Jak powinnam to rozumieć? Nie da się bezpośrednio? Poniżej przedstawiam przysłowia różnych narodów. Dobrze znać mentalność, ale ona dla narodu nie jest absolutem. Mamy prawdy uniwersalne.
żydowskie
1. Łatwiej poznać dziesięć krajów niż jednego człowieka.
2. Nie odpowiadaj głupcowi wedle jego głupoty, abyś i ty się z nim nie zrównał.
3. Co widzi głupiec? Ubranie na człowieku. Co widzi mędrzec? Duszę człowieka.

wietnamskie
Wystarczy rzucić okiem do kuchni, aby widzieć jaka jest pani domu.

włoskie
1. Doświadczenie jest szkołą, w której lekcje drogo kosztują.
2. Małym ludziom trudno obchodzić się bez piedestałów.
3. Dobrego marynarza poznaje się przy złej pogodzie.

tureckie
1. Na drzewo, które rodzi wiele owoców, wiele się sypie kamieni.
2. W dzielnicy ślepych nie sprzedaje się luster.

rosyjskie
1. Brylant świeci i w popiele.
2. Jeden o baranie, drugi o dzbanie.

mongolskie
1. U kłamcy prawd wiele, u obłudnika współczucia wiele.
2. Dumne słowa nie mogą być mądre, awanturnicze postępowanie bohaterstwem.
3. Zły koń zahacza o drzewa, zły człowiek obraża ludzi.

hiszpańskie
Kto mówi prawdę, powininien mieć w pogotowiu przed drzwiami osiodłanego konia.

francuskie
1. Cmentarze są pełne ludzi niezastępowalnych.
2. Chcesz ocenić człowieka? Pozwól mu rozkazywać.
3. Osła, który nie ma pragnienia nie można zmusić do picia.

chińskie
1. Jeżeli nie przyznajesz się do błędu, popełniasz drugi błąd.
2. jest czas łowienia ryb, jest czas suszenia sieci.
2. Zbłądziwszy na drodze zawsze można zawrócić, ale fałszu nie można cofnąć.
3. Szlachetny koń nie będzie jadł siana, którego mu raz odmówiono.
4. Tylko oczyma drugich możemy dostrzec własne błędy.

arabskie
1. Czterech rzeczy nie pragnie mędrzec: gwałcić losu, pytać o radę wrogów, zmieniać prawdy, zadowalać się wszystkimi ludźmi.
2. kto wiele przysięga, wiele kłamie.
3. Na nic oczy jak mózg ślepy.
4. Dzięki kłamstwu zjesz obiad, ale nigdy nie zjesz kolacji.
-------

- Przywykaj do tego byś z uwagą słuchał słów obcych i o ile to możliwe wnikaj w duszę mówiącego
- Kiedy mi ktoś potrafi udowodnić i przekonać mnie, że niedobrze myślę lub działam, z radością postepowanie swe zmieniam. szukam bowiem prawdy, a ta nigdy nikomu nie zaszkodziła. Szkodzi zaś sobie ten, kto trwa w błędzie i nieświadomości. (Marek Aureliusz).
Więcej jest warta przyjaźń jednego człowieka rozumnego niż wszystkich głupców (Demokryt)

Nędza szuka królewskiej maski. Też uniwersalne, bo maska jest zakładana na naturę. Maskuje odrzucenie siebie.
Nie należy jednak tego mylić z maskami przystosowującymi nas do danego środowiska. H. Kołłątaj twierdził, że prawdziwa nędza czlowieka to nie mieć dobrego wychowania.

Irzykowski zauważa: jeżeli kto od psa ogania się dobrym kijem, to tylko pies może to nazwać pieniactwem.
To też pisanie internetowe. Należy widzieć, że polemizować z N. to jak łapać pchły - beznadziejna wojna.

Tyle ode mnie. Ja robię swoje. Jak zachodzi taka potrzeba to zapiszę się też do Bractwa Wzajemnej Arogancji. Nie jestem bowiem twórcą nowych niemożliwości. Z tysiąca pcheł nie zrodzi się jednego lwa.

Jak to ma się do tematu?

Otrzymałeś mnóstwo podpowiedzi, ale mądry człowiek wie jak z tego skorzystać. Każde zdanie można wywrócić jak rękawiczkę na lewą stronę. Zaczyna się więc od siebie, nie teoretycznie, ale praktycznie. Jest i podpowiedź a nawet dwie istotne.
Świat zmieniasz zmieniając siebie. To zadanie do końca życia, stawanie się. Też tego nie rozumiesz, podobnie jak Wespecjan.
Nie inni mają się dostosować do mnie, ale to mój wybór czy pchły potraktuję jak lwy. Pewnie, że pchły od razu to poruszy. Taka ich natura, że podskakują.

Tematami poruszony mi w wątku była barbaryzacja kultury w Internecie pod płaszczykiem netykiety.
Drugą rzeczą było wyjaśnienie, że w innych religiach/kulturach pojęcie człowiek jest plemienne - tyczy się tylko współwyznawców. Tak jest w Talmudzie i w religii islamskiej.
Natomiast powyższe uwagi w ogóle nie odnoszą się do tematu, tylko w jakiś pokrętny sposób komentują komentujących ad personam. Moja osoba, czy ks. Kneblewski czy inni forumowicze nie mają totalnie żadnego znaczenia dla omawianych tematów. Prosiłbym o skupienie się na merytoryce i właściwym temacie, a nie na komentujących, tudzież na osobach postronnych.

merss
Nie żartuj sobie. Ta grupa jest odporna na jakiekolwiek argumenty. Rozmowa z nimi na tyle samo sensu co z ... a dobra daruje sobie. A nasz Wielmożny Pan Iustus w szczególności. Pycha i wynoszenie się ponad innych to jego znaki rozpoznawcze.

O widzisz już to pokazuje.
I nawet wchodzi w buty moderatora. Normalnie bomba.

@ Wasza Wysokość Iustus radzę uspokoić się. Ja wiem, że Wasza Wysokość nie nawykła do tego, że jakiś tam Jockey, PeterW czy merss ośmielają się zwrócić uwagę, ale musi Wasza Wysokość jakoś się do tego przyzwyczaić i Jeśli Wasza Wysokość się nie zastosuje to zostanie wyproszony z wątku

I zapewne właśnie dlatego, że nie mają przecież żadnego znaczenia, wygłosiłeś odbiegajacy od tematu pean na temat pewnego księdza, opiewając jego status perły, itepe, itede.

Wiesz, sam temat nawet mnie zainteresował, także z powodów zawodowych (np. niektóre nonsensy nt. netykiety i rozumienia prawideł rządzących językiem, ewidentna hiperbola dotycząca barbaryzacji itd).
Niemniej skoro "forumowicze" nie mają żadnego znaczenia dla tematów, ich kompetencje pewnie też nie, to nie widzę powodu, by popadać w złudzenie, że np. moja wypowiedź znaczenie może mieć dla kogokolwiek, a potem zbierać policzki.
Rezygnuję. Nie zawsze warto wchodzić w rozmowę.

I po ptokach.

Jest taki test dla dzieci. Pokazuje się im obrazek i na nim trzy góry, pytając by podały od najwyższej do najniższej. Zgodnie przyznają: z lewej najwyższa, w w środku niższa i po prawej stronie najniższa. Kolejne zadanie. Dziecko ma sobie wyobrazić, że stoi na drugiej górze i ma podać najwyższą i najniższą. Dziecko recytuje, że widzi: na lewo najwyższa góra, w środku niższa i po prawej stronie najniższa. Mamy taki etap rozwojowy, że człowiek nie potrafi obserwować świata inaczej niż w własnej perspektywy. Niestety, egocentryzm u niektórych pozostaje jako stała cecha osobowości. Iustus to podkreśla jaki jest czy nie jest i jest to prawda niepodważalna. Nie zauważa nawet śmieszności tego co wypisuje. Pozostaje mu więc jedynie znaleźć sposób na to, by zmienić świat. Wszyscy widzą jak jest: od lewej...niestety, to jedynie widzenie egocentryczne.
Pisałam poprzednie wpisy bardziej enigmatycznie, bo rozśmieszyło mnie to uratowanie jednego człowieka, że to nie tak jak rozumiem. A fakty są takie, że Polakom, którzy uratowali Żydów przyznaje się medale a naczelny rabin Rzymu, pod wpływem doświadczeń dotyczących ratowania Żydów podczas wojny przez ówczesnego papieża nie tylko się nawrócił, ale przyjął na chrzcie jego imię. Rozumieją tak samo uratowanie Żyda? Żydzi podczas wojny unikali czasem Polaków, by nie sprawiać im kłopotów. Takie znajomości były niebezpieczne. To była poprawność bycia człowiekiem. Katolikiem można być dla celów prestiżowych. Niektórzy lubią takie klimaty poczucia przynależności do elit. Zapominają o drobiazgu: powinności służenia a nie gadania o służbie innych.
Wasza wysokość oddaje doskonale charakter tego co się czyta. Na lewo...w środku...na prawo...

Tylko tutaj nadal nie widać związku z tematem. To nie ma żadnego związku z "Pisownią w sieci".

Twoje wpisy tez nie maja co ci udowodniono. Jak to ktoś podsumował. Przyganiał kocioł garnkowi.

Mnie najbardziej denerwują anglicyzmy. Powszechne w użyciu jest dziś "lockdown" zamiast zamknięcia albo "seminarzysta" zamiast kleryka. Pokazuje to, że wzory postepowania i całe pakiety myślowe są przejmowane wprost od anglosasów: kulturze nam obcej i w zasadzie wrogiej przez bezpardonową eksploatację innych, którą to ta kultura zajmuje się od wieków. Jedną z ich metod jest właśnie narzucanie myślenia poprzez swój język.

Kto używa powszechnie anglicyzmów już wiem, że odłożył swój rozum na rzecz gotowców z mediów.

"Seminarium" nie pochodzi z angielskiego.
A skąd? Z łaciny, no przecież.
Przyszło przez francuski.
Udowodnić, że "seminarzysta" przyszedł z angielskiego, się tu na pewno nie podejmę A Ty masz dowody?
Podobnie jest np. z "aferzystą".

"Lockdown" może się nie podobać, z różnych powodów, ale ma zaletę. Wiadomo, że nie chodzi o dowolne zamknięcie, np. pudełka z czekoladkami. Czyli mamy funkcjonalne rozróżnienie znaczeń, co skądinąd bywa pożądane.

Metody dowodzenia bez dowodzenia nie będę komentował.
Co do stosowania w rozmowie po polsku zwrotów zagranicznych to można je zrozumieć tam, gdzie w języku polskim nie ma odpowiednika. Ale jeżeli ktoś do mnie mówi, że "właśnie ma kola" (rozmowę telefoniczną), to ręce opadają
Też padła słuszna uwaga, że językiem można zoperować mózg na żywym osobniku. Sam słyszałem katolików, co to są tak za życiem, ale człowieka w łonie matki nazywają "płodem", zabijanie "aborcją", czy "zabiegiem", etc. Nigdy nie słyszałem o kobiecie, która by straciła dziecko/pornoniła i by płakała mówiąc "straciłam mój płód". Takich przypadków jest całe mnóstwo i ogrom ludzi pozwala się operować w taki sposób, a potem się dziwią, że nie mogą dogadać się ze swoimi dziećmi. Jak komuś dzieci wychowa ulica, szkoła, media, to inaczej się raczej nie może skończyć.

Tak, na stronach o tematyce wokółkatolickiej jak np Pch24, notorycznie używają słowa seminarzyści, równocześnie podają źródło tych wieści i są nimi zwykle strony amerykańskie lub kanadyjskie gdzie kleryk to "seminarian".

Śmiech na sali.
To, że ktoś czegoś używa, nie oznacza, że to coś pochodzi z języka, którego nie lubisz (i masz prawo nie lubić).
To nie jest żaden dowód. Idziesz w ciemno.
Jeśli będziesz miał sensowne badania frekwencyjne
(podstawowa próba, odpowiednia do porównań frekwencyjnych, to w warunkach polskich 100 000 wyrazów tekstowych, jakbyś nie wiedział; wtedy będzie do czego porównywać),
to pogadamy o korelacjach: uzycie nielubianego słowa a typ i uwarunkowania komunikacyjne tekstu.

Przecież widać, że nie masz bladego pojęcia o mechanizmach rozwoju jezyka, o tzw. życiu wyrazów, o historii słownictwa, o mechanizmach zapożyczeń itp., itd. Naginasz pod teoryjki ideologiczne.

Wiesz, czasem miałabym ochotę napisać coś merytorycznego, nawet przekopać parę źródeł dla pogłębienia tematu, ale upewniasz mnie w przekonaniu, że w tych rozmowach nie bardzo warto. I tak obrócisz kota ogonem i zbudujesz kolejne androny.

Jak masz pluć piękną polszczyzną to rzeczywiście może sobie daruj.