Twoja wiara lub niewiara nie ma tu znaczenia. Odrzucając papieża i wypowiadając mu posłuszeństwo sam stawiasz się poza Kościołem.

Odrzucam innego ducha
Z pewnością to nie Duch Święty prowadzi katolika do sympatyzowania z herezją.
Z pewnością to nie Duch Święty prowadzi katolika do sympatyzowania z grzechem.
Z pewnością to nie Duch Święty prowadzi katolika do sympatyzowania z innymi wiarami, wyznaniami i religiami.

Czy ty czasem nie mylisz rozumienia z akceptacją? Człowiek potrafi zrozumieć innego człowieka w 100% i jednocześnie wykazać 0% akceptacji. Sympatyzowanie, dopóki nie doprezujesz notywacji, to może być opis na poziomie emocji. To może dotyczyć też rozumienia.

Z pewnością to nie Duch Święty prowadzi katolika do nieposłuszeństwa Kościołowi i tym, których w nim Bóg ustanowił jako przełożonych.

Posłuszeństwo Kościołowi wymaga powiedzenia "nie" wilkom w owczych skórach.
The Vortex. Michael Voris rozmawia z bp Rene Gracidą o szerzących się obecnie herezjach wsród biskupów i kapłanów, wygłaszanych również w parafiach. Jeżeli my wierni się temu nie przeciwstawimy , nie wstaniemy z ławek i nie krzykniemy NIE! Kościół będzie zgubiony.
https://youtu.be/2OYNN8mYaQ4

Tyle, że przedstawiłeś mi wymieszanie emocji z postawami (trzymać z czymś, popierać), czyli pomieszane z poplątanym.

Tak się po prostu rozumie to słowo. Kryją się za nim określone postawy i towarzyszące im emocje.
Pomieszanie z poplątanym jest w Twoim rozumowaniu, bo chciałabyś pogodzić sympatyzowanie z nieakceptowaniem.
Jak można czemuś sprzyjać i jednocześnie to nie akceptować? Jakieś rozdwojenie.. Charakterystyczne chociażby w postawie modernistów, czy też Lecha Wałęsy. Jestem za, a nawet przeciw..
Dla wielu to geniusz. Dla mnie zwykły bełkot.

Gdzie ja napisałam sprzyjaniu i akceptowaniu jako o pojęciach nie wykluczających się? Ja mogę rozumieć innego człowieka, jego punkt widzenia, ale mam inny. Czasem nawet wiem, że głupio myśli, ale nic z tym uczynić nie mogę, nie mogę go nakręcić by chodził jak chcę. Jestem człowiekiem a nie koniem, wzrok mam ukierunkowany przed siebie. Wczoraj minęło i czegoś mnie nauczyło; część wczoraj zostawiam, część wykorzystuję do budowania dziś i jutra. Dopiero jak będę stara (objaw biologiczny starości) będę twić w pięknej przeszłości, bo teraźniejszości nie będę rozumieć. Niktórym starość przydarza się w wieku dwudziestu lat.

Tyle, że Kościół ma nie tylko rozumieć rzeczywistość, że jest grzech, że jest herezja, że są inne punkty widzenia. Kościół ma głosić Prawdę w porę i nie w porę, ma nazywać wyraźnie grzech i przestrzegać wiernych przed nim, a nie tak się tylko przyglądać, rozeznawać, towarzyszyć i głupkowato uśmiechać..
Bądź miły i grzeczny dla wszystkich serdeczny, a zawsze i wszędzie dobrze ci będzie
Wszystko teraz takie ugładzone, wymuskane, politycznie poprawne..
A Kościół hierarchiczny obecnie zamiast być Ecclesia docens, zamienia się w Kościół pobierający nauki. Młody i głupi będzie uczył Kościół. Wszystko do góry nogami. Diabolizm i herezja górą, nie dołem.
Są jeszcze mądrzy biskupi i kardynałowie, tylko dlaczego ich tak mało?

Kryzys Kościoła przypisany jest utracie wiary, to rozeznanie; najpierw wiarę utracił lud Boży, potem duchowieństwo, konfesjonaly zniknęły z wielu kościołów. Kościół w Irlandii rozpadł się szybko, bo miał charakter kulturowy. Wydaje mi się, że ten kościół kulturowy i niewierzących duchownych utożsamiasz ze współczesnością. Tyle, że to nie cały Kościół. I to też nie jest takie oczywiste, bo zaczyna wzrastać liczba powołań w Irlandii (w telewizorze gadali).

Ale wiesz, że od pilnowania biskupów, aby dobrze nauczali, jest papież i inni biskupi? Posłuszeństwo Kościołowi zaś nie polega na tym, że powiesz "nie" temu co głosi czy liturgii w jakiej jest w nim sprawowana Msza Święta. To jest bunt i rozłam, a nie posłuszeństwo.

Z papieżem wolno dyskutować. Są sytuacje, gdy wolno się z nim nie zgodzić (choć to śliskie).
Nic jednak nie usprawiedliwia schizmy, negowania że jest papieżem itd.

Ukazał się kolejny ważny wywiad p. Rafała Mossakowskiego z ks. M.Woźnickim pt. Nie wolno bronić mszy posoborowej:
https://www.youtube.com/watch?v=4crwGE1qzAg
Wśród kilku ważkich spraw, które poruszono, wyłapałem pewną ciekawostkę.
Znany z pewnością większości francuski komik Louis de Funès był gorliwym katolikiem. Wspomagał finansowo księdza Ducaud-Bourget w czasie pierwszych, trudnych lat „okupacji” paryskiego kościoła Saint-Nicolas du Chardonnet, który tradycjonalistyczni wierni zajęli w 1977 roku
https://rzymski-katolik.blogspot.com/2009/07/nieznani-tradycjonalisci-louis-de-funes.html
Wierni katolicy obroni kościół, w którym do dnia dzisiejszego sprawowana jest Msza Święta Wszechczasów. Obronili go przed, nasłanymi przez mera Paryża Jacquesa René Chiraca, późniejszego prezydenta Francji i masona, oddziałami bezpieczeństwa. Chirac robił tutaj za Piłata, bo zlecenie dostał od francuskiego "sanhedrynu"..
Ciekawe czy uda się obronić Mszę Św. w Poznaniu..

Toć przecież nikt nie zabrania sprawowania Mszy Świętej w Poznaniu. Czego chcesz więc bronić?