Jockey napisał(a):
sachol napisał(a):
A kto mowił że kogoś zamierzam nawracacć? Prosty argument noewierzacych wierzysz bo nie znasz innych religij i nie wybrałeś swiadomie.
Bylem ateista. Później związany byłem z New Age. Wiec jeśli o mnie chodzi to pudło.
Żadna polemika i udowadnianie ze Jezus jest prawdziwym Bogiem nie zadziałało. Dopiero świadectwo pewnego człowieka którego znałem jako cpuna. I to uzależnionego a nie jakiegoś okazyjnego zaczęło do mnie przemawiać. Koleś jak go znałem jechał na opiatach.
Buddyzm każdy twój argument określi jako maja. Złudzenie to się tobie tylko wydaje. To wszystko to iluzja. Każdy twój argument zbije takim tekstem ze to żądza cię zaślepia i nie widzisz. To jak rozmowa z ślepym o kolorach.
Ta osoba nie tyle jest strikte buddysta co wybiera sobie z róznych religi to co jej pasuje. Najwiecej pasuje z buddyzmu, tez z jakiś indyjskich wierzeń no nie ma dogmatow ani kodeksu zycia morlanego. A chrzesciajanstwo najmniej odpowaiada no bo trzeba by bylo pewnie zycie zmienić, a ze zyje w nieformalnym zwiazku z dziecmi po rozwodzie to zmiana jest "niemożliwa".
Ta osoba w swoim życiu tez miala epizod z narkotykami ale ogarneła się chyba dla samej siebie.
Czula pistkę i doszla do tego że Bóg istnieje ale w zadne ramy nie da sie go opisać, i zadna religia go prawidlowo nie opisuje. Wiec w sumie kazdy powinnien wybrac sobie zestaw wierzen ktory pasuje. Mowosz na to ale chodzi o to aby szukać prawdy a nie wybierać sobie, a ona na to a co to jest prawda?
Na takim podlozu chyba faktycznie ciezko o nawrocenie.