Nie wiem w którym to dziale załączyć, ale interesuje mnie ten temat

Wiem, ze mogą istnieć podróże w czasie, ale ze względu na śmierć chyba nie są możliwe ? No bo mamy jedno życie.

jak myślicie, ktoś musi tym czasem zarządzać.
Już by ktoś przybyłby z przyszłości ?

Pojawia się wiele filmów z tym związanych, ale zwykle oni omijają coś takiego jak śmierć.

Owszem - istnieje podróż w czasie. Cały czas podróżujemy. I my i cały świat dookoła. Problemem jest to że podążamy tylko w jednym kierunku i nie za bardzo potrafimy się zatrzymać. Jedynie cząstki elementarne trochę wyhamowują swą podróżą na osi czasu, pędząc z prędkościami niewiele mniejszymi od prędkości światła w próżni

Bardzo ciekawe to co napisałeś, ale mi chodzi o podróże w czasie, ze możesz przenieść się w dolną datę.

Mamy relacje mistyków, którzy 'widzieli' mękę Pańską. Mamy Apokalipsę, gdy dane było Janowi zobaczyć przyszłość. Do dziś nie rozpakowano tej księgi. Jej rozumienie pogłębia się. To są jednak obrazy z zewnątrz, które są podsuwane określonym ludziom.

Z zewnątrz czego?

Znamy tylko jedną podruż w czasie, systematycznie do przodu. Do tyłu nie ma takiej możności. Z powodu przemian które tworzą nowe, nie wracając do starego. Natomiast projekcje, widzenie nie ma granic ani czasu. W tej możności możemy przemieszczać się dowolnie. To z tej możności pochodzą wszelkie nawet nie znane nam widenia. To jednak nie to samo, co fizyczna bytność nasza w innych czasach więc i miejscach. To prosty wzór nie mylący, oddzielający to w czym uczestniczymy systematycznie i fizycznie. Oraz tym co przychodzi do nas drogą wyobraźni.

Obrazy wewnętrzne należą do wytwórczych a zewnętrzne pochodzą od bytów osobowych, które panują nad materią. Najpierw jednak należy przyjąć ich rzeczywiste a nie metaforyczne istnienie. Przychodzą spoza człowieka, bo panując nad materią mogą wpływać na ludzkie zmysły.

Lubiłem zawsze filmy o podróżach w czasie. Ba, sam chciałem tak podróżować, np. do czasów, gdy na ziemi żyły dinozaury albo do średniowiecznego klasztoru rodem z powieści "Imię Róży". To jednak tylko takie dziecięce marzenia i fantazje ;d

Był taki film "Video z Jezusem" - jakiś facet cofał się w czasie, żeby nagrać na kasetę VHS czy Zmartwychwstanie Pana Jezusa miało miejsce naprawdę. O "Powrocie do przeszłości" chyba nie muszę wspominać...

W internetach aż huczy od jakichś zdjęć i "dowodów", na których ktoś na zdjęciu z początku XX wieku wygląda (chodzi o ubranie, fryzurę) jak jegomość z XXI wieku. Teorii spiskowych na ten temat jest bardzo, ale to bardzo wiele.

Przeważnie ma to "zahaczenie" o koniec świata, kosmitów i inne cuda wianki.

"Czas ucieka. Wieczność czeka".

Steven Hawking zorganizował kiedyś przyjęcie dla podróżujących w czasie. Żeby mieć pewność, że żaden z gości nie będzie się podszywał pod chrononautę, ogłosił je dzień później niż się ono odbyło

No dobrze, a co na to fizyka kwantowa . ?
Fizyka to w ogóle wyklucza Boga i tworzy jakieś świata równoległe ?
Nauka chyba złym kierunku poszła.
Sory, nie mam wiedzy ,zeby z wami wchodzić dyskusje, więc ja się raczej wyłączę , ale chętnie poczytam. Dlatego z Ateistą sobie nie pogadam

To z waszych postów wynika, że podróże są i istnieją, ale takie w innym wymiarze . Chyba ,ze coś nie zrozumiałem

Opowieść wigilijna jest fajny filmem pokazującym, jak może się zmienić życie.

A to dobre by było gdyby takie podróże w czasie istniały aby udowodnić i wysyłać archeologów sprawie wydarzeń Jezusa.

Nie wyklucza.

Nie istnieją.

Podobnie jest z Dniem Świstaka z 1993 r.

W realu to się nie zdarza, ale przynajmniej mamy coś takiego jak déjà vu Z drugiej strony wielokrotnie ludzie popełniają te same czy podobne błędy, co w przeszłości i nie wyciągają z tego wniosków.

Ponieważ wątek raczej z dziedziny s-f, pozwolę sobie wspomnieć o ciekawym pomyśle w filmie "Arrival" z 2016 roku. Otóż w tym filmie na naszą planetę przybywają obcy a ziemianie próbują nawiązać z nimi kontakt. Efektem jest poznanie czegoś co nazywane jest filmie "językiem uniwersalnym". Poznając ten "język" główna bohaterka nabywa coś w rodzaju umiejętności poruszania się w czasie po linii swojego życia, czyli inaczej mówiąc ciągle ma swój odcinek czasu w którym żyje, ale nie porusza się po nim jedynie w od narodzin do śmierci. Nie w sensie fizycznym , tylko jakby uzyskuje dostęp do całej swojej pamięci z całego życia. Nie wiem czy dobrze zrozumiałem ten film i dobrze potrafię opisać o co chodzi, ale uważam że pomysł jest bardzo intrygujący.

Czas nie jest materialnym elementem rzeczywistosci.
Skutkiem tego jest wyprowadzanie blednych rownan i wzorow dotyczacych materialnej rzeczywistosci.
Wystarczy go wyeliminowac.

Widzę, że fizyki uczyłeś się chyba na tej samej uczelni co anatomii?