Można malować obrazy i tworzyć rzeźby tak samo jak i pisać książki. Np. Biblia Pauperum nie jest niczym złym. Nie można natomiast oddawać boskiej czci nikomu ani niczemu. Bez znaczenia czy to obraz, rzeźba, Matka Boska, czy też Biblia.

"... już nie chce malować ani figur rzeźbić?" - sugerujesz, że Jezus chciał malować i rzeźbić figury a potem już nie?




P.S.
W Nazarecie to każda rodzina miała, i obrazy, i figury w domach... tuż przed niewolą babilońską...

A napisal Jezus cos?

Tak. Od Tory po Apokalipsę napisał On - Słowo. I dalej pisze w naszych sercach.

Czy w jakimkolwiek fragmencie Nowego Testamentu spotkałeś się z jakąkolwiek formą obrazu czy figury w ich dosłownym znaczeniu?

Ręką Jezusa Tora została napisana? Apokalipsa też?

Bóg zawsze pisał w sercach ludzi, ludzie postanowili to spisać w Torze, Apokalipsie... i... gedeonicie papieru zabrakło.

Jak to dobrze, że jest Kościół ze swoimi Listami, Encyklikami, Katechizmem. Przecież jeśli działa w sercu to to działania uwidoczni się w osobie np. Matki Teresy podającej szklankę wody spragnionemu, w osobie Benedykta XVI który opisuje działalność Ducha Świętego w XXI wieku.

Tak samo jak robili to Paweł, Piotr, Wojtek, Marian, Barbara, Zosia, Zenon, Bronisław, Maryja, Teresa. Żyli i pisali Pisma i to jak w nich Duch Święty działa.

A ja je czytam i uczę się z nich miłości do Boga.



Po co opisywać coś co można zobaczyć? A spotkałeś się w jakimkolwiek fragmencie NT z jakąkolwiek wzmianką na temat spisu treści Biblii (liczba i jakoś ksiąg) i nakazem jej czytania podanym przez Jezusa?

To dlaczego czytasz? Jakiś taki bożek ta Biblia dla Ciebie?

A potem poćwiczysz miłość do ludzi?

Wiesz jak złamiesz rękę i źle Ci się zagoi to potem idziesz do lekarza... a on Ci mówi: Musimy złamać bo się źle zagoiła.

Gedeonita tego nie rozumie, on myśli że lekarz mu robi krzywdę... a przecież lekarz chce żeby gedeonita miał sprawną rękę.

Trzeba łamać.

Jak przestaniesz się zachowywać jak worek treningowy, zacięta płyta, bezwolna materia w kółko klepiąca te same bzdedy a staniesz się myślącym dyskutantem to pogadamy.

Sam sobie robisz to w jaki sposób Ciebie odbieram, swoimi komentarzami, truizmami, brakiem obiektywizmu, zacieraniem i zamazywaniem prawdy.

Zgadnij kto to powiedział: Mt 7:6

Czy Jezus zapomniał o swoich przykazaniach miłości... wrogów?

Z pewnością nie do kogoś kto nie jest nawet znachorem.

Tak nie można oddawać boskiej czci obrazom, rzeźbom, Matce Boskiej, czy też Biblii.

A kto tak robi?

W Kościele Katolickim panuje podział na rodzaj czczenia (stopnie):

Dulia - oddawanie czci Bogu,
Hiperdulia - oddawanie czci Matce Boskiej
Latria - oddawanie czci świętym, cudownym obrazom (przedmiotom)

a i masz jeszcze:

Czcij Ojca swego i Matkę swoją.

a potem:

Będziesz miłował bliźniego swego jak siebie samego.

Znasz to? Czy Ci umknęło?

Och, ale to już Twój problem w wyborze lekarza. Masz taką wolność.

Przecież nikt nie zmusza Cię do siedzenia na poczekalni katolik.pl. Możesz iść na ateista.pl i tam szukać uzdrowienia. A jak nie szukasz uzdrowienia to po co jesteś? Chcesz swoją chorobę rozprowadzać na innych?

Ponieważ katolikom stale zarzuca się bałwochwalstwo, nie jestem pewna czy słusznie. Myślę że raczej nie. Przykazania są dla ludzi bo mają im pomóc trafić do Boga, tak samo pierwsze w niczym chwały Panu Bogu nie przysporzy bicie pokłonów choćby jedynie tylko przed Nim (bez żadnego obrazu) bo Bóg i tak jest pełen chwały nawet bez pokłonów człowieka. Ale nawet może tej chwały Bogu ujmować człowiek który tak postępuje a za tym nie idzie czystość serca, bo będzie to powód do szyderstwa ze strony diabła. Stąd ważna była w przypowieści o faryzeuszu i celniku postawa serca w czasie modlitwy a nie forma zewnętrzna, tj ile pokłonów, czy na różańcu i przed obrazem itd. W bałwochwalstwie myślę że chodzi o to by człowiek nie popełniał krzywoprzysięstwa, bo po to nieraz sobie człowiek martwe bożki tworzy by wypełnić naturalną pustkę którą powinien wypełniać Bóg ale jednocześnie wie że nic te bożki od niego nie będą chciały i może sobie coś obiecywać i tego nie dotrzymywać bo są martwe. Pan Bóg natomiast wymaga od człowieka postawy serca. I nie jest bałwochwalstwem odmawianie różańca (forma) jeśli człowiek ma postawę celnika a w sercu bojaźń czy miłosć do Boga. Tak samo jeśli kwiaty składa przed obrazem Jezusa czy Maryi, która zawsze prowadzi do Jezusa, a w sercu jednocześnie szczerą chęć nawrócenia, bo widzi jak bardzo obraża Boga. Nie jest to żadne bałwochwalstwo. Nie jest to powód do kpin dla diabła, bo taki człowiek nie należy już do diabła.

Nikt z nas nie wymyslil co jest balwochwalstwem a co nim nie jest, na ten temat jasno i precyzyjnie wypowiada sie Pismo Swiete wiec jesli robimy cokolwiek niezgodnie z naukami Jezusa i czci sie innych ``Bogow`` jest balwochwalstwem, natomiast nikt nie neguje ze poprzez takie a nie inne zachowanie katolicy w ten sposob szukaja Boga.

Jednego nie moge zrozumiec dlaczego katolicy czynia wbrew woli Jezusa i zamiast do Niego zwracac sie bezposrednio, jako psredniczki uzywaja jego Matki , czyzby ze ``strachu`` przed Jezusem Chrystusem

Można podejść i pod sam ołtarz czy bezpośrednio do Boga i co z tego jeśli jest to faryzeusz. To już lepiej przez pośredników i być jak celnik. Mówię tak ogólnie żeby nie brać do siebie.
Ps. Bojaźń to mądrość i też droga do Boga. Tak całkiem nie boi się Pana Jezusa i sądu tylko ten co nie ma grzechów.

Jeśli ktoś uważa, że jest bezgrzeszny ten nie zna siebie. Postępując w rozwoju duchowym mamy coraz wyraziściej zarysowane nasze skazy. Nawet święci obawiają się Bożej sprawiedliwości.
Co do obrazów. Jeśli patrzę na zdjęcie bliskiej memu sercu osoby to widzę i myślę o niej, zdjęcia jakby nie dostrzegam. Kiczu w kościele nie lubię, rozprasza mnie i drażni. Nie lubię też jasnych, nowoczesnych kościołów. Są to jednak tylko moje subiektywne odczucia. Inni mają inne. Bóg pokazał nam siebie w Jezusie. Mamy Jego obraz i nic nie stoi na przeszkodzie, żeby to powielać.
Najistotniejsze jest jednak dla wiernego świadectwo życia...może umknąć Bóg, jeśli skupimy się na obrazach, rzeźbach, teologicznych niuansach czy medalikach...

To popłuczyny rzymskiego pogaństwa.