Ubezpieczenie to tez przede wszystkiim buisness, a nie dobro ubezpieczonego i moze sie trafic ze tak jak w ubezpieczeiach samochodowych odmowia oplaty za droga kuracje albo zabiegi. I wtedy, chory np na raka musisz z nimi walczyc w sadzie. Warto to rowniez przemyslec.

Wszystko się zgadza, każde rozwiązanie ma swoją specyfikę. Z drugiej strony w państwowej służbie zdrowia mamy umieralnie zwane kolejkami. Te i wiele innych rzeczy należy brać pod uwagę, co też każdy dobrowolnie ubezpieczający się robi.

Oby do jutra rana...A potem się zobaczy. Ten niepowtarzalny czas sprzyja refleksji i głębszemu spojrzeniu na otaczający świat, drugiego człowieka, cierpienie innych.

Katolicyzm = piękne kościoły, skromne domostwa
Protestantyzm = mieszkania pałace, skromne domy modlitwy

Warto zerknąć na Sumę świętego Tomasza z Akwinu
Ogromna ilość materiału do czytania i przestudiowania.

Jeszcze chwila, może dwie. Któż poza Bogiem to wie?

dla tych których tylko nadzieja pcha do przodu i nawet wtedy gdy księżyc jest w nowiu:
https://youtu.be/3EoI-6lQFIE
+ ewangelia w 2x3 słowach
Wszystko Będzie Dobrze,
mój drogi słuchaczu

Jedna baba drugiej babie o sąsiadce w tylnej ławie. (to o obgadywaniu kogoś jakby tego kogoś nie było)

Jak ludzie mają wierzyć w Boga, skoro księża, kapłani, ludzie którzy kształcili się x lat w kierunku poznania Boga posiadający arkana wiedzy zachowują się tak jakby Boga nie było?

Mniej mediów, więcej życia w parafii. Nie każdy ksiądz jest taki, jak ci, których winy są nagłaśniane w TV.

Jaki Ty jesteś mądry, a jeśli ktoś w parafii ma żywy przykład i nie potrzebuje oglądać telewizji?

Też miałem żywy przykład złego księdza w rodzinnej parafii, ale to również nie znaczy, że wszyscy tacy są. Uogólnienia są łatwe, ale potrafią być również bardzo krzywdzące, bo to, że jeden ksiądz popełnił jakieś przestępstwo, nie dowodzi, że wszyscy tak robią.

Mieliśmy na forum użytkownika, księdza dziekana. Prowadził tzw sanatorium dla księży problematycznych, różne to były problemy. Parafianie nie mieli bladego pojęcia o charakterze jego pracy wychowawczej. To samo mieliśmy w naszej parafii. Co przyszedł wikariusz to jeden gorszy od drugiego, pięciu odeszło z kapłaństwa za kadencji jednego proboszcza. Co widzieli parafianie i jaką opinię mogli mieć o księżach? Mój proboszcz to był ascetyczny człowiek, sam pracował w ogrodzie, na rowerze jeździł do sklepu (forma nawiązania dialogu z parafianami), spał na sianie w nieogrzewanym pomieszczeniu, wydawał się nieprzyjemny, nie miał też talentu do mówienia kazań. Kiedyś miałam okazję bliżej go poznać, zapraszałam do swego gabinetu na herbatę. Oczom i uszom nie wierzyłam jak mądry to był człowiek. Zrozumiałam też, że w bliższym poznaniu okazuje się być kimś innym i dlatego powierzano mu tych najgorszych archidiecezjalnych wikariuszy licząc na ich wyzdrowienie.

A teraz popatrz na to od strony osoby biorącej wszystko na logikę. Ksiądz to człowiek. Człowiek dąży do tego, żeby było mu najlepiej. Wiara w Boga polega na wierze w życie wieczne, w nagrodę lub karę. Żeby dostać nagrodę trzeba trzymać się pewnych reguł. Żeby być ukaranym te reguły wystarczy łamać. Wiara w Boga jest trudna, bo nie udowodnisz naukowo Jego istnienia. I teraz coraz częściej słyszysz o księżach można by powiedzieć strażnikach wiary łamiących zasady. Człowiek logicznie myślący powie: "no zaraz, to gdzie ten Bóg? Ten facet w kiecce sobie robi co chce, ma głęboko w tyle to o czym tak intensywnie naucza i nic mu za to? Facet nawet nie boi się tego, w czyim imieniu przemawia." Nie wiem czy "czujesz" temat. Jeśli księża wyczyniają co im się podoba, nieważne czy jest ich pięć, dziesięć, czy setka dają do zrozumienia, że hulaj dusza piekła nie ma. Jak nie ma piekła to nie ma nic, a sceptycy Kościół widzą jako firmę "zbijajacą kasę" na naiwniakach.

Ja wiem o tym. Przyjmuję do wiadomości, że są niewierzący księża (pani, robota jak każda inna - to z życia), są też tacy, którzy wierzą w Boga - ślepca, który patrzy na człowieka z przymrużeniem oka i są przekonani, że zbawią się wszyscy. Pamiętam wywiad z byłym ks. Charamzą: ewangelicznie homoseksualizm nie jest zabroniony. Miłość jest podstawą życia. Tak też można odczytać Ewangelię. Pięknie to wyraził ks. Tischner pisząc o zgorszeniu, które pochodzi od proboszcza a nie dzieł Lenina.