Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pn maja 13, 2024 2:53 pm



Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 117 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona
 Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni 
Autor Wiadomość
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 20, 2011 11:24 am
Posty: 1602
Płeć: mężczyzna
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
żeniec napisał(a):
Najlepiej w tym celu użyć pewnie KKK. Łatwo sprawdzić, więc nie bedę przepisywał.

Czytałem, nudy, ale poczytam jeszcze raz i jak się dokształcę to odpowiem bardziej "po katolicku" niebawem.
Cytuj:
A jak należy interpretować dogmaty katolickie, jeżeli nie przez pryzmat... Katolicyzmu? Jeśli piszesz o wszechmocy w kontekście Boga w katolicyzmie, to bez sensu jest pisać o wszechmocy w innym znaczeniu, jak katolickim.

Po pierwsze - czemu w ogóle interpretować ogólnie znane pojęcie, używane nie tylko w katolicyzmie? Dlaczego w logice bądź potocznie nie wymaga interpretacji "dopasowawczej", natomiast w religii już tak? Czy katolicyzm stworzył to pojęcie? Nie. Więc kto powinien się dostosować do używania pojęć, KKK, czy reszta świata? Czemu nie wymyślą własnego pojęcia "niby-wszechmoc" tylko używają już gotowych, wprowadzając tym samym w błąd przy interpretacji, tudzież przypomina to kłamstwo, bo który katolik wie, że "wszechmoc potoczna" nie_równa_się "wszechmoc katolicka"?
Cytuj:
Inaczej masz błąd ekwiwokacji.

"błąd ekwiwokacji"=masło maślane.
Czy rozszerzenie pojmowania pojęcia ogólnego poza katolicyzm jest od razu ekwiwokacją? Raczej nie. To po prostu próba skonfrontowania wiary z wiedzą w nadziei, że pojęcia po obu stronach barykady znaczą to samo.
Cytuj:
Ale dogmaty nie mogą okazać się nieprawdziwe, tak samo, jak nie może się "okazać" nieprawdziwe założenie epistemologiczne, podstawowe w naukach przyrodniczych. I pierwsze i drugie przyjmujesz jako pewnik, a nie sprawdzasz tego.

kiedy nauka raczkowała, było wiele nieprawdziwych aksjomatów, które już nie obowiązują - zostały usunięte lub zmienione. Nie rozwaliło to w drzazgi fizyki lub biologii. Nieprawdziwość dogmatu = najczęciej koniec religii.
Cytuj:
Podobny spór już chyba przerabialiśmy. Skoro przyjęcie istnienia eteru nie psuje teorii i tak samo przyjęcie nieistnienia, to nie ma po co wkładać eteru do teorii.

właśnie, ale jak myślisz że pasuje to wkładasz, i tyle. Taką sytuację mieliśmy. Istnienie eteru to taki "niepisany" dawny aksjomat, bardzo mocno zakorzeniony, dlatego o nim słyszeliśmy w szkole.

_________________
"I don't know about heaven, but i do believe in angels."


Śr sie 03, 2011 1:04 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 06, 2009 9:12 am
Posty: 1111
Lokalizacja: Wrocław
Płeć: mężczyzna
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
bachus918 napisał(a):
Po pierwsze - czemu w ogóle interpretować ogólnie znane pojęcie, używane nie tylko w katolicyzmie? Dlaczego w logice bądź potocznie nie wymaga interpretacji "dopasowawczej", natomiast w religii już tak? Czy katolicyzm stworzył to pojęcie? Nie. Więc kto powinien się dostosować do używania pojęć, KKK, czy reszta świata? Czemu nie wymyślą własnego pojęcia "niby-wszechmoc" tylko używają już gotowych, wprowadzając tym samym w błąd przy interpretacji, tudzież przypomina to kłamstwo, bo który katolik wie, że "wszechmoc potoczna" nie_równa_się "wszechmoc katolicka"?
Jesteś pewien, że używają wszechmoc inaczej, niż się jej używa? Co to jest "wszechmoc potoczna"?

bachus918 napisał(a):
"błąd ekwiwokacji"=masło maślane.
Nie. Błąd ekwiwokacji to używanie w rozumowaniu tego samego pojęcia w różnych znaczeniach. Ty najpierw bierzesz je w znaczeniu katolickim, a "obalając" coś, używasz znaczenia potocznego.

bachus918 napisał(a):
Czy rozszerzenie pojmowania pojęcia ogólnego poza katolicyzm jest od razu ekwiwokacją? Raczej nie. To po prostu próba skonfrontowania wiary z wiedzą w nadziei, że pojęcia po obu stronach barykady znaczą to samo.
Jaką masz wiedzę (w sensie naukowym, o jakim chyba mówimy) o grzechu, które jest pojęciem funkcjonującym tylko przecież w religii?

bachus918 napisał(a):
kiedy nauka raczkowała, było wiele nieprawdziwych aksjomatów, które już nie obowiązują - zostały usunięte lub zmienione. Nie rozwaliło to w drzazgi fizyki lub biologii. Nieprawdziwość dogmatu = najczęciej koniec religii.
Pytam jeszcze raz. Jak w takim razie chciałbyś wykazać nieprawdziwość założenia epistemologicznego?.

bachus918 napisał(a):
właśnie, ale jak myślisz że pasuje to wkładasz, i tyle. Taką sytuację mieliśmy. Istnienie eteru to taki "niepisany" dawny aksjomat, bardzo mocno zakorzeniony, dlatego o nim słyszeliśmy w szkole.
Żaden aksjomat. Można go było przyjąć, można go było nie przyjąć, i żadna teoria w gruzy nie legła. A to wystarczy, żeby w poczet aksjomatów tego nie wkładać.

_________________
"Optymista uważa, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów. Pesymista obawia się, że jest to prawda."


Śr sie 03, 2011 4:38 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 20, 2011 11:24 am
Posty: 1602
Płeć: mężczyzna
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
żeniec napisał(a):
Jesteś pewien, że używają wszechmoc inaczej, niż się jej używa? Co to jest "wszechmoc potoczna"?

Wszechmoc potoczna to taka, którą zdefiniowałbyś bez żadnych słowników pojęć bądź kodeksów religijnych sam.
Cytuj:
Nie. Błąd ekwiwokacji to używanie w rozumowaniu tego samego pojęcia w różnych znaczeniach. Ty najpierw bierzesz je w znaczeniu katolickim, a "obalając" coś, używasz znaczenia potocznego.

Wiem co to jest ekwiwokacja, nawet jeśli zapomnę to mam encyklopedię. Ekwiwokacja=błąd. Błąd ekwiwokacji=masło maślane. Tak mnie uczyli.
...........................
pyt2: Ale poczytałem i doszedłem do wniosku, że wszechmoc katolicka jest tą samą co potoczna, z małymi wyjątkami, które nie liczą się w dyskusji tuta np. "W Bogu moc i istota, wola i rozum, mądrość i sprawiedliwość są tym samym, tak że nic nie może być w mocy Bożej, co nie mogłoby być w sprawiedliwej woli Bożej czy w mądrym rozumie". Więc nie może on zrobić czegoś niesprawiedliwego w teorii. W każdym razie jeśli wszechmoc potoczna oraz używana w rozumowaniu logicznym dotyczącym religii oraz katolicka są prawie tą samą wszechmocą, tym gorzej dla wiary katolickiej. Wszechmoc jest nielogiczna, prowadzi do paradoksów w logice. Zatem jeśli używasz tego pojęcia w religii, to czynisz religię nielogiczną.
Cytuj:
Jaką masz wiedzę (w sensie naukowym, o jakim chyba mówimy) o grzechu, które jest pojęciem funkcjonującym tylko przecież w religii?

Grzech w religii to tylko określenie na usystematyzowane zachowania (niemoralne) plus kilka innych zachowań na które nie ma dowodów, że są złe (np. przeciwstawianie się dobrym duszkom, na których istnienie nie ma dowodów). W świetle rzeczywistości natomiast zachowania niemoralne są bardzo dobrze opisane, więc mogę je zrozumieć i o nich dyskutować w świetle zarówno nauki jak i religii (nawet konstytucja na samym początku mówi o moralności i jej źródłach) - po prostu jest "zbiór wspólny" dla niemoralności i w nauce i w religii.
Cytuj:
Pytam jeszcze raz. Jak w takim razie chciałbyś wykazać nieprawdziwość założenia epistemologicznego?.

Jak na razie mówiłem o dogmatach, a nie o kwestionowaniu całej wiary w bogów ogólnie. Jeśli doprowadzisz do obalenia dogmatów to grupa kolejnych założeń religii upada, po czym wyznawanie tej religii traci sens. Sama wiara natomiast może dalej trwać (w boga, duszę).
Cytuj:
Żaden aksjomat. Można go było przyjąć, można go było nie przyjąć, i żadna teoria w gruzy nie legła. A to wystarczy, żeby w poczet aksjomatów tego nie wkładać.

Widzę, że chciałbyś przyjąć własną definicję aksjomatu, ale niestety tak tylko w religii można robić. Dopóki aksjomat jest pojęciem naukowym, dopóty eter mogę uznać za aksjomat, bo pasuje do definicji.

_________________
"I don't know about heaven, but i do believe in angels."


Cz sie 04, 2011 10:17 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 06, 2009 9:12 am
Posty: 1111
Lokalizacja: Wrocław
Płeć: mężczyzna
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
bachus918 napisał(a):
Wszechmoc potoczna to taka, którą zdefiniowałbyś bez żadnych słowników pojęć bądź kodeksów religijnych sam.
Pewnie, robiłem to, i to na tym forum dosyć dawno temu ;). W ujęciu, które było paradoksalne z miejsca bez żadnego boga.

bachus918 napisał(a):
Wiem co to jest ekwiwokacja, nawet jeśli zapomnę to mam encyklopedię. Ekwiwokacja=błąd. Błąd ekwiwokacji=masło maślane. Tak mnie uczyli.
W tym rzecz :D. O to się nie kłócę.

bachus918 napisał(a):
pyt2: Ale poczytałem i doszedłem do wniosku, że wszechmoc katolicka jest tą samą co potoczna, z małymi wyjątkami, które nie liczą się w dyskusji tuta np. "W Bogu moc i istota, wola i rozum, mądrość i sprawiedliwość są tym samym, tak że nic nie może być w mocy Bożej, co nie mogłoby być w sprawiedliwej woli Bożej czy w mądrym rozumie". Więc nie może on zrobić czegoś niesprawiedliwego w teorii. W każdym razie jeśli wszechmoc potoczna oraz używana w rozumowaniu logicznym dotyczącym religii oraz katolicka są prawie tą samą wszechmocą, tym gorzej dla wiary katolickiej. Wszechmoc jest nielogiczna, prowadzi do paradoksów w logice. Zatem jeśli używasz tego pojęcia w religii, to czynisz religię nielogiczną.
Mówiąc potoczna, masz pewnie na myśli dosłownie możliwość zrobienia wszystkiego. Fakt, że prowadzi to do sprzeczności, ale mam dziwne wrażenie, że nie taka jest katolicka wykładnie wszechmocy ;). I nie jest to jedyna "potoczna wykładnia" wszechmożności.
Można też zrobić wybieg i stwierdzić, że Bóg nie musi przestrzegać zasad logiki, i że logiki przy orzekaniu o nim wcale nie zawsze trza. A gdy nie ma logiki, to nie ma też sprzeczności ;).

bachus918 napisał(a):
Grzech w religii to tylko określenie na usystematyzowane zachowania (niemoralne) plus kilka innych zachowań na które nie ma dowodów, że są złe (np. przeciwstawianie się dobrym duszkom, na których istnienie nie ma dowodów). W świetle rzeczywistości natomiast zachowania niemoralne są bardzo dobrze opisane, więc mogę je zrozumieć i o nich dyskutować w świetle zarówno nauki jak i religii (nawet konstytucja na samym początku mówi o moralności i jej źródłach) - po prostu jest "zbiór wspólny" dla niemoralności i w nauce i w religii.
Dalej nie widzę jak się ma grzech do nauk przyrodniczych...

bachus918 napisał(a):
Jak na razie mówiłem o dogmatach, a nie o kwestionowaniu całej wiary w bogów ogólnie. Jeśli doprowadzisz do obalenia dogmatów to grupa kolejnych założeń religii upada, po czym wyznawanie tej religii traci sens. Sama wiara natomiast może dalej trwać (w boga, duszę).
Eee tam, dogmaty też można zmienić. Bywa, że religie do niektórych dogmatów są tak przywiazane, jak fizyka jest przywiązana do teorii, może nie błędnych, ale o ograniczonej stosowalności ;).

bachus918 napisał(a):
Widzę, że chciałbyś przyjąć własną definicję aksjomatu, ale niestety tak tylko w religii można robić. Dopóki aksjomat jest pojęciem naukowym, dopóty eter mogę uznać za aksjomat, bo pasuje do definicji.
Bachus918 może tak zrobić, bo nie jest naukowcem ;).

_________________
"Optymista uważa, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów. Pesymista obawia się, że jest to prawda."


Cz sie 04, 2011 11:46 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 20, 2011 11:24 am
Posty: 1602
Płeć: mężczyzna
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
żeniec napisał(a):
Pewnie, robiłem to, i to na tym forum dosyć dawno temu ;). W ujęciu, które było paradoksalne z miejsca bez żadnego boga.

można linka do tego wątku? Chciałbym i tam złoić Ci tyłek. :-)
Więc masz dwa wyjścia - albo nie ma bogów i wszechmocy, albo jest wszechmoc i są bogowie. Dlaczego lepiej wybrać nienaukową opcję tylko dlatego, że chcemy być nieśmiertelni? Żałosne.
Cytuj:
Mówiąc potoczna, masz pewnie na myśli dosłownie możliwość zrobienia wszystkiego. Fakt, że prowadzi to do sprzeczności, ale mam dziwne wrażenie, że nie taka jest katolicka wykładnie wszechmocy ;). I nie jest to jedyna "potoczna wykładnia" wszechmożności.

Aha, czyli opierasz pojęcie wszechmocy na własnych religijnych przemyśleniach? Szanuję to, ale niestety to by tworzyło dziesiątki różnych definicji wszechmocy na całym świecie. Wolę odnieść się do jednej definicji "ogólnej" i rozumianej tak, jakby zrozumiało ją dziecko, a jeśli jakaś religia chce używać określenia na zrobienie prawie wszystkiego, to niech wymyśli nowe pojęcie, np. zaznaczcie "katolicka prawie_wszechmoc".
Cytuj:
Można też zrobić wybieg i stwierdzić, że Bóg nie musi przestrzegać zasad logiki, i że logiki przy orzekaniu o nim wcale nie zawsze trza. A gdy nie ma logiki, to nie ma też sprzeczności ;).

Tak, można, ale czym to się wtedy różni od ściskania jąder osła w trzeci szabat po pełni księżyca? Niczym, w obu przypadkach nie mamy pozytywnych dowodów lub przesłanek by brać to pod uwagę.
Cytuj:
Dalej nie widzę jak się ma grzech do nauk przyrodniczych...

Zbiór zdarzeń zagrażających człowiekowi lub gatunkowi zawiera w sobie pokaźną część tego co w religii nazywa się grzechem, przykład: kazirodztwo, zabijanie, kradzież, cudzołóstwo, olewanie bliskich, brak pomocy chorym, gniew, lenistwo i wiele innych. Teraz widzisz związek? Bo dla mnie jest bardzo jasny.
Cytuj:
Eee tam, dogmaty też można zmienić. Bywa, że religie do niektórych dogmatów są tak przywiazane, jak fizyka jest przywiązana do teorii, może nie błędnych, ale o ograniczonej stosowalności ;).

Dogmat o nieomylności papieża, ma sens? Szczerze proszę.
Cytuj:
Bachus918 może tak zrobić, bo nie jest naukowcem ;)

to jakaś nowa moda na pisanie w 3 osobie? Już n-ty raz tutaj. Nieważne...
W każdym razie zapoznaj się z definicją "książkową" aksjomatu oraz historią eteru od starożytności.

_________________
"I don't know about heaven, but i do believe in angels."


Pt sie 05, 2011 3:36 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 06, 2009 9:12 am
Posty: 1111
Lokalizacja: Wrocław
Płeć: mężczyzna
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
bachus918 napisał(a):
można linka do tego wątku? Chciałbym i tam złoić Ci tyłek. :-)
Niestety :D Pożarty przez przedawnienie ;).

bachus918 napisał(a):
Więc masz dwa wyjścia - albo nie ma bogów i wszechmocy, albo jest wszechmoc i są bogowie. Dlaczego lepiej wybrać nienaukową opcję tylko dlatego, że chcemy być nieśmiertelni? Żałosne.
Zrozumże wreszcie, że na poziomie aksjomatów, założeń, na tym "niskim" poziomie nie da się nic naukowo rozstrzygnąć. Nauka nie rozstrzyga nic o założeniach ją rozpinających i ma ograniczoną stosowalność, w ramach pewnych założeń. A kwestia przyjęcia tych założeń, to kwestia zgoła subiektywna. Na wiarę, jak kto woli.

bachus918 napisał(a):
Aha, czyli opierasz pojęcie wszechmocy na własnych religijnych przemyśleniach? Szanuję to, ale niestety to by tworzyło dziesiątki różnych definicji wszechmocy na całym świecie. Wolę odnieść się do jednej definicji "ogólnej" i rozumianej tak, jakby zrozumiało ją dziecko, a jeśli jakaś religia chce używać określenia na zrobienie prawie wszystkiego, to niech wymyśli nowe pojęcie, np. zaznaczcie "katolicka prawie_wszechmoc".
Ja tam wolę pogłówkować trochę efektywniej, niż dziecko ;). Fakt, że wszechomoc jest rozumiana wielorako, nie jest niczym dziwnym. Weź chociażby przeciwieństwo wszechmocy- niemożność. Rozróżnia się różne rodzaje niemożności- fizyczną, logiczną, itp. Więc czemu by i nie robić tego dla wszechmocy? Daję głowę, że jeżeli podejdziesz do w miarę ogarniętego katolika i wjedziesz mu z definicją wszechmocy z zawartą sprzecznością w definicji, to chętnie Cię z tą definicją zostawi i stwierdzi, że on w takiego Boga i w taką wszechmoc nie wierzy ;).

bachus918 napisał(a):
Tak, można, ale czym to się wtedy różni od ściskania jąder osła w trzeci szabat po pełni księżyca? Niczym, w obu przypadkach nie mamy pozytywnych dowodów lub przesłanek by brać to pod uwagę.
Dowodów w jakim sensie?
A przesłanki, to już chyba kwestia subiektywna. Dana rzecz dla różnych osób może być przesłanką ku zgoła różnym rzeczom.

bachus918 napisał(a):
Zbiór zdarzeń zagrażających człowiekowi lub gatunkowi zawiera w sobie pokaźną część tego co w religii nazywa się grzechem, przykład: kazirodztwo, zabijanie, kradzież, cudzołóstwo, olewanie bliskich, brak pomocy chorym, gniew, lenistwo i wiele innych. Teraz widzisz związek? Bo dla mnie jest bardzo jasny.
Ale definicji grzechu nie da się sprowadzić tylko do opisu przyrodniczego. Siłą tego nie da się ująć grzechu w żaden sposób naukowo. Co najwyżej jakąs jego "demostrację" w rzeczywistości w sensie fizycznym, ale chyba nie to chodzi.

bachus918 napisał(a):
Dogmat o nieomylności papieża, ma sens? Szczerze proszę.
Dla solipsysty "dogmat" o istnieniu świata nie ma sensu. I co z tego?

bachus918 napisał(a):
to jakaś nowa moda na pisanie w 3 osobie? Już n-ty raz tutaj. Nieważne...
W każdym razie zapoznaj się z definicją "książkową" aksjomatu oraz historią eteru od starożytności.
Uwielbiam, gdy ktoś na forum mnie w tej kwestii poucza :D.

_________________
"Optymista uważa, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów. Pesymista obawia się, że jest to prawda."


Pt sie 05, 2011 10:32 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 20, 2011 11:24 am
Posty: 1602
Płeć: mężczyzna
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
żeniec napisał(a):
Zrozumże wreszcie, że na poziomie aksjomatów, założeń, na tym "niskim" poziomie nie da się nic naukowo rozstrzygnąć. Nauka nie rozstrzyga nic o założeniach ją rozpinających i ma ograniczoną stosowalność, w ramach pewnych założeń. A kwestia przyjęcia tych założeń, to kwestia zgoła subiektywna. Na wiarę, jak kto woli.

I tutaj znowu pojawia się tajemnicze zdanie - nauka to najlepszy sposób na poznawanie rzeczywistości jaki wymyślono dotychczas. Wiele razy zawiedliśmy się jako cywilizacja na wierze, na nauce nieco mniej.
Cytuj:
Ja tam wolę pogłówkować trochę efektywniej, niż dziecko ;). Fakt, że wszechomoc jest rozumiana wielorako, nie jest niczym dziwnym. Weź chociażby przeciwieństwo wszechmocy- niemożność. Rozróżnia się różne rodzaje niemożności- fizyczną, logiczną, itp. Więc czemu by i nie robić tego dla wszechmocy?

Obawiam się że to nie to samo, wszechmoc to wszech mocarność, czyli w odniesieniu do wszystkiego możesz zrobić wszystko. Takie pojęcie jak "niemożność fizyczna" nie ma zbyt wiele sensu, trzeba to odnieść do określonego zjawiska ściśle - wszechmoc natomiast odnosi się do wszechrzeczy (z resztą tak jest w Biblii napisane, "pan wszechrzeczy"). Niemówienie całej prawdy jest także kłamstwem - kiedy KKK stosuje to pojęcie nie wyjaśniając o co dokładnie chodzi mówiąc do prostych ludzi - to jest to niepełna prawda.
Cytuj:
Daję głowę, że jeżeli podejdziesz do w miarę ogarniętego katolika i wjedziesz mu z definicją wszechmocy z zawartą sprzecznością w definicji, to chętnie Cię z tą definicją zostawi i stwierdzi, że on w takiego Boga i w taką wszechmoc nie wierzy ;).

Tylko gdzie takiego katolika szukać :(
Cytuj:
A przesłanki, to już chyba kwestia subiektywna. Dana rzecz dla różnych osób może być przesłanką ku zgoła różnym rzeczom.

Racja, ale chodzi o to, że to wiara bez pozytywnych dowodów. Czy w dochodzeniu w sądzie uznałoby się pustynne zapiski bądź "osobiste cuda" za przeważające zeznania? Dodajmy, że Biblia pojawiła się (w wersji optymistycznej) 20 lat po wydarzeniach z góry czaszek, więc mogła powstać plotka w tym czasie.
Cytuj:
Ale definicji grzechu nie da się sprowadzić tylko do opisu przyrodniczego. Siłą tego nie da się ująć grzechu w żaden sposób naukowo. Co najwyżej jakąs jego "demostrację" w rzeczywistości w sensie fizycznym, ale chyba nie to chodzi.

tak, przecież sam to zaznaczyłem, ale uważam, że ogromna większość zjawisk zwanych grzechem, zawiera się w opisie materialnym, namacalnym. Dlatego myślę, że spokojnie można o grzechu dyskutować czysto naukowo.
Cytuj:
Dla solipsysty "dogmat" o istnieniu świata nie ma sensu. I co z tego?

A właśnie to z tego, że wszystkie dogmaty dla kogoś tam nie mają sensu i jest to naturalne, że o tym się nie prowadzi dyskusji bo to kwestia wiary, czyli wymyślanek. Jeśli natomiast ktoś wyśmieje aksjomat, to najprawdopodobniej sam zostanie wyśmiany jeśli tego nie przemyślał.
Cytuj:
Uwielbiam, gdy ktoś na forum mnie w tej kwestii poucza :D

a co? przeczytałeś definicję aksjomatu 1000 razy i jesteś aksjomatowym bossem czy co? :-P Bo widzę, że ciągle nie do końca jednak ją zaakceptowałeś. :roll: Musisz jeszcze raz przeczytać, może tym razem się przełamiesz.

_________________
"I don't know about heaven, but i do believe in angels."


N sie 07, 2011 7:12 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt mar 06, 2009 9:12 am
Posty: 1111
Lokalizacja: Wrocław
Płeć: mężczyzna
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
bachus918 napisał(a):
I tutaj znowu pojawia się tajemnicze zdanie - nauka to najlepszy sposób na poznawanie rzeczywistości jaki wymyślono dotychczas. Wiele razy zawiedliśmy się jako cywilizacja na wierze, na nauce nieco mniej.
Ładnie brzmi, tylko czym i jak się mierzy tą dobroć poznawania rzeczywistości i co przyjmujemy za rzeczywistosć? Póki tego się nie określi, to zdanie jest tylko propagandowe.

bachus918 napisał(a):
Obawiam się że to nie to samo, wszechmoc to wszech mocarność, czyli w odniesieniu do wszystkiego możesz zrobić wszystko. Takie pojęcie jak "niemożność fizyczna" nie ma zbyt wiele sensu, trzeba to odnieść do określonego zjawiska ściśle - wszechmoc natomiast odnosi się do wszechrzeczy (z resztą tak jest w Biblii napisane, "pan wszechrzeczy"). Niemówienie całej prawdy jest także kłamstwem - kiedy KKK stosuje to pojęcie nie wyjaśniając o co dokładnie chodzi mówiąc do prostych ludzi - to jest to niepełna prawda.
Niemożność, to niemożliwość zrobienia czegokolwiek, czyli w odniesieniu do wszystkiego nie możesz niczego.
Brzmi znajomo? Bez sensu, nie?
Zresztą zauważ, że niemożność sformułowana w sposób niemożliwości zrobienia czegokolwiek jest paradoksalna już w definicj, podobnie jak wszechmoc rozumiana zdaje się przez Ciebie.

Wszechmoc odnosi się do wszystkiego tak samo, jak i niemożność (w końcu dla tego ostateniego bierzez się wszystko, co można zrobić, i stawiasz przy tym negacje ;) ). Argument jest więc chybiony.
Ściśle rzecz biorać niemówienie całej prawdy nie jest kłamstwem. Ponadto może rozumienie wszechmocy nie jest aż tak istotne dla wiary, żeby tłumaczyć to precyzyjniej. Albo jeszcze inaczej- jest kilka poprawnych interpretacji, więc Kościół tego nie rozstrzyga?

bachus918 napisał(a):
Tylko gdzie takiego katolika szukać :(
Kokieteria? :D
Jest ich sporo, także na tym forum. Nie każdemu tylko chce się to tłumaczyć, bo osoba, której miałyby to tłumaczyć, zwykle nie rokuje ;).
Weźmy np. moje produkowanie się o rozłączności nauki i religii, założeniach, aksjomatach, paradoksach kłamcy itd. A przecież już nie pierwszy raz wałkujemy podobny temat...

bachus918 napisał(a):
Racja, ale chodzi o to, że to wiara bez pozytywnych dowodów. Czy w dochodzeniu w sądzie uznałoby się pustynne zapiski bądź "osobiste cuda" za przeważające zeznania? Dodajmy, że Biblia pojawiła się (w wersji optymistycznej) 20 lat po wydarzeniach z góry czaszek, więc mogła powstać plotka w tym czasie.
I znowu to samo. Wiara nie potrzebuje dowodów. Wiara, to takie założenie.
Ponowię pytanie- jakich dowodów chciałbyś na prawdziwość założenia epistemologicznego dokonywanego w naukach przyrodniczych?

Prośba o dowody na wiarę ma tyle samo sensu, co prośba o dowody na powyższe. Czyli nie ma.

bachus918 napisał(a):
tak, przecież sam to zaznaczyłem, ale uważam, że ogromna większość zjawisk zwanych grzechem, zawiera się w opisie materialnym, namacalnym. Dlatego myślę, że spokojnie można o grzechu dyskutować czysto naukowo.
Zaznaczyłeś, a nie używasz w myśleniu. Skoro cała istota grzechu jest poza fizyczną rzeczywistością i nawet wcale do tej osatniej się nie sprowadza, to co chcesz naukowo o tym grzechu rozstrzygnąć?

bachus918 napisał(a):
a co? przeczytałeś definicję aksjomatu 1000 razy i jesteś aksjomatowym bossem czy co? :-P Bo widzę, że ciągle nie do końca jednak ją zaakceptowałeś. :roll: Musisz jeszcze raz przeczytać, może tym razem się przełamiesz.
Powiedzmy, że pewną dziedziną, w której ma się do czynienia z aksjomatami, zajmuję się zawodowo ;).
I merytorycznie- do żadnej teorii naukowej nie wkłada się zbędnych aksjomatów, bo to nieekonomiczne (brzytwa Ockhama). Tak już jakoś przyjęto w metodzie naukowej. Wkładanie i wyciąganie eteru z teoryj wiązało się głównie z tym, że jako takiej metody naukowej jeszcze nie było, a także ze zmienności definicji. Tym bardziej, aby był sens dyskusji nad eterem, należałoby pzyjąć jedną jego definicję.

_________________
"Optymista uważa, że żyjemy w najlepszym z możliwych światów. Pesymista obawia się, że jest to prawda."


N sie 07, 2011 10:56 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 20, 2011 11:24 am
Posty: 1602
Płeć: mężczyzna
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
żeniec napisał(a):
Ładnie brzmi, tylko czym i jak się mierzy tą dobroć poznawania rzeczywistości i co przyjmujemy za rzeczywistosć? Póki tego się nie określi, to zdanie jest tylko propagandowe.

dobroć poznawania rzeczywistości mierzymy owocami (efektami) pracy narzędzia. Przykładowo - dzięki nauce żyjemy średnio 2 razy dłużej niż nasi pra-pra-pradziadowie. Pytanie 2: rzeczywistość zdefiniuję jako coś, co nie znika, kiedy przestajesz o tym myśleć(niestety nie do końca ja ułożyłem tą definicję).
Niemożność, to niemożliwość zrobienia czegokolwiek, czyli w odniesieniu do wszystkiego nie możesz niczego.
Brzmi znajomo? Bez sensu, nie?
Zresztą zauważ, że niemożność sformułowana w sposób niemożliwości zrobienia czegokolwiek jest paradoksalna już w definicj, podobnie jak wszechmoc rozumiana zdaje się przez Ciebie.
Cytuj:
Wszechmoc odnosi się do wszystkiego tak samo, jak i niemożność (w końcu dla tego ostateniego bierzez się wszystko, co można zrobić, i stawiasz przy tym negacje ;) ). Argument jest więc chybiony.

Oba "aksjomaty" można badać. Poddając "wszech-niemożność" analizie, doszedłbyś bardzo szybko do wniosku, że jest to pojęcie nielogiczne, sprzeczne wewnętrznie (bo np. nie możesz w warunkach pokojowych w odizolowanym układzie nie-wyrzucić ani orła, ani reszki przy założeniu, że w ogóle rzuciłeś monetą i nie spadłą ona na sztorc. Zupełna niemożność, czyli wszech-niemożność nie ma więc sensu, podobnie jak wszechmoc (nie możesz wyrzucić orła i reszki na raz tą samą monetą w warunkach pokojowych w odizolowanym układzie). A co jeśli Bóg stworzyłby drugiego wszechmocnego boga? Przecież może, jest wszechmocny. Czy obaj byliby wtedy wszechmocni? Czy powszechne używanie pojęcia wszechmocy, bez zaznaczenia o co dokładnie chodzi w tej wszechmocy, czyni z religii mocniejszą i mądrzejszą siłę, czy może paradoksalną hybrydę mitów i niby-logiki? Tak można do rana bajać i zostaniesz z niczym w ręce na koniec.
Cytuj:
Ściśle rzecz biorać niemówienie całej prawdy nie jest kłamstwem.

Przykład:
lekarz:choć chłopczyku, nie zrobię ci nic złego
chłopczyk: ale pan chce mi zszyć rękę wielką igłą łaaaaa!!!
W oczach chłopczyka, lekarz kłamie, choć w oczach lekarza, lekarz mówi prawdę. Czyli włączając do definicji czynnik ludzki, niemówienie całej prawdy jest kłamstwem (a podczas mówienia czegokolwiek zawsze występuje "czynnik ludzki").
Cytuj:
Ponadto może rozumienie wszechmocy nie jest aż tak istotne dla wiary, żeby tłumaczyć to precyzyjniej. Albo jeszcze inaczej- jest kilka poprawnych interpretacji, więc Kościół tego nie rozstrzyga?

Nie wiem co wymyślili na ten temat, myślę, że dopóki kasa płynie do Watykanu to nie przejmują się zanadto tą kwestią. Z resztą mamy dogmat o nieomylności papieża, więc jego spytaj, co nie powie na ten temat, będzie prawdą.
Cytuj:
Weźmy np. moje produkowanie się o rozłączności nauki i religii, założeniach, aksjomatach, paradoksach kłamcy itd. A przecież już nie pierwszy raz wałkujemy podobny temat...

Też to wałkowałem broniąc jak lew religii katolickiej kilka lat temu na forum ateistycznym. Wałkowałem oczywiście rozłączność nauki z religią, więc myślałem, że nauka nie jest w stanie przedyskutować religii, bo nauka nie dotyczy religii. Oczywiście się myliłem. Wiele religii już poległo, podobnie jak wiele założeń religii poprzez działanie nauki (np. plaskatość Ziemi, lub geocentryzm, za co z resztą beknął Galileuszi po części Kopernik).
Cytuj:
I znowu to samo. Wiara nie potrzebuje dowodów. Wiara, to takie założenie.
Ponowię pytanie- jakich dowodów chciałbyś na prawdziwość założenia epistemologicznego dokonywanego w naukach przyrodniczych?

Jego stosowalność przynosząca owoce. Po owocach ich poznacie :P
Wiszę owoce religii, np. kobiety polewane kwasem, niewidoczne płoty między ludźmi. A nauka jest podobna do siebie na całym świecie i chyba nikt nie zabija w imię poglądów naukowych.
Cytuj:
Prośba o dowody na wiarę ma tyle samo sensu, co prośba o dowody na powyższe. Czyli nie ma.

Wiem, ale wiele przesłanek i dowodów na religię (które się przecież pojawiają i podtrzymują wiarę) można obalić naukowo, podobnie jak to było z bogami olimpijskimi, więc stosowalność nauki ciągle w tej kwestii działa, pomimo rozłączności założeń obu stron.
Cytuj:
Zaznaczyłeś, a nie używasz w myśleniu. Skoro cała istota grzechu jest poza fizyczną rzeczywistością i nawet wcale do tej osatniej się nie sprowadza, to co chcesz naukowo o tym grzechu rozstrzygnąć?

W moim mniemaniu nie cała istota grzechu jest poza fizyczną postacią, lecz prawie cała istota tego co zwierz grzechem, jest wyjaśnialna naukowo. Dzięki temu możesz rozstrzygnąć co jest NIEMORALNE a co jest moralne. Nauka stworzy jedną moralność na całym świecie - religia natomiast 100 moralności, które będą się wzajemnie wykluczać i budzić konflikty. Przykład: w szabat nie można wciskać guzików bo to niemoralne jak mówi święta księga, w katolicyzmie - można wciskać. To samo z nakryciami głowy, tutaj znajdziesz te i więcej http://www.youtube.com/watch?v=6vuH7uMyV-g
Cytuj:
I merytorycznie- do żadnej teorii naukowej nie wkłada się zbędnych aksjomatów, bo to nieekonomiczne (brzytwa Ockhama). Tak już jakoś przyjęto w metodzie naukowej. Wkładanie i wyciąganie eteru z teoryj wiązało się głównie z tym, że jako takiej metody naukowej jeszcze nie było, a także ze zmienności definicji. Tym bardziej, aby był sens dyskusji nad eterem, należałoby przyjąć jedną jego definicję.

W sumie tak, istota eteru się nie zmieniała (coś wypełniającego coś-tam) ale definicja tak, więc do całości nie można tego odnieść... ale jako przykład tak. Dla ludzi żyjących w określonym przedziale czasu (bez wiedzy o przyszłości), był to zgodnie z definicją aksjomat, tak myślę. Z drugiej strony nie wiem czy i jak zmieniała się definicja samego aksjomatu przez wieki, musiałbym poczytać. W każdym razie, jeśli coś pasuje pod definicję, to jej podlega - zastosowałem brzytwę Ockhama.

_________________
"I don't know about heaven, but i do believe in angels."


Pn sie 08, 2011 4:16 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 13, 2008 12:39 pm
Posty: 5002
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
Ponieważ ten wątek, o którym wspominał żeniec, to była chyba nasza skromna dyskusja, będę tym razem stał z boku i zobaczę, co z tego tym razem wyjdzie. Swego czasu przerwałem w pewnym punkcie i chyba się dalej nie posunąłem od tamtego czasu.

Jednak w tym miejscu parę uwag do bachusa:

bachus918 napisał(a):
Wszechmoc potoczna to taka, którą zdefiniowałbyś bez żadnych słowników pojęć bądź kodeksów religijnych sam.


Czy istnieje coś takiego, jak "wszechmoc potoczna"? Śmiem wątpić. Wszechmoc - jaka by nie była - zawsze jest cechą. Cechą jakiejś osoby, jakiejś istoty. I to obojętnie, czy to Bóg, czy Bruce czy Evan.

Czyli wszechmoc definiujemy, także potocznie, na podstawie tego, co dana osoba / istota "może".

bachus918 napisał(a):
Wiele religii już poległo, podobnie jak wiele założeń religii poprzez działanie nauki (np. plaskatość Ziemi, lub geocentryzm, za co z resztą beknął Galileuszi po części Kopernik).

A jakie to założenia religii poległy przez Galileo Galilei? I po części bekającego Kopernicusa?

Jedynymi religiami, które poległy przez naukę, były religie Nowego Świata. Poległy przez nowoczesne galeony, muszkiety, stal.

bachus918 napisał(a):
Jego stosowalność przynosząca owoce. Po owocach ich poznacie :P
Wiszę owoce religii, np. kobiety polewane kwasem, niewidoczne płoty między ludźmi.

Hmm, a ja myśląc o nauce ciągle widzę Hiroszimę i Nagasaki... skrzywienie jakieś mam pewnie.

bachus918 napisał(a):
Wiem, ale wiele przesłanek i dowodów na religię (które się przecież pojawiają i podtrzymują wiarę) można obalić naukowo, podobnie jak to było z bogami olimpijskimi

Ach ciekawe, czyżby ludzie przestali wierzyć w Zeusa dopiero po wynalezieniu piorunochronu?

bachus918 napisał(a):
Nauka stworzy jedną moralność na całym świecie

Nauka może badać moralność. Ale stworzyć... śmiem wątpić.

_________________
Jer 32:15 To bowiem mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Będą jeszcze w tym kraju kupować domy, pola i winnice".


Pn sie 08, 2011 4:42 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Wt maja 25, 2010 2:13 pm
Posty: 531
Płeć: mężczyzna
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
bert04 napisał(a):
Hmm, a ja myśląc o nauce ciągle widzę Hiroszimę i Nagasaki... skrzywienie jakieś mam pewnie.


Hmm, a ja myśląc o chrześcijaństwie ciągle widzę stosy palących się ludzi i wyprawy krzyzowe... skrzywienie jakieś mam pewnie.


Pn sie 08, 2011 4:46 pm
Zobacz profil
Milczek
Milczek
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 1:27 pm
Posty: 7
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
Pozwolę się wtrącić.

"A jakie to założenia religii poległy przez Galileo Galilei? I po części bekającego Kopernicusa?

Jedynymi religiami, które poległy przez naukę, były religie Nowego Świata. Poległy przez nowoczesne galeony, muszkiety, stal."

Moralnie błędne założenie iż przez naukę poległy religie nowego świata - horrendalne kłamstwo ponieważ to nie broń zabija a ludzie - a takie stwierdzenia zdejmują odpowiedzialność za te zbrodnie z ludzi za nie odpowiedzialnych.


"Hmm, a ja myśląc o nauce ciągle widzę Hiroszimę i Nagasaki... skrzywienie jakieś mam pewnie."

Ponownie, w kontekscie nauki mozna mówić o rozszczepieniu atomu i wynalezieniu energii atomowej, ale to ludzie używają lub nie nowe technologie w różnych celach. Ohydą jest stwierdzenie iz w jakis sposob postęp technologiczny jest odpowiedzialny za zbrodnie ludzi.


"Nauka może badać moralność. Ale stworzyć... śmiem wątpić."

Akurat w kwestii moralności - ludzie tworzą moralność, i jest to bliższe nauce niż objawieniom.


Pn sie 08, 2011 10:22 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 13, 2008 12:39 pm
Posty: 5002
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
Kalashnikov128 napisał(a):
Moralnie błędne założenie iż przez naukę poległy religie nowego świata - horrendalne kłamstwo ponieważ to nie broń zabija a ludzie - a takie stwierdzenia zdejmują odpowiedzialność za te zbrodnie z ludzi za nie odpowiedzialnych.

Słuchaj, czy takie dwójmyślenie boli? W przypadku religii nie masz oporów na takie "błędne założenie", ale w przypadku nauki to źli ludzie...

Cytuj:
Ponownie, w kontekscie nauki mozna mówić o rozszczepieniu atomu i wynalezieniu energii atomowej, ale to ludzie używają lub nie nowe technologie w różnych celach. Ohydą jest stwierdzenie iz w jakis sposob postęp technologiczny jest odpowiedzialny za zbrodnie ludzi.

Ten emocjonalny wybieg nie zmienia faktu, że bez nauki bomby atomowej by nie było. Co więcej, akurat historia bomby A jest przykładem, w którym to naukowcy przyszli do wojskowych i zaproponowali właśnie wojskowe wykorzystanie energii atomowej. W czasach, jak żaden generał czy polityk nie miał pojęcia, że te całe atomy i kwanty mają jakieś zastosowanie militarne.

Pardon, nie naukowcy, jacyś "źli ludzie". Inaczej to brzmi zbyt ohydnie.

Cytuj:
Akurat w kwestii moralności - ludzie tworzą moralność, i jest to bliższe nauce niż objawieniom.


A co to za sofizmat? Ludzie tworzą też muzykę - czy przez to muzyce jest bliżej do nauki niż do sztuki?

_________________
Jer 32:15 To bowiem mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Będą jeszcze w tym kraju kupować domy, pola i winnice".


Pn sie 08, 2011 10:30 pm
Zobacz profil
Milczek
Milczek
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So paź 03, 2009 1:27 pm
Posty: 7
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
"Słuchaj, czy takie dwójmyślenie boli? W przypadku religii nie masz oporów na takie "błędne założenie", ale w przypadku nauki to źli ludzie..."

gdzie w mojej wypowiedzi widzisz hipokryzję? Stwierdzenie ze to nie broń ale ludzie zabijają ma na celu wyjasnienie ze broń jest tylko narzędziem moralnie nieodpowiedzialnym za swe czyny :) Gdzie tu orwellowskie dwójmyślenie,hę?


"Ten emocjonalny wybieg nie zmienia faktu, że bez nauki bomby atomowej by nie było. Co więcej, akurat historia bomby A jest przykładem, w którym to naukowcy przyszli do wojskowych i zaproponowali właśnie wojskowe wykorzystanie energii atomowej. W czasach, jak żaden generał czy polityk nie miał pojęcia, że te całe atomy i kwanty mają jakieś zastosowanie militarne.

Pardon, nie naukowcy, jacyś "źli ludzie". Inaczej to brzmi zbyt ohydnie."

To prawda, ze gdyby nie nauka to nie byłoby bomby atomowej, ale z kazdej technologii mozna wyciagnac tez dobro - przykładowo , dzięki rozszczepieniu atomu mamy także nowoczesną energię nuklearną - i mimo wypadków (vide Fukushima) przy produkcji 1 Tera-Wato-Godziny w elektrowni nuklearnej ginie statystycznie 0,22 ludzi zaś Przy produkcji 1 TWH z węgla ginie około 6,5 tyś osób, z ropy - ok.4tyś

Mówiąc o ohydzie miałem na myśli nie wybielanie ludzi nauki ale stwierdzenie ze moralnie złe jest obarczanie postępu naukowego zbrodniami które są popełnianie przez ludzi - gdyby nauka nie wynalazłaby broni ludzie zabijaliby się kamieniami - o to mi chodzi :)


Pn sie 08, 2011 10:42 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Śr lut 13, 2008 12:39 pm
Posty: 5002
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Richard Dawkins,Christopher Hitchens i inni
Kalashnikov128 napisał(a):
gdzie w mojej wypowiedzi widzisz hipokryzję?

Z porównania do Twoich wypowiedzi w innych tematach o religii.

Cytuj:
Stwierdzenie ze to nie broń ale ludzie zabijają ma na celu wyjasnienie ze broń jest tylko narzędziem moralnie nieodpowiedzialnym za swe czyny :) Gdzie tu orwellowskie dwójmyślenie,hę?

Raczej nie napisałem, że broń zabija. Tylko nauka. A konkretniej: ludzie, którzy pracują nad coraz skuteczniejszymi metodami zabijania.

Nie zdejmuje to odpowiedzialności z tych, którzy zabijają. Ani z tych, którzy tymi zabójcami (tu: żołnierzami) kierują. Każdy ma jakiś udział w tym procesie.

Zauważ też proszę, że była to odpowiedź na teksty kolegi o owocach nauki i religii, gdzie ta pierwsza to czyste dobro...

Cytuj:
To prawda, ze gdyby nie nauka to nie byłoby bomby atomowej, ale z kazdej technologii mozna wyciagnac tez dobro - przykładowo , dzięki rozszczepieniu atomu mamy także nowoczesną energię nuklearną - i mimo wypadków (vide Fukushima) przy produkcji 1 Tera-Wato-Godziny w elektrowni nuklearnej ginie statystycznie 0,22 ludzi zaś Przy produkcji 1 TWH z węgla ginie około 6,5 tyś osób, z ropy - ok.4tyś

Ciekawe, kto to wszystko tak policzył. Nie chcę polemizować, niemniej chętnie się dowiem, czy wliczono śmiertelność przy wydobywaniu uranu, czy uwzględniono cywilno-militarne przeznaczenie niektórych reaktorów. Dodajmy do tego jeszcze reaktory atomowe (energia, nie broń) na rosyjskich łodziach podwodnych, rozkładane obecnie przez rdzę na dnie Bałtyku...

Cytuj:
Mówiąc o ohydzie miałem na myśli nie wybielanie ludzi nauki ale stwierdzenie ze moralnie złe jest obarczanie postępu naukowego zbrodniami które są popełnianie przez ludzi - gdyby nauka nie wynalazłaby broni ludzie zabijaliby się kamieniami - o to mi chodzi :)

Właśnie próbuję sobie wyobrazić kamień, który mógłby zrównać z ziemią jedno miasto.

Jest taki tekst, nie pamiętam do końca autorstwa, idzie mniej więcej tak: "Wojna skraca do tygodni postęp nauki, który w pokoju trwa lata." Mam go z jednej książki właśnie o nader ścisłym powiązaniu między nauką a sztuką wojenną.

_________________
Jer 32:15 To bowiem mówi Pan Zastępów, Bóg Izraela: Będą jeszcze w tym kraju kupować domy, pola i winnice".


Pn sie 08, 2011 11:03 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 117 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 29 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL