Mam pewien problem. Przez żart ( tak tamta osoba też wiedziała że to żart i sama tak robi więc nie wiem o co jej chodzi) mój starszy o 5 lat znajomy chce mi zrobić krzywdę. Nic szczególnego. Jak mówił to da mi tylko "z liścia". Zamierza przyjść po tym jak skończę lekcje. O ile to ze po szkole często po mnie przyjeżdża ojciec to on mnie w końcu dopadnie.


Niby jak gramy i gadamy przez komunikator to żartujemy sobie, śmiejemy się razem, jesteśmy dla siebie niemal przyjaciółmi... Ale on i tak mi daje do zrozumienia że i tak mnie dopadnie..

Najlepszy sposób: ucieczka. Spoko. Ale uciekając narobię sobie "siary" nie tylko w jego oczach ale każdego niemal mojego bliskiego znajomego. Dodatkowo śliski chodnik tego nie polepsza..

Kiedyś jak mieliśmy podobną spine.. przystawił mi pięść do twarzy ale śmiał się. Był to żart. Kolega miał kiedyś z nim podobną sytuację, to też go nie pobił, drugi tak samo..


Rodziców nie powiadomie bo mam tę 14 lat i trzeba sobie radzić każdemu. To jest ogromny obciach w tym wieku o takich sprawach informować rodziców..


EDIT: Teraz nawet nie chcę chyba grać ze mną więc sprawa jest poważniejsza...

To zastraszanie. Ten osobnik wie,że się boisz i zapewne dokładnie o to mu chodzi. Coś z tym zrób, nie wiem.... zapisz się na kurs samoobrony, zgłoś na policję,że facet Ci grozi. Ewentuanie wynajmij "goryla" i powiedz,że w ramach zabawy teraz goryl przywali z liścia Twojemu znajomemu. Postawa taka, jaką obecnie prezentujesz, tylko rozzuchwala chuligana.
Myślę, że koniecznie powinienieś powiedzieć o tym komuś dorosłemu nawet, jeśli to "tylko" bardzo kiepski żart Twoim kosztem.

Krystian, weź spróbuj wyjaśnić słownie. Ale nie że tchórzysz, tylko o co chodzi mu tak naprawdę. Jeżeli chce Cię zastraszyć, to musisz zebrać się na odwagę i spróbuj do pokoju doprowadzić. A jeżeli przywali Ci z liścia, no to sory, ale musisz się bić. Nawet jak przegrasz, to nic się nie stanie, trochę limo poboli, ale odwagę w sobie wyrobisz i w przyszłości będziesz w stanie obronić dziewczynę/żonę.
Powodzenia.

@Maciek

Przyznać się muszę: dawniej uważałem podobnie.

Jednak lektura tego:

• http://nononsenseselfdefense.com/bullies.htm
• http://nononsenseselfdefense.com/assertiveness.html
• http://nononsenseselfdefense.com/alpharespect.htm

i innych artykułów z tej strony zmieniła me podejście na ten temat.

Obecnie sądziłbym raczej, że – przez wzgląd na jego doświadczenia i jego życiorys – głos autora tej strony należy bardzo poważnie brać pod uwagę.

Dlatego mniemam, że nie należy się bić. Wolno się bronić, jednak obrona to jest użycie minimalnej możliwej siły, by uniemożliwić komuś stosowanie przemocy fizycznej, gdy niebezpieczeństwo jest bezpośrednie i natychmiastowe. Oddawanie komuś, kto już nie atakuje, nie jest obroną, lecz atakiem.



• http://nononsenseselfdefense.com/crimegoals.htm
• http://nononsenseselfdefense.com/rape.html
• https://www.nononsenseselfdefense.com/pyramid.html
• I inne, które powinien był wymienić.

Przed czym obronić? Gwałcicielem, jak mam rozumieć? Najlepszą formą obrony przed gwałcicielem (i innymi przestępcami) jest postępowanie tak, by nie zostać przez nich zaatakowanym. Bójka z agresorem to ostateczność, której najczęściej można uniknąć, a przez którą bardzo łatwo napytać sobie jeszcze większej biedy. Traktowanie swoich pięści jako swej głównej obrony oznacza postępowanie w taki sposób, który tylko zwiększy ryzyko bycia skrzywdzonym(-ą), a więc trudno nazwać to obroną.

Naprawdę bardzo polecam tę stronę. Mnie osobiście lektura tej strony pomogła pozbyć się wielu poglądów, które wcześniej sam wyznawałem, a które – jak obecnie przypuszczam – nie miały zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością.

Gaazkam, masz rację, ale chodziło ogólnie o odwagę, że jak trzeba będzie stanąć w obronie, to człowiek będzie w stanie przełamać strach i stanie w obronie, nawet ryzykując własne życie.
I przecież Konrad z kolegą nie są bandziorami. A tak w ogóle, to ciekawe dlaczego taka reakcja na pewnie głupawy żart. Może kolega doznawał poniżenia i jest przewrażliwiony, może od jemu starszych nie wyniósł, że młodszych i słabszych się nie bije? Może naoglądał się walk w klatce i buzuje w nim? Albo nagrał się w gry w których spora dawka przemocy i się wczuwa za bardzo? A może poczuł się ojcowsko w stosunku do Krystiana i chce odwagę w nim wyrobić? No co? Nie wiadomo.
Albo hormony w nim buzują i jest trudniej pohamować pewne reakcje na pewne reakcje, gdy słaby kręgosłup moralny?
Ogólnie dobrze żeby porządnie porozmawiali. A gdyby rozmowa nic nie dała i gdyby poniżył Krystiana uderzeniem w policzek, to Krystian stając z nim do bitki, to w sumie już wygrał, bo jeżeli jest taka różnica wieku, to chłopak honorowy nie będzie bił słabszego, młodszego, tylko niech bije się z równym. Po prostu ośmieszyłby się kolega. Do tego jeszcze prawie na pewno Krystian wciry zebrałby, ale po przegranej, podając dłoń, dziękując za to, że mógł rozwinąć w sobie odwagę i przełamanie strachu, i proponując, żeby teraz on spróbował zmierzyć się z silniejszym i starszym, albo może na boks, żeby zaczął chodzić ( może przyszły mistrz)? rośnie Konrad i Kolega też ma szansę. Jeżeli zależy na dalszym koleżeństwie, no to powrót do normalnego koleżeństwa już bez udowadniania pięściami kto silniejszy fizycznie.
Widać że dużo korzyści z tego całego zamieszania mogą wyciągnąć. Oczywiście ważna czystość serca ( by intencje i wynikłe działania z tych intencji były czyste od nienawiści i innych takich).

W szkole normalne, że bywają bójki ( chłopaków :/) i nie ma co wzywać Policję.

Good night and good luck