Czy jeślo na covid powstala by szczepionka z cial abortowanych dzieci i państwo wprowadziło by nakaz zaszczepienia, to czy katolik powinnie przyjąć taką szczepionke czy tez odmowić biorac na siebie ewentualne kary?

A skąd pomysł ze akurat na COVID-19 a w zasadzie na SARS CoV 2? A nie np. Ospę wietrzna albo gruźlicę?
Ale rozumiem warto się zabezpieczyć. Nawet jakby nie była ta szczepionka z abortowanych dzieci to antymaseczkowcy będą uważać ze to jednak jest i katolik nie może jej wziąć

Warto odppwiedzieć na pytanie zgodmie z tematem zamiać snuć jakieś domniemania o jakiś antumaseczkowcach. Pytanie jest konkretne

Nie ma szczepionki i jeszcze dłuższy czas nie będzie wiec nie ma o co kopii kruszyć.

Skoro nie nabywamy odporności po zachorowaniu, bo mamy już przypadki zachorowań po raz drugi, to czy szczepionka w ogóle ma sens i jest możliwa?

Przeciwciała podobno znikają po paru miesiącach. Może być tak jak ze szczepieniami przeciwko grypie. Trzeba będzie co sezon odnawiać i zabezpieczenie tylko na pare miesięcy. Jeśli w ogóle uda się stworzyć szczepionkę bo w tej kwestii naukowcy są podzieleni

Pytanie-drzwi: W jaki sposób szczepionka ma pomóc w zahamowaniu epidemii?

Organizm ma nauczyć się zwalczać wirus poprzez wykształcenie sobie skutecznych przeciwciał.

Aha! Czyli organizm, który ma skuteczne przeciwciała, a wejdzie w kontakt z wirusem, pokona go zanim tamten zdoła wywołać chorobę?

A czy ktoś u kogo choroba nie wystepuje, choć miał styczność z wirusem, nie jest jakby "zaszczepiony" (posiada skuteczne przeciwciała)? Podobno to dotyczy większości populacji.

Zaraz...To jak osoba bez objawów (czyli bez choroby) może roznosić wirus, skoro jej organizm go zniszczył?

__________________________________________________________ _
https://www.dyskusje.katolik.pl/viewtopic.php?p=1181470#p1181470

Wydaje mi się, że dawkowanie wirusa w bardzo małych ilościach pozwala większości zdrowych ludzi uodpornić się na niego. Szczepionka byłaby istotna w sytuacjach, gdy ktoś nie był w ogóle na niego narażony a nagle miałby szansę być, albo wiadomo, że ma osłabiony układ immunologiczny.

Oczywiście odmówić.

Ostatnio pojawiła się informacja na kanale YT Konfederacji że ustawa z czasów rządu koalicji PO-PSL dopuszcza wprowadzenie obowiązku szczepień przez rozporządzenie. W trakcie debaty Duda mówił że nie będzie obowiązku szczepień ale okazuje się że w każdej chwili może być wprowadzony,czy można ufać politykom? Może i Duda nie wprowadzi ale minister przez rozporządzenie już może...co o tym sądzicie? Wezmiecie szczepionke która nawet nie jest przetestowana i będzie krolikami doswiadczalnymi? Jak bronić się przed tym jak będa na siłę zmuszać tych którzy nie chcą się zaszczepić?(prawo na to pozwoli)

Chyba nie będą wymagać szczepionki jeśli już ktoś przechorował COVID-19? Nikomu nie życzę choroby, ale jeśli ktoś wytworzył przeciwciała, to po co mu szczepionka. Jak mój syn złapał ospę wietrzną, to już go nie szczepili, ale trzeba było wykazać, że ma przeciwciała.

Niestety, powtórne zachorowania na COVID-19 wskazują, że przebyta choroba nie daje odporności na całe życie.

Narazie nic takiego nie ma co debatować skoro ta szczepionka nie istnieje.

Na razie też nie ma co odmawiać, bo nie ma też takiej ustawy, wiec po co się zamartwiać ? Jezus powiedział. Nie martw się Jezus Tym się zajmie.

Ustawa to jest