I to jest ten moment w którym przestaje się wierzyć w pomysły Konfederacji. Człowiek wtedy widzi ze taki liberalizm jaki serwuje Korwin od wielu lat to właśnie oszołomstwo i nierealne w normalnym świecie.
Najlepiej podejdź mniszku do jakiejś organizacji udzielających porad prawnych. Pewnie będą wiedzieli jakie masz prawa na tego typu umowie i ile ci będą płacić. I czy jest szansa na jakiś zasiłek socjalny. Warto tez zadzwonić do mops i tam spróbować zasięgnąć informacji.

Jak sie skończt umowa to niestety ale bez jej przedluzenia zostanie Ci chyba tylko zasilek dla bezrobotnych. Bo L4 przestana Ci wyplacac po 30 dniach o zakinczenia umowy. Racje ma Jockey latwo krytykowac zasilki jak sie jest zdrowym, silnym i mozn pracować, potem sie chyba jednak troche zmienia punkt widzenia.
Renta w dzisiejszym świecie z takimi chorobami watpliwa do otrzymania ale mozesz sie starać.

«„Dlaczego pościliśmy, a Ty nie wejrzałeś, umartwialiśmy się, a nie zwracałeś uwagi?”. Oto w dniu waszego postu załatwiacie swoje sprawy i wykorzystujecie swych pracowników. Oto pościcie wśród waśni i sporów, bijecie niegodziwą pięścią. Nie pośćcie tak jak dzisiaj, jeśli chcecie, aby wasz głos był słyszany w górze! Czyż post, jakiego pragnę, to dzień, w którym człowiek się umartwia? Czyż jest nim zwieszenie głowy jak trzcina albo leżenie w worze i popiele? Czyż coś takiego możesz nazwać postem i dniem miłym PANU? Lecz taki jest post, którego pragnę: zdjąć kajdany bezprawia, rozwiązać więzy jarzma, wyzwolić uciemiężonych, połamać wszelkie jarzmo; z głodnym dzielić się chlebem, przyjąć do domu biednych i bezdomnych, przyodziać nagiego, którego zobaczysz, i nie odwracać się od swoich bliskich! Wtedy jak jutrzenka zabłyśnie twoje światło i szybko zabliźnią się twe rany; twoja sprawiedliwość pójdzie przed tobą, a chwała PANA będzie bronić twych tyłów. Wtedy, gdy zawołasz, PAN odpowie, gdy wezwiesz pomocy, powie: „Oto jestem!”. Jeśli u siebie położysz kres uciskowi, przestaniesz wytykać palcem i mówić przewrotnie, z serca zatroszczysz się o głodnego i nasycisz człowieka zgnębionego, wówczas twoja światłość wzejdzie wśród ciemności, a twój mrok rozbłyśnie jak południe!»

– Księga Izajasza 58, 3-10.

Spokojnie z tym osadzaniem i zarzucaniem krytyki... Moja sytuacja, w której się znalazłem a np mojego znajomego, który po roku pracy poszedł sobie na zasiłek "bo tak" (miał propozycję innej pracy, był zdrowy jak koń, trenował, siłownia itd), ale mu się NIE CHCIAŁO pracować to są DWIE KOMPLETNIE INNE SYTUACJE...

Mam cały czas kontakt z kierowniczką, mam nadzieję, że jak nie trzeba będzie operacji to do 30 czerwca wyjmą te dreny i szczęśliwie wrócę do pracy. Poza tym można strać się o inną, szukać czegoś nowego, może lepszego,. mniej męczącego. Ja CHCĘ pracować a NIE chcę zasiłku i łaski, jałmużny. To tylko i wyłącznie ostateczność.

Ludzie dziś bez żadnego skrempowania walą drzwiami i oknami do różnych MOPRÓW MOPSÓW itd, a mają dwie ręce i zdrowe nogi. A potem ci sami "biedni" stoją pod sklepem z butelką wódki (czasem sprzedają otrzymane produkty żywnościowe, kasze, makarony itd za pół ceny i na piwo jest).

Ufam, że stanę na nogi i żadna "pomoc" państwa nie będzie mi potrzebna. Mam rodzinę, przyjaciół, znajomych.

Tylko człowiekowi głupie myśli chodzą po głowie jak lekarz mówi, że dreny trzeba będzie rok czasu nosić ( teraz już zmiana narracji) a dowiedzieć się czegoś tutaj to graniczy z cudem.

Tutaj opis wysokosci zasilków jakie mozna otrzymac z Mopsow po ktore tak Ci ludzie wala drzwiami i oknami. Zaiste 700 zl to majatek i fortuna ze mozna sobie nie pracowac
https://www.mops.wroclaw.pl/formy-pomoc ... -pieniezne

Pytanie syna żołnierza: https://www.youtube.com/watch?v=4dRtekH0WOE&t=874s

Powiedziałem - mnie żadna opieka medyczna nie OBEJMUJE WCALE. Jak coś mi się stanie to umrę w domu.

To, że nigdy sam nie leżałem w szpitalu nie znaczy, że nikt np. z mojej rodziny bliższej czy dalszej nigdy nie zaliczył tej "przyjemności" i wiem z opowieści jak wygląda to szanowanie godności osoby ludzkiej. Dla przykładu: osoba którą salowa zostawiła nago na sali, gdzie ciągle ktoś się przetwierał. Inna sytuacja: człowiek wstydzący się rozebrać do zabiegu (wszystko w sporym "pędzie" jak w rzeźni) spotyka się z podśmiewaniem i niestosownymi sugestiami. Wszystko, oczywiście, zależy od personelu tudzież pewnie zasobności portfela (prywatne kliniki - jak się domyślam - mają zapewne wyższe standadry).

Bujam w obłokach? Każdy chrześcijanin ma być oderwany od tej rzeczywistości i walczyć o inną, lepszą.
"Kto trzyma się ziemi, pozostaje przywiązany do ziemi. Siłą rzeczy musimy ją opuścić, lepiej więc odrywać się od niej stopniowo majac wciąż na myśli Niebo" - o.Pio
"Jeżeli nie czujesz się godny żeby wyrosły ci skrzydła, nigdy nie oderwiesz się od ziemi" - Nick Vujicic
Czyli jeżeli będziemy poddawać się dyktatowi świata i nie "pobujamy" ku lepszemu (to zawsze będzie przez "światowe myślenie" wyśmiewane) nigdzie nie zajdziemy jako dzieci naszego Boga.
_________________________________________________________________ _
Z innej beczki...ale skłoniła mnie ta sytuacja do wyprodukowania z siebie szerszej refleksji.

List do współczesnej Kobiety - katoliczki i nie tylko

Ideologie wrogie płciowości się szerzą - w Kościele też, naprawdę. Każdy mężczyzna jest z urodzenia kapłanem, tylko nie konsekrowanym oficjalnie. To dlatego mężczyzna (a nie kobieta) zdejmuje w świątyni nakrycie głowy - jako gest otwarcia na natchnienia boże. Chociaż geneza tego gestu jest nie tak chwalebna może...

Jak mężczyzna moze być konsekrowanym kapłanem Świątyni Kościoła tak może być osobistym konsekrowanym przez małżeństwo kapłanem jednej świątyni - Ciebie.

Tak jak Kobieta obiektywnie potrzebuje czuć się piekną i podziwianą, docenianą tak mężczyzna obiektywnie potrzebuje czuć się silnym, poważanym i docenianym. I jak jakaś kobieta nie musi być moją żoną, żebym w niektórych prozaicznych sprawach wyręczył jej męża i użyczył jej nieco swojej siły wnosząc np. wózek na 3 piętro i tak samo miłe będzie dla niej, że inne osoby w jej otoczeniu dostrzegają jej piękno (wewnętrzne i zewnętrzne) i doceniają ją - tak też ja nie musze być jej mężem żeby mnie odrobinę poważała i tak samo miłe będzie dla mnie kiedy przyjmie ten gest mojej zwykłej sąsiedzkiej pomocy, czy kiedy kobiety w ogóle jakoś będą mnie odrobinkę doceniać. A dziś wiele kobiet nie szanuje zdania mężczyzn niektóre nawet chcą mężczyzn sobie "ustawiać" pod obcasem jak małych chłopczyków. Ale takie są skutki m.in. powszechnego już wychowania na manipulacjach w filmach Disneya i innych, w serialach dla młodzieży, zabawkach, grach, elementach popkultury etc.. Problem jest złożony. To znamienne, że dziś młode dziewczęta w ogóle traktują mężczyzn (nawet znacznie starszych od siebie) jak "powietrze", które ma im schodzić z drogi. Dziś nawet wiele katoliczek za nic sobie bierze zalecenia św. Pawła, żeby pielęgnować swoją skromność (nie mylić z wiecznym onieśmieleniam samą sobą, "skuleniem"). Uwierzcie mi, kobiety, że skromność jest obok uśmiechu, jedną z najpiękniejszych waszych ozdób.

"Gdzie się podziali prawdziwi mężczyźni?" Są tam - na dole, pod twoim obcasem, ze złamanym poczuciem męskości.
Mężczyzna nie jest głazem. Tak naprawdę sam mózg człowieka jest niezwykle delikatny i niesamowicie łatwo go urazić (także w sensie psychicznym). Jesteśmy wszyscy wrażliwymi istotami, twardość charakteru to tak naprawdę tylko "zapora", jaką stwarza sobie mózg dla trudnych uczuć - właśnie dlatego, że jest delikatny (paradoks). Uczucia istnieją, tylko niedopuszczone do świadomego przeżywania. Ale wracając do wątku... Mężczyzni są dziś powszechnie upokarzani w imię tzw. dojrzałości. Uczeni jak osioł uległości i posłuszeństwa... Uwierzcie, że ja też byłem wychowany w duchu tłamszenia męskości ale potem to...nasza Matka nauczyła mnie, że mężczyzna to nie jest ugłaskany chłopczyk posłusznie wykonujący polecenia. Ale nie chodzi o to, że ma być jakimś "kogucikiem" czy łobuzem.

Każdy mężczyzna potrzebuje pewnej "przestrzeni" dla siebie, jakby warsztatu gdzie nikt mu się nie wtrąca (może tam wpuści tylko kobietę, której ufa wiedząc, że ona uszanuje). Tam on się rozwija wewnętrznie (coś jak pustelnik), napełnia ziarnem gotowym do zasiewu i skutki tego potem wynosi na zewnątrz. Kiedy więc inny chrześcijanin czerpie z wieloletniego warsztatu z Duchem Świętym - nawet jeżeli się nie zgadzasz, może warto się zdobyć na refleksję albo przynajmniej na minimum tego poważania? Bo i wy macie zdolność dawać coś z siebie światu - chciałybyście, żeby świat przyjął wasz Dar z szacunkiem czy z pogardą?

Oczywiście, dobra jest polemika, ale ta nie musi się toczyć w atmosferze umniejszania meżczyzny i w pogardzie jego warsztatu. Nic tak nie jest dla mężczyzny zarówno miłe ale i budujące poczucie pewności siebie, nic tak skrzydeł nie dodaje jak szczere i spontaniczne uznanie kobiety i nic tak nie rani i upokarza jak jej pogarda i wyniosłość.

Bo w końcu my mamy fioła na waszym punkcie. Popatrzcie na biblijnego Adama - ten miejsca sobie bez Kobiety w Raju znaleźć nie mógł. Jak elektrony krążą wokół protonów i neutronów - tak mężczyzny centrum świata jest w waszych sercach, w tym co wypowiadają wasze usta i co dajecie im z siebie. Wybicie nas z tych odwiecznych orbit grozi kataklizmem na niewyobrażalną skalę.

Zakończę wierszem:

A Bóg cię stworzył taką jak chciał
By wiatr z włosami i sercem twym grał
By twoje drżenie głazy kruszyło
Niepewne tchnienie łady burzyło

A Bóg cię stworzył taką jak chciał
By na sam twój widok kamień już drgał
By wojen pożogi twierdze i mury
Spłonęły pod twoim dotykiem czułym

Nie bardzo rozumiem przeslanie twego listu.
Od osob toksycznych plci obojga nalezy trzymac dystans w trosce o wlasne zdrowie psychiczne. A osoby uprawiajace gierki typu power play w doroslym zyciu to wlasnie osoby toksyczne. Zostawiamy je grajace we wlasne gry i idziemy dalej.

Dziś w nocy Księżyc w pełni, zdaje się większy niż zwykle (czy teraz bliżej jest niż zwykle?) choć nie nad horyzontem, bo wtedy psychologicznie wydaje się większy.
Pamiętam, przed Wielkanocą chyba w 2019 roku piękny widok - Księżyc w pełni nad ranem, niebo miało kolor ciemnoniebieski, wyjątkowo był wtedy piękny widok pełni, fotografia (podobnie jak tęczy) nie oddała tego w pełni.
Aż się przypomniał tekst: "Piękna jak w pełni księżyc świeci człowiekowi".

Drugi człowiek jest darem,
abp Grzegorz Ryś. Wybierasz karanie podobnie jak bogacz z przypowieści gdy odrzucasz te dary. Napisy https://www.youtube.com/watch?v=Mhbz3cllRvE

Agata Budzyńska - Drugi człowiek jest mi kwiatem
https://www.youtube.com/watch?v=-lpm8t0-OoA

Nowy Jork w tygodniu Świętym w 1956


Stara dobra Ameryka...

Nie chciałbym zeby służba zdrowia była w prywatnych rękach tak jak pragnie tego Konfederacja.Nie wiem po co człowiek się modli skoro przyszła taka sobie pandemia eh trochę brakuje czasem juz sił.

Ja bym chciał mieć możliwość wypisania się z publicznej służby zdrowia i te pieniądze przeznaczyć na prywatne ubezpieczenie siebie i najbliższych. Jeśli ktoś chce publicznego leczenia, to proszę bardzo, ale jakim prawem wszystkich do tego przymuszać. Katolickie postępowanie to "podziel się", a nie "zabierz i rozdaj". Nawet Kościół pierwszych dni tak działał, gdzie majątek był w zasadzie wspólny.

Po prostu nie zdajesz sobie sprawy ze prywatna sluzba zdrowia to przede wszystkim business, a dopiero potem dobro pacjenta. Nie wiem czy czytales posty Mniszka z tego watku, ale jak chcialbys oplacic z wlasnych srodkow koszt dlugiego pobytu w szpitalu czy skomplikowanych i drogich operacji?
Proponuje dla lepszego wczucia sie w ta sytuacje obejrzenia serialu "Charite", ktory podobno jest na polskim Netfliksie, a moze rowniez serial o podobnym szpitalu w Londynie - "Casualty 1900" - dobrze pokazuje sytuacje z w pelni prywatna sluzba zdrowia, bez zadnych wstretnych szczepionek i innych zbyt wydumanych lekow, czy metod diagnostycznych.

Jasne, że bywają drogie kuracje, jednak ludzie to wiedzą i z tą wiedzą podejmują decyzje o ubezpieczeniu. Są także takie ubezpieczenia, które pokrywają także drogie leczenia - oferowano mi takie, a ceny nie były kosmiczne, zdecydowanie niższe od składki zdrowotnej. Odmówiłem, bo o zdrowie troszczę się we własnym zakresie.