merss, poprosiłem o prostą rzecz. Niech forumowicze przekonają się jaka jest prawda. Proszę wstawić post, którym rzekomo złamałem regulamin. Daję słowo, że nie było w nim nic gorszącego. Niech forumowicze mają się okazję przekonać. Oskarżyć kogoś i usunąć dowód obrony, to nie jest po katolicku.

Jockey, zamknąłeś mój temat "Podwójne standardy":
https://www.dyskusje.katolik.pl/viewtopic.php?f=10&t=30791
Niby łamie regulamin. Poproszę o wskazanie punktu. Moderator chyba powinien pomóc forumowiczom zapoznać się z regulaminem.

Masz napisane w poście zamykającym.
O widzę maska opada i już forma Pan/Pani odeszła. Dziwne

Na początku nie było podanego punktu do regulaminu. Teraz już tam jest. Przecież nie pytał bym, gdyby był tam od początku. Tym bardziej, że na prywatne pytanie o ten punkt regulaminu Pan też nie odpowiedział.

To już przerabialiśmy z Yarpenem. Nie mam obowiązku odpowiadać w momencie kiedy wielmożny Pan sobie życzy.
A gdzie forma grzecznościowa PAN?

1. Pan mnie nie zrozumiał. Mówię, że gdy zablokował Pan mój wątek, to nie podał Pan punktu regulaminu. Dopiero dopisał po jakimś czasu.
2. Forma Pan jest. Gdzie jej brakuje? Proszę o cały cytat. Aha widzę... no widzi Pan, zapomniało mi się raz. Do tej pory mi robione uwagi, za używanie formy "Pan", teraz robi się mi uwagi, że raz ją przeoczyłem.
Pan naprawdę takie postępowanie uważa za uczciwe i katolickie?

A tutaj

Albo maska opadła albo nagłe nawrócenie na przestrzeganie netykiety

A gdzież tam, moderacja w pełni czujna i już rozbraja zagrożenie. Nie wiem tylko czy Iustus to zdzierży i sam nie odejdzie. Ale wtedy będzie można westchnąć z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku - a nie mówiliśmy...

Nic nie opadło, przeoczyłem po prostu. Jeśli ktoś jest erudytą, a raz mu się język podwinie, to co jakaś maska opada? Nagle się okazuje, że to jest jakiś kołtun? Nie, zwykła pomyłka.

Absolutna prawda. Ja nie jestem naiwniakiem, ja doskonale wiem, że te prowokacje są nieprzypadkowe, robi się wszystko, abym tylko się gdzieś potknął, nawet wytyka mi się, to, że raz przeoczyłem formę "Pan". Ale chodzi tutaj generalnie o to, aby mnie wykopać z forum w białych rękawiczkach, bo łamię punkty, które codziennie łamane są kilkadziesiąt razy, ale każdy wie, że prawo jest po to, aby nim walić po głowie tych, którzy nam nie odpowiadają. Dokładnie tymi samymi zasadami rządzi się prawo krajowe. To nie jest żadne zaskoczenie.

Teraz już rozumiem to, co mówiła Pani, że tutaj mało nowych i dlatego się spodziewają, że ktoś wrócił. Z takim "katolickim" podejściem do ludzi to żadne zaskoczenie.
Spokojnie, ja sam nie odejdę. Za to będzie miała Pani okazję oglądać dalszy ciąg festiwalu pod tytułem "zróbmy z niego kłamcę, oszczercę, obrazoburcę i wielkiego łamacza regulaminu". Tylko po to są te wszystkie prowokacje, które są zakazane regulaminem, ale nie w momencie, gdy to mnie się prowokuje.

Prosta sprawa. Udowadniasz ze nie klamales podjadesz link do źródła informacji i temat zamknięty. Dopóki tego nie ma to jesteś przez siebie zrobionym kłamcą oszczercą.

kłamcą*
oszczercą*

A linka dawno podałem. Chyba, że ktoś jakimś cudem pominął, to ponawiam. Proszę:
https://www.youtube.com/watch?v=_o2_WWpC43M

Masz racje nie zauważyłem że poprawiacz mi zmienił. Dziękuję poprawiłem

Co do reszty to nie jest źródło. O tym już była mowa.

merss, dziękuję za wykład i wytknięcie mi słabości analitycznych i logicznych, ale nie wiem czy to na pewno było do mnie, bo ja nie zadałem żadnego "pytania o granice". Nie pisałem też w moim poście nic na temat tego skąd wzięły się problemy Kościoła i bynajmniej nie postrzegam ich przez pryzmat jednej audycji na YT. Post dotyczył zupełnie czegoś innego. A mianowicie niepoważnego moim zdaniem i kompletnie nie na miejscu sprowadzenia tej całej "dyskusji" do jakiegoś prokuratorskiego przesłuchania, choć odrobina wysiłku intelektualnego wystarczyłaby żeby - jak napisałem, dodać sobie dwa do dwóch. Czepialstwo i domaganie się z uporem maniaka "dowodów" tylko po to, by zdyskredytować opinię i jej autora uważam za zachowanie zwyczajnie słabe.
Teza Iustusa była czytelna, oparta o pewien konkretny materiał, który przytoczył i o racjonalne założenie z niego wypływające i naprawdę nie wymagała sprowadzenia tej rozmowy na tak absurdalny poziom. Można oczywiście dyskutować czy to założenie było słuszne i czy słuszna jest wobec tego diagnoza, ale nie można imho odmawiać mu pewnych racjonalnych przesłanek. Atmosfera nagonki jaka się tu wytworzyła pokazuje, że na żadnej dyskusji oponentom nie zależało - trzeba było dowalić komuś, kto się nie wpasował ze swoim zdaniem w oczekiwania forumowej elity.

Załatwiłam dwie sprawy hurtem, tak czasem mam. Pytałeś o granice dotyczące tytułowania umiłowanego rządu i brakowało wówczas odpowiedzi. Nadarzyła się okazja..Każdy ma jakieś przypadłości, ja też mam. Sądziłam, że załapiesz. Muszę przejść na konkretologię. Czegoś mnie nauczyłeś.

Od tyłu prościej, bo jest dokumentacja.
Iustus palnął głupstwo. To wynika z jego dogmatycznego myślenia 0-1. On tego nie zakwestionuje, bo mu leci od razu po ego, poczułby się malutki. W takim przypadku jest jasne jak słońce, że zacznie się zabawa. A taka zabawa z dogmatykiem się nie skończy do czasów sądu ostatecznego. On będzie im zwiewał a oni gonić będą.
Kilka razy miał możliwość się wycofać i powiedzieć: o qurcze, zapędziłem się. przecież oni wyraźnie pisali o amerykańskim Kościele a ten w zaparte. Spróbowałam wyjaśnić błąd - on dalej w zaparte. Temat zmienia, banery wywiesza. Toć to dla chłopów zabawa na cztery fajerki.
A rozwiązanie było proste. Wystarczyło wrócić do swego tekstu i zastanowić się o co im chodzi? On tego nie potrafi, bo przed myśleniem ego stoi i maska. Skończyło się wielką sceną dramatyczną.

Mogłeś to też przetrenować z Jockeyem na sobie. Pisałam ci, że nie jest mściwy. Ciachał zanim ukarał, wciąż to samo pojęcie. Robiłeś dokładnie to samo, podkładałeś się a potem tłumaczyłeś i po chwili wpadłeś na tym samym. Nie można więc Jockeyowi odmówić słuszności. Gdybyś uznał błąd a on by dalej cię ścigał to byłaby jego wina. Nie musisz polityków lubić, możesz być wściekły. Pięknie opisujesz sytuacje, więc tak trzymaj. Masz talent. Bez tych nierządnych łatek. To już brak szacunku do ludzi.
A kiedy wchodzisz i bronisz tego czego obronić się nie da, bo ktoś ewidentnie idzie w zaparte, próbuje odwrócić uwagę to jest jasne jak słońce, że masz w tym ukryty interes. Połączyłam więc sprawy.

Proszę zatem o napisane wprost. Co jest tym głupstem, które ja rzekomo palnąłem? Tu panuje jakaś dziwna maniera. Wmawia mi się, że kłamię, ale nie podaje się tego, czym niby kłamię.
Tak samo teraz wmawia mi się palnięcie głupoty. Jeśli Pani zależy na prawdzie i uczciwym wydźwignięciu człowieka z błędu, to proszę podejść do mnie ewangelicznie. Dostałem policzek, a Jezus nam pokazał, co mamy robić w takich sytuacjach, kiedy został spoliczkowany przed sądem:
"Jeżeli źle powiedziałem, udowodnij, co było złego. A jeżeli dobrze, to dlaczego Mnie bijesz?" (J 18, 23)
Pouczony przez Jezusa Chrystusa, na tej samej ewangelicznej zasadzie proszę o wyjaśnienie, gdzie jest moje przewinienie? I jak się z niego wydźwignąć? Tylko proszę nie powtarzać, że popełniłem błąd. Na forum wszystko jest zapisywane. Więc proszę przytoczyć te domniemane błędy.