Nie wiedziałem gdzie to umieścić, dziś zrobiłem pierwsze 40 km na rowerze.
10 Luty, nieźle się sezon zapowiada. Przyjemność podwójna, bo pierwsza w nowym sezonie a i nowe ciuchy do zimowej jazdy świetnie się sprawdziły.
Obecnie firmy produkujące odzież outdoorową naprawdę potrafią robić cuda.

W moich "szosowych rewirach" za Konstancinem było dziś tłoczno, spotykałem setki rowerzystów, w tym wiele dziewczyn i kobiet na rowerach szosowych. Nie znam piękniejszego widoku.
Hasło - "dziewczyny na traktory" jest już passe, za to "dziewczyny na rowery szosowe", będzie w tym sezonie hitem, zaręczam.

A to chyba najpopularniejsza "Mekka" warszawskich cyklistów - serdecznie ją polecam:
https://www.traseo.pl/trasa/piaseczno-powsin-konstancin-jeziorna-czersk-wilcze-doly-piaseczno

Exeterowa pasja rowerowa umknie za chwilę w rozmowach towarzyskich. Mamy rózne wątki dotyczące zainteresowań, więc i taki może zagościć. Postanowilam powołać go do życia, by móc porozmawiać o swoich życiowych pasjach.
Marudzenie zabronione!

Dzięki merss.

Skoro już jestem "ojcem założycielem" nowego wątku, to napiszę o kolarstwie trochę więcej.
Tak się złożyło, że mojej młodości była to niezwykle popularna dyscyplina sportu. Nie przesadzę, jeśli nazwę ten okres Złotą Erą polskiego kolarstwa. Wyznaczały ją nazwiska takich zawodników jak: Ryszard Szurkowski, Staszek Szozda, Tadeusz Mytnik, Mieczysław Nowicki i wielu, wielu innych, a areną na której błyszczeli był niezwykle popularny Wyścig Pokoju.
Co ja mam z tym wspólnego?
Otóż w dość tajemniczych okolicznościach moja mama, wraz ze znajomą, znalazły dojście do kolarzy z ekipy Czechosłowacji i kupiły dwa egzemplarze rowerów, które przejechały trasę Wyścigu Pokoju. Jeden z nich, słynny Favorit, trafił w moje ręce(jako nagroda za dobre wyniki w szkole ).
To było mniej więcej to samo, jakby dziś podarować chłopakowi samochód sportowy Lamborginii, albo Ferrari. Nie muszę dodawać, że nie rozstawałem się z moim rowerem i był najcenniejszą rzeczą jaką kiedykolwiek otrzymałem.
Mam go do dziś, i do dziś jeżdżę na rowerze szosowym. Sprawia mi to ogromną przyjemność i co równie ważne, pozwala utrzymać formę.
Muszę wyznać, że nie znam lepszego sposobu na kontrolowanie wagi, co zawsze było dla mnie ważne z powodu mojej pasji do gór.
Wielokrotnie sprawdziłem, że 150 km wyjazd "zdejmuje" 5 kg masy ciała w jeden dzień!
Polecam wszystkim paniom.

Na koniec muszę się pochwalić, w zeszłym roku dostałem od córki z Londynu rower wyprodukowany przez najsłynniejszego producenta rowerów na świecie - włoską firmę Bianchi. Sądząc z wyników na nim uzyskiwanych, odjął mi 10 lat życia a frajdy z jazdy na nim nie podejmuję się opisać.
Wygląda tak, malowany jest w tradycyjny, charakterystyczny "biankowy" kolor którego nie potrafię nazwać:


Dziś holenderski kolarz na rowerze tej firmy wygrał etap we wiosennym wyścig Dookoła Walencji.
Bianchi górą!

Nie wiem moze juz o tym kiedys pisalem, moim hobby jest odbudowa i jazda na starych brytyjskich motocyklach z lat 60 - 70 tych, choc w przeszlosci zajmowalem sie staruszkami z jeszcze dawniejszych czasow, mianowicie lata 30-40 te.
Moim pierwszym motocyklem byl polski przedwojenny Sokol 1000, ktorego dosiadalem w czasach studenckich czyli w poczatku lat 70 tych, potem z prawdziwych "rodzynkow" ktore przeszly przez moje rece byly niemieckie wojskowe motocykle terenowe Zundapp KS750 i BMW R75, brytyjskie Ariel Square Four 600 i Brough Superior SS100.
Oczywiscie z kazdym motocyklem wiaze sie historia firmy i ludzi ktorzy go wyprodukowali i ktore dla mnie sa prawie tak samo ciekawe jak praca przy odbudowie czy jazda na tych zabytkach motoryzacji.
Zdaje sobie sprawe ze na tym forum te nazwy najprawdopodobniej nikomu nic nie powiedza, ale zawsze mozna taki motocykl wygooglac, zobaczyc zdjecie / film i przeczytac opis.
Moj obecny zabytek to 3 cylindrowy Triumph z 73r Trident T150V ktory jezdzi ale dalej jest obiektem zmian i poprawek.
Wiekszosc przezyc zwiazanych z motocyklami i z moim czlonkowstwem w warszawskim HD Club, a pozniej grupie Scorpion w czasach PRL opisalem na forach tematycznych, jesli kogos to zainteresuje to chetnie link do ktoregos z tych opowiadan moge tu zamiescic.

Wygląda na "Tiffany blue".

Adam M.
viewtopic.php?p=1045584#p1045584
viewtopic.php?p=1045543#p1045543

Było jeszcze czarno - białe zdjęcie ciebie z którąś żoną (brunetka?), ale nie mogę znaleźć

Z owczesna dziewczyna na zlocie miedzynarodowym FIM w Lublinie chyba w 73r ?
Niestety moje zdjecia zostaly zaaresztowane przez "photobucket", sprawdze czy cos sie da odblokowac i zamiescic.

Adamie, gratuluję wspaniałego hobby i odrobinkę zazdroszczę.
Nie wiem tylko, czego bardziej, jazdy, czy prac przy motocyklach?

Nie przesadzaj, kto nie słyszał o Sokole, albo o Zundappach?

W sumie nasze hobby są do siebie podobne, opierają się przecież na miłości do dwóch kółek.


Brandeisbluesky,


Oni to nazywają "Celeste", ale za cholerę nie potrafię tego przełożyć na ludzki język.
Firma od lat produkuje rowery, ale i wszystko inne potrzebne do jazdy na nich. Choćby bardzo fajne kobiece ciuszki rowerowe:



Od dwóch, trzech sezonów daje się zauważyć niebywały renesans popularności tego typu rowerów, a co ważne, odkryły je dla siebie dziewczyny. Dawniej na rowerach szosowych jeździli wyłącznie mężczyźni, tymczasem właśnie taki szybki i lekki rower jest idealny dla kobiet.
Bonusem jest to, jak na nim wyglądacie.

Exeter, a mozna gdzies jeszcze kupic stary typ opon do rowerow sportowych tzw. "szytki"?
Jak zauwazylem np na Aledrogo sa oferty zabytkowch Huraganow, ale jak widac na zdjeciach jako zabytek nie sa kompletne, bo maja znacznie ciezsze opony zamiast szytek, a co sie z tym wiaze to obrecze kol albo nie sa orginalne, albo przerabiane, lub z nowszej wersji tego modelu roweru.

Co do dziewczyn na rowerach to powinny osiagac lepsze wyniki bo maja bardziej "oplywowe ksztalty niz faceci.

sam2,


Prawdę mówiąc, nie wiem. Sprawdź oferty wyspecjalizowanych sklepów rowerowych, gdyż zawodowcy w dalszym ciągu ich używają. I nawet nie tyle ze względu na wagę, co na bezpieczeństwo - szytki klei się do obręczy.
Dawno z nich zrezygnowałem, z powodu ceny, jak i kłopotliwego procesu naprawy przebitego koła w trasie(zdarzało mi się wymieniać dwie szytki na dystansie 100 km).
Niestety, pozbyłem się oryginalnych kół od Favorita i nie dysponuję obręczami do szytek. Jeżdżę na oponach. Nowe modele są tylko minimalnie cięższe, za to bardziej odporne. Z cenami bywa różnie, za swoje Micheliny do starego roweru zapłaciłem dwa lata temu po 160 zł za sztukę, ale nie żałuję zrobiłem na nich 5000 km bez złapania gumy.
Polecam Ci sklep Ryszarda Szurkowskiego w którym robię zakupy:
http://www.ryszard-szurkowski.pl/


Trafna uwaga.
Dobrze Ci radzę, nie lekceważ ich. Od kiedy przesiadły się na szosówki są groźnymi rywalami. Korciło mnie żeby się z nimi sprawdzić i dwa razy musiałem się wstydzić, a naprawdę wiem do czego rower służy.

I co nikt wiecej nie ma zadnego hobby czy raczej nie lubi sie nim chwalic ?
Wiem ze czesc uczestniczek forum z zamilowaniem gotuje - w mojej opinii to jak najbardziej zalicza sie do hobby, jako ze rowniez z zona lub dziecmi lubimy czasem upichcic cos zupelnie extra dziwnego.
Wic prosze pisac.

O pichceniu mamy odrębny wątek, więc nie tutaj.

"Ja kudlaty durnowaty reperuje stare graty".
A tak poza renowacja zabytkow zajmowalem sie przez kilka lat szkoly podstawowej sokolnictwem zanim wszystkie ptaki drapiezne zostaly objete ochrona do tego hobby teraz mam okazje i sposobnosc wrocic, bo i wiecej wolnego czasu i warunki odpowiednie, 300ha prywatnego lasu za oknami do treningow i polowan.
A z potraw lubie przyzadzac krolika na winie. Palce lizac, a ostygniety tluszcz z sosem-galaretka z dna rondla idealny do smarowania pieczywa, lepszy od najlepszego masla.

Pomocna wyszukiwarka kolorów
https://www.pantone.com/color-finder#/pick?pantoneBook=pantoneSolidCoatedV3M2

Możliwe, że Celeste Bianchi jest jakimś kolorem 332 w kolorach Pantone. Można wpisać 332 w wyszukiwarkę i zobaczyć wyniki:
https://www.pantone.com/color-finder#/search

Wiele kolorów jest opisanych po prostu symbolami.