Nie ma nic złego w podtrzymywaniu tradycyjnych zachowań itp.np. pod jednym warunkiem, że te nie występują: "przeciw przykazaniom theos".Mk.7:8. W rozdz. tym czytamy o przypisywanych uczniom niewłaściwych zachowaniach. Jedni byli "wierni nauce przekazanej przez ojców...[czy] wielu przepisom, które przestrzegać im nakazano". A inni tj.uczniowie, nie postępowali: "zgodnie z nauką przekazaną przez ojców". I tak problemem było nawet nie samo ich istnienie, tylko, że przez niePRZYKAZAŃ BOŻYCH NIE PRZESTRZEGAJĄC, LUDZKICH TRZYMACIE SIĘ USTAW...PO MISTRZOWSKU O M I J A C I E PRZYKAZANIA PAŃSKIE, ABY MÓC WŁASNE ZWYCZAJE ZACHOWAĆR.Brandstaetter podkr.moje
I jak czytamy w wer.13-14 problemem było uchylanie przykazań...za pomocą przekazanych wam nauk. Przekazujecie je dalej potomnym!. I w wer. 12 czytamy:"TAK TO S Ł O W O PAŃSKIE UCHYLAJĄC..." poprzez przekazywane nauki, przekazują je jako obowiązujące.
Nie same w sobie tradycyjne zachowania ukazują zło. Widoczne jest ono wtedy, gdy poprzez "własne tradycje" unieważnia się natchnione słowo. Nic nie może, według wyrażonej tam nauki, występować przeciw natchnionemu słowu. Jeśli cokolwiek występuje przeciw niemu, zostało potępione. Jak czytamy w gr.akyruntes ton logon tu theu te paradosei hymon he peredokate kai paromala toiauta polla poieite. Niewłaściwe jest takie postępowanie, nauki itp. gdy przez nie: "unieważniamy słowo theu". Nic nie pozwala nam występować przeciw natchnionemu słowu. I wszystko co przeciw niemu występuje, jest daremne.Daremnie zaś czczą mnie, nauczając nauki przykazań ludzi

No i nie byłby Bogiem, który wyzwolił ich z niewoli.