Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest N kwi 28, 2024 12:46 am



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 124 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona
 Święty - kto to? 
Autor Wiadomość
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt sie 26, 2016 10:45 am
Posty: 1304
Płeć: kobieta
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Święty - kto to?
Ten wykład podany powyżej mówi, że prawdziwy chrześcijanin czuje obecność Boga w sobie. To znaczy, że nie w kościele z cegły mieszka Bóg, lecz w człowieku, w jego duszy. To jest duchową więź w której się słyszy jak Bóg do nas przemawia. Czuję się Jego obecność. Do tej pory Kościół uczył, że Boga można spotkać tylko będąc obecnym w kościele. Wykluczał indywidualną duchowość. Głosili, że tylko księża mają powołanie, by słyszeć Boga. A te jest zaprzeczeniem Ewangelii Jezusa, która głosi, że Bóg pragnie mieszkać w sposób duchowy w człowieku a nie w jakiś murach, czy instytucji. Jest to odobista wewnętrzna relacja między Bogiem a człowiekiem. Jedni mają większą relacje, inni mniejszą, bo to zależy od duchowego rozwoju duszy. Są też tacy w których rządzi szatan a nie Bóg, bo Boga odrzucili, bo wybrali drogę zła.

To czlowiek jest Świątynia, a jego serce jej Ołtarzem.

_________________
Miłość Jezusa-moim zbawieniem.
Trwanie w Jezusie-Boga uwielbieniem.


Pn lis 15, 2021 12:38 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16890
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Święty - kto to?
Człowiek funkcjonuje na trzech poziomach i czuje na wszystkich poziomach. Potrzeba więc reguł różnicowania. Z uwagi na ich brak Kościół zalecał od 'zawsze' ignorowanie doznań mistycznych co przedstawiłam w linku poprzedniego wpisu. Jeśli natomiast osoba idzie drogą mistyczną, powinna mieć kierownika duchowego, który potrafiłby ją prowadzić, jej drogą, do Boga a nie siebie (buddyzm). Mamy to opisowo zamieszczone w Dzienniczku. Podczas jednego ze spotkań z 'Jezusem' Faustyna otrzymała polecenie, by zniszczyć dotychczasowe zapiski. Powiedziała o tym swemu spowiednikowi i ten nakazał je odtworzyć. Poznał, że to było złudzenie i nie Jezus ją odwiedził. Spowiednik wyjechał i podróba Jezusa wykorzystała ten czas jego nieobecności, by trochę poszkodzić. Faustyna nie odróżniła, taka to inteligencja. Mądry katolik odczyta, że to różnicowanie jest niezwykle trudne u nawet uduchowionego mistyka.
Ignorowanie tych doznań jest niezwykle trudne, bo dotyka ran emocjonalnych i człowiek wspaniale się czuje. To takie duchowe pochlebstwa, a to człowiek odbiera jak narkotyk. Dobre samopoczucie to bożek postchrześcijaństwa. Ludziom się to często zdarza, proszą o reakcję Bożą i ją otrzymują to co zamówili, wchodzą wówczas w teologię bankomatu. Otrzymują pociechę duchową nawet wówczas, gdy nie towarzyszy temu zmiana życia. To kolejna sprawa, bo życie można sobie urządzić na dwa sposoby i powoływać się w nich na Biblię.

Należy bardzo uważać, by z katolicyzmu nie uczynić religii 'ja' (tego dotyczy min kryzys Kościoła). Wpadnie wówczas człowiek w pułapkę samozadowolenia lub samorozwoju.

Szukanie cudowności w książkach o mistykach (Szarbel, o. Pio) wskazuje na wielką niedojrzałość polskiego Kościoła. Jest szukaniem drogi na skróty, łatwych reguł mistyków, którzy w niebie coś nam załatwią lub sami poczujemy się tak bardzo kochani przez Boga, że nie budujemy swego życia na wzór ewangeliczny, ale Ewangelię wykorzystujemy dla własnych potrzeb. O. Pio nazywał wszystkie te doznania mistyczne żużlem. Ważny był dla niego człowiek i pomoc w doprowadzeniu go do Boga. Miał inaczej na siebie spojrzeć i zmienić życie.

Nie odniosę się do poglądów przywołanego przez ciebie jezuity, bo nie mam zwyczaju uogólniać na podstawie jednej prelekcji. Ona dotyczy określonego tematu i może być prowadzona bardzo ogólnie a następnie jest uszczegółowiana w kolejnych tematach. Muszę ich wysłuchać na tyle dużo, że zobaczę poglądy człowieka: charyzmatyk czy tani charyzmatyk łudzący się, że w ten sposób człowiek trafi na drogę rozwoju duchowego lub zwolennik pustego piekła. Najczęściej to stagnacja w rozwoju duchowym.

Mistycyzm nie polega na tym, by chodzić dwa metry nad ziemią, ale umieć żyć codziennością i interpretować swe życie w świetle Biblii (nie mylić czytania Biblii w swej mentalności świata).
Na koniec ujmując syntetycznie: chrześcijanin oddycha dwoma płucami gdy połączy doświadczenia duchowe z refleksyjnością (formacja intelektualna). Nie da się wyprowadzić z Kościoła, ponieważ zna stałe schematy: jedni Kościół budują, inni rujnują a większość się przygląda kibicując jednym lub drugim. Kościół prowadzą święci a nie instytucja. Stały schemat to także katastroficzne prognozy, że teraz się wszystko rozsypie. Pięknie to wyraża anegdota Napoleona z kardynałem. I tak by dawno się stało, gdyby to nie był projekt Boga. Jesteśmy Ciałem Chrystusa. To taki dziwny organizm (nie organizacja!), w którym - w jego ziemskich strukturach - wszystko szwankuje poza głową. A głową Kościoła jest Chrystus...są w nim święci i grzesznicy, cenne ryby i trupy.

Jak dojść do świętości w czasach chaosu i wymieszania wszystkiego ze wszystkim? Na czym owa świętość polega? Na pewno nie jest to mistycyzm. Dotyk Boga jednych przekierowuje z bezdroży na właściwy szlak, innych pozostawia w samozadowoleniu, inni poczują frustrację, że nie ma powtórek w tym zakresie emocjonalnym (tego oczekują emocje). Czasem to nie dotyk Boga, ale działanie złego ducha, wytwór własnych emocji (padania na mszach o uzdrowienie) lub objawy wytwórcze w zaburzeniach psychicznych.


Pn lis 15, 2021 1:42 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt sie 26, 2016 10:45 am
Posty: 1304
Płeć: kobieta
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Święty - kto to?
Podam jeszcze to pouczenie, które wyraża prawdę Ewangeli Jezusa Chrystusa.
https://youtu.be/-Xf1sJeF_WU

_________________
Miłość Jezusa-moim zbawieniem.
Trwanie w Jezusie-Boga uwielbieniem.


Pn lis 15, 2021 10:16 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16890
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Święty - kto to?
Możesz streścić filmik pod kątem tematu? To są rekolekcje. Do czego należy się odnieść w zakresie świętości? Mistycyzm jako synonim świętości odrzuciłam. Nie musi prowadzić ani do świętości, ani nie ma pewnego sposobu, by doznanie mistyczne przypisać Bogu. Taka jest nauka Kościoła. Tak nauczali święci.
To jest chyba oczywiste, że świętości nie osiąga się drogą samorealizacji, ale współpracą z natchnieniami Ducha Świętego. Więc w czym rzecz?


Pn lis 15, 2021 10:33 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt sie 26, 2016 10:45 am
Posty: 1304
Płeć: kobieta
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Święty - kto to?
merss napisał(a):
Możesz streścić filmik pod kątem tematu? To są rekolekcje. Do czego należy się odnieść w zakresie świętości? Mistycyzm jako synonim świętości odrzuciłam. Nie musi prowadzić ani do świętości, ani nie ma pewnego sposobu, by doznanie mistyczne przypisać Bogu. Taka jest nauka Kościoła. Tak nauczali święci.
To jest chyba oczywiste, że świętości nie osiąga się drogą samorealizacji, ale współpracą z natchnieniami Ducha Świętego. Więc w czym rzecz?

Dobrze napisałaś, że świętość osiąga się ze współpracą z natchnieniami Ducha Świętego.
Jeżeli człowiek otrzymuje natchnienia Ducha Świętego, to musi otworzyć się na te natchnienia i poprzez swoje pragnienia urzeczywistnić je w swoim życiu.
Doznania mistyczne jak najbardziej przypisujemy Duchowi Świętemu, który poucza, napomina, obdarza. Jest to więź mistyczna między człowiekiem a Bogiem. Taki człowiek słyszy wewnętrznie głos Boga.
Są to doznania, które wielu nie rozumie. Bez mistycznej więzi nasza wiara jest zewnętrza. Jeżeli nie czujemy obecności Ducha Świętego w naszej duszy, to znaczy, że nam daleko do Boga. Nasza wiara wtedy jest zewnętrzna. Mistyczne połączenie między Duchem Świętym a człowiekiem następuje na ziemi I na wieczność. Jest to zespolenie duchowe.

_________________
Miłość Jezusa-moim zbawieniem.
Trwanie w Jezusie-Boga uwielbieniem.


Wt lis 16, 2021 12:00 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lut 27, 2021 8:04 pm
Posty: 1165
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Święty - kto to?
wybrana, chyba Pani troszkę przesadne wnioski wyciągnęła z przytoczonego materiału (Jak zostać mistykiem). Skomentuję, co nasuwa się z tego wątku i wspomnianego materiału:
1. Święty i mistyk to nie to samo. Niejeden mistyk się pogrążył, bo popadł w pychę, z drugiej strony mamy mnóstwo świętych męczenników, którzy z mistycyzmem nie mieli nic wspólnego
2. Słusznie jest życie Trójcy Przenajświętszej w nas i szukanie mistyki, ale błędem jest uważanie, że każdy musi nim być. Błędem jest także domaganie się tego, czy roszczenie sobie praw, że "mistycyzm mi się należy, bo każdemu się należy". Pokornie musimy Bożą Wolę zaakceptować, jeśli do czegoś innego jesteśmy powołani, to wykonujmy nasze zajęcia po Bożemu, a nie szukajmy jakichś "duchowych awansów", bo "Bóg pysznym się sprzeciwia, a pokornym łaskę daje" (I Piotra 5,5).
3. To, że Trójca Przenajświętsza żyje w nas, to nie znaczy, że możemy poniszczyć wszystkie świątynie. To jest podejście pogańskie, zmierzające w stronę panteizmu. To, że jesteśmy świątynią Boga mówi nam tyle, abyśmy tej świątyni nie kalali swoją postawą - taka świątynia, będzie miła Bogu.
A co do kościołów to są one konieczne, bo tylko tam odbywa się Ofiara Mszy Świętej. Bez świątyni, ołtarza i kapłana nie mamy możliwości złożyć Bogu najwyższej ofiary - Ofiary Jego Syna Jezusa Chrystusa
. Takimi hasłami tylko się ludzi wygania z Kościoła. Człowiek poza Kościołem robi się letni, a potem to już kanałem spływa w różne herezje, ateizm, etc..
4. Opieranie wiary na uczuciach jest zgubne, doktorzy Kościoła i sami mistycy mocno przed tym przestrzegają. Podstawą jest wiara, a nie uczucia: "Błogosławieni, którzy nie widzieli, a uwierzyli" (J 20, 29b).


Wt lis 16, 2021 1:20 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18250
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Święty - kto to?
Bardzo dobrze problem zwiedzeń wywołanych przez dążność do mistycznych przeżyć opisało Prawosławie (a właściwie teologia Wschodu).
Kluczowym jest tu pojęcie "Prelest", choć i na Zachodzie problem był znany i opisywany, ale pod inna nazwą.

Otóż Cerkiew Prawosławna wypracowała pojęcie "prelest" (ros.прелесть, gr.πλάνη). Jest to słowo trudne do przełożenia - oznacza błąd duszy czy fałszywy stan duchowy, brany za pobożność, a będący zwodzeniem przez szatana lub własną pychę. Stan ten charakteryzuje się tym, iż próżność idzie za demonicznymi sugestiami co do własnej bliskości do Boga.
Zwraca się uwagę, iż prelest jest szczególnym zagrożeniem dla tych, którzy podejmują praktyki modlitewne, np. zaczynają modlić się tzw. "Modlitwą Jezusową" (wrócę do tego).
Właśnie z powodu zagrożenia prelestem tak wysoko cenione jest rozpoznawanie duchów (w Filokaliach nazywany jest on "cnotą" i czytamy, iż jest ona „większa niż jakakolwiek inna cnota" i "jest królową i koroną wszystkich cnót”).

W szerokim znaczeniu prelest obejmuje każdego człowieka:
Ignacy Brianchaninow napisał(a):
„Duchowe oszustwo jest stanem wszystkich ludzi bez wyjątku i stało się możliwe dzięki upadkowi naszych pierwotnych rodziców. Wszyscy podlegamy duchowemu oszustwu . Świadomość tego faktu jest największą ochroną przed podobnie. Największym duchowym oszustwem ze wszystkich jest uważanie się za wolnego "

Ten sam teolog wyróżnił dwa rodzaje prelestów związanych z modlitwą:
  • wyobraźnia - osoba wyobraża sobie lub poza czymś, co nie istnieje. Ten rodzaj złudzeń obejmuje fałszywy sposób modlitwy (z wyobraźnią Nieba, Pana Jezusa Chrystusa, Aniołów, Świętych), powodujący halucynacje pomieszane z rzeczywistymi wizjami na ten sam temat pochodzącymi od demonów.
  • zarozumiałość (pycha, arogancja) - osoba przypisuje sobie godność wobec Boga, której nie ma. Zarozumiałość może przejawiać się w fałszywym przypisywaniu naturalnych uczuć podczas modlitwy działaniu Boskiej łaski.

Co ważne, myśliciele prawosławni zdają się w tym temacie całkowicie zgodni z tym, co pisali katoliccy mistycy - np. św. Jan od Krzyża, który o doświadczeniach duchowych pisał tak:
św. Jan od Krzyża,Droga na Górę Karmel napisał(a):
„Trzeba zaś wiedzieć, że... nigdy nie wolno im ufać ani ich dopuszczać, trzeba raczej od nich uciekać, nie badając nawet, czy są dobre czy złe. Im bardziej bowiem są zewnętrzne i cielesne, tym mniej niepewne jest ich pochodzenie od Boga. Dla Boga bowiem bardziej właściwe i zwyczajne jest udzielanie się w duchu, w czym jest więcej bezpieczeństwa i korzyści dla duszy niż przy udzielaniu się zmysłowym, w którym zazwyczaj jest wiele niebezpieczeństwa ułudy, ponieważ zmysł cielesny chce być sędzią i rozjemcą w sprawach duchowych, uważając je za takie, jakimi je odczuwa, podczas gdy one są tak różne, jak różne jest ciało od duszy, a zmysły od rozumu.

Albowiem zmysły ciała jeszcze mniej pojmują rzeczy duchowe, aniżeli zwierzę pojmuje rzeczy rozumne... Ponadto w duszę przeżywającą te nadprzyrodzone rzeczy wkrada się często tajemne przekonanie o swej wartości przed Bogiem, co jest przeciwne pokorze. Także i szatan sprytnie ukazuje jej zmysłom często zjawy, przedstawiając wzrokowi postacie świętych i blaski najwspanialsze; słuchowi łudzące słowa; powonieniu zapachy mile i słodkości ustom a dotykowi rozkosz. I znęciwszy w ten sposób zmysły, wtrąca je w wielkie nieszczęście... Pożądanie tych objawień otwiera drogę szatanowi, by mógł duszę oszukiwać innymi widziadłami, które umie on bardzo dobrze naśladować i przedstawiać je duszy jako dobre. Mówi bowiem Apostoł, że diabeł może się przemienić w anioła światłości (2 Kor 11.14)” (…)
„Nigdy zatem nie powinna dusza ośmielać się pragnąć i dopuszczać do siebie tych objawień, choćby nawet były, jak mówię, od Boga. Gdyby bowiem pragnęła je przyjmować, spadnie na nią sześć przykrych następstw:

Pierwsze: pomniejszy swoją wiarę, doświadczenie bowiem zmysłowe bardzo osłabia wiarę, ponieważ wiara, jak mówiliśmy, przekracza wszelkie odczucie zmysłowe. Nie zamykając oczu na te wszystkie rzeczy zmysłowe, pozbawia się środka zjednoczenia z Bogiem.

Drugie: objawienia te nie odrzucone są przeszkodą dla ducha, bo na nich zatrzymuje się dusza (12) i duch nie może wzlecieć do tego, co jest niewidzialne. To właśnie była jedna z przyczyn, dla których Zbawiciel powiedział uczniom, iż lepiej jest, by On odszedł od nich, bo inaczej nie przyjdzie Duch Święty (J 16, 7). Dlatego również Marię Magdalenę, która po Zmartwychwstaniu przypadła do Jego stóp, oddalił, by umocniła się w wierze (J 20, 17).

Trzecie: dusza, zatrzymując się na posiadaniu tych objawień, nie dąży do prawdziwego wyrzeczenia i ogołocenia ducha.

Czwarte: traci wewnętrzny skutek i ducha tych objawień, albowiem zwraca oczy na to, co w nich zmysłowe, a co stanowi wartość podrzędną. Dlatego nie otrzymuje już tak obficie ducha, którego one sprawiają, ten bowiem udziela się i zachowuje dzięki wyrzeczeniu się wszystkiego co odczuwalne i bardzo różne od czystej duchowości.

Piąte: traci łaski Boże, gdyż je sobie przywłaszcza i nie korzysta z nich należycie. Przywłaszczać je zaś sobie i nie korzystać z nich, to znaczy pragnąć ich, uważać je za swoje. A przecież Bóg nie daje ich duszy na własność, dusza nie powinna zapominać, że są one własnością Boga.

Szóste: pożądanie tych objawień otwiera drogę szatanowi, by mógł duszę oszukiwać innymi widziadłami, które umie on bardzo naśladować i przedstawić je duszy jako dobre. Mówi bowiem Apostoł, (s.219) że diabeł może się przemienić w anioła światłości (2 Kor 11, 14). Za łaską Bożą będziemy jeszcze mówili o tym przedmiocie w trzeciej księdze, w rozdziale o łakomstwie duchowym.
Jest przeto zawsze rzeczą stosowną, by dusza odrzucała te zjawiska z zamkniętymi oczami, od kogokolwiek by pochodziły. Jeżeli tego nie uczyni, da miejsce zjawom diabelskim i taką moc szatanowi, że nie tylko jedne zjawy będzie przyjmować za drugie, lecz tym sposobem mnożyć się będą te od złego ducha, a ustawać te od Boga i dojdzie do tego, że pozostaną same diabelskie. Doświadczyło tego wiele dusz nieostrożnych i nieroztropnych, które do tego stopnia się czuły bezpieczne przyjmując te rzeczy, że wiele spośród nich musiało wielkiego użyć trudu, by wrócić do Boga przez czystą wiarę. A niemało było takich, które nie mogły wcale wrócić, gdyż szatan już je zbyt usidlił. Przeto pożytecznie jest zamykać się i bronić przed nimi wszystkimi. Odrzucając bowiem złe, unika się błędów diabelskich, a odrzucając dobre, unika się przeszkody w wierze i duch zbiera z nich owoce. Jeśli wówczas, kiedy dusza je przyjmuje, Bóg je odbiera (ponieważ zagarnia je na własność, nie wykorzystując ich odpowiednio), a szatan wprowadza i pomnaża swoje, znajdując dla nich miejsce i okazję – to przeciwnie, gdy dusza wyrzeka się ich i jest im przeciwna, zły duch zaczyna ustępować, widząc, że nie sprawia szkody, Bóg zaś zwiększa i pomnaża łaski w tej pokornej i ogołoconej duszy, stawiając ją nad wieloma, jak owego sługę, który był wierny w małym (Mt 25, 21).


Inny tekst:
św. Jan od Krzyża napisał(a):
„pożądanie tych objawień otwiera drogę szatanowi, by mógł duszę oszukiwać innymi widziadłami, które umie on bardzo naśladować i przedstawić je duszy jako dobre. Mówi bowiem Apostoł, że diabeł może się przemienić w anioła światłości (2 Kor 11, 14).”.

I kolejny:
św. Jan od Krzyża napisał(a):
„Trzeba zaś wiedzieć, ze wszystkie te rzeczy mogą się zdarzać zmysłom ciała drogą Bożą, nigdy jednak nie wolno im ufać ani dopuszczać, trzeba raczej od nich uciekać, nie badając nawet czy są dobre czy złe. Im bardziej bowiem są zewnętrzne i cielesne, tym mniej pewne jest ich pochodzenie od Boga. Dla Boga bowiem bardzo właściwe i zwyczajne jest udzielanie się w duchu, w czym jest więcej bezpieczeństwa i korzyści niż przy udzielaniu się zmysłom, w którym zazwyczaj jest wiele niebezpieczeństwa i złudy, ponieważ zmysł cielesny chce być sędzią i rozjemcą w sprawach duchowych, uważając je za takie, jakimi je odczuwa (…). Albowiem zmysły ciała jeszcze mniej pojmują rzeczy duchowe, aniżeli zwierze pojmuje rzeczy rozumne.
Kto więc podobne rzeczy ceni, bardzo błądzi i naraża się na wielkie niebezpieczeństwo złudzenia a przynajmniej stawia sobie całkowitą przeszkodę w drodze do wartości duchowych”.

Św. Jan od Krzyża wyraził też przekonanie (nie mogę znaleźć teraz źródła), iż przytłaczająca większość „doświadczeń Boga” to samozwiedzenie (można chyba użyć słowa „autosugestia”) zaś większość pozostałych pochodzi od szatana.
Inne słowa tego mistyka:
św. Jan od Krzyża napisał(a):
„Jakaś dusza doszła już do czwartego stopnia medytacji i podczas swego skupienia słyszy jakieś słowa wewnętrzne, które od razu uznaje za pochodzące od Boga; przypuszcza, że tak naprawdę jest i powtarza: „Bóg mi to powiedział, Bóg mi odpowiedział w ten sposób”. Tymczasem nie zaszło nic podobnego. Jak już to zaznaczyliśmy, to są dusze, które najczęściej mówią same do siebie. Co więcej, pragnienie tych słów i uczuć, które nurtuje te dusze, wiedzie je do tego, że same sobie udzielają tych odpowiedzi, a wyobrażają sobie, że to sam Bóg odpowiada im i przemawia do ich. W rezultacie popadają w wielkie ekstrawagancje.”




Prawosławny Starszy Józef Hesychast ostrzega przed poddawaniem się wizjom, ze względu na to, iż bardzo trudno nie być dumnym z faktu wizji. Pisze:
Józef Hesychast napisał(a):
„Co stanie się potem? Osoba stanie się kpiną z demonów. Oszukują go pismami i wizjami, marzeniami i objawieniami, symbolami i liczbami, wyroczniami i stertą przesądów”.

Podawane są liczne przypadki, gdy wizje i objawienia doprowadziły do upadku "wizjonerów". Na przykład Paisios z Góry Athos opisuje ciekawy przypadek kobiety, która miała wiele wizji, z których tylko pierwsza i ostatnia okazały się prawdziwe. Po pierwszej uznała się za wybraną przez Boga i demony poczęły jej zsyłac całe mnóstwo fałszywych objawień. Ostatnia (prawdziwa) wizja skłoniła ją do szukania pomocy duchowej.
Daniel Katounakiotis zwraca uwagę, iż szkody wywołane przez złudzenia tego typu bywają katastrofalne i często utrzymują się nawet po przyjęciu rozeznania o zwiedzeniu.
Szczególnie wstrząsające jest to, iz zdarza się, iż demony czynić mogą - w nadziei zwiedzenia - rzeczy, które na pierwszy rzut oka uważane są za ewidentnie dobre. Lista takich fałszywych (w sensie: sfałszowanych, nie pochodzących od Boga) darów jest zadziwiająca:
  • zdolność uzdrawiania,
  • jasnowidzenie,
  • dar proroctwa,
  • dar nieustannej modlitwy (!)
  • władza nad demonami,
  • czytanie myśli ("dar poznania"?),
  • uwolnienie od namiętności

Otrzeźwienie utrudnia fakt, iż w fałszywym stanie prelestu człowiek może na przykład zwiększać liczbę praktyk religijnych (np. modlić się godzinami), co bywa brane za "dobre owoce". Ignacy Brianchaninov (uważany przez Prawosławie za świętego) opisuje, iż do jego klasztoru na Górze Athos przyszedł kiedyś mnich, który praktykował pokutę (np. nosił łańcuchy), miewał wizje, a modlitwa tak go rozgrzewała, iż nie nosił ciepłej odzieży. Początkowo wzięto go za prawdziwego ascetę - kiedy jednak Ignacy, jako przewodnik duchowy, skorygował modlitwę mnicha (jak sam pisze poprosił go, aby zachował rozum w słowach modlitwy. Wizje i nadzwyczajne objawy zniknęły.

Teolodzy prawosławni podkreślają, iż zdarza się, iż człowiek modli się do Boga o jakis dar, i demon "podszywając" się pod Stwórcę, podsuwa modlącemu dar fałszywy. Jest to bardzo niebezpieczne - niedoświadczony (a może i trochę pyszny) człowiek z trudnością daje się odwieść od mniemania o posiadaniu obdarowania.
Przyznam, że gdy to czytałem przyszły mi na myśl te wszystkie sytuacje, kiedy spotkałem się z argumentem "skoro proroctwo [opcje: zaśniecie w Duchu, uzdrowienie, języki] zdarzyło się, gdy modliliśmy się do Ducha Świętego, jakże mógłby ktoś myśleć, iż nie pochodzi od Boga?"

Szczególnie daje do myślenia fakt, iż wielkim zagrożeniem duchowym może być nieuporządkowane pragnienie nauczania, wynikające z namiętności i dumy. Ktoś może być dumny ze ewangelizuje czy katechizuje - w nieświadomości, iż to pragnienie nie zawsze musi pochodzić od Boga. Za symptomy fałszywej gorliwości uważa się:
  • arbitralne nauczanie, zwłaszcza "nieproszone"
  • "wciskanie" nauczania osobie, które nie jest nim zainteresowana (Mt 7,6) lub nie zna podstaw *1
  • nauczanie czegoś, czego nauczający nie doświadczył (zna to tylko z drugiej ręki, np. książek)
  • nieuprawnione nauczanie (wchodzenie w kompetencje np.biskupa).

Oczywiście bardzo często zdarza się, że człowiek nauczający ze złych powodów naucza także złych treści, wbrew nauczaniu Kościoła.

Prelest jest szczególnie niebezpieczny w początkach życia duchowego:
Archimandryta klasztoru jaskiń pskowskich Jan Krestiankin napisał(a):
„(...) uskrzydlony nowymi wrażeniami, nowonarodzony dociera ze swoją świadomością wprost do Królestwa Niebieskiego, na szczyty tajemnic ukrytych za nieprzeniknioną zasłoną Boskiego objawienia. W tym momencie duchowy ojciec i jego duchowe dziecko wchodzi w zjednoczoną walkę z ciemnymi mocami, z których te ostatnie są gotowe oszukać, aby odwrócić nowego nawróconego ze ścieżki zbawienia. Oszustwo wroga będzie ścigać tę osobę przez resztę życia, oferując mu jej niebezpieczna słodycz. Ten początkowy okres jest szczególnie niebezpieczny, ponieważ słodycz ta wciąż rezonuje z naturą cielesnego człowieka, i znajduje współczucie i odpowiedź głęboko w jego duszy.”


Grzegorz z Synaju napisał(a):
„wokół początkujących i tych, którzy polegają na swoich własnych radach, demony rozprzestrzeniają sieci destrukcyjnych myśli i obrazów oraz [color=#BF0000]otwierają doły, w które wpadają tacy ludzie(...). Nic dziwnego, że zostali oszukani lub stracili rozum, albo byli i nadal są łudzeni, lub zważają na to, co jest sprzeczne z prawdą lub z braku doświadczenia i ignorancji mówią rzeczy, o których nie należy mówić. Często jakaś niemądra osoba mówi o prawdzie i trwa długo, nie zdając sobie sprawy z tego, co mówi(...).Nie jest niczym dziwnym, że początkujący bywają oszukiwani nawet po wielkich wysiłkach, ponieważ przytrafiło się to wielu, którzy szukali Boga, zarówno teraz, jak i w przeszłości"


Niektóre opinie stanowią wręcz bezpośrednie ostrzeżenie i zaprzeczenie idei, które tak często słyszymy; na przykład twierdzenie, iż pomiędzy cnotami istnieje powiązanie; niektórych z nich nie można nabyć bez wcześniejszego nabycia innych. Mimo, iż dla nas brzmi to niemal bluźnierczo, znajdujemy podobne myśli także w świętych katolickich. Na przykład żyjący w połowie VII wieku święty Izaak Syryjczyk pisał:
święty Izaak Syryjczyk napisał(a):
„Dobrą wolą najmądrzejszego Pana jest, abyśmy czerpali nasz duchowy chleb w pocie czoła. On ustanowił to prawo nie na przekór, ale raczej, abyśmy nie cierpieli z powodu niestrawności i umierali. Każda cnota jest matką tej, która za nim podąża. Jeśli porzucisz matkę, która rodzi cnotę i poszukujesz jej córki, bez uprzedniego nabycia matki, wówczas cnoty te staną się jak żmije w duszy. , wkrótce umrzesz "


Zwraca się też uwagę, iż samo poszukiwanie nadzwyczajnych łask może być objawem pychy:
Cytuj:
„Jeśli oczekujesz w sobie łaski - strzeż się, jesteś w niebezpiecznym stanie! <...> Najwyższy istnieje już w zarozumiałości, w uważaniu się za godnego, w oczekiwaniu na łaskę."

Cytuj:
„Ci, którzy szukają Boskich darów i wglądu, pogrążeni w namiętnościach, pogrążeni są w dumnych i głupich złudzeniach. Po pierwsze, trzeba pracować nad oczyszczeniem się. Łaska jest wysyłana jako dar dla tych, którzy są oczyszczeni z namiętności. I rozumieją to cicho, w chwili, gdy ich nie zauważają ”


"Terapia" wobec prelestu jest trudna, i nie przebiega jednakowo dla wszystkich. Na pewno ważne jest dostęp do duchowego prowadzenia. Jako przydatne wymienia się:
  • sakramenty (spowiedź, Komunia Święta a nawet... Namaszczenie Chorych)
  • ćwiczenia w pokorze
  • posłuszeństwo (zwłaszcza duchowemu prowadzeniu). Myślę, że istnieje oczywiście problem wyboru przewodnika. Bywa, że osoby dotknięte prelestem funkcjonują w całym zwiedzionym środowisku (np. wspólnocie); w takim wypadku wybór przewodnika z tego grona mija się chyba z celem
  • natychmiastowe informowanie przewodnika duchowego w razie wystąpienia wizji
  • prostota w modlitwie (bez wyobrażania sobie Jezusa, Aniołów, Nieba itd, zwracanie uwagi na słowa modlitwy
  • modlitwa innych ludzi za dotkniętego prelestem
  • terapia pracy


Zagrożone prelestu bywają i pozytywne rzeczy - jak np. Modlitwa Jezusowa:
Zagrożenia związane z Modlitwą Jezusową
Na początek wyjaśnienie (bardzo skrótowe i ignoranckie) czym jest Modlitwa Jezusowa. To forma medytacji w postaci krótkiej modlitwy powtarzanej (np „Panie Jezu Chryste, Synu Boży, zmiłuj się nade mną, grzesznikiem”), uważana za wstęp do modlitwy myślnej, a następnie modlitwy serca.
Prawosławie niezwykle ceni ten rodzaj modlitwy, zwłaszcza wśród mnichów (i chyba słusznie) - tym bardziej warto się wsłuchać w ostrzeżenia mistyków Wschodu co do ewentualnych zagrożeń, wynikające przecież z wielowiekowych doświadczeń. Zwłaszcza, że dziś Modlitwa Jezusowa przeżywa swój renesans również na Zachodzie.

Święty Ojciec Pustyni (uznawany również przez Kościół katolicki) Sisoes Wielki, żyjący w V wieku, przestrzega w kontekście tej Modlitwy
Sisoes Wielki napisał(a):
"(...) jest bardzo wzniosła! Jednak ta wysokość jest bardzo niebezpieczna, gdy drabina do niej nie jest oparta na solidnej skale pokory"

Jako niebezpieczne formy Modlitwy Jezusowej wymienia się:
  • modlitwę bez zwracania uwagi na słowa modlitwy, z wyobrażaniem sobie Jezusa czy innych spraw niebieskich
  • modlitwę nie szukającej pokuty, lecz "uczuć duchowych" i "pocieszenia Łaską"
  • modlitwę bez porzucenia niektórych grzechów

Co ciekawe, mistycy prawosławni ostrzegają, że pewne błędy mogą doprowadzić, iż modlitwa Jezusowa skończy się szaleństwem (jesli dobrze rozumiem, raczej w postaci rozstroju nerwowego). Prawosławny święty, Teofan Pustelnik pisze:
Teofan Pustelnik napisał(a):
„Szaleństwo po modlitwie Jezusa może się zdarzyć, gdy ten, kto praktykuje tę modlitwę, nie porzuci niektórych grzechów lub grzesznych nawyków, które potępia sumienie. Prowadzi to do głębokiego dysonansu, który wypędza z serca wszelki pokój”.

Prawosławny święty Paisius Velichkovsky chwaląc Modlitwę Jezusową jako oczyszczającą z namiętności i złudzeń, ostrzega przed brakiem duchowej opieki. Ci, którzy praktykują ją „według własnej woli, a nie mocy nauczania Ojców Świętych , bez rady i bez pytania doświadczonych" wpadają w złudzenie. Oczywiście to nie Modlitwa Jezusowa jest przyczyną, ale "„podążanie za własną wolą i pychą".
Podobne ostrzeżenie dał Grzegorz z Synaju:
Grzegorz z Synaju,Instrukcje do hesychast. O ciszy i modlitwie napisał(a):
"człowiek, który działa na własną rękę, słyszy lub czyta w książkach o tym działaniu i chce go ćwiczyć, cierpi na jedną z dwóch rzeczy: jeśli zmusi się do wysiłków, popadnie w najwyższy stan i pozostanie niepewny lub , jeśli nie podejmie wysiłków, odniesie porażkę przez całe życie "

Niekiedy złudzenie jest niezauważalne:
Efraim z klasztoru w Glińsku napisał(a):
„zwykle to, co biorą za wypełnioną łaską modlitwę serca, to po prostu wymowa słów z uwagą (umysłem) w sercu i jest to subtelne demoniczne złudzenie”

Oczywiście, jako katolicy musimy podchodzić z pewną ostrożnością do nauczania prawosławnego (zwłaszcza, że pojęcie "prelestu", przy swoistym (często niestety napastliwym i niesprawiedliwym) nastawieniu pisarzy Prawosławnych do Kościoła, bywa także wykorzystywane do dyskredytacji niektórych świętych katolickich. Jednak co do wyjaśniania samego zjawiska panuje chyba duża zgoda pomiędzy Katolikami i Prawosławnymi.

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Wt lis 16, 2021 3:42 pm
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt sie 26, 2016 10:45 am
Posty: 1304
Płeć: kobieta
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Święty - kto to?
Iustus napisał(a):
A co do kościołów to są one konieczne, bo tylko tam odbywa się Ofiara Mszy Świętej. Bez świątyni, ołtarza i kapłana nie mamy możliwości złożyć Bogu najwyższej ofiary - Ofiary Jego Syna Jezusa Chrystusa[/b].

Jezus przyszedł na świat, by wydać świadectwo wiary.
Złożył ofiarę że swojego życia na krzyżu za nas ludzi, byśmy my już nie musieli błądzić i chodzić w ciemności. Jezus zaświadczył prawdę o Bogu.Pragnął byśmy poznawali prawdziwego Boga. Izraelici byli ludem pragnącym wyznawać Boga, ale nie znali Boga i dlatego czynili krwawe ofiary, które były czcią dla szatana I demonów.
Bóg nie pragnął krwawych ofiar ale pragnął miłości i miłosierdzia w życiu ludzi.
"Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami"
Jezus nie złożył swojego życia w ofierze Bogu lecz złożył ofiarę za nas byśmy my nie byli ofiarami zwiedzenia szatana, by szatan nie miał nad nami władzy. Złożył doskonałą ofiarę na Golgocie dla nas ludzi, by utratą swojego życia za prawdę - poświadczyć tą prawdę.
Ta ofiara poświadcza jak wielką miłością darzy Bóg człowieka, że sam stał się człowiekiem i oddał życie, byśmy my mogli żyć wiecznie z Bogiem.
Przyjmujemy tą ofiarę z wdzięcznością i z miłością, wielbiąc Boga w miłości.
Jak najbardziej powinniśmy jako bracia w wierze spotykać się w spolnie, by wspólnie dziękować Bogu za Jego miłość I dar wiary, bo ta wiara wyzwala nas z mocy ciemności i jednoczy z Bogiem.
Bóg jest miłością wielką i my też mamy stawać się miłością szanując się wzajemnie, wspomagając w trudnych chwilach i nie czynić jeden drugiemu zła.

_________________
Miłość Jezusa-moim zbawieniem.
Trwanie w Jezusie-Boga uwielbieniem.


Wt lis 16, 2021 4:41 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18250
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Święty - kto to?
wybrana napisał(a):
Jezus przyszedł na świat, by wydać świadectwo wiary.
Nie. Zupełnie nie po to.
Cytuj:
Złożył ofiarę że swojego życia na krzyżu za nas ludzi, byśmy my już nie musieli błądzić i chodzić w ciemności. Jezus zaświadczył prawdę o Bogu.Pragnął byśmy poznawali prawdziwego Boga.
Tak
Cytuj:
Izraelici byli ludem pragnącym wyznawać Boga, ale nie znali Boga i dlatego czynili krwawe ofiary, które były czcią dla szatana I demonów.
Co za bluźniercza bzdura.

Cytuj:
"Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami"
Jezus nie złożył swojego życia w ofierze Bogu lecz złożył ofiarę za nas byśmy my nie byli ofiarami zwiedzenia szatana, by szatan nie miał nad nami władzy. Złożył doskonałą ofiarę na Golgocie dla nas ludzi, by utratą swojego życia za prawdę - poświadczyć tą prawdę.
Ta ofiara poświadcza jak wielką miłością darzy Bóg człowieka, że sam stał się człowiekiem i oddał życie, byśmy my mogli żyć wiecznie z Bogiem.
Tak
Cytuj:
Przyjmujemy tą ofiarę z wdzięcznością i z miłością, wielbiąc Boga w miłości.
Jak najbardziej powinniśmy jako bracia w wierze spotykać się w spolnie, by wspólnie dziękować Bogu za Jego miłość I dar wiary, bo ta wiara wyzwala nas z mocy ciemności i jednoczy z Bogiem.
Spotykamy się w znacznie ważniejszym celu. Nakazem Boga spotykamy się, by mieć uczestnictwo w tej Ofierze i Jej skutkach.
Cytuj:
Bóg jest miłością wielką i my też mamy stawać się miłością szanując się wzajemnie, wspomagając w trudnych chwilach i nie czynić jeden drugiemu zła.
To - w każdym razie wg Pisma - dużo za mało.

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Wt lis 16, 2021 4:45 pm
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt sie 26, 2016 10:45 am
Posty: 1304
Płeć: kobieta
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Święty - kto to?
wybrana napisał(a):
Iustus napisał(a):
A co do kościołów to są one konieczne, bo tylko tam odbywa się Ofiara Mszy Świętej. Bez świątyni, ołtarza i kapłana nie mamy możliwości złożyć Bogu najwyższej ofiary - Ofiary Jego Syna Jezusa Chrystusa[/b].

Jezus przyszedł na świat, by wydać świadectwo wiary.
Złożył ofiarę że swojego życia na krzyżu za nas ludzi, byśmy my już nie musieli błądzić i chodzić w ciemności. Jezus zaświadczył prawdę o Bogu.Pragnął byśmy poznawali prawdziwego Boga. Izraelici byli ludem pragnącym wyznawać Boga, ale nie znali Boga i dlatego czynili krwawe ofiary, które były czcią dla szatana I demonów.
Bóg nie pragnął krwawych ofiar ale pragnął miłości i miłosierdzia w życiu ludzi.
"Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami"
Jezus nie złożył swojego życia w ofierze Bogu lecz złożył ofiarę za nas byśmy my nie byli ofiarami zwiedzenia szatana, by szatan nie miał nad nami władzy. Złożył doskonałą ofiarę na Golgocie dla nas ludzi, by utratą swojego życia za prawdę - poświadczyć tą prawdę.
Ta ofiara poświadcza jak wielką miłością darzy Bóg człowieka, że sam stał się człowiekiem i oddał życie, byśmy my mogli żyć wiecznie z Bogiem.
Przyjmujemy tą ofiarę z wdzięcznością i z miłością, wielbiąc Boga w miłości.
Jak najbardziej powinniśmy jako bracia w wierze spotykać się w spolnie, by wspólnie dziękować Bogu za Jego miłość I dar wiary, bo ta wiara wyzwala nas z mocy ciemności i jednoczy z Bogiem.
Bóg jest miłością wielką i my też mamy stawać się miłością szanując się wzajemnie, wspomagając w trudnych chwilach i nie czynić jeden drugiemu zła.

Na potwierdzenie:
Ewangelia Jana:
15:12
Takie jest przykazanie moje, abyście się wzajemnie miłowali, jak Ja was umiłowałem.
15:13
Większej miłości nikt nie ma nad tę, jak gdy kto życie swoje kładzie za przyjaciół swoich.
15:14
Jesteście przyjaciółmi moimi, jeśli czynić będziecie, co wam przykazuję.
15:15
Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego; lecz nazwałem was przyjaciółmi, bo wszystko, co słyszałem od Ojca mojego, oznajmiłem wam.
15:16
Nie wy mnie wybraliście, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was, abyście szli i owoc wydawali i aby owoc wasz był trwały, by to, o cokolwiek byście prosili Ojca w imieniu moim, dał wam.

_________________
Miłość Jezusa-moim zbawieniem.
Trwanie w Jezusie-Boga uwielbieniem.


Wt lis 16, 2021 4:49 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lut 27, 2021 8:04 pm
Posty: 1165
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Święty - kto to?
wybrana, wypowiedziała Pani szereg herezji. Kluczową herezją jest twierdzenie, jakoby Jezus Chrystus złożył z siebie ofiarę, abyśmy my tego nie musieli robić. To jest herezja pierwszej klasy. Tylko Jezus Chrystus mógł wykupić nas za przewinienia pierwszych rodziców. Został obrażony nieskończony Majestat Boży i tylko jednorodzony Syn Jego - Jezus Chrystus - mógł złożyć z Siebie ofiarę o nieskończonej wartości. Żaden człowiek, anioł, etc. nie mógłby złożyć takiej ofiary, która mogłaby zadośćuczynić Bogu. Mało tego, z tej ofiary Jezusa Chrystusa Kościół korzysta po dziś dzień. To mocą tej ofiary są z nas zmywane grzechy w sakramencie pokuty.

To, co Pani tutaj forsuje, to jest herezja protestancka, która przeczy, że Msza Święta jest Ofiarą Jezusa Chrystusa. Oni uważają, że to jest właśnie spotkanie wiernych, co Pani próbuje sugerować.

PS. Nie jestem na bakier z religią prawosławną, ale jak dobrze pamiętam, to oni też rozumieją, że Msza to Ofiara, a nie spotkanko. Też nie słyszałem, jakoby optowali oni za rezygnacją z uczestniczenia w obrzędach sprawowanych w świątyniach.


Wt lis 16, 2021 4:59 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Wt mar 01, 2011 11:14 pm
Posty: 1051
Płeć: kobieta
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Święty - kto to?
Wszystko dobrze, ale mnie brakuje tu szeregu cytatów o Krzyżu, o zapieraniu siebie, o braniu swojego krzyża, o tym że nie może być sługa większy od Pana i skoro Jezusa przesladowali i to i Jego uczniów, o nienawiści świata do uczniów a nie tylko miłości. Z tego wniosek dla mnie taki że jak komuś jest tylko pięknie w wierze nie ma żadnych trudności i motylki mu fruwają to nie idzie jeszcze całkiem za Jezusem i to jest wyznacznik jak dla mnie pełni wiary i dobrej drogi.


Wt lis 16, 2021 5:05 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16890
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Święty - kto to?
Samo cierpienie nie ma mocy zbawczej. Pod koniec naszych dni będziemy sądzeni z miłości a nie cierpienia. Cierpienie więc musi być wpisane w miłość.
I znów badanie siebie...czy chodzi o miłość czy współuzależnienie? Mamy wciąż różnicowania tak, by mieć możliwość poznać siebie, potem ćwiczyć się w pokorze (nie myląc z fałszywą pychą i kompleksami budującymi na pysze). Tylko na pokorze można budować cnoty prowadzące ku świętości.
Bez krzyża nikt jednak nie przejdzie przez życie. To jest rodzaj cierpienia przed którym nie powinno się uciekać. Oznacza to, że nie szukamy cierpienia, bronimy się przed toksycznymi ludźmi, leczymy choroby. Dopiero uporczywa terapia zwalnia nas z walki.
Nie chciałabym jednak ciągnąć dalej tematu cierpienia, bo jemu można poświęcić odrębny wątek.
Nawet ataki personalne należy rozpatrywać pod kątem ich zasadności. Jeśli są zasadne to mamy do czynienia z cierpieniem będącym karą za grzechy. I znów wracamy do znajomości siebie, by móc to ocenić. Możemy mieć do czynienia z osobą zaburzoną i roszczeniową. Jej zawsze brakuje roztropności.


Ani mistycyzm, ani cierpienie nie są synonimami świętości. Kiedy są wynoszone osoby na ołtarze bada się to cierpienie pod kątem, czy jest to krzyż. Z Jezusem przybity do krzyża: to o o. Pio. Czytał scenariusz swego życia i wiedział jakie cierpienie powinien przyjąć. Nie można pozwolić innemu człowiekowi na grzech tłumacząc sobie to cierpieniem zbawczym. Pomagam w ten sposób np alkoholikowi pójść na zatracenie i grzeszyć. Niszczy całą rodzinę na pokolenia. (DDA,DDD). Są też osoby współuzależnione, które tracą poczucie tożsamości po wyjściu domownika z alkoholizmu. Nie potrafią żyć z trzeźwym, nie potrafią działać odpowiedzialnie, bez zrzucania swego nieszczęścia na pijącego.


Wt lis 16, 2021 5:47 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18250
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Święty - kto to?
wybrana napisał(a):
Na potwierdzenie: (...)
Na potwierdzenie czego?

Iustus napisał(a):
[b]Tylko Jezus Chrystus mógł wykupić nas za przewinienia pierwszych rodziców. Został obrażony nieskończony Majestat Boży i tylko jednorodzony Syn Jego - Jezus Chrystus - mógł złożyć z Siebie ofiarę o nieskończonej wartości
. Niezależnie od głupstw jakie wypisuje @wybrana, to też nie jest prawda, lecz fałszywie zrozumiana nauka św. Anzelma z Canterberry, w dodatku przedstawiająca Boga w zupełnie fałszywym świetle.
Cytuj:
To, co Pani tutaj forsuje, to jest herezja protestancka, która przeczy, że Msza Święta jest Ofiarą Jezusa Chrystusa. Oni uważają, że to jest właśnie spotkanie wiernych, co Pani próbuje sugerować.
Dlatego właśnie szatan uczynił tzw. reformację.

Cytuj:
PS. Nie jestem na bakier z religią prawosławną, ale jak dobrze pamiętam, to oni też rozumieją, że Msza to Ofiara, a nie spotkanko. Też nie słyszałem, jakoby optowali oni za rezygnacją z uczestniczenia w obrzędach sprawowanych w świątyniach.
Wszystkie wyznania mogące bez śmieszności odwoływać się do założenia przez apostołów tak nauczają.

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Wt lis 16, 2021 5:58 pm
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt sie 26, 2016 10:45 am
Posty: 1304
Płeć: kobieta
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Święty - kto to?
Iustus napisał(a):
wybrana, wypowiedziała Pani szereg herezji. Kluczową herezją jest twierdzenie, jakoby Jezus Chrystus złożył z siebie ofiarę, abyśmy my tego nie musieli robić. To jest herezja pierwszej klasy. Tylko Jezus Chrystus mógł wykupić nas za przewinienia pierwszych rodziców. Został obrażony nieskończony Majestat Boży i tylko jednorodzony Syn Jego - Jezus Chrystus - mógł złożyć z Siebie ofiarę o nieskończonej wartości. Żaden człowiek, anioł, etc. nie mógłby złożyć takiej ofiary, która mogłaby zadośćuczynić Bogu. Mało tego, z tej ofiary Jezusa Chrystusa Kościół korzysta po dziś dzień. To mocą tej ofiary są z nas zmywane grzechy w sakramencie pokuty.

To, co Pani tutaj forsuje, to jest herezja protestancka, która przeczy, że Msza Święta jest Ofiarą Jezusa Chrystusa. Oni uważają, że to jest właśnie spotkanie wiernych, co Pani próbuje sugerować.

PS. Nie jestem na bakier z religią prawosławną, ale jak dobrze pamiętam, to oni też rozumieją, że Msza to Ofiara, a nie spotkanko. Też nie słyszałem, jakoby optowali oni za rezygnacją z uczestniczenia w obrzędach sprawowanych w świątyniach.

Jednak głoszenie, że Jezus na krzyżu zapłacił za nasze grzechu jest na wyrost.
Jezus dał światu prawdę wiary. Trzy lata chodził z Apostolami i nauczał. Poświadczają te nauki Ewangelie. Jesteśmy zbawieni przez wiarę, ale przez taką wiarę jakiej świadectwo prawdy nauczał Jezus.
Jeżeli pragniemy być pojednani z Bogiem, to przyjmujemy te nauki. Stają się one naszym autorytetem w naszych wyborach, intencjach.
Jezus nauczał - " Jeżeli kto idzie za mną, a nie niesie swojego krzyża- nie jest mnie godzien "
Jezus jest naszym pierwowzorem do naśladowania.
Tak jak Jezusa prześladowano, tak i my będziemy doświadczali wielkie kłody pod naszymi stopami, które stawia nam szatan.Tak jak Jezus zwyciężył świat, tak też i my mamy zwyciężać.
Trzeba iść drogą Ewangeli i wytrwać do końca.

_________________
Miłość Jezusa-moim zbawieniem.
Trwanie w Jezusie-Boga uwielbieniem.


Wt lis 16, 2021 8:29 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 124 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 106 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL