Może należało by zacząć od analizy wiersza “Lokomotywa” ze zwróceniem uwagi na to jaki poziom wykształcenia gwarantuje że słowa “pot z niej spływa” nie są odczytywane dosłownie.

Może, zanim zaczniesz insynuować komuś brak wykształcenia na podstawie jego błędnej, według Ciebie, interpretacji tekstu (bo dosłownej, a nie metaforycznej), warto byłoby sprawdzić ortografię i interpunkcję we własnym wpisie?
Jeśli potrafisz dyskutować merytorycznie, to proszę, wskaż, gdzie według ciebie błędnie - bo dosłownie, a nie metaforycznie - zinterpretowałem biblijny tekst.

Jeśli chcesz dyskutować merytorycznie do nie graj... nie udawaj Greka, że nie wiesz gdzie, skoro mowa o tym od ostatnich kilkunastu wpisów.
Jak nie masz nic do powiedzenia, to nie pisz, po prostu.
"Pusta" riposta nikomu tu nie zaimponuje, serio.

Po prostu nie chcę strzelać w ciemno. Jeśli tego nie rozumiesz, to chętnie ci to wytłumaczę.

Tak, wytłumacz, jak grasz (...) udając, że nie wiesz co napisałeś wcześniej.
Koniecznie o tym opowiedz

Niczego nie udaję. Wiem, co napisałem; wiem też, że przytoczyłem wiele fragmentów Biblii, więc nie wiem, który robaczek2 ma na myśli twierdząc, że błędnie interpretuję go dosłownie. Nie wiem też, dlaczego, bo nie przedstawił argumentacji, więc siłą rzeczy nie mogę się do niej odnieść. Nie wiem też, czy zauważył, że ja piszę o tym, co na podstawie biblijnych tekstów możemy powiedzieć o poglądach ich autorów/redaktorów, i co możemy powiedzieć o tym, jak te teksty były odbierane przez ówczesnych czytelników. Czy to wyjaśnienie jest dla ciebie jasne? Jeśli nie, to trudno, bardziej łopatologicznie nie umiem tego przedstawić.

Przy okazji odpowiem na to, na co wcześniej ci nie odpowiedziałem (mniejsza z tym, dlaczego).


Fakt. Tłumaczenie twoich dyrdymałów o Justynie Męczenniku zajęło mi więcej czasu, tekstu i wysiłku niż tobie ich zamieszczenie. (Jak zwykle rzuciłeś gołosłowny zarzut.)


To są rzeczy, które należy rozdzielać, bo czym innym przecież jest według wierzących łaska Boga, a czym innym natchnienie biblijnych autorów. Łaska Boga, najkrócej mówiąc, to pomoc Boga przybierająca różne formy. Natomiast natchnienie biblijnych autorów przez Ducha Świętego polegało na zainspirowaniu biblijnych autorów do przekazania Bożego przesłania.


Błędne to jest twoje rozumienie mojego rozumienia. Wygląda też na to, że nie rozumiesz istotnych różnic między łaską Boga, którą - załóżmy - Bóg obdarzał ludzi, o których pisałem - a natchnieniem Ducha Świętego, pod którym pisali biblijni autorzy.

Odpowiedziałeś?
Ta paplanina bez treści to "odpowiedź"?!

Jedno wam trzeba przyznać, teiści. Od konkretów uciekacie jak diabeł od święconej wody.

Serio? Od konkretów?

Po co ktoś, na przykład ja, miałby ci tłumaczyć, że to konkrety, skoro albo tego nie zrozumiesz, albo nie będziesz umiał poradzić sobie z problemem, więc napiszesz, że to paplanina? (Pytanie retoryczne.)

Paplania ciąg dalszy. Będzie jakiś KONKRET?

A wskażesz te konkrety od których uciekamy?

Tak sie sklada ze kazdy przejaw dzialania istot zywych cos oznacza, ma jakis cel, przekaz. do kogos (czegos) jest skierowany itd. Juz male dziecko potrafi odroznic czym sie rozni szczekanie psa na kogos obcego a powitanie przez tego psa gospodarza. Trzeba byc kompletnie pozbawionym rozumu ignorantem aby w utworze "Fale Dunaju" lub balecie "Jezioro Labedzie" domagac sie konkretow. I do takich nie dociera sens opowiadania o zajeciu pozycji po lewej i po prawej stronie krola. Chociaz oczekujacy na te zaszczyty mogli miec swoj obraz awansu wykreowany przez mamusie. W skrocie - sens vs konkrety w postawie kobry szykujacej sie do ataku.

Nie chce mi się - wystarczy ci, jeżeli wskażę samo uciekanie?

Jockey, po co gadać z trollem?