Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt maja 10, 2024 11:57 am



Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 48 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona
 Człowiek z Edenu?! 
Autor Wiadomość
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Śr maja 02, 2012 7:48 am
Posty: 888
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: CZLOWIEK z EDENU?!
Octavianus7 napisał(a):
jedna z (w miarę jak się zdaje najlogiczniejszych) wyjaśnień naszego stworzenia


Obrazek

Obrazek

Za dużo się filmów science-fiction chłopie naoglądałeś (bo o czytanie czegokolwiek nie posądzam).


N lis 02, 2014 7:29 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 07, 2012 10:52 pm
Posty: 2432
Lokalizacja: Mojego motta nauczyłem się w Kościele Rzymsko-Katolickim
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: Człowiek z Edenu?!
Yarpen Zirgin napisał: (Człowiek z Edenu?!)
Opis stworzenia z "ziemi", a potem kształtowania Ewy z żebra Adama, są symboliczne.

********************************************************

Zapomniałeś dodać, że są symboliczne według modernistycznej wizji,
której nie potrafisz udowodnić.

( w opisie mamy: uśpienie Adama, wyjęcie z Jego ciała żebra,
wypełnienie tego miejsca ciałem i stworzenie z wyjętego żebra Ewy.
To nie jest symbolika, tylko skrócony do tego co ważne - dokładny opis.)

_________________
Wygląda na to, że jestem prymitywnym katolikiem.
Od Rz 10,09 do Rz 10,11. Od Dz 15,07 do Dz 15,31


N lis 02, 2014 7:46 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt lut 06, 2009 11:03 pm
Posty: 1064
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Człowiek z Edenu?!
hen napisał(a):
Yarpen Zirgin napisał: (Człowiek z Edenu?!)
Opis stworzenia z "ziemi", a potem kształtowania Ewy z żebra Adama, są symboliczne.

********************************************************

Zapomniałeś dodać, że są symboliczne według modernistycznej wizji,
której nie potrafisz udowodnić.

( w opisie mamy: uśpienie Adama, wyjęcie z Jego ciała żebra,
wypełnienie tego miejsca ciałem i stworzenie z wyjętego żebra Ewy.
To nie jest symbolika, tylko skrócony do tego co ważne - dokładny opis.)


Symboliczne według Kościoła Katolickiego, z którym niestety ale nie masz nic wspólnego.


N lis 02, 2014 7:51 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 14, 2010 12:50 pm
Posty: 20596
Lokalizacja: Rzeczpostpolita Polska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: CZLOWIEK z EDENU?!
Octavianus7 napisał(a):
Yarpen Zirgin napisał(a):
Jeżeli masz na myśli to, co wymyśliłeś w ramach swoich opowieści s-f, które tutaj co jakiś czas prezentujesz, to się mylisz. Ani nie mamy dokładniejszych informacji, ani nie ma czego akceptować.


Ale szczerze powiedziawszy zadziwiasz/cie mnie. Ja przecież nie mówię że to jest "prawda objawiona", tylko jedna z (w miarę jak się zdaje najlogiczniejszych) wyjaśnień naszego stworzenia.

Nie. To, co tutaj wrzucasz, to jest opowiadanie s-f. W dodatku napisane jak podręcznik do historii, przez co jego czytanie jest męczące, bo nie każdy lubi tę formę prowadzenia narracji.

Cytuj:
Po to też zadałem pytanie - by uzyskać jakieś konkretne odpowiedzi i (w miarę możliwości), rozłożyć je na czynniki pierwsze.

Tutaj nie ma czego rozkładać na czynniki pierwsze, bo prawda jest prosta:
Bóg stworzył człowieka. Koniec, kropka. Nic więcej nam nie jest potrzebne.

Cytuj:
Ale nie - po co, od razu wszystko co nie jest przekazem biblijnym to "s-f"(...)

Nie wszystko. S-f to te teksty, które nam tutaj wrzucasz. :D


N lis 02, 2014 7:57 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): So lut 01, 2014 11:09 pm
Posty: 291
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: Człowiek z Edenu?!
ciach- offtop i ad personam, którego nie rozumiesz (merss)


N lis 02, 2014 8:26 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 01, 2011 9:14 pm
Posty: 212
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: CZLOWIEK z EDENU?!
Yarpen Zirgin napisał(a):
Tutaj nie ma czego rozkładać na czynniki pierwsze, bo prawda jest prosta:
Bóg stworzył człowieka. Koniec, kropka. Nic więcej nam nie jest potrzebne.


Ale ja pragnę podjąć dyskusję, która nie będzie sprowadzała się tylko do tego co napisano w "Genesis" (choć na tym też - w dużej mierze się oparłem), tylko do zaprezentowania alternatywnych możliwości i podyskutowania na temat tego która z nich jest bardziej prawdopodobna.

Odrzucanie z góry czegoś, czego się nie rozumie jest głupotą, gdyż nigdy nie wiadomo (jak powiedziałeś Yarpenie), co jest prawdą a co nią nie jest.

Yarpen Zirgin napisał(a):
Octavianus7 napisał(a):
Nie. To, co tutaj wrzucasz, to jest opowiadanie s-f. W dodatku napisane jak podręcznik do historii, przez co jego czytanie jest męczące, bo nie każdy lubi tę formę prowadzenia narracji.


Przecież nie musisz dyskutować, jeśli Cię to męczy - ja tego od nikogo nie wymagam.


A teraz jeśli pozwolicie, zaprezentuję alternatywną wizję naszych początków (nie znaczy że musi ona być prawdziwa - ale...trudno się oprzeć wrażeniu że mogłaby nią nie być)


"Pięć było tych miast. Ośmiu królów panowało przez 241 200 lat"

Fragment sumeryjskiej "Listy Królów"



Ok. 480 000 lat temu - na Ziemi wylądowała grupa Malonian, będąca częścią załogi planety-okrętu Nibiru, wysłana z misją odnalezienia, wydobycia i przewiezienia złota w celu naprawy uszkodzonego (w wyniku III Wielkiej Wojny z Gadami), pola siłowego planety. W tym okresie dowództwo nad Nibiru, przeszło właśnie w ręce "grupy z Malony", a pierwszym jej przywódcą (pochodzącym z tamtej planety), był Alalu, który wcześniej władał Karną. Został wypędzony z tego megamiasta i z samej planety Malona, za nawoływanie do radykalnego rozprawienia się z wrogiem Karny - Vadurem, za pomocą Kryształów Mocy (coś na kształt bomby termojądrowej - tylko o znacznie większej mocy).

Wraz ze swymi zwolennikami (i rodziną), schronił się na okręcie Nibiru. Tutaj udało mu się z czasem zdobyć przywództwo nad całym tym planetarnym gwiazdolotem. Po jego śmierci władzę nad Nibiru przejął jego syn - Anu (w mitologii sumeryjskiej był on królem wszystkich bogów i władcą nieba). Anu, wraz ze swymi synami - Eą (w mitologii sumeryjskiej stwórca człowieka, bóg mądrości i słodkiej wody) oraz Enlilem (sumeryjski bóg powietrza), w poszukiwaniu złota, które miało posłużyć do odbudowania uszkodzonego pola siłowego Nibiru (pole to zostało uszkodzone w trakcie walki z Chowtą, w czasie ostatniej wojny z Gadami), wylądował na planecie Ziemia.

Pierworodnym synem Anu i ewentualnym następcą był Enlil, wywodzący się z czysto plejadiańskiej (aryjskiej), linii Ameliusa. Dlatego też to właśnie Enlil został przywódcą grupy Nibiruan/Malonian, która udała się na Ziemię w poszukiwaniu złotego kruszcu. Ea zaś był mieszańcem, pochodził bowiem ze związku Anu z kobietą gadziej rasy z planety-okrętu Nibiru (przed wybuchem III Wojny z Gadami, część Reptilian pragnących utrzymać pokój - została zmuszona do ucieczki z galaktyki Oriona (Bellatrix) i schroniła się właśnie na Nibiru).

To właśnie owa gadzia przedstawicielka tamtej (przyjaznej ludziom), grupy nibiruańskich Reptilan - została drugą małżonką Anu (wywodzącego się z plejadiańskiej linii Ameliusa). Zwała się Dramina i pochodziła z królewskiego rodu Oriona (Bellatrix). Oczywiście kontakt seksualny i tradycyjne zapłodnienie Galaktycznego Człowieka i Gada, nie był możliwy ze względów anatomicznych, jednak to nie tak narodził się Ea. Stało się to za sprawą zapłodnienia komórki jajowej Draminy, nasieniem Anu na drodze laboratoryjnej.

Prócz dwóch synów, Anu miał także córkę - Ninhursag (ze związku z...Felinianką, czyli Lwią-Kobietą z królewskiej linii Avyonu). Ci Nibiruanie przybyli w dwóch grupach. Najpierw jedna (50 osobowa), grupa pod przywództwem Enlila, miała za zadanie przede wszystkim odnaleźć pokłady złota. Gdy to się udało - przybyła druga, główna grupa pod wodzą samego Anu - 600 osób. Główną bazą Nibiruan (zwanych również od nazwiska Anu - Anunnakami), stał się założony przez nich port kosmiczny, zwany - E.DIN.

Miedzy braćmi często dochodziło do kłótni, gdyż co prawda Enlil był pierworodnym synem Anu, to jednak Ea, nie zgadzał się na bycie "tym drugim" i również pragnął władzy. Ojciec, by pogodzić synów, Enlilowi nadał tytuł: "Pana Rozkazu" (czyli dowódcy bazy w Edenie, a co za tym idzie pana całej Ziemi), jednak Ea otrzymał tytuł EN.KI ("Pan Ziemi") i władzę nad całą Afryką. Od tej chwili Ea będzie zwał się Enki (potomstwo Enkiego będzie panowało na Ziemi i będzie on założycielem tzw.: "Boskiej Linii Władców", zapoczątkowanej przez dwóch jego synów - Marduka i Ningiszzida - w starożytnym Egipcie znano ich pod imionami Re i Thot).

Oczywiście Ziemia była w tym czasie zasiedlona przez inne grupy liriańsko-plejadiańskich kolonistów. Istniało też potężne społeczeństwo GOR (podzielone na dwa zwalczające się miasta-państwa AR i Thurię), które zdominowało ówczesny kontynent Lamar. Nie są do końca znane motywy, jakimi kierował się Anu, na którego rozkaz ok. 450 000 lat temu, rozpoczęto dokowanie naszego Księżyca (Chowty), na orbicie okołoziemskiej.

Zapewne musiał dobrze zdawać sobie sprawę, jakie to pociągnie za sobą skutki, w postaci tornad, powodzi i trzęsień ziemi? Czy uczynił to celowo, by doprowadzić do zguby cywilizację GOR? Można założyć że był to jeden z jego celów (choć nie najważniejszy), po to by przekazać całą władzę nad planetą w ręce swych synów. Bardziej prawdopodobne mogły być jednak motywy technologiczno-transportowe (z Chowty łatwiej było dostarczać złoto na Nibiru).

Już po zniszczeniu GOR (ok. 445 000 lat temu), Anu oddał władzę nad terenem rzeki Indus, swej ulubionej prawnuczce (a wnuczce Enlila) - Innanie (zwanej też później Isztar - sumeryjska bogini Księżyca i wojny). Ok. 415 000 lat temu, przybyła z planety Nibiru do EDENU, córka Anu - Ninhursag, która stanęła na czele Służby Medycznej Nibiruan w owej bazie gwiezdnej. W tym czasie trwały ciężkie prace nad wydobyciem pokładów złota z morskiej wody (którego jednak uzyskiwana ilość nie wystarczała do całkowitej naprawy uszkodzonego pola siłowego planety Nibiru, a co za tym idzie - istoty zamieszkujące ów okręt cierpiały z powodu wpływu kosmicznego promieniowania i umierały w męczarniach. Złoto było więc niezbędne dla uratowania planety).

Postanowiono poszukać nowych złotonośnych terenów. Tutaj wsławił się Enki, który udał się do swojego "królestwa" (Afryki), by tam założyć drugą bazę Nibiruan, zwaną AB.ZU. Tam co prawda odnalazł złoto, jednak już na wstępie pojawił się problem jego wydobycia, gdyż znajdowało się ono głęboko pod powierzchnią ziemi. Enki, który (w przeciwieństwie do swego brata - wojownika i wodza), był naukowcem i zajmował się zarówno rozwojem technologii molekularnych, jak i inżynierią genetyczną. Teraz zdając sobie sprawę że los Nibiru zależy od jego pracy, udało mu się opracować technikę wydobywania tego kruszcu z głębokich partii ziemi.

Tym samym zyskał uznanie swego ojca - Anu, nienawiść brata Enlila i...podziw jego żony - Ninlil (która wkrótce potem została jego kochanką). Z ABZU transportowano złoty kruszec do nowo utworzonej bazy Nibiruan w mezopotamskim Bad Tabira .Stamtąd zaś dalej gwiazdolotami był przesyłany na Księżyc-Chowtę (gdzie założono bazę o nazwie Iggi), a potem już w kierunku Nibiru.

Prócz nowych technologii wydobywczych, w "wolnych chwilach" zajmował się Enki przyglądaniem się (stworzonym jeszcze przez dawne liriańsko-plejadiańskie misje), pierwotnym hominidom, jak na przykład: Homo Erectus. Zastanawiał się czy można by je trochę genetycznie ulepszyć. Pomagała mu w tej pracy Ninlil, która...opuściła Enlila (i EDEN), a zamieszkała z Enkim w ABZU. Wkrótce EDEN został otoczony przez szereg nowych miast zakładanych przez Nibiruan na całym obszarze Mezopotamii (Międzyrzecza), w obrębie dwóch wielkich rzek - Tygrysu i Eufratu.

Tak więc ok. 400 000 lat temu były dwa wielkie bazy-miasta Malonian z Nibiru na Ziemi - pierwsza, najważniejsza i największa to oczywiście EDEN, rządzony przez Enlila (baza ta, została założona w rejonie dzisiejszych wielkich rzek Mezopotamii - Eufratu i Tygrysu). Drugą bazą Nibiruan było afrykańskie ABZU, dowodzone przez Enkiego. Potem, powstały jeszcze trzy dodatkowe miasta-bazy (wszystkie trzy w rejonie mezopotamskiego międzyrzecza), dwa z nich założył Enlil - Sippar - główna baza obserwacyjno-bojowa na Ziemi, oraz Nippur - centrum kontrolne dostaw złota na księżycową bazę IGGI.

Trzecie miasto założyła Ninhursag (siostra Enlila i Enkiego), a zwało się Shuruppak (tam też przeniesiono z EDENU dotychczasowe centrum medyczne Nibiruan). Shuruppak było miastem-bazą kierowaną właśnie przez Ninhursag (potem stało się głównym w Mezopotamii miejscem kultu tej "bogini"). Odtąd na Ziemi było już pięć wielkich miast "bogów" z Nibiru.

Należy jednak od razu wyjaśnić że nazwa "E.DIN" (EDEN), nie odnosiła się jedynie do pierwszej bazy Nibiruan na Ziemi, lecz tą nazwą określano wszystkie inne cztery wielkie miasta-bazy. EDEN - to był cały mezopotamski obszar kontrolowany przez przybyszów z Nibiru (a konkretnie Enlila). Wokół tych miast zasadzono wspaniałe drzewa i kwiaty (sprowadzane w formie nasion z Nibiru i modyfikowane już w Edenie). Sprowadzono również wiele gatunków zwierząt i ptactwa, by urozmaicić i ubogacić ten region. Eden był przepięknym miejscem w którym nowoczesność obcowała z naturą. Tam też powstał pierwszy człowiek, nasz praojciec - Adam.

Przez 200 000 lat EDEN rozwijał się i rozkwitał w sposób dynamiczny (wciąż ulepszany i modyfikowany). Lecz około 250 000 lat temu, stan ten uległ zmianie. Doszło wówczas do wielkiego buntu Nibiruan, przeciwko swojej elicie rządzącej (ród Alalu), którzy zmuszali ich do ciężkiej fizycznej pracy w kopalniach złota, przy wydobywaniu tego kruszcu na powierzchnię. Robotnicy z Nibiru mieli już dość, wysokich temperatur, duchoty i brudu jakie panowały w kopalniach.

Zbuntowali się więc, a ich bunt szybko objął swym zasięgiem cały obszar EDENU. Nawet Enlil dostał się w ręce buntowników jako zakładnik. I tutaj w sposób szczególny zadziałał Enki, który nie tylko nie wykorzystał nadarzającej się okazji na pozbycie brata (i konkurenta do władzy), nie tylko nie podburzał buntowników do dalszych działań w tym kierunku - lecz...załagodził sprawę, przekonując że ich postulaty zostaną przedstawione na Wielkim Zgromadzeniu, gdzie będzie dążył do zmiany obecnego, uciążliwego dla wielu, systemu wydobywania złota. Dzięki takiemu podejściu, udało mu się uwolnić brata z rąk buntowników.

Następnie zwołano Wielkie Zgromadzenie Nibiruan. Enlil zażądał jednak, by na owo zgromadzenie przybył również ich ojciec - Anu, który przebywał wówczas w księżycowej bazie IGGI. Tak też się stało, po czym Enlil zaproponował krwawe rozprawienie się z buntownikami i zmuszenie do ponownej pracy w kopalniach. Anu jednak odmówił słowami: "Czego ty od nich żądasz? Ich praca jest ciężka a ich krzywdy wielkie i niedola ciężka. A ty chcesz ich jeszcze za to karać?", po czym wysunął pomysł znalezienia innego niż dotychczasowe, sposobu wydobywania złota.

I na to właśnie czekał Enki, który już od dłuższego czasu pracował nad znalezieniem innego rozwiązania tego problemu. Enki wówczas rzekł: "Tak ojcze, jest inny sposób na otrzymywanie złota z kopalni - UCZYŃMY SOBIE ADAMU, NA NASZ OBRAZ, PODOBNEGO NAM" (Księga Rodzaju 1:26, gdzie słowo "Adamu", zastąpione jest słowem "Człowiek").

Ten pomysł bardzo spodobał się Nibiruanom i im dłużej debatowali, tym dłużej dochodzili do przekonania że to właśnie byłoby najlepsze wyjście z sytuacji - stworzenie sobie prymitywnego niewolnika, zdolnego wykonywać ciężką pracę fizyczną, ale niekoniecznie rozgarniętego w innych kwestiach. Ale jednocześnie zachodzono w głowę, w jaki sposób da się stworzyć takiego prymitywnego robotnika i nikt nie potrafił tego wyjaśnić. Znów znaleziono się w punkcie wyjścia.

Anu zapytał się więc Enkiego, w jaki sposób udałoby się "utworzyć" kogoś takiego, na co ten odpowiedział: "Takie stworzenie już istnieje, jest jednak bardzo prymitywne i niegotowe do czekających je zadań. Aby je udoskonalić, przyobleczmy je w nasze (boskie) atrybuty". Osiągnięto więc...Elohim (co po sumeryjsku znaczyło: zgoda, porozumienie), a Enkiego wyznaczono do roli...ojca-stworzyciela nowego (boskiego - czyli gwiezdnego), gatunku ludzi.



Tak mniej więcej mógł wyglądać początek naszego stworzenia - a teraz proszę o opinie i zapraszam do dyskusji.

_________________
Mój (zupełnie świeżuchny) blog - http://grotaragnara.blogspot.com/


N lis 02, 2014 10:15 pm
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 14, 2010 12:50 pm
Posty: 20596
Lokalizacja: Rzeczpostpolita Polska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: CZLOWIEK z EDENU?!
Octavianus7 napisał(a):
Yarpen Zirgin napisał(a):
Tutaj nie ma czego rozkładać na czynniki pierwsze, bo prawda jest prosta:
Bóg stworzył człowieka. Koniec, kropka. Nic więcej nam nie jest potrzebne.


Ale ja pragnę podjąć dyskusję, która nie będzie sprowadzała się tylko do tego co napisano w "Genesis" (choć na tym też - w dużej mierze się oparłem), tylko do zaprezentowania alternatywnych możliwości i podyskutowania na temat tego która z nich jest bardziej prawdopodobna.

Ale tu nie ma miejsca na dyskusję. Nie rozumiesz?
Bóg stworzył świat i ludzi. Koniec.

Cytuj:
Odrzucanie z góry czegoś, czego się nie rozumie jest głupotą, gdyż nigdy nie wiadomo (jak powiedziałeś Yarpenie), co jest prawdą a co nią nie jest.

Nie rozumiesz. Odrzucam z góry coś, o czym wiem, że jest po prostu opowiadaniem s-f napisanym przez Ciebie.

Cytuj:
Yarpen Zirgin napisał(a):
Octavianus7 napisał(a):
Nie. To, co tutaj wrzucasz, to jest opowiadanie s-f. W dodatku napisane jak podręcznik do historii, przez co jego czytanie jest męczące, bo nie każdy lubi tę formę prowadzenia narracji.

Przecież nie musisz dyskutować, jeśli Cię to męczy - ja tego od nikogo nie wymagam.

Ale tu nie ma za bardzo o czym dyskutować poza walorami literackimi Twojego opowiadania.

Cytuj:
A teraz jeśli pozwolicie, zaprezentuję alternatywną wizję naszych początków (nie znaczy że musi ona być prawdziwa - ale...trudno się oprzeć wrażeniu że mogłaby nią nie być)

Pomyliłeś miejsca. To służy do dyskusji na tematy związane z wiarą. Z tym, co tutaj napisałeś, powinieneś iść na jakieś fora literackie.


N lis 02, 2014 10:22 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 01, 2011 9:14 pm
Posty: 212
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: CZLOWIEK z EDENU?!
Yarpen Zirgin napisał(a):
Ale tu nie ma miejsca na dyskusję. Nie rozumiesz?
Bóg stworzył świat i ludzi. Koniec.


Ale w jaki sposób - nigdy Cie to nie zastanawiało?

Jeśli chodzi o Boga, to powiem wprost - nie miał on nic wspólnego ze stworzeniem Adama i Ewy w Edenie. Bóg o którym Ty piszesz - dał nam Wolną Wolę i pozwolił doświadczać wielu przeciwności - byśmy wzmocnieni mogli powrócić do Domu i znów się z Nim zjednoczyć. Ale stworzenie akurat naszej rasy (i nie tylko), nie miało z Nim nic wspólnego.

O tym też warto podyskutować - nie uważasz.

Co się zaś tyczy tematu Boga (bo rozumiem że nie chcesz rozmawiać na zapodany przeze mnie temat?), to może opowiem Ci jak ja to widzę, na przykładzie zdarzenia, którego doświadczyłem kilka lat temu.

Mianowicie, przejeżdżając przez skrzyżowanie, w pewnym momencie zauważyłem że z drogi podporządkowanej, jedzie we mnie samochód. Nie zdążyłem już wykonać żadnego manewru gdy poczułem silne uderzenie w lewy bok. Potem okazało się że kierująca tym pojazdem niewiasta, nie zauważyła znaku i uznała że to ona ma pierwszeństwo. W każdym razie porządnie grzmotnęła w mój samochód (jak również i częściowo we mnie). Poczułem bardzo silny ból w lewym boku i pamiętam że nie mogłem się ruszyć. Jakiś czas leżałem w aucie, póki nie zgromadził się tłum ludzi, próbujących mnie z niego wyciągnąć.

Pamiętam jak niektórzy z nich mówili że to już koniec, że ja umieram, że to tylko kwestia czasu. A ja...nie straciłem nawet przytomności, wszystko słyszałem, lecz w pewnym momencie słuchając ich...zacząłem im wierzyć. Bok bardzo mnie bolał, zastanawiałem się już kiedy wreszcie umrę, kiedy pojawi się ów świetlisty tunel, prowadzący do innego, lepszego życia - ale nie było nic. Nie straciłem nawet przytomności, więc pewnie dlatego. Przytomny pozostałem do czasu przyjazdu karetki pogotowia.

Zastanawiam się dzisiaj dlaczego wówczas przeżyłem, gdyż uderzenie którego doświadczyłem, było centralnie nakierowane na mnie. Jedyną uciążliwością spowodowaną wypadkiem, była ponowna nauka chodzenia (przez prawie pół roku). Najpierw na specjalnym "balkoniku", potem o laskach, w końcu już samodzielnie zacząłem stawiać pierwsze kroki, aż do dzisiaj, gdy chód czy biegi (nawet na dłuższym dystansie), znów nie stanowią dla mnie żadnego wyzwania. Jedyną pamiątką, jaka do dziś mi pozostała po wypadku, jest małe wgłębienie kości, biegnące od biodra do pośladków. Ale nie to jest w tym wszystkim najważniejsze.

Najważniejszym w tym wszystkim jest pytanie - dlaczego akurat mnie to spotkało? I tutaj muszę się cofnąć o kolejne 13 miesięcy, do śmiertelnego wypadku, jakiego na moich oczach doznał mój ojciec, zgnieciony przez dwa autobusy. Po jego śmierci długo nie mogłem do siebie dojść. Zastanawiałem się i pytałem Boga - "dlaczego to nie ja wtedy zginąłem"? i naprawdę pragnąłem wówczas zamienić się z moim ojcem miejscami. Przez cały miesiąc trwał stan mojej kompletnej depresji i zniechęcenia. Wówczas nie rozumiałem dlaczego to nie mnie spotkała tamta śmierć.

A potem te myśli uleciały. Uleciały, gdy...myśli w mojej głowie zaczynały się porządkować. Na początku przypomniał mi się (jeden i ten sam przez kilka miesięcy), sen, jaki miałem w wieku ok. 4 lat. Tamte, dramatyczne wydarzenia, ukazane we śnie niczym w horrorze - zaczęły się nagle porządkować. Zrozumiałem że sen nie był jakimś wybiórczym koszmarem, spowodowanym nocnym opowiadaniem bajek, telewizji czy własnych mrocznych myśli - był prawdziwą relacją z poprzedniego życia, gdy jako młody chłopak, uciekłem z domu przed atakującymi wieś żołnierzami (byłem synem chłopa). Ci jednak mnie dopadli i zabili (we śnie 4-latka zostali przedstawieni jako czarownice). Wiem, że wówczas to ja opuściłem swoich rodziców, uciekłem i zginąłem w młodym wieku - teraz (w tym życiu), relacje się odwróciły - zginął mój ojciec a ja przeżyłem.

Ów sen, nie był ostatnim, który zaczął rozjaśniać mój umysł po śmierci taty. Wkrótce (chyba już po pogrzebie), przypomniałem sobie bardzo podobny sen, jaki miałem będąc dzieckiem (nie wiem ile wtedy miałem lat - może 5, 6, 7). Przyśniła mi się wówczas biała postać, która powiedziała: "Gdy skończysz 25 rok życia, zginie twój ojciec". Sześć dni po moich 25 urodzinach - tak się właśnie stało.

Potem inne rzeczy zaczęły się porządkować i tak ze stanu depresji, żalu i obaw - przeszedłem w stan spokoju i radości. Radości, gdyż wiem że śmierć nic nie znaczy, jest tylko końcem jednego rozdziału w grubej Księdze Życia. My po śmierci nadal pamiętamy wszystko z naszego życia, lecz jednocześnie oblewa nas (niczym kojący balsam), uczucie całkowitej błogości, ciepła, szczęścia i wszechogarniającej Miłości. Można więc stwierdzić - śmierć nie istnieje, jest tylko pewnym dodatkiem, które pozwala nam wreszcie zakończyć jakiś rozdział życia, by móc przejść do drugiego. Wcześniej jednak odczuwany ową bliskość z której powstaliśmy - bliskość Boga.


To może na ten temat zechcesz porozmawiać Yarpenie?

_________________
Mój (zupełnie świeżuchny) blog - http://grotaragnara.blogspot.com/


N lis 02, 2014 10:39 pm
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt lut 06, 2009 11:03 pm
Posty: 1064
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: Człowiek z Edenu?!
Octavianus7 idź z tym na bloga i nie rób tutaj śmietnika.


N lis 02, 2014 10:41 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Cz sty 14, 2010 12:50 pm
Posty: 20596
Lokalizacja: Rzeczpostpolita Polska
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Post Re: CZLOWIEK z EDENU?!
Octavianus7 napisał(a):
Yarpen Zirgin napisał(a):
Ale tu nie ma miejsca na dyskusję. Nie rozumiesz?
Bóg stworzył świat i ludzi. Koniec.


Ale w jaki sposób - nigdy Cie to nie zastanawiało?

Z niczego. :)
Nie, nie zastanawiało, bo nie jest to mi do niczego potrzebne. Mi wystarczy sama wiedza, że Bóg stworzył człowieka. Nie widzę powodu aby pisać opowiadania s-f na ten temat.

Cytuj:
Jeśli chodzi o Boga, to powiem wprost - nie miał on nic wspólnego ze stworzeniem Adama i Ewy w Edenie.

Bóg, którego Ty sobie wymyśliłeś, na pewno nie miał z tym nic wspólnego. Prawdziwy i jedyny Bóg, w którego wierzę, miał z tym 100% wspólnego, bo to Jego dziełem jest i świat, i człowiek.

Cytuj:
To może na ten temat zechcesz porozmawiać Yarpenie?

Nie w tym temacie.


N lis 02, 2014 10:45 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 01, 2011 9:14 pm
Posty: 212
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: Człowiek z Edenu?!
kacperek29 napisał(a):
Octavianus7 idź z tym na bloga i nie rób tutaj śmietnika.


Pewnie - najlepiej to w ogóle nic nie pisać, nie dyskutować i się nie odzywać - tak?

_________________
Mój (zupełnie świeżuchny) blog - http://grotaragnara.blogspot.com/


N lis 02, 2014 10:47 pm
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pt paź 02, 2009 10:32 pm
Posty: 3864
Płeć: mężczyzna
Post Re: Człowiek z Edenu?!
Muszę przyznać, że ta historia ma nie mniej sensu niż Biblia. A na pewno lepiej się to czyta. :D

_________________
Bo jeśli Boga nie ma, to chwała Bogu! Ale jeśli, nie daj Boże, Bóg jest, to niech nas ręka boska broni!


N lis 02, 2014 11:16 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt paź 24, 2014 10:39 pm
Posty: 2321
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: Człowiek z Edenu?!
Acro napisał(a):
Muszę przyznać, że ta historia ma nie mniej sensu niż Biblia. A na pewno lepiej się to czyta. :D


Dokładnie- bajka zawsze zostanie bajką- obojętnie ilu ma zwolenników :)


N lis 02, 2014 11:20 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 01, 2011 9:14 pm
Posty: 212
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: Człowiek z Edenu?!
Ciekawe są też informacje na temat naszego Księżyca (czyli dawnego Chowty lub KINGU).

Ta zbrojna placówka Gadów, starła się (pod koniec III Wojny Galaktycznej), w wielkiej bitwie z Nibiru. Księżyc był o kilka razy mniejszy od Nibiru, lecz w niczym nie ustępował jej uzbrojeniem czy siłą ognia. Starcie to zakończyło się porażką Chowty (na początku unieruchomiono tę placówkę bojową i uczyniono ją niezdolną do dalszej walki, potem dokonano tu desantu, by zlikwidować pozostałe jeszcze na Chowcie reptiliańskie stanowiska ogniowe. Chowta została zdobyta przez siły Federacji, jednak w wyniku działań zbrojnych wypadła ze swej dotychczasowej orbity przez jakiś czas dryfowała w sposób bardzo niestabilny.

Skutki tamtego starcia obecne są po dziś dzień. Czym są olbrzymie kratery na powierzchni naszego Księżyca, jeśli nie skutkiem intensywnego ostrzału tej placówki? Tym bardziej że kratery te nie są ulokowane w sposób przypadkowy (co mogłoby świadczyć na działalność meteorytów lub jak początkowo sądzono aktywności wulkanicznej), lecz tworzą określone i logiczne wzory.

Według wykazów brytyjskiej grupy badawczej pod kierownictwem Gilberta Fiedlera (która to dogłębnie zbadała powierzchnię Księżyca), okazuje się że kratery na powierzchni księżyca występują często w parach o tej samej wielkości, lub też tworzą łańcuchy - zawsze jednak równoległe względem siebie. Całość wygląda tak, jak gdyby w pewnych miejscach użyto silniejszych ładunków wybuchowych (stąd wielkie kratery), dla uzyskania lepszego efektu niszczącego.

Istnieją nawet liniowe ciągi i łańcuchy kraterów, powstałe jakby z planowego niszczenia powierzchni księżyca. Poza tym są kratery (takie jak Tycho, Arystach czy Kopernik), które po dziś dzień są radioaktywne. Inną kwestią jest ich ulokowanie (w ogromnej większości po naszej ,czyli tzw.: "Jasnej Stronie Księżyca"). Natomiast druga, ciemna dla nas strona tej ziemskiej satelity - posiada niewielką ilość kraterów, oraz...spore wybrzuszenie, które może sugerować iż mogło być to miejsce sterujące. Poza tym Amerykanie nie stwierdzili na Księżycu aktywności wulkanicznej.

Są i inne nieścisłości w budowie Księżyca, np. taka że księżycowa gleba jest prawie w całości...wyłożona szkliwem. Pobrane przez amerykańskich lunonautów - próbki owego podłoża, wykazują ogromne ilości tytanu, cyklonu, itru i berylu, które to były wręcz wtopione w powierzchnię Księżyca - tak jakby przeszły proces cieplny, wymagający bardzo dużej ilości ciepła. (co najmniej rzędu 2 500 stopni Celsjusza).

Skąd na Księżycu taka temperatura? Wygląda to tak, jakby powierzchnia Srebrnego Globu została nadtopiona przez nieznane źródło ciepła o mocy (co najmniej) bomby jądrowej. William C. Pienny - szef zespołu badawczego w Centrum Lotów Załogowych NASA w Huston, w styczniu 1973r. powiedział na konferencji prasowej po powrocie z misji badawczej Apollo -17: "Nie potrafię sobie wyobrazić, w jaki sposób te kawałki pomarańczowego szkła stanowić mogą rezultat działalności wulkanicznej. A przecież na ziemskich terenach doświadczalnych, na których przeprowadzano podobne wybuchy jądrowe takie odłamki kolorowego szkła do rzadkości nie należą".

Było jeszcze coś innego, równie dziwnego. Podczas wyładunku stożkowatych lądowników na powierzchni Księżyca, przy ich kontakcie z podłożem, powstał dźwięk przypominający gong - tak jakby wnętrze księżyca...było puste. "Cała struktura Księżyca zatrzęsła się w bardzo specyficzny sposób. Niemal jak gdyby w jego środku były gigantyczne amortyzatory hydrauliczne" - jak stwierdził Ken Johnson jeden z pracowników laboratorium Nasa w Seattle.


"Zrozumcie, że to księżyc wyznacza program waszego rozmnażania. Jednakże jako gatunek możecie przejść do nowego cyklu prokreacji. Pomoże to wam uporać się z przeludnieniem, gwałtownie narastającym na waszej planecie (...) Zmieni się długość ciąży. Obecny system już się nie sprawdza, rozmnażacie się tak szybko, że moglibyście zniszczyć się nadprodukcją (...) Te zmiany wpłyną z kolei na cały kobiecy cykl (...) Księżycowe programy od wieków w znacznym stopniu ograniczały istoty ludzkie (...) Księżyc kreuje powtarzające się cykle, na które reagujecie (...) W tej chwili Księżyc znajduje się pod pełną kontrolą (...) sił, które chcą pomagać wam w rozwoju, zamiast was ograniczać (...) Nieczęsto słyszycie podobne opowieści, ale są tacy, którzy o tym wiedzą"

Przekaz PLEJADIAN zaczerpnięty z książki Barbary Marciniak: "Ziemia Zwiastunów Świtu"


Jednak według naukowców nasz naturalny satelita nie może być pusty w środku, gdyż jak twierdzą, pusty satelita zostałby natychmiast rozerwany na strzępy przez siły grawitacji Ziemi. Nikt nie przewidział jednak (a już "naukowcy" którzy podważają tę ewentualność w szczególności), że nasz Księżyc może być zbrojną jednostką bojową (planetoidą), a co za tym idzie jego skorupa może być (i zapewne jest), sztucznie wzmocniona, aby mogła przeciwdziałać siłom grawitacyjnym. Księżyc (co potwierdzają też amerykańscy astronauci), pokryty jest warstwą luźnego gruntu o grubości od 2 do 3 km., który pełni rolę amortyzatora, oraz odporny jest na działanie wysokich temperatur.

Ekipa naukowa Rossa-Taylora, potwierdziła że na powierzchni Księżyca występują duże ilości ogniotrwałych i antykorozyjnych pierwiastków, takich jak - cyrkon, itr i beryl. Co ciekawe, dziś używa się ich przy budowie i wzmacnianiu ziemskich statków kosmicznych i rakiet bojowych. Najprawdopodobniej więc gruba skorupa Księżyca, jest sztuczną powłoką, wykonaną przez obcą cywilizację, w celu ochrony i zabezpieczenia jego wewnętrznej struktury przed innymi ciałami niebieskimi (typu asteroidy), siłą planetarnej grawitacji (w tym przypadku ziemskiej), oraz...przed pociskami nuklearnymi.

Pozdrawiam!

_________________
Mój (zupełnie świeżuchny) blog - http://grotaragnara.blogspot.com/


Pn lis 03, 2014 12:05 am
Zobacz profil WWW
Dyskutant
Dyskutant
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt lip 01, 2011 9:14 pm
Posty: 212
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Post Re: Człowiek z Edenu?!
A tak wygląda artystyczna wizja starcia Chowty i Nibiru podczas III Wojny Galaktycznej. Klęska Chowty w tej bitwie, spowodowała również zagładę głównej placówki Gadów na Maldeku (ok. 1 240 000 lat temu). Federacja Galaktyczna postanowiła ponownie zasiedlić tę planetę (tym razem przez Galaktyczną Ludzkość z wielu systemów gwiezdnych), ok. 900 000 lat temu. Otrzymał ona nową nazwę - MALONA, a potem stamtąd pochodzili ci z Nibiruan, którzy zapoczątkowali powstanie ludzkiej rasy - Adama i Ewy.

PS: Ale tak naprawdę to zwano tę planetę bardzo różnie - Milona, Kantek, Khyber, Astera czy...Lucyfer (ta ostatnia nazwa miała wybitnie negatywną konotację i przypominała o jej dawnych, wrogich ludziom - gadzich mieszkańcach).

Obrazek

_________________
Mój (zupełnie świeżuchny) blog - http://grotaragnara.blogspot.com/


Pn lis 03, 2014 12:19 am
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Ten wątek jest zablokowany. Nie możesz w nim pisać ani edytować postów.  [ Posty: 48 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1, 2, 3, 4  Następna strona


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 196 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL