Wątki bez odpowiedzi | Aktywne wątki Teraz jest Pt kwi 26, 2024 11:38 am



Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ] 
 List Korwina do ateistów 
Autor Wiadomość
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7274
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post List Korwina do ateistów
Zapewne tekst znany,

LIST KORWINA MIKKE DO ATEISTÓW
Drodzy Ateiści!

Ja zaliczam się do ludzi wierzących w Boga. Nie mam jednak zamiaru przekonywać Was, że Bóg istnieje. Bo niby jak? Bardzo łatwo można udowodnić, że nikt nigdy nie udowodni, że Bóg istnieje - jak równie łatwo można udowodnić, że nikt nigdy nie udowodni, że Bóg nie istnieje... Więc po co mamy tracić czas? Jest to kwestia Wiary - a ta nie podlega żadnemu rozumowaniu.

Aha - pytacie: "Jak udowodnić, że nikt nigdy nie udowodni, że Bóg istnieje?". Bardzo prosto. Nawet gdyby na nieboskłonie pojawił się zastęp Czterech Archaniołów, a także Trony, Serafiny, Trąby i Cherubiny - w liczbie dokładnie takiej, jak w Apokalipsie - to co zrobicie, Drodzy Ateiści? Brawo! Powiecie, że to Aldebarańczycy przylecieli, przeczytali Biblię, i oto urządzają nam fikuśne przedstawienie. I będziecie mieli rację: to żaden dowód! Całkiem możliwe, że bardzo wysoko rozwinięci technicznie Aldebarańczycy przylecą - a mają takie możliwości techniczne oraz swoiste poczucie humoru. Mogą zresztą to zrobić po to, by tanim kosztem skłonić 99% ludzi do wykonywania jakich-ś ich (rzekomo Boskich) poleceń. Kto wie?

Co mówicie, Kochani? Że gdyby pojawiły się Archanioły, Trąby, Trony, Serafiny i Cherubiny – to byście jednak uwierzyli w Boga? Oooo – to uważacie, znaczy, że prawdopodobieństwo istnienia Boga jest większe, niż prawdopodobieństwo przylotu wysoko rozwiniętych Aldebarańczyków? No-no...

A jak udowodnić, że nikt nigdy nie udowodni, że Boga nie ma? Oh, to jasne: cokolwiek byście, Drodzy Ateiści, wymyślili, to spłynie po nas jak woda po kaczce. Pan Bóg jest przecież Wszechmocny - a jako Wszechmocny może stworzyć Ziemię razem z "dowodami" na to, że człowiek pochodzi od małpy, albo i od żółwia. Np. po to, by sprawdzić, czy głęboko Mu wierzymy i nie zmylą nas (fałszywe przecież!) dowody. Ba! Być może stworzył świat wczoraj - z nami obdarzonymi (fałszywą) pamięcią dnia przedwczorajszego i wszystkich poprzednich. Jak udowodnić, że tak nie jest? Nie da się, Kochani - nie da się... Jeśli Bóg jest Wszechmocny - to może stworzyć WSZYSTKO, razem z ateistami i nawet z takim kamieniem, którego Sam nie będzie w stanie unieść. Po czym go, jeśli będzie chciał, uniesie. Kto powiedział, że Wszechmocnego obowiązuje logika?

Kwestię Wiary mamy więc załatwioną. Wy wierzycie w jedno - my w drugie; i nie mamy się o co kłócić. Każdy z czterech światów:

0 - Boga nie ma i ludzie w Jego istnienie nie wierzą

A - Bóg istnieje, ale ludzie w Jego istnienie nie wierzą

B - Boga nie ma i ludzie w Jego istnienie wierzą

AB - Bóg istnieje i ludzie wierzą w Jego istnienie

- jest logicznie możliwy. Wiemy, że żyjemy w świecie, w którym część ludzi wierzy w istnienie Boga, a część wierzy w Jego nieistnienie - natomiast nie wiemy, i nigdy nie będziemy wiedzieli, czy On istnieje.

Czym innym niż Wiara jest religia. Jest to zjawisko społeczne. I jest ono całkowicie niezależne od istnienia Boga. A nawet od wiary w Niego. Łatwo można sobie wyobrazić kraj, w którym żaden dorosły nie wierzy w Boga - mimo to wyznają i uprawiają religię (z powodów, o których niżej). Trochę trudniej wyobrazić sobie kraj, w którym wszyscy wierzą w Boga, ale nie uprawiają żadnego Jego kultu - ale też jest to możliwe (logicznie możliwa jest Wiara zakazująca wszelkiego oddawania czci Bogu - jako nieprzyzwoitego podlizywania się Mu w nadziei na Raj!)

Religia to pewien zwyczaj kulturowy i społeczny. Niesłychanie ważny. Z punktu widzenia Wiary jest kompletnie obojętne, czy żegnamy się z lewa na prawo - czy trzema palcami z prawa na lewo, czy do domu modlitwy wchodzimy z głową zakrytą - czy odkrytą. Panu Bogu jest to zapewne wszystko jedno. Natomiast przyjmowanie i pielęgnowanie pewnych obyczajów jest ważne dla spójności i rozwoju społeczeństwa.

Jest to temat na kupę traktatów. Tu ważne jest jedno: nie mylny religii z Wiarą.

Teraz dochodzimy do tematu zasadniczego

My, wierzący, nie mamy problemów egzystencjalnych. Wy macie: musicie zadać sobie pytanie: "Po co żyjemy?" Bo jak nie po oto, by wypełniać nakazy Dekalogu i zapewnić sobie bytowanie w szczęściu po wsze czasy - no, to właściwie jaki jest sens ludzkiego życia?

Liberałowie-ateiści odpowiadają zazwyczaj słowami śp.Jana Stuarta Milla: '"Celem jest maksymalizacja szczęścia możliwie największej liczby ludzi".

OK. Nie mam wprawdzie felicytometru i nie wierzę w możliwość jego skonstruowania - ale: niech będzie. W takim razie dlaczego nam przeszkadzacie?

W czym?

W szczęśliwym umieraniu!

My wierzymy, że po w miarę przyzwoitym życiu przenosimy się do Lepszego Świata. I nam to sprawia przyjemność! Lubimy tak właśnie umierać. A Wy nam chcecie tę przyjemność popsuć! Niby dlaczego?!?

Zachowujecie się jak dziecko bez nogi, które psuje koledze rowerek, by też nie mógł na nim jeździć!

Być może Pana Boga nie ma - ale my wierzymy, że jest, i nam jest z tym dobrze. Natomiast na czym miałoby polegać Wasze dobro, gdybyście nawet przekonali nas, że Pana Boga nie ma? Robicie to w imię Prawdy? Ale-ż dowodu na nieistnienie Boga nie macie!

Co by Wam dało gdybyście nas przekonali? Wam - nic. A nam by się umierało znacznie mniej przyjemnie...

Zauważcie, że nie ma tu symetrii. Wierzący (chrześcijanin, żyd, muzułmanin) jeśli jest socjalistą, a więc czuje się powołany do dbanie o dobro innych - ma powód, by Was przekonywać. Chce waszego dobra... Ale liberał??!?

Natomiast nie widzę, jaki interes ma ateista - nawet o skłonnościach pro-społecznych - by namawiać kogokolwiek do ateizmu. Ateista-liberał cieszy się zasię (po cichu!), że w czasie gdy konkurent w niedzielę się modli, on przez tę godzinę wypracuje parę złotych, co pozwoli mu wygrać z nim walkę o rynek...

W UPR-ze są i wierzący, i ateiści. Wszelako my nie zajmujemy się przekonywaniem nikogo do tego by wierzył, albo nie wierzył. To są sprawy indywidualne.

Ale jest jeszcze aspekt społeczny.

Ludzie wierzący, że Pan Bóg po śmierci nagradza dobrych, a karze złych, rzadziej kradną, gwałcą, mordują. Może tylko ze strachu - ale ja wolę mieć mniejszą szansę, że zostanę zamordowany... i jest mi wszystko jedno, czy nie zostanę zamordowany dlatego, że potencjalny morderca nie zabił mnie bo nie lubi zabijać - czy ze strachu przed Piekłem.

Jeśli więc chcecie, by zwiększyła się liczba przestępstw, by trzeba było obciążać budżety coraz wyższymi wydatkami na policję, na kamery monitorujące miasta, na aparaturę podsłuchową - to proszę: przekonujcie ludzi, że Pana Boga nie ma.

Powtarzam: z politycznego punktu widzenia jest obojętne, czy Pan Bóg istnieje, czy nie istnieje; ważne: by ludzie wierzyli, że istnieje. Jak mawiali rosyjscy nihiliści: "Boga niet - otca w mordu można!". Chcecie oberwać po mordzie od własnego dziecka? To uczcie je, że nie istnieje Niebo i Piekło, a moralność jest względna...

OK – jesteście elitą, Wasze dzieci będą dobrze wychowane i bez bojaźni Bożej nikogo mordować i gwałcić nie będą. Jednak – wyobraźcie to sobie, Kochani Ateiści – na świecie obok dzieci dobrze wychowanych (a i z takimi nigdy nic nie wiadomo...) istnieje ze trzydzieści razy tyle dzieci źle wychowanych. Nieraz: dzieci prymitywnych umysłowo – i będących prymitywami. I jakaś część z nich jednak boi się tego Piekła. Oni nie wnikają w szczegóły, obcy im jest spór o transsubstancjalność lub o manicheizm – natomiast prostą naukę: „Ukradniesz – będziesz się smażył dwa lata” - rozumieją.

I jeśli widzą w kościele tłum modlących się, widzą wśród nich wielkich tego świata, ludzi mądrych i wykształconych – to mówią sobie: „Ja tam nie wiem, czy Bóg istnieje – ale skoro miliardy ludzi weń wierzą, inteligentni i mądrzejsi ode mnie wierzą - to oni pewno wiedzą lepiej... Na wszelki wypadek nie będę kradł”.

Nawet więc, jeśli w Niego nie wierzycie, to w Waszym interesie jest siedzieć cicho - a nawet przekonywać innych, że On istnieje!

Czy myślicie, że np. Mieszkowi I objawił się Duch Święty? Nie, on po prostu skalkulował, że religia chrześcijańska jest korzystna dla podtrzymania władzy królewskiej, władzy ojca rodziny itd. I dlatego pod przymusem kazał nawracać...

Jeśli tego nie rozumiecie, jeśli nie rozumiecie własnego interesu - no, to trudno! Coś nie w porządku z inteligencją i racjonalizmem. Bo podobno nazywacie się racjonalistami?

Reasumując: oczywiście możecie mieć rację twierdząc, że Bóg nie istnieje. Ja nie krytykuję niewiary w Boga, nie krytykuję ateizmu! O tym jednak, czy Bóg istnieje, przekonamy się (albo nie...) dopiero po śmierci. Dlatego nie wierzcie sobie - nikt Wam nie zakazuje nie wierzenia - i uważania się po cichu za lepszych od tkwiącej w zabobonach Większości.!

Natomiast głoszenie ateizmu, ateizm wojujący, jest absolutnie nieracjonalny. W dodatku: szkodliwy społecznie.

Więc: po co go głosić?

Źródło: http://niepoprawni.pl/blog/myslidar/lis ... o-ateistow

©: autor tekstu w serwisie Niepoprawni.pl | Dziękujemy! :). <- Bądź uczciwy, nie kasuj informacji o źródle - blogerzy piszą za darmo, szanuj ich pracę.

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


Śr sie 21, 2019 1:13 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn sty 11, 2016 2:18 am
Posty: 6764
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: List Korwina do ateistów
Cel tej wklejki?


Śr sie 21, 2019 1:25 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7274
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: List Korwina do ateistów
Piszę w hyde parku. JKM to kontrwersyjny publicysta, ale tu świetnie, czysto rozumowo, wypunktował bezsens propagandy ateistycznej,

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


Śr sie 21, 2019 1:28 pm
Zobacz profil
Dyskutant
Dyskutant

Dołączył(a): Pn lis 19, 2018 12:37 pm
Posty: 498
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: List Korwina do ateistów
Nie odniósł się do jednej rzeczy, a mianowicie tego, że wierzący bedący w większości, zgodnie z prawem demokracji narzucają swoją wolę opartą na wierze.
Najbardziej dosadnie widać to na przykładzie takich państw jak Arabia Saudyjska gdzie nie ma rozdziału pomiędzy religią a państwem.


Śr sie 21, 2019 1:49 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn sty 11, 2016 2:18 am
Posty: 6764
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: List Korwina do ateistów
Andy72 napisał(a):
Piszę w hyde parku. JKM to kontrwersyjny publicysta, ale tu świetnie, czysto rozumowo, wypunktował bezsens propagandy ateistycznej,

Korwin sączy głupoty już od samego początku, kiedy pisze, że "wiara nie podlega żadnemu rozumowaniu".

Korwin traktował zawsze religię jako ludzki konstrukt to kontrolowania maluczkich i kanalizacji ich frustracji kiedy są wykorzystywani albo krzywdzeni przez możnych tego świata. Tutaj zgadza się w 100% z Karolem Marksem, który dokładnie to samo uważał o religii. Natomiast różnica pomiędzy Korwinem a Marksem jest taka, że dla Marksa to, że religia tłumi bunt biednych i wykorzystywanych ludzi to źle a dla Korwina to dobrze.

Wbrew pozorom propaganda ateistyczna ma sens Andy, bo odciąga ludzi od Boga, a wtedy często hulaj dusza piekła nie ma, a przecież o to chodzi szatanowi byś umarł w grzechu ciężkim, jak to powiedział raz narcystyczny sodomita, Robert Biedroń: "Ja nie grzeszę, bo jestem niewierzący"


Śr sie 21, 2019 2:07 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7274
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: List Korwina do ateistów
Wespecjan napisał(a):
Wbrew pozorom propaganda ateistyczna ma sens Andy, bo odciąga ludzi od Boga, a wtedy często hulaj dusza piekła nie ma, a przecież o to chodzi szatanowi byś umarł w grzechu ciężkim, jak to powiedział raz narcystyczny sodomita, Robert Biedroń: "Ja nie grzeszę, bo jestem niewierzący"


Owszem, brak wiary ma dla niewierzącego "sens", bo "może sobie pogrzeszyć", ale jaki sens dla niego ma rozprezstrzenianie tej niewiary skoro może dostać przez to w łeb? Chyba taki, że sam do końca nie jest przekonany do braku wiary, i to że będzie tak myśłało wielu innych ludzi, będzie dla niego tzw, dowodem społecznym,

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


Śr sie 21, 2019 2:20 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn sty 11, 2016 2:18 am
Posty: 6764
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: List Korwina do ateistów
Andy72 napisał(a):
Owszem, brak wiary ma dla niewierzącego "sens", bo "może sobie pogrzeszyć", ale jaki sens dla niego ma rozprezstrzenianie tej niewiary skoro może dostać przez to w łeb?
Ale niewierzący nawet o tym nie myślą, zakładają, że ludzie sami z siebie będą uczciwi (jak to w ateiźmie wszystko bierze się znikąd) a resztę załatwi państwo policyjne.


Śr sie 21, 2019 2:27 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Pn sie 18, 2014 7:51 pm
Posty: 655
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: List Korwina do ateistów
Cytuj:
Bardzo łatwo można udowodnić, że nikt nigdy nie udowodni, że Bóg istnieje

Oczywiście udowodni to sam Bóg na końcu tego świata. Korwin pisze tu o wierze w jakiegoś boga, ale na pewno nie o chrześcijańskiej wierze w Boga. Chrześcijańska nauka mówi, że nastąpi Sąd Ostateczny, gdzie siła dowodowa będzie dla niektórych powalająca.

Cytuj:
Jeśli Bóg jest Wszechmocny - to może stworzyć WSZYSTKO, razem z ateistami i nawet z takim kamieniem, którego Sam nie będzie w stanie unieść. Po czym go, jeśli będzie chciał, uniesie. Kto powiedział, że Wszechmocnego obowiązuje logika?

Bóg jest miłością. Znaczy to, że jest osobową miłością i źródłem miłości wszelkiej, która jest odblaskiem umysłowości Boga. Nie tyle miłość obowiązuje Boga, co Bóg JEST osobową miłością. Między JEST a OBOWIĄZUJE jest przepaść. Podobnie jest z logiką. Boga nie tyle logika obowiązuje, co Bóg JEST logiką, jest osobowym źródłem logiki, podobnie jak jest osobowym źródłem miłości. Bóg nie może niczego uczynić wbrew miłości i podobnie nie może niczego uczynić wbrew logice. Nie przeczy to wcale Jego wszechmocy, bo czy przeczy wszechmocy to, że Bóg nie może sprawić, by istniał i nie istniał jednocześnie?

Cytuj:
Wiemy, że żyjemy w świecie, w którym część ludzi wierzy w istnienie Boga, a część wierzy w Jego nieistnienie - natomiast nie wiemy, i nigdy nie będziemy wiedzieli, czy On istnieje.

Oczywiście będzie wiadomo, że Bóg istnieje. Wszyscy dowiedzą się o tym na Sądzie. Korwin pisze tu o jakimś bogu filozoficznym, absolucie, który nigdy się nie ujawni, bo jest wytworem wyobraźni ludzi albo mocą przyrody.

Cytuj:
Czym innym niż Wiara jest religia.

Według Słownika j.p. PWN religia to «zespół wierzeń dotyczących istnienia Boga lub bogów, pochodzenia i celu życia człowieka, powstania świata oraz w związane z nimi obrzędy, zasady moralne i formy organizacyjne». Skoro religia to zespół wierzeń, to Korwin błądzi pisząc, że religia jest czym innym niż wiara. Zły stan duchowy wielu katolików należy raczej określić jako religię zewnętrzną czy wręcz martwą, zgodnie ze słowami Chrystusa: "Masz imię, że żyjesz, lecz jesteś umarły". Istnieje też określenie wiara martwa. Czy powiemy, że ktoś okazuje wiarę tylko na zewnątrz, czy powiemy, że jest religijny tylko na pokaz, chodzi o to samo. Podobnie, czy powiemy, że ktoś ma religię w sercu, czy powiemy, że jest religijny tylko na zewnątrz, chodzi o to samo. Nie należy zabarwiać słowa "religia" negatywnie, gdy chodzi o religię chrześcijańską, a to właśnie zrobił autor.
To, co Korwin pisze o bezsensie obalania cudzej wiary przez ateistów jest słuszne, ale nie jest to nic nowego.


Śr sie 21, 2019 3:46 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Śr mar 02, 2016 5:53 pm
Posty: 2719
Płeć: mężczyzna
Odpowiedz z cytatem
Post Re: List Korwina do ateistów
Jedno mnie zastanawia w twoim wywodzie Jotef:
- skad masz tyle wiadomosci na temat Boga, jesli on sam stwierdzil ze ludzie nie moga go pojac ( tu oczywiscie wlasciwy cytat powinienem wstawic, ktorego jednak w calosci nie pamietam - zaczyna sie od "wasze drogi nie sa moimi drogami...itd" ) ?


Śr sie 21, 2019 4:08 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Pn sty 11, 2016 2:18 am
Posty: 6764
Płeć: mężczyzna
wyznanie: nie chcę podawać
Odpowiedz z cytatem
Post Re: List Korwina do ateistów
Adam M. napisał(a):
Jedno mnie zastanawia w twoim wywodzie Jotef:
- skad masz tyle wiadomosci na temat Boga, jesli on sam stwierdzil ze ludzie nie moga go pojac ( tu oczywiscie wlasciwy cytat powinienem wstawic, ktorego jednak w calosci nie pamietam - zaczyna sie od "wasze drogi nie sa moimi drogami...itd" ) ?
A skąd wiesz, że ten cytat mówi o "niepojmowalności Boga", a nie o tym, że ludzie są uparci i nie chcą chodzić drogami Boga. W innym miejscu Bóg nazywa takichludem o twardym karku.

Ta pierwsza interpretacja jest hołubiona przez ludzi optujących za wiarą bez rozumu.


Śr sie 21, 2019 4:32 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): So lip 14, 2012 8:57 pm
Posty: 7274
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: List Korwina do ateistów
Wespecjan napisał(a):
A skąd wiesz, że ten cytat mówi o "niepojmowalności Boga", a nie o tym, że ludzie są uparci i nie chcą chodzić drogami Boga.

PIerwszy raz teraz dowiedziałem się że ten cytat może znaczyć co innego jak niepojmowalność dróg Boga.

_________________
W końcu bądźcie mocni w Panu - siłą Jego potęgi. Ef,6,10


Śr sie 21, 2019 4:37 pm
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Pn sie 18, 2014 7:51 pm
Posty: 655
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: List Korwina do ateistów
Adam M. napisał(a):
Jedno mnie zastanawia w twoim wywodzie Jotef:
- skad masz tyle wiadomosci na temat Boga, jesli on sam stwierdzil ze ludzie nie moga go pojac ( tu oczywiscie wlasciwy cytat powinienem wstawic, ktorego jednak w calosci nie pamietam - zaczyna sie od "wasze drogi nie sa moimi drogami...itd" ) ?

Zapamiętaj sobie, że to filozofowie pogańscy głosili, że absolutu nie można poznać. Bo oni nie mogli. Dlatego stworzyli wiele sprzecznych wzajemnie systemów pozwalających nurzać się w grzechach bez obawy o gniew Boga osobowego. A potem przyszedł Syn Boży i objawił Boga. Odtąd żaden chrześcijanin nie może twierdzić, że Boga nie można poznać. Jeśli tak twierdzi, znaczy, że powtarza pogańskie frazesy, a Jezusa nie poznał. Kto został ukształtowany przez Pismo Święte i Przekaz Kościoła, ten rozumie, że zna Boga. On wie o Bogu wystarczająco wiele, zgodnie z tym, co mówi Pismo Święte:

Łuk. 10:22 ...i nikt nie wie, kim jest Syn, tylko Ojciec, ani kim jest Ojciec, tylko Syn i ten, komu Syn zechce objawić.

Jana 1:18 Boga nikt nigdy nie widział. Jednorodzony Syn, który jest w łonie Ojca, on nam o nim opowiedział.

1Jn 5:20 A wiemy, że Syn Boży przyszedł i dał nam rozum, abyśmy poznali prawdziwego Boga, i jesteśmy w tym prawdziwym, w jego Synu, Jezusie Chrystusie. On jest prawdziwym Bogiem i życiem wiecznym.

Jana 14:7-9 Gdybyście mnie znali, znalibyście też mego Ojca. I już teraz go znacie, i widzieliście go. (...) Kto mnie widzi, widzi i mego Ojca.

2Kor. 4:6 Ponieważ Bóg, który rozkazał, aby z ciemności zabłysnęło światło, ten zabłysnął w naszych sercach, aby zajaśniało w nas poznanie chwały Bożej w obliczu Jezusa Chrystusa.


Śr sie 21, 2019 8:34 pm
Zobacz profil
Niesamowity Gaduła
Niesamowity Gaduła

Dołączył(a): Śr mar 02, 2016 5:53 pm
Posty: 2719
Płeć: mężczyzna
Odpowiedz z cytatem
Post Re: List Korwina do ateistów
Pieknie.
Jak to sie ma do cytatu o ktorym pisalem?


Cz sie 22, 2019 12:04 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): Pn sie 18, 2014 7:51 pm
Posty: 655
Płeć: mężczyzna
wyznanie: katolik
Odpowiedz z cytatem
Post Re: List Korwina do ateistów
Adam M. napisał(a):
Pieknie.
Jak to sie ma do cytatu o ktorym pisalem?

Ma się tak, że Stary Testament jest tłumaczony przez Nowy, a nie odwrotnie. Jeśli Pan Jezus wprost mówi, że Ojca znamy, bo poznajemy Go poprzez Syna, to jest to pewnik. Słowa ze Starego Testamentu nie mogą przeczyć temu pewnikowi. Może nam się tylko wydawać, że przeczą, ale skoro rozumiemy, że prawdą jest pewnik z NT, to musimy uznać, że nie przeczą. Gdy uznamy, że nie przeczą i przystąpimy do szukania poprawnego ich znaczenia, wtedy Bóg nam pomoże pogodzić pozorne sprzeczności.

Rozważmy omawiany fragment:

Izaj. 55:7-12, (BG) Niech opuści niepobożny drogę swoję, a człowiek nieprawy myśli swoje i niech się nawróci do Pana, a zmiłuje się; i do Boga naszego, gdyż jest hojnym w odpuszczaniu. (8) Boć zaiste myśli moje nie są jako myśli wasze, ani drogi wasze jako drogi moje, mówi Pan; (9) Ale jako wyższe są niebiosa niż ziemia, tak przewyższają drogi moje drogi wasze, a myśli moje myśli wasze. (10) Bo jako zstępuje deszcz i śnieg z nieba, a tam się więcej nie wraca, ale napawa ziemię, a czyni ją płodną, czyni ją też urodzajną, tak że wydaje nasienie siejącemu, a chleb jedzącemu: (11) Takci będzie słowo moje, które wynijdzie z ust moich; nie wróci się do mnie próżno, ale uczyni to, co mi się podoba, i poszczęści mu się w tem, na co je poślę. (12) Przetoż w weselu wynijdziecie, a w pokoju doprowadzeni będziecie.

Już z samego tego fragmentu można poznać, w jakim sensie myśli i drogi (tzn. postępowanie) Boga przewyższają myśli i drogi ludzi. Gdy Bóg myśli, aby coś zrobić, to tę chęć niechybnie zamienia w czyn. Jego Słowo wykona wszystko, czego chce Bóg. Gdy zaś człowiek myśli, aby coś zrobić, to najczęściej nie może. Bo nie jest Bogiem. Tak oto myśli Boga nie są jak myśli ludzi. Fragment mówi: nawróćcie się (wer. 7), bo mam moc wam pobłogosławić (w. 10), pod warunkiem nawrócenia, gdyż myśli moje nie są jak myśli wasze, to znaczy są doskonale miłosierne i wszechmocne; moje Słowo ma moc sprawczą, by wykonać wszystko, czego chcę, nawet przebaczyć pokutującym grzesznikom i błogosławić im (w. 12).

Nie chodzi tu więc o to, że Bóg ma inną logikę albo że stworzył ludzi tak niepełnosprawnych umysłowo, że nie mogą ani Go pojmować, ani się z Nim komunikować. Pisałem o tym tu: viewtopic.php?f=1&t=30126&p=1150449#p1150449


Cz sie 22, 2019 8:35 am
Zobacz profil
Gaduła
Gaduła

Dołączył(a): So wrz 08, 2007 4:38 pm
Posty: 527
Płeć: kobieta
Odpowiedz z cytatem
Post Re: List Korwina do ateistów
Też chciałbym się komunikować z tą tak potężną istotą. Doradzisz mi jak to zrobić jotef.


Cz sie 22, 2019 11:35 am
Zobacz profil
Wyświetl posty nie starsze niż:  Sortuj wg  
Utwórz nowy wątek Odpowiedz w wątku  [ Posty: 15 ] 


Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości


Nie możesz rozpoczynać nowych wątków
Nie możesz odpowiadać w wątkach
Nie możesz edytować swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów

Szukaj:
Skocz do:  
cron
Powered by phpBB © 2000, 2002, 2005, 2007 phpBB Group.
Przyjazne użytkownikom polskie wsparcie phpBB3 - phpBB3.PL