Widzę u siebie lenistwo duchowe. To lenistwo objawia się tym, że nie chce mi się starać o zbawienie. Jestem niezadowolony, że muszę brać udział w tej grze zwanej życiem. Chciałbym mieć wybór nieistnienia. Powtarza się myśl "jakim prawem Bóg tworzy sobie ludzi?, kto Mu dał do tego prawo?".
Do Boga odczuwam tylko pogardę i myśl że jest "żałosnym dyktatorkiem" (to znaczy, nie wszystkie te myśli naraz, teraz, ale nachodzą)
Nie wiem jak można kochać Boga, jest myśl że sobie na moją miłość nie zasłużył.

Musisz sobie odpowiedzieć czy ty na jego miłosc zasługujesz?Zazwyczaj projektujemy relacje z naszym ojcem na Boga jest jak za mgłą.Myśle ,że ciężko na Boga spojrzeć obiektywnie chyba ,że go się odczuwa pozazmysłowo...

Mam dobre relacje z ojcem, gorsze z matką,

Bądź dobrym człowiekiem.
Ciesz się gdy inni się cieszą i smuć się smutkiem innych.
Przeżyj zwyczajnie i zgodnie ze swoim sumieniem swoje życie.
Z całą pewnością to wystarczy, zarówno dla ludzi jak i dla Boga..

Najprostszym i najlepszym sposobem na takie głupie myśli jest ignorować je. Mi się wydaje, że każdy może mieć takie myśli, ja włączam ignora zawsze i działa. Polecam. Najgorszą rzeczą, którą można zrobić, to pozwolić tym myślom żyć w sobie i się rozwijać. To Ty sam musisz zdecydować, jak chcesz myśleć. Powiedz sobie: nie chcę tak myśleć, a chcę myśleć tak. Bardzo polecam też działanie na przekór, tzn. jak widzisz że ogarnia Cię lenistwo, to zabierasz się na przekór bardziej do pracy. Nie wiem, czy Ci doradziłam. Dla mnie to nie jest żadne zniewolenie.

Ja bym powiedział, że nie jest to lenistwo duchowe tylko początki potępienia. Wszak mówi się, że gdy Bóg chce kogoś ukarać, to mu rozum odbiera

A co do reszty, to powinieneś odrzucić te nihilistyczne pierdoły i zaufać logice. Ty zadałeś z gruntu rzeczy idiotyczne pytanie o to kro jest bogiem Boga a właściwie dlaczego Bóg nie chce byś ty został Jego bogiem. To objaw bardzo ciężkiego grzechu, który zwykło się nazywać pychą.

Jeśli czujesz sie np niekochany przez matke pownienne te relacje uzdrowic na końcu tego uzdrowienia jest przebaczenie po tym poznasz ,że sie dokonało.Braki miłosc w dzieciństwie prowadzą do narcyzmu a ten jest bardzo trudny do strawienie przez otoczenie powiem wprost takich osób sie po prostu nie lubi.Myśle ,ze tak powinnienes sobie sam pomóc.

To nie tylko działania "na przekór", ale również modlitwa o to, czego nam potrzeba w sprawach wiary i zbawienia, np. gorliwość, światło, prowadzenie. I święta wytrwałość, o którą również trzeba prosić.
Myślisz, że Pan Bóg nie zna Twoich myśli? Zna, a zna również i to, czego Ty w sobie nie znasz. Zamiast iść w opór, trzeba iść z tym co się ma, z całym tym bagażem, głupotą, złem, pychą i co tam jeszcze, do Tego, który przyszedł by leczyć.

Jesteśmy dziecmi Boga urodzilismy się aby manifestowała sie chwała Boga ktora jest w nas.

O tym właśnie również mówię. Nie chce Ci się modlić - modlisz się na przekór sobie. Działa.

Nie zajmuj się tym. Po prostu żyj. Masz coś do zrobienia na tym świecie, Może cierpiesz dla zbawienia innego czlowieka? Staraj się być 'porządnym człowiekiem', ale nie zaniedbuj praktyk religijnych, to potraktuj jako przymus działania.
Odrzuć wszystkie myśli, które podpowiadają zniewolenie. Należysz do ludzkiej elity i po ludzku jest to idiotyczne, co teraz wypisuję. Mamy jednak jeszcze inny klucz...

Może cierpiesz dla zbawienia innego czlowieka?

Ryzykowna teza w obliczu pokus przeciw wierze, którym człowiek ulega, a jego duchowość kształtuje się dopiero.
To widocznie ja również ulegam nałogowi palenia dla zbawienia cudzego, bo i przysparza mi to sporo rozterek.

Dokładnie tak.

Szatan chce przedstawić człowiekowi fałszywy obraz Boga. Tak działo się już w raju, w ogrodzie Eden. Jak wyrobić sobie właściwy obraz Boga? Na pewno poprzez czytanie Nowego Testamentu. Bóg tak umiłował świat, że Syna Swego Jednorodzonego dał, tak aby każdy kto w Niego wierzy nie zginął, ale miał życie wieczne. Zaproś Jezusa do swojego życia. Przyjmuj Go w swoim Ciele i swojej Krwi. Zacznij czytać Ewangelię z tym założeniem, że Jezus jest tym za kogo się podaje. Możesz zacząć od Ewangelii według świętego Jana.

Pozdrawiam

Może dzieje się tak, bo dawno też nie byłem u spowiedzi. Jest tak, że gdy bywam u spowiedzi, to mogę wytrwać bardzo krótko. Dopuszczam do siebie okropne, nieczyste myśli a ze spowiedzią mam problem, bo często musiałem czytać z kartki,
Poza tym jestem w pułapce. Aby obiecać poprawę trzeba się pozbyć nie tylko tych dużych grzechów, ale i tych małych które kiedyś ignorowałem. A więc jest problem bo używam nielegalnie drogiego kompilatora w domu. Poza tym teraz pracuję, kompilatora używam w pracy zdalnie, więc jest w porządku, ale używam nielegalnie programu do łączenia się zdalnego z pracą. Więc nie mogę iść do spowiedzi póki pracuję.