W odróżnieniu od NOM gdzie kobiety stanowią zwykle około 75% wiernych, na MT stosunek płci to mniej więcej 50-50.

Znaczy mam najpierw sprawić sobie mantylkę i udać się na mszę trydencka, by korzystając z bardziej dogodnych proporcji płci tam występujących złapać następnie w sieć tejże mantylki męża? Może to i rozsądny kierunek ale raczej nie dam rady

Miałam coś do załatwienia w aptece. Naciągam swoją maseczkę chusteczkową i kupuję co miałam. Z panem aptekarzem to my sobie pogawędki urządzamy i w pewnym momencie zrzucil ze złością maskę mówiąc: od tej szmaty to dostanę jeszcze zapalenia płuc! Wywiad przeprowadzałam na okoliczność miasta i okolic; ma jakieś wiadomości o zachorowaniach ukrytych? Kupują jakieś środki przeciwgrypowo koronawirusowe? Nie. Ukrywają się lub towarzystwo nabyło odporności stadnej. Dzwonię do stomatologa umówić wizytę, bo mi dwa miesiące temu smsa przysłano, że gabinet nieczynny do odwołania. Asystent mnie pyta, czy nie choruję. A skąd ja mam to wiedzieć, jeśli do lekarza nie chodzę, bo nie widzę potrzeby? Czekałam aż mnie zapyta czy do kościoła nie chodzę, bo to ponoć największe zagrożenie, ale uniknęłam zapytania mówiąć, że ja kształcona w mikrobiologii. Zalecił maseczkę w poczekalni i rękawiczki. W poczekalni nie może być ludzi, więc mam dzwonić i bez osoby towarzyszacej. To po co mi ta maseczka skoro z tej poczekalni wejdę do gabinetu i buzi mi nie zasznurują? Obiecałam, że się dostosuję. Przepisy siła wyższa.

Dzisiejsza obserwacja. Jako posiadacz psa znam, przynajmniej z widzenia, większość innych właścicieli psów na osiedlu. Różnie podchodzili do tych masek, niektórzy olewali (jak ja), innych nie widziałem ani razu bez maski. Zdecydowaną większość w maskach jako ochroną przed policją i mandatem - czyli w masce na brodzie.
Jeden egzemplarz zwrócił moją szczególną uwagę, ponieważ nawet w samochodzie miał maskę na gębie, a jeździł codziennie. Bardzo karny obywatel, dziś obowiązek znikł, i dziś bez lęku, bez maski, i całkowicie na luzaku mając w d... wszelką ostrożność stoi sobie i gada z ludźmi stojąc ramię w ramię.
Dlaczego o tym piszę?
Placebo. O to czym są te wszystkie obostrzenia, zakazy i działania władz. Jedno, kurtka na wacie, popiertegowane placebo. Najdziwniejsze jest to że ludzie łykają ten szajs i w niego wierzą.