Dla znajacych angielski mam youtubik z ktorego wynika iz papiez Franciszek I twierdzi, ze nie potrzeba byc wierzacym aby sie zbawic.Mysle, ze taka postawa tchnie odstepstwem.

https://www.youtube.com/watch?v=MSB25hxBAi0

Nikt nie może "się zbawić" - czy wierzy, czy nie. Zbawia tylko Jezus.

Oczywiscie, ze kazdy moze sie zbawic.
I Kosciol Katolicki zawsze tak nauczal.

Lecz Ty jestes przewrotny!

Slowo "zbawic" zawsze wiaze sie z tym pytaniem: kogo?.
Zbawic kogo?
Mozna zbawic kogos innego (jak Pan Jezus uczynil, bo zbawil wszystkich, ktorzy uwierzyli).
I mozna samego siebie.

Kiedy wiec Kosciol slusznie naucza, ze kazdy moze sie zbawic, to nie oznacza to, ze "kazdy moze sie zbawic samemu" (tylko o wlasnych silach) tylko, ze "kazdy moze zbawic samego siebie".

Takie jest znaczenie slowa "sie" w jezyku polskim:
Zawsze oznacza, ze czynnosc zwraca sie ku podmiotowi.
Lecz nie zawsze oznacza, ze podmiot sam ja czyni.

Kiedy wiec mowimy "zloto oczyszcza sie w ogniu", to nie rozumiemy przez to, ze "zloto samo z siebie, wlasna moca sie oczyszcza". Tylko, ze zloto jest oczyszczane przez zlotnika. "Sie" uzywamy wiec dlatego by bylo wiadomo, ze oczyszczanie dotyczy zlota. Gdybysmy nie uzyli, to mielibysmy zdanie "zloto oczyszcza w ogniu". I nie byloby wiadomo czy zloto jest oczyszczane, czy tez zloto oczyszcza cos innego (czy jakas inna rzecz jest oczyszczana przez zloto w ogniu).

Analogicznie:
Gdy mowimy "czlowiek zbawia sie w Wierze Katolickiej", to nie rozumiemy przez to, ze "czlowiek zbawia sam siebie wlasna moca w Wierze Katolickiej". Tylko, ze zbawienie dotyczy czlowieka, ze czlowiek jest zbawiany w Wierze Katolickiej. Bo gdybysmy nie uzyli "sie", to mielibysmy zdanie "czlowiek zbawia w Wierze Katolickiej". Wiec moglibysmy pomyslec, ze zdanie dotyczy Tego Czlowieka, ktory rzeczywiscie zbawia wszystko (Pana Jezusa).

Mozna wiec powiedziec: "kazdy moze sie zbawic" i zadnego bledu w tym nie ma. A Kosciol wiele razy tak wlasnie mowil.
Poniewaz kto ma rozum, ten rozumie, ze takie zdanie nie znaczy, ze "kazdy moze samemu, o wlasnych silach sie zbawic", lecz ze "kazdy moze zbawic samego siebie".
Bo innych mogl zbawic TYLKO JEDEN.



Ty jednak jestes przewrotny.
I czepiasz sie slow BEZ ZNACZENIA (w tym przypadku "sie").

Poniewaz tutaj (w tym co on podal) problem nie dotyczy "sie", lecz tego czy trzeba wierzyc (w Boga) by byc Zbawionym
Wiec odpowiedziales nie na temat.

Przyjacielu.
Z powodu swojej przewrotnosci bedziesz musial dlugo szczekac!
Bo wiele rzeczy bedziesz musial odszczekac, jesli zapragniesz do Raju.

Prosze dowodzik na moja przewrotnosc.A czy odsluchalas youtube


Juz mnie osadzilas/es.Nie ladnie z twojej strony.Ten youtube mowi o tym, ze papiez Franciszek twierdzi, ze ateisci moga byc zbawieni jezeli beda moralnie sie prowadzic.To nie jest zgodnie z Pismem Sw. Niech papiez poczyta sobie ewangelie.

MJ pisał do Barney`a, nie do Zygmunta..

O to przepraszam za przeoczenie.

Obawiam się, że nie zrozumialeś przesłania. To samo mówił jego poprzednik. Jak nie potraficie uwierzyć, spróbujcie żyć jak wierzący.

Zniekształcone sumienie skutkuje tym, że nie nawróci się nawet na łożu śmierci. I dlatego apelował Benedykt XVI do niewierzących, by przyjęli moralność chrześcijan. Wówczas mają szansę żalu za grzechy w momencie śmierci (lub wcześniej nawrócenia), jeśli spotkają się z nadzwyczajną łaską. I to będzie dla nich ratunkiem, a nie moralne życie.

Wspólnym odnośnikiem jest dla wszystkich ludzi moralność ,a nie wiara w tego czy innego Boga,czy ateizm.

Niechrześcijanie są zdolni do miłości, poświęcenia a nawet śmierci, np. za za ideały. Ale uważam, że miłość nieprzyjaciół, która właściwie przerasta ludzkie możliwości - to trzeba podkreślić - jest specyficzna tylko dla chrześcijaństwa i uzdolnić do niej może tylko moc Pana Jezusa.

I z moralności, z przykazań można uczynić śmieszny cyrk. Spójrz na Uczonych w Piśmie i faryzeuszy - co się tak moralnie prowadzili i kierowali się stricte literą prawa. Byli bezdusznymi mordercami, tyle im przyszło z wypełniania prawa i moralności bez MIŁOŚCI.
Wspólnym odnośnikiem jest MIŁOŚĆ.
A właściwie jedynym, który całkowicie wypełnił prawo moralne, Dekalog i pokazał, że jest to możliwe jest Pan Jezus.

Tak. Tyle, że moralność to twór ludzki i może mieć różne punkty odniesienia. Dla dobra społeczności niekorzystne jest jak mamy jednostki chore, niepełnosprawne umysłowo. Obciążają one społeczeństwo kosztami a nie generuja zysków, nie są korzystne dla nich. Mamy więc piękną motywację dla eugeniki. Jej granice można dowolnie zmieniać. Moralne więc będzie pozbywanie się niepełnosprawnych/nadliczbowych/.... Należy to ubrać w wolność człowieka do...

Moralność chrześcijańska zakłada równość każdego człowieka oraz godność każdego z nich. Tu punkt ciężkości będzie przesunięty na to, że dzięki takiej osobie, ta zdrowa postępuje w dojrzałości i nie jest skupiona na 'ja'. W tej moralności wolność nie jest najważniejsza, ponad nia stoi godność każdego człowieka, nawet matołka.

Zdefiniowałeś właśnie Prawo Naturalne.

Otoż to...ale mamy Kapitalizm i wolną wolę decydentów.Po co generować zbędne koszty.Natura jest z punktu widzenia człowieka obdarzonego empatią okrutna.Taki jest też ten system,samoregulujący się,logiczny...ale Kościół zawsze trzymał stronę kapitalistów,głoszących wolność słowa i wyznania.Komuniści w moim mniemaniu popełnili błąd ograniczając działalność instytucji kościelnej...tworząc tym samym owoc zakazany.I to był błąd.Poza tym ludzie z reguły,po przodkach dziedzicząc,nie lubią urawniłowki

Generują niepotrzebne koszty też przewlekle chorzy, bo korzystają z leków refundowanych. Następnie należy wyeliminować psychotyków, zwłaszcza tych z problemami samobójczymi. Po co ich pilnować w ostrych fazach choroby? Należy też zlikwidowac szpitale i hospicja. Po co generować koszty i dokładać z podatków? Emeryci nażyli się wystarczająco, też do odstrzału. Zostaną nam piękni, młodzi i przydatni do produkcji. Już nawet obliczono, że wystarczy na świecie 200 mln ludzi. Reszta to balast.

Ciekawe jest to, że Ty zapomniałeś o dogmatach Twojej wiary. Zgodnie z doktryną papież jest w sprawach wiary nieomylny i jest wybierany przez Boga. Dlatego nie ma mowy o odstępstwie.