Jestem obrzydliwym leniem, ale jeśli o treningi chodzi to staram się robić nawet jak mam dzień zawalony jednak słabo z motywacją i daltego moje treningi nie są zbytnio zadowalające, czuję się strasznie drewnianie, bez sił na treningach mimo zjedzonego posiłku. Zazwyczaj starcza mi jakaś składanka "old-schoolowego" rapu polskiego, jakieś przemówienie motywacyjne, filmik z postępami w treningach kogoś innego ale ostatnio nic nie mogę znaleźć. Może dysponujecie jakimiś ciekawymi playlistami albo macie jakieś sposoby jak się zmotywować i wręcz bez zmęczenia fizycznego przejść trening (tzn. padnięty po treningu, ale motywacja daje takiego kopa, że przewyższa ból mięsni, zmęczenie)

Znajdź sport do którego nie będziesz musiał się zmuszać, tylko od rana nie będziesz mógł się doczekać treningu.
Przedtreningówki też robią robotę

Z tego co wiem to w tych przedtreningowkach jest kofeina a ona na mnie nie działa.

Kocham swoją dyspycline i kocham treningi ale tak mi się czasami nie chce, opadam z sił

Nie tylko kofeina, ale faktycznie reszta składników to raczej pompa i antykatabolizm. Najlepiej będzie wypróbować.

Piszesz trochę sprzeczne rzeczy. Nie wyobrażam sobie żeby nie chciało mi się iść na trening dyscypliny, którą kocham. No chyba że po 8 godzinach pracy w kopalni A tak swoją drogą to co to za dyscyplina?

Street workout mieszany trochę z kulturystyka

Krystian jest młody, nie jestem pewna, czy powinien z tego sposobu regularnie korzystać.

Tzw. przedtreningówki to ściema, podobnie jak 99% suplementów wciskanych osobom trenującym siłowo i powiązane sporty. Nie ma cienia dowodu na to, że to co się do nich wsypuje w ogóle działa, poza stymulantami takimi jak kofeina.
Szkoda na to pieniędzy.
A co do samego tematu, jeśli nie masz siły na trening, coś jest nie tak z Twoją regeneracją i programem treningowym. Może za mało snu, albo za mało pożywienia. Albo za duża objętość treningowa w stosunku do możliwości organizmu. W tym szukałbym istoty problemu.

Przedtreningówkę traktuję jako środek, który sprawi, że po całym dniu pracy wykrzesam z siebie jeszcze trochę energii na treningu i spełnia ona tę rolę całkiem nieźle. Pompa i ukrwienie też są zauważalnie większe, więc na pewno nie jest to tylko placebo. Dodatkowo l-arginina może powodować inne pożądane efekty

Jasne, stymulanty zawarte w tego typu mieszankach pomagają w przypadku, gdy ktoś jest zmęczony. Ale to nie jest rozwiązanie problemu na dłuższą metę, bo do stymulantu się przyzwyczaisz i przestanie on odpowiednio mocno "kopać", a problem związany ze zmęczeniem pozostanie. Co potem? Zaczniesz brać coś mocniejszego?
Natomiast co do pompy i ukrwienia, to nie są wyznaczniki jakości treningu. To jeden z mitów szerzonych przez kulturystycznych guru, którzy często mają niewielkie pojęcie na temat tego jak należy trenować, natomiast dobrze wiedzą co brać.
L-arginina może powodować jakieś efekty, ale chyba nie o takie efekty chodzi w "przedtreningówce"? To trochę jak z sypaniem kreatyny do tego typu mieszanek. Co do zasady kreatyna działa, ale branie jej w celu poprawy jakości treningu, który będzie miał miejsce w przeciągu najbliższych godzin nie ma żadnego sensu.

EoT z mojej strony, bo to forum nie jest odpowiednie do tego typu dyskusji, a znając mnie, byłbym gotów na intensywną, ale zbędną wymianę zdań, więc muszę sam sobie powiedzieć "nie".

Ja zawsze stosowałem najmniejszą skuteczną dawkę i brałem ją tylko jak mi się wyjątkowo nie chciało i przez długi czas nie czułem skoku tolerancji. Potem złapałem kontuzję i chwilowo przestałem trenować. Wszystko z głową.

Im lepsze ukrwienie, tym lepsze odżywienie mięśnia i lepsze efekty. To tak na chłopski rozum, ale jak się mylę, to mnie popraw.

Dlaczego nie jest odpowiednie? Zauważyłem, że raczej nie jesteś na nim żeby dyskutować na temat doktryny katolickiej

Spoko. Ale równie dobrze i taniej jest się napić kawy. A proponowanie komuś(Krystianowi) przetreningówki jako sposobu na zmęczenie jest dość nieodpowiedzialne.

Mięśnie nie rosną podczas treningu, więc ich "większe ukrwienie" podczas treningu nie ma większego znaczenia. Co innego większe ukrwienie w okresie między treningami. Tutaj ma to znaczenie i istnieją środki, które mocno na to wpływają, ale ich stosowanie niesie ze sobą ryzyko, a ich dystrybucja jest karalna w RP.
Pompa nie jest kompletnie potrzebna do tego, żeby pobudzić mieśnie do wzrostu. Można np. trenować tzw. single, nie zbliżając się w ogóle do żadnej pompy i skutecznie pobudzać mięśnie do hipertrofii. Jest to tzw. metoda bułgarska.
Tutaj przydałoby się uściślenie, że ja nie twierdzę, że pompa w żaden sposób nie pomaga. Być może pomaga, ale póki co nie ma żadnych konkretnych badań naukowych, które by to potwierdzały. Natomiast z punktu widzenia ugruntowanej wiedzy na temat hipertrofii mieśni, dużo istotniejsze wydaje się właściwe programowanie treningu, oparte np. na tzw. progressive overload, czyli stopniowo zwiększanej objętości treningu.
Idąc na trening Twoim celem powinno być wykonanie jego założeń, czyli np. podniesienie większego ciężaru, albo wykonanie większej liczby powtórzeń niż wcześniej, zgodnie z wcześniej ustalonymi zasadami progresji(liniowej, periodyzacji itd.). To czy się przy tym "spompujesz" ma znikome znaczenie.
Tutaj jakiś artykulik, który dotyka kwestii pompy:
https://www.muscleforlife.com/muscle-pump/