Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest So kwi 27, 2024 11:59 am



Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 89 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona
 Moja wiara. Zapraszam 
Autor Wiadomość
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Wt paź 08, 2013 11:30 pm
Posty: 2012
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: Moja wiara. Zapraszam
Chciałabym zapytać czy uzyskanie odpustu zupełnego odpuszczenie win i kar .Przywróci w świecie porządek za popłenione zło??

_________________
Zabiegaj o sprawiedliwość, wiarę, miłość, pokój - wraz z tymi, którzy wzywają Pana czystym sercem..."


Cz lis 05, 2020 1:16 am
Zobacz profil
Post Re: Moja wiara. Zapraszam
Wiara niczego podobnego nie rozwiązyje. Natomiast pozwala na zmianę siebie ( nie innych ), bo to tylko pobożne życzenie. Natomiast ta zmiana po takim odpuście to. Startowanie od zera, uczuciowy brak zadręczania się danymi swymi wykroczeniami.
No i teraz by tego dostąpić całkowicie. To trzeba samemu w jakiś sposób rekompensować swe winy, o ile to możliwe. Bo skuteczność takiego odpustu zależy w dużym stopniu, od tych wynagrodzeń swych win. Tych wynagrodzeń nikt nie pilnuje, bo to nie wykonalne na poziomie działania takiego odpustu. Dlatego to sami sobie staramy się, na swój sposób wynagradzać swe winy innym. W Kościele takie wynagrodzenie, które nie jest możliwe wyliczalnie fizycznie, jest czynione na zasadzie ofiar dla wspólnoty Kościelnej. Jak widzisz samo się nic nie rozwiązuje, a już na wewno nie z automatu, po nawet tego typu odpuście.
Porządek na świecie, typu stanu przed powstaniem zła, nie następuje automatycznie po takim odpuście. Następuje natomiast możliwość pracy na rzecz odtworzenia podobnego, bądź wyższego statusu tych spraw. Odpust odcina nas od zadręczeń, uniemożliwiających działania w takim kierunku. Tak to działa.


Cz lis 05, 2020 9:19 am
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Wt paź 08, 2013 11:30 pm
Posty: 2012
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: Moja wiara. Zapraszam
Na podstawie tego co napisałeś jestem w stanie bardzo dużo powiedzieć o Tobie .Takie uczył Marcin Marcina niestety.Sporo spowiedników potwierdza ,że nie pamiętają grzechów osób ,które spowiadały.

_________________
Zabiegaj o sprawiedliwość, wiarę, miłość, pokój - wraz z tymi, którzy wzywają Pana czystym sercem..."


N lis 08, 2020 1:46 am
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16890
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Post Re: Moja wiara. Zapraszam
Odpowiem ci. Bardzo trudno uzyskać odpust zupełny, bo warunek jest bardzo twardy: brak przywiązania do jakiegokolwiek grzechu. Największa natomiast łaską na jaką możesz liczyć współpracując z Bogiem to uzyskanie znajmości tychże grzechów. Dopiero jak zobaczysz stan swojej duszy to możesz coś z tym radykalnie zrobić. Pan Bóg zwykle odkrywa to przed człowiekiem stopniowo.
Z pokorą należy przyjąć swoją niedoskonałość i robić swoje, zyslkiwać odpusty, licząc ze czastkowe też pomogą. Pan Bóg wie co robi i nie mamy wpływu na losy świata, mamy wpływ na swoje i może i innych osób zbawienie. Nasze talenty wykorzystają środki, które mają do dyspozycji, bo na razie jesteśmy Kościołem walczącym a nie śpiącym.

Byli święci, którzy podnosili z ruin Kościół, często to jednostki. Mamy historię Prymasa Polski oglądającego ze swymi kurtyzanami i pastorami luterańskimi procesję Bożego Ciała wypowiadającego się cynicznie w ich towarzystwie, że ciemny lud wierzy w to. W tym samym czasie polscy biskupi to była masoneria. Chłopstwo to było pogaństwo* I zesłał nam Bóg świętych, których zaczęli dźwigać Kościół. Robili swoje.

___________________
*Przykład podany za T.Terlikowskim


N lis 08, 2020 9:27 am
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): N paź 18, 2020 7:22 pm
Posty: 167
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Moja wiara. Zapraszam
Z wątku "maseczkowego"

Witold... Wszystko Ci się poplątało. Ale nie dziwi mnie to. Zejdź na ziemię, bo pycha Cię zjadła z butami, jak jakiegoś Buddę.
witoldm napisał(a):
Jeśli Bóg sama prawda akceptuje kłamcę, więc kłamstwo w postaci Diabła, jako edukatora nas ludzi. To samo ujawnianie prawdy, jest niszczeniem tego co dzięki diabłu ( raczej jego kłamstwu ) ludzie osiągają.
Nie potrzebujemy kłamcy ku naszemu zbudowaniu i rozwoju. Potrzebujemy Prawdy - to ona wyzwala tak jak powiedział prawdziwie jedyny mistrz i nauczyciel jakiego potrzebujemy - Jezus Chrystus. Nie żaden szemrany wężowy "edukator". A jaki - i jakie rzeczy sączy ludziom do głów to widać też tutaj:
witoldm napisał(a):
Oczywiście Bóg jest w stanie samą prawdą pobudzić ludzi do aktywności. Tylko że taki rodzaj pobudzania nas, byłby dla nas totalitaryzmem. [...] Bezpieczniejsze jest więc dla nas by kusiciel i kłamca, pobudzał nas do aktywności.
!?
witoldm napisał(a):
Mógłbym tu w tym moim wywodzie podać przykład nie jednego dzieła i to wielkiego. Które powstało poprzez kłamstwo, za którym poszedł nie jeden znany publicznie człowiek.
A czy to - w jakimś sensie - nie trochę o Tobie?

Bóg chce dla nas świata dobrego i niekrzywdzącego. O tym jest mowa w pierwszych rozdziałach Księgi Rodzaju. Jest też mowa o wężu, podstępnym "edukatorze", któy usiłuje nam wmówić, że potrzebujemy się "sparzyć", żeby być mądrzy - tylko nie mówi, że to "sparzenie" zostawi rany na duszy tak wielkie, że potem nie da się już żyć - i mówię to teraz nie tyle jako katolik - ale jakby jako psycholog. Wiesz co zrób temu "edukatorowi"? Daj mu kopa na księżyc. Polecam Cię opiece Marysi.

(kropka)

_________________
A Jezusa pytałeś?


So lis 21, 2020 6:33 pm
Zobacz profil
Post Re: Moja wiara. Zapraszam
Zgoda lecz piszesz o czym inym. Mnie zależało na spojżeniu co jest czym, oraz co z czego wynika. By w jakichś sposób ograniczyć, niczym nie pochamowaną ciekawość spraw jakie za sprawą Boga doświadczamy, bez wyjątku co kto z nas doświadcza. A na które nawet nie możemy mieć wpływu, bo to nie nasza sprawa. Tobie lepiej przemawia słowo o świetlanej przyszłości. Twoja wola. Ja nie prezentuję tu ambony, więc to co realne jest mi bliższe. Zapewniam że to co mówimy, ma wynikać z serca i swych doświadczeń. Jeśli jest inaczej, to choć byś śpiewał chymny pochwalne o Bogu, będzie to czysto propagandowy zabieg. Który gorszy najsłabszych z nas. Inna znów sprawa, że w wierze można uwierzyć w moc. To samo w sobie jeszcze nie jest złe. Tylko złe będzie to, że będzie to tylko czcza wiara bez przeniesienia tej mocy w czyn. Dalej, ten czyn nie może służyć szkodzeniu innym.
Ja z racji swego wieku dosyć już przeżyłem czczej gadaniny, o której wspomniałeś że tak jest w przekazach choćby medialnych. Ja się do tego tylko odniosłem, nie lubię propagandy w żadnym wydaniu.

Widzę że nie jest też tu konieczne przestrzeganie od złudnych myśleń. To każdy ma sam w sobie przepracować, widzę to po rakcji wielu. Będziesz u schyłku swego życia zrozumiesz to, o czym teraz piszesz że pokręciłem.
To akarat mamy z przekazów biblijnych podane, że u schyłku czasów, jedni drugich nie będą rozumieli, syn ojca, ojciec syna itd.
Lubię wiedzieć w którym miejscu jestem, tego typu proroctw. To akurat jest już dla mnie oczywiste. Nie muszę się z niczego tłumaczyć, co stanowiło dla mnie drogę poznawczą.
Droga taka jak moja, ma to do siebie, że nawet Diabłu przytaknę, by sprawdzić czy aby na pewno ma dobre zamiary, wynikłe z jego słów. . Bo jeśli ktoś coś głosi nawet głupotę, to musi to realnie przynieść dobro. Bez tego dobra jest to czczą gadaniną, żadną tam pożyteczną informacją, godną bezkrytycznie za nią iść. A nie mam mocy wiedzieć, co taka postać w głoszebiu zamierza. Praktyka wtedy jest tym uwiarygodnieniem. Żyjemy tu i teraz, każdy za swoje tu i teraz odpowiada, bez żadnych ulg ani stronniczości. Kierowanie się tylko słowem bez czynów, jest zaprzeczeniem sobie. Z tego co wiem nie można więc ani huzia na Juzia, ani na siłę kogoś do czegokolwiek przekonywać. A wielu tu właśnie liczy na ulgę i siłę perswazji. Nie ma przeproś, bo taki wymiar ma prawda, ostateczna. Będzie ona dla nas tylko wówczas ulgą, gdy nie żyliśmy tylko złudzeniami, a je sprawdzaliśmy To wiem i tak to ujmuję. Bo żyjemy nie na niby, recz realnie w duszy i ciele. Ten przekaz jest gubiony poprzez naciski jednych, na poprawność zrozumienia innych. Wychodzi na to, że ważniejsze jest nie działanie a mowa. Tego ja nie podzielam. Dlatego zamiast zrozumienia, powstaje zamieszaie. Ja nie jestem jednak sędzią, rozstrzygał nie będę. Wskazuję bezosobowo ogólnie.
Wystarczy że to weźmiesz pod uwagę, a unikniesz zadziwień i nieporozumień. Nie tylko wobec mnie.

Bardziej realnie o wierze trudno mówić, by nie stała się ideologją, za jaką ją chcą brać niewierzący. Pamiętasz że nawet Chrystus Bóg, na którego się powołujesz. Pouczał tylko w pewnym zakresie. Gdy go nie rozumiano i nie słuchano zamilkł. A będąc Bogiem mógł wytrwać dalej w swoim, tak się nie stało. Tym się wyróżnił stając się widzialnym, namacalnym dla nas przykładem, jak daleko posuwać się w uczeniu innych. Można za tym iść i można po swojemu uczyć innych, prawda na końcu się ujawnia od zawsze. A to jak to ujawnienie przyjmiemy, będzie naszym ( nie czyimś nieokreślonym osobowo ) przeżyciem nieba, bądź piekła. To zależy od tego jaką wagę przywiązujemy, do słów , bądź do czynów.
Masz prawo tego też nie rozumieć. Jednak do wielu prawd, potrzeba całgo i to aktwnego naszego życia. By je pojąć. Bierz to pod uwagę czytając moje wpisy.


So lis 21, 2020 8:14 pm
Post Re: Moja wiara. Zapraszam
witoldm napisał(a):
Bardziej realnie o wierze trudno mówić, by nie stała się ideologją, za jaką ją chcą brać niewierzący. Pamiętasz że nawet Chrystus Bóg, na którego się powołujesz. Pouczał tylko w pewnym zakresie. Gdy go nie rozumiano i nie słuchano zamilkł. A będąc Bogiem mógł wytrwać dalej w swoim, tak się nie stało. Tym się wyróżnił stając się widzialnym, namacalnym dla nas przykładem, jak daleko posuwać się w uczeniu innych. Można za tym iść i można po swojemu uczyć innych, prawda na końcu się ujawnia od zawsze. A to jak to ujawnienie przyjmiemy, będzie naszym ( nie czyimś nieokreślonym osobowo ) przeżyciem nieba, bądź piekła. To zależy od tego jaką wagę przywiązujemy, do słów , bądź do czynów.
Masz prawo tego też nie rozumieć. Jednak do wielu prawd, potrzeba całgo i to aktwnego naszego życia. By je pojąć. Bierz to pod uwagę czytając moje wpisy.


Uważasz, że Jezus przed śmiercią był Bogiem?


N cze 27, 2021 10:40 pm
Post Re: Moja wiara. Zapraszam
Według tego jak ukazywane jest bycie Bogiem. To Bóg nie umiera, jest wieczny i wszechmocny w każdym aspekcie swego istnienia. Więc nawet śmierć jest tylko czasowa. Chrystus inaczej wcielony Bóg jako odkupiciel. Umarł Chrystus wcielenie Boga, jak wiesz potem zmartwychwstał. To nie taka sama śmierć jak innych ludzi, jaką znamy z naszej praktyki. Jest to wprost wcielenie i pokazanie jak można. Jakim można być i co dalej się dzieje. Ukazanie drogi wprost bliżej, nieznanej dotąd innemu człowiekowi, jaką ona dla ludzi jest. Mówiąc krótko, życie człowieka po śmierci się nie kończy.


Pn cze 28, 2021 8:11 am
Post Re: Moja wiara. Zapraszam
witoldm napisał(a):
Według tego jak ukazywane jest bycie Bogiem. To Bóg nie umiera, jest wieczny i wszechmocny w każdym aspekcie swego istnienia. Więc nawet śmierć jest tylko czasowa. Chrystus inaczej wcielony Bóg jako odkupiciel. Umarł Chrystus wcielenie Boga, jak wiesz potem zmartwychwstał. To nie taka sama śmierć jak innych ludzi, jaką znamy z naszej praktyki. Jest to wprost wcielenie i pokazanie jak można. Jakim można być i co dalej się dzieje. Ukazanie drogi wprost bliżej, nieznanej dotąd innemu człowiekowi, jaką ona dla ludzi jest. Mówiąc krótko, życie człowieka po śmierci się nie kończy.

Czyli krótko mówiąc: tak.
W takim razie Jezus się mylił mówiąc:
Cytuj:
Zaprawdę, powiadam wam: Między narodzonymi z niewiast nie powstał większy od Jana Chrzciciela. Lecz najmniejszy w królestwie niebieskim większy jest niż on6.


Jezus przyszedł w ciele jako człowiek. Każdy człowiek tak przychodzi na ten świat. Jezus był człowiekiem z krwi i kości. Pragnął i cierpiał jak zwykli ludzie, a gdy konał powiedział Ojcze czemuś mnie opuścił. Gdyby nie umarł inni nie mogliby umrzeć wraz z Nim i wraz z Nim zmartwychwstać. To zaprzecza narodzinom z wody i ducha i otworzenia drogi innym ludziom. To nie zaprzecza że istniał zanim świat powstał.
Prawda wyzwala Witoldm.


Pn cze 28, 2021 8:55 am
Post Re: Moja wiara. Zapraszam
O to w prawdzie chodzi że wyzwala z niepokoi, jakie rodzą się z niewiedzy, bądź kłamstwa.
Jezus się nie mylił. Bo mówił o odrodzeniu duchowym ludzi. Gdzie Jan Chrzciciel jako pierwowzór ( można językiem współczesnym napisać ustawodawca, ustanawiający ). Był tym pierwszym wzorem więc dlatego największym, bo wzorce są traktowane jako największe. Z powodu tego że są pierwsze i jedyne, tak jak też pisze ( nie ma innego imienia, w którym istnieje zbawienie ). Chodzi oczywiście o imię Jezus. A wiesz że pierwszy Chrzest powstał poprzez Jana Chrzciciela. Chrzest to odrodzenie, jeszcze inaczej zmiana dotychczasowego myślenia. Odrodzenie duchowe ( czasem pisane jako nowe narodzenie), bo człowiek po tym akcie zmienia diametralnie sposób muślenia, więc i zachowania. Nazywane jest to duchowe nowe narodzenie. Nie dowolnego rodzaju jednak to zmiana. A dotycząca odczytu swej wartości wobec innych, jako równych sobie. Lecz jeśli ktoś został powołany do czegoś, został postawiony wyżej od innych. To wtedy ten odczyt powinien uledz zmianie, że ten ktoś jest wyższy ode mnie. Taki oczywisty przykład z forum. Moderator choć pisze też posty. To ma większą rolę i rangę pisząc badź tylko cenzurując, od każdego użytkownika. Taka jest jego rola. Czyli jego krytyka ma być przez innych piszących przyjmowana jako konieczność. Bez względu czy jest trafna, czy nawet trochę przesadzona. Można się wtedy z nią nie zgadzać i to wszystko. Nie można pisać o tym, że moderator się na mnie uwziął. Bo to co robi jest jego rolą. To użytkownik ma wyrażać się inaczej, by były jego wypowiedzi bardziej zrozumiałe i treściwe w danym temacie. Nie tylko gdybologia, bo ta ma być u człowieka przed wypowiedzią, a nie w niej.

To tak krutko o posłuszeństwie zwierzchnościom. Jako element najistotniejszy nowemu duchowemu narodzeniu. Tu Jan Chrzciciel powołując chrztem zasadę posłuszeństwa innemu człowiekowi, stał się zarazem największym wśród tych, którzy tą zasadę też przyjmą. On ją pierwszy przyjął ustanawiając ją jednocześnie. Choć w królestwie niebieskim on jest najmniejszy. Bo jest ono ustawione na bazie herarchii powołań. Czyli jeden postawiony wyżej nad drugim. A samo tylko posłuszeństwo, jest po prostu warunkiem bycia w tym królestwie. A jednocześnie nie będące większej wartości od każdej innej w tym królestwie. Więc ten kto do tego królestwa trafi tylko dlatego, że jest teraz posłuszny. Będzie zarazem w nim najmniejszy w hierarchii ważności. Inaczej będzie słuchał każdego bez wyjątku, kto tam jest. Inaczej ma być posłuszny temu co wszyscy inni jemu przekażą słownie. Jest to bowiem królestwo, z posłusznością słowa na czele innych spraw.
Tak to wygląda.


Pn cze 28, 2021 11:02 am
Post Re: Moja wiara. Zapraszam
witoldm napisał(a):
O to w prawdzie chodzi że wyzwala z niepokoi, jakie rodzą się z niewiedzy, bądź kłamstwa.
Jezus się nie mylił. Bo mówił o odrodzeniu duchowym ludzi. Gdzie Jan Chrzciciel jako pierwowzór ( można językiem współczesnym napisać ustawodawca, ustanawiający ). Był tym pierwszym wzorem więc dlatego największym, bo wzorce są traktowane jako największe. Z powodu tego że są pierwsze i jedyne, tak jak też pisze ( nie ma innego imienia, w którym istnieje zbawienie ). Chodzi oczywiście o imię Jezus. A wiesz że pierwszy Chrzest powstał poprzez Jana Chrzciciela.

Nie, przez Boga. Jan Chrzciciel to sługa jak i inni prorocy. Wybrani przez Ojca w łonach matek, a nawet wcześniej.


witoldm napisał(a):
Chrzest to odrodzenie, jeszcze inaczej zmiana dotychczasowego myślenia. Odrodzenie duchowe ( czasem pisane jako nowe narodzenie), bo człowiek po tym akcie zmienia diametralnie sposób muślenia, więc i zachowania. Nazywane jest to duchowe nowe narodzenie. Nie dowolnego rodzaju jednak to zmiana. A dotycząca odczytu swej wartości wobec innych, jako równych sobie. Lecz jeśli ktoś został powołany do czegoś, został postawiony wyżej od innych.

Tak mają duchy zwodnicze i pragną tego tak samo jak cielesny człowiek. Jezus uniżył się i przybrał postać sługi.

witoldm napisał(a):
To wtedy ten odczyt powinien uledz zmianie, że ten ktoś jest wyższy ode mnie. Taki oczywisty przykład z forum. Moderator choć pisze też posty. To ma większą rolę i rangę pisząc badź tylko cenzurując, od każdego użytkownika. Taka jest jego rola. Czyli jego krytyka ma być przez innych piszących przyjmowana jako konieczność. Bez względu czy jest trafna, czy nawet trochę przesadzona. Można się wtedy z nią nie zgadzać i to wszystko. Nie można pisać o tym, że moderator się na mnie uwziął. Bo to co robi jest jego rolą. To użytkownik ma wyrażać się inaczej, by były jego wypowiedzi bardziej zrozumiałe i treściwe w danym temacie. Nie tylko gdybologia, bo ta ma być u człowieka przed wypowiedzią, a nie w niej.
:) człowiek cielesny ledwo widzi swój czubek nosa, to i takie oceny.


Pn cze 28, 2021 3:26 pm
Post Re: Moja wiara. Zapraszam
No i ku czemu te twe uwagi mają prowadzić? Bo uwag można wysnuć wiele, lecz ku czemu one mają prowadzić. Zasada upomnień i przykładów biblijnych jest taka jak podałem. O Bogu nie dyskutujmy, bo i po co? On wszystko może. Nie obmawiamy Boga w jego dziełach, działaniach, bo to nie nasza rola. A to co do nas skierował w ten czy inny sposób, to mamy to zapisane.
Napisałem o zasadzie posłuszeństwa, bo nie ma innego główniejszego problemu z człowiekiem. Jest to od począdku biblijnych zapisów oczywiste. Była informacja od Boga do Adama i Ewy, nie zrywajcie owocu z drzewa ze środka ogrodu. Prymitywnie prosta informacja, nie do pomylenia. Wystarczyło wziąźć ją tylko pod uwagę. Do dzisiaj jest to oczywiste, nie to nie.
Jednak wtedy dla tamtych ludzi okazało się to nie oczywiste. A czy teraz wielu ludzi, w podobny sposó nie ignoruje to, co ma przekazane o nie robieniu czegoś? Nie trzeba dużej wyobraźni, czy długiej obserwacji. By zauważyć że ciągle ktoś olewa informację o zakazie. Robi wbrew niej. Jest to ciągle aktualne. I nie chodzi o to, że ktoś przekazujący taką informację, nie wie co mówi. Bo to łatwo sprawdzić że trzeba jej posłuchać. Tylko robi to wbrew tej informacji.
Jeśli zmierzasz do wyjaśnienia, to odpowiedź już masz. A jeśli z tego chcesz się wykręcić, nadając tej treści inne znaczenie, to pomyliłeś adres. Podważanie czyjejś wypowiedzi, czyni się tylko wtedy, gdy jest nie zaczerpnięta z życia, nie jest prawdziwa. A nie to, że nieposłucham się jej treści i już, więc szukam czegoś na usprawiedliwienie tego nieposłuszeństwa.
No chyba że komuś nie zależy na tym, by być bezkonfliktowy. Jednak to nie jest taka postawa chrześcijańska.


Pn cze 28, 2021 5:02 pm
Post Re: Moja wiara. Zapraszam
Nie bój się Boga.


Wt cze 29, 2021 12:53 am
Post Re: Moja wiara. Zapraszam
No to jeszcze o mojej wierze, w zasadzie jej konsensus. Wierzę od swego urodzenia w swe życie. Nie ma bowiem niczego bardziej wartościowego na świecie od życia. I to najwartościowsze życie jest mym udziałem. W życiu istotne są wszystkie jego aspekty i chwile. Jak powstałem, to mam swego życia początek. Mam też przyczynę swego początku. Jest też tym samym dający mi ten początek, zwany Bogiem.
Wszystkie inne przyczyny, powody powiązania są sprawami wtórnymi. Życie jest ponad nie najważniejsze. Z tą wiedzą mam życie wieczne, bo najważniejsze sprawy nigdy nie znikają. Są pierwszymi przed wszystkim innym. A pierwsze powody mnożą te pozostałe i to w nieskończoność. Bo mnogość rodzi kolejną mnogość i tak do kwadratu roście życie w nieskończoność.
Tej wiary pilnuję przez swe całe życie, datego żyję. Żyję w ciele bo takie życie otrzymałem. Jakie będzie w przyszłości me życie, nie zależy to ode mnie, a od pierwszego powodu, dawcy mojego życia. Każde życie jednak jest życiem najważniejszym i równym sobie. Są tylko różne szczegóły, okoliczności i adpekty życia. Jako jego manifestacja.
Oto sedno tego, co jest moją wiarą.


So lip 31, 2021 8:03 am
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lut 27, 2021 8:04 pm
Posty: 1165
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Moja wiara. Zapraszam
Zdaje się, że życie nie jest najważniejsze na świecie. Jezus Chrystus powiedział wprost: "Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich." (J 15,13)

Z tej nauki wniosek płynie prosty, że są rzeczy ważniejsze niż życie i należy za nie życie poświęcić. Zresztą Pan nasz jak powiedział, tak zrobił.


Śr sie 04, 2021 7:51 pm
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 89 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4, 5, 6  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Bing [Bot] i 117 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL