się nie będę czepiał, przecież Ty się nie czepiałeś :roll:

No dobrze bachusie-dziewięćset-osiemnasty, który sam pisze własny nick z małej litery a od innych wymaga kurtuazji. Cieszę się, że numerek wystarczy dla Twoich skromnych wymagań.

Cytuj:
tak, też, stosuje się to pojęcie w różnych wymyślankach

Złota rybka jest tak samo dobrym modelem na przedstawienie teoretycznej kwestii wszechmocy, jak pociągi (poruszające się z prędkością zbliżoną do c), perony i latarki są dobrym modelem na przedstawienie teoretycznych zasad ogólnej teorii względności.

Cytuj:
nie wiem, musisz rybki spytać, ja bym tak zrobił

Spytaj się dziecko na ulicy, czy takie coś jest zgodne z konwencją bajek o złotej rybce. Może się okazać, że Twoje rozumienie "złotej rybki" kłóci się z rozumieniem potocznym.

Cytuj:
tak, racja, nigdzie temu nie zaprzeczyłem, ale ciągle jest to rozumienie potoczne, nie musi być religijne. "Religijne" nie wyklucza "potoczne".

Ale nie oznacza też, że potoczne rozumienie jest w jakimś stopniu "lepsze" (lub gorsze) od religijnego. Potoczne rozumienie światła, ciepła itd różni się od rozumienia naukowego, co nie oznacza, że jedno albo drugie jest błędne.

Cytuj:
mnie uczono w szkole jeszcze, że wydano to po jego śmierci bo były przeszkody z cenzurą przyjęciem nowego spojrzenia pozycję Ziemi uznawaną od wieków, ale widocznie książki się myliły.

Mnie uczono w szkole, że w 17 IX 39 Rosja przyszła nam z pomocą a w Katyniu mordowali hitlerowcy. A i dziś szkolne książki od historii roją się od głupot (choć lista celowych przekłamań się zmniejszyła).


Cytuj:
skoro muszę to poszukam dane z cenzury i oceny dzieła Galileusza i Kopernika i tu wkleję jutro. Dzieła Galileusza uznano za niezgodne z moralnością i "co najmniej za błąd w wierze".

Pewnie znajdziesz jakieś opracowania wyroku z 1616. Jednak nie zapominaj, że w 1620 ocena dzieł Kopernika została zrewidowana i - pod zastrzeżeniem, że heliocentryzm jest tylko teorią - dopuszczona do obiegu. Podawanie wyroku z 1616 bez kontynuacji jest właśnie takim przekłamaniem.

Cytuj:
a czy ja pisze o udowodnieniu? Nie. Ja piszę o wzmiankach i próbach nowych teorii, z resztą trafnych. Pierwsze próby wsadzenia Słońca w centrum układu pochodzą sprzed naszej ery.

Ale dopiero Kopernik sporządził matematyczne podstawy tej teorii, przedtem to były co najwyżej filozoficzne dywagacje. Zresztą, model Kopernika zawierał jeden zasadniczy błąd (poprawiony dopiero przez Kepplera), przez co jego model był... gorszy od modelu Ptolemeusza.

bert04 napisał(a):
Umarły dużo wcześniej. I to nie przez postęp nauki.

Cytuj:
A czemuż? I jak zdefiniujesz naukę w odniesieniu to mojej definicji z poprzedniego postu?

A czemuż? Bo nie wypełniały duchowych potrzeb ludzi, bo zostały wyparte przez chrześcijaństwo, lub islam, lub buddyzm. A nawet tam, gdzie się zachowały, odchodziły od wzorca naturalistycznego (bogowie jako personifikacje sił natury, pioruny, burza, rzeka) na rzecz bóstw ... nazwijmy to roboczo - alegorycznych (wojna, urodzaj, szczęście).

Co do nauki, to definiowałeś ją jako obserwację i obiektywne wnioski? Owszem, to jest dosyć prosta definicja nauki. Ale jedna uwaga: ewolucja wierzeń religijnych nie wynikała (albo: wynikała w małym stopniu) z obserwacji natury przyrody. Za to wielki wpływ na ewolucję wierzeń miała obserwacja... natury człowieka. Niby też nauka, ale nie ścisła / przyrodnicza.

Cytuj:
No niektórzy chcieli, bo powstała ;) , ale czy wszyscy naukowcy chcieli tworzyć broń? Nie.

Jak zdefiniujesz "wszyscy"? Bo to duży zbiór, od Arystotelesa do Hawkinsa. Więc czy zgodzisz się na takie zawężenie, że mówimy tylko o tych naukowcach, którzy pracowali nad wykorzystaniem energii jądrowej, OK?

W momencie, jak Otto Hahn und Fritz Straßmann przeprowadzili pierwsze rozszczepienie Uranu, tylko i jedynie wąska grupa naukowców wiedziała, że to odkrycie może prowadzić do powstania bomby. Od tego momentu praktycznie wszyscy naukowcy, którzy kontynuowali badania, robili to w celu wyprodukowania bomby. W tym celu pukali do drzwi władców, czy to w III R, czy GB czy USA. Żaden z nich nie wspominał nawet, że to odkrycie może też służyć produkcji prądu. Kto nie chciał tworzyć bomby, rezygnował z dalszych badań, a nawet zostawał zmuszony do tego z powodów tajemnicy państwowej. A reaktor jądrowy powstał tylko jako produkt uboczny tych badań, żeby wyprodukować odpowiednie ilości rozszczepialnego materiału.

Cytuj:
Czemuż przeinaczasz moją wypowiedź kolejny raz? Tak odmówił prac, wiem to. Ale pracował. Więc nie jest to kolejna legenda miejska, lecz potwierdzenie tego, że nie wszyscy pracujący nad energią atomu chcieli budować broń.

Einstein stworzył słynne równanie E=mc^2. Na tym praktycznie jego wkład się kończy. To już inni fizycy rozpoznali, co oznacza ten wzór w przypadku rozczepienia jądrowego. Hahn i Straßmann byli chemikami, myśleli, że się pomylili, jak obliczyli masę Rubinu i Cezu, myśleli że przeoczyli brakującą masę. Ale fizycy rozpoznali, że tu masa przemieniła się w energię.

Cytuj:
To dopiero początek, jest tego dużo więcej, ale za dużo raz to wałkowałem już. Może osobny wątek kiedyś napiszę "religia to zuo".

A ja go zamknę :twisted:

Formuła forum dyskusyjnego pozwala na zakładanie konkretnych tematów na konkretne problemy. A nie na zakładanie antyreligijnych linkowni.

Cytuj:
Ach to miejskie, encyklopedyczne, katolickie podejście... Nie pisałem o Zeusie, chyba że to jedyny bożek, a Europa to jedyny kontynent jakie znasz. Średniowiecze trwa i dziś, wystarczy pojechać w odpowiednie miejsca. Zasiej naukę w Afryce lub w Północno-Środkowej części Ameryki Południowej i bożki i tam znikną dziś.


Ach przypomnę:
bert04:
    Ach ciekawe, czyżby ludzie przestali wierzyć w Zeusa dopiero po wynalezieniu piorunochronu?

bachus918:
    Po zrozumieniu tego, że prąd elektryczny i pioruny to to samo zjawisko.

Następnym razem nie wypisuj głupot, bo spytałem się konkretnie i ty mi konkretnie odpowiedziałeś. Po prostu nie rozumiesz mechanizmów, według których niektóre religie powstawały, inne ginęły, a jeszcze inne ewoluowały. W twoim scientyzmie przypisujesz tu wszelakie zasługi nauce. Ale nauka dopiero w erze nowożytnej zaczęła konkurować z religią, właściwie dopiero od XIX wieku. I to głównie z religią, która jako jedyna wypracowała własną doktrynę na temat nauki. Co więcej, właśnie Galileusz - oprócz wkładu dla nauki - przyczynił się do powstania owej doktryny o dwóch magisteriach.

Cytuj:
Nauka krystalizuje moralność, a religia ją niszczy, tak to widzę (pamiętajmy że mówiąc "religia" nie mam na myśli jedynie katolicyzmu).

SRSLY?

http://pl.wikipedia.org/wiki/Hubertus_Strughold

To jeden przykład, nie będę tu robił linkowni.
Cytuj:
A tworzy się ona sama, wraz z ewolucją i nikt nie musi tego robić, żaden ksiądz lub dalajlama. Polecam debatę Hitchens, Fry z kimśtam.

viewtopic.php?p=698600#p698600

Tu omówiłem pokrótce "argumenty" Hitchensa. Pierwsza strona tematu. Ponieważ nikt nie podjął tej polemiki, już nie zajmowałem się Fry-em.

_________________
Jer 32:15 To bowiem mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Będą jeszcze w tym kraju kupować domy, pola i winnice".


Śr sie 10, 2011 10:08 am
Zobacz profil
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
Kurde, ale dziwne uczucie. Odkąd zerwałem z katolicyzmem czuje się jakiś taki "mądrzejszy" tzn. teraz nie potrafię zrozumieć jak mogłem wierzyć w coś takiego jak Bóg itd. Przecież wystarczy trochę pomyśleć, przemyśleć, poczytać i dochodzi się do jednego wniosku, że Boga nie ma. A tak naprawdę religia niesie/nosi/ nosiła z sobą wiele niepotrzebnego przelewu krwi przez durne przesądy albo zwyczaje/obyczaje ;O


Cz sie 11, 2011 7:23 pm
Milczek
Milczek
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 1:27 pm
Posty: 7
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
"Dwie rzeczy. Po pierwsze sam piszesz, że gdyby nie nauka, to ludzie by się zabijali kamieniami. To samo dotyczy sporej części konfliktów "religijnych". Jeżeli nie religia, to będzie mowa, kolor skóry, kwestia hegemonii lub nawet abolicjonizm niewolnictwa. No chyba że myślisz, że w Irlandii Północnej ludzie kłócą się o kwestie wyznaniowe tylko."

Tak , to prawda , ale jeśli ludzie bedą zabijać się z powodu koloru skóry nie będą przyklejać do tego łatki świętej wojny - nie będzie usprawiedliwień dla mordowań niewinnych - będzie to zabijanie, po prostu - o wiele przejrzystsze moralnie :)


"Indianie w USA wiedzieli, że kolej i telegraf oznaczają kres ich bytu. Tyle się nauczyli, że to technika jest podstawą przewagi białych."

Chcesz mi powiedziec ze telegraf i kolej zabiły Indian? Wolisz by ludzkość się nie rozwijała tylko po to żeby jakaś społeczność nie miała przewagi nad drugą?

"I nie chodzi tu o stwierdzenie, że jakieś pojedyncze wynalazki mogą być wprzęgnięta do wojny. Chodzi mi o to, że nauka stała się częścią wojny (i to tak od Renesansu). A wojna - "motorem postępu"."

To w takim razie odrzucasz religię bo także jest częścią wojny?(i to nie od renesansu :) )


"Czyli jak? Myślałem, że mówimy li tylko o obronie własnej. Teraz jednak wychodzi na to, że jesteś za karą śmierci i to nie tylko dla morderców, ale też dla tych osób, które nikogo nie zabiły? Pytam się, żeby nie zrozumieć opacznie."

Kara śmierci dla każdego kto odbiera wolność - mordercy, gwałciciela , handlarza ludźmi ...


"Zabijanie może być w pewnych sytuacjach usprawiedliwione. Obroną osobistą lub obroną społeczeństwa. Ale zawsze powinno być ostatecznością, to wynika z poszanowania wartości życia."

Wolność jest więcej warta niż życie.


Cz sie 11, 2011 8:52 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 13, 2008 12:39 pm
Posty: 5002
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
Kalashnikov128 napisał(a):
Tak , to prawda , ale jeśli ludzie bedą zabijać się z powodu koloru skóry nie będą przyklejać do tego łatki świętej wojny - nie będzie usprawiedliwień dla mordowań niewinnych - będzie to zabijanie, po prostu - o wiele przejrzystsze moralnie :)


A byś się zdziwił, jak często ludzie przyklejają "łatkę religijną" do różnych wojen, świętych czy nie-świętych. Zresztą, dziś bardzo podobne zjawisko występuje: Breżniew chciał utrwalać komunizm, Bush rozszerzać demokrację. Czy "demokracja" jest winna temu, że Bush jr. zaatakował Irak?

Odpowiedz sobie na to pytanie, zanim znowu weźmiesz "łatkę" za powód.

Cytuj:
Chcesz mi powiedziec ze telegraf i kolej zabiły Indian? Wolisz by ludzkość się nie rozwijała tylko po to żeby jakaś społeczność nie miała przewagi nad drugą?

Chcę powiedzieć, że telegraf i kolej służyły tak samo wojnie, jak szabla i karabin. A nawet jeszcze mocniej. "Zabijały" tak samo, jak Enigma i Bomba Turinga.

I nic nie napisałem, że coś "wolę". Lub "nie wolę". Po prostu nie mam złudzeń, że komputery, samoloty czy nawet konserwy powstały "dla dobra ludzkości", bo te rzeczy (i wiele innych) powstawały pierwotnie dla wojska.

Cytuj:
To w takim razie odrzucasz religię bo także jest częścią wojny?(i to nie od renesansu :) )

J.w., nie odrzucam religii tak jak nie odrzucam nauki. Odrzucam jedynie złudzenia - a nie zamieniam złudzenia o "niewinnej religii" na złudzenia o "niewinnej nauce".

Cytuj:
Kara śmierci dla każdego kto odbiera wolność - mordercy, gwałciciela , handlarza ludźmi ...
(...)
Wolność jest więcej warta niż życie.

Hmm... No to zgadzamy się o tyle, że się nie zgadzamy, ale w tym wątku to raczej offtop, więc nie będę ciągnął.



PS: Ale co do cytowania, to polecam nauczyć się tej sztuki:

viewtopic.php?p=575336#p575336

_________________
Jer 32:15 To bowiem mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Będą jeszcze w tym kraju kupować domy, pola i winnice".


Pt sie 12, 2011 2:21 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 20, 2011 11:24 am
Posty: 1602
Płeć: mężczyzna
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
bert04 napisał(a):
A ja chciałbym zaznaczyć, że jako ateista powinieneś dawać przykład kultury i szacunku dla prawa, którym na tym forum jest Regulaminu. I nie pisać w działach, w których Regulamin Ci nie pozwala. N'est pas?

ale my ateiści nie mamy przecież żadnej moralności, więc cały dzień od świtu grzeszymy. Właściwie to czasem nastawiam budzik trochę wcześniej, żeby móc więcej pogrzeszyć.
Cytuj:
Złota rybka jest tak samo dobrym modelem na przedstawienie teoretycznej kwestii wszechmocy, jak pociągi (poruszające się z prędkością zbliżoną do c), perony i latarki są dobrym modelem na przedstawienie teoretycznych zasad ogólnej teorii względności.

Mamy więc rybkę. Odpowiadając na Twoje pytanie - nie uważam życzenia "chcę więcej życzeń" za dziwne. Jako dziecko zastanawiałem się o co bym poprosił i szybko wpadłem na to, że poprosiłbym o więcej życzeń, skoro życzenia miały być dowolne. Czyli jakbym był tym "dzieckiem na ulicy", które pytam o konwencję bajki o złotej rybce, to jak najbardziej moje rozumienie byłoby zgodne z dziecięcym :lol:
Cytuj:
Ale nie oznacza też, że potoczne rozumienie jest w jakimś stopniu "lepsze" (lub gorsze) od religijnego. Potoczne rozumienie światła, ciepła itd różni się od rozumienia naukowego, co nie oznacza, że jedno albo drugie jest błędne.

Hola hola, najpierw mieliśmy człowieka a potem religię. Najpierw było rozumienie potoczne wyrazów "mogę" oraz "wszystko". Mózg połączył to w "mogę wszystko" i nadał ten przymiot bożkom. Zatem religia powinna trzymać się już utworzonych pojęć, zamiast je dowolnie wybierać i nadawać im "po cichu" inne znaczenie. Bo gdzie jest napisane, że wszechmoc religijna to nie wszechmoc? Chyba to przegapiłem będąc katolikiem przez kilkanaście lat, więc jest to do przegapienia.
Cytuj:
Mnie uczono w szkole, że w 17 IX 39 Rosja przyszła nam z pomocą a w Katyniu mordowali hitlerowcy. A i dziś szkolne książki od historii roją się od głupot (choć lista celowych przekłamań się zmniejszyła).

oj, chcesz tłumaczyć jedno zło innym złem? Zostań przy tym przykładzie i sprawdź go do końca. Chyba jednak nie uległ uaktualnieniu. I nie obchodzi mnie za bardzo to, że ileśtam lat później powioedzieli, żę rzeczywiście, może i Ziemia nie jest w centrum. Ważne jkest to, że Galileusz miał sprawę pomimo mówienia prawdy a "o obrotach sfer niebieckich" uznano za błąd w wierze (1616) i nie jest to przekłamanie, ale podanie faktów. Czy podanie sprawy Galileusza także jest przekłamaniem, ponieważ "kościół mu WYBACZYŁ" niedawno?. Ale to tylko dwa przypadki z wielu.
Cytuj:
model Kopernika zawierał jeden zasadniczy błąd (poprawiony dopiero przez Kepplera), przez co jego model był... gorszy od modelu Ptolemeusza.

Ale chyba bardziej trafny od geocentryzmu? Bez takich ludzi jak Kopernik ciągle uważalibyśmy gwiazdy za dziury w sklepieniu niebieskim, przez które prześwituje światło majestatu boskiego. ;]
Cytuj:
A czemuż? Bo nie wypełniały duchowych potrzeb ludzi, bo zostały wyparte przez chrześcijaństwo, lub islam, lub buddyzm. A nawet tam, gdzie się zachowały, odchodziły od wzorca naturalistycznego (bogowie jako personifikacje sił natury, pioruny, burza, rzeka) na rzecz bóstw ... nazwijmy to roboczo - alegorycznych (wojna, urodzaj, szczęście).

Ok, a jak chrześcijaństwo i buddyzm "przestaną zaskokajać potrzeby ludzi"? I czy katolicyzm to też przypadkiem nie "wojna, urodzaj, szczęście"? WOjna z zastępami Szatana, urodzaj rajskiej Ziemi dla ludzi oraz szczęscie wieczne. Te same założenia wszędzie. Znowu podkreślam - chrześcijaństo nie było oryginalnym pomysłem, wszystkie cechy (nawet szczegółowe) chrześcijaństwa, występowały w innych religiach już przed Chrystusem. Mam wymienić?
Cytuj:
Co do nauki, to definiowałeś ją jako obserwację i obiektywne wnioski? Owszem, to jest dosyć prosta definicja nauki. Ale jedna uwaga: ewolucja wierzeń religijnych nie wynikała (albo: wynikała w małym stopniu) z obserwacji natury przyrody. Za to wielki wpływ na ewolucję wierzeń miała obserwacja... natury człowieka. Niby też nauka, ale nie ścisła / przyrodnicza.

Ok, ewolucja religii wynikła z przeniesienia zainteresowania z natury w kierunku człowieka. Ale o czym to świadczy? O egoizmie naszego gatunku i widzeniu "własnej wyjątkowości". Niestety niedżwiedzie i wilki nie podzielają naszej wyjątkowości, wg nich smakujemy gorzej niż kurczak. Druga sprawa - nauka o naturze i człowieku to w gruncie rzeczy jedno i to samo, ponieważ człowiek to część natury, nierozerwalna z naturą.
Cytuj:
Jak zdefiniujesz "wszyscy"? Bo to duży zbiór, od Arystotelesa do Hawkinsa. Więc czy zgodzisz się na takie zawężenie, że mówimy tylko o tych naukowcach, którzy pracowali nad wykorzystaniem energii jądrowej, OK?

Kto to jest Hawkins? BTW, Skoro Einstein przy tym pracował i zrezygnował (z tego co wiem, ze względów moralnych z tego co wiem, podobno doszedł do wniosku, że to może być wykorzystane jako broń i przerwał pracę) to znaczy, że nie wszyscy. Nie znam sprawy tak dobrze by móc powiedzieć ile było podobnych przypadków porzucenia badań. W każdym razie trudno myśleć o takich rzeczach w momencie wytwarzania wynalazku. Wynalazek prochu/dynamitu także był z tego co pamiętam przypadkowy, nie zakładano stworzenia broni.

Cytuj:
W momencie, jak Otto Hahn und Fritz Straßmann przeprowadzili pierwsze rozszczepienie Uranu, tylko i jedynie wąska grupa naukowców wiedziała, że to odkrycie może prowadzić do powstania bomby. Od tego momentu praktycznie wszyscy naukowcy, którzy kontynuowali badania, robili to w celu wyprodukowania bomby. W tym celu pukali do drzwi władców, czy to w III R, czy GB czy USA. Żaden z nich nie wspominał nawet, że to odkrycie może też służyć produkcji prądu. Kto nie chciał tworzyć bomby, rezygnował z dalszych badań, a nawet zostawał zmuszony do tego z powodów tajemnicy państwowej. A reaktor jądrowy powstał tylko jako produkt uboczny tych badań, żeby wyprodukować odpowiednie ilości rozszczepialnego materiału.

Możliwe. W kadzym razie czytałem na ten temat książkę pisaną po latach prozą (o tworzeniu bomby) więc nie będę się wypowiadał bo nie wiem ile w tym prawdy a ile fikcji było.
Cytuj:
Einstein stworzył słynne równanie E=mc^2. Na tym praktycznie jego wkład się kończy. To już inni fizycy rozpoznali, co oznacza ten wzór w przypadku rozczepienia jądrowego. Hahn i Straßmann byli chemikami, myśleli, że się pomylili, jak obliczyli masę Rubinu i Cezu, myśleli że przeoczyli brakującą masę. Ale fizycy rozpoznali, że tu masa przemieniła się w energię.

tak
Cytuj:
Formuła forum dyskusyjnego pozwala na zakładanie konkretnych tematów na konkretne problemy. A nie na zakładanie antyreligijnych linkowni.

:( misiaczek jest smutny, chciał założyć linkownię
Cytuj:
Następnym razem nie wypisuj głupot, bo spytałem się konkretnie i ty mi konkretnie odpowiedziałeś. Po prostu nie rozumiesz mechanizmów, według których niektóre religie powstawały, inne ginęły, a jeszcze inne ewoluowały.

No troszkę się naczytałem, ale mam też swoje teorie, których bronię jak lew, choć czasami beznadziejnie.
Cytuj:
W twoim scientyzmie przypisujesz tu wszelakie zasługi nauce. Ale nauka dopiero w erze nowożytnej zaczęła konkurować z religią, właściwie dopiero od XIX wieku. I to głównie z religią, która jako jedyna wypracowała własną doktrynę na temat nauki. Co więcej, właśnie Galileusz - oprócz wkładu dla nauki - przyczynił się do powstania owej doktryny o dwóch magisteriach.

O czym to świadczy? Moim zdaniem o tym, że religia spełniła swoją rolę i powoli zaczyna odchodzić w cień, wraz z wychodzeniem z cienia obserwacji ściśle naukowych. Dzięki temu, (albo raczej, przez to) religie musiały się mieniać i dostosować do nauki. Te które nie zdążyły - umierały. te które się zmieniają (jak np. katolicyzm, dzięki INTERPRETACJI) przetrwały. Te które utrafiły fuksem w obserwacje nauki, także przetrwały (np. buddyzm o dziwo ma wiele wspólnego z dzisiejszym postrzeganiem materii). To taka ewolucja różnych religii. Powstały dzięki ewolucji człowieka, i ewoluują dzięki rozwojowi nauki. I dlategoż właśnie zdefiniowałem naukę tak a nie inaczej nie jako laserowe badania Saturna, ale jako obserwację i zrównoważone wnioski na ich podstawie. Z drugiej strony patrząc - brak zmiany obserwacji otoczenia umniejszałby liczbę okazji do zmiany religii.
Cytuj:
http://pl.wikipedia.org/wiki/Hubertus_StrugholdTo jeden przykład, nie będę tu robił linkowni.

naprawdę nie chcę się tutaj prześcigać w przytaczaniu przykładów, bo myślę, że masz świadomość nieodległej porażki religii w tym aspekcie. Parę dni temu ktoś się nawet wysadził w imię Allaha.
Cytuj:
http://dyskusje.katolik.pl/viewtopic.php?p=698600#p698600
Tu omówiłem pokrótce "argumenty" Hitchensa. Pierwsza strona tematu. Ponieważ nikt nie podjął tej polemiki, już nie zajmowałem się Fry-em.

jeśli miałbym krótko podsumować Twoje wnioski - myślę, że są w większości słuszne, ale nie dotykają sedna, dosyć wybiórczo te cytaty. Swoją drogą, przekonali wiele osób na sali, bo jak czarno na białym widać decyzje kościoła i skutki tych decyzji w świecie, wystarczy je sobie przypomnieć, co też zrobili Hitchens z Fry'em. Jeśli obudzi się we mnie wena, to przytoczę kilka fragmentów w przyszłości, do których poproszę o wypowiedź.

_________________
"I don't know about heaven, but i do believe in angels."


Wt sie 16, 2011 12:20 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 117 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL