Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 4:36 pm



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 224 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 15  Następna strona
 Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony) 
Autor Wiadomość
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
Barney napisał(a):
W Twojej wypowiedzi uderza mnie założenie, że te rzeczy (złe) które spotykają człowieka są niejako skutkiem poczynań Boga. Czy dobrze odczytuję?


Dobrze odczytujesz, ale wiesz tak u mnie jest pół na pół.. jak to mówią raz lepiej raz gorzej.


@mniszek_pospolity. Tylko ,ze mistycy, święci to byli kapłanie, a tacy ludzie powiedzmy jak Ty to normalne życie mamy.No właśnie i do nich to się nie ma sensu nawet dorównywać.


Cz maja 19, 2022 6:32 pm
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
mniszek_pospolity napisał(a):
Św Jan Paweł II mówił, że chrześcijanin jest człowiekiem nadziei. Trzeba w cierpieniu mieć nadzieję, że ma ono sens, często głęboki i niedostrzegalny gołym okiem. To bardzo trudne. Osobiście mam go dosyć, bo chciałbym zobaczyć w najbliższym czasie coś innego niż szpitalne łóżko i kroplówkę. Modliłem się w duchu, żeby po wyjściu ze szpitala przepracować te dwa tygodnie, bo jak znowu coś będzie nie tak, to mi przynajmniej jakiś zasiłek szpitalny na konto przeleją. Udało się. Pierwszy tydzień w pracy "jechałem na ketanolu " wiedząc, że pójście do lekarza pozbawi mnie środków do życia a i z pracą się pożegnam, bo nikomu do fizycznej roboty taki zdechlak niepotrzebny , który 2 miesiące się obijał czyli leczył.

Niepewność jutra to też cierpienie, przede wszystkim psychiczne. Pogodzenie się z chorobą w wieku 31 lat potrafi zwalić z nóg. Kiedy za jakiś czas umiera ci ojciec a mama w tym samym czasie zaczyna ciężko chorować i jej stan jest poważny a ty sam leżysz w szpitalu wówczas pojawia się zwątpienie w jakikolwiek sens tego wszystkiego.

Po ostatnim zabiegu endoskopowym wstawienia protezy do przewodu Wirsunga 27 kwietnia była we mnie wielka nadzieja, potem bolało, ale zastrzyki i tramal pomogły, 29 kwietnia ze szpitala wyszedłem, do żadnej kontroli już nie poszedłem, bo 4 maja rzuciłem się w wir pracy i domowych obowiazkow przy chorej mamie. Uznałem, że dobrowolnie do chirurga już się nie zgłoszę. Nie jestem w stanie przechodzić tego samego po raz szósty, siódmy czy dziesiąty. Nie będę kurczowo trzymał się życia za wszelką cenę i sztucznie podtrzymywał chorej trzustki, która jest do niczego. Po takich zabiegach pacjenci wracają z mechanicznymi żółtaczkami i znowu trzeba zakładać dren, robić dziurę w boku brzucha, brać leki i jeździć na zmiany opatrunków i tak w kółko. Po prostu już dziękuję i nie przyjmuję takiego scenariusza na dalsze życie. Może mnie boleć, mogę się źle czuć, ale do szpitala po raz jedenasty zaciągnąć się nie dam. Póki mam ręce i nogi zdrowe, to będę pracował ile sił starczy. Taką podjąłem decyzję, bo w swojej głupocie łudziłem się, że po zabiegu wszystko będzie ok...No ale to była nadzieja, i trzeba nią żyć codziennie.

A to też się wiąże z cierpieniem a może i ulgą, bo limit cierpienia u mnie wyczerpany, po prostu. Przyjmowałem ile mogłem, ofiarowywałem je w przeróżnych intencjach, nie wypuszczałem z rąk różańca i czekałem na poprawę. Znam swój organizm doskonale i czuję, że znowu się nie udało, bo jak mówił dr studentom przy mnie: naruszona trzustka to choroba na całe życie... przewlekłe zapalenie jest na "zawsze", ale to zawsze mam nadzieję, że niebawem się skończy.

4 zabiegi, operacja i tak na przemian od niemal 4 lat. Już starczy. Gorączkę zbiję pyralginą, ból ketanolem, a żadne USG po raz 56 mnie nie interesuje . Co ma być to będzie, leżący w szpitalu nie jestem nikomu do niczego potrzebny, czy to w domu, czy pracy. Mistycy, święci, wielcy ludzie potrafili cierpieć i przyjmować to z pogodą ducha, radością, wewnętrznym spokojem. Ja nie jestem żadnym z nich i sensu w kolejnym leżeniu w szpitalu już nie widzę

Skoro nie ma sensu leczenie to jaki sens ma praca?
Po co pracować?


Pt maja 20, 2022 5:48 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18234
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
  • Piotr9000 napisał(a):
    Barney napisał(a):
    W Twojej wypowiedzi uderza mnie założenie, że te rzeczy (złe) które spotykają człowieka są niejako skutkiem poczynań Boga. Czy dobrze odczytuję?

    Dobrze odczytujesz, ale wiesz tak u mnie jest pół na pół.. jak to mówią raz lepiej raz gorzej.
    Wydaje mi się, że to nie jest dobry klucz.
    Sprowadzając rzecz do najprostszego przypadku: obwinianie Boga za to, że kolega kopnął mnie w... powiedzmy: nogę ;), nie wydaje się prawidłowe.

    Inna ilustracja: weźmy ojca ojca, który daje dzieciom super samochód (wyścigowa korweta, żyleta, nówka na dotarciu). Zastrzega jednak : "Przez pierwsze 10 000 km nie przekraczajcie 140 km/godzinę, jest na dotarciu, silnik może się zatrzeć" .
    Dzieci jeżdzą samochodem bardzo intensywnie, wożą kolegów itd.
    Koledzy podpuszczają: "eeee, taki wóz, a byle ford bierze nas na autostradzie."
    Ale wóz jest na dotarciu! - odpowiadają dzieci.
    Koledzy na to: "Co Wy, stary po prostu nie chce byście jeździli za szybko, to bujda z tym docieraniem silnika, na pewno nic się nie stanie"
    Córka gościa się łamie: "Może i mają rację. Ciekawa jestem ile km/godzinę fabryka dała..."
    "No dobra, ale tylko raz" - odpowiada jej brat i przyciska gaz.
    Skutek łatwy do przewidzenia i taki jak mówił ojciec - silnik się zaciera i jest kompletnie zniszczony. Wspaniała korweta jest niemal wrakiem.

    Czy powiemy, że "zatarcie samochodu powstało w wyniku aktywności ojca"?

    To będzie daleka przenośnia, ale może pozwoli zrozumieć co chcę powiedzieć; wyobraź sobie świat jako wielką maszynę, a Boga - jako producenta.
    Bóg zrobił tę maszynę - idealną - i nam ją dał.
    Tyle że dał nam także "instrukcję obsługi" - czyli jak nie wykorzystać jej do zrobienia sobie (i jej) krzywdy.
    Każdy grzech (choćby pozornie prywatny - np. grzech popełniony w zamkniętym pokoju przez osobę która z niego nie wychodzi) "psuje" tę maszynę. Nie w sposób "fizyczny" - lecz nadnaturalny, duchowy. Mój grzech tu może spowodować zło w Ameryce za 10 lat, czy złożyć się na wybuch wulkanu za rok w Japonii. Albo w zdrowiu sąsiada dzisiaj (chociaż on nie zgrzeszył!). Ale tak czy owak "psuje" ono świat.

    "Wiemy przecież, że całe stworzenie aż dotąd jęczy i wzdycha w bólach rodzenia. Lecz nie tylko ono, ale i my sami, którzy już posiadamy pierwsze dary Ducha, i my również całą istotą swoją wzdychamy, oczekując przybrania za synów - odkupienia naszego ciała."/Rz 8:22-23/

    "A przecież śmierć rozpanoszyła się od Adama do Mojżesza nawet nad tymi, którzy nie zgrzeszyli przestępstwem na wzór Adama. On to jest typem Tego, który miał przyjść."/Rz 5:14/
    .
  • Jest jednak jeszcze inne pytanie, ważne w tym wątku (przynajmniej tak mi się zdaje), mianowicie: czy rzeczywiście KAŻDE cierpienie ma sens?
    Moim zdaniem tu odpowiedź jest negatywna

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Pt maja 20, 2022 8:34 am
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz wrz 20, 2012 11:53 am
Posty: 4586
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
Barney napisał(a):

Inna ilustracja: weźmy ojca ojca, który daje dzieciom super samochód (wyścigowa korweta, żyleta, nówka na dotarciu). Zastrzega jednak : "Przez pierwsze 10 000 km nie przekraczajcie 140 km/godzinę, jest na dotarciu, silnik może się zatrzeć" .
Dzieci jeżdzą samochodem bardzo intensywnie, wożą kolegów itd.
Koledzy podpuszczają: "eeee, taki wóz, a byle ford bierze nas na autostradzie."
Ale wóz jest na dotarciu! - odpowiadają dzieci.
Koledzy na to: "Co Wy, stary po prostu nie chce byście jeździli za szybko, to bujda z tym docieraniem silnika, na pewno nic się nie stanie"
Córka gościa się łamie: "Może i mają rację. Ciekawa jestem ile km/godzinę fabryka dała..."
"No dobra, ale tylko raz" - odpowiada jej brat i przyciska gaz.
Skutek łatwy do przewidzenia i taki jak mówił ojciec - silnik się zaciera i jest kompletnie zniszczony. Wspaniała korweta jest niemal wrakiem.

Czy powiemy, że "zatarcie samochodu powstało w wyniku aktywności ojca"?

To będzie daleka przenośnia, ale może pozwoli zrozumieć co chcę powiedzieć; wyobraź sobie świat jako wielką maszynę, a Boga - jako producenta.
Bóg zrobił tę maszynę - idealną - i nam ją dał.
Tyle że dał nam także "instrukcję obsługi" - czyli jak nie wykorzystać jej do zrobienia sobie (i jej) krzywdy.
Każdy grzech (choćby pozornie prywatny - np. grzech popełniony w zamkniętym pokoju przez osobę która z niego nie wychodzi) "psuje" tę maszynę. Nie w sposób "fizyczny" - lecz nadnaturalny, duchowy. Mój grzech tu może spowodować zło w Ameryce za 10 lat, czy złożyć się na wybuch wulkanu za rok w Japonii. Albo w zdrowiu sąsiada dzisiaj (chociaż on nie zgrzeszył!). Ale tak czy owak "psuje" ono świat.

]

Jakoś mi te analogię nie pasują. Przecież świat i grzech pojawił się dopiero przez rzech pierworodny. Wtedy dopiero matura ludzka jak i świata stała się niedoskonała.
Zatem masz grzech nie ma najmniejszego wplywu na to czy wybuchnie wulkan czy też będzie trzęsienie ziemi, to się dzieje z powodu niedoskonałej natury świata jaka już będzie aż do jego końca a nie z powodu osobistych grzechów ludzkich.


Pt maja 20, 2022 9:46 am
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16877
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
My nie wiemy czy katastrofy naturalne są niedoskonałościami natury. One mogą zostać uruchomione także przez nieostrożność człowieka. I tak będzie wyglądała niszcząca katastrofa karząca ludzi za grzechy, ta apokaliptyczna. Kto zostanie postawiony w stan oskarżenia? Oczywiście, że Bóg. Tak orzekną światowe tuby propagandowe i wielu pozostanie poza Bogiem. Jest wszechmocny i zabijanie ludzi jest nieetyczne. Ma obowiązek wychowywać człowieka tak jak tego chce człowiek. Problem w tym, że Boga nie obowiązują ludzkie chcenia. Sam wyznaczył instrukcję obsługi świata.


Pt maja 20, 2022 10:07 am
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
no dobra, ale jesli sytuacje się powtrzają z tym kolegą powiedzmy to albo się nie trafiło na środowisko albo nie wiem też ja mogłem popełnić błąd.


z katastrofami naturalnymi to ja jeszcze mogę zrozumieć, dobrze, ze tutaj nie ma takich katastrof uf.

_____________________

Dodaje coś. Oczywiście ,ze ja też mogłem kogoś kopnąć przez przypadek ,ale są środowiska gdzie nie ma tego kopania powiedzmy sobie całe życie. A tymczasem czytam ,ze w katolik np nie może oddawać komuś, za to ze go ktos kopnął. Są różne sytuacje


Ostatnio edytowano Pt maja 20, 2022 2:56 pm przez merss, łącznie edytowano 1 raz

scalono dwa posty



Pt maja 20, 2022 12:01 pm
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim

Dołączył(a): Cz cze 21, 2012 4:15 pm
Posty: 6808
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
Jak powiada ks. prof Heller Świat został stworzony jako racjonalny.
My ludzie jesteśmy jedynymi stworzeniami obdarzeni możnością bycia nieracjonalnym i wykorzystujemy to. My wprowadzamy nieracjonalność do tego świata. Odciskamy swoje istnienie na obrazie Wszechświata i go w jakiś sposób niszczymy.

_________________
"Bo myśli moje nie są myślami waszymi, ani wasze drogi moimi drogami - wyrocznia Pana." Iz 55


Pt maja 20, 2022 12:11 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So mar 30, 2019 12:55 pm
Posty: 3255
Lokalizacja: Lublin
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
Sachol, pracując zarabiam pieniądze potrzebne do życia mnie i mojej mamie. Leżąc w szpitalu jestem nikomu niepotrzebny i nie ma z tego żadnej korzyści, przede wszystkim materialnej . A leżeć, cierpieć i na tym tracić, żeby po tym znowu cierpieć z braków środków do życia to nie szlachetne cierpienie tylko jakaś forma masochizmu, i w tym wypadku powiedzenie, że każde cierpienie ma sens jest heretyckie jak nauczał nas dr teologii duchowości ks Gwiazda. Cierpienie, które nie prowadzi do Boga nie ma sensu ani żadnej wartości. Ludzie, którzy cierpią często odwracają się od Boga obwiniając Go o swój stan i sytuację życiową. W szpitalach pełno ludzi ciężko chorych, którzy bardzo cierpią a jak kapelan przychodzi z Panem Jezusem, to go wyganiają za drzwi. Psioczą na Kościół, księży czy papieża. Co warte jest ich cierpienie w tym momencie?

Obawiam się, że gdybym znowu znalazł się w szpitalu, to mógłbym nieuchronnie pójść w tą drogę donikąd. Pamiętam jak umierała moja rówieśniczka i odwiedzał ją mąż codziennie. Spotkaliśmy się na szpitalnym korytarzu, zapytał gdzie idę. Odparłem, że do kościoła. Jego reakcja to szyderczy śmiech. Tak reagował. Czy nie cierpiał wiedząc, że żona umrze (organy przestały działać, mózg obumierał, była nieprzytomna), i zostanie wdowcem z kilkuletnią córeczką? Cierpiał

W ogóle cierpienie to szerokie pojęcie i nie zawsze ogranicza się do bólu fizycznego. Ktoś cierpi po prostu żyjąc, bo wszystko mu się nie układa, jest samotny, ma problem z alkoholem, 20 lat nie odzywa się z dziećmi, czuje pustkę, beznadzieję i stracił chęć do życia, któro uważa za porażkę.

_________________
"Cierpliwość jest codzienną formą miłości." - Benedykt XVI


Pt maja 20, 2022 6:38 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
Ale w pracy tez możesz czuć się niedobrze, bo atmosfera i tak dalej.

No właśnie nie zawsze się ogranicza do bólu fizycznego. Bo możesz mieć ból fizyczny, ale przykładowo zdrowie psychiczne oraz intelekt na sprawnym poziomie.

No z tym alkoholem to tutaj to wiesz nie każdy panuje..


Pt maja 20, 2022 7:19 pm
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18234
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
Piotr9000 napisał(a):
no dobra, ale jesli sytuacje się powtrzają z tym kolegą powiedzmy to albo się nie trafiło na środowisko albo nie wiem też ja mogłem popełnić błąd.
Przepraszam, ale nie bardzo rozumiem, co chcesz przez to powiedzieć.
Cytuj:
z katastrofami naturalnymi to ja jeszcze mogę zrozumieć, dobrze, ze tutaj nie ma takich katastrof uf.
A co za różnica, czy katastrofa czy przemoc?

Cytuj:
Dodaje coś. Oczywiście ,ze ja też mogłem kogoś kopnąć przez przypadek ,ale są środowiska gdzie nie ma tego kopania powiedzmy sobie całe życie. A tymczasem czytam ,ze w katolik np nie może oddawać komuś, za to ze go ktos kopnął. Są różne sytuacje
Nie całkiem, ma prawo się bronić, ale chyba nie o tym rozmawiamy?

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Pt maja 20, 2022 11:26 pm
Zobacz profil WWW
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): N gru 15, 2013 8:09 am
Posty: 333
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
Boga nie ma. Nikt taki nie istnieje. Jesteście ofiarami jednej książki, biblii. Zmanipulowano cały świat by pozbawić wszystkich wolnej woli i zmusić do dobrowolnego cierpienia. Mówiono wszystkim że cierpienia są czymś pozytywnym a szczęście i radość to grzech. Gdy odrzucacie wolną wolę by przypodobać się komuś, zaczyna się cierpienie .


So maja 21, 2022 12:23 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 28, 2015 7:34 pm
Posty: 3948
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
mniszek_pospolity napisał(a):
Sachol, pracując zarabiam pieniądze potrzebne do życia mnie i mojej mamie. Leżąc w szpitalu jestem nikomu niepotrzebny i nie ma z tego żadnej korzyści, przede wszystkim materialnej . A leżeć, cierpieć i na tym tracić, żeby po tym znowu cierpieć z braków środków do życia to nie szlachetne cierpienie tylko jakaś forma masochizmu, i w tym wypadku powiedzenie, że każde cierpienie ma sens jest heretyckie jak nauczał nas dr teologii duchowości ks Gwiazda. Cierpienie, które nie prowadzi do Boga nie ma sensu ani żadnej wartości.

A nie przyszło Ci na myśl, że Twoje cierpienie i kolejne pobyty w szpitalu Pan Bóg chce wykorzystać z myślą o innych ludziach cierpiących?
Nie mam tu oczywiście na myśli, że Pan Bóg obdarza Cię chorobą i cierpieniem specjalnie. :no:
Kto może być lepszym świadectwem trwania przy Bogu mimo wszystko jeśli nie ten, który znajduje się w takiej sytuacji jaki inni chorzy/cierpiący, będący w szpitalu?

Może Jezus chce użyć Cię jako narzędzia do ratowania innych ludzi poprzez głoszenie Ewangelii?
W szpitalu w śród chorych jako chrześcijanin, również ponoszący trudy choroby, stajesz się wiarygodnym świadkiem/uczniem Jezusa.

Jedna z biblijnych prawd stwierdza [Rzym.8.28]: A wiemy, że Bóg współdziała we wszystkim ku dobremu z tymi, którzy Boga miłują, to jest z tymi, którzy według postanowienia jego są powołani.
Jeśli zostałeś powołany to społeczności z Nim, to na podstawie wiary w powyższą prawdę możesz w pełni zaufać Bogu we wszystkich aspektach swojego życia, a przy tym możesz stać się użyteczny i potrzebny w Bożym planie zbawienia innych ludzi. :idea:

Kiedyś pewien chrześcijanin napisał poniższy tekst:

Bóg nie obiecywał:
słońca bez deszczu,
radości bez smutku,
pokoju bez bólu.

Bóg obiecał siłę na każdy dzień,
odpoczynek po trudzie.


z chrześcijańskim pozdrowieniem


So maja 21, 2022 12:30 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 28, 2015 7:34 pm
Posty: 3948
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
jedwab napisał(a):
Boga nie ma. Nikt taki nie istnieje. Jesteście ofiarami jednej książki, biblii.

No popatrz, w tejże Biblii już blisko 3000 lat temu napisane zostało takie zdanie [Ps.53.2]: Głupi rzekł w sercu swoim: Nie ma Boga. (...)

Ciekawe skąd autor tego tekstu wiedział, że 3000 lat później pojawi się np. taki jedwab, który będzie tak twierdził?

Przypadek? ;)

Tylko nie mów, że na forum propagujemy mowę nienawiści. :-P


So maja 21, 2022 12:40 am
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): N gru 15, 2013 8:09 am
Posty: 333
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
Żal mi Ciebie. Ten cytat znam lepiej niż ktokolwiek. Mało jest osób, które jeśli chodzi o biblię może mnie Zagiąć. Chodzi jednak o to że biblia jest długo falową i długo terminową akcją, skierowaną przeciwko ludziom. Ma na celu zrobienia z wolnych istot, niewolników. A wszystkie niuanse w niej zawarte mają zajmować umysł i rozważania w dochodzeniu do prawdy, która nie istnieje w tej księdze. Macie zajmować się tym przez całe życie i żyć w przekonaniu o waszej grzeczności, samo potępieniu i waszej niedoskonałości. Modlicie się ale nigdy niczego nie dostajecie oprócz następnego kopniaka w twarz. Nadstaw drugi policzek i daj się zabić by zadowolić wymyślonego boga, a gdy staniesz przed nim, powie Ci że, byłeś niegodny i grzeszyles całe życie i won mi sprzed boskiego oblicza.


So maja 21, 2022 1:05 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 28, 2015 7:34 pm
Posty: 3948
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
jedwab napisał(a):
Nadstaw drugi policzek i daj się zabić by zadowolić wymyślonego boga, a gdy staniesz przed nim, powie Ci że, byłeś niegodny i grzeszyles całe życie i won mi sprzed boskiego oblicza.

Chyba nie czytasz tego co sam piszesz.
Skoro chrześcijański Bóg jest wymyślony to nikt przed nim nie stanie - i po problemie.
Widać, że nie rozumiesz tekstów biblijnych i raczej szukasz zadymy.

szkoda palić naftę na takie bzdury...


So maja 21, 2022 1:37 am
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 224 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 15  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 17 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL