Nierówna walka praktykującego katolika z pokusą ateizmu
Autor |
Wiadomość |
tomek87
Dyskutant
Dołączył(a): Śr maja 04, 2011 2:48 am Posty: 162
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Nierówna walka praktykującego katolika z pokusą ateizmu
Witam wszystkich serdecznie! Ci którzy mnie już znają, widzieli większość mojej aktywności z ostatniego roku skoncentrowaną wokół wątku "Praktykujący ateista". http://www.dyskusje.katolik.pl/viewtopic.php?f=12&t=27274. W związku z niewłaściwym zrozumieniem mojego przesłania oraz niepotrzebną identyfikacją wynikającą z tytułu, pragnę zacząć ten wątek na nowo. Na początek, podsumuję tylko, że sam jestem chrześcijaninem wyznania rzymskokatolickiego, praktykującym życie sakramentalne umiarkowanie często, głównie poprzez udział w niedzielnej mszy, spowiedź kilka razy w roku, sporadyczne spotkania w duszpasterstwach młodych oraz indywidualne studium Biblii oraz Ojców Kościoła. W codziennej praktyce, staram się ustawiać decyzje własnego życia wg zaleceń Katechizmu Kościoła Katolickiego, choć jako słaby i grzeszny człowiek nie zawsze mi wychodzi, tak jakbym chciał. Od kilku lat borykam się też z poważnym kryzysem wiary, który jest źródłem dużej ilości napięć wewnętrznych. W poprzednim wątku wyraziłem już dość sporo własnych niepewności w wierze, ale z racji charakteru katolickiego tego forum przyjąłem konwencję prezentowania ich, niejako z drugiej strony barykady, z perspektywy ateisty, tak by mogły być przyczynkiem do owocnej dyskusji i argumentacji za nieporzucaniem wiary. Wyraźnie zaznaczam, że moim głównym celem, jest raczej przyjrzenie się moim własnym pokusom niewiary, z jakimi przychodzi mi się mierzyć w ostatnich latach. Przeczuwam, że nie jestem w stanie nigdy podjąć decyzji o zadeklarowaniu się jako ateista. Zapewne, w głębi serca posiadam cały czas płomyk nadziei na posiadanie wiary, co mogłoby również wyjaśnić fakt, że nie potrafię, mimo kilku prób, porzucić praktyk religijnych. Liczę na merytoryczną dyskusję z obu stron zarówno wierzących, w jaki sposób radzić sobie z ciężkim okresem próby trwałości własnej wiary, jak i ateistów, gdyż chciałbym również poznać Wasze zdanie oraz świadectwo, w jaki sposób, jeśli sami przeżywaliście podobny okres niepewności, doszliście do wyboru życia jako ateista.
|
Pt kwi 06, 2018 8:38 pm |
|
|
King
Gaduła
Dołączył(a): So paź 08, 2016 3:54 pm Posty: 583
Płeć: mężczyzna
wyznanie: religia niechrześcijańska
|
Re: Nierówna walka praktykującego katolika z pokusą ateizmu
Czym taki ateizm może kusić? takie pytanie bym zadał. Uważam że tak zwana światowa elita(część z nich być może to nawet nie tyle ludzie a hybrydy ludzko-demoniczne) jak najbardziej wierzy w Boga a ateizm jest serwowany dla jednostek dość ubogich. Prezentuje się to jako coś nowoczesnego a wierzących uważa za zacofanych, ale patrzmy na tych postawionych wyżej.
Goj musi służyć oraz przyjąć religię...
|
Pt kwi 06, 2018 9:04 pm |
|
|
tomek87
Dyskutant
Dołączył(a): Śr maja 04, 2011 2:48 am Posty: 162
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Nierówna walka praktykującego katolika z pokusą ateizmu
King napisał(a): Czym taki ateizm może kusić? takie pytanie bym zadał. Uważam że tak zwana światowa elita(część z nich być może to nawet nie tyle ludzie a hybrydy ludzko-demoniczne) jak najbardziej wierzy w Boga a ateizm jest serwowany dla jednostek dość ubogich. Prezentuje się to jako coś nowoczesnego a wierzących uważa za zacofanych, ale patrzmy na tych postawionych wyżej.
Goj musi służyć oraz przyjąć religię... Nie wszystko z Twojego wpisu zrozumiałem, jak choćby ostatnie zdanie o goju. Tymczasem, pytanie, czym ateizm może kusić potraktuję jako dobrą kanwę do przedstawienia tego jak to wygląda w moim przypadku. Hmm, bardzo dziwne... W tym momencie chciałem spontanicznie zacząć rozwijać listę "plusów" ateizmu, ale czuję tylko pustkę w głowie jak myślę o tym z tej strony. Kiedyś słyszałem, że szatan jest istotą, która manipulując i oszukując, zabiera wszystko, nie dając w zamian NIC. Czyżby to była dobra ilustracja, że pokusa bezbożności pochodzi od Złego? Co do nowoczesności, to jest faktycznie czasem przywoływane stwierdzenie, że tak jak od politeizmów cywilizacja przeszłą do monoteizmów, tak obecnie od monoteizmów przechodzi do ateizmu. Ateizm rzeczywiście nie ma wiele do zaoferowania. Zabiera słuszność bycia we wspólnocie wierzących, w zamian pozostawiając chaos i pustkę. Pozornie daje wolność od nakazów religii, ale czy tej samej wolności nie mamy w Chrystusie? Ateiści, pozbawieni podstaw dla swojej moralności, są pozostawieni sami sobie na pastwę światu. Każdy człowiek, nie ważne, czy wierzący czy ateista, mając wpisane w serce dążenie do dobra, będzie chciał mimo wszystko dobrze żyć, ale uwolniwszy się od kręgosłupa chrześcijańskiej etyki, łatwo może pogubić się, jaki kierunek przyniesie mu prawdziwe szczęście. Skłonność do grzechu, nie powinna też stanowić przyczyny do porzucenia wiary. Akurat to bardzo często obserwuję u siebie samego, gdy zdarza mi się myśleć, że skoro tak ciężko w niektórych kwestiach wypełniać przykazania Boże, to może lepszą wizją byłaby perspektywa nieistnienia Boga, gdzie za moje grzechy, nie miałbym ryzyka potępienia wiecznego. Ale ten strach przed piekłem wobec grzeszności ciała, powinno się raczej pokonywać inaczej - stając w prawdzie o sobie samym wobec Boga i zawierzając się jemu o uzdrowienie duszy i ciała. Tym bardziej, że Ofiara Chrystusa odkupiła za nas już wszystkie grzechy świata, od jego stworzenia, do końca czasów. Co do elitarności współczesnej religii, to obserwuję to też nader często w kraju, w którym mieszkam, gdzie wyjściowo, od dziesiątków już lat, bardzo dużo osób jest niewierzących. Tu właśnie spośród praktykujących wiernych, jakich spotykam w kościele, można wyróżnić dwa typy. Potomków arystokracji, a także imigrantów z katolickich części Afryki, czy Karaibów.
|
Pt kwi 06, 2018 11:17 pm |
|
|
Quinque
|
Re: Nierówna walka praktykującego katolika z pokusą ateizmu
Mnie do słuszności ateizmu przekonuje tylko jedna rzecz. Mianowicie ewolucja. Dla mnie jest to problem nie do przeskoczenia. Uważam że ciężko jest być ateistą nie uznając ewolucji. A jeżeli jest prawdziwa to cała wiara chrześcijańska nie ma sensu. Z drugiej strony lubię chrześcijaństwo. I cóż począć?
|
Pt kwi 06, 2018 11:24 pm |
|
|
merss
Czuwa nad wszystkim
Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm Posty: 16895
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
|
Re: Nierówna walka praktykującego katolika z pokusą ateizmu
Zaklinowałeś się z tą ewolucją. Ona nie przeczy wierze. Poza tym nie mamy pewności, czy nie chodzi o jeszcze inna drogę, której dotad nie znamy. Co było najpierw: kod genetyczny, czy organizm? Jedno bez drugiego funkcjonować nie może.
|
Pt kwi 06, 2018 11:28 pm |
|
|
tomek87
Dyskutant
Dołączył(a): Śr maja 04, 2011 2:48 am Posty: 162
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Nierówna walka praktykującego katolika z pokusą ateizmu
Quinque napisał(a): Mnie do słuszności ateizmu przekonuje tylko jedna rzecz. Mianowicie ewolucja. Dla mnie jest to problem nie do przeskoczenia. Uważam że ciężko jest być ateistą nie uznając ewolucji. A jeżeli jest prawdziwa to cała wiara chrześcijańska nie ma sensu. Z drugiej strony lubię chrześcijaństwo. I cóż począć? Ależ to straszna bzdura o wykluczaniu się wiary chrześcijańskiej i teorii ewolucji. Wg mojej wizji, teoria ewolucji to dzieło Boga. Bez popadania w deizm, myślę, że to on skonstruował prawa ewolucji, zresztą jak całą resztę praw naturalnych wszechświata, a następnie immanentnie przenikając swoim tchnieniem utrzymuje to wszystko w istnieniu. Ta analogia ewolucyjna jest nawet dość trafnie opisana, choć na pewno w prymitywny, nieprecyzyjny, starożytny sposób w Księdze Genesis w obrazie stworzenia świata przez Boga z podziałem na dni. Bóg zaczyna od form najmniej skomplikowanych, a kończy na człowieku, dokładnie tak, jak wynika z teorii ewolucji. W mojej opinii więc ewolucja i Bóg nie wykluczają się w ogóle. Można pogodzić kreacjonizm z ewolucjonizmem, i dla mnie akurat nigdy nie było to żadnym przyczynkiem do ateizmu. Jeśli chcesz rozwinąć temat ewolucji, to przenieśmy się do wątku o ewolucji. Piszesz, że lubisz chrześcijaństwo i zaraz potem - cóż począć? To proste - jeśli chcesz być chrześcijaninem, to bądź.
|
Pt kwi 06, 2018 11:39 pm |
|
|
Quinque
|
Re: Nierówna walka praktykującego katolika z pokusą ateizmu
merss napisał(a): Zaklinowałeś się z tą ewolucją. Ona nie przeczy wierze. Ależ tak. Przed pojawieniem się człowieka miliony zwierząt musiały zabijać się nawzajem i zjadać. To podstawowy mechanizm ewolucyjny. Oczywiście jest to sprzeczne z Biblią, Np. Rodzaju 1:31. Ponadto jeżeli śmierć istniała przed grzechem pierworodnym ofiara Jezusa nie ma sensu. No chyba że miała nas ocalić przed śmiercią którą sam stworzył Tomek, jak widzisz opis stworzenia w tym wypadku to najmniejszy problem
|
So kwi 07, 2018 1:11 am |
|
|
alewcale
Milczek
Dołączył(a): So kwi 07, 2018 10:16 am Posty: 4
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Nierówna walka praktykującego katolika z pokusą ateizmu
Ja jak miewam pokusy to wtedy wiem,że jestem na dobrej drodze i w odpowiednim miejscu a złemu się to nie podoba.Dlatego próbuje mnie odwieść,odciągnąć,odżegnać i zasiać wątpliwości.Myślę,że tak samo jest u Ciebie.Serce Twoje czuje radość z obcowania z Bogiem w sakramentach i liturgii a Diabeł wznieca wątpliwości podsuwając myśli,które w Tobie walczą. Ja mam taką zasadę jak w Ewangelii:" Pogrążony w udręce jeszcze usilniej się modlił."[Łk 22:44;] Obiecuję modlitwę.
|
So kwi 07, 2018 11:38 am |
|
|
Barney
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm Posty: 18256 Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Nierówna walka praktykującego katolika z pokusą ateizmu
Quinque, wyjaśniano Ci to wiele razy. Jeśli czujesz (a widzę że czujesz) potrzebę dalszej dyskusji na ten temat, to czyń to w odpowiednim wątku, bo robisz off-top w temacie, który jest dla kogoś bardzo ważny.
_________________
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne
|
So kwi 07, 2018 11:51 am |
|
|
Quinque
|
Re: Nierówna walka praktykującego katolika z pokusą ateizmu
Od prawie roku, nikt w satysfakcjonujący sposób mi tego nie wyjaśnił
|
So kwi 07, 2018 12:10 pm |
|
|
Barney
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm Posty: 18256 Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Nierówna walka praktykującego katolika z pokusą ateizmu
Quinque napisał(a): Od prawie roku, nikt w satysfakcjonujący sposób mi tego nie wyjaśnił Po pierwsze, owszem, wyjasniono Ci - ale niektózy niektórych rzeczynie chcą przyjąć i ida w zaparte na zasadzie "to mnie nie przekonuje". Satysfakcja niestety zależy także od odbiorcy. Po drugie - i ważniejsze - ten temat jest o czym innym.
_________________
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne
|
So kwi 07, 2018 1:01 pm |
|
|
mazliczek
Zagadywacz
Dołączył(a): Pn mar 12, 2018 6:06 pm Posty: 82
Płeć: kobieta
|
Re: Nierówna walka praktykującego katolika z pokusą ateizmu
Czyli chodzi o to jakie są zalety wiary i ateizmu w codziennym życiu? Przerobiłam jedno i drugie. Zdecydowanie lepiej żyje się ateiście. Po pierwsze - żyjemy na własny rachunek i odpowiedzialność. Nie musimy się zasługiwać, ciągle przymilać, prosić o łaskę. Jesteśmy dobrzy bo tak czujemy, nie dla nagrody. Nie mamy nad sobą strażnika, odpowiadamy sami za siebie. Dwa -wolność intelektualna. Np. teraz umierają kobiety które zaczynały brać antykoncepcję w latach sześćdziesiątych. Okazuje się że żyły dłużej niż te które nie brały i że jest to różnica statystycznie istotna. Dla mnie jest to najmocniejszy argument za tymi środkami - i nie muszę się martwić że ktoś mi każe myśleć inaczej. Mogę się kierować własnym rozeznaniem sytuacji i własnym rozumem. Dalej - jako katoliczka musiała bym się pogodzić z byciem paprotką. Tak to ładnie ktoś określił - dobrze to oddaje miejsce kobiety w katolicyzmie. Zycie jako katoliczka wspominam źle - smutne, zależne. A jeszcze każą być na siłę radosnym - tylko z jakiego powodu? Jako niedowierzające dziecko chciałam sprawdzić jaki jest ten Bóg. Przeczytałam Pismo Sw. Mściwy, niesprawiedliwy, zabijający przypadkowych ludzi i zwierzęta. Do tego kobiet nie lubi. Na pewno bycie zależnym od takiej istoty nie jest radosne.
|
So kwi 07, 2018 4:44 pm |
|
|
Adam M.
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Śr mar 02, 2016 5:53 pm Posty: 2719
Płeć: mężczyzna
|
Re: Nierówna walka praktykującego katolika z pokusą ateizmu
Mozliwe ze twoj odbior zalet ateizmu jest mocniejszy jako ze jestes kobieta. Zawsze odbieralem katolicyzm jako religie faworyzujaca mezczyzn. Ja widze duzo plusow katolicyzmu dla jego wyznawcow z ktorych 2 najwazniejsze to przynaleznosc do wspolnoty i nadzieja na zycie pozagrobowe. Zycie w systemie katolickich nakazow i zakazow tez dla wielu ludzi moze byc pozytywem w porownaniu do sytuacji niewierzacych, ktorzy sami dla siebie musza byc "zeglarzem i okretem". Ogolnie z wiekiem mam coraz silniejsze wrazenie ze zycie niewierzacych jest znacznie trudniejsze. Jednak jak to Merss gdzies napisala wiara to laska, ktora mnie nie zostala dana.
|
So kwi 07, 2018 6:14 pm |
|
|
Barney
Niesamowity Gaduła
Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm Posty: 18256 Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
|
Re: Nierówna walka praktykującego katolika z pokusą ateizmu
Dwa posty z gatunku: jak sobie niektórzy wyobrażają katolicyzm
_________________
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne
|
So kwi 07, 2018 7:18 pm |
|
|
mazliczek
Zagadywacz
Dołączył(a): Pn mar 12, 2018 6:06 pm Posty: 82
Płeć: kobieta
|
Re: Nierówna walka praktykującego katolika z pokusą ateizmu
Dlaczego wyobrażają? Ja katoliczką byłam.Zaczęłam zgłębiać i wiarę straciłam. Owszem, aspekt społeczny jest ważny, dużo ludzi uznaje się za katolików bo tak wypada, bo jest łatwiej. Ja nigdy nie lubiłam stadności, może dlatego mi lepiej poza Kościołem. Pamiętam jak mnie instruowano -teraz masz klęknąć, teraz czujesz wzruszenie. Takie tresowanie dzieciaka, Orwell wysiada.
|
So kwi 07, 2018 7:33 pm |
|
|
Kto przegląda forum |
Użytkownicy przeglądający ten dział: Kantatus i 85 gości |
|
Nie możesz rozpoczynać nowych wątków Nie możesz odpowiadać w wątkach Nie możesz edytować swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów
|
|