Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt maja 14, 2024 7:38 am



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 124 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna strona
 Liczą się tylko uczynki 
Autor Wiadomość
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Liczą się tylko uczynki
Jeśli Bóg potrzebuje najemników, dla przyszłej swojej chwały, to tak. Islamiści też tak mają.


N kwi 04, 2021 9:01 pm
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16900
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Liczą się tylko uczynki
Przyjaciół od najemników różni intencjonalność. Przyjęta reguła może pochodzić z dobrowolności lub przymuszenia (np prawem). Przyjęta dobrowolnie nie ogranicza, gdyż człowiek podejmuje sam wszystkie decyzje w sprawie jej stosowania lub niestosowania. Człowiekowi nie szkodzą ograniczenia, ale musi postrzegać je jako sensowne Za tymi wyborami stoi jednak inny obraz Boga: rozumnego lub Boga mocy.

Prawdziwym sprawdzianem wiary jest zdrowe człowieczeństwo, żadne dziwaki wyalienowane ze środowiska. To jest człowiek autentyczny - mamy zgodność między życiem a przekonaniami, myślą i czynem. Zgodność taka jest warunkiem wolności. Bez niej człowiek jest psychicznym niewolnikiem.
Trzeba się bliżej przyjrzeć człowiekowi, by to uchwycić. Może deklarować pobożne wierszyki, ja też.


N kwi 04, 2021 9:21 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Wt mar 01, 2011 11:14 pm
Posty: 1051
Płeć: kobieta
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Liczą się tylko uczynki
1antyk, Bóg nie potrzebuje najemników dla swojej chwały i to założenie potwierdza tylko moją tezę że dla przyszłej chwały liczą się uczynki. Takim uczynkiem Boga było pójście na krzyż. Bóg nie zmusza nikogo do uwielbienia bo to samo się dzieje właśnie poprzez ten uczynek. W wolności ludzie wybierają Jezusa za Boga podczas gdy inne bożki jak np. bóg islamu muszą wprowadzać dyktat, przekupywać, szantażować, zniewalać żeby mieć wyznawców. Tak samo dla chwały człowieka potrzebny jest jego czyn bądź czyny miłości także w wolności bo nawet Bóg nie zmusi człowieka tutaj akurat w moim założeniu do chwalenia jakiegoś grzesznika gdy ten nie wykaże się jakim czynem aktem pokory skruchy itp. Bóg buduje na naturze i nie będzie jej naginał. Miłość do grzesznika to nie zachwyty i pochwały ale raczej litość, współczucie itp uczucia. Przykładem może być natura mężczyzny który kocha brzydką żonę ale będzie się zachwycał pięknymi kobietami tak samo człowiek może litować się na grzesznikiem i mu współczuć jednak przyciągną jego wzrok tylko czyny tych co upodobnili się do Boga. Serce nie sługa taka jest natura człowieka której Bóg nie nagina siłą


Wt kwi 06, 2021 4:46 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7279
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Liczą się tylko uczynki
Uczynki tak, ale nie patrzone z ziemskiej perspektywy. Bo ziemskie osiągnięcia to np. zostanie miliarderem, królem rapu czy wręcz szefem GRU.
Uczynki wiary to np. jałmużna czy przyjęcie cierpienia.

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


Wt kwi 06, 2021 5:08 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Wt mar 01, 2011 11:14 pm
Posty: 1051
Płeć: kobieta
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Liczą się tylko uczynki
Andy, te czyny co dałeś przykład dają próżną chwałę na ziemi i stwarzają pozory chwały i popularności bo miliarder przyciąga swoich wyznawców pieniędzmi, luksusem, obietnicą życia w zbytku i sporo osób się łapie na to, ale ci sami ludzie po śmierci odwrócą się od tego miliardera bo już ważne będzie dla nich co innego i jak mówiłam serce ludzkie nie sługa. Problem dla tych co zbytnio przyzwyczaili się do próżnej chwały i nagle przyjdzie im być żebrakami bez cnót i uczynków w rzeczywistości pozaziemskiej i mogą już wzbudzać tylko litość.


Wt kwi 06, 2021 6:00 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7279
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Liczą się tylko uczynki
Wartości z punktu widzenia wiary są postawione na głowie wobec tych ziemskich, czy raczej odwrotnie, te ziemskie są odwrócone.
(jak śpiewa Magda Anioł - Do góry nogami https://www.youtube.com/watch?v=C7mzU4WbyP4)
Przy czym, modlimy się "Jako w Niebie, tak i na ziemi" czyli ma być tak jak w Niebie na ziemi. Wartości niebiańskich nie wtłacza żadna polityka, partia, ideologia ale Kościół, dlatego tak uwiera system ziemski i jest znienawidzony przez system tego świata.
Jest wiele religii, wiele mówi o dobru, ale np. jeśli religia mówi o takiej reinkarnacji, to mówi że ziemia jest naszym domem a nie jesteśmy tu tylko pielgrzymami. Tacy protestanci wyznają Chrystusa, ale mają pewne ustępstwa wobec "pana ziemskiego"

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


Wt kwi 06, 2021 6:11 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Liczą się tylko uczynki
Najemnik, to ktoś kto pracuje dla zapłaty. W tym przypadku dla przyszłej chwały. Czy taki człowiek jest nowonarodzonym?


Śr kwi 07, 2021 9:03 pm
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16900
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Liczą się tylko uczynki
W języku psychologii nowonarodzonym nazwiemy człowieka dojrzałego i wewnętrznie scalonego. Proces dojrzewania natury pozwala na przyjmowanie łaski, bo ona buduje na naturze. Mamy więc proces współpracy łaski w procesie dojrzewania człowieka do bycia na podobieństwo Boga. Tego się nie ogłasza, ale to proces stawania się. Owocem łaski jest wewnętrzny pokój, znika z duszy człowieka lęk. Im więcej lęków, tym mniejsze możliwości w przyjmowaniu łaski. Człowiek mniej się lęka, więcej rozumie. Rozumie ten świat i rozumie człowieka. W o. M.Kolbem nie tylko nie było lęku (przedstawił się jako ksiądz katolicki, czyli nie zatracił tożsamości na rzecz numeru obozowego), ale pozwalał też innym godnie żyć w piekle na ziemi.
Jest spokojny, bo nie zadręcza się tym czy on najemnik czy niewolnik. W obozie pozostał wolnym człowiekiem (duszy zabić nie mogą). Spogląda na rzeczywistość inaczej. Po prostu jest czujny i stara się wykorzystać okazje, jakie zsyła Bóg. Paweł Apostoł urządził sobie szkołę ewangelizacji w więzieniu. Bóg pisze scenariusz. należy go umieć odczytać. Mistrzowie duchowości podpowiadają, że jeśli Bóg weźmie zdecydowanie w swe ręce ster życia takiego człowieka, pierwszą rzeczą jaką sprawi to pomiesza człowiekowi plany. Człowiek zawsze szuka pewności. A wola Boża jest drogą, którą można poznać dopiero jak nią zacznie się iść. Bóg z wysokości swych planów z pobłażaniem patrzy na decyzje człowieka, przygotowuje równocześnie swoje decyzje i oczekuje, że człowiek wypełni je w swoim czasie (por. Ps145, 15nn). Bóg nie udziela się człowiekowi za pomocą urojonych wizji. Jeśli niektórym jednak udziela nadprzyrodzonego daru to nie należy mieć w tym upodobania, bo wszystko się w rozwoju duchowym zatrzyma.

Mówiąc najprościej: współpraca z łaską to poddanie się Jezusowi, by ciągnął ku sobie człowieka i stawał się coraz bardziej tym, którym Bóg go chciał mieć w swoich planach.

Wszystko to można odwrócić i zniekształcić z powodu ludzkiej próżności. Jedynym testem sprawdzającym jest test na pokorę. Żaden nowonarodzony, który uważa, że nim jest i pracuje nie dla zapłaty, ale gratis go nie zda.
Kto nie spotkał żywego Jezusa, ale swe wyobrażenie o Nim może też tylko udawać apostoła/ nauczyciela. Może opowiadać czym jest chrześcijaństwo czy nowe narodzenie, ale nie wezwie innego człowieka do relacji z Bogiem. Nawraca bowiem zawsze łaska. Nie można nią zawładnąć w żaden sposób.
Bardzo więc łatwo o pomyłkę: posiada ktoś DŚ lub innego ducha. Katolik więc nie będzie skupiał się na nowym narodzeniu, na swoich doznaniach religijnych, bo idzie za tym autokreacja. Sfera religijna łatwo staje się polem na którym ujawniają się chore ambicje lub psychotyczne skłonności. Sieje nie oglądając się wstecz: nie zaniedbuje siebie na rzecz innych. Robi to co wynika z obowiązków stanu najlepiej jak potrafi. Nie ufa sobie, że zawsze ma rację..Potrzebuje więc do swego wzrostu wspólnoty. Ściągną go na ziemię, gdy szybuje w przestworzach.

Jeśli to człowiek pokoju to widać: mówi prawdę, zapomina krzywdy (nie chodzi jednak o dziurawą pamięć), modli się do Boga (a nie do siebie) i szuka w innych dobra (bez ukrytych planów, by kogoś sobie podporządkować). Sprawdzianem zdrowej wiary jest zdrowe człowieczeństwo, żadne dziwaki uznające się za nowonoarodzonych, ale nie zdających testu na pokorę. To człowiek autentyczny, czyli scalone jest jego życie z przekonaniami. Ta zgodność jest warunkiem wolności. Człowiek idący za Chrystusem musi być coraz bardziej wolny. Bez tej wolności jest psychicznym niewolnikiem.

Tak więc to trudna droga, wymagająca roztropności, czujności i budowania siebie jako człowieka.
Psychologia zaprzecza temu, że człowiek może nagle się zmienić. Jeśli to się staje to mamy do czynienia z nieprawdą i zakłamaniem siebie. Łaska buduje na naturze, więc to za mało chcieć.
Piotr zapewniał Pana, że nigdy nie zdradzi. Jezus się uśmiechnął na to machanie szabelką i powiedział mu, że to się stanie. I co? Zapanował nad tym Piotr, mimo że został uprzedzony? Chęci były, ale natura jakby jeszcze słaba i tożsamość niepewna: to nie ja! odpowiedział służącej, która go rozpoznała. Jezus odpowiadał: ja jestem. Tu było pełne scalenie człowieka.


Śr kwi 07, 2021 10:04 pm
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Liczą się tylko uczynki
merss napisał(a):
W języku psychologii nowonarodzonym nazwiemy człowieka dojrzałego i wewnętrznie scalonego. Mówiąc najprościej: współpraca z łaską to poddanie się Jezusowi, by ciągnął ku sobie człowieka i stawał się coraz bardziej tym, którym Bóg go chciał mieć w swoich planach.
Nie znam się na psychologii. To co opisujesz jest późniejszym dochodzeniem do dojrzałości w Wierze po nowonarodzeniu.

merss napisał(a):
Wszystko to można odwrócić i zniekształcić z powodu ludzkiej próżności. Jedynym testem sprawdzającym jest test na pokorę. Żaden nowonarodzony, który uważa, że nim jest i pracuje nie dla zapłaty, ale gratis go nie zda.

Czyli rodzic pracujący dla swoich dzieci, albo dzieci pomagające rodzicom lub inni co "darmo dostali", niech oczekują zapłaty? Gdzie tu Miłość?


Pt kwi 09, 2021 8:14 pm
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7279
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Liczą się tylko uczynki
Czy jest coś takiego jak nowonarodzenie czy też nowonarodzenie to po prostu chrzest?

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


Pt kwi 09, 2021 8:33 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 28, 2015 7:34 pm
Posty: 3961
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Liczą się tylko uczynki
Andy72 napisał(a):
Czy jest coś takiego jak nowonarodzenie czy też nowonarodzenie to po prostu chrzest?

Poruszyłeś dwie kwestie w jednym pytaniu.
Istnieje nowe narodzenie, bo mówił o tym Pan Jezus [Jana.3.3,7]:Odpowiadając Jezus, rzekł mu: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego.7.Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie się na nowo narodzić
Zauważ, że mówił to do dorosłego człowieka. Polecam przeczytaj całą rozmowę Nikodema z Jezusem [Jana 3.1-8].

Kwestia chrztu, a nowe narodzenie.
Nauczanie Twojego kościoła jest zawarte w Katechizmie (1214-1216).
Lektura pokazuje, że tekst to jedno, a praktyka to drugie w kontekście chrzczenia nieświadomych niemowląt.

Biblijne nowe narodzenie to duchowy chrzest (zanurzenie) w śmierć Jezusa i przez Ducha Św. powstanie w ożywionym duchu do nowego życia z Bogiem. Twój duch jest ożywiony i zdolny do kontaktu i relacji z Bogiem, który jest duchem.
Chrzest wodny jest tylko symbolem duchowej rzeczywistości i nie ma żadnej "magicznej mocy".
Aby do tego doszło (do nowego narodzenia) trzeba najpierw usłyszeć Ewangelię, potem ją zrozumieć i w nią uwierzyć rozumiejąc swój upadły w grzechu stan duchowy.
Twój kościół w Katechizmie o tym mówi, ale praktyka chrzczenia niemowląt temu przeczy.

Jezus poprzez chrzest duchowy(gr. zanurzenie) [Rzym.6.3-4] w Jego śmierć odradza każdego kto uwierzy i się nawróci, włączając go w Kościół, a ap. Paweł opisuje to w słowach [Ef.5.26]: Aby go uświęcić, oczyściwszy go kąpielą wodną przez Słowo,
W greckim tekście dosłownie jest napisane "oczyściwszy go kąpielą wodną w słowie".

Tak więc nowe narodzenie jest faktem.
Dotyczy tych, którzy uwierzyli w Słowo - Ewangelię zbawienia w Jezusie i świadomi swojej grzeszności i potrzeby oczyszczenia/ usprawiedliwienia poprosili o to Jezusa .

Nowe narodzenie to dzieło Boga i niesie w życie nowonarodzonej osoby duchową świadomość i potwierdzenie zbawienia [Rzym.8.16; Ef.1.13, 4.30;I Jana 5.11-13]. Wnosi również pokój, wolność i radość w Duchu Św.
Nikt też nie jest w stanie takiej osobie odebrać tej radości z doświadczania osobistej społeczności z Bogiem i Jezusem Chrystusem.


So kwi 10, 2021 12:57 am
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16900
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Liczą się tylko uczynki
Mieliśmy tu wielu takich co uwierzyli w Słowo. Potem jednak przerabiali Biblię, bo pojawiły się w niej fragmenty nie pasujące do tej ich wizji wiary. Sprawdzenie owej wiary w Słowo uzewnętrzniało to, że mylili swe głody psychiczne z Biblią, Biblia stawała się tylko narzędziem uwiarygadniania sobie swego nowonarodzenia. To po prostu daje komfort psychiczny i działa jak mechanizmy obronne. Niektórzy doszli do statusu proroka i widać było w tym głody emocjonalne, by być kimś; wybrali sferę religijną dla swego poczucia bezpieczeństwa. Czasem to zaburzenia psychiczne, one objemują także sferę religiją. To samo dzieje się narodzeniem niektórych ateistów. Kierunek zależy od wdrukowanego im obrazu Boga, rodzaju lęków. Zawsze mamy do czynienia z wewnętrznym zamknięciem człowieka i przeczeniom faktom. Biblia jest na tyle wiarygodna na ile pozwala na argumentowanie swej wizji świata, jest więc traktowana przedmiotowo a nie jako Słowo Boga. Słowo Boga wymaga postawy otwartości i szukania błędów w sobie, by zrozumieć. Dopóki się nie rozumie Słowa przyjmuje się na wiarę a nie odrzuca.
Uwierzyć można tylko Słowu i najpierw poznać siebie, także od strony głodów emocjonalnych, by nie pomylić owoców DŚ z duchem tego świata i dobrze rozeznać w sobie owoce. Człowiek duchowy nie będzie przyklejał sobie nowonarodzonych etykietek, ale użyje terminu 'rozwój duchowy' jako bezpieczniejszy dla ludzkiej psychiki. A rozwój duchowy to nic innego jak eliminacja zbędnych myśli oraz umiejętność określania ich źródła. Nigdy samemu, bo rozwój jest możliwy tylko wówczas, gdy mamy punkty odniesienia i mądrych ludzi przy sobie; takich co to potrafią ściągnąć takiego uduchowionego człowieka na ziemię. Każdy bowiem skażony jest grzechem pierworodnym i ma tendencję do przewrotności.
Fałszywa pokora wygląda prawie jak pokora, ale jest pychą. Jak poskromić pychę skoro ona lubi chować się przed człowiekiem?

Chrzest rozpoczyna w człowieku rozwój. Potem potrzeba jednak współpracy z łaską, by nie pomylić jej głosu z głosem natury i głosem ducha tego świata. Utrudnieniem jest fakt, że głos sumienia nie jest jedynym, bo mamy jeszcze dwa inne głosy i rozwój duchowy polega na umiejętności ich różnicowania, wyboru a następnie działania, czyli pojawiają się intencje oraz uczynki na zewnątrz. Mówi więc do nas ego, sumienie i zły duch. Głos sumienia jest najsłabszy z dobiegających do człowieka i najmniej pożądany, bo równa człowieka zwykle w dół i nawraca na właściwe tory, te ułożone przez Boga dla niego.
Kto ceni sobie napominania? Dopóki jesteś człowiekiem świata to tego nie lubisz. Można się więc odnaleźć dość łatwo w swoim miejscu duchowym. Na dłuższą metę nie można udawać uduchowionego, wylezie tam, gdzie na chwilę się zapomnisz. Ego łechcą zawsze pochwały. Tak działa nowonarodzenie w formie afirmacji, łechce głody emocjonalne. Działa na sferę zmysłową.

Naprawdę Boży człowiek widzi w sobie coraz więcej zakamarków i daleki jest od przyklejania sobie etykietek. Wprawdzie sumienie nic mi nie wypomina, powiada Paweł, ale Bóg jedynie mnie widzi. Taka też była odpowiedź dana bogatemu młodzieńcowi. On pytał Jezusa o sens życia. Dlaczego Jezus zaprzecza jak zostaje nazwany dobrym nauczycielem? Na pytanie o sens życia nie można stanąć przed dobrym nauczycielem, ale Bogiem. Tylko Bóg odpowiada na to pytanie. I dalej mamy dwa kroki. Pierwszy to zapytanie o przestrzeganie przykazań, a więc skorzystanie z tego co ma do dyspozycji. Żadnej drogi na skróty! Nie da się przeskoczyć Dekalogu. Kto gardzi tymi podstawowymi, niełatwymi zasadami i szuka czegoś bardziej atrakcyjnego zazwyczaj oszukuje samego siebie.
Drugi krok. Teraz należy znaleźć drogę do wolności. To, że człowiek przestrzega dekalogu nie oznacza, że jest wolny. Jezus uczy dynamiki wiary w odróżnieniu od statycznej religijności, przestrzegania przepisów. Ale podstawowym warunkiem jest uwolnienie się od swych przywiązań. I wracamy do tego bez czego to niemożliwe, czyli poznania siebie. Bez tego nie ma mowy o ruszeniu z miejsca.
Bogactwa to nie tylko dobra materialne, ale także psychiczne, nienaganna moralność. Nowe narodzenie pozwala na uzyskanie zadowolenia z siebie i w ten sposób zamyka się rozwój duchowy. Zadowolenie, które się zawsze czyta w takich przypadkach jest pomyleniem środka z celem. Tylko człowiek przekonany o swej słabości (ale nie zalękniony) wie, że jest w drodze. Nowonarodzony jest przekonany, że cel osiągnął. Mamy więc człowieka otwartego na zmiany i czujnego oraz zamkniętego wewnętrznie.

Odnosiłam się do protestanckiej, ewangelicznej koncepcji nowego narodzenia.


So kwi 10, 2021 8:23 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Cz kwi 08, 2010 2:54 pm
Posty: 11561
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Liczą się tylko uczynki
Gregor napisał(a):
Andy72 napisał(a):
Czy jest coś takiego jak nowonarodzenie czy też nowonarodzenie to po prostu chrzest?

Poruszyłeś dwie kwestie w jednym pytaniu.
Istnieje nowe narodzenie, bo mówił o tym Pan Jezus [Jana.3.3,7]:Odpowiadając Jezus, rzekł mu: Zaprawdę, zaprawdę, powiadam ci, jeśli się kto nie narodzi na nowo, nie może ujrzeć Królestwa Bożego.7.Nie dziw się, że ci powiedziałem: Musicie się na nowo narodzić
Zauważ, że mówił to do dorosłego człowieka.
Ok Grzegorze...czy zatem wg twojego rozumienia tychże słów Pana Jezusa nowe narodzenie jest niezbędnym/koniecznym warunkiem aby ujrzeć Królestwo Boże czy jednak można dostąpić oglądania tegoż Królestwa bez narodzenia się na nowo ?

_________________
Postaw, Panie, straż moim ustom
i wartę przy bramie warg moich!
Mojego serca nie skłaniaj do złego słowa...


So kwi 10, 2021 6:05 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 28, 2015 7:34 pm
Posty: 3961
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Liczą się tylko uczynki
merss napisał(a):
Mieliśmy tu wielu takich co uwierzyli w Słowo. Potem jednak przerabiali Biblię, bo pojawiły się w niej fragmenty nie pasujące do tej ich wizji wiary. Sprawdzenie owej wiary w Słowo uzewnętrzniało to, że mylili swe głody psychiczne z Biblią, Biblia stawała się tylko narzędziem uwiarygadniania sobie swego nowonarodzenia. To po prostu daje komfort psychiczny i działa jak mechanizmy obronne. Niektórzy doszli do statusu proroka i widać było w tym głody emocjonalne, by być kimś; wybrali sferę religijną dla swego poczucia bezpieczeństwa.

Każdy za samego siebie zda sprawę Bogu.
merss napisał(a):
Uwierzyć można tylko Słowu i najpierw poznać siebie, także od strony głodów emocjonalnych, by nie pomylić owoców DŚ z duchem tego świata i dobrze rozeznać w sobie owoce.

No cóż nie widzę takiego nauczania (o głodach emocjonalnych) w Nowym Testamencie. To już inna ewangelia.
merss napisał(a):
Człowiek duchowy nie będzie przyklejał sobie nowonarodzonych etykietek, ale użyje terminu 'rozwój duchowy' jako bezpieczniejszy dla ludzkiej psychiki.

Mylisz biblijne nowe narodzenie z rozwojem duchowym. Poza tym Ap. Piotr chyba niewiele wiedział na temat psychiki, bo używał obu terminów w znaczeniu rozłącznym [I Piotra 2.2]:Jako nowonarodzone niemowlęta, zapragnijcie nie sfałszowanego duchowego mleka, abyście przez nie wzrastali ku zbawieniu,
Czyli aż do spotkania z Jezusem i odkupieniem naszego ciała.
merss napisał(a):
A rozwój duchowy to nic innego jak eliminacja zbędnych myśli oraz umiejętność określania ich źródła.

Biblia rozdziela wyraźnie rozwój duchowy( od niemowlęcia do dorosłości):[I Piotra 2.2; I Kor.3.1-3; Hebr.5.13-14] od zmiany myślenia [Rzym. Rzym.12.2]. Te obszary mogą tworzyć efekt synergii, ale nie są tym samym.
merss napisał(a):
Chrzest rozpoczyna w człowieku rozwój.

Obrzęd ma moc sprawczą? To już raczej magia, a nie chrześcijaństwo. Poza tym jaki rozwój rozpoczyna chrzest w niemowlęciu?
Zręby moralności zaczynają się kształtować w dziecku około 7 roku życia i nie ma żadnego znaczenia czy dziecko było chrzczone czy nie.
merss napisał(a):
Naprawdę Boży człowiek widzi w sobie coraz więcej zakamarków i daleki jest od przyklejania sobie etykietek.

Oczywiście im bliżej światłości tym widzimy więcej tych zakamarków, jednak to w niczym nie przesłania prawdy o naszym stanie duchowym jako ludzi żyjących w Chrystusie. Tak więc co do etykietek, to odsyłam do listów apostolskich, bo w nich autorzy przyklejają chrześcijanom bardzo dużo etykietek: usprawiedliwieni, uświęceni, święci, królowie, uwielbieni, dziedzice Królestwa Bożego itd.
Po prostu ludzie nowonarodzeni/zbawieni wiedzą kim są w Bogu, bo Biblia tak to przedstawia. Każdy kto się narodził z Ducha nie będzie się tym chełpił bo wie, że to nie jego zasługa. Prawda jednak wymaga, aby nazywać rzeczy po imieniu, a nie im zaprzeczać w imię źle rozumianej pokory lub zarzucania komuś pychy.
merss napisał(a):
Pierwszy to zapytanie o przestrzeganie przykazań, a więc skorzystanie z tego co ma do dyspozycji. Żadnej drogi na skróty! Nie da się przeskoczyć Dekalogu. Kto gardzi tymi podstawowymi, niełatwymi zasadami i szuka czegoś bardziej atrakcyjnego zazwyczaj oszukuje samego siebie.

No cóż, Jezus Dekalog streścił w dwóch przykazaniach i na tym warto się skupić. Człowiek nowonarodzony jest duchowo uzdolniony do realizacji tych przykazań i dla niego te przykazania nie są niełatwe, ani uciążliwe jak zaznaczył to Jezus i wyjaśniał Ap. Paweł.
Dla człowieka nieodrodzonego wypełnianie 2 lub 10 przykazań zawsze będzie zmaganiem i mozołem.
merss napisał(a):
Bogactwa to nie tylko dobra materialne, ale także psychiczne, nienaganna moralność. Nowe narodzenie pozwala na uzyskanie zadowolenia z siebie i w ten sposób zamyka się rozwój duchowy.

Biblijnie nieuprawnione stwierdzenie. Bez biblijnego nowego narodzenia nie można rozwijać się duchowo, bo jest się martwym w tej sferze.

sahcim napisał(a):
Ok Grzegorze...czy zatem wg twojego rozumienia tychże słów Pana Jezusa nowe narodzenie jest niezbędnym/koniecznym warunkiem aby ujrzeć Królestwo Boże czy jednak można dostąpić oglądania tegoż Królestwa bez narodzenia się na nowo ?

A co powiedział Pan Jezus?
Dla mnie wypowiedź jest czytelna.


N kwi 11, 2021 3:28 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Wt mar 01, 2011 11:14 pm
Posty: 1051
Płeć: kobieta
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Liczą się tylko uczynki
Gregor, jeśli piszesz, że do zbawienia jest potrzebne nowonarodzenie a to sprowadza się do wyznania ustami wiary, że Jezus jest Panem i zbawia za samą wiarę bez uczynków to dla mnie w tym momencie większość ludzi jest zbawionych bo wszyscy chrześcijanie to wyznają i uznają Jezusa za Pana, można pod to podciągnąć także muzułmanów bo w Koranie jest napisane o Jezusie i uznają Go za proroka i wyrażają się o Nim z szacunkiem. Problem jest może z ateistami ale też do rozwiązania bo to po prostu ludzie którzy jak niewierny Tomasz potrzebują zobaczyć, dotknąć choć oczywiście daleko im do apostoła Tomasza z innych powodów o których za chwilę, ale ja myślę, że jak zobaczą to uwierzą.
Czyli do zbawienia samego niewiele trzeba i to minimum myślę że prawie każdy spełnia bo zbawienie jest za darmo, natomiast inna sprawa, że samo zbawienie człowiekowi nie wystarcza, bo tak jakby potrzebuje czegoś więcej, nie wiem, chwały, pozycji, wykazania się, docenienia zwrócenia uwagi, dojrzałości w końcu zamiast bycia niemowlęciem lub czegoś jeszcze innego i tutaj dopiero jest ta poprzeczka Ewangelii ustawiona wysoko aby do niej dążyć i osiągnąć coś więcej co np. osiągnęli apostołowie. W tym sensie św. Tomasz już ma niewiele wspólnego z ateistą który uwierzył i jest noworodkiem w wierze choć obaj spełnili kryterium do zbawienia. Ja to tak pojmuję, a nie że zaraz na wstępie po uwierzeniu już można być potępionym bo czego tam się nie wypełnia z Ewangelii. Mało kto dosięga tej poprzeczki ale przecież bez przeszkód można wybierać sobie (tak uważam) i wypełniać stopniowo to co w Ewangelii i to właśnie rozwój a z tego co wynika z Ewangelii za brak rozwoju samego nikt nie będzie potępiony, ale niektórzy mogą czuć się niespełnieni.
Oczywiście to wszystko może wyglądać inaczej, ja po prostu próbuje znaleźć dla siebie drogę łatwiejszą do Boga bo ta w Kościele zrobiła się dla mnie za trudna - miłosierdzie dla grzeszników itp to heroiczne sprawy nagle dla mnie, dlatego identyfikuję się z dawnym Kościołem. Jednak daleka jestem od potępiania kogokolwiek na tym świecie i chyba zawsze taka byłam. Ostatecznie najtrudniejszym wydaje mi się fakt, że Pan Jezus na sądzie będzie pytał Kościoła o wyrok dla danego człowieka czy zbawiony czy potępiony.


N kwi 11, 2021 7:27 am
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 124 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5 ... 9  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 172 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL