Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Wt mar 19, 2024 11:59 am



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 224 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15
 Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony) 
Autor Wiadomość
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am
Posty: 633
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
"Święty i Nieskalany" Gregorze,

Cytuj:
Bo zwyczajnie nie zależny mi na braniu udziału w zawodach :kto ma rację.


Nie zależy Tobie na znajomości Prawdy?
Nie zależy Tobie na tym by inni poznali Prawdę?
Jest Tobie wszystko jedno kto w co wierzy?

Cytuj:
To może doczytaj jeszcze czym jest dialog, dyskusja.


dyskusja
wymiana opinii między osobami o odmiennych poglądach

Dyskutujemy.

dialog
1. telefoniczny
rozmowa dwóch osób

Dialogujemy1.

3. ekumeniczny
wielokrotna wymiana opinii między stronami, mająca doprowadzić je do uzgodnienia stanowisk

Dialogować3 chcę, ale Ty nie?

Cytuj:
Twoje relacje z ludźmi opierasz tylko na zadawaniu pytań?


Nie.
Dostosowuję to co mówię do osoby do której to mówię, okoliczności, tematu rozmowy, itd.
Jeżeli ktoś "ściemnia" itp. to zmieniam podejście.

Cytuj:
Jakoś na tym forum to się udaje bez listy pytań.


Co się udaje?
7 lat rozmów i Gregor nadal "Protestant", inni nadal Katolicy.
Więc co się udało?

Cytuj:
Skoro nie masz czasu to się nie dowiesz.


Ok.

Cytuj:
A poza tym dlaczego ja mam mieć czas aby Ci odpowiadać?


Głosisz przeciwko Kościołowi Katolickiemu.
To uczciwie udowodnij swoją rację.

1 Piotr 3
15 Pana zaś Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest.

Cytuj:
A zapytałeś mnie czy mam na to ochotę - na Twoje testowanie?
Raczej nie, bo mało Cię to interesuje - ot i wychodzą Twoje intencje.
Więc nie ściemniaj tu o dążeniu do jedności.


A Ty zapytałeś czy ja czy ktoś inny ma ochotę co jakiś czas wysłuchiwać Twoje fałszywe publiczne oskarżenia przeciwko Kościołowi Katolickiemu, których nie chcesz udowodnić?
Patrzeć jak możesz robić zamęt ludziom (zwłaszcza słabej wiary) w głowie?

Sam nie "ściemniaj" cwaniaczku.
Jak osiągnąć jedność z partyzantem zatwardziałym co unika "dialogu"?

Umiesz obronić swoje racje to dawaj. Nie umiesz to może czas przestać mówić nieprawdę publicznie?

Jak chcesz osiągnąć jedność skoro nie chcesz dialogu prowadzić do skutku?

Nie rób już z siebie takiej "ofiary".
Bądź uczciwy wreszcie.
Nie jesteś dla mnie osobą wiarygodną.

Będziesz pisać przeciw Kościołowi, spodziewaj się dalszych pytań o uzasadnienia.
Jak jedność może być z fałszomówcą? (kłamcą nie nazwę, bo to zakłada świadomość czynów, a nie wiem co Tobą kieruje)
Może najpierw bądź gotów uczciwie bronić swoich publicznych oskarżeń, zanim będziesz agitować?

A może rzucasz słowa na wiatr i nie bierzesz za skutki odpowiedzialności?

Cytuj:
Gadasz jak zdarta płyta. Ciekawe co przez 7 lat nikomu nie udało się ujawnić?


Ujawnić tego co obali Twój protestantyzm i przywróci Cię Kościołowi uciekinierze.

Cytuj:
No widzisz. Gdyby chciało Ci się czytać to byś wiedział, że ja katolikiem już byłem.
Raczej więc do katolicyzmu mnie nie przekonasz,


Nie widzę w tym nic niezwykłego.
Słabe wnioskowanie i może sugerować niezłą pychę.
Jak ateista co "doszedł do wniosku jako dziecko, że Boga nie ma, więc już drogi powrotnej nie ma"?

Cytuj:
bo dawno temu z niego odszedłem i nie widzę żadnego powodu aby wracać.


Jedność. Wola Boża. Komunia Święta.
Jaki jest główny powód, że nie chcesz wrócić?

Cytuj:
Różnica więc między nami jest taka, że ja rzymskim katolikiem już byłem, a Ty biblijnie wierzącym chrześcijaninem nie.


1. A skąd Ty wiesz kim ja byłem, a kim nie?

2. Dla mnie "biblijnie wierzący chrześcijanin" = Katolik

3. Wysłuchiwałem nieraz różnych Protestantów i kupy się to nie trzyma po zagłębianiu się w detale.
Sola Scriptura.
Sola Fide.
Może "Sola Ja"?
Ale jakoś przestawiciel albo nie potrafi albo mu nie zależy by swoje "prawdy" wykazać?

Cytuj:
Widzisz tu pole do jedności?


Póki ludzie rozmawiają, UCZCIWIE, widzę pole do jedności.

Marek 9
23 Jezus mu odrzekł: «Jeśli możesz? Wszystko możliwe jest dla tego, kto wierzy».
24 Natychmiast ojciec chłopca zawołał: «Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu!»

Czasem najpierw warto kogoś wybić z patologicznego schematu zachowań zanim rozmowy stają się sensowne?

Cytuj:
No zaskoczę Cię i teraz Ci odpowiem.


Obrazek

Cytuj:
Jedność ma dla mnie istotne znaczenie gdy dokonuje się i trawa w tym samym duchu.


Co to jest to "dokonywanie się i trwanie w tym samym duchu"?
Wytłumacz jeżeliś łaskaw.

Cytuj:
Bo wyciągnąłeś błędne wnioski Twojego rozumowanie, które jest oderwane od nowotestamentowego nauczania.


Cliffhanger?

Ale "Święty i Nieskalany" Gregor nie wskaże gdzie ten błąd się znajduje?
Bo i po co?
Na co komu prawda?

Cytuj:
Wygląda to tak, że każdy zbawiony człowiek ma swobodny dostęp do Boga, aby prosić go o usprawiedliwienie jeśli zdarzy mu się zgrzeszyć, a Bóg usprawiedliwia natychmiast, bo patrzy na serce, które jest odrodzone i nie ma w nim upodobania grzechu.


A skąd wiesz, że nie "usprawiedliwia Cię Szatan"?
Czy możliwe jest, żeby ktoś "nie miał upodobania do grzechu" i mimo to czynił ciągle źle? Czy też MUSI czynić dobrze?

A co jak ktoś "wierzy" i "ma upodobanie do grzechu"?
Zbawiony?

Cytuj:
Tak więc w swoim usprawiedliwieniu człowiek jest święty i nieskalany, więc idzie do Nieba.


Tak siebie postrzegasz?
Jako "Świętego i Nieskalanego"?

Uważasz, że taki jak jesteś dziś trafiłbyś prosto do Nieba niezależnie co zrobisz?

Cytuj:
Poczytaj więc nauczanie apostolskie. Tam masz jasno wytłumaczoną różnicę między świętością w nowonarodzonym duchu, a grzesznością starej cielesnej natury.


Każda denominacja może sobie wymyślić swoje poglądy, a ja pytam o Twoje. Nie wiem nawet najbliżej której denominacji Ty się układasz, a na ile to "autorska interpretacja".

Bądź uczciwy i może w końcu się poprawi.
Nie rób z siebie "świętszego" niż jesteś bo trąci obłudą.
Przypominam, masz Wolną Wolę.


Pt cze 24, 2022 10:49 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 28, 2015 7:34 pm
Posty: 3944
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
TS7 napisał(a):
Nie zależy Tobie na znajomości Prawdy?
Nie zależy Tobie na tym by inni poznali Prawdę?

A cóż to jest ta Prawda?
TS7 napisał(a):
Jest Tobie wszystko jedno kto w co wierzy?

W tym względzie podzielam stanowisko Pana Boga.
TS7 napisał(a):
Dialogować3 chcę, ale Ty nie?

Ekumenizm mnie nie interesuje bo prowadzi do kompromisów, a w kwestii wiary nie da się ich zawierać.
TS7 napisał(a):
7 lat rozmów i Gregor nadal "Protestant", inni nadal Katolicy.
Więc co się udało?

Udało się rozmawiać, dyskutować, przedstawiać poglądy, poznawać inne punkty widzenia, a czasem zgadzać się ze sobą, szanować odmienność zdań - choć tu z katolickiej strony jest czasem problem.
Dla Ciebie to bez wartości?
TS7 napisał(a):
Głosisz przeciwko Kościołowi Katolickiemu.
To uczciwie udowodnij swoją rację.

Każda moja wypowiedź jest poparta argumentami.
TS7 napisał(a):
A Ty zapytałeś czy ja czy ktoś inny ma ochotę co jakiś czas wysłuchiwać Twoje fałszywe publiczne oskarżenia przeciwko Kościołowi Katolickiemu, których nie chcesz udowodnić?

Jak wyżej.
Poza tym nikt Cię nie zmusza do czytania tego co piszę.
Chcesz tu utworzyć towarzystwo wzajemnej adoracji, to pozostaw na Forum dział tylko dla katolików.
TS7 napisał(a):
Jak chcesz osiągnąć jedność skoro nie chcesz dialogu prowadzić do skutku?

Jedność osiąga się na innym polu.
TS7 napisał(a):
Będziesz pisać przeciw Kościołowi, spodziewaj się dalszych pytań o uzasadnienia.

Jeśli coś napiszę , to zawsze z argumentami - jak zawsze.
TS7 napisał(a):
Jedność. Wola Boża. Komunia Święta.
Jaki jest główny powód, że nie chcesz wrócić?

Sens Ewangelii.
TS7 napisał(a):
Dla mnie "biblijnie wierzący chrześcijanin" = Katolik

Ty musisz wierzyć jeszcze w Tradycję i przyciąć swoją wiarę do formatu Katechizmu, więc sola scriptura odpada. Taka jest różnica między biblijnie wierzącym, a wierzącym w innej jeszcze wykładnie.
TS7 napisał(a):
Wysłuchiwałem nieraz różnych Protestantów i kupy się to nie trzyma po zagłębianiu się w detale.
Sola Scriptura.
Sola Fide.
Może "Sola Ja"?

Nie "sola Ja", ale jeszcze:
Sola Gratia,
Solus Christus,
Soli Deo gloria,
TS7 napisał(a):
Póki ludzie rozmawiają, UCZCIWIE, widzę pole do jedności.

Ja co najwyżej widzę możliwość podpisania "protokołu rozbieżności".
TS7 napisał(a):
Co to jest to "dokonywanie się i trwanie w tym samym duchu"?
Wytłumacz jeżeliś łaskaw.

Tą kwestię najlepiej przedstawił Pan Jezus [Jana 17.21]: Aby wszyscy byli jedno, jak Ty, Ojcze, we mnie, a Ja w tobie, aby i oni w nas jedno byli, aby świat uwierzył, że Ty mnie posłałeś.
Tak wygląda jedność w duchu.
TS7 napisał(a):
Ale "Święty i Nieskalany" Gregor nie wskaże gdzie ten błąd się znajduje?
Bo i po co?
Na co komu prawda?

Musiałbym odnieśc sie do twoich wszystkich twierdzeń, a na to zwyczajnie nie mam czasu.
A poza tym to przecież ja jestem w błędzie.
TS7 napisał(a):
A skąd wiesz, że nie "usprawiedliwia Cię Szatan"?

A skąd prorocy wiedzieli, że przemawia do nich Bóg?
A skąd Ananiasz [Dz.9.10] wiedział, że w widzeniu mówi do niego Jezus, a nie Szatan?
TS7 napisał(a):
Czy możliwe jest, żeby ktoś "nie miał upodobania do grzechu" i mimo to czynił ciągle źle? Czy też MUSI czynić dobrze?

Może się tak zdarzyć jeśli jest zniewolony (np. hazard).
To kwestia jak bardzo chcesz z pomocą Boga ukrzyżować swoją grzeszną naturę.
TS7 napisał(a):
A co jak ktoś "wierzy" i "ma upodobanie do grzechu"?

To nie kwestia wiary, ale duchowego odrodzenia. Jeśli jesteś nowonarodzony, to Twoja nowa święta natura nie ma już upodobania w grzechu, bo została zrodzona z Boga.
TS7 napisał(a):
Tak siebie postrzegasz?
Jako "Świętego i Nieskalanego"?

Tak postrzega Biblia każdego, kto się narodził na nowo z Boga.
TS7 napisał(a):
Każda denominacja może sobie wymyślić swoje poglądy, a ja pytam o Twoje. Nie wiem nawet najbliżej której denominacji Ty się układasz, a na ile to "autorska interpretacja".

Prezentuję tylko i wyłącznie własne przekonania.


So cze 25, 2022 12:19 am
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16877
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
Gregor napisał(a):
A cóż to jest ta Prawda?

Pan Jezus nie odpowiedział Piłatowi na to pytanie, bo napotkał inne myślenie. Dziś wpisuje się w to marksizm jako prawda rewolucjonisty, by zniewolić ogłupiając innego człowieka, ale tak, by on myślał że sam się temu podał i będzie szczęśliwy, bo ma pieniądze i rozrywki, może realizować swe potrzeby psychiczne, w tym religijne.
Potrzeba wyobraźni, by próbować stworzyć sobie z interpretacji Kościoła społeczeństwo niebiańskie. Ono proponuje ćwiczenie się nam w cnotach, które pozwolą człowiekowi wejść bezkolizyjnie w to samo myślenie wartościujące co inni obywatele państwa Bożego; nie trzeba będzie kulić się ustępując/grając kogoś kim się nie jest, by zachować jakieś pozory ładu społecznego. Ten ład będzie panował, bo każdy człowiek będzie pasował jak puzzel i jednocześnie uzna, że spotkało go szczęście a będzie jednocześnie realizował swą wolę, więc nie może cierpieć. Wola człowieka będzie kompatybilna z wolą Boga i innych zbawionych. Nie będzie rozgrywania innych ludzi, by przejąć nad nimi kontrolę. Nie będzie manipulowania innymi.
Twoje myślenie jest myśleniem zgoła odmiennym, więc testu nie zdasz. Nie pasujesz. Wymagasz, by Bóg dopasował innych do ciebie. To jest strategia piekła. A piekło ma dobry marketing - nie masz tego widzieć.

To bardzo prosty sposób: sprawdzić jak myślenie danego człowieka pozwala na zbudowanie społeczeństwa bezkonfliktowego, szczęśliwego rzeczywiście (pozorne szczęście łatwo sprawdzić).
Cytuj:
W tym względzie podzielam stanowisko Pana Boga.

Najwięcej zawsze było alter Bóg w psychiatrykach. Oni nawet nazywali siebie Jezusami i prorokami Boga, tak bardzo utożsamiają się z tym co mówi Bóg. To jednak odbywa się w matrixie. Tymczasem prezentują swoje chore myślenie. Duch Święty działa ewolucyjnie, więc nie zmienia rozumienia prawdy, ale prowadzi do lepszego jej rozumienia. Rozumienie więc Ewangelii przez Ojców Kościoła nie mogło się zmienić, bo chrześcijaństwo to wiara oparta o świadectwo ludzi, których uczył sam Bóg, realnie a nie w widzeniach. Dopiero wiara realizowana jako potrzeba psychiczna pozwala na ekwilibrystykę intelektualną i dostosowanie do siebie, ale legitymizowanie tego Bogiem. Lepsze samopoczucie i nadymanie pychy.
Cytuj:
Ekumenizm mnie nie interesuje bo prowadzi do kompromisów, a w kwestii wiary nie da się ich zawierać.

A wyżej pytasz co to jest prawda. Prawda to jest to co uznałeś sam, że jest nią. Ustawiłeś się w roli Boga. Jeśli pojawią się niewygodne pytania to uciekasz lub wpadasz w agresję; fałszywa moneta, która nie nadaje się do budowania społeczeństwa niebiańskiego. Nie o sposób reagowania tylko chodzi, bo o tym człowiek może wiedzieć i wciąż pracuje nad swymi wadami. On zna jednak znaczenie słowa; przepraszam, nawet, gdy nie wypowie.
Czym różni się więc prawdziwy chrześcijanin od człowieka o innej mentalności? Nie jest od niego ani mądrzejszy ani lepszy, ale wie że grzeszy. To jest przedmiotem jego cierpienia, bo wie jak dużo mu pozostało do tego, by znaleźć się w niebie. Ty jesteś bezbronny w tej materii, uznałeś, że ja i Bóg myślimy tak samo. Swoje interpretacje przypisujesz Bogu i legitymizujesz się Duchem Świętym. Przywołasz argumentację tylko na swoje 'ja'... ja się modlę i Duch Święty mi wchodzi w głowę. W bałagan mentalny i pychę nie wejdzie, zabetonowane wejście. Nie należy więc wychodzić z Kościoła, bo trudno od swego myślenia odejść. Wszedłeś na forum, by łapać śnięte ryby jak to robią śJ. Tymczasem w chwili sądu może się okazać, że zostałeś tu przyprowadzony, by zmierzyć się z prawdą o sobie. Przechlapane na dziś....

Ekumenizm to rozmowy prawdy z fałszem, wyszły od protestantów i gdy szuka się kompromisów to mamy przeciąganie liny. Można realizować ekumenizm też nie na zasadzie pogawędek przy herbatce i szukania dróg wyjścia z kryzysu, ale mierzenia się z prawdą. To wskazywanie wspólnych ścieżek i współpraca wszędzie tam, gdzie możliwe jest realizowanie przykazań miłości. A z ludźmi trzeba rozmawiać, wchodzić w ich systemy myślenia, by móc wyprowadzić z tego wspólne dobro. Nie oznacza to jednak akceptacji.

Widzę nieszczerość twych intencji, zakłamanie. To są cechy prowadzące do rozłamów i tak też postąpiłeś. Nie odnalazłeś innej drogi zbawienia, ale z niej zszedłeś, bo nie jesteś uczciwy intelektualnie a to widać w rozmowach. Rozłamowcy nie mogą odnaleźć się w niebie, bo tam rozłamów nie będzie. Fundamentem wszelkich cnót jest pokora i jej obecność w człowieku pozwala odczytać prawdę w sytuacji, gdy nie zmierzyła się z nią w życiu, bo tam chrześcijaństwa nie było. Tu nie ma różnicy między dobrym muzułmaninem, buddystą, ateistą czy katolikiem. Wyżej przywoływałam filozofa i agnostyka Capperi'ego. Osoby, które go znają uważają, że jest to człowiek uczciwy i nikt tak pięknie nie opowiadał na uniwersytecie o chrześcijaństwie jako on. Próbuje przekazać swą intuicję odnoście konsekwencji wycofywania się chrześcijaństwa jako otwarcie puszki pandory. Łączyć ludzi musi otwartość na rzeczy takie jakimi są. Muszą w niebie pasować do siebie w tej sprawie fundamentalnej na czym się buduje wszystko inne: pokorę, rzeczywistą a nie wydumaną czy funkcjonującą na powierzchni..by inni widzieli i podziwiali albo wypada będąc duchownym.
Cytuj:
Udało się rozmawiać, dyskutować, przedstawiać poglądy, poznawać inne punkty widzenia, a czasem zgadzać się ze sobą, szanować odmienność zdań - choć tu z katolickiej strony jest czasem problem.

To ładnie brzmi, ale są ludzie, którzy potrafią to sobie sprawdzić w działaniu.
Cytuj:
Każda moja wypowiedź jest poparta argumentami.

Ja i Pan Bóg uważamy. To mój odbiór ciebie. Nie przypisuję też Bogu tego, że to prawda boża. Tak widzę i tyle.
Cytuj:
Poza tym nikt Cię nie zmusza do czytania tego co piszę.
Chcesz tu utworzyć towarzystwo wzajemnej adoracji, to pozostaw na Forum dział tylko dla katolików.

To kolejny schematyzm myślenia u Gregora.Podałam wyżej różnicę. Katolicy to nie towarzystwo wzajemnej adoracji, ale katolik posiada tę cechę wrażliwości, że może się mylić. Poruszamy się więc w bliskich nam wartościach i wówczas można skupić się na problemie a nie gadać monologicznie używając tych samych pojęć, ale definiowanych odmiennie. Gdy nie łączy ten sam system wartości to można rozmawiać jedynie o wartościach a nie problemach i argumentach, które wynikają z innych założeń. Protestant wie, ze Duch Święty jest mu posłuszny a katolik uważa, że to myślenie iluzoryczne. W żaden sposób nie porozumiesz się z osobą zaburzoną i przekonaną o swej misji prorockiej, bo ona funkcjonuje w świecie równoległym. Nie dogadasz się z marksistą, bo jemu też przemeblowano system wartości i pojęcia rozumie inaczej. Coraz częściej skupiamy się w rozmowach na ustalaniu znaczenia pojęć. Kiedyś to dotyczyło jedynie filozofów. Po ustaleniu bazy pojęciowej przystępowali do prezentowania swych poglądów.
Cytuj:
Jedność osiąga się na innym polu.

Pisałam wyżej. Jedność powinna prowadzić do celu, który wszyscy widzą tak samo: widzą tak samo społeczeństwo zbawionych i Boga. Jeśli ktoś uważa, że musi ćwiczyć się w cnotach, by pasować do mozaiki nieba a ktoś inny uważa, że woli nie posiada, bo jest częścią Boga (protestantyzm reformacyjny), więc potrzebne cechy otrzyma po śmierci to mamy rozjechane rozumienie Boga i człowieka. Skupiają się na pozorach, fundamentu prawdy nie dotykają.


So cze 25, 2022 9:30 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 28, 2015 7:34 pm
Posty: 3944
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
merss napisał(a):
Twoje myślenie jest myśleniem zgoła odmiennym, więc testu nie zdasz. Nie pasujesz. Wymagasz, by Bóg dopasował innych do ciebie. To jest strategia piekła. A piekło ma dobry marketing - nie masz tego widzieć.

Sorki merss, ale to straszliwy bełkot pokazujący, że nie masz żadnego pojęcia i wglądu w moją relację z Panem Bogiem.
merss napisał(a):
Pan Jezus nie odpowiedział Piłatowi na to pytanie, bo napotkał inne myślenie. Dziś wpisuje się w to marksizm jako prawda rewolucjonisty, by zniewolić ogłupiając innego człowieka, ale tak, by on myślał że sam się temu podał i będzie szczęśliwy, bo ma pieniądze i rozrywki, może realizować swe potrzeby psychiczne, w tym religijne.

Zadałem TS7 pytanie o Prawdę, bo to on o niej pisał, więc czekam na to co on pod tym pojęciem rozumie. Nie wyłapałaś tego? A dlaczego? Może Twoja zapalczywość to uniemożliwiła?
merss napisał(a):
To kolejny schematyzm myślenia u Gregora.Podałam wyżej różnicę. Katolicy to nie towarzystwo wzajemnej adoracji, ale katolik posiada tę cechę wrażliwości, że może się mylić.

No cóż jak dotąd raczej pokazujecie, że posiadacie nieomylne nauczanie, więc gdzie tu pole do pomyłek?
merss napisał(a):
Prawda to jest to co uznałeś sam, że jest nią. Ustawiłeś się w roli Boga. Jeśli pojawią się niewygodne pytania to uciekasz lub wpadasz w agresję; fałszywa moneta, która nie nadaje się do budowania społeczeństwa niebiańskiego.

Lepiej jest samemu dochodzić prawdy i brać za to odpowiedzialność niż ślepo przyjmować jako prawdę czyjeś przekazy wyłączając krytyczne myślenie i stając się kalką czyichś przekonań.
Tak jest łatwiej i pozornie bezpieczniej.
merss napisał(a):
Protestant wie, ze Duch Święty jest mu posłuszny a katolik uważa, że to myślenie iluzoryczne.

Ciekawe. Może jakiś konkret - przykład?
merss napisał(a):
Pisałam wyżej. Jedność powinna prowadzić do celu, który wszyscy widzą tak samo: widzą tak samo społeczeństwo zbawionych i Boga. Jeśli ktoś uważa, że musi ćwiczyć się w cnotach, by pasować do mozaiki nieba a ktoś inny uważa, że woli nie posiada, bo jest częścią Boga (protestantyzm reformacyjny), więc potrzebne cechy otrzyma po śmierci to mamy rozjechane rozumienie Boga i człowieka. Skupiają się na pozorach, fundamentu prawdy nie dotykają.

Tak się składa, że Jezus określił cel jedności bardzo klarownie i jednocześnie wskazał co ma być rdzeniem jedności między chrześcijanami. Powiedział to prostym językiem, aby każdy mógł zrozumieć.
Skonfrontowałaś swoje wyobrażenie jedności z tym wzorcem?


N cze 26, 2022 12:03 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 28, 2015 7:34 pm
Posty: 3944
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
PeterW napisał(a):
Auć... Za niedługo odrzucisz Biblię, albo jakiejś jej części, bo przecież nie będziesz się przejmował przekazami biblijnymi. Biblia to Słowo Boże, ale w formie zapisanych przekazów, nie podyktowana przez Boga (jak Koran u muzułmanów) tylko napisana pod natchnieniem Bożym przez ludzi.

- Zatem sprawdź sobie co robił Mojżesz przez 40 dni i nocy na górze w obecności Pana Boga. Kto mu dyktował przepisy Prawa?
- kto dyktuje Janowi co ma pisać:
[Obj.2.8]:A do anioła zboru w Smyrnie napisz: To mówi pierwszy i ostatni, który był umarły, a ożył;
Zastanów się co gwarantuje stwierdzenie "pod natchnieniem Bożym" i dlaczego każde proroctwo w Biblii wypowiedziane pod natchnieniem Ducha Św. wypełniało się w 100%?
PeterW napisał(a):
Skąd wiesz że to prawdziwe natchnienia, a nie wymysły ludzkie?

Wg mnie o natchnieniu Biblii świadczy fakt, że nie jest wewnętrznie sprzeczna i od początku do końca przedstawia jeden - spójny przekaz o Bożym zbawieniu mimo, że była pisana:
1. w ciągu 1500 lat
2. spisana przez ponad 40 ludzi z różnych środowisk:królów, przywódców politycznych, dowódców wojskowych, wieśniaków, rybaków, celników, poetów, uczonych, pasterzy
3. pisana w różnych miejscach: na pustyni, w więzieniu, w górach, pałacach królewskich, podczas podróży, na wygnaniu
4. pisana na 3 kontynentach: Azji, Afryce, Europie
5. proroctwa zawarte w Biblii stanowią ok. 30% tekstu, a te które się wypełniły, wypełniły się z dokładnością 100% mimo, że były wypowiadane/spisane kilkaset lub nawet kilka tysięcy lat wcześniej i dotyczyły zarówno pojedynczych osób jak i całych narodów.
PeterW napisał(a):
Do tego (jak się domyślam) czytasz Ją przetłumaczoną, a nie w oryginale, więc skąd wiesz że tłumaczenie jest wierne?

Właśnie dzięki tak wielu przekładom (począwszy od manuskryptów starożytnych) można te teksty porównywać ze sobą i mieć pewność co do rzetelności przekazu.
PeterW napisał(a):
Wiesz co wąż w Raju zrobił ludziom? Przekonał ich by samodzielnie dochodzili do prawdy, eksperymentując co jest dobre, a co złe.

Wąż raczej coś obiecał i zaprzeczył słowom Pana Boga, czyli odsunął od ludzi Słowo Boże i zastąpił je własnym.
Finał zaś pokazuje co się dzieje z tymi, którzy odsuwają od siebie Słowo Boże, a zadowalają się cudzą interpretacją.


Wt cze 28, 2022 2:02 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Cz sty 28, 2021 12:49 am
Posty: 633
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
Gregor ŚiN,

Wybrane pominę.

Pytałem o Twoją prawdę.

Moja wiara jest taka, że "Kościół Katolicki jest autorem Nowego Testamentu" i właściwym interpretatorem.
Pozbawiając Kościół Katolicki (autora) wiarygodności "wylewasz z kąpielą" kanon Biblii.
Czy "kłamcy napisali prawdę."?

Aby obalić "Sola Scriptura" może wystarczyć spytać jaką listę Pism uznajesz i NA JAKIEJ PODSTAWIE i kopać dalej do skutku.
Może wyjść kolejna niespójność.
Ale to kolejna "tajemnica wiary Nieskalanego". Nie warto liczyć zbytnio na bezpośrednią uczciwą odpowiedź od Ciebie w niewygodnym temacie.
Choć memkot jest w pogotowiu.

Cytuj:
Udało się rozmawiać, dyskutować, przedstawiać poglądy, poznawać inne punkty widzenia, a czasem zgadzać się ze sobą, szanować odmienność zdań - choć tu z katolickiej strony jest czasem problem.
Dla Ciebie to bez wartości?


Dostałeś odpowiedź od Merss, która była obecna przez te 7 lat.
Nie wygląda to różowo.
Inni Cię też nie poparli.
Wypadasz niewiarygodnie dla wielu.
Nie jest to bez wartości, ale ja nie dzielę rzeczy na te z wartością i bez, czarne i białe. Jest cała skala kolorów. Na ile to ma jakość to Bóg osądzi.
"Kain dał gorszy dar."
Dla mnie część z tego to "strata czasu", "przekomarzanie", "partyzantka", itp.

Owoce takie, że mącisz od 7 lat.
Czy stałeś się przez ten czas o jeden pogląd bliżej Katolicyzmowi?
A przekonałeś jakiegoś Katolika by opuścił Kościół Katolicki?

Cytuj:
Ty musisz wierzyć jeszcze w Tradycję i przyciąć swoją wiarę do formatu Katechizmu, więc sola scriptura odpada.


Czytam oficjalne dokumenty Kościoła i nie znajduję "błędu".
Wręcz przeciwnie. Jest w tym wielki skarb, którego wydaje się nie szanujesz.
W Protestanckich poglądach liczne nieprawdy, mętnie tłumaczone.
Sola Scriptura nie trzyma się kupy jak się zagłębić w temat. Jw.

"Chcę chcieć aby nie musieć musieć."
W odróżnieniu od "nie chcę bo muszę", które może być narzędziem demonów do odsuwania ludzi od Kościoła.

Tu Cię boli, że coś "musisz"?

Cytuj:
Tą kwestię najlepiej przedstawił Pan Jezus [Jana 17.21]: Aby wszyscy byli jedno, jak Ty, Ojcze, we mnie, a Ja w tobie, aby i oni w nas jedno byli, aby świat uwierzył, że Ty mnie posłałeś.
Tak wygląda jedność w duchu.


Dla mnie to nie jest odpowiedź uczciwa, tylko przekierowanie z jednej niejasności w drugą.
Kolejny negatywny schemat zachowań u Ciebie.
Nadal chciałbym wiedzieć KONKRETNIE jak to ma wyglądać.

Przedstaw mi w praktyce na czym polega ta "jedność w duchu".
Na jakim polu się ją osiąga.
Detale.

Cytuj:
Musiałbym odnieśc sie do twoich wszystkich twierdzeń, a na to zwyczajnie nie mam czasu.


Masz czas mówić nieprawdę na Kościół Katolicki, ale nie masz czasu jej udowadniać?
Nie jesteś dla mnie uczciwy, ani prawdomówny.

Cytuj:
A skąd prorocy wiedzieli, że przemawia do nich Bóg?
A skąd Ananiasz [Dz.9.10] wiedział, że w widzeniu mówi do niego Jezus, a nie Szatan?


Masz się za proroka?
Jak bardzo jesteś tego pewien?

Czy uważasz, że Bóg udziela Tobie więcej prawdy niż wszystkim Papieżom, Świętym, Doktorom i Ojcom Kościoła, itd.?

Cytuj:
To kwestia jak bardzo chcesz z pomocą Boga ukrzyżować swoją grzeszną naturę.


A jak ktoś nie chce krzyżować swojej grzesznej natury a "wierzy" to jest "zbawiony"?

Cytuj:
To nie kwestia wiary, ale duchowego odrodzenia. Jeśli jesteś nowonarodzony, to Twoja nowa święta natura nie ma już upodobania w grzechu, bo została zrodzona z Boga.


Jaka jest relacja między wiarą a "duchowym odrodzeniem"?
Czy można wierzyć i nie być "duchowo odrodzony"?

Cytuj:
Tak postrzega Biblia każdego, kto się narodził na nowo z Boga.


Jak to stwierdzić czy się "na nowo narodziłeś"?

Cytuj:
Prezentuję tylko i wyłącznie własne przekonania.


"Prezentujesz", ale nie chcesz dowieść do końca.
Nie jesteś uczciwym rozmówcą.

Cytuj:
Lepiej jest samemu dochodzić prawdy i brać za to odpowiedzialność niż ślepo przyjmować jako prawdę czyjeś przekazy wyłączając krytyczne myślenie i stając się kalką czyichś przekonań.
Tak jest łatwiej i pozornie bezpieczniej.


Nie wszyscy "ślepo przyjmują".
Sugerujesz generalizację.
Generalizacja jest nieprawdą.

I tutaj znów wracamy do sedna, czyli dlaczego uznajesz w ogóle księgi Biblii (które?) napisane przez ludzi. O czym dalej.

Dlaczego tych ludzi uznajesz a innych nie?

Cytuj:
Tak się składa, że Jezus określił cel jedności bardzo klarownie i jednocześnie wskazał co ma być rdzeniem jedności między chrześcijanami. Powiedział to prostym językiem, aby każdy mógł zrozumieć.
Skonfrontowałaś swoje wyobrażenie jedności z tym wzorcem?


Tyle słów (masz na to czas), a treści ważnej BRAK.
Pustosłowie.
Co ma być rdzeniem jedności?

Cytuj:
- Zatem sprawdź sobie co robił Mojżesz przez 40 dni i nocy na górze w obecności Pana Boga. Kto mu dyktował przepisy Prawa?


Miałeś takie spotkania z Bogiem jak Mojżesz?

Cytuj:
dlaczego każde proroctwo w Biblii wypowiedziane pod natchnieniem Ducha Św. wypełniało się w 100%?


Jaki masz na to dowód, że się cokolwiek wypełniło?

Cytuj:
nie jest wewnętrznie sprzeczna i od początku do końca przedstawia jeden - spójny przekaz o Bożym zbawieniu


Nie widzę tej spójności w Twojej INTERPRETACJI.
Widzę niespójność. Więc fałsz.
Chyba, że nie potrafisz albo nie chcesz wyjaśnić tych niespójności.
Może też nie chcesz próbować potrafić, aby się nie okazało po drodze, że się nie da.

Cytuj:
1. w ciągu 1500 lat


A ile czasu inne duże religie pisały swoje Pisma uważane za prawdziwe przez wyznawców?
To ma być argument?

1500 lat trwał Kościół Katolicki "zanim przyszli Protestanci".
Pisano przez ten czas liczne dokumenty Kościoła Katolickiego, które potwierdzały jego wybranie.
Masa ludzi uważa, że ten przekaz jest spójny.

Czym to się różni?

Cytuj:
2. spisana przez ponad 40 ludzi z różnych środowisk:królów, przywódców politycznych, dowódców wojskowych, wieśniaków, rybaków, celników, poetów, uczonych, pasterzy


Jeżeli Kościół Katolicki Twoim zdaniem to "spisek", który udaje się utrzymywać przez "2000 lat" to dlaczego cała Biblia miałaby nie być "międzymillenialnym spiskiem"?

Czym to się różni?

Ile osób z jakich środowisk potwierdzało Kościół Katolicki na przestrzeni wieków?

Cytuj:
3. pisana w różnych miejscach: na pustyni, w więzieniu, w górach, pałacach królewskich, podczas podróży, na wygnaniu


Śmiechu warty argument.
Co to ma za znaczenie?
A gdzie pisane były dokumenty innych religii czy choćby dokumenty Kościoła Katolickiego?
W jednym miejscu?

Cytuj:
4. pisana na 3 kontynentach: Azji, Afryce, Europie


Śmiechu warte 2.
Jw.
Na ilu kontynentach pisano dokumenty Kościoła Katolickiego?

Cytuj:
5. proroctwa zawarte w Biblii stanowią ok. 30% tekstu, a te które się wypełniły, wypełniły się z dokładnością 100% mimo, że były wypowiadane/spisane kilkaset lub nawet kilka tysięcy lat wcześniej i dotyczyły zarówno pojedynczych osób jak i całych narodów.


A skąd wiesz, że się wypełniły?

====

Możesz "obronić" swój Protestantyzm nie odpowiadając na pytania. Inaczej może się to sypać z każdym kolejnym pytaniem i odpowiedzią. Naturalne jest, że demony mogą nie chcieć abyś temat drążył.

Jeżeli takie coś Ciebie satysfakcjonuje to kwestionuję Twoją uczciwość metod dążenia do prawdy.

Zostało Ci coś poza łowieniem "słabych wiarą"?


Pt lip 01, 2022 5:10 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 28, 2015 7:34 pm
Posty: 3944
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
TS7 napisał(a):
Możesz "obronić" swój Protestantyzm nie odpowiadając na pytania. Inaczej może się to sypać z każdym kolejnym pytaniem i odpowiedzią. Naturalne jest, że demony mogą nie chcieć abyś temat drążył.

Zgodnie z przytaczanym przez Ciebie fragmentem [I Piotra 3.15]: Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej,
będę zawsze bronić swojej nadziei i tylko tego.
Nie zamierzam więc bronić "protestantyzmu" cokolwiek to dla Ciebie oznacza.


So lip 02, 2022 3:22 am
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18234
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
Gregor napisał(a):
TS7 napisał(a):
Możesz "obronić" swój Protestantyzm nie odpowiadając na pytania. Inaczej może się to sypać z każdym kolejnym pytaniem i odpowiedzią. Naturalne jest, że demony mogą nie chcieć abyś temat drążył.

Zgodnie z przytaczanym przez Ciebie fragmentem [I Piotra 3.15]: Lecz Chrystusa Pana poświęcajcie w sercach waszych, zawsze gotowi do obrony przed każdym, domagającym się od was wytłumaczenia się z nadziei waszej,
będę zawsze bronić swojej nadziei i tylko tego.
Nie zamierzam więc bronić "protestantyzmu" cokolwiek to dla Ciebie oznacza.
I kolejna wymijająca odpowiedź. A potem będziesz się chwalił, ze "odpowiedziałeś na wszystkie pytania" :mrgreen:

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


So lip 02, 2022 11:23 am
Zobacz profil WWW
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Wt lip 28, 2015 7:34 pm
Posty: 3944
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, inne (trynitarny i biblijny)
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
Barney napisał(a):
I kolejna wymijająca odpowiedź. A potem będziesz się chwalił, ze "odpowiedziałeś na wszystkie pytania"

Po pierwsze nie padło tu żadne pytanie ze strony TS7.
Po drugie TS7 domagał się, abym realizował zalecenia tego cytatu, więc skupię się na tym.
A na ile pytań odpowiedziałem to sobie policz. Ja przestałem gdy licznik minął 70.
Znasz kogoś na tym Forum kto kiedykolwiek odpowiedział na podobną liczbę pytań stawianych przez jedną osobę?


N lip 03, 2022 12:30 am
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Śr paź 29, 2003 5:08 pm
Posty: 165
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, protestantyzm
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
mniszek_pospolity napisał(a):
Co do śmierci, to jak ktoś napisze, że się jej nie boi, to zazwyczaj nie jest brany na "poważnie", że zgrywa twardziela, albo jest niepoczytalny... itp


Ciężko się zgodzić, natomiast moje obserwacje są odmienne.
Spotkałem wiele starszych ludzi między innymi moje babcie, które po prostu czasami wzdychały, że chciałyby już umrzeć. Często zdarza się, że strach przed życiem w cierpieniu jest dużo większy jak strach przed śmiercią.
Wielu młodych ludzi wybrało śmierć humanitarną z asystą lekarza, mając poważne choroby nowotworowe. I oczywiście są ludzie co naprawdę się nie boją mają po prostu taką wrodzoną odwagę natomiast nie są obłąkani.

Oczywiście większość z nas ma strach przed śmiercią, szczególnie kiedy się o nią ociera. Natomiast, mówiąc o dużej mniejszości ludzi, że jeśli nie ma tego strachu, to jest obłąkana jest przesadzone.

Można znaleźć wiele realnych okoliczności życiowych, kiedy śmierć jest bardziej preferowana przez jednostkę jak życie.


Wt sie 09, 2022 5:07 pm
Zobacz profil
Czuwa nad wszystkim
Czuwa nad wszystkim
Avatar użytkownika

Dołączył(a): Pt maja 06, 2011 2:22 pm
Posty: 16877
Płeć: kobieta
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
Napisano wcześniej, że samo cierpienie nie ma sensu. Lęk przed śmiercią skutecznie neutralizują niektóre zaburzenia psychiczne. Mamy nerwicę, która prowadzi ku samobójstwu i w końcowym jej etapie myślenie jest tak zawężone, że koncentruje się na sposobie i czasie wykonania tego aktu. Są depresje z myślami samobójczymi. Eutanazja to nic innego jak pomoc w tym samobójstwie. Osoba postronna będzie przekonana, że tego typu decyzje to sprawa przemyślana. Nic z tego. Religia jest za słaba, by zahamować tego rodzaju myśli i to wiedza medyczna. Czasem hamuje akt samobójstwa lęk przed potępieniem, jeśli ktoś funkcjonował w oparciu o lęk. Nie boją się śmierci ludzie ukształtowani w etyce użyteczności. W pewnym momencie tracą poczucie użyteczności i wyrzucają siebie na śmietnik. Nie widzą innej opcji.

Wątek ukierunkowany jest na uzasadnienie sensu cierpienia a nie jego bezsensu, który jest naturalny. Potrafią cierpieć małe dzieci z chorobami onkologicznymi i pocieszają własnych rodziców. One są przekonane, że trafią do lepszego życia i to daje im siłę. Człowiek, który nigdy nie pracował nad swą siłą psychiczną nie potrafi cierpieć i chce przestać. Medycyna nie poprawia jakości jego życia lub nie chce się leczyć. Podpowiada się czasem ludziom śmierć w kapsule śmierci, bezbolesną. Nie ma kochającej rodziny, wsparcia u bliskich i nie widzi sensu wegetacji.
Sens cierpieniu trzeba nadać. Nie ma żadnego zaczepienia u ludzi niewierzących czy wierzących w powszechne zbawienie oraz w zaburzeniach nerwicowych prowadzących ku samobójstwu. Racjonalizacja staje się dominującym mechanizmem obronnym, więc śmierć jest tu wybawieniem z cierpienia.


Wt sie 09, 2022 6:33 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Śr paź 29, 2003 5:08 pm
Posty: 165
Płeć: mężczyzna
wyznanie: chrześcijanin, protestantyzm
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
merss napisał(a):
Racjonalizacja staje się dominującym mechanizmem obronnym, więc śmierć jest tu wybawieniem z cierpienia.


Kiedyś też tak "racjonalizowałem" śmierć różnymi sloganami np. "Jak się czułeś kiedy się nie urodziłeś, prawdopodobnie po śmierci będzie tak samo. Jak jest bóg to nie ma co się bać na pewno będę z nim szczęśliwy.Jak nie ma to nie ma różnicy i tak."

Normalnie to miało sens do czasu kiedy otarłem się o śmierć. Strach przerażenie, paranoja przez parę dni. Z czasem powoli się ustabilizowało, ale już nigdy lęk nie odszedł. Racjonalizowanie tylko działa u mnie na chwilkę. Np. pod chwilowym wpływem czytania filozoficznych rozważań itp. Normalnie w życiu lęk egzystencjalny bywa siłą napędzającą, a czasami destrukcyjną. Dopóki ktoś żyje pod wpływem iluzji wiecznego życia to tylko pozazdrościć. Ogólnie to "żyjemy, cierpimy i umieramy" co dalej nikt nie wie według mojej opinii, najprawdopodobniej nic. Myślę że i tak warto żyć mimo wszystkiego nawału problemów czy cierpienia. Jeśli nawet życie to tylko "one shot" to dodaje temu jeszcze większą wartość to co doświadczamy.


Śr sie 10, 2022 1:00 am
Zobacz profil
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
Tak -harpun. Wiara w Boga jest stanem ducha. Wierząc posiłkujemy się informacją zawartą w Kościele, po to by nie przeżywać trudnych chwil w życiu aż tak mocno. Trudno by było nawet wtedy, nic nie odczuwać.
Po trudnych przejściach, zmienia się nasze postrzeganie. Już aż tak, nie potrzebujemy duchowego wsparcia. Choć bywa i tak, że ktoś dalej tego wsparcia oczekuje ( nie koniecznie potrzebując ). Ot woli to duchowe wsparcie mieć.
Całe zamieszanie powstaje wtedy, gdy nie ma jasności jakie ma ktoś w danym czasie nastawienie ( stan ducha ). Zbyt wiele osób obiecując sobie po wierze w Boga zbyt wiele, zwykle jest to na zasadzie robienia interesów, choć formacja religina ma z tego nas wyzwolić. Bywa że taki człowiek uparcie chce by, wierząc w Boga unikać w całości niechcianych swoich sytuacji. Niestety taka postawa nie ma szansy się sprawdzić. Nie można uniknąć wszystkiego niechcianego.
Patrz Chrystus na krzyżu. Oddal ojcze ode mnie ten kielich. A potem jednak, nie moja a twoja wola niech się stanie. Dobrze to rozumiejąc, człowiek choć chce unikać niechcianego pomyśli, no trudno stało się. I taka jest lekcja religina na takie sprawy.
Tu tak jak w twoim przypadku, jest racjonalne podejście do tych spraw. To się sprawdza u tobie podobnych. I tak ma być. Źle by było gdyby było tak, że taka postawa już nie wymaga by pocieszać daną osobę. A tu na siłę ktoś z formacją religiną, starał by się używając argumentacji religijnej. Bez opamiętania ciebie pocieszać. Wtedy albo z politowaniem na taką osobę byś spojżał, albo byś się od niej oganiał. Nie zawsze z dobrym skutkiem. Bo to że ludzie wierzący, z nie właściwie ukształtowaną wiarą. Starają się nie raz, upierdliwie wyjaśniać zasady wiary. Po to by ciebie zająć nimi, w domyśle pomóc w oderwaniu się od tego co przykre. Tu trudno czasem zachować granicę w tej pomocy.
No a sprawy zdrowia psychiki są takie. Po przejściach człowiek źle się czuje duchowo, to normalne. Wypaczeniem ( stanu psychiki ), tu jest to. Że nic złego się nie dzieje, a tu lament, jakby świat się zawalił. Albo nadmierny lament z byle czego. Natomiast sprawa uszkodzeń na zdrowiu psychicznym, to już diagnoza medyczna. Są jakieś zmiany, najczęściej w mózgu. Medycyna jest w stanie je odaleźć. Wtedy inaczej się patrzy na duchowe odczucia takiej osoby.


Śr sie 10, 2022 1:16 pm
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn maja 25, 2009 4:55 pm
Posty: 18234
Lokalizacja: Gdynia
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: Kiedy cierpienie ma sens? (przeniesiony)
Zapraszam na cykl do telewizji EWTN "Rozmowy o życiu i śmierci" - najbliższe dwa odcinki z udziałem mojej Małżonki:
Obrazek

Dostępność:
Kanał 57: Wrocław, Gdańsk, Warszawa, Legnica, Lubin, Głogów
Kanał 90: Hbbtv w całej Polsce!
Poprzez aplikację mobilną „EWTN Polska” dostępną bezpłatnie w sklepie „Google Play"
Na stronie https://ewtn.pl/na-zywo/
Po dwu tygodniach od emisji na youtube, na kanale EWTN

EWTN to skrót od Eternal Word Television Network czyli Sieć Telewizyjna Wiekuistego Słowa - międzynarodowa sieć katolickich telewizji.

_________________
Obrazek
Więcej informacji tu http://www.analizy.biz/ksiazkiapologetyczne


Pn lut 12, 2024 11:55 am
Zobacz profil WWW
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 224 ]  Przejdź na stronę Poprzednia strona  1 ... 11, 12, 13, 14, 15


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 2 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL