Powyższe nie ma nic do rzeczy w temacie.
A tak przy okazji to skąd czerpiesz wiedzę, że ci co są w Niebie są podobni do Jezusa?

To ty tak twierdzisz, że powyższe twoje stwierdzenie(które w całości zacytowałem) nie ma nic do rzeczy...a co do drugiej kwestii, to czerpie ja z tego samego źródła z którego ty czerpałeś gdy to napisałeś...

Tak wierzę.

Mateusz 6
8 (...) Albowiem wie Ojciec wasz, czego wam potrzeba, wpierw zanim Go poprosicie.

Czy modlitwy do Boga są wobec tego "zbędne"?
Po co się w ogóle modlić do Boga skoro wszystko wie?
Czy nie jest to "zbędna gadanina"?

I pytanie podstawowe:
Zbędne do jakiego celu?

1 Jan 4
21 Takie zaś mamy od Niego przykazanie,
aby ten, kto miłuje Boga,
miłował też i brata swego.

Czy gardzisz Świętymi w Niebie?

Marek Aureliusz uczył, by w miarę możliwości poznawać język adwersarza. To było bardzo pouczające, bo rodzi zrozumienie innego czytania tych samych treści. Każdy język posiada cechę wieloznaczności, grecki jest bardziej wieloznaczny niż hebrajski. To prawda naukowa, więc rozumiem niezgodę. Nie raz lekceważąco się wypowiadałeś o nauce. Wiesz dlaczego? Ty się z tym nie zgadzasz, więc ja widzę możliwość wymiany poglądów bardzo zewnętrznych (nie wiesz dlaczego myślisz jak myślisz a ja widzę urazowość co uniemożliwia jasne widzenie). Apodyktyczna niezgoda niczego nie zmienia.
Nawet nie silisz się na pisanie w pierwszej osobie, ale próbujesz innym narzucać swe widzenie świata. To odrzuca na dzień dobry. Ja prezentuję to czego naucza Kościół a nie moje chciejstwo. Swe poglądy ograniczam do innych spraw. To wolny wybór i pole manewru w wielu sprawach moralnych dnia codziennego - sumienie podpowiada, ale stoi za tym wiedza co podlega własnemu osądowi a co jest prawdą wiary.


Biblię czyta się poprzez różne okulary. Nie masz więc wiedzy w tym zakresie i nie wiesz dlaczego rozumiesz inaczej. W doktrynie protestanckiej mamy zachowaną logikę, ty jednak czytasz na 'czuja' Barney to wielokrotnie podkreślał. Luteranin znając doktrynę swoją i katolicką nigdy by nie napisał o tym, że katolik się myli; pozostawiłby pole wolności rozumiejąc różnice.
Luterańską koncepcję przedstawiam jako fundament. Kolejne rozłamy zachowały go: inna koncepcja Boga i wynikające stąd dalekie konsekwencje, w zasadzie inna doktryna, gdzie Biblia jest traktowana dziś bardzo luźno. I to ma też swe uzasadnienie w zmianach dotyczących koncepcji Boga. Tam jest logiczne.

Kiedy przejdziemy do spraw zbawczych mamy cały wachlarz możliwości: od luterańskiego 'wierz i grzesz' po rygorystyczne życie wartościami chrześcijańskimi - na bazie nakazu lub wyboru. Od przeznaczenia po powszechne zbawienie. Za tym stoi jednak inna koncepcja Boga.

Ja jednak nie jestem w stanie przyjąć protestanckiej wizji Boga, bo nauka przedstawia dziś koncepcję Wielkiego Wybuchu, która na poziomie religii wpisuje się w katolicyzm, ale nie to co ustalił Luter i jego następcy tworzący inne denominacje. Potrzebujecie większego Boga niż tego, w którego wierzycie, bo ten nie mógł stworzyć świata. Katolicy uzyskali spójność z nauką. Protestanci raczej nie wiedzą, że ich Bóg jest inaczej definiowany. Zdziwienie wykazywali nawet profesorowie teologii protestanckiej, którzy nie dotarli do materiałów źródłowych, bo nauka w międzyczasie odeszła od pracy na źródłach. Niektórzy zmienili wyznanie na katolickie, inni nie...tak wygląda złożoność człowieka. Dobrze siebie więc poznawać i wiedzieć skąd niechęć do katolicyzmu.
Już pisałam ci o tym, ale znów powracasz, więc co weszło to i wyszło...

Cieszę się, że uznajesz Maryję za matkę/rodzicielkę II Osoby Boskiej - Syna Bożego, a nie tylko bezosobowego ciała...

Takie było wybranie Boże, taka była wola Boża.
Co dzień w każdej modlitwie mówię - Pozdrowienie Anielskie.
"Zdrowaś Mario, łaski pełną, błogosławioną jesteś między niewiastami. Błogosławiony jest owoc Twojego życia - Jezus."

Codziennie mówisz "Pozdrowienie Anielskie" czyli słowa w których wiarygodność nie wierzysz ?

Dlaczego tak uważasz?
Czy dlatego, że ja uważam, że Jezus był na ziemi wpełni 100% człowiekiem- z ciała oraz Bogiem przez wcielenie Ducha Bożego?
Był jako człowiek synem ziemskich rodziców - wybranym przez Boga jako Zbawiciel i Okupiciel.

Ileż to można? Biblia całkiem inaczej to tłumaczy.

Bo...cytując twoje słowa: "to, co lekarz Łukasz napisał o zaciemnieniu Marii, to była jego własna interpretacja - domyślna lub wymyślona za czasów tworzenia Kościoła w Rzymie, by ogłosić kult Maryjny w Efezie.
Jednak oryginalna Ewangelia hebrajska Łukasza nie zawiera początku o zwiastowania lecz jej początkiem jest chrzest Jezusa. :P

A co ma piernik do wiatraka, bo nie rozumiem, co ty chcesz powiedzieć
Maria jest błogosławioną między niewiastami, błogosławiony jest owoc Jej źywota - Jezus i ja nigdy tego nie podważałam.
Kult Maryjny, który propaguje KK jest przesadny.
Maria była skromną służebnica Pańską.
Nie była ani niepokalanie poczęta ani wieczną dziewicą ani pośredniczką ani współodkupicielką.
Jedynym naszym Odkupicielem, naszym Zbawicielem, naszym pośrednikiem do Boga - jest Jezus.
Nie ma innych pośredników.
Duch Chrystusowy został wylany na ludzi i żyje w nas.
Jeżeli ja wypowiadam słowa - Pozdrowienie Anielskie, to po to, by podkreślić jak jest ważną osobą w mojej wierze.

Sahcin, a ty tylko w Ewangelii Łukasza wyczytatałeś, że Jezusa urodziła kobieta, która miała na imię Maria?
A modlitwę znam, bo uczono mnie jej na lekcji religii. Za czasów mojej młodości nie było możliwości czytania Biblii.
Jednak uznaję i odmawiam te słowa pozdrowienia Anielskiego, by okazać szacunek Marii i, by podkreślić, że Jezus jest owocem Jej życia.

Wybrana...a ty znalazłaś jeszcze u któregoś z Ewangelistów słowa, że Maria jest błogosławioną między niewiastami i błogosławiony jest owoc Jej źywota - Jezus (bo właśnie o tych słowa rozmawiamy) ?
Co do twojego pytania, to Ew.Mateusza napisał:
Mt 1, 18: Z narodzeniem Jezusa Chrystusa było tak. Po zaślubinach Matki Jego, Maryi, z Józefem, wpierw nim zamieszkali razem, znalazła się brzemienną za sprawą Ducha Świętego.