Pytanie tylko do ateistów: co robicie, gdy się zagubicie?
Autor |
Wiadomość |
merss
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm Posty: 17168
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Pytanie tylko do ateistów: co robicie, gdy się zagubicie
To uproszenie, bo filary na których stoi Prawda są trzy: Biblia, nauczanie Kościoła właściwie rozumiane i Tradycja. I nikt nie jest zwolniony z myślenia. Rozeznanie duchowe znów obejmuje cztery elementy, ale wykluczenie rozumu czyni je bezwartościowym. Pierwszy link to ilustruje
|
Pn sie 12, 2019 12:19 pm |
|
|
ObelixPL1970
Zagadywacz
Dołączył(a): Śr maja 14, 2014 6:38 pm Posty: 83
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Pytanie tylko do ateistów: co robicie, gdy się zagubicie
merss napisał(a): To uproszenie, bo filary na których stoi Prawda są trzy: Biblia, nauczanie Kościoła właściwie rozumiane i Tradycja. I nikt nie jest zwolniony z myślenia. Rozeznanie duchowe znów obejmuje cztery elementy, ale wykluczenie rozumu czyni je bezwartościowym. Pierwszy link to ilustrujeDokładnie, Droga Mersusiu.
_________________ Bez Boga ani do proga. Jezu, ufam Tobie. Któż, jak Bóg!
|
Pn sie 12, 2019 12:24 pm |
|
|
Simon
Dyskutant
Dołączył(a): Pt cze 14, 2019 10:17 am Posty: 172
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Pytanie tylko do ateistów: co robicie, gdy się zagubicie
merss napisał(a): To uproszenie, bo filary na których stoi Prawda są trzy: Biblia, nauczanie Kościoła właściwie rozumiane i Tradycja. Nie żebym się czepiał, ale Apostoł Paweł piszę, że "filarem i podporą prawdy" jest Kościół, a nie Biblia, czy też inne rzeczy które wymieniłaś: 1 Tym 3,15 "(15) Gdybym zaś się opóźniał, [piszę], byś wiedział, jak należy postępować w domu Bożym, który jest Kościołem Boga żywego, filarem i podporą prawdy."
|
So sie 17, 2019 3:40 am |
|
|
merss
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm Posty: 17168
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Pytanie tylko do ateistów: co robicie, gdy się zagubicie
Spór w dzisiejszym Kościele sięga głęboko; samej antropologii. To dostosowanie się w nauczaniu do wizji człowieka' w świecie' i zmiana nauczania (mamy z tym już do czynienia) czy też dostosowanie człowieka do obrazu Boga wpisanego mu w serce i respektowanie Tradycji. W takim ukladzie pojęcie Kościół należy doprecyzowywać, bo obecnie mamy do czynienia z ogromnym zamieszaniem w teologii. To zamieszanie przenosi się na wiernych, którzy przestają widzieć Kościół jako gwarant Prawdy. Podałam więc pojęcie 'Kościół' rozpisane na jego elementy, bo prawda jest zdeponowana w takim właśnie Kościele. Nauczającym w trybie ciągłym (uwzględnia Tradycję), ale uzupełnianym o nowe, w oparciu o Biblię. Kościół obejmuje też charyzmatyczny i instytucjonalny a ten charyzmatyczny wyprzedza niejako instytucjonalny (Jan poczekał na Piotra aż zrozumie co się stało przy pustym grobie). Kościół rozumiany jest jako kręgi i taka definicja zupełnie zaciemnia człowiekowi widzenie. Jeden Kościół posiada zdeponowaną całość Prawdy, w innym są jego ziarna. Człowiek się w tym wszystkim gubi.
Pojęcie Kościół staje się nieostre, bo funkcjonuje wiele jego definicji. Ujęłam więc odrębnie to co stanowi Kościół:. Prawda zdeponowana jest w Kościele katolickim, ale rozumianym jako nauczającym w oparciu o antropologię człowieka w 'drodze', idącemu ku dojrzałości. Na tej drodze powinien go prowadzić Kościół rozumiany jak to podałam.
|
So sie 17, 2019 6:48 am |
|
|
jotef
Gaduła
Dołączył(a): Pn sie 18, 2014 7:51 pm Posty: 655
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Pytanie tylko do ateistów: co robicie, gdy się zagubicie
Simon napisał(a): Nie żebym się czepiał, ale Apostoł Paweł piszę, że "filarem i podporą prawdy" jest Kościół, a nie Biblia Ja to widzę tak: " filarem i podporą prawdy [zapisanej w Biblii i Przekazie Ojców]" jest Kościół. Z czego wynika, że jeśli jakiś duchowny głosi błąd, to nie jest Kościołem, tylko heretykiem. Bo Kościół jest filarem i podporą prawdy (głoszonej od początku i zapisanej w Piśmie Św. i Przekazie). Błąd protestantów polega na tym, że myślą, że to oni są filarem i podporą prawdy zapisanej w Biblii, a nie Kościół wielowiekowy, mający sukcesję apostolską i przekazujący tę prawdę z pokolenia na pokolenie. Kwestia jest taka: kto jest filarem i podporą prawdy zapisanej w Piśmie i Przekazie Ojców? Kościół czy sekty powstałe później? Odpowiedź: "...Kościołem Boga żywego, filarem i podporą prawdy" (1 Tym. 3:15).
|
Wt sie 20, 2019 1:23 pm |
|
|
jotef
Gaduła
Dołączył(a): Pn sie 18, 2014 7:51 pm Posty: 655
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Pytanie tylko do ateistów: co robicie, gdy się zagubicie
merss napisał(a): To uproszenie, bo filary na których stoi Prawda są trzy: Biblia, nauczanie Kościoła właściwie rozumiane i Tradycja. I nikt nie jest zwolniony z myślenia. Brawo. Biblia, niezmienne nauczanie Kościoła począwszy od Apostołów, które wykłada Biblię (część tego nauczania stała się drugą częścią Biblii), oraz Tradycja, czyli Przekaz tej Prawdy. Podporą Prawdy jest Kościół. Pociągnijmy tę myśl dalej. Biblia pozostaje Biblią dopóki ktoś nie zmieni jej treści. Inaczej stałaby się anty-Biblią. Dalej, nauczanie Kościoła pozostaje nauczaniem Kościoła dopóki ktoś nie zmieni treści. Inaczej stałoby się anty-nauczaniem. Nie byłoby już nauczaniem Kościoła, bo nie byłoby już nauczaniem Apostołów i kolejnych pokoleń Kościoła. Nie byłoby już łączności z Korzeniem i Pniem Kościoła. Dalej, Przekaz Prawdy pozostaje Przekazem dopóki ktoś nie zmieni treści. Inaczej Przekaz stałby się anty-Przekazem, anty-Tradycją. Oczywiście nie chodzi tu o zmianę treści drugorzędnych. Kościół otrzymał od Boga prawo związywania i rozwiązywania i wolno mu wprowadzać pewne zmiany, aby w zależności od okoliczności jeszcze bardziej podobać się Bogu (np. celibat obowiązkowy, a gdzie indziej nieobowiązkowy). Nie wolno jednak Kościołowi zmieniać tego, co zostało mu przekazane jako niezmienne (Gal. 1:8-9; Obj. 22:18-19). Są nauki i przykazania fundamentalne, których modyfikować nie wolno. Np. gdyby Kościół przyjął naukę protestancką o uczynkach, naukę ŚJ o Chrystusie, naukę zielonoświątkowców o Eucharystii i innych sakramentach, to zaparłby się Biblii, zaparłby się nauczania Kościoła w osobach Apostołów i stałby się nosicielem anty-Przekazu. Dlatego czujny musi być każdy osobiście, bo każdy musi sam ocenić, czy nauka mu podawana jest nauką Kościoła Apostolskiego, czy anty-nauką "Kościoła" anty-Apostolskiego.
|
Wt sie 20, 2019 2:30 pm |
|
|
Andy72
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm Posty: 7359
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Pytanie tylko do ateistów: co robicie, gdy się zagubicie
merss napisał(a): Co by się stało z wedrówką do Ziemi Obiecanej, gdyby faraon przygotował żydom eskortę pozwalając bezpiecznie się przemieszczać, pubudował most, dał zaopatrzenie na drogę? Pewnie szybko, by powrócili chwaląc faraona za jego dobroć i dalej żyli sobie w niewoli.
To co odczytuje człowiek za przeszkody, może być błogosławieństwem. Wiara nie zawsze jest wiarą a niewiara może zawierać owe niewidzialne przeszkody utrudniające znalezienie siebie i Boga. Tu nie ma schematów. jest twórcza niepewność. kiedy wchodzi się w schematy gubi się kreatywność i rozwój.
A co gdy przeszkody z upływem lat nie znikają?
_________________ W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10
|
Wt sie 20, 2019 7:06 pm |
|
|
jimmyblack
Gaduła
Dołączył(a): Wt lut 28, 2017 8:12 pm Posty: 667
Płeć: mężczyzna
|
Re: Pytanie tylko do ateistów: co robicie, gdy się zagubicie
Obelixie, Na wstępie: nie czytałem całego wątku. Odpowiedzią jest "to zależy", ale postaram się odpowiedzieć sensowniej.
a) Jakie warunki według Was należy spełnić, żeby nie zabłądzić? Trzeba po pierwsze wiedzieć gdzie jest cel i jak do niego dotrzeć. Potem wybieramy narzędzia, które mają potwierdzoną skuteczność w prowadzeniu do celu: mapa, kompas, GPS. A potem idziemy za wskazaniami tych narzędzi (zakładając, że potrafimy się nimi posługiwać). b) Co robicie w przypadku, gdy jednak okazało się, że zabłądziliście? Zależy od warunków. W mieście będę pytał o drogę, w górach będę schodził w dół.
|
Pn lut 12, 2024 10:17 am |
|
|
merss
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm Posty: 17168
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Pytanie tylko do ateistów: co robicie, gdy się zagubicie
Sposoby na radzenie sobie z zagubieniem mają wszyscy takie same i je podałeś. To puste dopóki nie wypełnimy tego treścią. Każda norma jest pusta póki jej nie zrozumiemy. Wszyscy mają sumienia(kompas), ale nie wszyscy potrafią się nim posługiwać, bo to narzędzie należy umieć prawidłowo kształtować. To oznacza, że musisz mieć wzorzec obsługi a nastepnie wzorzec miary, by przeszło homologację. Zegary mają, metr ma. Zegarek w wodzie traci swe właściwości, ale sprawność sprawdzisz to dopiero po porównaniu ze wzorcem. Wagi przechodzą homologację.
W chwili zakwestionowania wzorca mamy do czynienia z chaosem. To są dzisiejsze czasy. Dochodzi do redefiniowania pojęć, czyli wzorca, który pozwala analizować rozumowi zainstniały problem a wola w oparciu o rozeznanie rozumowe podejmuje decyzje. Mamy też emocje, które są niezbędne, ale decyzje przez nie podejmowane mają charakter zwierzęcy (przystosowawczy). Potrzeba więc miary, która pozwoli nam różnicować myślenie emocjonalne od rozumowego. Większość ludzi żyje w oparciu o zwierzęcą obserwację i zwierzęce wychowanie na poziomie: robi się, żyje się. I o tym nie wiedzą, bo sądzą, że to ich własne. Dlatego można człowieka kształtować, manipulować nim tak, że on o tym nie wie. I manipulant wmówi, że manpipuluje ktoś inny. Jeśli nie chcesz się zgubić w życiu potrzeba znacznie więcej niż życie jak inni. Zaczyna się jednak od zdefiniowania celu. Żyję, by żyć wiecznie czy żyję nie wierząc w życie wieczne. Zupełnie inaczej dopiera się środki, gdy cele mogą być rozumiane przeciwstawnie. Co jest mową nienawiści? Są ludzie, którzy żyją w świecie odwróconych pojęć i będą określali się jako wierzący, cytowali Pismo Święte i jednocześnie wywoływali wojny, manipulowali wszystkim co się rusza dla realizacji swych mniej czy bardziej ukrytych celów. Nazwanie ich bezbożnymi przyjmą jako obrazę. Jaka jest konstrukcja i tęsknoty dziecka (ono jest najbliższe prawdy o człowieku)? Ma poczucie sprawiedliwości?
Nie wystarczy zapytać przechodnia o drogę, bo możesz trafić na niewłaściwą osobę i zaprowadzi cię tam dokąd ona tego chce. Nie wystarczy zejść w dół, bo możesz dojść do jaskini wypełnionej wodą i mającej liczne korytarze. Wskazałeś na schemat; żyje się.
Kiedyś zagubiłam się w Puszczy Augustowskiej, bo oddaliłam się od grupy. Powiedziano mi, że mam iść zielonym szlakiem. Okazało się, że były na skrzyżowaniu szlaków dwie zielone tablice, ale ta właściwa tablica była ukryta pod liśćmi, ja poszłam za widoczną. Szłam godzinami sama. Nie miałam pieniędzy, jedzenia i komórki oraz mapy, bo wiedziałam, że idziemy zielonym szlakiem. Miałam wciąż zielony szlak, ale dawno powinnam dotrzeć na miejsce (mam wyczucie czasu), a tu tylko kolejne jeziora. Kiedy zobaczyłam pastuchy elektryczne to się zorientowałam, że blisko muszą być ludzie. Zmoknięta, głodna i wyczerpana dotarłam do domku letniskowego. Nie miałam wyjścia i powiedziałam co się stało. Trafiłam na grupę lekarzy i chyba wyszłam na kompletną idiotkę, bo na zapytania odpowiadałam: nie wiem. W końcu rozum mi wrócił i podałam numer telefonu do mojego męża, bo w domu zostawiłam drugi egzemplarz planu rajdu. Mąż musiał jednak dojechać do domu i potrwało to godzinę. Jedna z osób wypoczywających powiedziała, że jedzie do owej miejscowości i mnie tam zawiezie...prawie 50 km. Nikt mi nie współczuł i mieli rację. Moja grupa mnie zdrowo opiórkowała i też mieli rację. Oni mnie wołali, bo się domyślili, że poszłam za widoczną tablicą, ale w końcu uznali, że sobie poradzę. To ja zawiniłam i to ja dałam się wprowadzić na niewłaściwą drogę, to ja musiałam przyjąć winę na siebie i wyciągnęłam z tego zagubienia lekcję. Otrzymałam pomoc, ale mogłam jej nie dostać. Należy iść z dobrą mapą przez życie i mieć ją przy sobie a nie liczyć na oznakowane przez innych szlaki. Wyglądają tak samo: były zielone i do tego jedna tablica była niewidoczna, bo zakryły ją liście drzew. W życiu możesz się zagubić i mocno trwać w przekonaniu, że to inni idą w niewłaściwym kierunku. Zawsze znajdziesz takich, którzy idą jak ty. Narzędzia się rozregulowały, bo nie bardzo zajmujesz się oryginalnością wzorca.
|
Pn lut 12, 2024 12:15 pm |
|
|
jimmyblack
Gaduła
Dołączył(a): Wt lut 28, 2017 8:12 pm Posty: 667
Płeć: mężczyzna
|
Re: Pytanie tylko do ateistów: co robicie, gdy się zagubicie
Merss, Tak, jak napisałem: trzeba używać narzędzi, które mają potwierdzoną skuteczność i trzeba potrafić się nimi posługiwać.
A co do zagubienia, też masz rację. Moja odpowiedź była zbyt prosta i pominąłem zbyt dużo detali i edge casów, aby była to rzetelna instrukcja. No i ważny element: trzeba zdać sobie sprawę z tego, że jest się zagubionym.
|
Pn lut 12, 2024 1:14 pm |
|
|
comrade
Milczek
Dołączył(a): Wt mar 04, 2003 10:51 pm Posty: 45
|
Re: Pytanie tylko do ateistów: co robicie, gdy się zagubicie
ObelixPL1970 napisał(a): No, cieszę się, że wreszcie coś ruszyło z moim pytaniem. Celowo je Wam zadałem, ponieważ miałem w tym swój cel. Serdecznie witam Was wszystkich.
Teraz zatem powiedzie mi, drodzy ateiści, niewierzący itp: Gdyby zatem te punkty odniesienia orientacji w terenie zaczęły się Wam po prostu przemieszczać jak chcą i kiedy zechcą (zgodnie z Waszym życzeniem), stając się "mobilnymi", zamiast być stałymi punktami odniesienia, a Wasze przyrządy, które posiadacie zaczęły "wariować" i dawać Wam sprzeczne. a na dodatek błędne informacje, to czy w takim razie znaleźlibyście drogę powrotną do domu? Czy nie pomyślelibyście wtedy z rozpaczy: "Jestem zgubiony! Zginę tu marnie!".
Proszę o odpowiedź. Z Bogiem. Sytuacja jest bardzo prosta. Jeśli zjawisko jest prywatne, subiektywne (dotyczy tylko nas), jego istnienie budzi wątpliwości to w pierwszym rzędzie podejrzewamy halucynacje i próbujemy odzyskać kontakt z rzeczywistością. Jeśli zjawisko jest publiczne, otwarte dla wszystkich, powtarzalne, jego istnienie nie budzi żadnych wątpliwości - wykluczamy masowe halucynacje i uznajemy że mamy do czynienia z dowodem na istnienie świata nadnaturalnego. W zależności od szczegółów i okoliczności może to być dowód na istnienie Boga. Zmieniamy światopogląd z ateistycznego na teistyczny, sprawa zamknięta. Pisałem o tym w wątku "czym jest cud". Zamiast budować te dziwaczne analogie i dość mętne przykłady, o wiele lepiej jest zadać ateistom znacznie prostsze pytanie: co byś drogi ateisto zrobił gdyby na ziemi pojawił się autentyczny Mesjasz - człowiek który potrafiłby czynić dowolne cuda, robiłby to publicznie, powtarzalnie, w sposób nie budzący absolutnie żadnych wątpliwości, cuda byłyby tego rodzaju że łamały by totalnie i spektakularnie wszelkie znane nam prawa fizyki. Człowiek ten twierdził by że potrafi to wszystko bo jest posłańcem Boga. To jest właściwie postawiony problem epistemologiczny dla ateistów a nie jakieś tam słabe analogie z samotnymi halucynacjami w lesie.
|
So lut 24, 2024 12:48 pm |
|
|
merss
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm Posty: 17168
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Pytanie tylko do ateistów: co robicie, gdy się zagubicie
Cud nie jest tym za co ty sobie go uważasz. Cuda mamy objawione na łamach Pisma Świętego i taką postać przyjmujemy jako ingerencję Boga. W Ewangeliach mamy opisanych 29 cudów Jezusa a w Apokalipsie mamy wskazaną historię ludzkości, która przerywana jest wychowawczymi karami Boga. Ingerencja Boga w dzieje ziemian to kategoria cudów. Historia ludzkości nie ma postaci linearnej, ale spiralną w górę. Kary Boże mają charakter czasowy (obejmują część ziemi) i w końcu ostateczny, czyli dotyczą całej ziemi, wód słodkich i ich źródeł, wód słonych oraz kosmosu. W przypadku Apokalipsy mamy wyraźnie wskazane, że wychowawcza rola ingerencji Boga jest przyjmowana też jako przeklinanie Boga lub lamentacja po ostatecznym zniszczeniu Babilonu. Lamentacja dotyczy tych co wspólpracowali z ludźmi Smoka. Wyraźnie więc wybrzmiało w wątku, że cud jest dedykowany dobrej woli, mądrości i rozeznaniu człowieka. Biblia jednak dzieli ludzi na mądrych i głupich. Mądrym zaleca czujność, by nie dać się wyprowadzić na drogę donikąd czy uwierzyć fałszywym cudom, które adresowanwe są do głodów czlowieka opartych na pysze.
Jeśli jednak zgadzamy się na twoją definicję cudu to musimy przejść do twórczości czlowieka, np literatury czy filmu. Tu możemy definiować cud dowolnie. Wychodzimy jednak z przestrzeni religii. Jeśli jednak podejmujesz decyzję w zakresie wiary na podstawie porządku literatury sf to mylisz porządki poznania. Prawdopodobnie przyczyna leży w tym, że ty wiarę utożsamiasz z mitami i baśniami a nie stanem faktycznym rzeczywistości. Żyjesz, wg mojego widzenia spraw, w rzeczywistości urojonej. Z tego zagubienia można wyjść tylko w jeden sposób: zmienić myślenie a nie analizować wedle swojego programu czlowieka, który widzi życie człowieka jedynie jako biologię, która ma swój kres i potem rozpada się wchodząc w obieg pierwiastków.
Nie możesz też zanegować cudów, bo one dotyczą przestrzeni duchowej czlowieka. Odebrałeś sobie tę sferę. Wchodzisz w myślenie schizofreniczne, gdy to negujesz. Mogę rozumieć twoje myślenie, bo ono jest spójne w warunkach innej antropologii. Ja mogę przeskoczyć do twojej, ale ty zamknąłeś sobie inny sposób myślenia. Z studni po prostu nie widać.
|
So lut 24, 2024 6:33 pm |
|
|
comrade
Milczek
Dołączył(a): Wt mar 04, 2003 10:51 pm Posty: 45
|
Re: Pytanie tylko do ateistów: co robicie, gdy się zagubicie
merss napisał(a): Cud nie jest tym za co ty sobie go uważasz.
Przerabialiśmy już to. Ja mogę powiedzieć dokładnie to samo: cud nie jest tym, za co ty sobie go uważasz. W dodatku te twoje teksty są straszliwie pyszne, bo przemawiasz jakbyś sama była Bogiem i znała dogłębnie jego wszystkie plany i zamiary. Zero pokory, zero sceptycyzmu co do własnych poglądów i wyobrażeń. Postawa "a co jeśli TO JA się mylę" jest ci po prostu obca. Cytuj: Jeśli jednak zgadzamy się na twoją definicję cudu to musimy przejść do twórczości czlowieka, np literatury czy filmu. Tu możemy definiować cud dowolnie. Wychodzimy jednak z przestrzeni religii.
Aha, więc jeśli zostaniemy w przestrzeni religii to okazuje się mamy wiedzę doskonałą co Bóg może zrobić a czego nie może, co jest cudem a co nim nie jest? No brawo, epistemologia godna podziwu: "moje poglądy czy definicje Boga cudów są jedynie słuszne". Otóż merss, zrozum, religię i teologię tworzą ludzie - nie Bogowie. To jest fakt. Ludzkie poglądy na temat Boga, cudów itp. to wyłącznie interpretacje i opinie, a nie fakty. Moje interpretacje i opinie na temat natury Boga, cudów itp rzeczy są równie dobre co interpretacje i opinie wydawane przez samego papieża - pogódź się z tym faktem Merss, na gruncie filozofii i epistemologii nie masz absolutnie żadnego kontrargumentu. Cytuj: Jeśli jednak podejmujesz decyzję w zakresie wiary na podstawie porządku literatury sf to mylisz porządki poznania. Prawdopodobnie przyczyna leży w tym, że ty wiarę utożsamiasz z mitami i baśniami a nie stanem faktycznym rzeczywistości. Żyjesz, wg mojego widzenia spraw, w rzeczywistości urojonej. Z tego zagubienia można wyjść tylko w jeden sposób: zmienić myślenie a nie analizować wedle swojego programu czlowieka, który widzi życie człowieka jedynie jako biologię, która ma swój kres i potem rozpada się wchodząc w obieg pierwiastków.
Ja filozofuję, ja nie mówię o sci/fi. Mam prawo do filozofowania sobie i wypowiadania się o Bogu i cudach, tak jak ja sobie to wyobrażam I to jak JA sobie to wyobrażam jest w żadnym stopniu nie gorsze niż jak sobie to wszyscy twoi święci i papieże wyobrażają. Zrozumiano? Cytuj: Nie możesz też zanegować cudów, bo one dotyczą przestrzeni duchowej czlowieka. Odebrałeś sobie tę sferę. Wchodzisz w myślenie schizofreniczne, gdy to negujesz. Mogę rozumieć twoje myślenie, bo ono jest spójne w warunkach innej antropologii. Ja mogę przeskoczyć do twojej, ale ty zamknąłeś sobie inny sposób myślenia. Z studni po prostu nie widać. Bo twoja antropologia jest kompletnie bez sensu, jest kłębowiskiem całkowitego bezkrytycyzmu, zabobonu i braku klarowynych kryteriów. Ja przynajmniej staram się zmierzyć z problemem "co by musiało się stać bym zmienił światopogląd" i podać jakieś konkrety, ty za to w kółko powtarzasz te same mętne i pozbawione treści zrozumiałej dla logicznie myślącego człowieka zdania. Czemu po prostu nie powiesz wprost że opinie papieża i różnych innych mędrców na temat Boga i cudów są dla ciebie jedynie słuszne a moje opinie są z definicji bezwartościowe. Stań w prawdzie i przyznaj się że wierzysz w autorytety, po prostu uznajesz poglądy innych ludzi za swoje i nie myślisz samodzielnie.
|
Pn lut 26, 2024 12:35 am |
|
|
merss
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm Posty: 17168
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Pytanie tylko do ateistów: co robicie, gdy się zagubicie
comrade napisał(a): Przerabialiśmy już to. Ja mogę powiedzieć dokładnie to samo: cud nie jest tym, za co ty sobie go uważasz. Jest tym za co ja go uważam, ponieważ podaję definicję teologiczną i osadzam to w teologii. Mam Biblię i Tradycję oraz 2000 lat doświadczeń ludzkości w zakresie duchowości. Ty produkujesz swe fantazje tylko po to, by się usprawiedliwić przed sobą. No, uwierzyłbym, gdyby mnie Bóg przekonał i budujesz wydarzenie sf. Dostanie to ludzkość tuż przed paruzją. Apokalipsa podaje, że i tak będą tacy, którzy zamiast wiary włączą przeklinanie Boga. Nie pomyl znów słów biblijnych z moimi, bo widzę, że z różnicowaniem masz problemy. Łaska Boża nie ma do ciebie dostępu, więc myślenia nie zmienisz. Ja prezentuję poglądy zakotwiczone w teologii katolickiej a nie swoje. W nauce obowiązują te same zasady, czasem mamy też procedury, by wprowadzić wyuczone automatyzmy. W sytuacjach ekstremalnych nie popełnimy błędów, gdy będą działały automatyzmy i są poparte autorytetami. Pismo Święte mówi nie o deliberacjach i radosnej twórczości, ale stawia sprawy po męsku: tak lub nie. Wybierasz dobrze to idziesz w górę, wybierasz źle to spadasz. A ty mi śpiewasz, że na czuja najlepiej! Wierzysz to widzisz więcej i to są słowa, które często powtarzał Benedykt XVI, nie tylko papież, ale i wielki teolog. Cytuj: Otóż merss, zrozum, religię i teologię tworzą ludzie - nie Bogowie. To jest fakt. Ludzkie poglądy na temat Boga, cudów itp. to wyłącznie interpretacje i opinie, a nie fakty. Interpretacje mają swe oparcie w materiałach źródłowych. Ty masz zawieszenie swych interpretacji w próżni. Tym się różnimy. Nie masz nic, bo ateizm to tylko przeczenie, pustka. Głębiej jednak mamy celowość, ale jest ona ukryta przed szaraczkiem. Zabiliśmy Boga powiedział Nietsche. Dopowiedział też, że człowiek sam z siebie nie wie kim jest. Rozpiął go na skali od zera (bestia ) do nadczłowieka (dziś nazwiemy to transhumanizmem). Cytuj: Moje interpretacje i opinie na temat natury Boga, cudów itp rzeczy są równie dobre co interpretacje i opinie wydawane przez samego papieża - pogódź się z tym faktem Merss, na gruncie filozofii i epistemologii nie masz absolutnie żadnego kontrargumentu. Nie godzę się z głupotą i jej nie akceptuję, ale ją rozumiem. Głupota to uznanie, że jest się swoim nauczycielem. Dlaczego? Bo człowiek nie posiada wyposażenia, by ją w sobie zobaczyć, bo nie wie kim jest. Najbardziej zawodnym nauczycielem jest własna wyobraźnia, bo ona nie jest rozumna. Cytuj: Ja filozofuję, ja nie mówię o sci/fi. Mam prawo do filozofowania sobie i wypowiadania się o Bogu i cudach, tak jak ja sobie to wyobrażam Nazwałeś prawidłowo to co opisujesz: wyobrażenia. Wyobraźnia może być jednak zdrowa i schorowana (za ks. prof. J. Tischnerem). Filozofii w tym nie ma, mamy filozofowanie. Filozofia zaczyna od definiowania pojęć i ich uzgodnienia. Ty natomiast przyjmujesz definicję a następnie się z nią nie zgadzasz. Logika ci się rozjeżdża...formalna, czywiście a nie kreatywna. Cytuj: I to jak JA sobie to wyobrażam jest w żadnym stopniu nie gorsze niż jak sobie to wszyscy twoi święci i papieże wyobrażają. Zrozumiano? Oczywiście, że rozumiem, ale nazywam to nadal radosną twórczością płynącą ze strumienia świadomości...bez ładu i składu. Masz kompleksy, że wyboldowałeś ja? O sobie piszemy małą literą i to są zasady pisowni w naszym języku. Jeśli wyodrębniasz ja to wskazujesz na postawę nadwrażliwości na swym punkcie. W psychologii zlicza się owe ja w wypowiedziach i wychodzi postawa neurotyczna, gdy stwierdza się ja, ja, ja. W dzisiejszej cywilizacji to indywidualizacja i samotność. Na jedno wychodzi z poprzednim zdaniem. To wiedza. Psycholog zawsze słucha formy i tonu wypowiedzi, z wyjątkiem psychologa ze szkoły biologicznej. Cytuj: Bo twoja antropologia jest kompletnie bez sensu, jest kłębowiskiem całkowitego bezkrytycyzmu, zabobonu i braku klarowynych kryteriów. To ci się ulało. Wychodzi nam postawa emocjonalna jako powód ateizmu. Brak wiedzy i negatywne emocje. Odrzuca się coś co można zanegować innymi argumentami niż emocjonalne. Ty nie masz wiedzy nawet na temat antropologii innych niż katolicka. Możesz więc porównać coś o czym nie masz pojęcia (uważam, że nie znasz antrolpologii katolickiej) do swych wyobrażeń. Cytuj: Ja przynajmniej staram się zmierzyć z problemem "co by musiało się stać bym zmienił światopogląd" i podać jakieś konkrety, ty za to w kółko powtarzasz te same mętne i pozbawione treści zrozumiałej dla logicznie myślącego człowieka zdania. Z niczym się nie zmierzysz, bo nie ma takiego podręcznika ani programu koputerowego. Hermeutyka terapeutyczna tego ci nie zapewni. Ona zna dwie główne metody, ale one nic nie wnoszą w sprawy wiary. Człowiek sam z siebie nie zmieni myślenia, ale ty tego nie wiesz i nie wiesz też dlaczego. To wie natomiast nauka i wie duchowość. Nie masz wiedzy nawet naukowej o czlowieku a wystawiasz cenzurki, znów z emocji. Cytuj: Stań w prawdzie i przyznaj się że wierzysz w autorytety, po prostu uznajesz poglądy innych ludzi za swoje i nie myślisz samodzielnie. Wierzę, bo Jezus pokazał nam kim jest człowiek w zamierzeniach Boga i pokazał kim jest Bóg w stosunku do czlowieka. I pojawiło się w historii ludzkości wielu ludzi, którzy nam to człowieczeństwo pokazali. Autorytety są niezbędne człowiekowi, by wiedział jak żyć. Na jakich wychowasz autorytetach człowieka taki będzie dorosły. Chcemy zabić tożsamość narodową to wyrzucamy z nauczania treści patriotyczne, milczymy o osiągnięciach wybitnych Polaków. Istnieje celowość w zmianie programów nauczania. To się zmieni, ale będziemy mieć roczniki, które utracą swą tożsamość.: bez tożsamości narodowej i wiary...pacynki mające się kłaniać i nie myśleć, więc prezentujące świadomość zbiorową. Prezentujesz więc pokusę rajską: szatan przekonywał Ewę, że ona wie co jest dobre i złe. To skutkowało wyrzuceniem z raju, bo implikowało zmianę zawierzenia z Boga na siebie. Źródłem prawdy jest Słowo Boga a nie twoje, jak to nazwałeś wyobrażeniowe filozofowanie. Nikt nie ma obowiązku być mądrym, bo wolność pozwala człowiekowi na bytowanie na skali od zezwierzęcenia po anielskość. Trzeba jednak mieć przewodnika, by iść w górę skali. To są doświadczenia różnych religii i filozofii wschodu. Najpierw zaczyna się zmianę myślenia od uświadomienia sobie, że się zagubiłem. Ty problemu nie potrafiłeś sformułować. Chcesz w oparciu o dotychczasowe myślenie zmienić myślenie, ale na warunkach twego myślenia. Kwadratura koła. Ja wiedziałam, że zagubiłam się w puszczy Augustowskiej, bo miałam wejść na górę, a żadnej góry nie widziałam. Szukałam pomocy u ludzi a nie filozofowałam. Obecność ludzką odczytywałam po ogrodzeniach kwater dla zwierząt. Wiedziałam, że się zgubiłam i wiedziałam, że ludzie powinni mi pomóc. Zaufałam też tym ludziom, bo wsiadając do samochodu uznałam, że zostanę dostarczona na miejsce. Kiedy mnie koledzy opiórkowali to nie zarzucałam im zarozumiałości. Rozumiałam, że sprawiłam im kłopot. Nie pozwoliłam sobie już na samotne wędrówki, by nie musieli martwić się jeszcze raz. Raz w życiu przeżyłam coś takiego, że po kolei koledzy odwoływali mnie na stronę, by mnie upomnieć. Człowiek zmienia myślenie tylko, gdy zostanie do tego zmuszony: wewnętrznie lub zewnętrznie. Za wewnętrzne myślenie zmieniające odpowiada przyczyna zewnętrzna (pokusy i natchnienia). Biologia bowiem pilnuje stanu homeostazy i ma narzędzia do utrzymania stanu porządku w postaci sieci neuronalnych.
|
Pn lut 26, 2024 2:23 am |
|
|
jimmyblack
Gaduła
Dołączył(a): Wt lut 28, 2017 8:12 pm Posty: 667
Płeć: mężczyzna
|
Re: Pytanie tylko do ateistów: co robicie, gdy się zagubicie
Merss,
Możesz rozwinąć, co miałaś tu na myśli? "Nie możesz też zanegować cudów, bo one dotyczą przestrzeni duchowej czlowieka. Odebrałeś sobie tę sferę. Wchodzisz w myślenie schizofreniczne, gdy to negujesz."
Chodzi mi głównie o to, co rozumiesz tu przez przestrzeń duchową. Czy chodzi tu o sposób myślenia, czy może coś powiązanego z percepcją, czy jeszcze coś innego?
|
Pn lut 26, 2024 8:43 am |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 14 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|