"Aktualności dna" w RM, za 2 minuty, a więc zamieniam się w słuch, znowu będą ciekawe sprawy.

Do podkreślenia wagi słów stosujemy wytłuszczenie. Przyjął się także zwyczajowo kolor niebieski i do tego ograniczamy kolorowanie.

Kolor niebieski nie jest ujęty regulaminowo, jeśli zwyczajowe używanie nie wystarczy, wprowadzimy go do Regulaminu wraz zakresem stosowania.

Nie "przyjął się zwyczajowo" a tylko niektórzy użytkownicy stosują go zwyczajowo.
Dziękujemy Roburze za zawoalowane, ale jednak przyznanie, że zwyczaje "bogów forum" w razie konieczności stają się prawem.

Feeria barw na tekstach pisanych rozprasza uwagę, dlatego ograniczamy się do jednego koloru.

No to się ograniczcie - Barney się ogranicza do niebieskiego, Yarpen do zielonego. Każdy ogranicza się w swoim zakresie. A jeśli planujecie jakiś odgórny nakaz, to radziłbym zastanowić się nad tym, czy obecna powszechność praktyki używania jakiegoś koloru wynika z tego, że ktoś używający tego koloru w szerokim zakresie musiałby zmienić swoje dotychczasowe przyzwyczajenia, czy raczej z tego, że intersubiektywnie taki właśnie kolor jest dla wzroku czytelnika najbardziej odpowiedni. No chyba że nie trzeba się nad tym zastanawiać i do zwyczajów "bogów forum" po prostu należy się dostosować.

Jeśli dopuścimy zielony, to dlaczego nie np żółty bo radosny, różowy bo od serca etcet.

Z tego samego powodu, dla którego stosujecie niebieski - bo jest bardziej przejrzysty niż pozostałe. Zresztą niebieski jest bardziej wyrazisty, ale to zielony jest bardziej nieinwazyjny, przyjazny dla oczu, więc chęć przeciwdziałania żarówiastości bardziej zasadnym byłoby kierować wobec niebieskopiszących.

No i najważniejsze - Robur pisze, że jeśli dopuścimy zielony, to dlaczego nie żółty czy różowy. Albo Robur niezbyt orientuje się w tym, co dzieje się na forum, i nie zna zwyczajów użytkowników takich jak np. Maria-Magdalena, szczególnie w temacie Najpiękniejsze modlitwy i cytaty świętych albo wie, ale wie też, że taka grubymi nićmi szyta obrona jest w zupełności wystarczająca - wystarczająca na tyle, że nawet gdyby otwarcie przyznał, że "bogowie forum" mogą więcej, to przecież nikt by mu i nikomu z "bogów" nic nie zrobił, prawda?
A poniżej przykłady tego, czego moderacja rzekomo nie dopuszcza.
Różowofioletowy:
http://dyskusje.katolik.pl/viewtopic.ph ... 1#p1006631
Blady ciemnoróżowy:
http://dyskusje.katolik.pl/viewtopic.ph ... 13#p938313
Żarówiasty różowy:
http://dyskusje.katolik.pl/viewtopic.ph ... 14#p940914
Jasnogroszkowy zielony:
http://dyskusje.katolik.pl/viewtopic.ph ... 93#p931193
Błękitny:
http://dyskusje.katolik.pl/viewtopic.ph ... 60#p940460
Jasnopomarańczowy:
http://dyskusje.katolik.pl/viewtopic.ph ... 17#p939017

Nie mogło się obyć od kolorów pokrewnych czerwieni, czyli kolorów zarezerwowanych dla moderacji:
http://dyskusje.katolik.pl/viewtopic.ph ... 93#p978993

I to nawet w tekstach, które w zupełności wyróżnienia nie wymagają:
http://dyskusje.katolik.pl/viewtopic.ph ... 65#p944965

Najświeższy (z 6 marca) - fioletowy:
http://dyskusje.katolik.pl/viewtopic.ph ... 4#p1029844
Czystego, cytrynowego żółtego nie znalazłem, ale jest kadmium żółty jasny:
http://dyskusje.katolik.pl/viewtopic.ph ... 38#p946838

Z tego co pamiętam, to w użyciu był nawet biały.

Yarpen Zirgin wybacz ale czy Ciebie pogięło ze to jest dla Ciebie problem?

Wyluzuj chłopie, co z Tobą?

Derayes w poddaństwie swojego umysłu poszedł tak daleko, że spróbuję mu (lub raczej innym, bo nie oczekuję od niego zrozumienia tego) wytłumaczyć to na takim przykładzie:

"Innym niebezpieczeństwem dla człowieka jest szatańskie nastawienie na segregowanie grzechów, tzn unikanie tylko grzechów ciężkich, a lekceważenie grzechów lekkich. Dla przykładu rozważmy słowa Pana Jezusa potępiające tych, którzy w swoim życiu nie czynili uczynków miłosierdzia: "Idźcie precz ode Mnie przeklęci, w ogień wieczny, albowiem łaknąłem, a nie nakarmiliście Mnie" lub: "Odstąpcie ode Mnie wszyscy, którzy czynicie nieprawość" Należy zatem każdy grzech traktować jako nieprawość, czy to grzech ciężki czy lekki. Takie bowiem nastawianie jest bezpiecznym trwaniem w bojaźni Bożej i właściwą dyspozycją do uzyskania od Boga przebaczenia i odpuszczenia wszystkich grzechów."
http://www.nspj.com.pl/artykuly/197.html

"(...) Jednak i tu istnieje pewne niebezpieczeństwo. Grzech powszedni świadomy i pozostawiony bez skruchy może nas prowadzić do popełnienia grzechu śmiertelnego. Dlatego tak ważną sprawą jest wyznanie podczas spowiedzi nie tylko grzechów ciężkich, ale też tych lekkich."
http://www.stanislaw-zory.pl/index.php/modli-si-ale-jak/593-czym-roni-si-grzech-lekki-od-cikiego

Kto w drobnej rzeczy jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w drobnej rzeczy jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie.
(Łukasza 16:10)


Jeśli w materii lekkiej zdarzają się nadużycia, które będą akceptowane, to zgodnie z diagnozą moralności katolickiej, zachwiane rozeznanie drobnych rzeczy dobrych i złych przez człowieka może sprawić, że łatwiej mu będzie naruszać zasady materii coraz cięższej.

Jeśli liczycie na rozwód zawierajcie papierowe związki.

W protestantyźmie każdy jest swoim Rzeplińskim.

[

[color=#0040FF]Serdecznie przepraszam za "długaśne" wyjaśnienia w tym wątku, lecz przeniosłam "perełkę" z górnych tematów, [
]

Oj Bene Klonie!, coraz gorzej z tobą, nawet dajesz się wciągnąć w PiSowskie błoto i to babci, nie wstyd ci?

Bene! klonie! Nie denerwuj się, gdyż złość piękności szkodzi. Nie zachowuj się jak kacap, a czytaj! Kto czyta wie więcej i staje się mądrzejszy, to też warto wiedzieć:

EWOLUCJA jest OK.", to tak samo jak by napisać Auschwitz jest OK.

Na razie wojna się toczy w ramach "islamu".
Większe szanse przeżycia ma chrześcijanin niż "inszy" muzułmanin ten na pewno pójdzie pod nóż.
To coś jak konflikt między katolikami i protestantami.

A było co pomijać ? Co one wniosły ? Jaka spuścizna po nich została ? I nie o katedry pytam .

To wklejam bez wiekszego komentarza. Dla arta kilka,wiekow historii nic nie znaczy .

1. Czemu Bóg to zrobił? Czemu nie mógł zapytać? Może ja wcale nie chciałem żyć? Czasem dochodzę do wniosku (a ostatnio coraz częściej), że lepiej byłoby nie być stworzonym niż żyć.. w jakim sensie: gdyby Bóg mnie nigdy nie stworzył, to nie miałbym świadomości, że coś miłego mi się przytrafia lub jakieś zło mnie omija, i odwrotnie. Stwarzając mnie "naraził" mnie na ryzyko cierpienia, może i potępienia (nie mówcie, że "to nie grzesz", bo życie jest zbyt zawiłe na tak proste (prostackie? Nie,... zbyt obraźliwe) rozumowanie).