Nie manipuluj informacją. Spójność określa się w oparciu o kryteria. Kryteria są umowne. Mamy też kryterium szczerości. Ateista może udawać na forum katolika i doskonale o tym wiemy. Będzie więc na forum katolikiem, w świecie realnym ateistą. Wchodzi na jednym nicku jako katolik, na innym- nie chcę podawać lub jako ateista. I skarży się na żonę jako katolik i prosi o rady a na dole walczy z Kościołem jako ateusz. Widzę nieszczęśliwego człowieka. Kim on jest wg Wielkiego Masakratora? Należy zdemaskować i poczuć satysfakcję panowania nad pogubionym człowiekiem, czy dopuścić wątpliwość, że to tylko zbieg okoliczności? Kim jest katolik? Może jednak światłem, solą i pozwala innemu człowikowi iść obok nie widząc tego czego widzieć nie powinien? Mamy inne kryterium i inną definicję katolika. Wielki Masakrator jest sztywnodefinicyjny? To oznaka starości, że na problem nie potrafi się patrzyć z wielu perspektyw. Socjolog to powinien wiedzieć. Chyba, że to trollsocjolog. Jak pisałeś pracę dyplomową? Przepisywałeś książki licząc jej objętość? Tak się chyba praktykuje na niektórych kierunkach studiów.

Studiowaleś socjologię kilka lat na wierze. Może tutaj pójść krok do przodu i zacząć widzieć innego człowieka, zamiast go punktować? Jeśli dałeś się zbanować, musialeś mieć plan. Powtórka z rozrywki? To oznaka starości.

A kto to jest wg formalnej wykładni forumowej ateista?

No hej WM

Prawdziwy ateista to taki co karpia wigilijnego zabije, z łusek obskrobie i do portfela włoży na szczęście, a później z tradycji zasiądzie do wigilijnej wieczerzy.

Reszta to jacyś udawani ateusze.

Ps. Wybacz nie mam pojęcia o jakich kryteriach mówisz. Ja opieram swoje spostrzeżenia na badaniach

Trzymaj się,
z uśmiechem

Z kryteriami to merss wyjechała w odpowiedzi na moje stwierdzenie iż na forum nie używa się definicji katolika uznawanej przez Kościół kat. No i staram się dojść JAKA definicja katolika (czy ateisty - to się dopełnia poniekąd) obowiązuje na forum.
Ale coś czuję, że łatwo nie będzie. W innym wątku dopytuję o definicję tego strasznego gender i lipa...

Wystarczy pomyśleć, ale to chyba nie jest rola WM? A jak WM dopytują, milczy jak zaklęty- studiuje trollsocjologię. Dlaczego, zdaniem WM przyjęto takie a nie inne rozumienie katolika? Bezmyślność wynikająca z moderatorskiej wiary, czy jednak sens?
Ateista powinien mnie czegoś nauczyć, bym jeszcze lepiej rozumiała to w co wierzę, więc czekam...
Jesteś za drzwiami, więc niczego uczyć nie muszę, mam to w Ewangelii.

Myśleć to ja se mogę, ale czy moje myślenie będzie zgodne z Waszym myśleniem? Dlatego dopytuję JAKIE rozumienie katolika (i ateisty) przyjęto. Tak trudno odpowiedzieć?

To myśl. To proste zadanie.

Widać, za trudne pytanie...

Spływa po mnie ta trollfraza...

Jak dla mnie sprawa jest prosta: katolik to osoba, która przyjmuje prawdy wiary katolicyzmu.

Chodzi Ci o 6 prawd wiary czy o całokształt nauczania katolickiego?
I czy "przyjmowanie" oznacza "zgadza nie się z ..." czy też "postępowanie zgodnie z ..."?

Dogmaty wiary. Jak przyjmujesz to musisz przestrzegać i tyle. Wiadomo, że jesteś lepszym katolikiem, jeśli przestrzegasz z własnej woli, a nie z przymusu.

Temat dogmatyki jest bardzo szeroki, skomplikowany i ciekawy, ale przyjmijmy dla uproszczenia, że jest tak jak piszesz. Ilu Polaków jest zatem wg tej definicji katolikami?

W temacie chodzi o definicję a nie rozważania statystyczne. Podano kryterium i opartą na nim definicję.