Czytalem ten artykul, bardzo fajny i jesli chodzi o bycie w kosciele to jest okay
Ale co innego kosciol a co innego zycie codzienne Soniu

I to nawet nie chodzi o sam ubior bo problem wyzywajacego obioru u dziewczyn i kobiet to tylko odprysk wiekszego problemu czyli problem obyczajowosci i norm morlanych w spolecznestwie

gabriel
teraz sie zastanawiam czy z tym warkoczem to nie bylo w "Chlopach". Filmow za przyklad nie dawaj, ja sie wyznawalam troche na strojach ludowych, i "Chlopi" to byla Cepelia.
Sprawdz jak wygladaly stroje ludowe - sa inne dla panien i mezatek. Roznia sie nakryciem glowy.
Warkocze byly oznaka panienstwa. Dziewczyna nawet jak miala jakies nakrycie glowy to nosila warkocze na zewnatrz. Mezatce nie wypadalo miec warkoczy, a inne fryzury nie byly dopuszczalne. Czy pod chustka miala krotkie wlosy czy je zwijala jakos, to chyba nikt nie sprawdzal. Mimo ze nie bylo nakazu calkowitego zakrywania wlosow to z przodu tez nie mialo co wystawac - grzywki bardzo dlugo uwazane byly za nieprzyzwoite.
Krotkie wlosy nie byly takie glupie, na pewno Tetmajer tez pisal o trzymaniu zony za wlosy w czasie bicia. Wtedy wszy byly powszechne. A lacinska i medyczna nazwa koltuna to plica polonica.
Mam w Polsce ksiazke z konca XIX w. Taki poradnik dla ksiezy jak nalezy ludziom wyjasniac przykazania. Jest rozdzial o koltunie. Mozna sie usmiac. Musze ta ksiazke sciagnac, tam sa naprawde ciekawe rzeczy.

Swiftlark
Stroje ludowe to byly odswietne, a nie do noszenia na codzien
Do noszenia na codzien byly mniej barwne, bez czepcow z grubego jednobarwnego plotna bo na lepsze nie bylo po prostu stac

A serial "Chlopi" dosc dobrze oddawal obyczaje i wyglad tamtych ludzi

tak, dlatego w tych, gdzie byl "miejski" czepek na codzien byla chustka.


bzdura. Pasiak lowicki byl wzorowany na gwardii papieskiej jakis szlachcic pozazdroscil i wprowadzil pasiaste liberie. Potem to sie przenioslo na wies. Kolory pasiaka lowickiego jakie sa na filmie to takie jak z "Mazowsza" czyli miedzywojnie, albo powojenna Cepelia. Pomaranczowy, rozowy itp to bardzo pozny wynalazek.
Wtedy jak byly paski to jakis granat, szary itp. I na codzien bezbarwne plotna i welny.
Piekne pasiaki z okolic Tomaszowa chyba swoj kolor maja z miedzywojnia i pozniej - mam orginalny z poczatkow wieku, jest czarno- czerwony. Znam ludzi ktorzy to tkali.

Owszem, tylko jak juz napisalem pukle wlosow z tej chustki wystawaly jak chcialy i kiedy chcialy

Co bzdura jest ? Ze serial Chlopi nie oddawal codziennej rzeczywistosci tamtych czasow ?

Jak ten tekst ma sie do tematu o ktorym dyskutujemy czyli codzienny ubior chlopow ?
Napisalas co wiedzilas o pasiaku byle wrzucic jakis tekst

Na filmie sa pokazane pasiaki w barwach ktore sie pojawily w okresie miedzywojennym - sztuczne, kupowane w miescie barwniki. Stroje sa mocno styllizowane i nie maja wiele wspolnego z rzeczywistymi. Musiala bym obejrzec jeszcze raz, pamietam jak film wchodzil na ekrany to wlasnie stroje byly krytykowane.
Zadne "pukle" nie wystawaly, bo kobiety czesaly sie gladko- grzywki, jakies wolno puszczone pasma byly nie do pomyslenia. Mowie o kobietach wiejskich.
Dziewczeta nawet w miescie w szkolach musialy miec warkocze, zadnej grzywki czy loczkow.

Lokuję się na dłużej w XVII i XVIIIw. We wszystkich warstwach społecznych obowiązywały kanony aktualnej mody i piękna. Tendencją było ukazywanie się w najpiękniejszym i najmodniejszym stroju.

Lubowano się w mocnych barwach, żółtych, błękitnych, pomarańczowych, zielonych. Moda nakazywała też, by strój zawierał maksymalną ilość ozdób, kosztowności, a w przypadku ich braku po prostu świecidełek, dlatego chłopi i biedni mieszczanie nosili pióra, zakładali pasy, za które przywiązywali mosiężne kółka. Oznaką elegancji było noszenie podkutych butów. Szlachta nosiła bogate pasy, spinki; partycjat i magnaci kosztowne łańcuchy, cenne pierścienie, bajecznej wartości guzy. Biedniesze kobiety miały sztuczną biżuterię, wstążki i tanie błyskotki, bogate zaś złociste ozdoby, perły, diademy, cenne bransolety.
Modnie ubierano się jedynie na święto, do kościoła, na przyjęcie przyjaciół, na uroczystości rodzinne.

Zwracano uwagę na kosmetykę. Ratowano się zamawianiem gusłami i przesądami. Piękną cerę miała zapewnić woda zbierana podczas burz i grzmotów, piegi gubić miało świńskie lub kobyle mleko, a także marcowy deszcz. Chłopki znały recepty na wiele wyciągów roślinnych i odwarów. Kobiety z pospółstwa osłaniały dolną część twarzy płócienna chustą, by się nie opalić.
Kult bialej cery wymagal pudru. Bielidło preparowano zwykle domowym sposobem
...potłukszy korzeń ziela żmijowca co najmielej, przesiać, z wódką różaną zaczynić i kołaczki z tego potworzyć, a na słońcu ususzyć przydawszy trzecią część blajwasu albo bieli ołowianej i tym samym albo różana wódką rozpuściwszy twarz posmarować.

Modne były czerwone policzki, więc chłopki się szczypały w nie, elegantki używały barwiczki preparowanej z rozmaitych korzeni, saletry, miodu, koziego mleka i innych dodatków. Oto zalecenie dotyczące barwiczki:
Tą twarze swe maźcie, tak szpetność spędzajcie
A na to miejsce ozdobną wsadzajcie.

Meżczyźni nie byli zachwyceni...Wśród miejskich łobuzów trafiali się nawet złośliwcy, którzy na ulicy dmuchali w twarze niewiast, płatkami goździków. Oczywiście płatki przyklejały się do 'wymaszczonej' twarzy, budząc śmiech przechodniów.

Mniej zważano na kosmetyki u starszej kobiety. Znane było przysłowie
nie pomoże blansz i róż, kiedy panna stara już, a nawet nie pomoże mydło, kiedy panna jak straszydło.

Polki malowały się mniej niż cudzoziemki (Moskiewki, Paryżanki).
W dobie rokoka damy polskie zaczęłe się malować na wzór Francuzek. Elegantki nakładały szminkę grubo na palec.

Do malowania brwi służyło czernidło. Był to przypalony migdał. W połowie XVII w przyklejano płatki z kitajki jako 'muszki'.
Oto satyra na ten temat:
On to strój, który rozum damy ślepi,
która na wdzięczej twarzy sprośne muchy lepi.
On to strój, którym Bogu głupstwo zadawają.
Gdy muchami swych twarzy damy poprawiają
Bóg im dal blade lico, one je patrzac smolą,
Przez co piekłu niż niebu podobne być wolę

Na początku XVII w. elegantki wyrywały sobie włosy nad czołem, modne były wysokie czoła.
W XVIIIw. prócz barwiczki czerwonej stosowały też niebieską- miala podkreślać delikatne żyłki twarzy.
W życiu upiększone kobiety cieszyły się większym wzięciem, niźli nietknięte kosmetyką, skromnisie.

I co z tą skromnością w dawnych czasach? Rozdział rozpoczęłam...

z obyczajow Kozakow donskich

gola glowa byla czyms niezwyklym, znakiem zaloby, a przynajmniej odpuszczenia z zalu zwyklego ubioru

Merss
ale spor jest o to, czy w Polsce istnial zwyczaj zaslaniania wlosow. Wiec pisze, ze wsrod kobiet ze wsi, mezatek na pewno tak. Wsrod wyzszych warstw tez, choc duzo krocej. To jak pisalam nie chodzilo dokladnie o zakaz jak w islamie, nikt nie robil afery o jakies pasemko. Ale mezatki wlosy zakrywaly.

to z wiki, najprostsze
[quote]Kobiecy strój łowicki do połowy XIX wieku był utrzymany w czerwieni, z małym dodatkiem zielonych pasków pasiaka. Szerokość pasków była zmienna, przy czym czerwień pozostawała w szerokich polach, pomiędzy którymi lokowano skupienia pasków o innych barwach. Zieleń była podstawową barwą w sznurowanych gorsetach. Koszulę zdobiono dyskretnym barwnym stylizowanym haftem. Kobiety zamężne nosiły szerokie tiulowe czepce. W porze chłodniejszej okręcały je jak turbany wzorzystymi chustkami wełnianymi, tworząc czub nad czołem.[/quote]
Te pomaranczowo- niebieskie pasy to byly wzorowane na liberiach, a te na gwardii papieskiej - wiec w strojach meskich.
Kobiece wielobarwne pasiaki to bardzo pozne, wlasciwie troche juz sztuczne zjawisko. Tak samo jak np, stroj goralski ktory powstal pod wplywem artystow i turystow.

Wracam do warkoczy
Prawie wszystkie panny nosiły warkocze. Długie włosy były bowiem symbolem dziewictwa. Obcinano je dopiero po ślubie. W końcu XVII stulecia szlachcianki zarzuciły ten zwyczaj i większość panien zaczęła nosić włosy krótkie. Za ich przykładem poszły niektóre mieszczki, wieś i zaścianek pozostały jednak wierne warkoczom.
Mieszczki i szlachcianki skręcały włosy w pukle i loki, które przystrajały. Raz modne było budowanie wysokich fryzur, innym razem gustowano we fryzurach jak najgładszych.

O włosach nic nie mówić, bo to jest męczarnia,
Tych światowych sidelek, wymysłów spizarnia.
Instrumenta zelazne, ogniem rozpalone.
Trapią włosy, by były od tego kręcone.

Kręcą się w koła inne, buchy robią długie,
Skręcają się z gorąca, lubo były długie.
Wstążki na to gotowe, wnet kółka krępują

I nie wprzód im, niż wieczór nadejdzie, folgują
Jakoby same włosy nie mogły dotrzymać.
Biorą wstęgi na pomoc, gdy chcą serca imać.

Mieszczki do zwilżania włosów używały pomyj, co miało wpłynąć na uzyskanie bujniejszego ich wzrostu. Jeśli nie skutkowły pomyję, przypinano loki z cudzych włosów. Ponieważ gustowano w blondynkach kobiety rozjaśniały włosy. Nacierano je maścią zawierającą korzeń celidonii, kmin, oliwę oraz inne dodatki. Siwiznę usuwano sokiem z szałwi.

Oto zgodne poglądy duchownych katolickich i protestantów. I fragment kazania pastora:
...sobie maszkary czynią i Bogu przyganiają, iż je tak stworzył, gdy sobie twarz tynkują, by murarz mur; i farbują, by malarz bałwana; włosy sobie jeżą, by chłopi, kiedy się w karczmie wadzą, warkocze sobie przyprawiają, by woźnica grzywe szkapie


O zakrywaniu włosów nie mam, ale o chustach jest i przykrywaniu głowy w tej epoce też mam.

Oczywiscie belladonna - wyciag z wilczej jagody zawierajacy atropine - silnie trujacy - mial rozszerzac zrenice i nadawac oczom blasku. Tylko po tym sie nic nie widzi...
Bielidla zawieraly olow, byly silnie trujace.
Olowiu uzywano tez do wyrobu filcu, wiec modnych kapeluszy. W wyniku przewleklego zatrucia powstalo angielskie powiedzenie "szalony jak kapelusznik".

Chciałaby pokazac zdjęcie Polki , ktora przeszła na islam i teraz wygaduje brednie na temat tej religii. Chciałabym , abyscie zobaczyli jak jest ubrana. kiedy była katoliczka to jakoś do kościoła chodzić się nie chciało i ubierac skromnie tez. A teraz! prosze jak skromniutka.http://chidusz.com/wp-content/uploads/2 ... 00x584.jpg I co to ma wspólmego z naszym pojęciem skromności? Jeszcze raz chciałaby zapytać, czy będąc katoliczka skromne ubranie jest śmieszne? Czy głupawe młode dziewczyny muszą szukać islamu, coby zakładac na siebie gałgany? Czy katoliczka nie może być skromna? Czy KK zapomniał o nauczaniu skromności? Czy katoliczka ma paradować goła na plaży? Jeśli wszystko wolno to dlaczego młode dziewczyny odchodza od chrześcijaństwa i wyznaja naj bardziej radykalny islam. Dlaczego chcą się zakrywac? A może kobiety maja już dość byciarzeczą, którą z nich zrobiły mody i media?

Sonia700
Oczywiscie ze katoliczka moze byc skromna, ale wyznacznikiem skromnosci nie musi byc chustka czy czapka na glowie

To Mahomet mial seksualnego bzika na punkcie damskich wlosow i stad nakazal kobetom je zakrywac aby jak sadzac wg siebie nie byly seksualnie napastowane

Oj, tragedia. Wiocha aż piszczy i jeszcze się postarza tą swetrzyną



A skąd wiesz?



A ja chciałbym zapytać kiego Ty się maniakalnie czepiłas polskich kobiet? Zobacz sobie kobiety z Zachodu jak leżą bez biustonoszy na plażach i nie marudź.



Nie one nie "muszą" tylko wskutek durnej propagandy multi- kulti i innych lewackich bredni myślą że to "trendy" zabujać się w ciapatym Katoliczka może być skromna.



Może jeszcze Ty wejdź na ambonę i zagrzmij o tym do kobiet. Jeszcze weź rol23mak żeby Ci wtórował



Patrz wyżej.
Ciąg dalszy jest taki że muzuł ciągnie dziewczynę do swojej famuły i zaczyna się jazda na maksa.
Rzecz to myślę o wiele bardziej z kobiet robią ci którzy każą im się ubierać jak ta bidula na fotce albo gorzej w barchany i szmaty do ziemi.