Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Cz mar 28, 2024 11:32 am



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 361 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 21, 22, 23, 24, 25  Następna strona
 Miszmasz (wydzielony) 
Autor Wiadomość
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 14, 2010 12:50 pm
Posty: 20596
Lokalizacja: Rzeczpostpolita Polska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Miszmasz (wydzielony)
TS7 napisał(a):
Cytuj:
Świętość to jest uzyskanie zbawienia. O tym zaś decyduje sąd po śmierci. Nikt za życia nie jest święty, ponieważ nikt nie może powiedzieć o sobie, że już teraz jest zbawiony.

Jednak Kościół ogłasza Świętych.
Dlaczego uważa, że Jego kryteria są wystarczające by wiedzieć, że dana osoba "została świętą" bądź nie?
Czy Watykan ma podgląd na sąd pośmiertny albo dostaje listy od Boga w których Bóg pisze "ten został"?
Czy według Ciebie Bóg nie wie kto będzie zbawiony, a kto nie?

Wybacz, ale to są rzeczy do znalezienia w Googlach. Podstaw nie tłumaczę.

Cytuj:
Cytuj:
Czasem warto też samemu poszperać. Jest wiele publikacji, z których można czerpać wiedzę.

Wyobraź sobie, że czytam.

Patrząc na powyższe trzy pytania, to szczerze wątpię.


Cz paź 28, 2021 10:40 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am
Posty: 636
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Miszmasz (wydzielony)
Yarpen,

Cytuj:
Wybacz, ale to są rzeczy do znalezienia w Googlach. Podstaw nie tłumaczę.


Może reszta Twoich rozmów jest bardziej wartościowa.
Może szkoda Ci czasu na coś takiego, jak żeby okazać życzliwość.

Cytuj:
Patrząc na powyższe trzy pytania, to szczerze wątpię.


Masz do tego Prawo.
Nie masz obowiązku mi pomagać.
Nie będę Ci zajmował Twojego cennego czasu, który widać cały wykorzystujesz na bardziej wartościowe rzeczy niż pomaganie mi.
Miłych młotkowań i innych rozrywek Katolickich.


Cz paź 28, 2021 11:16 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 14, 2010 12:50 pm
Posty: 20596
Lokalizacja: Rzeczpostpolita Polska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Miszmasz (wydzielony)
TS7 napisał(a):
Cytuj:
Wybacz, ale to są rzeczy do znalezienia w Googlach. Podstaw nie tłumaczę.

Może reszta Twoich rozmów jest bardziej wartościowa.
Może szkoda Ci czasu na coś takiego, jak żeby okazać życzliwość.

Wybacz, ale wpisanie w Google hasła "kanonizacja" i poczytanie wyników wyszukiwania nie zajmuje wiele czasu. Zapraszam do zapoznania się z tematem, a potem zadawanie pytań jeżeli czegoś nie rozumiesz z tego, co Kościół naucza i praktykuje w tej kwestii.


Cz paź 28, 2021 12:05 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18234
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Miszmasz (wydzielony)
Zauważyłem, że opowiadanie herezji bardzo się koreluje z ignorancją - i to taką z niechęcią do jej zlikwidowania.
Tu mamy dobry przykład: TS7 opowiada duby smalone na temat wiary, z grafomańskim zacięciem wyłuszczając je w tasiemcowych postach i cytując fragmenty Pisma Świętego nie związane z tezami, jakie głosi; kiedy jednak wyszła jakaś konkretna rzecz, nie ma dość dobrej woli, żeby w ogóle sprawdzić, z czym dyskutuje.
Jak widać, herezja jest kwintesencją pychy i ignorancji.

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Cz paź 28, 2021 4:59 pm
Zobacz profil WWW
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Miszmasz (wydzielony)
TS7
No myślę że już wpadłeś na właściwy trop. Jesteś stosunkowo krótko na tym forum. Ja też krócej od - Yarpena.

Na tym to właśnie polega, że jak chcesz usłyszeć coś od kogoś kto życzliwie podejdzie do zagadnienia, to wtrącają się zaraz takie osoby ( święte ). No zaczyna się znana śpiewka.
Ty to wiesz że inaczej smaluje chleb gdy własna mama go piecze. Inaczej jest jak własny tata coś tłumaczy.
Oraz zupełnie inaczej, jak nie znamy dobrze osoby która objaśnia, bądź tylko o tym czytamy.
To znamy z własnych rodzin. Tylko że urzędnik ( celnik ), tego nie wie. Wie że zna to co wie. A to zupełnie inne zagadnienie.
Do ataku na rodzinę doszło już dawno. Ulegają one rozpadowi, nie wytrzymując urzędniczych decyzji. Ale co tam, urząd to urząd nie wybiera i nie przebiera, bez względu w jakiej instytucji jest najemnikiem. Co tam upomnienie o celniku, to pewno do nas a nie niego. I oto zrozumiałeś jakie są tego owoce.

A że są tego większe szkody od pożytku, to co tam. Przecież to wina tych co są za delkatni i nie umieją maszyn ( ludzkich też ) posłuchać.
Znasz przecież to że wszystko ma być podpożądkowane maszynom. Bo te nie mają względów ( serca ), więc zawsze robią to na co ktoś ich nastawi.
Jakie to wygodne, nie trzeba się użerać. A to co złożone z góry ( kasa ) płynie. Tylko o to chodzi w tego typu podejściach. Tak wykazuje logika. Bóg osoba Boska, już w tym wydaniu nie istnieje. Ale jak to przytoczysz, to dostaniesz ripostę, w biblii tak nie pisze. No stosowny fragment się pojawi i na tym koniec doucz się. Tak to wygląda.
Ja tu widzę jeszcze większą groźbę, rygor bezwzględnego słowa, także w nauczaniu i wychowaniu. To nic innego jak zkładnik ( niewolnik ) słowa. Wartość słowa ( każdego ) jest wyżej człowieka. Natomiast słowo Boże, by nauczyć nieumiejących ( Chrystus ) stało się sługą ludzi człowieka. By nauczyć ludzi jak żyć. Tak oficjalnie głosi Kościół, że uczący ma być sługą drugiego człowieka. Jak widać są równi i równiejsi głosiciele słowa Bożego.
Ich to nie dotyczy, mają inne zadania jak słusznie zauważasz. Jakie? Powiedzą?

Nie nauczą przykładem, a zwiedą jeszcze, z tąd ludzie odchodzą od Kościoła, bo co się mają jeszcze pyrkać z kimś z głową w chmurach. Dobrze że to co już zyskali poprzez Kościół owocuje i zaowocuje jeszcze obficiej. Bóg nie potrzebował Kościoła ( zwłaszcza w takim wydaniu ), jak tworzył ten świat. To czemu to że ktoś teraz nawet nie chce być w Kościele, miało by cokolwiek oznaczać?

Tu znakiem czasu jest to, że promowane jest przez zachód małżeństwo, bo o to chodzi. W parach jednopłciowych. Jedni i drudzy będą nie wiem, nie wiem czy z probówek rodzące się dzieci brać po to. By wychowując je, wychować na swego niewolnika do wiadomych celów. Bądź z surygatek, jeśli takowe się nie zbuntują.
Czu tak? Prosta odpowiedź, władcy obecni nie zapewniają do końca tego. Że człowiek tracący sprawność, by miał wszelką pomoc by jeszcze żyć. Więc praktycyzm gra tu najważniejszą rolę. To się zaczęło u nas od, no właśnie ( elit ). Nie wiem czy słusznie je jako elity zwać.

Gdy była tu o tym dyskusja (? ). Nie umiałem pojąć o co chodzi. Wytłumaczeń klarownych nie uzyskałem z żadnej ze stron, a zadawałem też pytania.
No i nie dawno w jakiejś telewizji odkrycie ( eureka ). Znany i lubiany gość też przeze mnie, satyryk. Mówi coś zdawało by się nie istotnego, bo z boku. Lecz mikrofony to zebrały i poszło w eter. Mówił do gościa siejącego propagandę z mównicy przy okazji wiecu dżender. Nie ważne są nazwiska. ( Tak trzymać panie ..... )
No i się wyjaśniło. Do tego nie potrzebna jest też Rosja ( bo za konserwatywna jest ) stoi przy tradycyjnym podejściu do rodzin.

No tak, to jak panie (.....) co z tą Solidarnością, przykrywka, jak widać z niektórymi głosicielami (? ). Z innymi jest podobnie i to mówią że są Kościołem. Pewno i dodatkowa renta ( za aktywność w Solidarności ( jaka ), u wielu jest, jeśli wiek uzyskali. Chciało by się zapytać. A prawdziwych rozwiązań kiedyś i teraz, jeśli tak, to jak na lekarstwo.
To wiele mówi o wielu osobach i o obecmym czasie. Niekoniecznie przez Boga ustalonym, a przez tych co to pisali. Pod to, bardzo pasują obecne trendy. By mówić a inni mają słuchać i basta.
Czy teraz jeszcze jaśniej?
Szkoda że to nie pocieszające, ale Judaszy jest i w tym czasie nie mało. Tyle że określ go tak, od razu dostaniesz ripostę, a jeszcze może znajdzie się uczynny prawnik i masz wtedy (? ). Dobrze że można mówić z niedopowiedziami. Bo taki nie ma argumentu, że o niego chodzi. To ostatnie, to do młodych, którzy nawet nie wiedząc co jest grane. Mają szansę uniknąć kłopotów od takich (? ).
Powinno wystarczyć dla mądrych.


Cz paź 28, 2021 5:41 pm
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18234
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Miszmasz (wydzielony)
No tak, dwu bajkopisarzy popiera sie nawzajem. Można powiedzieć, że witoldm i TS7 piją sobie z dzióbków ;)
Wart Pac pałaca, a pałac Paca.

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Cz paź 28, 2021 7:19 pm
Zobacz profil WWW
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am
Posty: 636
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Miszmasz (wydzielony)
Yarpen,

Cytuj:
Wybacz, ale wpisanie w Google hasła "kanonizacja" i poczytanie wyników wyszukiwania nie zajmuje wiele czasu.


Daruj sobie sztuczne uprzejmości.
Nie chcesz być pomocny i życzliwy, to się baw w młotkarstwo i pogadaj sobie na "ważniejsze tematy" niż Zbawienie.
Jak np. który kapłan, polityk czy inny człowiek coś przeskrobał.
Katolicki-Pudelek.pl?

Na Twoje sumienie wszystko.

Cytuj:
Zapraszam do zapoznania się z tematem, a potem zadawanie pytań jeżeli czegoś nie rozumiesz z tego, co Kościół naucza i praktykuje w tej kwestii.


Tak może właśnie zrobię.
Ale nie musisz brać w tym udziału.
Twój czas jest tak cenny.



Witold M,

Pominę, przynajmniej póki co część Twojej wypowiedzi, żeby się skupić na pewnych aspektach.

Cytuj:
Być może chodzi o odpowiednie wyartykułowanie. Jedno słowo pomijasz, albo nie w tym miejscu go postawisz i jesteś inaczej rozumiany. Takie jest ryzyko w pisaniu.


Jestem tego swiadom.
Na tą chwilę wierzę, że to zamierzone działanie Babel.
Nie ma wyjścia jak próbować się jakoś dogadać, pomimo że jedno próbujesz przekazać, a odczytują drugie. (albo udają, żeby np. nie stracić "reputacji")

Mimo to nie poddaję się.
Tego oczekuje możliwe Bóg, żeby się żreć tak długo, aż się dogadamy i się okaże, że Bóg miał rację od początku.

Cytuj:
Nie pytałeś szczegółowo. A z góry odpisujesz, że źle życzę złoczyńcom. Czy nie widzisz własnej hipokryzji?


Źle się rozumiemy.
Moje pytania nie oznaczają sądów.
Zadaję różne pytania między innymi po to by wydobyć z danej osoby własne refleksje, które być może umykają danej osobie, a mam poczucie, że te pytania mogą wnieść coś wartościowego dla obu stron.

Niekiedy tymi pytaniami można nadepnąć na odcisk i wtedy się różne rzeczy wylewać mogą, ale wierzę że "lepiej ukłuć żabę igłą, niż żeby się gotowała w garze dalej".

Pewnym nakierowaniem (nie wiem bo o tym nie czytałem więcej) na to może być Sokratejska metoda majeutyczna:
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Majeutyka

Tak się składa, że wymaga to pewnego poziomu współpracy.

Cytuj:
Jeśli uważasz że we własnych sprawach, czy znanych mi osób, nie umiem ocenić ich zachowań. To albo masz mnie za szczeniaka, albo grasz tematem biblii.


Wszyscy jesteśmy "szczeniakami" w obliczu Boga.
Tak jak dla Ciebie może być "szczeniakiem" 3 latek, 5 latek, 10 latek i 15 latek. Dla Boga mogą być "dzieciakami" nawet 100 latkowie i 900 latkowie.

Niektórzy Święci mogą mieć tysiące lat.
Henoch może np. 6000 lat?
Aniołowie ile mają lat?
Boga można uznać jako co najmniej +oo lat doświadczenia.
Ludzie przedpotopowi mogli mieć po 900 lat a cywilizacja stoczyła się ku dnu moralnemu.
Także nie bierz tego do Siebie, bo nie o to chodzi.

Prędzej wierzę w to, że wszyscy albo większość ludzi (włącznie ze mną) może dalece przeceniać swoje umiejętności m.in. odczytywania złożoności ludzkiej psychiki.
Próby wywyższania się jednych nad drugich (którym przesiąknięta jest kultura ludzka i nasiąkamy od dziecka) powodują, że ludzie lękliwie bronią swojego "kruchego autorytetu", nawet kosztem Prawdy i Moralności.

Takie umiejętności to można być może mieć z nadania Boga, a nie nawet z 1000 lat doświadczeń życia.

Jan 2
24 Jezus natomiast nie zwierzał się im, bo wszystkich znał 25 i nie potrzebował niczyjego świadectwa o człowieku. Sam bowiem wiedział, co w człowieku się kryje.

Cytuj:
By tak kogoś drugiego traktować trzeba być jego poręczycielem, wyzwolicielem, odpowiedzialnym. Gdzie jest napisane w biblii, że to co TS7 napisze, ma większą wartość od tego co Witek przeżył?


Nigdzie. Ani ja tak nie twierdzę.
Dlatego m.in. zadaję pytania zamiast sądzić.

Cytuj:
Do rozmów decydujących o czymś, nie przychodzi się z odległości poprzez media. Robi się to osobiście. Nie przypominam sobie takiej mojej z Tobą rozmowy. Przynajmniej jawnej.


Nie decyduję o niczym, tylko próbuję nakierować na Prawdę siebie i innych.

Taki los, że ten kto poruszy blizny nieraz obrywa jakby sam ją zadał.
Choc intencją jest uleczenie a nie pogłębięnie.

Cytuj:
Gdybyś naprawdę znał sens PŚ. to byś nie przykładał tego sensu jak wyrocznia.


Nie przykładam.
Jakbyś wiedział z jak dużym dystansem i ostrożnością podchodzę do własnych mniemań to byś zmienił zdanie.

Po to tu przyszedłem m.in. żeby zostać skrytykowanym za to co należy. Najlepiej w konstruktywny, uczciwy i życzliwy sposób, ale nie żebym był tak naiwny by liczyć na taki "luksus".

Cytuj:
Tak może każdy pisać wykuwszy całą biblię na pamięć. Zrobił to - Berney i robisz to Ty.


Wielu rzeczy nie wiesz.
Ja cenię Sobie Biblię jako źródło Prawdy.
Na tle kłamstw Świata.
Ale podchodzę do tego bardzo praktycznie.
Biblia pomaga mi w trudach codziennego życia.

Cytuj:
Ma to sens tylko wtedy, gdybym chciał być głosicielem ( nauczycielem ) biblii. A nic takiego nie napisałem. Zwykły wierny nie ma obowiązku znać wszystkich zagadnień z biblii, praktycznie je przeżywszy. Bo by nie dał rady. Uważasz że zwykły wierny ma wykuć biblię i przekazywać każdy szczegół po szczegule, za każdym razem, gdy nie rozumie sytuacji do jakiej doszło.


Nie uczę się Biblii na pamięć.
Staram się integrować ją w życie ze zrozumieniem praktycznym.

Cytuj:
proste jak drut, nauczcie się wteszcie odrużniać opis zdarzenia od końciwej winy, oraz błędu czy błądzenia.


Nie sądzę. Staram się pomóc na tyle na ile potrafię.
Nie mam w zwyczaju wysłuchiwać biernie historii, na zasadzie "wygadał się, niech se radzi, następny".
Mam osobowość szukającą rozwiązań praktycznych i w miarę możliwości wprowadzania ich w życie.
Z domieszką "odcienia wojskowego/strategicznego".
Zadanie, optymalne rozwiązanie.

Cytuj:
Tylko wyszło na to że ja mam w takich sprawach milczeć, bo niby to ja czynię zło jak o tym mówię.


Ja mówiłem byś mówił.
I dalej zachęcam.
Nie sądzę. Podpowiadam myśli, które wydaje mi się, że warto.

Cytuj:
Reszta w ręku Boga. Przynajmniej ja już zdrowia mam mało, by się w niskończoność słowem zajmować. Mnie wystarczą już tylko czyny, a że pomocników nie mam. To i po co mi jakiekolwiek pocieszanie słowne.


Nie jest moim celem sądzić.
Życzę Ci by Twój los się odmienił.

Cytuj:
No myślę że już wpadłeś na właściwy trop. Jesteś stosunkowo krótko na tym forum. Ja też krócej od - Yarpena.


Nie wszystko mówię co myślę.
Czasami strategia wymaga odpowiedniej kolejności działania, bez ujawniania szczegółów "operacji". ;)

Także podejrzewam, że już dawno pewne rzeczy wiem, które może myślisz, że nie wiem.

Ale nieraz bywa tak, że jak ktoś wie co go czeka, to się lepiej chroni. Pyszny lekceważy drugiego i w ten sposób wpada we własne sidła.

Cytuj:
Na tym to właśnie polega, że jak chcesz usłyszeć coś od kogoś kto życzliwie podejdzie do zagadnienia, to wtrącają się zaraz takie osoby ( święte ). No zaczyna się znana śpiewka.


Nie spodziewałem się niczego lepszego.
Aż tak ślepy raczej nie jestem.
Ja się dziwię gdy ktoś jest miły.

Cytuj:
Ty to wiesz że inaczej smaluje chleb gdy własna mama go piecze. Inaczej jest jak własny tata coś tłumaczy.
Oraz zupełnie inaczej, jak nie znamy dobrze osoby która objaśnia, bądź tylko o tym czytamy.
To znamy z własnych rodzin. Tylko że urzędnik ( celnik ), tego nie wie. Wie że zna to co wie. A to zupełnie inne zagadnienie.


Mają niektórzy potrzebę wywyższać się z tej czy innej przyczyny. Jak daleko w przeszłość jest korzeń tego zachowania to nieprosta sprawa.

Jak to "odtwardzić" jeszcze trudniejsza.

Cytuj:
A że są tego większe szkody od pożytku, to co tam. Przecież to wina tych co są za delkatni i nie umieją maszyn ( ludzkich też ) posłuchać.
Znasz przecież to że wszystko ma być podpożądkowane maszynom. Bo te nie mają względów ( serca ), więc zawsze robią to na co ktoś ich nastawi.
Jakie to wygodne, nie trzeba się użerać.


Ale zarazem może być "nudne".
Nieprzewidywalność ludzka może być zaletą gdy jest w ramach dobra.

A jak źle nastawisz robota to taki już będzie.

Cytuj:
Jak widać są równi i równiejsi głosiciele słowa Bożego.
Ich to nie dotyczy, mają inne zadania jak słusznie zauważasz. Jakie? Powiedzą?


W swoim mniemaniu mogą być jacy chcą.
Bóg rozliczy każdego.
"Gdy kot wychodzi myszy harcują."
Czasem kot może wyjść specjalnie, zobaczyć co naharcują gdy będzie im się wydawało, że kot nie patrzy.
Jakby nie wyszedł może zawsze udawałyby grzeczne myszki.

Cytuj:
Nie nauczą przykładem, a zwiedą jeszcze, z tąd ludzie odchodzą od Kościoła, bo co się mają jeszcze pyrkać z kimś z głową w chmurach. Dobrze że to co już zyskali poprzez Kościół owocuje i zaowocuje jeszcze obficiej. Bóg nie potrzebował Kościoła ( zwłaszcza w takim wydaniu ), jak tworzył ten świat. To czemu to że ktoś teraz nawet nie chce być w Kościele, miało by cokolwiek oznaczać?


Ja proponuję zostań.
Nie dla księdza, nie dla biskupa, nie dla Papieża.
Nie dla tego czy innego forum, dla teologów, itd.
Zostań dla Boga.
Nie dlatego, że, tylko POMIMO.
Bóg wie co mówi i nawet rozpadającym się wrakiem pojedzie. A Ty "wymień olej" jak umiesz albo "zmień żarówkę" .

Jeżeli Bóg twierdzi, żeby zostać dążąc do jedności, to wystarczający powód by zostać.

Cytuj:
Gdy była tu o tym dyskusja (? ). Nie umiałem pojąć o co chodzi. Wytłumaczeń klarownych nie uzyskałem z żadnej ze stron, a zadawałem też pytania.


Np. Niektórzy uważają, że coś wiedzą by nie wyjść na "niewiedzących".
Inni myślą, że coś wiedzą, bo "nie wiedzą jak wiedzieć należy".
Różne rzeczy się dzieją.

Niektórzy będą mówić by mówić, itd.

Cytuj:
Szkoda że to nie pocieszające, ale Judaszy jest i w tym czasie nie mało. Tyle że określ go tak, od razu dostaniesz ripostę, a jeszcze może znajdzie się uczynny prawnik i masz wtedy (? ). Dobrze że można mówić z niedopowiedziami. Bo taki nie ma argumentu, że o niego chodzi. To ostatnie, to do młodych, którzy nawet nie wiedząc co jest grane. Mają szansę uniknąć kłopotów od takich (? ).


A myślisz, że co ja robię? ;)
Jak kogoś trafi odłamek granatu, to widać z jakiegoś powodu się poczuwa. Dalej Bóg ma "wymówkę" , żeby działać po swojemu. Usłyszysz pewne słowa, Bóg może Ci je przywoływać w myślach kiedy chce w kółko i na okrągło bez ryzyka, że są niewiadomego pochodzenia. Sumienie oberwie "leczniczą trucizną" i może toczyć aż człowiek pęknie. Brama otwarta i nie możesz powiedzieć, że to z kosmosu głos przyszedł. ;)

Jezus mówił do wszystkich.

Nie przejmuj się tym tak bardzo co sobie piszą.
"Nie wiedzą co czynią".


Cz paź 28, 2021 9:52 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 14, 2010 12:50 pm
Posty: 20596
Lokalizacja: Rzeczpostpolita Polska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Miszmasz (wydzielony)
TS7 napisał(a):
Cytuj:
Zapraszam do zapoznania się z tematem, a potem zadawanie pytań jeżeli czegoś nie rozumiesz z tego, co Kościół naucza i praktykuje w tej kwestii.

Tak może właśnie zrobię.

Daj znać jak już się zapoznasz, to porozmawiamy na temat tego, kiedy człowiek staje się świętym.


Cz paź 28, 2021 9:55 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16877
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Miszmasz (wydzielony)
Cytuj:
Pewnym nakierowaniem (nie wiem bo o tym nie czytałem więcej) na to może być Sokratejska metoda majeutyczna:
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Majeutyka

To metoda mistrz- uczeń. Ty natomiast jednie grasz rolę nauczyciela. Pytania wobec ucznia są zwykle infantylne (nie rozpoznajesz poziomu adwersarza), więc denerwujące i zniechęcające do rozmowy. Nie rozpoznajesz wiedzy ucznia i nie mając wiedzy w danej dziedzinie traktujesz go jak idiotę. Nie wiesz bowiem nic o swoich brakach, więc narzucasz owemu uczniowi, który tak naprawdę przerasta cię czasem w danej dziedzinie jakieś wyciąganie (to brzmi jak pewna chorobowa skłonność misyjna -> tak to wygląda z boku...wygląda nie oznacza diagnozy). Nie panujesz nad nerwami, więc z automatu to metoda nie dla ciebie. Mamy też schizofrenię: przyciśnięty do muru wskakujesz w rolę ucznia, ale to tylko poza. Widać gierki i straszliwą sztuczność.

Cytuj:
Tak się składa, że wymaga to pewnego poziomu współpracy.

Wymaga mistrza, który widzi potencjał w uczniu i wie jak się do tego potencjału dostać, by i uczeń poznał swe zasoby twórcze. Uczeń nie może mieć świadomości, że toczy się gra o jego wnętrze (uczciwa gra). Musi być zaciekawienie ucznia, wówczas rodzi się współpraca. Inaczej czyta się wywody, które są nudne i trudno uchwycić spójność w myśleniu. Moralizatorstwo, które nikogo nie zainteresuje oprócz drugiego moralizatora, który ma okazję do wypisania się. Nazywamy to monologiem dialogicznym, pierwszy poziom komunikacji.

Możesz sobie grać w co chcesz i nic mi do tego, ale sam wyciągnąłeś temat, więc wyjaśniam. Na forum znałam jedną osobę, która była świetna w te klocki, ale to erudyta wysokiej klasy. Nigdy nie było widać jego osoby. On znał metodę, bo i studiował filozofię. Jeśli już kogoś skrytykował to tak, że wskazywał błędy. Jeśli ktoś się odciął (niska samoocena czytająca krytykę osoby), zwykle kończył uznając, że próżny trud na ten czas, uczeń jeszcze w piaskownicy, więc szkoda jego czasu.


Cz paź 28, 2021 10:46 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am
Posty: 636
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Miszmasz (wydzielony)
merss,

Cytuj:
To metoda mistrz- uczeń. Ty natomiast jednie grasz rolę nauczyciela.


Nie gram niczego. Napisałem:
"Pewnym nakierowaniem (nie wiem bo o tym nie czytałem więcej)"

Nie odgrywam scenariuszy.
Nie uczę się na pamięć.

Szczerze szukam Prawdy i pomocy innym.
A że niektórzy nie umieją tego robić na odpowiednim poziomie kultury, to trzeba się dostosować w ten czy inny sposób.

To jest bardziej wskazanie na to co jest mi bliższe aby tak rozmawiać, niż to co robię.
Lepsze to niż "Ja mam rację. A nie, bo ja mam rację."

Cytuj:
Pytania wobec ucznia są zwykle infantylne (nie rozpoznajesz poziomu adwersarza), więc denerwujące i zniechęcające do rozmowy.


Robię to co potrafię. Są jeszcze inne aspekty.
Przynajmniej coś robię zamiast się wynosić i pomiatać latami.
Ale nie kieruję się sztywnymi regułami.

Cytuj:
Nie rozpoznajesz wiedzy ucznia i nie mając wiedzy w danej dziedzinie traktujesz go jak idiotę.


Nie traktuję.
Na wiele pytań realnie nie znam odpowiedzi i stąd pytania.
Jak ktoś napada bez powodu, to niech się liczy z odpowiedzią.
Przyszedłem w zamiarach pokojowych.
Jak się trafia na niemiłych, wyniosłych ludzi to różnie się trzeba dostosować.

Cytuj:
Nie wiesz bowiem nic o swoich brakach


Jesteś w błędzie. Znowu.
Akurat mam duże poczucie swoich braków.
Ale nie będę ujawniał się z tym wśród ludzi, którzy pomiatają tymi, którzy czegoś nie wiedzą.

Nie widzę powodu by wysłuchiwać takiego chamstwa więcej niż to konieczne.

Cytuj:
więc narzucasz owemu uczniowi, który tak naprawdę przerasta cię czasem w danej dziedzinie jakieś wyciąganie (to brzmi jak pewna chorobowa skłonność misyjna -> tak to wygląda z boku...wygląda nie oznacza diagnozy).


Szczerze szukam Prawdy.
Szczerze chcę pomóc.
Szczerze nie znam odpowiedzi na wiele pytań.
Więc coś chybione się wydaje te Twoje "wyglądanie z boku".

Cytuj:
Nie panujesz nad nerwami, więc z automatu to metoda nie dla ciebie.


Nie stosuję żadnej metody.
Szukałem tego linka pod tą wiadomość.

Znowu pudło.
Mogę parsknąć szczerze śmiechem na takie sugestie.
Może to projekcja?
Ale naprawdę takie pyskówki to jedna z mniej przykrych rzeczy, które doświadczyłem.

Cytuj:
Mamy też schizofrenię: przyciśnięty do muru wskakujesz w rolę ucznia, ale to tylko poza. Widać gierki i straszliwą sztuczność.


Daruj sobie już tą psychologię.
Regularnie chybiasz i próbujesz dalej i dalej.
Nie stosuję żadnych metod.

Próbuję odpowiadać to co uważam, że jest pomocne.

Cytuj:
Wymaga mistrza, który widzi potencjał w uczniu i wie jak się do tego potencjału dostać, by i uczeń poznał swe zasoby twórcze.


Takie rzeczy lepiej 1 na 1.
Gorzej w grupie.
Ale ja nie stosuję się do metody.

Cytuj:
Uczeń nie może mieć świadomości, że toczy się gra o jego wnętrze (uczciwa gra).


Nie interesują mnie takie gierki.
Zwyczajnie robię to co uważam, że może pomóc, bez żadnego podręcznika na kolanach.

Cytuj:
Musi być zaciekawienie ucznia, wówczas rodzi się współpraca. Inaczej czyta się wywody, które są nudne i trudno uchwycić spójność w myśleniu.


Nie musisz czytać.
A jak to uczynić gdy czyta to N osób, każda inna?

Cytuj:
Moralizatorstwo, które nikogo nie zainteresuje oprócz drugiego moralizatora, który ma okazję do wypisania się. Nazywamy to monologiem dialogicznym, pierwszy poziom komunikacji.


Nikogo? A co? Zmówiliście się wszyscy i głosowaliście przeciwko mnie za moimi plecami. Brutusy. ;)
Nazywaj sobie to jak chcesz.
Nie interesują mnie Twoje "oczytane" przytyki.
Interesuje mnie Prawda.
Od Ciebie regularnie jej nie słyszę.
Wielu innych również mówi Ci, że pudło, ale Ty wiesz lepiej.
Ja wierzę w działanie Boga w odpowiedni sposób i Jemu zostawiam szczegóły.

Cytuj:
Możesz sobie grać w co chcesz i nic mi do tego, ale sam wyciągnąłeś temat, więc wyjaśniam.


Nie gram.
Nawet Jezus nie mówił wszystkiego wprost.
Czy Jezus stosował "gierki"?

Cytuj:
Na forum znałam jedną osobę, która była świetna w te klocki, ale to erudyta wysokiej klasy. Nigdy nie było widać jego osoby. On znał metodę, bo i studiował filozofię. Jeśli już kogoś skrytykował to tak, że wskazywał błędy.


Mnie nie interesuje wyuczanie się regułek i pilnowane się ich.

Cytuj:
Jeśli ktoś się odciął (niska samoocena czytająca krytykę osoby), zwykle kończył uznając, że próżny trud na ten czas, uczeń jeszcze w piaskownicy, więc szkoda jego czasu.


Czyli kolejny pyszałek do listy?
Twój autorytet?

Ja kieruję się chęcią pomocy, a nie wywyższaniem, pomiataniem i "uznawaniem, że ktoś nie jest godny mojego czasu".

Jeżeli nie potrafię kogoś przekonać to JA JESTEM NIEKOMPETENTY.
I się "douczam", a nie szukam zła tylko w odbiorcy.

Moim celem jest pomóc, znaleźć Prawdę, a nie udowodnić, że mam rację, czy mam "lepsze wykształcenie", itd.

Żenujące jest takie podejście, że się zwala na drugą stronę swoją niekompetencję.


Cz paź 28, 2021 11:57 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Miszmasz (wydzielony)
TS7
Dobrze że napisałeś to co napisałeś, pomimo tego, że napisałen że nie wszystko dotyczy Ciebie. Zgadzam się z twoją linią poszukiwacza, sam to robię choć innymi, a i podobnymi metodami. Co do - merss to nie bierz jej wypowiedzi, jako jeden do jednego. Nie jest z takich, o których głównie mówimy. Ale sam wiesz że nietrafione diagnozy, też dają odpowiedź, choćby po reakcji. Czy tylko nawet pozornej ( pozie ) w reakcji. Taka jest upadła natura człowieka. Merss zwaszcza w psychologicznym aspekcie zachowań człowieka, jest dobra. Co nie oznacza od razu trafionej diagnozy. Za to jest lekcją, czasem podpowiedzią, by zastopować swe podejżenia. Bo te do niczego nie wiodą. Mnie swego czasu, potraktowała z wielkim dystansem. Bywa że i teraz to robi. Owszem ma manię wtrentu w, licząc na to że to coś da, wniesie w dyskusji, głównie racjonalnych argumentów. Ale to cecha większości wypowiadających się.

W sumie uważam za dobre że nie znam ( nie znamy, niemal wszyscy ), dokadnie spraw, które nas poruszają. Z wyjątkiem tych których one dotyczą bezpośrednio, a dostali nimi po tyłku jak należy. A potem przez lata analuziwali to co zaszło.
Masz rację tonując mnie w tym, o czym piszę, bo już wiem. Że nie musi rozumieć ktokolwiek inny to, co np. ja przeżyłem.
To co tu i mnie Ciebie intryguje to to. Że ludzie przejmują rolę Boga na siebie ( wyroczni ). Znanie czegoś to jedno, a wyrocznia to sprawa taka.
Same głoszenie wyroczni, jest już projekcją, tworzeniem nowego. A to zgodnie z Ewangelią, jest zarezerwowane dla Boga. Można Boga naśladować w tworzeniu nowego, a nawet trzeba. Tylko są tego konsekwencje. Na ogół nie ma granicy tworzenia nowego, jak nie ma granicy Bóg ( jest nieskończony ).
I tu jest pies pogrzebany, że w tym tworzeniu można zgubić granice. Jakie? A granice zdolności przyjmowania tego nowego przez innych. Bo u twórcy to nie ma miejsca, on tylko tworzy bo potrafi. Tu Ewangelia jest takim wyzwolicielem od przymusu tworzenia, poprzez stawianie barier. Gdzie dochodzi do opamientania, że nie teraz z tym, to nie ten czas. Albo na to już za puźno.

To jest realizm, tyle że do twórcy to przeszkoda i to jest dla każdego oczywiste, o ile umie to odkryć w Ewangelii. A może tego nawet nie chcieć, o co tu podejżewam. No bo jest na wyższym poziomie tworzenia, nie będzie się więc cofał. Nawet wbrew pouczeniu, poprzez postawę życia i śmierci Chrystusa. Utożsamia siebie z nową, obecną zwłaszcza u niego formą potrzeby. Która jest dla innych, zadana przez Boga. Jest, ale nie po to, by jeden na drugim ją wymuszał. Wystarczy że da świadectwo takiej postawy, a inni mając jak każdy wdrukowane naśladownictwo. Z czasem w dogodnym dla swej sytuacji, przejmie owe zachowanie. Tu się zgadzam z tym że, nakaz bo ja się czegoś nauczyłem, działa w odwrotną stronę. Chamuje nawet już pierwsze chęci naśladowania, nie mówię tu o realnym innym powodzie tego zniechęcenia. Bo ten będzie niezależnie zniechęcał. To jest skomplikowane, w zasadzie niemożliwe do ujednolicenia zachowań. Jednak tylko poprzez wiarę w to że to możliwe, dochodzi i może dalej dochodzić, do jedności w tych sprawach. A to też odczytuję, że jest Twoim zamiarem we wpisach.


Pt paź 29, 2021 9:50 am
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Miszmasz (wydzielony)
No i jeszcze jedno dopowiedzenie, które mi się nasunęło, po przeczytaniu dyskusji tych osób w aktualnościach.

Chodzi i jeden jedyny cel powód, jako główny cel typu środek do celu. A mianowicie posłuszeństwo. Od niego zaczyna się biblia, a raczej jego brak. I to nie chodzi jak by się wydawało, o łagodzenie nam w życiu. To jest celem innch, choćby naszym, gdy mamy rodziny.
No i teraz potwierdzenie słusznego tak obranego kierunku. Zupełnie innego od naszego zmagania się z trudnościami, dlatego nam nawet obcego.
By coś dokonać z całą pewnością i to wielkiego, bo małe sprawy to raczej sami lepiej czy gorzej czynimy. To trzeba zespołu ludzi. A zespół ludzi musi być posłuszny bezwarunkowo, danemu celowi. Więc i temu celowi który został zapoczątkowany przez daną grupę i to bez żadnego ale. Bo taki jest wymóg, by z całą pewnością go skończyć. Wyłomy, nie zrozumienia oddalają ten cel. Zapobiega wyłomom tylko absolutne posłuszeństwo i to nie jest cód, a reguła.

Na tym fundamencie ( inaczej skale, symbolicznie, choć i fizycznie przypisanej Piotrowi apostołowi ), zbudowany został Kościół.
Teraz cel jako zbawienie człowieka, skrutowo ujmując jest oczywistym tym celem Kościoła.
A całość z kolei jest wzorem dla pozostałych, ewentualnych dalekosiężnych celów. Jakie w przyszłości zechce podjąć jakakolwiek grupa ludzi. Taki schemat działania w tym względzie, ma być zaporzyczony po postawie Kościoła. Inaczej Kościół będzie przeciwny takiej dalekosiężnej grupie. Patrz naziści czy komunizm w ostatnim okresie. A więc będą te grupy poddane przez Kościół negacji dotąd, aż znikną z naszej przestrzeni.

Tu już wiadomo czemu wszystko zaczyna się od posłuszeństwa. Ktoś posłuszny tylko, może czynnie wspierać budować Kościół w jego misji, celu. Więc każdy nawet nie znający celu Kościoła, bądź szukający wiedzy o Kościele, już jest nieużyteczny w misji Kościoła. Nie jest on więc wiarygodnym przez to, więc nie brany pod uwagę w celu Kościoła. Jeśli pojmie sam, nie pouczny precyzyjnie o tym, jaki ma być, jest brany pod uwagę jako członek tego misyjnego Kościoła. Bo inaczej nie da się wyegzekwować posłuszeństwa. A bez niego, nic w omawiany sposób nie powstanie.
Dopiero nawrócony człowiek, posłuszny Kościołowi, może zająć w Kościele należne mu miejsce w misji. Nie ma tego posłuszeństwa, nie ma uczestnictwa w Kościele.

Tu muszę odnieść się najpierw do siebie. Dwie kwestie tu u mnie nie poszły tak jak należy, oczywiście patrząc oczami kwalifikacji do szczytnego celu. Pierwsza to trudy życiowe, więc i zdrowie. A potem to już moja próba dociekaniami, spowodowania tego bym żył. Dociekania ( szukanie prawdy ), to nie jest posłuszeństwo w prawdzie. A dopiero jej szukanie, odległy cel. Dlatego nie tylko w dziele Kościoła, lecz i innych dalekosiężnych, choćby państwowości. Nie znalazło się dla mnie miejsce, nie spełniłem kryterii, inaczej być nie mogło. Spełniłem się natomiast w roli ojca mych dzieci, to moje osiągnięcie. Na więcej mnie nie stać i nie muszę więc tego więcej chcieć, skoro mnie według zaznaczam ( tego wymogu jak wyżej ), nie zakwalifikowano. Nieważne kto. Ogólnie mogę mówić że Bóg, bo taka jest prawda i zasada samej prawdy.

To mi przynajmniej wyjaśniło cały sens Kościoła, oraz wypowiedzi w temacie naszych -TS7 oponentów. Kto jak kto, ale ufam że i tobie to wiele wyjaśni.
A potem to już podzielam twój optymizm. Żyjmy i cieszmy się tym, co jest nam dane. A inne choć nawet możliwe dla nas działania, zostawmy wybranym. Choć to może nas, nawet nie satysfakcjonować. Nie musi nas wszystko satysfakcjonować. To zdaje się i Twój kierunek odpowiedzi do mnie, wyczuwam.
Myślę że jak już poznaluśmy każdy swoje miejsce i cele, każdy swoje, będzie łatwiej o zrozumienie. A co dalej? Bóg wie.


Pt paź 29, 2021 1:17 pm
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am
Posty: 636
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Miszmasz (wydzielony)
Witold M,

Cytuj:
Co do - merss to nie bierz jej wypowiedzi, jako jeden do jednego. Nie jest z takich, o których głównie mówimy.


Też ma co nieco za uszami.
Maski potrafią być przykre.
Ja nie mam powodu by się przekomarzać.
Jestem po tej samej stronie.
Może kiedyś to zrozumie ta prawdziwa.

Cytuj:
Ale sam wiesz że nietrafione diagnozy, też dają odpowiedź, choćby po reakcji. Czy tylko nawet pozornej ( pozie ) w reakcji. Taka jest upadła natura człowieka.


Od diagnoz lepsze są odpowiednie pytania moim zdaniem.
Często lepiej jak człowiek sam się zdiagnozuje po otrzymaniu pewnych informacji, które spowodują wewnętrzny konflikt. Resztą może się zająć Bóg.

Próby diagnoz mogą się skończyć konfliktem i spaleniem mostów.
A niektórzy niełatwo wybaczają.
To może rozwalić całą "drużynę".

Cytuj:
Merss zwaszcza w psychologicznym aspekcie zachowań człowieka, jest dobra. Co nie oznacza od razu trafionej diagnozy. Za to jest lekcją, czasem podpowiedzią, by zastopować swe podejżenia. Bo te do niczego nie wiodą. Mnie swego czasu, potraktowała z wielkim dystansem. Bywa że i teraz to robi. Owszem ma manię wtrentu w, licząc na to że to coś da, wniesie w dyskusji, głównie racjonalnych argumentów. Ale to cecha większości wypowiadających się.


Pewne "Inwazyjne metody" niosą ryzyko długoterminowych szkód. W tym na relacjach międzyludzkich. Ktoś może np. nie przepadać za próbami manipulacji i jak przyłapie kogo na tym to może ten ktoś trafić na "szarą listę". (nawet jeżeli tego nie wie) A czy z niej zostanie usunięty i kiedy to nie wiadomo. Współpraca wtedy może szwankować. Chyba, że kogoś współpraca nie interesuje, a jedynie konkurencja. Nie "wróży" to dobrze celom organizacji.

Mateusz 12
25 Jezus, znając ich myśli, rzekł do nich: «Każde królestwo, wewnętrznie skłócone, pustoszeje. I żadne miasto ani dom, wewnętrznie skłócony, się nie ostoi.

Ja wierzę, że może być dużo lepsza jak zrozumie bardziej, że istnieją jeszcze wyższe poziomy.

Coś co mi się kojarzy z tym (żeby może nie było wykładu jak to się nie znam i jaki to Wykształceniec to nie jest w tym Miszczem, dodam że to tylko luźne skojarzenie, a nie dogłębna wiedza o temacie) to koncepcja Kaizen:
https://pl.m.wikipedia.org/wiki/Kaizen
Obrazek

Cytuj:
W sumie uważam za dobre że nie znam ( nie znamy, niemal wszyscy ), dokadnie spraw, które nas poruszają. Z wyjątkiem tych których one dotyczą bezpośrednio, a dostali nimi po tyłku jak należy. A potem przez lata analuziwali to co zaszło.
Masz rację tonując mnie w tym, o czym piszę, bo już wiem. Że nie musi rozumieć ktokolwiek inny to, co np. ja przeżyłem.


Po to pewni ludzie coś mogą robić by wycisnąć z tego "esencję prawdy" i tym nakarmić innych. Dać im obrane jabłko, a nie nieumyte, ze skórką i "sam przynieś sobie nożyk".

Kupić książkę, przeczytać ją by ktoś inny nie musiał i wyciągnąć z tego co najbardziej wartościowe i tym się dzielić. A nie mówić "idź se poczytaj" albo "jak będziesz miał magistra z tych studiów to pogadamy, jak nie to wracaj do piaskownicy".

Obrazek

Obrazek

Oczywiście dzielenie się detalami i przykrościami też może komuś pomóc, ale to już warto rozeznać czy jest sens opisywać detale i komu.

Cytuj:
To co tu i mnie Ciebie intryguje to to. Że ludzie przejmują rolę Boga na siebie ( wyroczni ). Znanie czegoś to jedno, a wyrocznia to sprawa taka.
Same głoszenie wyroczni, jest już projekcją, tworzeniem nowego. A to zgodnie z Ewangelią, jest zarezerwowane dla Boga.


Mi się wtedy taki cytat kojarzy:

Powtórzonego Prawa 13
2 Jeśli powstanie u ciebie prorok, lub wyjaśniacz snów, i zapowie znak lub cud,
3 i spełni się znak albo cud, jak ci zapowiedział, a potem ci powie: «Chodźmy do bogów obcych - których nie znałeś - i służmy im»,
4 nie usłuchasz słów tego proroka, albo wyjaśniacza snów. Gdyż Pan, Bóg twój, doświadcza cię, chcąc poznać, czy miłujesz Pana, Boga swego, z całego swego serca i z całej duszy.
5 Za Panem, Bogiem swoim, pójdziesz. Jego się będziesz bał, przestrzegając Jego poleceń. Jego głosu będziesz słuchał, Jemu będziesz służył i przylgniesz do Niego.
6 Ów zaś prorok lub wyjaśniacz snów musi umrzeć, bo chcąc cię odwieść od drogi, jaką iść ci nakazał Pan, Bóg twój, głosił odstępstwo od Pana, Boga twego, który cię wyprowadził z ziemi egipskiej, wybawił cię z domu niewoli. W ten sposób usuniesz zło spośród siebie.

Pytanie pojawia się "Boga się nie boją?".

Cytuj:
A granice zdolności przyjmowania tego nowego przez innych.


Ale zarazem mamy:

1 Koryntian 10
10 Nie szemrajcie, jak niektórzy z nich szemrali i zostali wytraceni przez dokonującego zagłady.
11 A wszystko to przydarzyło się im jako zapowiedź rzeczy przyszłych, spisane zaś zostało ku pouczeniu nas, których dosięga kres czasów.
12 Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł.
13 Pokusa nie nawiedziła was większa od tej, która zwykła nawiedzać ludzi. Wierny jest Bóg i nie dozwoli was kusić ponad to, co potraficie znieść, lecz zsyłając pokusę, równocześnie wskaże sposób jej pokonania abyście mogli przetrwać.

"Najwolniejszy armię może spowalniać".

Cytuj:
Gdzie dochodzi do opamientania, że nie teraz z tym, to nie ten czas. Albo na to już za puźno.


A ja wierzę, że z Bogiem będzie na czas.

Cytuj:
Jest, ale nie po to, by jeden na drugim ją wymuszał. Wystarczy że da świadectwo takiej postawy, a inni mając jak każdy wdrukowane naśladownictwo. Z czasem w dogodnym dla swej sytuacji, przejmie owe zachowanie. Tu się zgadzam z tym że, nakaz bo ja się czegoś nauczyłem, działa w odwrotną stronę. Chamuje nawet już pierwsze chęci naśladowania


Rzymian 7
7 Cóż więc powiemy? Czy Prawo jest grzechem? Żadną miarą! Ale jedynie przez Prawo zdobyłem znajomość grzechu. Nie wiedziałbym bowiem, co to jest pożądanie, gdyby Prawo nie mówiło: Nie pożądaj!
8 Z przykazania tego czerpiąc podnietę, grzech wzbudził we mnie wszelakie pożądanie. Bo gdy nie ma Prawa, grzech jest w stanie śmierci.
9 Kiedyś i ja prowadziłem życie bez Prawa. Gdy jednak zjawiło się przykazanie - grzech ożył,
10 ja zaś umarłem. I przekonałem się, że przykazanie, które miało prowadzić do życia, zawiodło mnie ku śmierci.
11 Albowiem grzech, czerpiąc podnietę z przykazania, uwiódł mnie i przez nie zadał mi śmierć.
12 Prawo samo jest bezsprzecznie święte; święte, sprawiedliwe i dobre jest też przykazanie.
13 A więc to, co dobre, stało się dla mnie przyczyną śmierci? Żadną miarą! Ale to właśnie grzech, by okazać się grzechem, przez to, co dobre, sprowadził na mnie śmierć, aby przez związek z przykazaniem grzech ujawnił nadmierną swą grzeszność.

Cytuj:
To jest skomplikowane, w zasadzie niemożliwe do ujednolicenia zachowań. Jednak tylko poprzez wiarę w to że to możliwe, dochodzi i może dalej dochodzić, do jedności w tych sprawach. A to też odczytuję, że jest Twoim zamiarem we wpisach.


"Wszystko jest możliwe".
Jedność jest ważna.

Cytuj:
Chodzi i jeden jedyny cel powód, jako główny cel typu środek do celu. A mianowicie posłuszeństwo.


Wobec Boga, bo On wie lepiej.
Wobec tych, którym Bóg daje "pełnomocnictwo" w tym czy w tamtym.

Cytuj:
Od niego zaczyna się biblia, a raczej jego brak. I to nie chodzi jak by się wydawało, o łagodzenie nam w życiu. To jest celem innch, choćby naszym, gdy mamy rodziny.
No i teraz potwierdzenie słusznego tak obranego kierunku. Zupełnie innego od naszego zmagania się z trudnościami, dlatego nam nawet obcego.
By coś dokonać z całą pewnością i to wielkiego, bo małe sprawy to raczej sami lepiej czy gorzej czynimy. To trzeba zespołu ludzi. A zespół ludzi musi być posłuszny bezwarunkowo, danemu celowi. Więc i temu celowi który został zapoczątkowany przez daną grupę i to bez żadnego ale. Bo taki jest wymóg, by z całą pewnością go skończyć. Wyłomy, nie zrozumienia oddalają ten cel. Zapobiega wyłomom tylko absolutne posłuszeństwo i to nie jest cód, a reguła.

Na tym fundamencie ( inaczej skale, symbolicznie, choć i fizycznie przypisanej Piotrowi apostołowi ), zbudowany został Kościół.
Teraz cel jako zbawienie człowieka, skrutowo ujmując jest oczywistym tym celem Kościoła.
A całość z kolei jest wzorem dla pozostałych, ewentualnych dalekosiężnych celów. Jakie w przyszłości zechce podjąć jakakolwiek grupa ludzi. Taki schemat działania w tym względzie, ma być zaporzyczony po postawie Kościoła. Inaczej Kościół będzie przeciwny takiej dalekosiężnej grupie. Patrz naziści czy komunizm w ostatnim okresie. A więc będą te grupy poddane przez Kościół negacji dotąd, aż znikną z naszej przestrzeni.


Pan Tadeusz: Maćko nad Maćkami "mocno masakruje" demokratyczny rozgardiasz
(1 min 19 sek)
https://youtu.be/BCG_C-gGlkI

Cytuj:
Tu już wiadomo czemu wszystko zaczyna się od posłuszeństwa. Ktoś posłuszny tylko, może czynnie wspierać budować Kościół w jego misji, celu. Więc każdy nawet nie znający celu Kościoła, bądź szukający wiedzy o Kościele, już jest nieużyteczny w misji Kościoła. Nie jest on więc wiarygodnym przez to, więc nie brany pod uwagę w celu Kościoła.


Szukać można i podejrzewam, że jak ktoś "może" to powinien szukać "wiedzy". Ale rzaczej nie na zasadzie "jak nie rozumiem dokąd jedziemy to wysiadam z transportu".

Obrazek

Jan 15
14 Wy jesteście przyjaciółmi moimi, jeżeli czynicie to, co wam przykazuję.
15 Już was nie nazywam sługami, bo sługa nie wie, co czyni pan jego, ale nazwałem was przyjaciółmi, albowiem oznajmiłem wam wszystko, co usłyszałem od Ojca mego.
16 Nie wyście Mnie wybrali, ale Ja was wybrałem i przeznaczyłem was na to, abyście szli i owoc przynosili, i by owoc wasz trwał - aby wszystko dał wam Ojciec, o cokolwiek Go poprosicie w imię moje.
17 To wam przykazuję, abyście się wzajemnie miłowali.

Nieraz myślę, że nie bez powodu Kościół Katolicki ma "początki" w:
Obrazek

Tylko może trochę inny oręż:

Efezjan 6
10 W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi.
11 Obleczcie pełną zbroję Bożą, byście mogli się ostać wobec podstępnych zakusów diabła.
12 Nie toczymy bowiem walki przeciw krwi i ciału, lecz przeciw Zwierzchnościom, przeciw Władzom, przeciw rządcom świata tych ciemności, przeciw pierwiastkom duchowym zła na wyżynach niebieskich.
13 Dlatego weźcie na siebie pełną zbroję Bożą, abyście w dzień zły zdołali się przeciwstawić i ostać, zwalczywszy wszystko.
14 Stańcie więc [do walki] przepasawszy biodra wasze prawdą i oblókłszy pancerz, którym jest sprawiedliwość,
15 a obuwszy nogi w gotowość [głoszenia] dobrej nowiny o pokoju.
16 W każdym położeniu bierzcie wiarę jako tarczę, dzięki której zdołacie zgasić wszystkie rozżarzone pociski Złego.
17 Weźcie też hełm zbawienia i miecz Ducha, to jest słowo Boże -
18 wśród wszelakiej modlitwy i błagania. Przy każdej sposobności módlcie się w Duchu! Nad tym właśnie czuwajcie z całą usilnością i proście za wszystkich świętych
19 i za mnie, aby dane mi było słowo, gdy usta moje otworzę, dla jawnego i swobodnego głoszenia tajemnicy Ewangelii,
20 dla której sprawuję poselstwo jako więzień, ażebym jawnie ją wypowiedział, tak jak winienem.

Sam m.in. Stary Testament może być po części "podręcznikiem wojny duchowej/słownej przez analogię z materialną".
Tyle tych bitew.

Cytuj:
Jeśli pojmie sam, nie pouczny precyzyjnie o tym, jaki ma być, jest brany pod uwagę jako członek tego misyjnego Kościoła. Bo inaczej nie da się wyegzekwować posłuszeństwa. A bez niego, nic w omawiany sposób nie powstanie.
Dopiero nawrócony człowiek, posłuszny Kościołowi, może zająć w Kościele należne mu miejsce w misji. Nie ma tego posłuszeństwa, nie ma uczestnictwa w Kościele.


"Dobrowolne posłuszeństwo".
Inaczej może mącić na różne sposoby.
Choćby zamiast zajmować się głównym celem, zajmuje się celami drugorzędnymi, które są funkcjonalne do celu głównego. A jak się okaże, że w danej sytuacji, czasie, te cele drugorzędne się zmieniają, bo przestają być optymalne do celu głównego, to się zacina i podnosi np. lament.
Jeszcze gorzej jak nakłania innych do porzucenia celu głównego na rzecz funkcjonalnego.

Nawet zwierzęta rozumieją współpracę:
Obrazek

Cytuj:
Tu muszę odnieść się najpierw do siebie. Dwie kwestie tu u mnie nie poszły tak jak należy, oczywiście patrząc oczami kwalifikacji do szczytnego celu. Pierwsza to trudy życiowe, więc i zdrowie. A potem to już moja próba dociekaniami, spowodowania tego bym żył. Dociekania ( szukanie prawdy ), to nie jest posłuszeństwo w prawdzie. A dopiero jej szukanie, odległy cel. Dlatego nie tylko w dziele Kościoła, lecz i innych dalekosiężnych, choćby państwowości. Nie znalazło się dla mnie miejsce, nie spełniłem kryterii, inaczej być nie mogło. Spełniłem się natomiast w roli ojca mych dzieci, to moje osiągnięcie. Na więcej mnie nie stać i nie muszę więc tego więcej chcieć, skoro mnie według zaznaczam ( tego wymogu jak wyżej ), nie zakwalifikowano. Nieważne kto. Ogólnie mogę mówić że Bóg, bo taka jest prawda i zasada samej prawdy.


Podział pracy | Przewaga komparatywna
7 min 30 sek
https://youtu.be/l4GMaI9ITso

Możesz się modlić o więcej.
Co dostaniesz, wykorzystasz.
Nie daj się poniżać za rolę.
Kto będzie to robił może mieć rozmowę "na dywaniku".

I to jest dodatkowy test:
1 Koryntian 4
7 Któż będzie cię wyróżniał? Cóż masz, czego byś nie otrzymał? A jeśliś otrzymał, to czemu się chełpisz, tak jakbyś nie otrzymał

Niektorzy dostają "pomoc" w tym celu:
2 Koryntian 12
7 Aby zaś nie wynosił mnie zbytnio ogrom objawień, dany mi został oścień dla ciała, wysłannik szatana, aby mnie policzkował - żebym się nie unosił pychą.
8 Dlatego trzykrotnie prosiłem Pana, aby odszedł ode mnie,
9 lecz [Pan] mi powiedział: «Wystarczy ci mojej łaski. Moc bowiem w słabości się doskonali». Najchętniej więc będę się chlubił z moich słabości, aby zamieszkała we mnie moc Chrystusa.
10 Dlatego mam upodobanie w moich słabościach, w obelgach, w niedostatkach, w prześladowaniach, w uciskach z powodu Chrystusa. Albowiem ilekroć niedomagam, tylekroć jestem mocny.
11 Oszalałem, a wyście mnie do tego zmusili! To wy powinniście wyrażać mi uznanie. W niczym przecież nie byłem mniejszy od "wielkich apostołów", chociaż jestem niczym.

Cytuj:
A potem to już podzielam twój optymizm. Żyjmy i cieszmy się tym, co jest nam dane. A inne choć nawet możliwe dla nas działania, zostawmy wybranym. Choć to może nas, nawet nie satysfakcjonować. Nie musi nas wszystko satysfakcjonować. To zdaje się i Twój kierunek odpowiedzi do mnie, wyczuwam.


Filipian 4
4 Radujcie się zawsze w Panu; jeszcze raz powtarzam: radujcie się!
5 Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność: Pan jest blisko!
6 O nic się już zbytnio nie troskajcie, ale w każdej sprawie wasze prośby przedstawiajcie Bogu w modlitwie i błaganiu z dziękczynieniem!
7 A pokój Boży, który przewyższa wszelki umysł, będzie strzegł waszych serc i myśli w Chrystusie Jezusie.
8 W końcu, bracia, wszystko, co jest prawdziwe, co godne, co sprawiedliwe, co czyste, co miłe, co zasługuje na uznanie: jeśli jest jakąś cnotą i czynem chwalebnym - to miejcie na myśli!
9 Czyńcie to, czego się nauczyliście, co przejęliście, co usłyszeliście i co zobaczyliście u mnie, a Bóg pokoju będzie z wami.

Cytuj:
Myślę że jak już poznaluśmy każdy swoje miejsce i cele, każdy swoje, będzie łatwiej o zrozumienie. A co dalej? Bóg wie.


1 Koryntian 12
12 Podobnie jak jedno jest ciało, choć składa się z wielu członków, a wszystkie członki ciała, mimo iż są liczne, stanowią jedno ciało, tak też jest i z Chrystusem.
13 Wszyscyśmy bowiem w jednym Duchu zostali ochrzczeni, [aby stanowić] jedno Ciało: czy to Żydzi, czy Grecy, czy to niewolnicy, czy wolni. Wszyscyśmy też zostali napojeni jednym Duchem.
14 Ciało bowiem to nie jeden członek, lecz liczne [członki].
15 Jeśliby noga powiedziała: «Ponieważ nie jestem ręką, nie należę do ciała» - czy wskutek tego rzeczywiście nie należy do ciała?
16 Lub jeśliby ucho powiedziało: Ponieważ nie jestem okiem, nie należę do ciała - czyż nie należałoby do ciała?
17 Gdyby całe ciało było wzrokiem, gdzież byłby słuch? Lub gdyby całe było słuchem, gdzież byłoby powonienie?
18 Lecz Bóg, tak jak chciał, stworzył [różne] członki umieszczając każdy z nich w ciele.
19 Gdyby całość była jednym członkiem, gdzież byłoby ciało?
20 Tymczasem zaś wprawdzie liczne są członki, ale jedno ciało.
21 Nie może więc oko powiedzieć ręce: «Nie jesteś mi potrzebna», albo głowa nogom: «Nie potrzebuję was».
22 Raczej nawet niezbędne są dla ciała te członki, które uchodzą za słabsze;
23 a te, które uważamy za mało godne szacunku, tym większym obdarzamy poszanowaniem. Tak przeto szczególnie się troszczymy o przyzwoitość wstydliwych członków ciała,
24 a te, które nie należą do wstydliwych, tego nie potrzebują. Lecz Bóg tak ukształtował nasze ciało, że zyskały więcej szacunku członki z natury mało godne czci,
25 by nie było rozdwojenia w ciele, lecz żeby poszczególne członki troszczyły się o siebie nawzajem.
26 Tak więc, gdy cierpi jeden członek, współcierpią wszystkie inne członki; podobnie gdy jednemu członkowi okazywane jest poszanowanie, współweselą się wszystkie członki.
27 Wy przeto jesteście Ciałem Chrystusa i poszczególnymi członkami.
28 I tak ustanowił Bóg w Kościele najprzód apostołów, po wtóre proroków, po trzecie nauczycieli, a następnie tych, co mają dar czynienia cudów, wspierania pomocą, rządzenia oraz przemawiania rozmaitymi językami.
29 Czyż wszyscy są apostołami? Czy wszyscy prorokują? Czy wszyscy są nauczycielami? Czy wszyscy mają dar czynienia cudów?
30 Czy wszyscy posiadają łaskę uzdrawiania? Czy wszyscy przemawiają językami? Czy wszyscy potrafią je tłumaczyć?
31 Lecz wy starajcie się o większe dary: a ja wam wskażę drogę jeszcze doskonalszą.

A niektórzy mogą tak:

Dzień Świra
(1 min 39 sek)
https://youtu.be/ff-XVdiepTo

Albo tak:

nigdy się nie przyznawaj
(25 sekund)
https://youtu.be/y3bFWFWpifY

A w wojsku Amerykańskim może być tak:

Air Force Lt. Gen. addresses cadets about racism incident
(5 min 29 sek)
https://www.youtube.com/watch?v=hkUrnHT1VvI


So paź 30, 2021 5:00 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Miszmasz (wydzielony)
Dzięki za celne opisy.
Tak ja też rozumiem znaczenie członków ciała, więc i członków ciała Chrystusa. Mało tego mnie wzbudziło zainteresowanie też to. Że Bóg to też jak człowiek fizyczny, ma swe członki duchowe. A z kolei te członki duchowe, istnieją wewnątrz Boga. Tak jak w człowieku, nerki, serce. I każdy ten wewnętrzny organ ( członek ), nie tylko ten z zewnątrz widoczny, jest tak samo ważny jak zewnętrzny, oraz ma swoją sobie zadaną rolę do wypełnienia. Nie mniejszą od innych zewnętrznych czy wewnętrznych. Są po prostu częścią nierozłączną, całej budowli Boga, tak jak człowieka fizycznego. Dlatego istotne jest, byśmy byli ( wszyscy ludzie ) jedno ( w jedności z sobą, a poprzez to z Bogiem).

Tym samym normalnie nie widzimy i nie myślimy, że Bóg którego szukamy, to nie tylko zewnętrzny jego wizerunek. A cała konstrukcja Boga, tak jak cała konstrukcja człowieka. Wnętrze jest o wiele trudniej znać od zewnętrznego wizerunku. Ja w tym roku dopiero i aż poznałem wygląd moich kości. Nie będę opisywał szczegółów. Ale urzekała mnie śnieżna biel, gdyby sytuacja nie nagliła, to bym się zachwycał widokiem swej kości dłużej. Kto tego nie doznał, nie zrozumie. Jak ta biel potrafi urzekać.
Ot dla wielu pewno ciekawostka, bo znamy raczej te szare zwierzęce kości. Nie pokazałem jednak tego swym kobietom, bo wiem że rana i widok kości, to niezbyt chciany dla nich widok.

To co tu nas obu razi, to to że bije po oczach wyniosłość wielu na tym forum. Zarazili się wirusem tego świata. Którym jest, masz być lepszy, ważniejszy od innych. Bo tylko tacy są szanowani i podziwiani. Im więcej masz, tym lepiej dla ciebie. Więcej tego czarowania innych.
No ale zostawmy ducha tego świata, żyjmy życiem Boga.


So paź 30, 2021 9:56 pm
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): So gru 16, 2017 8:50 pm
Posty: 1339
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Miszmasz (wydzielony)
TS7 napisał(a):
Od kiedy sprostowanie usuwa przeszłą fałszywość wypowiedzi?


Nie było żadnej przeszłej, fałszywej, wypowiedzi. To są tylko twoje fałszywe oszczerstwa. Jeżeli Katechizmowi i mnie nie wierzysz, to Temu który chodzi w takiej „rozłupanej czopce” też na pewno nie uwierzysz. Podaję ten link tylko dlatego, że to jest forum publiczne, i czytają go też ludzie słabej wiary.

https://deon.pl/wiara/duchowosc/abp-rys ... tym,497334

TS7 napisał(a):
Mam też pytanie, bo nie wiem czy ludzie czasem na masę ciągle nie "poniżają" Maryję.

Zdrowaś Maryjo, łaski pełna, Pan z Tobą,
błogosławionaś Ty między niewiastami,
i błogosławiony owoc żywota Twojego, Jezus.
Święta Maryjo, Matko Boża, módl się za nami grzesznymi
teraz i w godzinę śmierci naszej.

"Między niewiastami" to czasem nie jest porównanie?


Nie, to jest błogosławieństwo przez samego Boga Ojca. Anioł wszedł do Niej i rzekł: «Bądź pozdrowiona11, pełna łaski, Pan z Tobą,
Sama Maryja wypowiedziała słowa że błogosławić Ją będą wszystkie pokolenia.
46 Wtedy Maryja rzekła:
«Wielbi dusza moja Pana,
47 i raduje się duch mój w Bogu, moim Zbawcy.
48 Bo wejrzał na uniżenie Służebnicy swojej.
Oto bowiem błogosławić mnie będą odtąd wszystkie pokolenia,
49 gdyż wielkie rzeczy uczynił mi Wszechmocny.




Zakwestionowałeś dogmat który ustanowił Kościół, i brak ci odwagi żeby przyznać się do tego.

lajkonik.2 napisał(a):
Jak by nie była świętą to by Ją Bóg nie zabrał z ciałem i duszą do nieba.


TS7 napisał(a):
Napisałeś zdanie niezgodne z Prawdą i idziesz w zaparte.
Czy to uczciwe??

lajkonik.2 napisał(a):
Piusa XII 1 listopada 1950 r. w konstytucji apostolskiej Munificentissimus Deus: „…powagą Pana naszego Jezusa Chrystusa, świętych Apostołów Piotra i Pawła i Naszą, ogłaszamy, orzekamy i określamy jako dogmat objawiony przez Boga: że Niepokalana Matka Boga, Maryja zawsze Dziewica, po zakończeniu ziemskiego życia z duszą i ciałem została wzięta do chwały niebieskiej”.

Eot, z mojej strony w tym temacie, z Tobą.


Śr lis 03, 2021 7:15 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 361 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 21, 22, 23, 24, 25  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 13 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL