Dzieki za odpowiedz.

Cel w tym jest choc moze go nie widac, bo chcialem pierw zebrac konkretne fakty ktore ty przedstawisz i ktore uznajesz, by nie bylo ze to co ja przedstawie jest nieodpowiednie lub tendencyjne, albo ty nie uznajesz.

Niby co tym wyjaśniłeś -Irbisol?
Co za geniusz? U ciebie żelazo według twych wyjaśnień fruwa jak gołębica?
No właśnie o tym pisał -sam2, jak nie masz ochoty, to nie pisz nic zamiast prowokować bzdurny kierunek dyskusji. Nie jesteś Bogiem na tym świecie. To tylko stwierdzenie bo Boga nie uznajesz, więc zajmujesz jego miejsce, to wiedziałem już od dawna.

Witold on odpowiedzial na moje pytanie a nie chodzilo w nim o wyjasnienia.
Wyjasnienia beda pozniej wlasnie na podstawie tego co podawal.
Kazdy kij ma dwa konce nawet moje nieuctwo ktore tak bulwersowalo Yarpena.
Kazdy fakt naukowy ma tez implikacje na drugim koncu tego kija.

To podaj ten cel. Bo jak na razie istnieje mocne podejrzenie, że sam go nie widzisz.

-----


Zdarzało mi się latać samolotem - ale takie piekielne machiny mogą być dla ciebie zaskoczeniem.


Wartość twojej wiedzy jest niezmienna.

No właśnie, wiedzę trzeba umieć przekazać. Nie piszę że jej nie masz, tylko że jako ateista masz przykry sposób wyjaśniania wiedzy. Nie jesteś pierwszy ani ostatni w tym kierunku.
Co nam po wiedzy, której z samej już zasady trudno zrozumieć. A jeszcze przez jej bezwzględny sposób przekazu, utrudnia się jej pojęcie. I nie stosuj już retoryki, krańcowo przeciwnej, bo wychodzi kłamstwo widoczne jak byk.
Którego nie widzę sensu nawet korygować.

Irbisol, zgodzisz sie chyba ze samolot to nie to samo co satelita chocby ze wzgledu na ciagle zuzycie paliwa i lot w atmosferze?
Wiesz chyba tez o czyms takim co nazywamy bezwladnoscia ktorej nawet poza atmosfera sie nie pozbedziesz?

No właśnie - tylko że ja żadnej wiedzy nie mam zamiaru tu nikomu przekazywać. Zakładam, że dyskutant ma podstawowe pojęcie o świecie i wykazuje się minimum logiki w myśleniu.
A ty nagle wyskakujesz, że niby za Boga robię ...


Ty naprawdę żyjesz we własnych urojeniach. Jeszcze jakieś kłamstwa widzisz.

---------


A co to ma do rzeczy?
Pisałem o wymysłach noblisty, że od gęstości zależy grawitacja. Wystarczy sztucznie ISS powiększyć i już nam odleci.

Wiesz już, co chciałeś wykazać i jaki masz cel, czy nadal jesteś w fazie auto-rozpoznawania?

Cirpliwosci, tym bardziej ze nieuctwo ma to do siebie ze utrudnia polaczenie tego co nauka rozlaczyla.

Odpowiedz mi jeszcze na pytanie z jakiej epoki pochodza piramidy?
Zwiazek zrozumiesz pozniej.

Irbisol
Czyli obowiązek wiedzy u ciebie, nie jest obowiązkiem jednocześnie umiejętnego przekazania jej osobom niekumatym. Ja to rozumiem bo tak właśnie widzę ateistę. Natomiast w wierzącym w Boga widzę sprzymierzeńca, który z pozycji mojej objaśni mi to czego pojąć nie umiem. Tak traktuję swe wyjaśnienia. Tak je należy rozumieć. Jeśli to jest w jakiś sposób za trudne, do zaakceptowania. To napisz wyraznie, że nie chcesz się bawić w wyjaśnianie. A to co piszesz, to tylko stwierdzenia za tym co znasz. Więc nie ma co u ciebie liczyć na ulgowe traktowanie i cierpliwe wyjaśnienia. Ja to to rozumiem i zrozumiem ciebie. Tylko się potem tego nie wypieraj.
Wiedzę się przyswaja stopniowo. Jeśli komuś coś umknie, to żaden problem
to skorygować. Inaczej to lepiej zajrzeć do książek, aniżeli pytać o coś innej osoby. To chyba pojmujesz. Że są osoby, którym relacja z inną pomaga rozumieć za trudne dla niej rzeczy. Tylko to chciałem wyjaśnić.

Dobrze - wstaw sobie zamiast Ducha Zwierzę.
Jeżeli wierzę w niewidzialne zwierzę, które nazywam Lwem i wierzę w to, że ten niewidzialny Lew stworzył świat, ale nie nazywam tego Lwa Bogiem, to w dalszym ciągu jestem ateistą.

Ateista nie wierzy w Boga, który stworzył świat, ale może wierzyć w niewidzialnego Lwa, który stworzył świat, jeżeli nie nazywa Go Bogiem.

Czyli nadal pracujesz nad odpowiedzią dla samego siebie, o czym w ogóle piszesz.


Ile jeszcze tych pytań będziesz zadawać?
Pewnie tyle, aż przestanę odpowiadać i wtedy obwieścisz "jak tu z takim dyskutować, skoro nie odpowiada na pytania".
Jak nie wiesz, z jakiej epoki pochodzą piramidy, to sobie sprawdź.
A póki co zorientuj się, jak jest twój cel pisania tutaj. Oprócz oczywiście wybrnięcia z zarzutu, że sam nie wiesz, co i po co piszesz.

Jakieś uwagi do satelit lecących na zachód masz? Bo znowu coś chlapnąłeś i temat pozostawiłeś.
A może wreszcie zrozumiałeś, że analogia z karuzelą jest prawidłowa? W tym temacie też cisza.
Teraz rozpoczynasz coś o piramidach. A może po prostu zacznij pisać na temat - jakikolwiek, bylebyś był tego tematu świadomy.

-----
@witoldm
Ty mi niczego nie wyjaśniaj, bo ja żadnych wyjaśnień nie potrzebuję.
Ogarnij sam siebie, bo najpierw piszesz jakieś idiotyzmy o gęstości i grawitacji, a później wydaje ci się, że mam jakąś misję przekazywania wiedzy.
Co nie napiszesz na mój temat, to trzeba korygować. To chyba wspólna cecha teistów, że ateizmu nie pojmują ani trochę - co z kolei tłumaczy, dlaczego wierzą.

Żal mi ciebie, moja próba zrozumienia twej osoby, jest przez ciebie odbierana za moją własną nieudolność. Niech tak będzie, nie potrzebne mi są klakierskie pochwały jakim to ja nie jestem.
A co do gęstości materji, to właśnie chlapiesz bo tak tobie to pasuje. W ziemskiej grawitacji już tak jest, że ciężar materji wzrasta z jej gęstością. A to z kolei powoduje że trudniej taka materia odrywa się od ziemi. Trzeba używać dużych sił, by to mogło się stać. Dlatego maszyny latające są zbudowane z jak najlżejszych kompozytów, a będących dostatecznie wytrzymałe. A i tak potrzebują znacznych ilości enetgji by latać. Im lżejszy obiekt tym jest w stanie wyżej latać. To tyle w kwestji gęstości materji i grawitacji. Co do podzielania zdania tego opsu, możesz tego nie podzielać. To nie uczelnia szkoląca kadry nienagannego wykształcenia. Informacje tu podawane są odnośnikami, dla zobrazowania zagadnień. O których toczy się dyskusja. Można ich nie przyjmować i czynić dyskuskę jałową. Co udowadniasz raz po raz, bo masz obsesję na punkcie wiary w Boga. Na dodatek brniesz dalej w tym niczego nie wyjaśniając, a tylko snując kolejne zaprzeczenia. No cuż mówi się trudno. Masz swoją osobowość, nic mi do tego. Ja swe przemyślenia z kim innym rozważę. Ludzi którzy też chcą o podobnych sprawach rozmawiać, nie brak na ziemi.

Co wy macie z tym syndromem rozumienia drugiej osoby?
Dyskutuj z argumentami, a nie z osobą. 
Im bardziej próbujesz zrozumieć, tym więcej błędów robisz. Wystarczy, że merss bawi się tu w niespełnionego psychoanalityka.


Czyli jak wezmę np. gąbkę i ją ścisnę tak, że zmniejszy objętość dwukrotnie (czyli zwiększy się gęstość też dwukrotnie), to zwiększy się też jej ciężar?
Zapierniczaj po Nobla. Teraz.

P.S. "materii" - przez 2 "i". Tyle chociaż wynieś z tej dyskusji.

Ok. Irbisol nie chcesz odpowiedzec ale chociaz potwierdz ze jak twierdza naukowcy od dawna ze piramidy maja ok. 5000 lat wiec jest to epoka miedzi?
Wieczorem zaczne wszystko wyjasniac bo dzis poniedzialek a mam sporo roboty w pracy.
W weekend mialem wiecej czasu ale ciebie nie bylo caly czas wiec cale pisanie sie wydluza.

No dobrze człowieka według - Irisbola nie należy rozumieć. Trzeba tylko dyskutować z argumentami. A jeśli się temu człowiekowi wszystko myli raz za razem, nie ważne czy celowo. Czy robi to z premedytacją, to co po takiej dyskusji. Gąbka cały czas jest gąbką, a gęstość materji określa się w naturalnych warunkach i jej normalnej obiętości. Ściskać można wszystko, tyle że to nie jest miarą ich naturalnej gęstości. Żąglowanie tego typu informacją, nie jest dla mnie dyskusją a czymś przeciwnym, zniechęcaniem do niej. Więc jak zwykle koniec mojej z nim dyskusji. Tak zostałem spławiony jako niewygodny dyskutant.