Rzecz ma się dziać w średnio oddalonej przyszłości. Technika z powodu problemów społecznych jest mniej więcej na tym samym poziomie co teraz.
Problem jest taki że kwitnie bandytyzm, bycie zamordowanym jest stało się normalnością. To częstsza przyczyna śmierci niż zgon naturalny czy z choroby. Jednocześnie zlikwidowano więzienia jako niehumanitarne.
Bestialskich morderców karze się np. przez "pogrożenie palcem przez ministra sprawiedliwości "
No i odbywają się protesty, że te kary są nieludzkie, że morderca też ma swą godność itp.

Pomysł wydaje się ciekawy, choć podobna tematyka jest mi znana. Jednak nie chodzi o książki tylko filmy, np. "Noc anarchii" (choć to nie to samo), albo "Ucieczka z Los Angeles".

Nie wiem też czemu, ale Twój pomysł jakoś "pachnie" mi głośnym filmem pt. "13 dzielnica"

To są z mojej strony takie bardzo luźne skojarzenia, ale może coś w tym jest. W każdym bądź razie trzymam kciuki. Jak wena przyjdzie, to pisz.

Mogę pomieszać ociupinkę? Skoro podzielileś się z forumowiczami swym pomysłem i został utworzony na tę okoliczność wątek, zastanawiam się czy nie możesz go wykorzystać jako pracy wspólnej. Talenty literackie mamy na miejscu a i zabawa może z tego wyjść całkiem miła.
Zaczynasz więc swoje opowiadanie, ale nie odrzucasz pomocy innych. Mogą je kontynuować, możliwe sa wersje równoległe, ale ta wersja, która odnajdzie kontynuację będzie ciągnięta. Twoja ma jednak pierwszeństwo, boś autor tego opowiadania, chyba że sam postanowisz inaczej.
Mogę pomagać scalając posty w rodzace się opowiadanie lub inaczej, wedle zamierzeń jej autorów.
A może ktoś poda jeszcze inną propozycję? A może to była tylko informacja i wątek umrze śmiercią naturalną, bo zwolenników zabawy i pracy zbiorowej zabraknie? Czas to zweryfikuje.

Tylko ja nie mam kompletnie zdolności literackich, w szkole nie lubiłem polskiego. Moja inwencja kończy się na pomyśle, a tu bardziej niż opowiadanie , miała być przestroga przed takim "łagodyzmem" i empatią względem katów zamiast ofiar.

A jeśli chodzi o napisanie opowiadania, to mam znacznie ciekawszy temat:
Otóż: zaczyna się że główny bohater poznaje dziewczynę, potem ścigają go jacyś agenci, wpada w ręce szemranych typów i jest ratowany przez innych, po czym powoli zaczyna docierać do niego prawda o świecie:
Więc naprawdę jest rok 1406(nawiązanie do filmu Pierścień księżnej Anny), mamy walkę dobra ze złem, na czele dobra stoi król Jagiełlo, walka jest z Krzyżakami,
fakty: na przykład nie ma wcale USA, Ameryka nie została odkryta.
Za kilka lat w roku 1410 ma się odbyć ostateczna walka Sił Dobra i Zła.
Świat jest czymś w rodzaju Matrixa, ale nie taki "chamski" matrix jak w filmie Matrix, czyli tam był virtual reality, tu mamy coś w rodzaju Augmented Reality, czyli złudzenie nie na poziomie zmysłów jak w filmie a na poziomie wiedzy i interpretacji.

Agenci w 1406 roku? Chyba nie do końca ogarnęłam.

Agenci Jagiełły kontra agenci Krzyżaków, to jasne.

Hm.. Powstała kiedyś taka książka.. "Przyłbice i Kaptury", nawet ekranizowali ją, ale trochę drętwo wyszło.

Okej. Trochę słowo mnie zmyliło. Do tych czasów może bardziej pasowałoby "zwiadowcy", czy coś takiego... Ogólnie w sumie ważnym jest, żeby słownictwo współgrało z epoką.

Bardziej tu chodziło by o podejście Matrixowe, ale nie takie jak w filmie Matrix , tylko że odkrywa się prawdziwy świat, który jest inny niż sądzimy.

Swiat jest inny niz sadzimy.
Oceniamy ludzi i wszystko dookola powierzchownie i nawet nie probujemy poznac ludzi czy tego co nas rzeczywiscie otacza.
Np. ktos kto zwraca uwage na wyglad zewnetrzny, bedzie w kazdym kto jest niemodnie ubrany widzial kogos gorszego, czy nawet psychicznie chorego.
Kazdy kto nasluchal sie o homoseksualistach, bedzie w wielu widzial cechy homoseksualistow.
Inny bedzie wszedzie widzial pedofili, a jeszcze inny mase prostytutek, czy zlodziei.

Mi po prostu szkoda takich ludzi, bo nie widza duszy innego czlowieka.
Zycie "przelatuje im miedzy palcami", bo nie potrafia zlapac jego sesnsu i zauwazyc piekna drugiego czlowieka, jego wnetrza, a nie ubrania, ksztaltu posladkow, czy biustu, albo zawartosci portfela.

Kazdy stara sie zyc w swoim swiecie, ktory zwykle jest szary zly i pusty, bo nie ma w nim innych.
Ostatnio zarezerwowalem bilet na prom i wpisalem zone, by w koncu zobaczyla gdzie jezdze do pracy i troche odpoczela.
Nie lubi kolysania promu i zawsze trudno ja na to namowic, wiec wpisalem ja by myslala ze to byly dodatkowe kosty i pojechala by nie marnowac oplaty.
Niestety nie udalo mi sie jej namowic, wiec kolejny raz plynalem sam, a przy odprawie wpisano na bilecie tylko moje dane.
Pierw powiedzialem aby z rezerwacji wykreslili druga osobe bo zona skoro nie jedzie w jedna strone to i nie bedzie wracac, ale zaraz pomyslalem i powiedzialem aby zostawic, "moze ktos z tego miejsca skozysta, skoro juz ono jest".
Przy powrotnym rejsie okazalo sie ze przed bramkami na odprawe paszportowa czekal mlody czlowiek z psem i prosil kazdego z wjezdzajacych kierowcow by go zabral na prom, bo bez samochodu nie moze nawet kupic biletu na prom jesli jest z psem, bo pies musi zostac w samochodzie pod pokladem podczas rejsu, takie przepisy.
Gosciu czekal drugi dzien i noc, by ktos sie zgodzil, czyli 3 rejsy promow wczesniej, a to znaczy ze ok. 1200 kierowcow samochodow osobowych z ktorych co najmniej 10% bylo z psami, nie chcialo lub nie moglo mu pomoc.
Zgodzilem sie, a pozniej okazalo sie ze glowny problem byl w informacji podawanej przez recepcjonistke w biurze ze kierowca odpowiada za psa i ponosi tego konsekwencje, o czym informowala recepcjonistka biura promowego przed wpisaniem nazwiska pasazera i psa na bilecie.
z tych 1200 kierowcow bylo tylko 2 przede mna ktorzy chcieli pomoc, ale gdy uslyszeli o odpowiedzialnosci za psa, natychmiast rezygnowali.
Powiedzialem recepcjonistce ze aby komukolwiek pomoc to zawsze jest odpowiedzialnosc, chocby nawet za psa, bo sama pomoc to wlasnie wziecie odpowiedzialnosci za drugiego czlowieka.
Gdy wszystko zostalo zalatwione, to bylem zszokowany reakcja calego personelu, w biurze i przy odprawie celno paszportowej, omalze nie zaniesli mnie na prom i wszyscy mi dziekowali. Nawet prom byl opozniony o 15 min. by wszystkie formalnosci byly wypelnione i gosciu w koncu pojechal po 2 dniach czekania.
Pewnie gdybym mial niewazny paszport to by nawet nie zauwazyli.
Gdyby nie to zdarzenie tez nie widzial bym wnetrza tych wszystkich urzednikow i pracownikow portu w Roskoff, bo w pracy nie moga okazywac tego co czuja.

Sam2 taki pomocny? No kto by pomyślał

A co do pomysłu na książkę, to nie wiem, ja takich nie czytam, ale wiem, że jest moda na fantastykę.
Sapkowski, Tolkien i takie takie.

Czasem mi sie zadazy cos zrobic dobrego.
Zwrociles uwage na nieistootne, a nie zauwazyles 3 nawazniejszych rzeczy w tym co napisalem, by zauwazyc jak bardzo siedzisz w swoim matriksie swoich wyobrazen.
wystarczy ze sciagniesz te 3 pary okularow by zobaczyc inne szczegoly zycia i swiata.

Gdzie ci się wypowiadać o tym co ja widzę, skoro ty tego nie wiesz i wiedział nie będziesz. Nawet do fragmentów moich swobodnych rozważań forumowych nie jesteś w stanie się odnieść inaczej niż niemerytoryczną krytyką, bez najmniejszych konkretów i argumentów, a chcesz negować mój światopogląktórego jeszcze tu nie odkryłem, nazywając go matrixem

Pamiętaj, że ateizm to jest tylko element światopoglądu.

O właśnie, ja też mam pomysł na książkę - rzecz się dzieje w alternatywnej rzeczywistości gdzie w historii ludzkości nigdy nie wykształcił się ateizm, sceptycyzm ani agnostycyzm. Takie jednostki były zawsze eliminowane.
Toczą się krwawe wojny religijne, ponieważ brakuje tego bufora w postaci ludzi niereligijnych i tej neutralnej przestrzeni świeckiej.

Byłby bestseller, niestety ja też nie mam talentu literackiego

Opisalem zdarzenie i nie odnosilem sie do ciebie, dopuki sam nie odniosles sie do mojej osoby w swoim komentarzu i zwrocilem ci uwage ze piszesz nie na temat watku, a pominales to co napisalem odnosnie tematu watku.
Kazdy jest w jakims matriksie nawet ja, ale ty zamiast zrozumiec o czym pisalem sprowadzasz temat do personalnych uwag.
Nie zauwazasz takze ze na forum nie jestes sam jeden i wiekszosc wpisow jest pisane do wszystkich, a nie tylko do osoby zacytowanej w wypowiedzi.
Widzisz, masz mimo wszystko wiecej tych okularow do zdjecia niz tylko te 3 o ktorych pisalem i ktore zaslaniaja ci rzeczywistosc.
Nie musisz pisac o swoich pogladach, bo widac je w kazdym twoim wpisie, wiec juz dawno je ujawniles.