Natchnęło mnie coś by spytać Was, szanownych kandydatów na biblijne świnki (te od pereł), jaki w zasadzie widzicie sens uczestniczenia w dysputach o Bogu, Stwórcy, świecie duchowym itp. skoro macie zamiar (w sposób czasem niezwykle wysublimowany, a czasem dosyć bezpośredni) zakomunikować że to wszystko to jakieś totalnie wyssane z palca wymysły, bajki tudzież literatura science fiction?
Niezmierni mnie to ciekawi, czy:
1) to efekt przeraźliwej nudy jaką zaznajecie w swoim życiu
2) pozytywistyczna chęć niesienia kaganka oświaty zburaczałym katolikom i innym niespełna rozumu chrześcijanom
3) chęć dowiedzenia się czegoś
4) chęć pogadania sobie - problem w tym że na innych portalach Wasze poglądy są już tak mało interesujące, że nikt nie chce z Wami dyskutować?

Tym prowokacyjnym pozytywnym akcentem zapraszam do wypowiedzi.

Nie wiem czy to takie prowokacyjne podobne wątki już bywały.
Zasadniczo możesz dorzucić jako odpowiedź z mojej strony opcję :
„ A może wam panująca religia i jej przedstawiciele, tudzież wyznawcy dopiekli do tego stopnia że zainteresowaliście się tym co inaczej by was mniej obchodziło niż pył na butach ?”

A summa summarum jak to w życiu bywa, to będzie miks wszystkiego + jeszcze kilka różnych powodów.

Cóż, zestaw przygotowanych odpowiedzi nie najlepiej świadczy o wyobraźni i intelekcie autora...

Ja moge dodać tylko tyle, że faktycznie lepiej nie sugerować z góry odpowiedzi jakich rzekomo mają udzielić ateiści.

Jeśli faktycznie interesują Cie powody udzielania sie tutaj ateistów, a nie jest to jedynie temat stworzony w celu kpienia, to np. Acro udzielił mi już odpowiedzi na to pytanie w wątku : monstrum człowiek.

Wczuje sie na chwile w ateiste. Zakładając przy tym, że jestem typem ateisty, którego punktem odniesienia jest nauka, a następnie postaram sie podać uzasadnienie. Inni zweryfikują czy ma sens. To uzasadnienie na wskroś pozytywistyczne. Praca u podstaw

Otaczają mnie ludzie charakteryzujący sie sposobem myślenia, który uznaje za nieracjonalny, magiczny i życzeniowy - to ludzie, którzy wyznają różne religie. Jako, że ci ludzie egzystują w społeczeństwie wpływają pośrednio na moje funkcjonowanie szkodząc mi i moim bliskim. Uważam, że edukacja, która postawi na kształtowanie w człowieku racjonalnego myślenia wpłynie na zdrowszy kształt społeczeństwa.

Ja się chcę czegoś dowiedzieć o wierzących "na poważnie". W naturze już takich niemal nie spotykam.

Ale ci ,,nasi ,, ateiści forumowi przecież żyją tu z nami w kraju i Pewno ma racje PeterW zakładając ten temat i używając słowa anty teiści trafia w dziesiątkę . Mam wrażenie, że chcą raczej narzucić swój styl i sposób myślenia. A założenia winna to być postawa co najmniej poznawcza.

Jest jak najbardziej poznawcza, chcesz zwalczyć wroga najpierw staraj się go jak najlepiej poznać .

„Jeśli znasz siebie i swego wroga, przetrwasz pomyślnie sto bitew. Jeśli nie poznasz swego wroga, lecz poznasz siebie, jedną bitwę wygrasz, a drugą przegrasz. Jeśli nie znasz ni siebie, ni wroga, każda potyczka będzie dla Ciebie zagrożeniem. „

„Gdy chcesz atakować armię, oblegać miasto lub zabić kogoś, musisz najpierw zdobyć wiedzę o broniących generałach, ich gościach, strażnikach ich bram i ich sługach. Niech zajmą się tym twoi szpiedzy. „

No co my jak to nazywasz anty-teiści, mamy czynić znajdując się pod okupacją teistów i katolickim terrorem ?

Antyteizm postawą poznawczą, i to z założenia?! Hmm....

Ależ dopytywać się warto, nie zmienia to jednak faktu, że autor nie wysilił się przy wymyślaniu opcji odpowiedzi. Żeby Ci to zobrazować, oto podobna ankieta nt. czemu wierzysz w Boga?
a) bo mi tak rodzice wmówili
b) bo się boję ciemności
c) bo jestem głupi i nie ogarniam świata.

Podajesz mądre cytata. A ja odpowiem ci równie mądrym dowciapem
Góral krzyczy do turysty : waszą żonę niedźwiedź
atakuje.
Na to ceper: sam zaatakował to i niech się teraz sam broni.

Jak widzisz biedny misio popełnił podstawowy błąd, zaniechał rozpoznania przeciwnika

Przyznam że mi ulżyło. Już myślałem że rzeczywiście mam niedostatek intelektu. Dzięki Acro
Otóż moje pytanie wcale nie dotyczyło dlaczego nie wierzysz (Ty akurat jako przykład).

Zgaduję, ze termin "analogia" niewiele Ci powie... Czemu nie jestem zaskoczony?

Pomidor!
(to też analogia - do Twojej wypowiedzi)

Dla rozrywki. Kiedy sinteistow przyrze do muru to pocíesznie kreca. Najsmieszniejsze to to, ze kazdy inaczej. Jak juz sie konfabuluje to wypadalo by uzgodnic wersje.